Badanie HSG drożność jajowodów

Boli cię jeden bo to oznacza że ten lepiej pracuje i prawdopodobnie w tym będzie pęcherzyk dominujący. To znaczy w tym cyklu jest jego kolej, bo u zdrowej kobiety, owuluje raz jeden, raz drugi. Więc w tym cyklu masz ten domninujący, ale jak przyjmiesz dużo zastrzyków to może się okazac, że będziesz miec owu na oba np w jednym pęcherzyk 25 mm a w drugim 20 mm. Ale też nie ma reguły. Czasem miałam ból w prawym, lewy mniej bolał a potem był największy pęcherzyk w lewym. I może prawy bardziej bolał bo to nie była jego kolej, a leki na siłę go dusiły. ale jak bolą to dobrze, bo to oznacza że reagują na stymulację.

dzięki Marla. najdziwniejsze jest to ze ja z reguły czuje tylko ten prawy jajnik. jak ostatnio miałam stymulacje clo to nie czułam raczej bólu jajników i po obu stronach pękło po 1 pęcherzyku choć z lewej były nieco mniejsze. zobaczymy co tam ciekawego wyjdzie na usg w piątek.

hej;) ja nawet nie myślałam o clo. gin kazała odpuścić, bo i tak monitoringu nie będzie, bo jest na urlopie;/ poza tym jak brałabym clo, to by torbiel była stymulowana, a to niebezpieczne mówiła. zrobie jak kazała, choć staranek sobie nie odpuszcze.;) może nie będę wyliczala, aż tak bardzo dni , tylko jak będzie chęć, to sie bzykniemy, a jak nie, to trudno. Oby tylko torbielka nie rosła. No to Myszka trzymam kciuki, aby zasrzyski pomogły. musi się ruszyc z ciążami na tym forum;) więc która pierwsza? która będzie obchodziła w przyszłym roku dzień matki?

ja kiedy mialam torbiel okolo 5cm to lekarz przepisal mi progesteron i powiedzial abym poczekala na okres . Powiedzial ze zazwyczaj torbiel zanika w czasie okresu. u mnie tak sie stalo i mam nadziej ze u ciebie tez. pozdrawiam

to może wezmę luteine? od którego dnia cyklu trzeba brać? i czy moze byc dopochwowa? bo tylko taka mam

ja bralam kilka dni przed spodziewana miesiaczka. nie pamietam dokladnie okolo 5 dni przed az do dnia miesiaczki. tak mi powiedzial lekarz a dokladnie bralam duphaston. Luteina to w sumie to samo.

Luteinę się bierze od 16 do 25 dnia cyklu (10 dni). Ja miałam przpisane 2 x 1 tabl, rano i druga wieczorem, ale na wywołanie okresu. A na torbiel orgametril też od 16 do 25 dc.

Myszka - a po co ci lekarz przepisała te zastrzyki skoro po clo ci rosło i to w obu jajnikach? A teraz bierzesz tylko te zastrzyki czy clo też ?

po clo pęcherzyki rosły ale chyba mimo wszystko oprócz jednego ok.22mm reszta nie osiągała nawet 19mm, poza tym kiepsko mi rosło endometrium, nawet gdy zaczełam brać estrofen3xdziennie na 3dni przed owulacją niewiele podrosło endo i gin stwierdziła że clo to jednak nie lek dla mnie. nie wiem może pęcherzyków było też za mało, nie pamiętam juz dokładnie jej uzasadnienia. teraz robie sobie tylko te zastrzyki, w piatek dopołudnia mam usg i zobaczymy co dalej, mam nadzieje że wszystko ładnie rosnie tam w środku. wtedy dostałam choragon na pęknięcie i pękły 2 a z ciązy i tak wyszło wielkie zero... żołnierzyki sa niby dobre wiec nie wiem co szwankuje...

Ja dzis zainwestowalam w testy owulacyjne i olej z wiesiolka procz tego te moje witaminy dla kobiet planujacych ciaze biore, dzis zrobilam pierwszy test ale to dopiero 11dc takze brak owulacji bo druga kreseczka delikatna byla,nastepny zrobie za pare dni bo naturalnie mam pozno owulke ok 17-18dc

Ale to normalne że się ma tylko jeden pęcherzyk dominujący a inne są małe, oczywiście w jednym cyklu. Jak się weżmie większą dawkę to wtedy jest czasami więcej. Ale u zdrowej kobiety w każdym cyklu z reguły jest tylko jeden pęcherzyk duży w jednym jajniku. A następnego miesiąca w drugim jajniku. Prawdopodobnie ginka chce bardziej podstymulowac by zwiększyc szanse. Ja się tak pytam, bo ja mam pco i czasami żeby urósł mi 1 pęcherzyk muszę wziąc clo np 2 tabletki dziennie i dodatkowo 5 zastrzyków. I apropos bólu jajników - zawsze mnie bolą przy stymulacji, czuje jak pracują.

marla tez mam pco... ja po clo mialam mnostwo pecherzykow jeden na drugim i wygladaly jak podziurkowanejajniki jak mi dala ginka zdiecie usg, nowa ginka zabronila mi go lykac a wczesniej lykalam go przez rok, a duphaston czy luteine od 16 - 25 biore, ostatnio sie pomylilam o 2 dni z luteina i ginka mi pow ze nie moge tego lekcewazyc bo wtedy bylam w 18dc i byl duzy pecherzyk na 25mm czy 28mm nie pamietam teraz i pow ze gdybym wziela tego 16dc luteine to juz by pekl ten wielki pecherzyk a tak to wszystko opoznilam

Ale miałaś mnóstwo małych czy dużych dojrzałych?

Ale to też dla mnie dziwne co piszesz o tej luteinie od 16 dc, bo przy pco w zależności od stymulacji, raz owu masz w 12 dc raz w 20 a raz wcale. I ginka powinna zobaczyc na usg jaki pęcherzyk, jak duży, dac np pregnyl na pęknięcie, powiedziec ci kiedy współżyc i dopiero potem zacząc brac luteinę. Powinnaś już pregnyl dostac jak pęcherzyk miał ok 22 mm.

mnostwo malych na obu jajnikch bo dostalam wtedy zdiecia z usg od nowej ginki, drugi raz bylam pod koniec lipca bralam witaminy i sam bez zadnych tabletek urosl mi wielki pecherzyk ale mimo tego ciazy i tak nie ma:( nowa ginka podsumowala ze kobiety ktorych organizm tak funkcjonuje jak moj zachodza w ciaze jedne szybciej drugie pozniej...teraz mam czas do konca roku i jak nie to klinika nieplodnosci w warszawie mimo ze mam 25 lat juz nie mam sily dluzej czekac na nature, daje jej czas do konca roku, juz depresje czy jakas zalamke dostaje ze nie ma tego maluszka jeszcze TRZYMAM KCIUKI DZIEWCZYNY ZEBY WE WRZESNIU NAM SIE POSZCZESCILO i ZEBYSMY OCHODZILY DZIEN MAMY NA PRZYSZLY MAJ

dostawalam od starej ginki pregnyle ale ta nowa pow ze tylko do jakiejs wielkosci pecherzyka podaje pregnyl i skrytykowala tamta, ta bardziej postawila na nature wydaje mi sie, witaminy i luteina bo mam niski progesteron

Mnóstwo małych to typowy obraz przy pco.

kasiula moja gin też mi dała czas do końca roku. tylko szkoda, że ten wrześniowy zmarnowany będzie;/ zawsze jedna szansa mniej. ale teraz (październik) będę ją cisnęła na pengryl. miłej nocy;)

No Tekilka probuj probuj wcale nie musi byc zmarnowany:) ja pamietam pierwszy raz po pregnylu to umieram tak sie zle czulam, tak mnie bolalo bodbrzusze musialam tabletek przeciwbolowa wziazc bo nie dawalam rady a drugi raz prawie nie poczulam tego pregnylu, tak samo z clo na pczatku mialam straszne zaburzenia widzenia jak je bralam z czasem nic nie odczuwalam ze biore clo

Nie wiem czemu pregnyl do jakieś wielkości... Przecież pregnyl jest podawany aby pęcherzyk pękł, aby torbiel się nie zrobiła i tak samo go można podac jak pęcherzyk ma 20 mm, jak i 29 mm. Ja jak mam duży pęcherzyk zawsze wolę wziąc pregnyl. Raz nie wzięłam i potem miałam torbiel, a ostatnio miałam pęcherzyk 29 mm i dostałam i pękł. A tak obawiam się że by niepękł...

Ja was dziewczyny podziwiam, że tyle się staracie i jakoś trzymacie. Ja staram się o drugie i teraz podchodzę do tego lajtowo, ale kiedyś po 2 latach starań, jak mi nie wychodziło, to byłam wrakiem człowieka, chodzące zwłoki, które tylko podnosiły się z łóżka, gdy zaczynała się stymulacja i potem próby. A jak nic mi nie urosło albo zrobiła się torbiel i czas był stracony, to nie żyłam, tylko wegetowałam. I z czasem nawet nie chodziłam do znajomych co im się dziecko urodziło. Nie mogłam oglądac kobiet w ciąży, a mąż mi przełączał nawet reklamy pieluszek, żebym nie zdążyła wyłapac obrazu matki z dzieckiem...

Marla i jak udało Ci się zajść w pierwszą ciążę?? Długie były starania?

Ja już chyba wcześniej pisałam. Mam pco. Trudno mi wystymulowac jajniki, aby urósł choc jeden pęcherzyk. Jak kiedyś nawet się udało, to nic nie wychodziło. Tak przez rok. (Wcześniej rok próbowałam naturalnie, łaziłam po zwykłych konowałach, którzy nie widzieli problemu.) Aż w końcu zaszłam w ciąże pozamaciczną. I wyszła przyczyna, oprócz pco jeszcze niedrożny jajowód. A owulację zawsze miałam tylko na jedną strone, i właśnie tam niedrożny. Wtedy pomyślałam, że pozostało mi tylko in vitro, alę że jajniki oporne, słabo reagowały na leki, zapisałam się na laparo, by lepiej reagowały na stymulację do in vitro. I już leżąc na stole operacyjnym, błagałam anastezjologa, by przekazał ginowi by, jak już będę operowana, by sprawdził drożnośc drugiego jajowodu. I o dziwo to zrobił, bez rozmowy wcześniejszej bezpośrednio ze mna. Okazało się że drugi drożny:) Więc zaświeciła nutka nadzieji, że spróbuję jeszcze naturalnie...Miałam miesiąc darowac sobie próby, a najlepiej to w ogóle nie współżyc, bo "to jednak operacja, ingerencja hirurgiczna itd", więc zakaz współżycia. Zakaz raz złamany, bo się zachciało... I prze te 3 lata pierwszy raz pomyślałam "obym nie zaszła w ciąże, bo jeszcze się coś wydarzy, skoro lekarz zabronił i może stracę drugi jajowód". I jak się zgłosiłam do kliniki byłam w 6 tygodniu ciąży...

Wiesz co aż się wzruszyłam czytając końcówkę Twego postu...szczęście się do Ciebie uśmiechnęło...ja też chcę tego szczęścia....jednak dają coś te badania hsg czy laparoskopia. Czy mimo zakazu lekarza ciąża była zagrożona czy coś???

Ja zawsze powtarzam swojemu dziecku, że trafiła mi się, jak ślepej kurze ziarno i to takiej kompletnie ślepej. Ciąża była idealna, nawet clo wzięłam będąc około 4 tygodnie w ciązy, bo nie wiedziałam i zaczełam się stymulowac, jajniki mnie wtedy strasznie bolały i zastanawiałam się co jest. Także cudem nie poroniłam. A le pomimo tego ciąża była wzorcowa. I apropos wiary i nadzieji - ja sobie wmówiłam, że na pewno nie będę miec dzieci, kompletnie nie wierzyłam, poddałam się psychicznie. Jedynie nie poddałam się by nic nie robic w tym względzie, bo bym zwariowała. Mąż mój zawsze był w 100% przekonany że będziemy miec dzieci. Ale uważam, że jak ktoś ma na prawdę poważny problem z zajściem, to musi miec dużo pieniędzy (bo leki i wizyty kosztują) i dobrego prywatnego lekarza, najlepiej specjalistyczną klinikę, gdzie zawsze można zrobic usg, bo z konowałami i w państwowych placówkach traci się czas. Dlatego jak tu czasami czytam, że ktoś stara się kilka lat, a lekarz mówi dajmy sobie czas do końca roku czy przepisuje ziółka, to nie wiem po co.

To mój 3 cykl po HSG i lekarz powiedział jak do 4 nie zajdę do da mi skierowanie do kliniki leczenia niepłodności. Na szczęście to już niedługo. Czy są kliniki publiczne, nie prywatne??? Jak są to pewnie kolejki długaśne... Co do kasy to się zgadzam! W prywatnej klinice bez żadnych badań profesor chciał od razu robić inseminacje...wyglądało to jakby chcieli wyciągnąć tylko kasę...zrezygnowaliśmy...i teraz tułam się trochę tu trochę tam...

czy mozliwa jest owulacja w 9 dniu cyklu??? sama juz nic nie rozumiem. piwerwszy raz zdarzylo mi sie ze mialam prawdziwy plodny sluz!!!!! taki jak pisza. ciagnace sie jak kurze jajko, bolal mnie jajnik prawy - jak zwykle. dzisiaj juz nie ma takiego sluzu. jest juz metny i zero tego szklistego rozciagajacego sie. zrobilam test - wkoncu mam ich tyle i wykazal brak owulacji. nie pojawila sie nawet slabo widoczna druga kreska, cholera jakbym robila test ciazoywy, zawsze z jedna kreska. jak robilam 3 dni temu pokazal mi 2 kreski ale ta druga nie byla az tak widoczna. wczoraj i przedwczoraj nie robilam bo wydawalo mi sie jeszcze za wczesnie a tu okazuje sie ze mam calkowity zanik sluzu i test nie wykazuje owulacji.,buuuuu

Marla wiem ze normalnie jest jeden dominujący pęcherzyk, ale przy stymulacji chyba ogólnie większe niż w zwykłym cyklu. cos tam jej nie pasowało skoro zmieniła mi clo na te zastrzyki. kasiula mój instynkt macierzyński tez ma już dośc czekania i patrzenia na cudze dzieciaki, ale coś caly czas szwankuje:/ Dziewczyny tyle od wczoraj napisałyście że połowe zapomniałam co chciałam wam odpisac:)

Myszka - zależy jaki masz organizm. Ja mam pco i czasami wezmę 10 clo i np 5 zastrzyków i potrafię nie miec żadnego dominującego, tylko dużo drobnicy takiej ok 10 mm. A czasami wezmę taką samą dawkę i mam 1 czasem 2 pęcherzyki. Ale ja mam jajniki oporne. A jak ktoś nie ma pco to po 1 tabletce dziennie może miec 5 pęcherzyków. Generalnie u mnie organizm uodparnia się na leki i muszę robic przerwy. Bo jak w listopadzie wzięłam pierwszy raz po wieloletniej przerwie clo 1 tabletkę dziennie, to po jednej mi urósł ładny pęcherzyk. A po pól roku czasem organizm nie zareagował na 10 clo i 5 gonali.

Ale rzeczywiście po clo jest słabe endometrium, a po zastrzykach nie. Tylko najgorsze że te zastrzyki takie drogie...(: