Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Anouk.......dziękuje za Zołzy:) Ale będę miała fajne czytanie. aana.....już miałam pisać do Ciebie maila a tu Anouk zrobiła mi już niespodziankę. Dzięki. A oznaki szczęścia przy okazji do mnie dotarły. Odwzajemniam się zatem tym zamym dodając uśmiechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, mam męża, zmatroniałam:P Zresztą, że nie mam w moim wieku czwórki dzieci.... mimo sporego mieszkania...to sie nie godzi:P :D:D:D:D a propos, w drugiej sypialni zabudowaliśmy wnękę, moje książki, segregatory znalazły miejsce. Wspólnym wysiłkiem 6 chłopa wtaskane zostało pianino, chwilowo pełni funkcje półki dla storczyków:P Kupiliśmy też sofkę.... Jest całkiem normalnie, nie licząc 2 rowerów i suszarki na pranie i jeszcze kilku innych gratów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was dziewczyny! Wreszcie odważyłam się napisać!:-) Czuję ogromną potrzebę podzielenia się moją historią. I to właśnie Wam, tutaj na tym froum, którego wątek śledzę już od jakiegoś czasu. Może dlatego, że tak na prawdę nikt oprócz osób, które doświadczyły, nie zrozumie sytuacji w jakiej jestem i obaw z nią związanych... Tak w skrócie... Mój męzczyzna jest w trakcie rozwodu i mieszka ze mną. Nie byłam powodem rozpadu małżeństwa. Ma niespełna 10-letnią córeczkę, którą znam i bardzo lubię. Planujemy resztę życia razem... I tu zaczynają się schody... Żona, choć pomysłodawczyni rozstania, utrudnia procedury rozwodowe... Ingeruje w nasze życie... Szantażuje... Etc... Dziewczyny, jesteście pewnie bardziej doświadczone ode mnie. Nasz związek trwa pół roku i bardzo mi zależy na tym mężczyźnie. Z drugiej strony miewam dni kiedy wątpię w sens tego związku, kiedy zastanawiam się czy chcę być tą drugą, czy chcę być \"kochanką\". Czasem nie mam siły iść dalej... Wiem, że wreszcie spotkałam wyjątkowego mężczyznę, za którym szaleję i który szaleje za mną, ale... zastanawiam się czasem ile trzeba mieć siły, aby dźwigać na plecach taki bagaż? Wiem, że i wy miałyście te wątpliwości. Wiem, że i Wy przepłakałyście wiele nocy, bo Wasz mężczyzna nie do końca rozumiał Wasze obawy: \"a czy nie odejdziesz do żony?\", \"a czy kochasz mnie bardziej niż ją?\". Nie zadaję głośno tych pytań ,ale w kółko chcę słyszeć na nie odpowiedzi... Powiedzcie mi proszę gdzie tkwi sekret udanego związku z mężczyzną \"z odzysku\"? Pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ani, a nie mówiłam żeś cyklistka ;) Pozdrawiam gorąco i uważaj, bo zaraz bykowe wam dowalą. Kurde... zresztą mi też. Tym bardzij spadam i zabieram się co rychlej do przekonywania mojego mężczyzny.... a możę przekonam go czynami :P Świntuszek ze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonnie, nie znam ogólnego przepisu...zresztą każda ma inny. Trzeba byc pewnym swoich wyborów, liczyć się z ich konsekwencjami i jednocześnie dokonując ich, ciągle trzeba umieć sobie spojrzeć w twarz... Nie wiem....każda inaczej czuje. Ja miałam pewność, że to TEN. Nie płakałam po nocach, nie miałam powodu... Heh trudno tak wszystko prosto opisać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, szybkimi biodrami... Moja koleżanka ma takie powiedzenie: szybka w biodrach jak błyskawica... miłego popołudnia, Groszku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bonnie Nie musisz być tą drugą, nie musisz być kochanką. Jesli Twój facet jest w trakcie rozwodu i deklaruje, że chce być z Tobą, to w czym problem? Wszystko da się znieść.A jego żona, no cóż.Piszesz, że była pomysłodawczynią rozstania, ale gdy zobaczyła, że jej mąż układa sobie życie na nowo, stała się \"psem ogrodnika\", ale to też można znieść. Wszystko zależy od Was, od tego czy Wasze uczucie jest prawdziwe i trwałe. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babko, w piękny sposób nas wyręczyłaś:) Pa, lecę do drugiej pracy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonnie11......myślę ,że nie ma co za bardzo przeżywać i zadręczać się z powodu jego przeszłości. Jeśli się z tym upora to jest szansa, że się uda. Wiem,że u nas to ja byłam prowodyrką rozmów o ex czy jakiś strachów związanych z nią. On cierpliwie to wytrzymywał, zapewniał o miłości do mnie bym nie miała żadnych wątpliwości , że to teraz my jesteśmy najważniejsi. Najważniejsze to dbać o Wasz związek . A recepty to pewnie nie ma bo tak jak w każdym innym związku są różni ludzie i na każdego jest jakiś inny sposób. A moją taką ogólną receptą jest miłość, wzajemne zaufanie, prawda, rozmowa i kompromis ( a ten kompromis to mi Anouk podpowiedziała i muszę go stosować). A tak w ogóle to życie w związku to nie lada sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość melua
powodzenia wszystkim paniom życzę, bo facet po rozwodzie też ma prawo do miłości... a tym bardziej kobieta, która cały czas na niego czekała i jest pewna, że było warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny!:-) Nie jestem ekstrawertyczką, ale wyrzucenie z siebie tych wszystkich negatywnych emocji rzeczywiście mi pomogło!:-) Ogólnie rzecz ujmując, ja bardzo w Nas wierzę, a on nie daje mi powodów do zmartwień... Jednak czasem chmurki nadciągają na nasze niebo... A raczej moje!:-) Wolałam wyżalić się Wam, niż znowu truć mu nad uchem!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekajcie... Ja źle ujęłam moje pytanie. Oczywiście, że mija się z celem pytanie o receptę, bo recept jest tyle ile ludzi... Ja zastanawiam się raczej czy te moje z palca wyssane wątpliwości są normalne? Czy z czasem przestaje się zadawać te durne pytania dotyczące przeszłości mężczyzny, z którym dzieli się życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie babeczki, ja na moment, brak dzis mozliwości, poza tym komp miałam zepsuty.Pozdrawiam Was wszystkie i jesze raz dziekuje za topikowe wsparcie.Pa! Buziaki👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny Yeny prosiła, żeby was pożegnać bo serwer jej wyłączyli. Ponoć teraz robi na... czymkolwiek :D Ani a ja swojego czasu miałam powiedzenie: moje biodra krzyczą - bierz mnie :P Ale to było zanim poznałam J. Taki żart ze swojej abstynencji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonnie, te wszystkie myśli i pytania, które krążą po głowie są jak najbardziej normalne. Któraś napisała, że ważna jest rozmowa. Hmm... chyba jest nawet najważniejsza. I cierpliwość. Twoja ale też i Twojego faceta. On powinien zrozumieć, że to nie tyle trucie co szukanie dla siebie bezpieczeństwa, prawda? A przecież ważną cechą każdego związku jest właśnie poczucie bezpieczeństwa. Jeśli nie jedna z najważniejszych nawet. Wiesz, ja znalazłam sobie sposób na takie myśli, obawy, emocje i pytania które wstyd mi było zadawać np. czy kochasz mnie bardziej. Potraktowałam jego przeszłość jak każdy inny związek, w którym każde z nas wcześniej było. Starałam się nie myśleć w kategorii żona, a była kobieta. Dzięki temu było mi chyba łatwiej. Bo przecież ja też byłam przed nim w paru poważniejszych związkach. Niesformalizowanych ale jednak. I on też miałaby prawo zastanawiać się czy kocham go bardziej niż poprzedniego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Święta prawda... Ale ona, w przeciwieństwie do moich byłych, nie daje o sobie zapomnieć... I nigdy nie da. Łączy ich w końcu córeczka... Mam nadzieję, że ten koszmar skończy się tak szybko gdy ona również ułoży sobie jakoś życie... A on jest bardzo cierpliwy... Oczywiście, że dzielę z nim wszystkie wątpliwości. Jest w końcu moim przyjacielem. Ale przyznaję szczerze, że wstydzę się czasem moich myśli, zachowań, fochów... jak zwał tak zwał i wolę nie wypowiadać ich na głos! Zachowuję się czasem jak rozwydrzona, niezrównoważnona emocjonalnie nastolatka. Co jest ze mną nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Bonnie, no jasne , ze z czasem ma sie gdzies tą jego ex :P z czasem zaczynasz myśleć \"my\" , a nie jak do tej pory on i ja, lub jeszcze gorzej oni :O Z czasem macie więcej przeżyc , wspomnień no i planów - to natomiast spycha na dalszy plan rozważania o jego exi ;) Wiesz chyba na zawsze pozosyaje w nas takie coś , taki mały kolec w postaci tego dziecka z inną , ale powiem ci , że z czasem nie zwraca sie na to uwagi, no w każdym bądz razie nie dzieli się już włosa na czworo i nie zastanawia sie dlaczego on ma z nią a nie z inna to dziecko :O Ma dziecko i już!!!!! A exia???? Dobre pytanie :D:D:D:D:D wszytko zalezy od waszych wzajemnych relacji ;) może być nawet to całkiem uczące doświadczenie lub tez niekończąca sie karuzela, ale na to wszytko ty tez masz wpływ !! Może nie od razy , ale z czasem sama odnajdziesz w tym związku swoje miejsce ;) Pozdarwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ilu jest takich ludzi, którym byli partnerzy wciąż o sobie nie dają zapomnieć? To, że Twoi ex nie mają z Tobą kontaktu nie oznacza, że taka jest norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi xx: dzięki za słowa otuchy. Rozumna część mnie o tym wie, ale ta druga-uczuciowa ja jest czasem taka... irracjonalna?:) On nic nie robi sobie z jej pogróżek i prób szantażu. Ma doskonały kontakt z córką, a przecież to się najbardziej liczy. A mnie ta kobieta doprowadza do szału!!!! Sama,za przeproszeniem, kopnęła go w dupę, a jak tylko dowiedzia się, że jej mąż po roku rozłąki jest szczęśliwy szlag ją trafił. Zapragnęła... wrócić? Ciepłe maile, złośliwe smsy... Ciepłe smsy, złośliwe maile. I tak w kółko. On mówi mi o tym wszystkim, bo woli żebym wiedziała to od niego niż znalazła przypadkiem. Zaczęła utrudniać kontakty z dzieckiem, straszyć, stawiać warunki... A ja...A ja wiem, że ona, jako matka jego dziecka ma do tego prawo! Ale czy na pewno? Czy po orzekniętym rozwodzie, z uregulowanymi przez sąd sprawami związanymi z opieką nad dzieckiem i ustalonymi alimentami wszystko się zmieni? Czy ona wreszcie odpuści? Najgorsze jest to, że tego nie da się ignorować! W przypadku byłego/byłej można nie odebrać telefonu, nie odpisać na smsa i więcej tej osoby nie spotkać. A w przypadku matki dziecka NIE! Przecież dziecko jakoś trzeba z domu odebrać... Ach, szkoda gadać. Mam dziś chyba gorszy dzień! :( Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zielony groszku: mam kontakt z niektórymi byłymi, bo pozostali moimi znajomymi... Ale czy to nie inna historia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O jejku odpowiem na pytanie z mojego punktu widzenia iz lat doświadczeń ............ja byłam druga zona mojego ex i była też córka z pierwszego związku dlamnie nie było to problemem nigdy ustaliłam granice i nie pozwalałam przekraczać - co prawda jego relacje w stosunku do pierwszej były w miare poprawne i jej do niego też ale wynikało to z faktu że ona tez miała kogoś. O wiele prosciej jest kiedy obydwie strony starają sie normalnie zyc i układają sobie życie na nowo ..........najgorsze co może się przydazyć to kiedy eks zyje nie swoim zyciem tylko życiem swojej byłej połowki .Mam taki przykład u moich bliskich przyjaciół on jest po rozwodzie a ona sledzi jeżdzi pod domem ..........dla mnie jest to chore jak można samemu sobie zadawac ból tego nie rozumiem . czasem dziekuję bogu za jedną rzecz ze mój były ma kobietę bo dzieki temu ja mam spokój i ciszę on nie jątrzy nie sledzi nawet nie jest już złosliwy poprostu żyje swoim zyciem a ja swoim .............stosunku nasze są na tyle poprawne że nie wyzywamy nie kłocimy się jak musimy to romawiamy a że nie czesto musimy to jest w miarę . Jedno jest pewne potrzeba czasu i anielskiej cierpliwości ...........noi najwazniejszego mądrosci obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bonnie, nie wiem czy ona odpuści :O może z czasem jej ataki trochę złagodnieją, lub tez ty i wy się na to uodpornicie ;) Nie ma jednej recepty, że exia jak będzie miała kogoś to odpuści :O Exia może miec nowego męża, ale jak sobie pomyśli o exie to może w niej znowu zapalić się świtełko i znowu ruszy do boju, bo przypomi sobie coś co mogło być takie fajne , miłe i takie jakie sobie wymarzyła. Exia będzie atakowac doputy nie wyleczy swych ran po stracie tego faceta :O ile to potrwa ???:O zalezy od niej samej!! Wiesz nikt nie lubi zostawać sam, a ona właśnie teraz sobie uświadomiła, że nie ma co liczyć na powrót twego faceta no i bunt !!! Tupie nóżką, tak głośno, że ją az za oceanem słychać!! - ale kiedyś pogodzi sie z myślą, że on już nie jest z nią !!! I wtedy jest szana, że przestanie was nękać ;) Jest jeszcze jeden rodzaj exi, taka co to nigdy nie zapomni, że facet od niej zwiał ;) no to jest chyba już najgorszy typ :O Wszytkie chwyty w jej wykonaniu będą dozwolone, brak konatków z dzieckiem to dopiero początek góry lodowej, kóra napiera na takiego faceta :O Bonnie, myślę, że to dobrze, że masz takie obawy !Bo wykazujesz się rozumem ;) Natomiast zle, że pytasz o tak nieprzywidywalne zachowania, bo my nie możemy ci na nie odpowiedziec z prostego powodu , każda exia jest inna, każdą exią kierują inne pobudki itp. Jedno co nas łączy tutaj to to , że nasi faceci mają exie!! Natomiast cała reszta jest zupełnie inna!! Nam wystarsza, że czasami któras coś nam podpowie, lub poklepie po wirtualnym ramieniu, wiesz takie koło wzajemnej adoracji ;) i juz czujemy się lepiej, bo wiemy , że jesteśmy w kręgu osób, kóre nas rozumieją i nie oceniają , nie krytykuja tylko po prostu są z nami , z naszymi problemami i bolączkami !! Czasami to pomaga, ze dostaje sie od obcych osób aż tyle, lub tylko tyle ;) Pobędziesz z nami tu dłużej to się przekonasz, że z nasza pomoca , nawet najpodlesza zagrywaka exi, nie zabije w tobie miłości do twojego faceta ;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KRAJANKA75
Bonnie...tak jakbym o sobie czytala...ex mojego faceta to tez z lekka wariatka-rozstali sie 6 lat temu...ale wiem ze pare razy probowla do niego wrocic-ostatni raz jakies 1.5 roku temu...czasmi wysyla maila i dziekuje ze jest ojcem ich syna-ze to najpiekniejszy prezent bo jest czastka jego(bla bla bla) a czasmi wscieka sie ze on(syn) nie jest juz na pierwszym miejscu-tylko nasza nowa rodzina, ktora zakladamy(ja jestem w ciazy) Mnie szlag czasmi trafia...syn dla niego liczy sie tak samo jak ja i nikogo chyba nie wyroznia-to jest inna milosc...ale ona chce zeby za kazdym razem on wszystko rzucal i gnal na pomoc jak cos sie dzieje-Idealnym rozwiazaniem byloby gdyby sobie kogos znalazla...moze dalaby nam wtedy spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nextka
Dziewczyny ! czy eksa moze bez przerwy epatowac żądaniami?oczywiscie chodzi o kasę.Dostaje alimenty-mało nie mało- 600zł.Sama pracuje.Ale oczywiscie, dzieciak tych pieniedzy w ogólenie widzi.Nie wiem co ona z nimi robi,ale kazdy zakup czegokolwiek dla syna to odsyła go do ojca.Cos mi tu nie pasuje,bo w końcu od tego są alimenty by zakupiła mu np.obuwie.Wytłumaczcie mi o co w tym wszystkim chodzi, bo ja otrzymuje na córke alimenty i to jest koniec kropka.Zreszta uważam ze byłoby z to z mojej strony brak wlasnego honoru żeby wyciagac łape po wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZIĘKUJĘ Celi xx!!!!! Nawet nie wiesz jak bardzo mi teraz pomogłaś. Masz rację... takie niby nic, ale czuję, że są tu osoby, które WIEDZĄ co czuję, i że wesprą ramieniem kiedy będzie trzeba! :) Żona mojego mężczyzny to najgorszego typu jędza. I bynajmniej nie mówię tego dlatego, że to JEGO EX. Powiedzcie mi jaka kobieta używa własnego dziecka jako broni przeciwko byłemu??? Stara się nastawić dziecko nie tylko przeciwko mnie, ale też przeciwko ojcu!! Dla mnie jest to pierwszy kontakt z dzieckiem i traktuję małą bardziej jak młodszą siostrę. Wiem, że mnie lubi i akceptuje... Ale po każdym powrocie do domu matka kładzie jej do głowy rzeczy, których dziecko słuchać nie powinno (mała powtarza nam to mimochodem przy okazji kolejnych spotkań!). Nie chcę, aby mała utożsamiała mnie z rozpadem związku rodziców.Ale tak szczerze... Kogo posłucha? Matki, która z nią jest 24/7 czy weekendowego ojca?? Wiem jedno... Kocham go i nie odpuszę tak łatwo. On w końcu też ma prawo do szczęscia! A problemy w końcu się rozwiążą... A ja chyba, jak prawdziwa baba, muszę sobie pogadać! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bonni odpowiem Ci na twoje pytanie : Jaka kobieta uzywa dziecka jako broni przeciw byłemu? głupia, nie potrafie tego inaczej nazwać ona niechroni dziecka ona go krzywdzi i do tego nie widzi tego jest przeswiadczona że robi dobrze i ze jest wspaniała a tak naprawę ..............robi pranie mózgu dziecku . Dzieci wbrew pozorą widza więcej niż nam sie wydaje i więcej rozumieją ......ale wydaje mi się że trafiłas na typ kobiety nie będzie miał konktaktu z dzieckiem dziecko go nie będzie chciało widzieć .....to bedzie miał poczucie winy i wróci ..............niestety faceci z czasem przestaja walczyć i coraz mniej walcza o kontakty z dzieckiem więź uczuciowa zanika ze szkodą dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Krajanka 75: jestem dokładnie w tej samej sytuacji... poza ciążą jeszcze!;) Mała ciągle słyszy, że tatuś kocha bardziej nową dziewczynę, że już nie będzie tak samo... A że jest mała i ciekawska, pyta bez ogródek czy to prawda. I dobrze, bo staramy się jej tłumaczyć. Ale coż też znajduje się w głowie takiego małego człowieczka? Tylko...Ja nie chcę całe życie użerać się z jego ex. To przecież musi się kiedyś skończyć! Też chcę mieć swoją rodzinę bez tej wariatki na głowie. Na prawdę wierzę, że to się skończy tak szybko jak tylko sobie kogoś znajdzie. Ale marnie to widzę... Kobieta ma takie wymagania, że mało kto im sprosta. Mojego rzuciła, bo nie był w stanie sprostać jej wymaganiom (finansowym oczywiście!). Teraz pisze, że przecież mają córkę i to najlepszy prezent od niego, część ich dwojga (tak jak w twoim przypadku, Krajanko!). Poczym gdy on nie odpisuje, szlag ją trafia i wariuje. Wypisuje smsami pogruszki, mówi, że nie da rozwodu, etc. Na miłość boską, co to za baba????? Jeśli chodzi o pieniądze to ex mojego też jest zawsze mało. Jest taka zachłanna,że nie dość, że puściła go z torbami (autentycznie zostawił jej WSZYSKO!!!), to jeszcze ciągle jej mało! Brak mi słów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no skandaloooooo dlaczego jak nie dostałam zołzy ??:D:D:D zaniedbały mnie Panie kolezanki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×