Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzydka_grubaska

Od dziś od teraz zmieniam swoje życie!!!-Cel 15 kilo mniej!!!

Polecane posty

Czesc Dziewczynki Jolu nie zapomnialam o Was, przeczytalam wszytsko co pialyscie, mam nadzieje ze nie gniewasz sie :)Zycze Ci udanej zabawy na weselu,Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja jeszcze przed pójściem spać się zamelduję :) Nie pisałam w ciągu dnia (mojego dnia), ale nadaną mi przez Mniejgrubaskę rolę Strażniczki Wag pełniłam dzielnie :-) Elżbietko, pisareczko, gratuluję komplementów kuzynki, to zawsze tak bardzo dodaje motywacji, jak się coś takiego słyszy, prawda? :-) Jeśli chodzi o Gazelle to trochę zaczęła skrzypieć, ale poza tym sprawuje się dobrze. Uważam, że warto było kupić, bo ćwiczę na niej prawie codziennie. Dziś było 75 minut, chyba mój rekord (a wszystko przez to, że oglądałam w internetowej TV Polonia debatę prezydencką, więc nawet nie patrzyłam na czas i tak jakoś zeszło). Tak sądziłam, że Twoja Mama szybko się z tym lubym znowu zacznie spotykać. A dlaczego właściwie go nie lubisz i nie lubisz, jak zostaje u Mamy na noc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
hello! melduje sie i zabieram sie za porzadki - Elu--> gdybys widziala moja chatke, to bys stwierdzila pewnie ze ty masz porzadek o jakim moj domek marzy ;)milego sprzatanka Triskell->slodkich snow ;) milego weekendu kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 witam kochane 🌻 Ale ładnie pomyliłam niki!!! piękna nasza była instruktorką, a ja nadałam ten tytuł eli ! Mam nadzieję jednak, że się we wszytkim połapałyście i poodkręcacie sobie ;) A propos w jakim klubie prowadziłaś zajęcia piękna mniejgrubasko? Oglądam właśnie program o Fidelu Castro na tvp3. Mam mnóstwo energii, piękny proponuje imprezkę na mieście wieczorem, ale nie chce mi się kompletnie. To dziwne, ale wolę pójść na basen albo siłownię, może pobiegam (coraz więcej ludzi biega w parku). Roznosi mnie energia, ale niestety nie chudnę. Jutro pojawi się okres, więc jestem cięższa i waga jest zafałszowana. Ogólnie, zawsze wtedy trochę puchnę :/ Triskell --- a gdzie teraz mieszkasz? zamierzasz wrócić? jak długo mieszkasz zagranicą? :) Eli --- ja sądzę , że faceci sa po prostu gruboskórni. W końcu później zeszli z drzew, nie zdążyli jeszcze zrzucić sierści (my jesteśmy mniej owłosione i bardziej cywilizowane, więc się bardziej wczuwamy;) ) Trzymam kciuki z aten związek, bo jest taki świeży i delikatny jeszcze... ;) Pomyśl, jak będzie super, kiedy wreszcie do Cię odwiedzi. Mam nadzieję, że Twoja mama wtedy się ucieszy i będzie tolerancyjna. Będziecie w tej samej sytuacji: u mamy jakiś facet i u Ciebie jakiś facet :P Już teraz szykuj grunt i wykrzesaj chociaż minimum wyrozumiałości dla mamy, bo potem bardzo Ci się to przyda i będzie procentować. Ty okażesz sympatię dla Jej związków, później Ona dla Twoich. Tak to działa. Tym bardziej, że jesteś w o niebo lepszej sytuacji, bo jesteś o około 20 lat młodsza od mamy i dużo jeszcze przed Tobą Twoich własnych związków damsko-męskich. Ja bym szykowała sympatyczny grunt już teraz ;) Jolek ---- znowu weselicho? Zawsze się wtedy obżeram, życzę ci wytrwałości i silnej woli w walce z tymi pysznościami. Ja jutro jadę głosować, więc czeka mnie obiad u rodziców, ufff. To jak kilka wesel na raz ;) Jeśli mi starczy motywacji, to skoczę dzisiaj na aerobik. Ale na razie muszę siedzieć przy biurku i pisac jakieś referaty na maturę dla brata. Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
azulenko---> pracowalam w roznych klubach, skonczylam " kariere" instruktorki ze wzgledu na powazna kontuzje i chorobe pluc. stad ta nadwaga. wracam do sprzatanka kochaniutkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Askaa
Czesc!!!!!!!!No rzeczywiscie jak zawsze Was zaniedbuje...ale w ciagu zapracowanego tygodnia jest mi ciezko nakreslic kilka liter,ale jestem na biezaco..i bardzo sie ciesze z waszych osiagniec i czasami razem z wami sie smuce....Wiem,ze jestem tutaj nowa..i w ogole moze nawet o mnie nie pamietacie,ze kiedys jakas tam Joasia cos tutaj napisala...ale....no wiec dzisiaj nigdzie nie wyszlam...jakos mi sie zupelnie nie chce...ale mam nastruj do zwierzen....tak w ogole to jestem czlowiekiem dosyc otwartym,ale jakos po ostatnim nieudanym zwiazku cos mnie ugryzlo i jakos zamknelam sie w sobie....a moze poprostu jest mi ciezko rozmawiac z wszystkimi tymi,ktorzy dotad wiedzieli tylko pozytywne strony tego zwiazku....nie wiem...nie wiem...ale dosyc o tym,bo zaraz rzeczywiscie wroca wszystkie wspomnienia....i jeszcze sie rozplacze:)ale chyba tak naprawde,to nie zdazylam sie do niego przezwyczaic.......a moze to i na dobre...tylko wczoraj dowiedzialam sie,ze on akurat jest na imprezie....i tak jakos uklulo mnie w sercu..bo wyobrazilam sobie,ze jest z kims innym,ze kogos caluje i muwi to,co muwil dla mnie...albo ze do niej pisze te same teksty,a moze nawet i lepsze....jakos tak jest....i moja wam kochane przestroga: nigdy nie miejcie chlopakow z jednej paczki....bo jak teraz sie wszyscy spotykamy,to czuje sie tak nieswojo....jakos inaczej...jakbym tych wszystkich ludzi zupelnie nie znala....nie widzielismy sie jeszcze od momentu naszego rozstania....widzialam sie tylko z jego bratem....i tak mi sie chcialo zapytac co tam u Daniela....czy juz ma kogos i w ogole gdzie on teraz jest,ale jakos sie powstrzymalam od takich pytan....nie pytalam o nic...jakbym w ogole nie pamietala o jego istnieniu,ale wszystko bylo przeciez z pozorow,....wykalkulowane....i musze przyznac,ze czulam sie wtedy taka spieta,taka obca.....jakos najpierw nam sie tak ciezko rozmawialo....ale pozniej...jakos wszystko bylo jak zawsze...tylko ja nie bylam ....bo widzicie jak sie wie,ze ten brat wie dlaczego wszystko tak a nie inaczej stalo sie...to nie ma chyba gorzej...bo jeszcze kiedys Daniel sam mi muwil,ze miedzy nim a bratem nie ma zadnych tajemnic...wiec chyba ja tez nie bylam ta tajemnica....dobra konczymy juz z tym tematem,bo zaczynam juz o nim myslec,a to moze sie skonczyc oplakanym skutkiem....:)no wiec postanowilam,ze zmienie sie...z wygladu,figury i charakteru...nie bede juz taka ufna w stosunku do mezczyzn...nie bede zawsze za wszelka cene zdobywala uznanie,bo czuje sie gorsza....nie koniec z tym!@!@@@@mam czas do nowego roku...niech prog 2006 roku przekrocze jako inna Joasia...pewniejsza siebie.....i ladniejsza..o czym ja muwie:poprostu wystrzalowa laska;)wiecie mam jedno wielkie marzenie....wiem marzenia sie nie zdradza,ale....chcialabym byc na tyle atrakcyjna i oczywiscie fajna,zeby kazdy facet chcialby mnie miec przy swoim boku..nie chodzi mi tutaj o posiadanie duzo chlopakow,ale o to,zeby ten,wybranek mego serca,czul by sie dumny z tego,ze akurat przy nim idzie taka dziewczyna jak ja,a nie to,ze nie wiem....bal by sie mnie przedstawic swoim kolegom,albo nie przyznawalby sie do mnie na ulicy...heheh....nie nie....z Danielem podobnych rzeczy nie bylo,ale jakos wszystko jedno doszukuje powodow rozstania w sobie..chyba taka juz jestem....no,ale ...niech to pozostanie tak,jak jest,,,jak zawsze sobie powtarzam,chociaz nie zawsze sie z tym zgadzam,ze jest tak,jak byc musi.....no wiec jest...aham i jak zawsze napisze kilka slow o tym,ze ciagle wybieram sie na te urodzinki pod koniec miesiaca.....i bardzo sie denerwuje co na siebie wlozyc....bo chce wygladac super,no ale z moja nadwaga....to roznie moze wygladac...:(dzisiaj obudzilam sie wczesnie i postanowilam troszeczke pobiegac...przebieglam 2 km....i jakos tak mnie pociagnelo na sen....:)jutro nie uda mi sie zorganizowac sie do biegu,bo mam zbyt zajety dzien....prosze napiszcie cos waszych sposobach chudniecia...bo musze dopiac swego....na sylwester chce wybrac sie w czarnej mini.....i kusej bluzeczce z odslonietymi plecami;)juz tej stroj sobie zaprojektowalam...zostaje tylko....no najwazniejsze;)ale mam nadzieje,ze sie nie poddam i mi sie uda....i dla was tez wasze postanowienia@@@@@dziewczyny mobilizujmy sie:)przeciez jestesmy sliczne....trzeba tylko ta pieknosc wydobyc na zewnatrz!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
Asska--> trzymam za ceibei kciuki, uda ci sie....ja juz probowalam rozne diety,ale mam dosc i od poniedzialku bede na diecie ktora jest opisana tu www.prostadieta.pl jest naprawde fajniutka no i stawiam na sport. a co do facetow...to ja niestety dobrze doradzic nie potrafie, bo wlasnie sama probuje sie pozbierac po rozstaniu. dobranoc dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancerna Elżbietka
Hej Kobietki!spałam spałam, ale już się wyspałam! ależ ja sobie rozregulowałam te godziny snu! nie mam pojęcia co będę teraz robić! pewnie rozmyślać, rozmyślać i jeszcze raz rozmyślać :)poza tym wiecie co ja teraz robie? wcinam zółtą paprykę! rety!o 3 w nocy :> weszłam do pokoju siostry gdzie stoi komputer a tu patrze, że brat niezłą wieczorną wyżerke sobie zrobił bo stoi talerz,kubek,ketchup,musztarda,nóz, papryka...całe szczescie tylko ta papryka nadaje się do zdjedzenia :D Dzisiejszyń w sumie minął mi na niczym soecjanym, sprzątałam, pomagałam mamie w robieniu tortów (takie dorywcze zajęcie)oczywiscie dekoratory po kremie zawodowo wylizałam :P kurcze jak ja bym chciała nie lubić słodkich rzeczy! no ale może od następnego tygodnia wezmę sie za siebie, bo wstyd się pokazać na basenie z takim sadełkiem! Askaa- nie zapominamy o Tobie i o Twoim postanowieniu założenia miniówki też nie :) a co do tego Daniela- mi również jest ciężko coś doradzić...wiesz- ja w tamte wakacje też się spotykałam z kolegą o tym samym imieniu, który zawsze mi się podobał zewnętrznie, bo wewnętrznie to go mało znałam, ale to było takie cichutkie marzenie, bo w podstawówce on się uganiał za moją kumpelką też Elą a nie za mną, bo ona była bardziej szalona a 'faceci' w tym wieku chyba ulegają bardziej takim dziewczynom i już się nauczyłam bycia przy nim taką szarą myszką. Kiedyś w 2 klasie LO zaprosił mnie na imprezę bo przypadkowo spotkaliśmy się w autobusie- poszłam i odpierniczyłam się że ho ho, szczupła, opalona bo to czerwiec był, ubrana na biało i przez spodnie oczywiscie przeswitywały się lekko stringi :D no co, musiałam być sexi szarą myszką :) ale niestety mój plan dał w łeb, bo on spędził tą imprezę z jakąs inną dziewczyną, więc już totalnie czułam się na straconej pozycji i zapomniałam o nim :) no i nie wiem jak to się stało, że w tamte wakacje mnie zauważył, docenił? spotkał mnie w dresowym ubraniu, pędząca na poczte i co w tym najlepsze miałam dodatkowe 15 kg ! albo i lepiej :) spotykaliśmy się tak miesiąc, praktycznie dzień w dzień, on przyjeżdzał do mnie i ... powiedział, że się zakochał! dla mnie szok totalny, wtedy mu nie uwierzyłam, bo gdzież ja? z taką wielką dupą? i Daniel - taki przystojniak obok mnie? no i go olałam, bo ubzdurałam sobie coś, no a teraz jak się obudziłam to on mieszka w Niemczech przez większość roku!! Nie wiem czy w sumie powiedziałam to co chciałam powiedzieć, ale na koniec podsumuje, że musisz być pewna siebie, swoich zalet wewnętrznych jak i zewnętrznych i nie wmawiaj sobie, że to pewnie w Tobie jest coś nie tak i dlatego stało jak się stało. Jestem pewna, że już teraz niejeden facet byłby dumny majac Cię przy sobie, tylko musisz się przekonać do siebie i swojej wartości :) mi bynajmniej to trochę pomogło :) a jeśli miniówka ma Ci pomóc w osiągnieciu tego- to walcz jak lwica :). Może to zabrzmi sprzecznie, ale mi moja nadwaga dała chyba też troche szczescia, bo stałam się bardziej otwarta na świat i ludzi, czasem pędze przez ulice, albo siedze w autobusie i przyłapuje się na tym że gęba mi się nie zamyka od uśmiechu :D i nie mam już takiego hopla, że muszę wyglądać rewelacyjnie, żeby podobać się facetom! ja muszę czuć się rewelacyjnie :) dlatego głowa do góry, nie zastanawiaj się nad tym co mineło, bo czas ucieka a takie ciągłe rozmyślanie i analizowanie nie daje pozytywnych skutków, zazwyczaj wręcz przeciwnie! No to tyle moich opowieści i porad? ale się wymądrzyłam co? he he :) a to dopiero początek moich nocnych zwierzeń, także jeśli nie macie przysobie kubka mocnej kawy, to pędzcie po niego, bo zaraz uśniecie przy czytaniu mnie :D Piękna mniejgrubasko, ta "prosta dieta" z tego co czytałam wcześniej jest naprawdę najrozsądniejsza z wszystkich które znam do tej pory. Nie ma w niej jakiś rygorystycznych zakazów i wyrzeczeń, a to jest głowny powód dla którego się przerywa diety! także zakup sobie jakiś ładny talerzyk,kubek- i do dzieła :) A jak poszło Ci sprzątanie? ja mieszkam w sporym domu, więc choćbym chciała to tu się nie da wszystkiego sprzątnąć, odkurzyć cały dom to już nielada wyczyn bo to zajmuje ok 1,5 godz :D ale dziś mama była w moim pokoju i żadnego krzyku o bałagan nie było, więc chyba sprostałam dzisiejszemu zadaniu :) Azulena- masz absolutną rację z tymi gruboskórnymi facetami!:) co do tego "mojego związku" to wszystko stoi wciąz pod wielkim znakiem zapytania, chciałabym żeby wyszło po mojej myśli, ale jeśli tak się nie stanie, to też płakać nie będę...no może tylko trochę :) A co do mojej tolerancji względem mojej mamy i jej związku, to ja chyba aż przesadziłam z ta tolerancją i teraz mam za swoje! zaraz wszystko wyjaśnię w częscie przeznaczonej dla Trislekk, bo ona zadała mi pytania które pewnie sporo wyjaśnią :) Triskell- teraz Ty! szykuj się :) hehe. Te 75 minut- nielada wyczyn, pewnie masz już niezłą kondycję :) Jeśli chodzi o związek i faceta mojej mamy to to jest strrrrasznie zawikłane i się ciągnie już od jakiś ładnych 4 lat! ale postaram się streścić wszystko tak, żeby było zrozumiałe. Moi rodzice są po rozwodzie od jakiegoś roku, jak dla mnie to o 24 lata zapóźno, bo kompetnie nie pasują do siebie! ale cóż, w tamtych czasach nie przystoiło być panną z dzieckiem! :) przez te wszystkie lata dzieci słuchały kłotni rodziców, przeprowadziliśmy się z bloku do domku jednorodzinnego 7 lat temu i niby to miał być taki pozytywny przełom w naszej rodzince, ale stało się chyba wprost przeciwnie! Mój brat jakieś 5 lat temu zaczął chorować, potrzebne mu były drogie zastrzyki co miesiąc i mój ojciec wypią na to wszystko tyłek, bo oskarżył matkę mojej mamy o to że przeniosła tą chorobe w genach itp. Mamie pomógł w zdobyciu tych zastrzyków jej obecny facet- przynajmniej ja taką wersję znam- od niej! i tak się wszystko jakoś zaczeło. Co gorsze w to wszystko mnie wplątali, bo ja poznałam tego faceta na sylwestra- pracowałam jako kelnerka na imprezie którą mama organizowała w swojej pracy. Przedstawiła mi go jako jakiegoś znajomego swojej kumpeli co to pomagał przywozić towar na tą impreze, a po jakimś czasie w domu ojciec się mnie pyta czy znam takiego i takiego bo dzwoniła do domu kobieta i powiedziała, że moja mama odbija jej męza itp. Ja przerażona oczywiście wszystkiemu zaprzeczyłam, żeby bronić mamy i tak bronie jej do dziś dnia! choć wiem , że postąpiła BARDZO nieuczciwie. Ok, zgadzam się, była nieszczęśliwa w małżeństwie, ale to wszystko potoczyło się w takim kierunku, że moi rodzice stworzyli dla własnych dzieci istne piekło w domu! trwało to te 4 lata, była nawe sprawa w sądzie o znęcanie się psychiczne nad rodziną, ale oczywiście ojczulkowi sie upiekło!! dzięki mamie i temu że staliśmy po jej stronie ojciec odwrócił się do nas, tak samo jego rodzina i żywimy do siebie teraz chyba tylko nienawiść. Moja siostra od 4 lat mieszka za granicą, mam młodszego brata- który praktycznie dorastał w tej okropnej atmosferze, a ja byłam i jestem taka po środku i wszystkiego musiałam ja dopilnować! to ja pierwsza dzwoniłam na policje, to ja ukrywałam mame w pokoju bo ojciec pijany szukał jej jak ona wróciła nad ranem po jakiejś imprezie itp. Moja mama ma sporo racji i robi dla nas naprawde dużo, bo to jest niesamowicie zaradna i silna kobieta, ale do niej niektóre rzeczy poprostu niedocierają i całą wine zwala na ojca, a prawda jest inna. Ten jej facet z kolei mgłby troche pomysleć, nie wiem czy jest już po rozwodzie, czy jescze w trakcie, ale fakt jest taki, że on dalej spotykał się z mamą wiedząc jakie piekło się dzieje przez to wszystko w domu! ja nie potrafiłam się stawić mamie, powiedzieć nie, poza tym i tak już ojciec na mnie wypiął tyłek, więc kogo miałam się trzymac jak nie matki? moja siostra 3 razy do roku jst w domu, więc wszystko dusiłam w sobie, a teraz jak mam już odwagę powiedzieć NIE to jest zapóźno, a moja matka robi się wielce oburzona, albo histeryzuje, że ona robi dla nas wszystko a my stoimy przeciwko niej, bo nie podoba się Nam że z tym facetem jest! podobnie on czuje się urażony, że my go nie lubimy! czasami to j nie wiem po czyjej stronie ona stoi- po naszej, czy tego faceta? ja dla świętego spokoju nic już nie mówię, przytakuje i jestem naprawde uprzejma i tolerancyjna względem ich związku, ale jestem tylko człowiekiem i czasem nerwy mi puszczają. Ehhhh mam nadzieje, że coś z tego wszystkiego zrozumiałyście, to jest tylko ogromny skrót tej całej kilkuletniej opowieści, ale jakbym pisała szczegółowo to zaraz byśmy z naszym topikiem przeskoczyły na 100 stronę :) Jakby były jakieś niezrozumiałe wątki to wyjaśnienia następnym razem dołączę, bo już się zmęczyłam tym pisaniem :) za błey przepraszam, ale nie mam już sił, żeby od początku wszystko sprawdzać :) Idę dalej spać...dobranoc a właściwie to już dzień dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancerna Elżbietka
nie zmieściło mi się za jednym razem:) ale naskrobałam! szok! to jest część II Triskell- teraz Ty! szykuj się :) hehe. Te 75 minut- nielada wyczyn, pewnie masz już niezłą kondycję :) Jeśli chodzi o związek i faceta mojej mamy to to jest strrrrasznie zawikłane i się ciągnie już od jakiś ładnych 4 lat! ale postaram się streścić wszystko tak, żeby było zrozumiałe. Moi rodzice są po rozwodzie od jakiegoś roku, jak dla mnie to o 24 lata zapóźno, bo kompetnie nie pasują do siebie! ale cóż, w tamtych czasach nie przystoiło być panną z dzieckiem! :) przez te wszystkie lata dzieci słuchały kłotni rodziców, przeprowadziliśmy się z bloku do domku jednorodzinnego 7 lat temu i niby to miał być taki pozytywny przełom w naszej rodzince, ale stało się chyba wprost przeciwnie! Mój brat jakieś 5 lat temu zaczął chorować, potrzebne mu były drogie zastrzyki co miesiąc i mój ojciec wypią na to wszystko tyłek, bo oskarżył matkę mojej mamy o to że przeniosła tą chorobe w genach itp. Mamie pomógł w zdobyciu tych zastrzyków jej obecny facet- przynajmniej ja taką wersję znam- od niej! i tak się wszystko jakoś zaczeło. Co gorsze w to wszystko mnie wplątali, bo ja poznałam tego faceta na sylwestra- pracowałam jako kelnerka na imprezie którą mama organizowała w swojej pracy. Przedstawiła mi go jako jakiegoś znajomego swojej kumpeli co to pomagał przywozić towar na tą impreze, a po jakimś czasie w domu ojciec się mnie pyta czy znam takiego i takiego bo dzwoniła do domu kobieta i powiedziała, że moja mama odbija jej męza itp. Ja przerażona oczywiście wszystkiemu zaprzeczyłam, żeby bronić mamy i tak bronie jej do dziś dnia! choć wiem , że postąpiła BARDZO nieuczciwie. Ok, zgadzam się, była nieszczęśliwa w małżeństwie, ale to wszystko potoczyło się w takim kierunku, że moi rodzice stworzyli dla własnych dzieci istne piekło w domu! trwało to te 4 lata, była nawe sprawa w sądzie o znęcanie się psychiczne nad rodziną, ale oczywiście ojczulkowi sie upiekło!! dzięki mamie i temu że staliśmy po jej stronie ojciec odwrócił się do nas, tak samo jego rodzina i żywimy do siebie teraz chyba tylko nienawiść. Moja siostra od 4 lat mieszka za granicą, mam młodszego brata- który praktycznie dorastał w tej okropnej atmosferze, a ja byłam i jestem taka po środku i wszystkiego musiałam ja dopilnować! to ja pierwsza dzwoniłam na policje, to ja ukrywałam mame w pokoju bo ojciec pijany szukał jej jak ona wróciła nad ranem po jakiejś imprezie itp. Moja mama ma sporo racji i robi dla nas naprawde dużo, bo to jest niesamowicie zaradna i silna kobieta, ale do niej niektóre rzeczy poprostu niedocierają i całą wine zwala na ojca, a prawda jest inna. Ten jej facet z kolei mgłby troche pomysleć, nie wiem czy jest już po rozwodzie, czy jescze w trakcie, ale fakt jest taki, że on dalej spotykał się z mamą wiedząc jakie piekło się dzieje przez to wszystko w domu! ja nie potrafiłam się stawić mamie, powiedzieć nie, poza tym i tak już ojciec na mnie wypiął tyłek, więc kogo miałam się trzymac jak nie matki? moja siostra 3 razy do roku jst w domu, więc wszystko dusiłam w sobie, a teraz jak mam już odwagę powiedzieć NIE to jest zapóźno, a moja matka robi się wielce oburzona, albo histeryzuje, że ona robi dla nas wszystko a my stoimy przeciwko niej, bo nie podoba się Nam że z tym facetem jest! podobnie on czuje się urażony, że my go nie lubimy! czasami to j nie wiem po czyjej stronie ona stoi- po naszej, czy tego faceta? ja dla świętego spokoju nic już nie mówię, przytakuje i jestem naprawde uprzejma i tolerancyjna względem ich związku, ale jestem tylko człowiekiem i czasem nerwy mi puszczają. Ehhhh mam nadzieje, że coś z tego wszystkiego zrozumiałyście, to jest tylko ogromny skrót tej całej kilkuletniej opowieści, ale jakbym pisała szczegółowo to zaraz byśmy z naszym topikiem przeskoczyły na 100 stronę :) Jakby były jakieś niezrozumiałe wątki to wyjaśnienia następnym razem dołączę, bo już się zmęczyłam tym pisaniem :) za błey przepraszam, ale nie mam już sił, żeby od początku wszystko sprawdzać :) Idę dalej spać...dobranoc a właściwie to już dzień dobry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
Elus-->jest mi strasznie przykro ze musialas przechodzic przez takie pieklo, wiem co to sa problemy rodzinne- sa najgorsze i szczerze ci wspolczuje i podziwiam cie ze jestes tak silna osoba ze umialas sobie z tym poradzic! a ja wlasnie przed chwila idac do pracy kupilam sobie kubek i talerzyk z moim ulubionym kubusiem puchatkiem :)i jeszcze sobie postanowilam ze w miare mozliwosci bede bardzo ograniczac spozywanie ziemniakow, makaronu, pieczywa i slodyczy. tak jak czytam o tej miniowce , to mi sie tez marzy zalozenie takiej - dziewczyny chodzcie razem postanowimy ze na sylwestra wyskoczymy w super seksownych ciuszkach ( moze nie koniecznie mini) ale niech powalimy wszystkich na kolana, co wy na to? mamy wspolny cel- do sylwestra wygladac bosko ( choc i bez tego wygladamy bardzo ladnie, prawda) - ale coz, zmierzajmy w kierunku perfekcji. ja od wczoraj jestem troche podlamana, ostatni moj wolny kolega, do ktorego mozna bylo sie nieraz przytulic i ktory potrafil powiedziec slodkie slowa...znalazl sobie dziewczyne i teraz jestem kompletnie sama :( moze powiecie ze moja motywacja na dzien dzisiejszy jest nie do konca dobra, ale za kilka tygodni do wrocka przyjezdza moj byly i wiem ze bedzie impreza na ktorej on bedzie i ja tez jestem zaproszona i chce wygladac zniewalajaco, bosko i seksownie...nie nie po to by go odzyskac, tylko by mu pokazac co stracil...wiem ze to glupie ale naprawde tgo chce. powoli zaczynam odzyskiwac wiare w siebie i chce pokazac nie tylko jemu ale i calemu swiatu ze jestem swiadoma tego ze potrafie byc atrakcyjna kobieta i jestem swiadoma wlasnej wartosci. jeszcze tylko jeden krok...musze zapisac sie na silownie, aerobik czy basen - cokolwiek. teraz mam lekki balagan w zyciu,ale tylko trohe poukladam plan dnia i sie zapisze gdzies. wiecie co, wlasnie siedze w pracy i wczoraj nie zdazylam pomalowac paznokci i teraz wlasnie sobie przeciagam linerem srebrne paseczki i wykalaczka robie kwiatki i wszedl moj kolega z pracy i byl zachwycony ze to sama robie i jak glupek siedzial przy mnie i patrzyl jak to robi...jak by w zyciu nie widzial jak sie maluje paznokcie ;) dobra koncze, bo trzeba do pracy wracac. milej niedzieli. ja juz z samego rana bylam zaglosowac ( oczywiscie nie powiem na kogo bo jest cisza wyborcza ;) dzis dlugo siedze w pracy a jeszcze musze do kosciola isc- nie wiem jak czasowo to pogodze,ale mysle ze dam rade. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
aha jeszcze jedna sprawa dziewczyny, wierzycie wrozkom??????? wiecie, tak bylo mi smutno i znalazlam w internecie wrozby przez sms i wyslalam tego smsa - co tam 2,44 to nie jest duzo, no i wrozbe miala dobra - i sie tym jak wariatka podniecam, ale nie wiem myslicie ze cos w tym moze byc, czy to bujda jedna wielka??? w ogole w zeszlym roku bylam u wrozki i niby sie nie spelnilo wszystko ale w bardzo wielu sprawach miala racje, np. co do bylego mowila ze owszem cos z tego moze byc, ale bym sobie nic nie obiecywala, no i stalo sie.... sama nie wem, w ogole to mialam ochote wybrac sie do wrozki,ale doszlam do wniosku ze od tego ze bede wiedziala co bedzie to wcale nie bede szczesliwsza i odpuscilam sobie. ale chce wiedziec jakie wy macie zdanie na ten temat? chodzicie do wrozki? wierzycie we wrozby???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
a tak w ogole, to dzis mialam sliczny sen, ze taki przystojniak mnie poderwal i dalam mu numer telefonu i mial zadzwonic, nie byl absolutnie w moim typie,ale byl slodki i bardzo silny :) wiecie co, budza sie we mnie instynkty macierzynskie i chce miec dzisiusia, chyba bardziej niz faceta czy meza :( i czasem jak glupia wchodze do sklepu dla dzieci i jak wariatka ogladam te ciuszki ze lzami w oczach... juz pomijam sprawe hustawek nastroju, raz skacze z radosci a raz mam dola i nie potrafie sobie poradzic z ta pustka w moim zyciu. wiecie niby mam znajomych, przyjaciol,ale brak tej osoby, to ktorej mozna zadzwonic o kazdej porze dnia i nocy bardzo mi doskwiera... no i zaczynam zanudzac...ale zle mi jest tak samej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
chyba sie niezle nakrecilam na totalnego dola....i jest mi zle :( smutno, nie mam nic ani nikogo :( zaraz ide na zebranie a jestem zaryczana, wiec mykam do lazienki poprawic makijaz i dalej udawac szczesliwa dziewczynke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancerna Elżbietka
Piękna mniejgrubasko- proszę w tej chwili się uśmiechnąc i odpędzić od siebie wszystkie smutki!! musisz zbierać pozytywną energię, żeby na tej imprezie na której bedzie Twój ex emanować pięknem i sexapilem, a jeśli będziesz miała dołki to wiesz, że nic z tego nie wyjdzie?! głowa do góry :) a z tym sylwestrem, to ja dziś w nocy też o tym myślałam, żeby do tego czasu zrobić z sobą porządek :) za głowny cel mam osiągniecie wagi 60 kg! mam taką czarną sukieneczke, niby zwykłą, ale z fajnymi dodatkami jestem pewna że byłoby mi w niej dobrze! no i właśnie- jeszcze ani razu w niej nigdzie nie byłam!!!! a gdybym ważyła te 60 kg- poezja :) jeśli się gdzieś wybiorę na sylwestra, to chce ją założyć! tylko gdzie ja pójdę na sylwestra? ten ostatni spędziłam z siostrą w domu i po pólnocy już zasnełyśmy, bo wszyscy znajomi poszli na jakieś przyjęcia zorganizowane dla par a my jak te dwie sieroty, nie chciałyśmy iśc, no bo z kim?:D także teraz mam jeszcze jeden cel!! wkręcić się na jakąś dużą imprezę, może gdzieś do akademików? gdzie bedzie dużo wolnych facetów :D mamy jeszcze 2,5 miesiaca, więc sporo możemy zdziałać! start od jutra?? :) A co do tych wróżek- ja nigdy u żadnej nie byłam, więc nie wiem czy wierzyć czy nie! mój kolega kiedyś wywróżył mi z ręki, że dożyje 78 lat i będę miała 2 synów- jeśli to się sprawdzi, to zaczne wierzyć! z tym, że jeśli już bym miała mieć dzieci, to chce synka i córeczke :) Ja jeszcze na wyborach nie byłam i szczerze mówiąc to nie wiem czy tam trafię, bo nie mam pojęcia na kogo głosować! jak był Cimoszewicz to jemu mogłabym dać swój głos za wygląd a teraz? jeden jakiś kurdupel, drugi z wyłupiastymi ślepkami i sepleni :) dziś słyszałam, że jest aż 12 kandydatów na prezydenta, a wszystko się kręci wokół tych dwóch! najlepiej by było, gdyby ani jeden ani drugi nie wygrał :) Co dziś jecie na obiad? ja mam chęć na spagetti, tylko robić mi się nie chce :) Ciekawe jak Nasza Jola po weselichu się miewa?czekamy na relacje ! Piszcie Kobietki piszcie, bo z Piękną mniejgrubaską czujemy się opuszczone!!:) Miłej Niedzieli!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny Piekna mniejgrubasko mam nadzieje ze juz sie lepije czujesz i ze masz lepszy humorek;)Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancerna Elżbietka
To ja :) właśnie się wybieram głosować ;) mama mnie namówiła a raczej nie dałaby mi dziś żyć gdybym nie poszła :) nadal nie wiem na kogo zagłosuje, chyba zrobię wyliczanke :D Do przeczytania później :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
i dalej mam dola.... dzieki dziewczyny za mile slowa, wiem ze musze sie trzymac, ale jakos nic mnie nie cieszy...... moze pod wieczor bedzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
zle mi jest........naprawde czuje sie fatalnie, wszyscy wyjechali, albo maja wlasne zycie i nawet nikogo to nie obchodzi ze mi jest baaaardzo smutno i caly dzien placze.... Jolku--> jak po weselu?? wytanczylas sie? ja ide za 3 tygodnie ale mi sie w ogole nie chce na to wesele isc...bo nie mam z kim.... :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancerna Elżbietka
Pora Nocnych Marków nastała, więce jestem :) Piękna Mniejgubasko- my Kobietki, chyba już tak mamy, że od czasu do czasu musimy wypłakać swoje wszystkie smutki, żeby poczuć się lepiej. Mam nadzieje, że dzisiejszy dzień minie Ci w lepszym humorku! 3maj się dzielnie! przesyłam Ci moc przyjacielskich uścisków i pozytywnej energii :) Karina- fajnie, że zajzałas do Nas, pisz więcej co u Ciebie! A reszta babeczek gdzie sie podziała? Jeśli jutro będzie tu taki sam ruch, to ja- Wasza Pisareczka, sama się postaram, żeby nie uszło Wam to na sucho :) Dziś znów na wieczór przyszedł facet mamy, nie wiem czy jest dalej czy poszedł sobie, bo ja się zmyłam jak zwykle na góre ok godz 21 i już na dół nie zeszłam! się wkurzyłam troche! czy zawsze jest tak, że kobieta przy drugim facecie robi sie jakaś taka "lepsza" dla niego? jak dziś zobaczyłam, że postawiła mu kapcie równo ustawione w holu to chciało mi się śmiać a jednocześnie bierze mnie wtedy złość, albo te całusy i wyrazy miłości?choćby przez telefon... ja przez 20 lat ani razu nie widziałam ani słyszałam, żeby dla mojego ojca była taka! sama na palcach też zlicze, aby mi okazywała takie uczucia! Z moim ojcem sprawa przedstawia się podobnie, on też ma jakąs kobiete i nieraz słyszałam "pa kotku" itp...wychodzi na to, że ja swoich rodziców albo nie znam, albo grają teraz takich czułych, bo w zmiane to ja niebardzo wierze!! Dobra, już nie zanudzam :) w przypływie lekkiej złości zjadłam późnym wieczorem kilka galaretek cytrynowych w czekoladzie, a nie cierpie cytrynowych i pomarańczowych słodyczy! no ale nic innego nie było :P chcę tu przed Wami złożyć oświadczenie, dopilnujecie mnie troszke? OD DZIŚ DO ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA NIE JEM SŁODYCZY I WSZYSTKICH BLISKICH ZNAJOMYCH SŁODYCZY :) pozwole sobie tylko na soki i od czasu do czasu na jakiś alkohol! kawy i herbaty nie słodze, także tu problemu nie będzie! i ja mówię bardzo poważnie! z przekonaniem że mi się uda :) Śpijcie smacznie! dobranoc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak się spodziewałam, w tym tygodniu jeszcze o 0.4 kg waga we właściwym kierunku, ale już boję się pomyśleć, co będzie za tydzień. Na razie mam silne postanowienie, żeby tajemniczym comiesięcznym wzrostom wagi wydać walkę ćwiczeniami. Skoro u większości kobiet waga wzrasta przed okresem a u mnie w połowie cyklu, to ja mam tę przewagę, że u mnie wzrasta wtedy, kiedy nie czuję się osłabiona i kiedy mogę ćwiczyć... głupio byłoby tego nie wykorzystać, prawda? W każdym razie oto wyniki w tym tygodniu: waga: 75,8 kg (było 76,2) talia:73,5 cm (-0,5cm) biodra:103 (-1cm, o centymetr bliżej dwucyfrówki) uda: po 56,5 cm (-0,5 cm) pod biustem: 77 cm (bez zmian) na biuście: 93 cm (-1 cm) oponka: 94 cm (bez zmian, a nawet przy pierwszym przyłożeniu centymetra zdawało mi się, że minimalnie więcej, zresztą czuję, jak miesiąc temu, że mam pełniejszy, bardziej \"napakowany\" brzuch. BMI: 25,1 (spadek o 0,1) - czyli już o krok od normalności i mam nadzieję za 2 tygodnie tą normalność osiągnąć, nawet jeśli wyniki za tydzień trzeba będzie spisać na straty. Dziś rano było 102 min. dywanowców, w tym 250 półprzysiadów. A wczoraj byłam na sushi (20-30 kcal za sztukę) i zupie miso (na wodorostach, z tofu - ok. 80 kcal) i dzięki serwowanej w knajpie zielonej herbacie wczorajszy bilans płynów zamknęłam 3,5 litrami wody, 5 kubkami czerwonej herbaty i 2,5 trochę mniejszych kubków zielonej. Pyszną tam rzecz podają do sushi: marynowany imbir. Chyba za tydzień w piątek właśnie tam wybierzemy się świętować drugą rocznicę mojego przyjazdu do Stanów (która przypada we wtorek, ale dopiero w piątek mąż ma wolne). Tym samym odpowiedziałam na pytanie Azulenki, jak długo mieszkam w Stanach. Mieszkam w pięknym, deszczowym Washington State (północny zachód). Tak, docelowo planujemy zamieszkać w Polsce, ale jeszcze pewnie parę lat tu pobędziemy. Asiu i Mniejgrubasko z Sylwestrem to świetny pomysł, co prawda ja go będę spędzać tu w domu (tu imprezy sylwestrowe nie są niestety tak popularne, jak w Polsce), ale to nie znaczy, że nie mogę wtedy \"tylko\" dla mojego męża chcieć super wyglądać, prawda? Mam zamiar i nadzieję do tej pory zejść już poniżej 70 kg. Elżbietko - wiesz, nie znam z pewnością Twojej sytuacji tak dobrze, jak Ty, ale muszę Ci powiedzieć, że dla postronnego obserwatora wygląda to tak, że jak wszystkie sytuacje tak i tą można zobaczyć pod co najmniej dwoma różnymi kątami. Jeden to taki punkt widzenia, jaki przyjęłaś Ty: że ten facet pojawił się w życiu Twojej Mamy i rozwalił jej związek z Twoim Tatą. Ale z drugiej strony można też to widzieć tak, że on uratował ja przed piekłem, jakim było mieszkanie z Twoim Tatą. Piszesz, że on nadal się z nią spotykał, bez względu na piekło, które działo się w jej domu. A Ty chciałabyś, żeby Cię Twój facet w takiej sytuacji zostawił, czy próbował z niej wyciągnąć? Piszesz, że dopiero po wyjściu na jaw związku Mamy zaczęło sie najgorsze, ale z drugiej strony piszesz też, że małżeństwo Twoich rodziców od początku było pomyłką, że ojciec wypiął się na chorobę dziecka (a po tym na miejscu Twojej Mamy zostawiłabym go od razu)... a skoro po wyjściu na jaw tego związku zaczął się psychicznie znęcać nad rodziną, pić, być agresywny... to znaczy, że był w nim potecjał i wcześniej czy później wyszedłby on na światło dzienne, nie z tego powodu, to z innego. Wydaje mi się, że nowy facet Twojej Mamy mógł tu być katalizatorem, ale raczej nie powodem. A Twoja Mama nie była w związku z Twoim Tatą szczęśliwa, a jak każda kobieta ma prawo do szczęścia - swojego własnego szczęścia, a nie tylko tego, co najlepsze dla jej dzieci. Przeszłyście razem przez piekło, ale teraz to już sie skończyło, ojciec na szczęście jest daleko, już Wam nie zagraża, może więc lepiej byłoby zamknąć ten rozdział i spróbować ponownie otworzyć się na nowy związek i nowe szczęście Twojej Mamy? Jej musi być dość trudno z tym, że na jej związku ciąży brak akceptacji ze strony córki, na pewno bardzo Ciebie kocha, ale też bardzo kocha tego faceta i musi ją bardzo męczyć to, że obu tych miłości nie potrafi ze sobą pogodzić. Jest dla tego faceta bardziej czuła, niż była kiedykolwiek dla Twojego Taty? No to chyba jasne, skoro Twojego Taty nigdy nie kochała. Rozumiem, że czasem nerwy Ci puszczają, to zupełnie ludzkie :). Ale może czasem, wtedy kiedy nerwy czują się OK, Tobie akurat coś fajnego sie przytrafiło i z jakiegoś powodu jesteś w świetnym nastroju, zdobyć się na jakiś fajny gest w stosunku do tego faceta, powiedzieć mu coś miłego, zaproponować zrobienie czegoś razem? I on się lepiej poczuje (w końcu on też ma uczucia), i Twoja Mama i docelowo pewnie Ty, bo będziesz z siebie dumna, że wzniosłaś się \"ponad siebie\" :) Przepraszam, jeśli nie mam prawa tego sugerować. Tak, jak powiedziałam, jestem tu tylko obserwatorem. Nie chcę, żebyś sądziła, że z buciorami wparowuję w Twoje życie i Twoje problemy. To tylko taka przyjacielska rada :) Mniejgrubasko, a pewnie, powal byłego na kolana tym, jak będziesz wyglądała na imprezie!!! Wcale to nie jest zła motywacja :) A ile miałaś kilogramów więcej, jak Cię widział ostatnio? Wróżkom nie wierzę, natomiast sama sobie (czyli np. kartom, które sobie sama postawię i sama zinterpretuję) owszem :) A jeśli chodzi o wróżby i znaki przynoszące szczęście, to mam taką zasadę, że wierzę w te szczęśliwe (np. zawsze podnoszę z chodnika pieniążki \"na szczęście\"), a w te nieszczęśliwe nie :) Strasznie mocno Cię przytulam i odpędzam te huśtawki nastroju. Wysyłam Ci dużo uśmiechu, entuzjazmu i dobrej energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obcięło mi końcówkę posta... no więc zawsze podnoszę z chodnika pieniążki \"na szczęście\", wierzę w te szczęśliwe znaki, natomiast w te nieszczęśliwe nie :) Mocno Cię, Mniejgrubasko, przytulam i wysyłam dużo uśmiechu, entuzjazmu i dobrej energii. Aha, Elżbietko, dzielna jesteś z tym słodyczowym postanowieniem i oczywiście, że Cie przypilnujemy w jego realizacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
no i tylko tego mi brakowalo....okres...wszystko mnie boli i wlasnie robie przerwe w pracy i ide do apteki po cos mocnego co mnie uratuje. Elus---> dobrze, bedziemy cie pilnowac co do tego niejedzenia slodyczy.dziekuje ze pozytywna energie :* Triskell--> moj ex ostatnio widzial mnie jak mialam 5 kg wiecej, chce jescze zrzucic troche by bylo widac roznice. gratuluje ci wytrwalosci przy diecie i cwiczeniach, szczerze cie podziwiam!! dziekuje za mile slowa. Jolku--> cos widze zabalowalas na tym weselu, gdzie sie podziewasz??? a gdzie pozostale dziewczyny? dobra, pedze do apteki, to mojej ulubonej pani, ktora zawsze mi da cos co mi pomoze. milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki:) piękna mniej -- to postanowienie sylwestrowe jest bardzo dobre - pisze sie na to!! choc tez jeszcze nie wiem gdzie sylwestra spedzę. Też mam takie wahania nastrojów - więc pamiętaj,że wszyscy je miewamy - WSZYSCY sekret by umieć sobie z nimi radzić. choć nie mam idealnehgo przepisu. ja od wczoraj mam beznadziejny stan - widzialam wczoraj rozjechanego przez tramwaj czlowieka - mężczyzne po 40 MASAKRA do dzis mi niedobrze i prawie wymiotowalam wczoraj:( to się stało na Kołłątaja we Wrocławiu - właśnie wracałam moim cieńkuskiem z Legnicy od rodziców i widze mnustwo stazaków i 3 wielkie wozy strażackie, policja, karetki ludzi masa - a ludzie to popierdoleni są że aż tak napisze - jak można stać i patrzeć na zwłoki w trzech częściach???SZOK widzałyście film Zgromadzenie? to się z tymi ludżmi stanie! i jeszcze to trzesienie ziemi -- 30 tys osób zginęło - mam dość. i wczoraj pomyslałam o kruchości tego naszego życia - na co te całe starania? - wszyscy i tak skończymy w ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
kacha--> z tym mezczyzna potraconym to straszna sprawa- az mnie ciarki przeszly. dziewczyny- co to za zaniedbywanie topiku???? nie bylo go nawet na pierwszej stronie spisu - mamy byc najlepsze, z skoro najlepsze, to zawsze na gorze,a nie na kolejnej stronie - kazda szybko 30 przysiadow zrobi za kare!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ale mnie jajniki bola- ale coz ...byc kobieta, byc kobieta.... wracam do domu, szef puscil mnie wczesniej.ide poloze sie, herbatka i moze sie poczuje lepiej. a dzis w nocy mi sie snil byly.........:(:( i znow tesknie :(tzn. nie tyle za nim, co za czuloscia czyjas :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
juz kolejny raz mam nadzieje ze przeskocze na nastepna strone, a tu dalej nic...wiecei mam taka jakas dziwna radoche jak powstaje kolejna strona naszego wspolnego zycia - tak mnie to cieszy...no zobaczymy moze ta wypowiedz wskoczy...jesli tak, to hurra, a jesli nie, to postarajcie sie dziewczyny o kolejna strone,ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancerna Elżbietka
Ja pewnie nie przeskocze na kolejną stronkę Piękna Mniejgrubasko, bo zauwazyłam, że ja zawsze kończę stronki :D także,ta która się wpisze po mnie bedzie tą szczęściarą ;) Dziwny mam dziś dzień, jakoś tak natchnienia mi brak, może odnajdę je w nocy i wtedy napisze wiecej :) Pozdrawiam gorąco!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pancerna Elżbietka
a nie mówiłam hehe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
Elus, to co? mowisz mi sie ma udac??? zobaczymy? bedzie nastepna strona???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
nie no ta kafeteria sie chyba na mnie uwziela - dalej ta sama strona?? a moze jak sie napsize wiecej, to ten dlugi tekst sie nie zmiesci i bedzie nowa stronka??? hmmm....ja chyba jestem nienormalna skoro szukam sobie rozrywki z przeskakujaca strona,ale moze mi to poprawi nastroj. wzielam tyle tabletek,ze mnie juz nie boli,i nawet sie smialam, jak kolega probowal mnie rozbawiac, wiec chyba wychodze z dola, oby na dobre i od razu na szczyt dobrej formy. wiecie jak ja mam, jak tylko zdecyduje ze od jutra cwicze intensywniej, to dostaje okres, potem mi sie nie chce, az sie znowu postanawiam zmobilizowac....no i kolejny okres i tak mam juz od dawna....ale tym razem bedzie inaczej, zaczne cwiczyc jak tylko bole mi mina, czyli za 2 dni powinno juz byc dobrze i wtedy na dobre - ostre cwiczenia jakies - takie by sie porzadnie wypocic. tylko wiecie jaki ja mam problem, moja mama chce zawsze cwiczyc ze mna, ale ona ma chore serce i nie moze ale nie potrafie ja przekonac, cwiczy ze mna, potem jest chora i ja musze przestac by ona nie cwiczyla, bo jak tylko zaczynam cwiczyc ona sie pokazuje w dresiku,ale pogadam z nia powaznie i zabronie jej cwiczyc, pewnie sie obrazi,ale lepsze to niz mialaby chorowac, no nie? w kazdym badz razie musze przejrzec co mam w wideotece i moze kupie cos nowego,albo ze starego wybiore cos naprawde co zadziala...sylwester juz niedlugo...tak na marginesie, to mi sei zadna impreza nie szykuje,ale kto wie, moze cos wymysle...a jeszcze blizej ta imprezka z moim ex...czyli czasu coraz mniej by zrobic z siebie laseczke. Elus....cos ty rzeczywiscie nie masz weny, taki krotki wpis????? nawet sobie nie wyobrazasz jak ja uwielbiam czytac twoje posty- kocham po prostu. Jolku--> gdzie ty jestes??? Triskell--> jak tam twoje cwiczenia i dietka? Kacha--> jak tobie idzie? Asska--> a ty gdzie sie podziewasz? a gdzie nasze Agnieszki??? pozostale dziewczyny??? tesknie za wami wszystkimi. pisac, pisac. buziaki ps. jak teraz nie wskocze na nastepna strone, to sie chyba wsciekne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekna mniejgrubaska
moge tego nie komentowac??? zadam nastepnej strony!!!!!!! i to natychmiast!!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×