Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Justyna74

Badanie HSG drożność jajowodów

Polecane posty

kochane Panie :) ... grunt to pozytywne myślenie i czerpanie przyjemności z tego co mamy i co nas otacza :)) Seks nie może stać się czymś koniecznym i niemiłym, musi sprawiać przyjemność jak na początku. Jeżeli któraś z was nie czerpie już przyjemności związanych ze zbliżeniem z mężem to może spróbujcie jakiś odmian lub jakiś gadżetów które są oferowane w internecie :) Pisze to z własnego doświadczenia więc jeżeli macie problem z mężem warto spróbować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justa27
to nie tak, ze seks nie daję satysfakcji ...ze jest czymś niepzyjemnym.... tylko problem w tym ze ciagle sie kalkuluje... jutro bedzie lepszy dzien... wiec zostawmy przytulanko do jutra. ... mozę Wy faceci o wszystkim nie wiecie (tak jest w przypadku mojego męża), że my tak kombinujemy ale to wszystko dla obopólnego dobra.. ja nawet wakację w tym roku planowałam tak aby załapały się dni płodne... ale jak widac jakos na dramę ja dzisiaj łapię doła..znowu czuję ze nadchodzi @...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem co i jak z tym kombinowaniem Justa27 :) wiem kiedy żonie przypadają te dni. w ciągu ostatniego roku bardzo dużo jak na mnie czytałem na tematy kobiece, a tego czego nie rozumiem to zawsze żona chętnie mi wytłumaczy. Z tym planowaniem to wiesz... teoretycznie ma się tylko jedną próbe w ciągu miesiąca. Jeżeli przykładowo pierwszego dnia owulacji dojdzie do stosunku to następne dobre nasienie będzie za 3-4 dni abstynencji... więc stosunki co dzień czy nawet kilka razy w ciągu dnia są bez sensu...dobre plemniki nie wytworzą się w tak krótkim czasie. Oczywiście częstsze stosunki nie wykluczają szansy zajścia w ciąże :) Takie jest moje zdanie i wiedza na której się opieramy z żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyszkaM86
Ja nie planuje wakacji pod dni płodne(nie dajmy sie zwariować-zresztą zawsze może sie @ przesunąć), ale w większości przypadków jakoś samo wyszło ze te dni płodne wypadały akurat w tym czasie. Wogóle postanowiłam, ze teraz w dniu @ obliczam kiedy może być następna i to tyle kalkulacji w cyklu z mojej strony, mężowi tez nie mówie jaki to dzień cyklu, bo człowiek jakoś podświadomie sie potem nakręca, że "o dziś blisko owulacji to trzeba sie kochać".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyszkaM86
a co do plemników.... myśle że sporo zależy od ich jakości i ilości, jeśli wyniki nie są za dobre to czasem warto je przetrzymać pare dni i poczekać na najbardziej korzystny moment cyklu-wtedy niestety kalkulacji nie da sie uniknąć. Ale to tez nie jest tak, że przy wytrysku wszystkie plemniki ruszają do boju, zresztą sa one produkowane 24h z tym że przy zbyt częstych stosunkach są one niedojrzałe. Mnie kiedyś lekarz mówił że optymalnie to seks 3-4razy w tygodniu, i jest to bez negatywnego wpływu na jakość nasienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, ja akurat wrocilam do gina tym razem faceta zawsze chodze do babeczek, tym razem dalam szanse nowemu ginkowi, tak wiec pow ze jeden jajnik jest wielkosci macicy prawie, akurat po tej stronie gdzie kontrast hsg przelecial bez problemu niestety, i jajnik ma problemy wlasnie z jajeczkowaniem, kazal sie nie przejmowac wziazc na 3 miechy tabletki antyn o nazwie naraya i w luty marzec juz probowac a jak nie to w kwietniu laparoskopia,czyli nakluwanie jajnikow i jescze raz zeby kontrast przeczyscil jajowody i dopiero jak sie nie uda to klinika nieplodnosci, ta moja ginka ze strzelec znow kazala naturalnie sie starac do grudnia i jak sie nie uda to w styczniu klinika nieplodnosci, jestem podlamana bo nie wiem kogo sluchac, co robic...:( chcialam zasiegnac nowej opinii innego lekarza ale nie wiem nie usmiecha mi sie tracic 3 miechow na antykoncepcje nie tego sie spodziewalam po wizycie,poki co luteina przez 5dni po 2 tabletki na wywolanie okresu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justa27
nie wiem czemu ale ja zawsze chodzę do Pana ginekologa... też zmieniłam ginekologa w trakcie leczenia.. chciałam zobaczyć co inny powie... moze jakieś nowe badania czy pomysły. I rzeczywiście pomysły były nowe, ale odbiegające od poprzednich. i znowu dylemat..."stary" także proponował mi tabletki anty na 2-3 mce. I podobnie jak Tobie kasiulu23 szkoda mi było tych paru miesięcy. "Nowy" zaproponował HSG, po którym niestety jak narazie też nie wyszło. Ciekawe jestem jakby to było gdybym, nie zmieniła lakarza i wzieła te tabletki wtedy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobitki :) kasiula chyba Cię sciągnęłam myślami bo właśnie w pracy myślałam o Tobie i zarce która nie daje znaków życia :( a ja na Twoim miejscu poszłabym do kliniki ja sama straciłam na zwykłych ginekologach 2 lata a nawet 3 teraz jestem mądrzejsza bo jakbym wiedziała wcześniej ,ze tylko eksperymentują na mnie to bym się nawet nie zastanawiała a tak człowiek tylko się łudzi ,że pomogą i w końcu zaciażę a tu guzio... zmieniałam lekarzy jak rękawiczki bo miałam ich 7 ten jest 8 i myślę ze zostanę już przy tym:) a co usłyszałam od niego że jakbym trafiła do niego 4lata temu to po 3 miesiącach stwierdził by mi co jest nie tak i dawno bym była już w ciąży a tak po tych różnych badaniach zarosły mi jajowody i dupa zimna nie mogli znajść przyczynę to sama się zrobiła i teraz jest taki efekt ,że zostało mi tylko in vitro :) już właśnie byłam na konsultacji dostaliśmy papiery do podpisania zrobić badania w grudniu na wizytę i chyba mi wypadnie 30 grudnia no i w styczniu zabieg a juz bym chciała być po ...pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry!!Wszystkim !!! miśka 13,zgadzam się z tobą zwykli lekarze gin. tak do końca nie umieją stwierdzić co jest nie tak z nami i eksperymentują ? kasiula23 A i właśnie to czekanie ,że za trzy miesiące zobaczymy co będzie dalej ,ja też zmieniałam lekarzy aż ostatnia moja pani doktor gdzie leczyłam się u niej 2lata powiedziała mi że ona już więcej mi nie może pomóc to co mogła zrobić to zrobiła ,i dała mi adres do kliniki niepłodności , leczę się od sierpnia i jak na razie nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ełka
w piatek miałam HSG i stwierdziłam że już niegdy nie będę szukała na necie informacji na temat jakichkolwiek badań. Wiem że każdy przechodzi to badanie inaczej. Ale strach o obawa przed tym badaniem jest o stokroć wieksza niż sam ból przy badaniu. Wyobrażalam sobie to badanie strasznie. Lekarka cały czas mnie pytala czy boli a nawet nie wiedzialam czy powinno boleć bo nie czułam nic oprócz wsadzania wziernika, samo podawanie kontastu to uczucie jak przy miesiaczce. Ja jestem bardzo miło zaskoczona bo nie sadzilam ze to taki pryszcz a zamartwiałam sie niepotrezbnie przez 2 miesiace przed badaniem a teraz moge spokojnie powiedziec ze jak bym miala isc jeszcze raz to bym poszla. Takze nie nakrecajcie sie dziewczyny niepotrzebnie bo szkoda nerwow. Po wyjściu z badania chcialam isc do domu od razu i czulam sie super i podczas i po badaniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyszkaM86
Kasiula ja bym na twoim miejscu spróbowała tych tabletek a potem ewentualnie laparo. tak naprawde przy tym ile juz przeszłaś i wyczekałaś te 2-3miesiące to nie tak dużo a mysle, ze trzeba zaczynac od najmniej inwazyjnych metod. Moja znajoma 8 lat chodziła po róznych lekarzach i dopiero na rutynowej kontroli doktorek wymyślił histeroskopie dzięki której krótko później zaszła w ciąże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyszkaM86
Ja juz pomału żyje czekająca mnie 28-ego histerioskopia, jutro ide po skierowanie na milion pięćset badań krwi, potem to cholerne ekg(na co to komu), narazie boje sie samego pobytu w szpitalu(kto by lubił) i ewentualnych badań poprzedzających histeroskopie, a le za pare dni pewnie zaczne sie obawiać samego badania i tego jak znowu zniose znieczulenie(oby nie tak fatalnie jak przy hsg). Znajoma w tym samym szpitalu, jakies 7-8miesięcy temu histeroskopie miala w ciągu jednego dnia i do domu,żadnych badań wczesniej a mnie lekarka każe tam spędzić 3 dni-skoro pierwszy dzień ma być przygotowaniem do badania to mogliby sami sobie porobić te badania krwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje dziewczyny za podpowiedzi:* naprawde ciesze sie ze mamy te forum, jakos w kupie razniej w dazeniu do celu:) miska milo bylo cie przeczytac ty moja weteranko i ciesze sie ze do invitro juz tak niewiele czasu Wam zostalo i zycze oby odrazu sie udalo, bo wkoncu ile mozna czekac na ciaze...?eh, myszko ja tez strasznie boje sie szpitali, laparoskopia to juz mnie tak przeraza ze brak slow,moze sprobuje z tymi tabletami anty zostalo mi jakies 5 dni do namysly bo mam je wziazc pierwszego dnia@, tez bym wolala zeby ta laparoskopia byla rano i wieczorem isc do domu a tez bym musiala z 3 4 dni spedzic w szpitalu i to mnie przeraza, i no wlasnie co sie dzieje z zarka??odezwij sie do nas, myszko trzymam kciuki za zabieg:) masara ile musimy przechodzic, a wczoraj moj ginek opowiadal jak kobieta nie dosc ze brala anty to jeszcze tabletke 72h bo miala biegunke czy wymioty i zeby bardziej sie zabpezpieczyc i co, oczywiscie jest w ciazy, ja tego nie moge pojac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarka16
hej dziewczyny nie odzywalam sie bo szczerze mowiac nic sie u mnie jak na razie nie wydarzylo a obiecalam sobie, ze postaram sie przynajmniej troche odposcic ciaglego myslenia o ciazy. nic z tego. dalej nic. bylam u gina i tez powiedzial mi abym wziela 2-3 miesiace tabletki anty. wytlumaczyl mi ze to na wyciszenie organizmu !!!! przed in vitro tez daja tabletki aby organizm sie wyciszyl i lepiej zareagowal na stymulacje. ale ja jak na razie nie bede nic brala. nie chce. tyle czasu bralam hormony !!! biore jak na razie tylko leki na obnizenie prolaktyny gdyz lekarz powiedzial mi zebym pod zadnym pozorem nie przerywala brania tych lekow (oczywiscie tylko jak bede w ciazy to mam przerwac). ja raz juz przerwalam i okazalo sie ze prolaktyna znowu byla wysoka i lekarz wowoczas wytlumaczyl mi ze juz mam zmarnowany cykl bo leki na obnizenie prolaktyny zaczynaja dzialac dopiero po okolo 30 dniach. wiec trzymam sie tego. okres pojawil mi sie 3 dni temu. oczywiscie nie musze pisac jak sie czulam. poza tym to spodziewalam sie tego. ciagle zero sluzu, ciagle skape miesiaczki, ciagle male endometrium. zniszczylam sobie endometrium braniem przez ponad rok clomidu. potrzebuje teraz czasu na odbudowe. nawet in vito sie nie uda wiec nie mam wyjscia. musze sobie odpuscic. in vitro zaczynamy dopiero w kwietniu bo jak powiedzial mi lekarz nie chce nas naciagac na niepotrzebne koszty i rozczarowania. przy moim endometrium zarodek nie ma szans na rozwoj. tak wiec korzystam z zycia jak moge. jade za 2 tygodnie do rzymu na kilka dni. w grudniu jade do polski na swieta (pierwszy raz od 6 lat) i bede jechac z irlandii do polski samochodem (3 raz juz) bo nie chce zostawiac mojego psa z obcymi ludzmi. poza tym bedziemy jechac przez niemcy i moj maz zrobil mi niespodzianke na moje urodziny (beda w grudniu) kupujac bilety na koncert mojego ukochanego zespolu z lat "mlodzienczych", ktorego nie widzialam i nie slyszalam od ponad 8 lat. Maz dowiedzial sie ze bedzie kilka koncertow okazjonalnych podczas goraczki swiatecznej i tak to wszystko poukladal ze juz jestem szczesliwa na sama mysl o tym. lekarz zaproponowal nam inseminacje, ale nie wiem czy jest sens skoro in vitro nie bedzie mialo powodzenia. jeszcze sie nad tym zastanawiamy. maz chce sprobowac w grudniu jak bedziemy w polsce oczywiscie jak beda odpowiednie dni. koszt w polce u mojego lekarza to 500zl a w dublinie 850euro, wiec jest roznica, dlatego jak juz bedziemy w polsce to moze warto sprobowac. powiedzieli mi ze mam problemy ze sluzem. inseminacja ma wyeliminowac ten problem. zobaczymy. jak sie uda ze dni plodne wypadna akurat jak bedziemy w polsce jeszcze przed swietami to chyba zaryzykujemy. aby tylko nie wypadly na swieta bo wtedy bedzie po ptakach. myslami jestem z wami dziewczyny i teraz tez chlopaki !!! wlasnie przyszla mi mysl ze niedlugo znowu minie kolejny bezowocny rok. strasznie dolujaca mysl. sorki ze sie rozpisalam. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze dziewczyny dlaczego tak jest, że nie wychodzi? wczoraj znalazłam strone ( może wydać się to dla Waś śmieszne) ale tonacy brzytwy się chwyta :) o wyliczeniu owulacji podczas cyklu księżycowego. ponoć każda z nas ma dwa cylke. i jest dobrze, kiedy oba się zbiegają. jeśli chcecie poczytać i policzyć cykl księżycowy wpiszcie w google: cykl księżycowy, a zajscie w ciąże. i wejdźcie w taki (drugi w wyniku wyszukiwania:) http://www.astro.uni.torun.pl/kb/Efemerydy/Cykle.htm ja bede działała w tym cyklu codziennie, az prawie do @ . Myszka samopoczucie po bromergon mi sie polepszyło. nie jest najgorzej, ale za to depresji ciąg dalszy ;/ Zarka trzymam kciuki za inseminacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teklia to naprawde ciekawe co piszesz o tym drugim sposobie... jak tylko żona wróci z pracy pokażę jej te strone z dokładnym opisem. Badania tych profesorów są bardzo interesujące i pozytywnie nastawiają do dalszych prób w staraniu się o dzidziusia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak myśle :) także powodzonka :) mi troche odbiegaja te cykle. a obliczałeś już? bo ja według daty urodzenia owu powinna być 23 listopada o ok 3ej w nocy. a z cyklu wynika,że 14-15 listopada. choć ostatni cykl przesunął mi się o 3 dni, więc jeśli ten sie przesunie, to będzie ok 18ej listopada. więc już bliziutko :) dobrzeby było sprawdzić to na kimś, kto juz jest w ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez sprawdziłam ale w cały świat mi to wszystko wyszło.ale nie z tego powodu tu dziś pisze,byłam wczoraj na usg na ocenie jajników i stwierdzono ze nie mam pęcherzyka wiedziałam ,że tak będzie... przedtem miałam normalnie owulacje,a teraz???..fakt po tym HSG @ zrobiła mi psikusa ,bo przyszła ta wredna po 43 a powinna 32 i już sama nie wiem co mam myśleć chce mi się wyć....a i brałam clostilbegyt,czy coś się po przestawiało do jasnej cholerki, a miałam się szykować do IUI w tym miesiącu i chyba nici,jeszcze jutro mam iść na usg zobaczymy co powie.wy też tak miałyście??że nie było pęcherzyka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aldona ja mam zawsze pęcherzyki, ale nie pękają i z nich robi się torciel ;/ wszystko było dobrze popóki nie zaczęłam stymulować owulacji clo. od tego cyklu mierze tempke i tylko na niej sie opieram, no i na księżycu :D bo jak medycyna nie daje rady, to może cuda? :) miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednazwas
Hej wszystkim!!Jak tak czytam wasze wypowiedzi to faktycznie to co ja przeszłam to wielkie nic.Staraliśmy się z mężem o dziecko prawie 2 lata, od początku jednak wiedziałam, czułam że kiedyś będę miała ten problem zajść w ciążę.Sprawdziło się moje przeczucie, niestety:(Niby wszystko było ok, mówili "nie denerwuj się" gadanie!!jak tu się nie denerwować.Od młodzieńczych lat miałam problemy z cystami na prawym jajniku, musiałam brać luteinę bo nie miałam okresu.Brałam Duphaston przez 3 miesiące i nic.Wyjechałam na urlop, też nie pomogło.No i niestety musiałam się zdecydować na badanie HSG, o którym słyszałam że jest bardzo bolesne.Niestety się potwierdziło.Jednak nie zawsze boli, to zależy od kobiety i jej dolegliwości.Ja co się później okazało miałam bardzo dużo zrostów (pozostałości po cystach), a kiedy są zrosty to niestety bardzo boli.Po zabiegu musiałam poczekać na pierwszą miesiączkę, potem zaczęliśmy się znów starać, no i już drugiej na szczęście nie ujrzałam:)Jestem w 8 tygodniu ciąży i modlę się żeby wszystko było ok, bo jak wiecie różnie to bywa.Wiem że to się dobrze mówi, ale trzeba wierzyć i przede wszystkim trafić do dobrego lekarza, który od razu zastosuje odpowiednie leczenie, a nie karze nam czekać na cud.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to mążjednejzwas mamy prawie w identycznym czasie:) żona jest ze stycznia? jednazwas dajesz kolejną nadzieję :) dziękuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyszkaM86
sprawdziłam sobie tą stronke Tekila, u mnie wychodzi 30.11 jaka szkoda że wtedy wychodze dopiero ze szpitala po histeroskopii, poza tym troche dziwnie by to wypadło bo na 10dc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marla 0000 kiedys bralam i to przez rok mozna pow z malymi przerwami, w maju wzielam go ostatni raz i juz mam zabronione go brac przez nowa ginke bo mialam cale jajniki w malych pecherzykach, a czemu pytasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo jeśli masz jajniki z małymi pechęrzykami, to masz policystyczne jajniki. I antykoncepcja sama ci nie pomoże. 3 miesiące samego brania antyków nic nie da. Strata czasu. Trzeba pobudzic jajniki clo lub np menopurem i wtedy pęcherzyk w jajniku gdzie masz dobry jajowód może urośnie. Bez wspomagaczy ciężko z owu przy jajnikach policystycznych. Ja mam takie jajniki, wezmę clo i menopur i owu się pojawia. A clo rzeczywiście nie bierze się rok. Trzeba robic przerwy. Albo jak clo nie działa to bierze się np menopur w zastrzykach. Albo bym od razu poszła na laparo, podziurkowac jajniki, bo sama antykoncepcja jak się nie ma owu, to strata czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle jest dla mni stratą czasu chodzenie po normalnych ginach, którzy nie zajmują się typowo niepłodnością. Strata czasu i nerwów. I jak człowiek w końcu trafia do specjalistycznej PRYWATNEJ kliniki, to jest już bardzo zmęczony psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem marla ze mam pco od dawna, jak mialam 19 lat to mi to wykryli, co do anty to zostalo mi jeszcze pare dni do namyslu czy je wezme czy nie... juz raz mialam taka kuracja z bardzo silnymi ale na miesiac i dupa nic nie pomoglo...co do lapro wiem ze moze pomoc ale strasznie z tym zwlekam i to bedzie ostatecznosc, szybciej bym sie podjela inseminacji niz lapro szczerze mowiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiula23 - ja mam pco i jestem po laparo i mam z pierwszego cyklu po laparo dziecko. Bez żadnych dodatkowych stymulacji. Także ja bym wybrała laparo, bo sama wiem jak pięknie oczyściły się jajniki i same zaczęły działac. A przy inseminacji dalej trzeba wywoływac owulację. Ja jak byłam młodsza brałam antyki nawet rok i jak je odstawiałam, okresu nie miałam aż sztucznie nie wywołałam, także ja nie wierzę że antyki coś dadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×