Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna76

Hej, Hej!!!! Mamuśki,marcówki 2006!!!!!

Polecane posty

Czesc Marcowki!!:) Mialam dzis cala noc bole jak na okres ale rano jak reka odjal.Juz nawet nie mam sily zastanawiac sie co to bylo, czy to jakas oznaka czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol_ina
Hej, Dana u mnie 3s odpada. chyba ze bedzie to spacer, schody i sprzątanko. na seks nikt mnie nie namówi, nawet mąż ;))) w ogóle cała ta moja ciąża to seksowa porazka. było dobrze do 15 tygodnia, kiedy to wyladowalam w szpitalu. od tamtej pory minęla mi ochota na "cokolwiek", a teraz z tym wielkim brzucholem zdecydowanie nie czuje sie jak "sexmachina" ;))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
hej dziewczynki Ja też czekam i czekam no i nic Mo.nika ja taki ból brzucha jak na @ mam od dwóch dni myślę, że teraz to już może cokolwiek pobolewać ale to nic konkretnego.......niestety Karol_ina no cóż ja też nie czuję się super seksowna ale czasami nas najdzie na pieszczoty i nie tylko........ale teraz to już ciężko , coraz ciężej więc tylko sutki pozostają mąż mi masuje bolą i wogóle ale wiem z doświadczenia że jak zaczyna się karmić to dopiero wtedy bolą więc warto choć trochę je zahartować U Was też taka zima ???? brrrr pada śnieg od rana tragedia pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia - wiesz chociaż już sama jestem po, aż mi łezki pociekły - przypomiałam sibie mój, a własciwie nasz poród - mój mąż tez był bardzo dzielny i pomocnuy - wbrew wcześniejszym ustaleniom został do końca - po prostu nie chciał wyjśc - i powiem, że to było piekne z jego strony!!!!! teraz gdy o tym rozmawiamy, to mówi, że to było piekne wydarzenie!!!! że spisałam sie na medal i On sie czuł taki potrzebny- a jak Oliwke zobaczył!!!!!!!1o mój Boze!!!to DOPIERO SZOK!!!TAKIE MALE ŻYJATKO- DOSKONAŁA ISTOTA- TAKA CAŁA, PRAWDZIWA DZIEWCZYNKA!!!!ON NIE MÓGŁ W TO UWIERZYĆ!!! A JAK PRZECINAŁ PEPOWINKĘ TO SPOJRZAŁAM NA NIEGO....PO POLICZKU LECIAŁY MY ZY - ALE TAKIE INNE NIZ KIEDYKOLWIEK (W Ogóle to nie czesto płacze), TAKIE MAGICZNE ŁZY SZCZEŚCIA!!! co do położnej - zgadzam sie!!! my tez mieklismy znajomą - to jest komfort!!! jest przy tobie cały czas, dba, w razie potrzeby poda cos niecos;) - ja dostałam już pod koniec zastrzyk p/ bólowy- - tez miałam z kręgosłupa- fakt bolesne, ale przetrwałyśmy z Niunia - wiec dacie Babeczki rade!!!!! pomaga masaż kręgosłupa i mnie baaaarrrdddzzzooo pomógł prysznic gorący własnie na kregosłup- strumień gorącej wody lany na częśc lędzwiowa- a ja w tym czassie na piłeczce siedziałam - no i oddech!!!! ach te wspomnienia....wiec sporo z nas ma juz za sobą ten \"skok na bandżi:\" :) - jak to niegdyś Niunia określiła! a Niunia - na koleczki daj Maksiowi troszkje herbatki koperkowej(nie martw sie , dpopajać troszke nie zaszkodzi- jelitka sie przepłucza, a z piersi nie zrezygnuje- obiecuje. ja dje Oliwce na przemian- wode z glukoza i herbatkę planteksy koperkową. nie za dużo, ale lepiej sie po tym czuje. a jak płacze- przytul go Jego brzyszkiem do swojego brzuszka i pochodz tak- upokoi sie Maksio (to stary jak swiat sposób, Oliwcia tez troszke kwękała, zastosowałam i od razu zasnęła! :) pozdrawiam i trzymam kciuki - już tuż tuż....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ---króliczek---
Cześć dziewczyny :) Ja dalej z brzuszkiem, moja niunia wierci się i kręci ale wyraźnie wydaje jej się że najlepsza doga do mamusi wiedzie prze pępek bo cały czas się tamtędy wypycha. Przez to niestety skórka mi popękała i mój brzuszek nie będzie juz taki ładny jak kiedyś mimo stosowanych kremików - ale tym bedę martwić się później. Niunia dzięki za opis, jakoś im więcej czytam o porodach tym mniej sie ich boję. Wogóle wydaje mi sie że w samej chwili rodzenia człowiek jest tak otłumaniony że nie myśli o niczym innym tylko o tym żeby zobaczyć wreszcie swoje dzieciątko na rękach i prze bo mu tak natura podpowiada. Wczoraj rozmawiałam z moją mamą i mnie trochę wystraszyła bo mówi że u niej porody były bardzo szybkie i w sumie nie zaczynały się od mocnych bóli tylko wody odeszły i już było widać główkę. Kurde jak będę maiła tak samo to mąż nie zdąży przyjechać żeby mnie do szpitala zawieźć. Z drugiej strony fajnie byłoby tak szybko i bezboleśnie urodzić. U mnie 3s się kompletnie nie sprawdza, choć mężowi ta forma przyspieszania porodu baaaaaaaardzo pasuje po tylu miesiącach przerwy;). Pozostaje nam tylko czekać i liczyć że się wreszcie zlituje i trafi do wyjścia, Acha główka ponoć już w kanale rodnym od dłuższego czasu a brzuszek też nizutko ale widocznie to o niczym nie świadczy. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny!! gratulacje dla wszystkich mamuś ❤️ ja nadal 2w1, chociaż ponad tydzień byłam w szpitalu i dwa razy na porodówce z kroplówką oksytocyny w ręce-niestety mój maluszek ma to gdzieś... u mnie wyszły jakieś chece w przepływach na USG i chcieli wywoływac bo było podejrzenie niewydolności łożyska, ale w końcu wypóścili mnie, mam tylko liczyć ruchy i co 2 dni KTG, strasznie się umęczyłam bo leżałam na patologii... teraz musze nadrobić czytanie naszego topiku :) pozdrawiam was serdecznie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze tabelka: NICK.........TERMIN....TYDZ.CIĄŻY....KG+.....MIASTO....Płeć...Imię Aurelia22....01.03.2006......40.........21.......Gorzów.....synuś Jakub Kijaneczka...03.03.2006....40.......15......Jaworzno..synek Szymon Piotr Juulka........05.03.2006.......40.......2.........Sandomierz.......?.....? Ania26.......10.03.2006.......39.......3.........Rzeszów..........?.....? Króliczek....11.03.2006.....40.......13.......Świdnica........Natalka Karol_ina.....13.03.2006......38.......16.......Bielsko-B.....córeczka Hania Słonko1335...16.03.2006. .....39.......5 ........Szczecin....córeczka Alicja moni271......18.03.2006.......39......15..........Kraków ...synuś....Kamil Ola25.........18.03.2006........27........7..........Dublin......synus Alan renacia.......19.03.2006.......31........11..........Poznań....chyba dziewczynka...? mritta28......19.03.2006......38........10.............Krosno......córa....Izabela mi28...........20.03.2006......38........15..........Lublin.......synek .....? moni78........21.03.2006.......37........15.......Lublin...córeczka...Zuzia ILLELI.........21.03.2006.......26........2?.......pl.Holandia...Jonathan lub Luzia Marta76.......22.03.2006.......34......11,5.......Rzeszów...synuś Michał Dana25.........22.03.2006......38..........12.......Kraków.......... ....? Sabcia..........24.03.2006.......29..........15......Krosno.......córka ..LENA Iwi30...........26.03.2006.......36..........16.......płd.Anglia...synuś...Michał Agunia1.....27.03.2006......28..........3........Kutno...córeczka Kamila albo Klaudia Asia26........29.03.2006......37........12.......Legnica......... Gracjan NICK...........DATA UR.........WAGA.......CM....MIASTO...........IMIĘ Magda77..26.01.2006....2100g......47cm.....Warszawa... Mateuszek Agniecha_79...16.02.2006...3340g...51cm..Rzeszów....dziewczynka Amadzia.......19.02.2006...3500.........58cm....Tczew......Oliwia enka76........19.02.2006....3550........56cm....Konin......synek Filip Jagoda73....24.02.2006...3420g....54cm....Zielona Góra....córeczka Niunia_77.......03.03.2006..3200g ......57cm ....Lublin....Maksymilian Emi25........03.03.2006.....2700.......52cm....Tomaszów Maz...Kacperek Magda78.....04.03.2006.....3340.....53 cm.....Gdynia.......córcia Paula Misia75.......05.03.2006.....3330.....54 cm......?...........córcia Agatka Pyśka25......06.03.2006....3640g...57cm...Poznań...Wiktoria

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff, udało mi się przebrnąć przez większość postów :) Dana, płytki CD dostałam w aptece na Kuźnicy Kołłątajowskiej 13-tam są bardzo miłe panie-kupiłam krem Bambino i chyba Asmag forte,pytałam o buteleczki jakie są najlepsze itp. Inna sprawa to taka że większość lekarstw tam właśnie kupowałam przez całą ciąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiewiórek
Witam wszystkie Marcówki! Czytam sobie ten temat od czasu, kiedy jestem na zwolnieniu, czyli mniej więcej od miesiąca - i bardzo mi się podoba! Teraz szukam w nim głównie wsparcia psychicznego przed godziną "W", która u mnie ma nastąpić 29.03. I przy okazji pytanko - czemu służy picie odwaru z liści malin, bo nie mogę się tego doszukać? I rozszyfrujcie mi skrót 3Xs; intuicyjnie domyślam się, ale lepiej zapytać :) Pozdrawiam serdecznie! Mam nadzieję, że mnie nie zignorujecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana25
nie tyle nawet skurcze, co wzmacnia elastyczność ścian maciciy, ale to Niunia w tej kwestii jest ekspertem. Maść nagietkowa wpływa na rozciąganie się krocza, a 3s to hi hi spacer, seks, sutki. Albo - schody, seks, sutki. Stosowanie wszystkiego jednocześnie przyspieszy porod. (drażnienie sutków) Witaj Moni, dzięki za odpowiedź, dobrze że wróciłaś, współczuję tyle czasu leżeć, ale z drugiej strony zapoznałaś się trochę ze szpitalem i obsługą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiewiórek
Dzięki za odpowiedzi! W stosownym czasie zacznę stosować - nie chcę, żeby bobas zrobił mi Prima Aprilis :) Lisci malinowych mam pewien zapas zrobiony przez mamę na okoliczność uporczywego kaszlu, który męczył mnie cały październik. Sporo zostało, więc będzie jak znalazł! Pozdrowienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam sobie dziewuszki te wasze opisy porodów i niejedna łezka mi przy tym poleciała. to musi być niesamowite przeżycie dla obojga rodziców. Ja nadal się turlam. Dzisiaj byłam u mojego gina i jak junior nie wyjdzie do niedzieli to mam skierowanie na poniedziałek do szpitala. mam nadzięję że nie pozwoli nam długo na siebie czekać. Jeszcze raz gratki dla wszystkich rozdwojonych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobitki :) wracam na forum po krotkiej aczkolwiek uzasadnionej nieobecnosci :) . Wiem ze moj maz poinformowal was o moim juz odmiennym stanie. Dzisiaj zostalysmy odebrane przez meza ze szpitala i juz jestesmy w zaciszu domowym... Wiktoria przyszla przez ciecie na ten swiat i ogolnie nie bylo to jakies traumatyczne doswiadczenie... ciekawostka: poruszalam sie dzien pozniej sprawniej niz niejedna kobieta z nacietym kroczem - co mile mnie zaskoczylo, moze dlatego ze daja srodki nieczulajace na zyczenie... gratuluje koietkom ktore juz sie rozdwoily - nie bede pisac z imienia bo moge kogos pominac :) Wiktorynka jest jak narazie baaaardzo cierpliwym dzieckiem biorac pod uwage ze wszystkiego sie na niej ucze ;) cesarke da sie przezyc - nawet ten nieszczesny cewnik... cieplutko pozdrawiamy juz 1+1 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Pyska!!! GRATULACJE!!!! Doczekałam się Ciebie i to co napisałaś jest dla mnie bardzo pocieszające:) czyli nie taki diabeł straszny.... Dzisiaj byłam na ktg i lekarz przy podpisie zgarnął mnie na badanie i powiedział, że zaprasza na początku tygodnia do szpitala na cięcie. Trochę się wystraszyłam że coś nie tak i od razu będzie mnie chciał zostawić (chodzę na ktg nie tam gdzie chcę rodzić) ale powiedziałam, że we wtorek mam wizytę u lekarza prowadzącego, więc kazał tylko przyjść w niedzielę na ktg a potem ze skierowaniem od mojego doktorka do nich. Wygląda więc na to, że moja Ala będzie już w przyszłym tygodniu na świecie czy tego chce czy nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol_ina
Oj Słonko, ale ci zazdroszcze. Przynajmniej ty masz pewnosc ze nie przenosisz. Wlasnie wrocilam z zakupów, jak na złosc spotkalam 6 znajomych osob i kazdy musial, po prostu musial zapytac: jeszcze sie kulasz? wrrrrrrrr. tak jakby to ode mnie zalezalo :(( Wyłaź Hania i to juz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki! :) Niunia... twój opis porodu jest taki wzruszający!!:) Fajnie że miałaś położną do swojej dyspozycji tak to właśnie wszystko powinno przebiegać jak napisałaś. :) Poród jest to wydarzenie szalenie intymne!! Mnie osobiście przeraża sala porodowa na której męczą się leżące na wznak kobiety i nikt się nimi nie zajmuje bo akurat położnej zachciało się wyjść na papieroska lub co gorsza zdrzemnąć albo wręcz odwrotnie lekarzowi stygnie kawa w kanciapie i przyspiesza poród wciskając łokcie w brzuch rodzącej. Niestety miałam okazję takie i inne sytuacje widzieć :( bo... z wykształcenia jestem pielęgniarką i powiem Wam te i tym podobne praktyki totalnie mnie odrzuciły od tego zawodu. Niemogłam tego znieść i niemogłam się stać jedną z nich poprostu nienawidzę znieczulicy i rutyny choć wiem że nie wszyscy są tacy sami zdarzają się ludzcy w podejściu lekarze i pielęgniarki choć niestety ciągle jeszcze są w mniejszości. Mam nadzieję że choć w części będę mieć taki poród jak Niunia z odpowiednim podejściem i szacunkiem do kobiety rodzącej. Tego sobie i innym czekającym życzę :) Ojej ale mi się poważny wywód srzelił dobra już nie nudzę Pozdrawiam Was Pa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mamuśki 🖐️ No i jestem (jak juz wcześniej moj mąż poinformował) 1+1 :D Na początek GRATULACJE DLA MAMUSIEK JUZ ROZDWOJONYCH 🌻 My wrócilismy ze szpitala dopiero wczoraj, bo maluszek mój został potraktowany jako wczesniaczek i musieli go troszkę poobserwować.....ale wszystko jest w porządku :D:D:D i jesteśmy w domku. Co do porodu to NAPRAWDĘ DA SIĘ PRZEZYĆ!!!! :D:D:D:D W czwartek pojechałam do szpitala na planowane zdjęcie szwu i zdjęli i w nocy o 4 rano sie zaczęło. Najpierw skurcze co 9 minut i tak do 10.....o 10 odszedł czop......a o 12 wody chlusnęły.....i wtedy zaczęło się na dobre. Spacerki, prysznic......naprawdę wspaniała sprawa. Miałam bóle z krzyża więc nic lepiej mi nie pomagało. Oczywiście mąż masował mi krzyż do samego końca aż mnie szczypały później plecy....ale naprawdę polecam. Przedłużało się to wszystko, bo nie miałam rozwarcia......w końcu podłączyli mi oksytocynę i jakoś poszło. Położna, która przyszła na zmianę na 19:00 tak się za mnie wzięła, że o 19:35 Kacerek był już na świecie. Bóle patre trwały tylko 10 minut....położna mówiła, że poszło błyskawicznie....tylko 1 nacięcie i niewielkie ;) więc szybko wróciłam do formy :) Mąż oczywiscie przecioł pępowinę i łezkę też uronił ;) Jak położyli mi go na brzuszku byłam tak otumaniona, że ledwo go widziałam ale nie zapomnę tej chwili do końca życia. Niestety Kacerek zaksztusił się wodami i miał problem z oddychanim więc zabrali go na obserwację na dobę na oddział neonatologii ale jest wszystko oki, tylko on taki malusi. Musi dużo jeśc, żeby dogonić Wasze szkrabki ;) Co do karmienia to muszę dokarmiać, bo jakiś leniuszek z niego i nie chce mu się męczyć i krzyczy o butlę. W szpitalu dopiero w 4 dobie dostałam pokarm, więc miał czas się przyzwyczaić....ale się nie poddajemy i walczymy.....mam nadzieje, że się uda ;) Czy ktoraś z Was dokarmia maleństwo??? Postaram się wkleić zdjątko Kacperka:) Tymczasem tyle......Buziaki Mamy 1+1 i te jeszcze 2w1 :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emi, śliczny synuś ❤️ Dana, tak zapoznałam się ze wszystkim co jest możliwe w szpitalu na Narutowicza-niestety nie wszystko wygląda optymistycznie-szczególnie porodówka-na której leżałam dwa razy po kilka godzin-nie chcę opisywać żeby nie straszyć, wypychanie itp to normalka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko zmarło zanim się jeszcze narodziło... Tydzień temu w niedziele rano zauważyłam brak ruchów dziecka, zjadłam śniadanie i nic , cukierka, nic, ćwiczenia nic ..........już wiedziałam stało się najgorsze! szybko pojechaliśmy na ktg - brak tętna ........lekarze zabrali mnie szybko na usg.........no i niestety brak akcji serca...razem z moją córeczką moje serce tez przestalo bić. Zatrzymali mnie w szpitalu, zrobili badania..rozwarcie miałam na 3 cm dostałam zastrzyk na przygotowanie szyjki macicy do porodu.(tak musiałam rodzic naturalnie). Lekarze zadecydowali że teraz moje zdrowie i życie jest najważniejsze i mimo że chciałam jak najszybciej żeby mi wyciągnęli martwe dziecko ...nie zgodzili sie. To był dla mnie najgorszy dzień w życiu ...nie wyobrażałam sobie jak rodzić bez motywacji i po całym wysiłku zobaczyć i pożegnać się z nieżyjącą córeczka. Całe szczeście w poniedziałek rano na badaniu ordynator stwierdził ,że jest 4 cm i właściwie akcja porodowa się zaczyna. Wzieli mnie na golenie, lewatywa..(cale szczescie trafilam na super polozna) Dopiero po chwili zaczęłam czuć lekkie skurcze. (Cały czas byłam na ginekologii a poród na położnictwie septycznym , przy ginekologii) Podłączyli mnie pod oksytocyne..mąż cały czas był przy mnie skurcze nasilały się i były bardzo krótkie odstępy 3 min a potem co min..mąż i położne mi pomagały w masowaniu pleców. Lekarze cały czas kontrolowali przebieg porodu. Dostałam czopki przeciwbólowe a potem ordynator podał zastrzyk przeciwbolowy (który tak naprawde nie uśmieża wiele bólu ale ja byłam w lekkim amoku , jak po morfinie bywa) wszyscy byli zgodni aby zaoszczędzić mi cierpienia. Jedna z lelarek przebiła wody płodowe. Położna zrobiła masaż szyjki macicy i właściwie po ok 3 godz zaczęłam rodzić .....przyjechal moj lekarz prowadzacy i za 3 parciem urodziłam moją Izabelkę.Ważyła 3200kg (6 marzec)......położyli na materacyku . Mąż ją pobłogosławił i pożegnał . Już ją chcieli zabierać kiedy poprosiłam żeby mi ją podali....ja równiez pobłogosławiłam moje dziecko, pogłaskałam po policzku i już jej więcej nie zobaczyłam.... Jestem już po pochówku , a moje serce ciągle krwawi i nie moze sie zabliżnic . Sekcja zwłok nie wykazała przyczyny. Dziecko nie miało żadnej ukrytej wady, łożysko w pożądku, wody czyste....Po prostu umarła....Nie moge zrozumiec dlaczego ja, dlaczego moje dziecko nie żyje!!! Nie wiem jak dalej żyć... Nie było mi dane ani minuty cieszyć się swoim dzieckiem... Uważajcie na siebie dziewczyny i cieszcie się każdą minutą spędzoną z waszym maleństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karol_ina
( ' )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do marrity 28
bardzo mocno Cię przytulam, jest mi tak bardzo przykro. Bądz dzielna, jeszcze nie dzis ale lkiedys napewno bedziesz miala swojego dzidziusia. Pozdrawiam ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do marrity 28
MARRITO wiem, ze dzis nic nie ukoi Twojego żalu i smutku, ale......] rozłożyłam dla Ciebie runy. Ta Twoja to runa Kenaz tzn, latarnia, pochodnia, światło, otwarcie, dziecko, namietność. Juz wkrótce twórczy ogień rozpali Twoje wnętrze. Zaczniesz działać. Wzrośnie witalność, a jej owocem będzie ciaża i zdrowy dzidziuś. Runa ta przypomina, że warto uczyć się na nowo i na nowo wciaż walczyć o swoje. Zapowiada nadejście zmian wewnętrzych i sposobu postrzegania wielu spraw. Pamiętaj, że ogień może ogrzać , ale i sparzyć. Bądz dzielna,dziś bardzo boli wszystko, ale bedzie dobrze. Bardzo często wrożę sobie z run, ale dziś po raz pierwszy myślac o Tobie wyciagnelam runę Kenaz, coś w tym jest bo mi się zawsze sprawdza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziendoberek drogie panie, maritto - nie ma slow ktore zmniejszylyby Twoj bol... pozostaje napisac ze calymi sedruszkami jestesmy z Toba (`) swieczka dla coreczki a u nas larwa chyba lubi prowadzic nocny tryb zycia. w dzien nie mamy dziecka - budzi sie jak w zegarku co 3 godziny cyc i idzie spac znowu ale dzis w nocy chyba cos brzuszek dal jej czadu (jeszcze nie kolka bo raczej poplakiwala moze czasami glosniej ale nie krzyczala) zasnela o 1 w nocy i wstala dopiero o 8.30 - chyba byla bardzo zmeczona. ja mam natomiast problem z cycami - sa wielkie i pelne mleka, mala nie daje rady mi wszystkiego sciagac a ja boje sie jakiegos zapalenia (odpukac) pomagam sobie laktatorem chociaz troche liczac ze za pare dni sie to unormuje - lekarze ostrzegali mnie przed tym - a ja glupia liczyam ze mnie to ominie... slonko - skoro ja WIELKA panikara dalam rade to Ty tez dasz... nie da sie ukryc ze sa tez ciezkie chwile po cieciu ale naprade do przezycia zwlaszcza z pomoca lekow... nie zaluj ich sobie - nie warto cierpiec... 3mam kciuki za Ciebie i babelka :) cieplutko pozdrawiamy i czekamy na kolejne mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×