Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Witam ;) To wszystko czyli to całe zamieszanie jest spowodowane tak przynajmniej mnie się wydaje bliskością Wadowic i Kalwari Zebrzydowskiej :O Tutaj w niedzielę wszyscy ale to wszyscy chodzą do kościoła , nawet jak są chorzy :O Do tego w okolicy jest wiele \"dróżek modlitewnych\" czyli takie kapliczki ze szlakami i tam ciągle ktoś też się modli :O Na razie problem chrztu pozostaje tylko teoretyczny, ale było mi przykro jak coś takiego usłyszałam od księdza :P I do tego ten dziwny zapis w prawie kanonicznym o tych dzieciach prawych i nie :O Byłam pewna, że kościół już takich podziałów nie stosuje ! Mała dzięki za kubusia :D:D W końcu porządnie wyspałam się :D:D porządnego wiatru ci życzę w wekend , niech dmie w te twoje żadle :D:D tylko nie utop nam się ;) Anouk dzisiaj moge Kubusia podrzucić tobie a zobaczysz, że jego bliskość znacznie zmiejszy dolegliwości alergiczne :D:D:D A tak poważnie to nie pomagają ci \"cetalergin\" lub coś w tym stylu??? A szczepiłaś się ??? Wiesz, ja to mam problem z alergią kontaktową na detergenty:P to jest straszne obrzydlistwo, bo nawet po innym mydle na dłoniach pojawiają mi się wstrętne krostki , które nie dość, że są brzydkie to do tego swędzą :O W ubr. na wakacjach zauważyłam u siebie też pierwsze oznaki alergii na słońce :O Po 2 dniach na plaży całe ciało miałam w krostkach i bomblach :O do tego swędziało i nie mogłam tego pozbyć sie z siebie pzrez tydzień :O Ja przez cały rok od 15 lat codziennie piję wapno :O i raz na kilka lat odczulam sie jakimiś specyfikami :O ale to tylko zmniejsza objawy, ale nie wyleczy mnie już chyba nikt z tego :O A i jeszcze podczas kwitnienia lip mam straszny katari piekące oczka ;) Po za tym jestem chyba zdrowa?? Koneffka jak tam sprawy pracy lubego? Garnierka ;) co u ciebie?? Może i mnie mam nadzieję, że po naszym wirtualnym piciu nie leczysz tak długo kaca :D:D:D:D Pozdrwaiam upalnie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celineczka, żeby nie wyjść na hipochondryka, napiszę tylko tyle, że uczuclenia mam od urodzenia, a od 3 lat nie cieszę sie już ,że mam katar sienny i oczy, mam też uczulenia skórne i początki astmy (daje mi sie we znaki, gdy w pobliżu przebywa kot). Szczepienia :Pprzeszałm juz dwa pięcioletnie cykle, w ciągu pierwszego przybyło mi nawet 6 kilo:( A leki:P powoli leki z loratydyna przestaja na mnie działać, po sprajach do nosa mam przesuszoną śluzówkę. A poza tym wiosna w powietrzu:) Którą czuję całym moim ciałem. I tak wyszło, że jestem hipochondrykiem:( A nawet nie rozpisałam się o skórze twarzy i na głowie;P JUż bym chciała, żeby ktoś dostal Nobla w medycynie, żeby ktos znalazł skuteczny środek. Mówi się oda latr, a środka dalej ni ma:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk, na pocieszenie powiem ci co ja w ataku alergii sobie mówię \"inni mają gorzej\" i od razu jest mi lepiej :D:D:D:D Alergie to faktycznie paskudztwo niedoopisania Wrrrrrrrrrrr, i jak z tym czymś cieszyć się wiosną lub latem ???:O Ja najbardziej nie cierpię początu lipca i końca czerwca, bo wtedy kwitną te potworne dla mnie lipy :O a w Polsce jest ich pełno wszędzie :O i nie pomaga mi wtedy wypad ani w góry ani na mazury :O Jedynie raz dobrze czułąm sie ale to było na Pagu- tam prawie nie ma roślinności po za małymi karłowatymi drzewkami i trwaką wymieszaną z wonnymi ziołami ;) ale przecież nie będę co roku jeżdziła do Chorwacji, bo mam alergię :O Chociaż to dobry sposób aby miśka nakłonic na wypad w cieplejsze klimaty :D:D:D:D:D:D:D Pomyśl nad Kubusiem, on jest lepszy niż ten od tych rąk co same leczą :D:D:D:D Pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż się śmieje, że troche nie taki klimat:p Bo jestem sródziemnomorska, może nie z typu urody ale na pewno z całej reszty:P Ja teraz nie Kubusia potrzebuję, ale Kłapouchego i jego rad:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wszystkim! Jak tam przygotowania do dlugiego weekendu, jakies plany? Ja z moim M jedziemy w Bieszczady i bede sie wylegiwac kilka pieknych dni pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anuok, ależ ty zachłanna jesteś :D:D chcesz wszystkich idoli dla siebie :D:D:D:D Z twoim mężem zgadzam się środziemnomorski klimat nie ma równych sobie :D:D:D Może i mnie, to tak tyle wolnego, aż ciężko zaplanować tak długie leniuchowanie :D:D misiek będzie ujerzdzał quada, ja bedę na działce kopać grządki i siać cebulkę, rzodkiewki i co mi tam jeszcze do głowy przyjdzie :D:D a wieczorkiem będzie pieczenie kiełbas i ognisko :D:D:D Może i mnie tobie bieszczad się zachciało :D:D zupełnie jak Judycie u Grocholi :D:D:D tylko weżcie zapas,;) zamiast karmy dla kota :D:D:D:D Ach ty szczęsciaro ;) Bedzie romantycznie ;) Uwiedż w końcu tego swojego tak bardzo, żeby mu skarpetki pospadały ;) Bo taka okazja w takim klimacie może szybko się nie nadarzyć :D:D:D:D a i nie zapomnij o mapie , bo tam trochę pustawo jest;) zwłaszcza jak pojedziesz tam prosto z wielkiego miasta ;) Aż ci zazdroszczę chyba w połowie maja wprosze się do bratowej ona mieszka w przemyślu :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celineczka, quady to świetna sprawa, niestety troche droga:( i u nas nie ma gdzie pojeżdzić, co innego w górach, na wsi..... ALe roozumiem go, sama jeżdzę, jak się ze znajomymi w Karkonosze wybierzemy:) MY w mieście, gości bedziemy podejmować, teściowie:) No i poza tym rowerki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk drogo :D:D kochana spasuj trochę :D:D najpierw kanapa zamiast rowerku :D teraz na quadu mu nie pozwalasz bo drogo :D:D:D Kurde on musi cię naprawdę kochać :D:D:D ;) To wyżej to żart :D No mogłoby być trochę taniej, 70 zł za godzinę to lella przesada, ale mój ma to gratis, bo przegląd robił w takiej stacji, która dorzuca zabawę quadami ot tak dla zachęty;) do następnego przeglądu :D:D Wsi i góerk mam pod dostatkiem i chętnie komus oddam za kawałek cywilizacji :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeeee, ja mówiłam o zakupie quada:P go jazda na czymś pożyczonym nie kręci, choć czasem pożycza choppera od znajomego:P 12 tyś.....minimum:( mój mąż chce kupic sobie rower mniej więcej tez za tyle, ostatnio przebąkiwał cos o motorze, ale teściowie przyszli z pomocą, a quada...hmmmm....bardzo chętnie, tylko, ze nie będzie nim gdzie jeżdzić. I pewnie kupimy rower jesienią;) albo choppera, choc ostatnio auto nasze coś się psuje, więc możliwe, że stanie na wymianie samochodu :) też miło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam za przerwe w rozmowie, ale właśnie klient rozwiązał z nami umowę, wywalczyłam odszkodowanie i musiałam juz sprzedać te cholerne powierzchnie reklamowe innej firmie :O Nie łatwo coś sprzedawać w kwietniu na wrzesień :O:O Nie potrzebujecie kreatywnego przedstawiciela na małopolskę??????? Chetnie będę pracować dla was nawet za 1tyś netto ;) Tylko nie róbcie mi takiej jazdy :O Acha i przedstawiaciel banku odedzwał się w końcu, pamietacie jak bank przelał na konto komornika o 1tyś za dużo, a że do komornika w międzyczasie wpłyneło inne zajęcie nie oddał tych pieniędzy bankowi. Ja napisałam pismo do banku, że oscylują moimi pieniędzmi (nie do końca to prawda) i dzisiaj zaproponowali mi zwrot tych pienieniędzy ale bez odsetek ustawowych :O ale wg. ich stawek - dobre i to :D:D Anouk, quada ja kupię swojemu jak wygram w lotto,:D:D obiecałam mu to , tylko jest jeden problem nie gram w żadne gry :P:D:D:D Pozdrawiam cieplutko ;) Jak fajnie, że weekend, może już nic mnie złego nie spotka ;) A z tą praca to poważnie mówię :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BELIEVE
WITAJCIE KOCHANE DZIEWCZYNY! Coraz bardziej się upewniam się, że jestem jedną z Was. Mam troszkę zaległości w czytaniu Waszych postów bo zaliczyłam właśnie pobyt na Klinice z powodu uczulenia. Tylko, że ja dostaję obrzędu krtani i w ciągu 15 minut mogę się przenieść na łono Abrahama. Kolejny raz wymknęłam się śmierci z objęć... Ile jeszcze razy mi się tak uda? Cierpię od kilku lat na taki rodzaj uczulenia. Żyję w ciagłym strachu przed kolejny atakiem. No, ale to nie jest jedyne moje zmartwienie. Pisałam Wam ostatnio o problemach mojego faceta z rozwodem. Nie widać końca tych problemów. Jego żona uparła się, żeby nie dopuścić do rozwodu. Teraz, przed kolejną rozprawą, która miała się odbyć, załatwiła sobie papiery odnośnie swego stanu zdrowia, który nie pozwala na branie udziału w rozprawie. Ma zaświadczenia od psychologa, do którego chodzi od czasu rozstania ze swoim mężem, czyli od 3 lat i chyba L4 wystawione przez psychiatrę, bo psycholog nie ma mozliwości wystawienia zwolnienia. Wolała zrobić z siebie wariatkę, niż dopuścić do rozwodu, który niechybnie sąd by orzekł, nawet w przypadku, gdyby doszło do obrzucania się błotem przed sądem, na jej życzenie zresztą. Doszło już przez te 3 lata do trwałego i zupełnego rozpadu ich małżeństwa, ale ona nadal nie przyjmuje tego do wiadomości. W międzyczasie chyba próbowała sie z kimś związać, ale dostała kopa od jakiegoś faceta, więc postanowiła związać ręce swojemu mężowi. Nie chce mi się nawet tego wszystkiego opisywać, co ta kobieta robi, bo to żałosne. Dziwię sie tylko, że zdecydowała się na takie wariactwo, bo wykonuje bardzo odpowiedzialny zawód, którywymaga od niej pełnej władzy umysłowej. Powiedzcie Dziewczyny, czy facet któreś z Was miał takie problemy z dostaniem rozwodu? Czy w sytuacji, w której ona co chwilę będzie dostarczać do sądu zaświadczenia o załamaniu nerwowym z powodu rozpadu małżeństwa, może wogóle dojść do rozrawy? Mój facet powiedział jej, że można to przecież bardzo prosto i sprawnie załatwić. Wystarczy, że zgodzi się na rozwód i na wydanie wyroku zaocznego i może się nie pokazywać w sądzie. Ale powiedziała, że nie jest jeszcze gotowa i tym samym potwierdziła, że nie chce wcale dopuścić do tego rozwodu. Jest jak pies ogrodnika. Naprawdę żal mi tej kobiety i gdybym miała choć cień nadzieji, że między nią i mężem może się jeszcze wszystko dobrze ułożyć, to sama podjęłabym się mediacji ich sprawie, żeby ich pogodzić. Jest jednak inaczej. Wiem, że mój facet nigdy juz do niej nie wróci, nawet gdyby nasz związek nie przetrzymał tego całego cyrku. Nie potym, co pokazała już jeg żona. Jesli chce cały czas faktycznie odzyskać męża, to chwyciła się najgorszych z możliwych sposobów, żeby tego dokonać. Jam można oczekiwać powrotu, kiedy się nie pozwala od siebie odejść???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozumiesz to wszystko
wtedy gdy bedziesz szczęśliwą żoną i matką, gdy w wasze poukładane życie nagle bez wcześniejszych symptomów, ze coś jest nietak wejdzie kochanka. Zrozumiesz gdy serce będzie ci się kroiło z bólu, a twoje dzieci przejdą załamania nerwowe z powodu odejścia ojca. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i tyle. Gdybyś naprawdę chciała by się pogodzili, gdybyś chciała dać szansę ich malzenstwu to po prostu odeszłabyć od niego. Najgorszym pomysłem jest to by być mediatorem w tym związku. Mediator to ktoś stojący z boku, mający dystans i zdrowe spojrzenie na sytuację. Mediator nie może być zaangażowany uczuciowo i emocjonalnie, więc ty odpadasz. Kochanka nie może być mediatorem bo jedynie rozwali to co bez jej udziału jest do sklejenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BELIEVE
Ja na szczęście nie wtargnęłam w ich życie! Nie mam sobie w tym względzie niczego do zarzucenia. Poznaliśmy się z moim partnerem w jakiś czas po jego wyprowadzce od żony. Jego życie małżeńskie posypało się zanim żeśmy się poznali. Ani ja nie wtargęłam w jego zycie, ani on w moje. A sytuację, kiedy mąż mówi, że chce rozwodu, znam z autopsji i nie stawiałam oporu. Poprostu poszłam następnego dnia do adwokata. W moim małżeństwie też od dłuższego czasu źle się działo i zanim mąż wypowiedział słowo:"rozwód', to ja myślałam już o tym od roku i przygotowywałam się do samotnego życia z dzieckiem. Nie myślałam nawet o tym, żeby się jeszcze kiedykolwiek z kimś wiązać. Pozwoliłam swojemu mężowi odejść. Nawet nie starałam się dociekać, kto wtargnął pomiędzy nas. Co miałabym tym zyskać? A już związywanie mężowi rąk poprzez symulowanie choroby, żeby nie dopuścić do rozwodu, nie mieściło się w mojej świadomości. Dzięki temu moje dziecko nie wychowuje się teraz w domu pełnym awantur i przy rodzicach, którzy się nie kochają. Minęły już 2 lata od mojego rozwodu i moje kontakty z byłym mężem są o niebo lepsze niż za małżeńskich czasów. Chciał odejść - pozwoliłam. Nic bym nie zyskała, zatrzymując go przy sobie na siłę. KOCHAĆ TO CHCIEĆ UCZYNIĆ DRUGIEGO WOLNYM TO CHCIEĆ ZE WSZYSTKICH SIŁ DOBRA DRUGIEJ OSOBY, NAWET Z POMINIĘCIEM SIEBIE NAJWIĘKSZA MIŁOŚĆ TO PRZEBACZYĆ, GDY UKOCHANA OSOBA ODCHODZI, USIŁUJĄC ODDAĆ INNYM TO, CO PRZYRZEKAŁA TOBIE...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) zamurowało mnie z wrażenia po tekście powyżej KOCHAĆ TO CHCIEĆ UCZYNIĆ DRUGIEGO WOLNYM TO CHCIEĆ ZE WSZYSTKICH SIŁ DOBRA DRUGIEJ OSOBY, NAWET Z POMINIĘCIEM SIEBIE NAJWIĘKSZA MIŁOŚĆ TO PRZEBACZYĆ, GDY UKOCHANA OSOBA ODCHODZI, USIŁUJĄC ODDAĆ INNYM TO, CO PRZYRZEKAŁA TOBIE... piękne, mądre słowa... a ja dalej ubolewam cierpię płaczę, kocham nad życie go, troszkę czasu spędzamy razem. wyjeżdząmy na weekend ze znajomymi teraz. Widzę jednak że on chyba...wróci do niej. nie chcę tego komentować tego.proszę was o to samo. może chce spróbować, może obudzi się w nich to co ich ..połączyło kiedyś tam.... tak, byłam kochanką, karmioną kłamstwami i obietnicami wspólnego życia.. mama powtarza mi ile razy on mówił podawał termin kiedy to bedzie rozwod....no i proszę. pozdrawiam was cieplutko... polecam płytę cerekwickiej \"feniks\"....mnie fajnie się przy niej płakusia :) ale podejście do niej zalezy od nastroju!! ja go kochać nie przestanę, ale szanuję jego decyzje. żałuję tylko ze pozwoliłam aby to wszystko zabrnęło aż tak daleko...bo to co teraz jest w moim sercu duszy...co czuje...to koszmar..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem też ze to grzech co napiszę ale poważnie wolałabym już nie życ... nie chcę samotnie zyc, nie lubie byc sama a tym bardziej nie chce na nowo nikogo poznawać ufać....nie nie chce. brzydzi mnie ta myśl.... ja naprawde go kocham tylko. gdyby kazał mi wskoczyc w ogień...wskoczyłabym jego zona tak swoją droga musi być naprawdę \"kimś\" skoro tak zdecydował.nic na to sie nie składało.tyle złych rzeczy tyle historii co o niej naopowiadal....ech...ja niewiem w co wierzyc. jedno jest pewne mimo wszystko co on jej zrobiuł, ze był w zwiazku tak długim ze mna i ze mieszkalismy razem...i całe to \"my\"....to ona ma szczescie i powinna być najszczesliwsza kobieta na swiecie ze moze .......jesli sama chce.....byc z nim...miec go blisko i wiedziec ze on jest dla niej. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 żona
Garniera trzymaj się, będzie dobrze. Nawet jeśli on juz do Ciebie nie wróci to może to i lepiej. Ja jestem od roku drugą żoną no i macochą córki mojego męża - nie jest to łatwy związek. Dziewczynka ma 14 lat, mieszka z matką, a do nas czasami przyjeżdża na niedzielę albo weekend, jeśli jej mama się zgodzi. Jest dla mnie miła, ale czasem mam wrażenie że są to tylko pozory, cobyśmy nie zrobili,nie powiedzieli to i tak matka jest cudowna a my jesteśmy tylko bankiem, który ma nie zadawać pytań bo i tak albo nas okłamie ,albo powie że nie wie, a wogóle to jej mama o nas nic nie mówi. To są bardzo trudne związki, nie wiem czy po raz drugi bym sięna taki związek zdecydowała? Tak więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Trzymaj się i głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 żona
Pytanie do drugich żon: Co powinnam myśleć o zachowaniu córki mojego męża: Dziewczynka ma 14 lat, a jak do nas przyjeżdża to siedzi cały czas na ojca kolanach, całuje go, "wisi" na jego plecach, glaska po głowie... Jak z boku na to ktoś patrzy to może pomyśleć, że to nie tata z córką tylko starszy facet z młodą panienką. Czasem myślę że to normalne w końcu nie ma taty na codzień, więc brakuje jej przytulania i czułości, czasem myślę że matka jej tak każe się zachowywać, a czasem myślęże próbuje mi pokazać że to jej tata, że tylko ją kocha. Nie wiemy co robić, mój mąż też to widzi ale nie wie co powiedzieć, bo nie wie co te zachowanie oznacza? Może ktoraś z was miała podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm11111111111111111111111111
Też mam taki sam problem.Dla mnie to chore.opiszę jedną z podobnych sytuacji.Leżę z jej ojsem na jednej kanapie i głaszcze mnie po głowie.Przychodzi jego 13-letnia córka, siada na drugiej kanapie i mówi, że boli ją brzuch i zeby ojciec ją pomasował po brzuszku.Wyobrażasz sobie? Chyba chiała mi pokazać kto tu ma przewagę. nie wiem. Już się tym nie przejmuję. ale zastanawia mnie co ta dziewczyna sobie mysli. Przecież to juz nastolatka. To wszystko jest chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a gdzie MM główna założycielka tego topiku? strasznie jestem ciekawa co z jej związkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka36
Ja tak troche innaczej.Rozwiodłam sie 2 lata temu.Związek trwał 15 lat.Mamy dwoje dzieci.Odszedł do innej.Początkowo cierpiałam.Teraz?....Bardzo lubię jego kobietę.Jest miła,sympatyczna.Lubi nasze dzieci.Są szcześliwi.Stworzyli fajny związek,ktory my nie potrafiliśmy stworzyć przez tyle lat.Az miło się na nich patrzy.Ja też mam kogos. Szanujemy sie wszyscy,nie robimy sobie trudności i problemów.Nauczyliśmy nasze dzieci funkcjonować w tym układzie. To lepsze niż jad,zal,smutek. Uwierzcie. Kiedy miłość wygasa nie ma sensu ciągnąć tego dalej choćby się przysięgało przed Bogiem,urzedem,partnerem. Zyczę Wam powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka36
i jeszcze jedno.Moi byli teściowie,starsi ludzie akceptują nową partnerkę byłego męża i szanują mnie jako matkę swoich wnuków.I chociaż to typ ludzi ,ktorzy nie uznają zdrad i rozwodów też potrafili się znależć w nowej sytuacji. Szacunek do wyborów ludzi to piękna rzecz. Trochę empati i bedzie dobrze. Nie bądźcie zazdrosne o przeszłośc i terażniejszośc swoich byłych i obecnych. Myślecie co Wam może sie jeszcze pieknego przydarzyc,lub przydarza.Caluski dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie!!! kobietka36 piekne jest to co piszesz, czasami mysle, ze tak wlasnie bedzie miedzy mna a M i ex(pewnie nie ale to mile pomyslec cos dobrego) nawet chyba wam tego zazdroszcze, ze tak potrafiliscie to ulozyc. Fajnie, ze jest ktos, kto moze napisac cos dobrego w stosunkach bylych i obecnych-skrada sie nutka optymizmu do tych trudnych zwiazkow.Dzieki i pozdrawiam Garniera tez kiedys myslalam ze najlepiej jest nie zyc itp, ale zawsze w takich sytuacjach staralam sie mysle, ze jednak sa osoby, ktore nie potrafilyby zyc z mysla, ze odeszlam. Pomysl czasem jak dopadna cie takie zle mysli. Ja mocno trzymam za ciebie kciuki! ninke napisz jak bylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:) W te dni wiele się u mnie działao, miałam masę gości i było miło, miałam straszną awanturę z moim mężem, tak się poirytowałam, że cały dzień miałam przez niego zły humor:( a poszłoo podkoszulkę:P Poza tym zaliczyłam komunię i zabawy z moją chrześnicą, oj jak się trafi mi atomowy dzieciak jak ona , to nie wiem, co zrobię. Skąd ona ma tyle energi?? A przede wszystkim dopielęgnowałam mój balkonik, mam juz tam sliczny ogródek na balkonie, tuję, cyprysy i różne kwiatki, lawenda:) Celineczko, wśród moich gosci była florystka, przystrzygłl;a mi moje drzewko i troche wytlumaczyła, To róża, podobno..... Ponadto chyba kupię książke, bo się wciągnęłam:P I jeszce jedno: czy mozna z tuji lub cyprysu przyciąć sobie bonsai, ale trochę większę i hodować przez cały rok na dworze?????? Ninke, odezwij się młoda mężatko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Puk puk???????? Jest tu kto??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fasolowa
Jak dobrze, ze tu trafilam i poczytalam sobie Wasze przypadki- jakos razniej mi sie zrobilo. Wlasnie jestem w najtrudniejszym punkcie swojego zycia. Mojego faceta rok temu zostawila zona i to ona wniosla pozew o rozwod. Maja male dziecko. Poznalismy sie w grudniu i zakochalismy w sobie bez pamieci (mimo dzielacych nas setek kilometrow) Zrezynowalam z pracy i zamieszkalam z nim. Jego zona czesto nas nachodzila, wydzwaniala i nalegala, by dokonali podzialu majatku. Jednym slowem koszmar, bo kobieta jest lekko niezrownowazona. Znosilismy to cierpliwie a energiii dodawala nam milosc. Ale cos sie zaczelo cholernie psuc...za kilka tygodni jest sprawa rozwodowa. Jego zona dzwonila do mnie wylewajac zale! ze mam cos zrobic, bo on ja namawia by wycofala pozew i wrocila ze wzgledu na dziecko. Ona nie chce, bo juz go nie kocha, wybudowala sobie nowy dom i ma kogos. Pytalam mego ukochanego, dla ktorego tyle poswiecilam czy to prawda. Przyznal, ze nie myslal ze bedzie mu tak ciezko, ze musial podjac ostatnia probe ulozenia sobie kontaktow z zona- bo w przyszlosci moglby on albo jego coreczka miec pretensje ze nie probowal. Widzicie kolezanki, o ile facet sam odchodzi od zony- badz rozwod byl naturalnym nastepstwem kompletnej zyciowej pomylki--- to bycie ta druga jest duzo latwiejsze. Co innego gdy facet zostal porzucony, nie moze do konca zaufac i otworzyc swojego serca poraz drugi. Musi uplynac jakis czas. Nie nalegalam na to,bysmy snuli plany ale teraz znalazlam sie w emocjonalnej matni, kocham go , on zapewnia ze rowniez mnie kocha, ale boi sie ze nie wytrzymam tego wszystkiego i odejde. Czy waszym zdaniem sytuacja jest beznajdziejna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fasolowa
Dodam, ze sily mam sporo- ale chwilami zaczynam watpic. Jzeli nawet zona do niego nie wroci- jak zyc z kims kto ma za soba 10letnie malzenstwo, dziecko, mase wspomnien i pamiatek ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) Garnierka ;) Zyczę ci dużo wytrwałości i spokoju, bo ten twój jakoś nie chce ci dać jednoznacznej odpowiedzi :O wiem, że to wyczerpujące i tak bardzo zakręcone, że czasami człowiek traci ochotę do dalszego życia- ale przecież ty jesteś taka dzielna i mądra napewno znajdzie się jakieś wyjście z tej sytuacji, on w końcu zauważy, że dłużej tak się nie da żyć gdzie z jednej strony ma wszystko a z drugiej wspomnienia i początek rozpadu małżeństwa :) Zobaczysz jeszcze będziesz szczęśliwa ;) Anouk, powiadasz że to róża - no to moja droga musisz się przyłożyć, bo to kapryśny kwiatek ;) Zaintrygowałą mnie ta kłótnia o koszulkę ? ;) czy wy naprawdę nie macie większych problemów ?;) fajnie jest przeczytać ,że ktoś żyje dniem codziennym i ma takie problemy :P też bym tak chciała ......... ależ się rozmarzyłam ....... ;) Fasolowa witaj w gronie :) Nie wiem co ci powiedzieć !! Trochę masz trudną sytuację, bo on jakiś nie do końca zdecydowany na trwały rozpad jego małżeństwa! Porpstu klopsssss, może Mała odnaleziona naświetli ci twój problem z jej strony , bo wiesz ona jest już po rozwodzie z mężem i ten jej też tak jak twój się trochę zachowuje ;)czyli ma już kogoś ale jeszcze próbuje walczyć o Małą :) A jak on widzi waszą przyszłość?? Skoro wydzwania do żony to znaczy że wasz związek jest dla niego tylko taką przejściową zabawką?? i w każdej chcwili może z niego zrezygnować?? Nie rozumiem tego, ale raczej wynika to z olbżymiej ilości treści jaka chciaąłś nam naświetlic swoje położenie i może coś zle interpretuję???? Konefffka co u ciebie?? Może i mnie jak tam w tych bieszczadach ??? Ninke gratulacje na nowej drodze życia 🌼 oby słoneczko nad tobą i twoim mężem zawsze świeciło ;) 🌼 🌼 A my jeżdziliśmy sobie trochę po Słowacji trochę po Czechach i jakoś ten długi weekend zleciał ;) dzisiaj małe spięcie bo on znowu ni z gruszki ni z pietruszki wyleciał z tymi sądami i jego córką i po burzy nastał piękny dzień Wyjaśniłam raz chyba na zawsze, że jeżeli ma takie plany to powinien mnie o zdanie zapoytać a nie tylko oznajmiać mi jego postawę do tematu ;) Chyba w końcu zrozmumiała - mam taka nadzieję ;) Pozdrawiam cieplutko ;) choć u mnie jest właśnie gradobicie i za oknem spadają kule gradowe wielkości piłek tenisowych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok włacze sie do dyskusji. U mnie weekend był zimny ale za to w środe jak wyszło słoneczko i to była pełnia lata. Dzisiaj równiez jest pięknie. Fasolowa jak pisała Calineczka mogę ci powiediec jak to wygląda z mojej strony. Moj eks zachowuje sie jak twój i wiem ,że to nie bedzie miłe dla Ciebie ale on chyba nie bardzo cie już kocha tak jakbys sobie tego życzyła. Mineła mu pierwsza fascynacja, zapomnienie , ucieczka przed życiem. Dopadła go codzienosc i musiał zejsc z chmur. Skoro daje żonie sygnały to znaczy ze nie zamklnął za sobą tamtego zycia a skoro nie zamknął nie oddał sie całkowicie Tobie. W moim przypadku tak daje mi eks do zrozumienia , że ich zwiazek trwa tylko dlatego że on boi sie zycia w samotności ale wystarczyłoby moje tak a juz byłby pod drzwiami zapominajac o wszystkich chwilach , ktore spedził z tą drugą. Po około roku czasami wsczesniej , czasami póżniej opadaja emocje i wtedy facet zaczyna myslec i analizowac co zrobił, czy tego chciał ,czy to osiągnął. Druga sprawa to to co Tobie mówi musisz brac poprawkę. Moj tez opowiadał jej ,że to ja go zostawiłam. ALe nie to on mnie zdradził. W wyniku zdrady to ja złożyłam pozew i doprowadziłam do rozwodu. Tez mam jakby nowy dom i nowego partnera wiec historie wyglądają podobnie Widzisz wszystko żalezy od tego kto i jak naswietla cała sprawe. Moze sie myle ale tak wyglada moja sytuacja, a jakie wyciągniesz wnioski to juz twoja sprawa. Dzwonienie do byłej i namawianie na powrót na pewno nie świadczy o slepej miłości do Ciebie.Gdyby tak było nigdy nie myslał by o byłej. I jeszcze jedno faceci nie maja instynktu macierzyńskiego i nie sądze ze wracaja tylko ze względu na dzieci. To egoisci i raczej mysla w szerszym kontekscie. A kiedy sie zastanawia to nie ma uczuc tylko jest analizowanie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smerfetka 280
Do hmm1111111111111111111 Mam ten sam problem z córką mojego mężą, niby jest dla mnie miła ale też cały czas gdy jesteśmy w trójkę siedzi mężowi na kolanach, a gdy oglądamy telewizję i razem siedzimy na kanapie a ona wchodzi do pokoju to po prostu wpycha się między nas, zakłada swoje nogi na kolana ojca, obejmuje go - nie jestem o to zazdrosna bo przecież wiem że to jest jego córka i on kocha nas obie, tylko że inną miłością - mni e jak żonęa ją jak córkę. Ale jej zachowanie nie wygląda normalnie, nawet moja przyjaciółka która nas odwiedza to zauważyła. Chciałabym wiedzieć co oznacza takie zachowanie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>smerfetka , co prawda pytałąś kogoś innego , ale ja napisze jak ja to widzę może przyda ci się to ;) moim zdaniem córka twojego faceta demonstaruje, że jej ojciec należy tylko do niej, a nie do ciebie i skąd to zachowanie! Nie jestem specjalistą ale jeśli takie zachowania będą się powtarzały trzeba dziewczynce wytłumaczyć, że tata jest dorosły i kocha inną panią i jest z nią szczęśliwy , ale też nadal kocha swoją córkę i zawsze mała będzie jego córką . Wg mnie ona próbuje sił (tak jak każde dziecko) z toba o większy kontakt z ojcem, jest porostu zazdrosna, że ojciec kocha inną kobiete i nie jest to jej matka! więc mała pokazuje ci, że dla niej jej ojciec jest w stanie zrobić wszystko nawet jak przytula się do ciebie, a obok usiądzie córka to cała uwaga mężczyzny będzie skupiona na córce! To taka dzięcęca przekora, aby pokazać komuś (w tym przypadku tobie) kogo jej tata kocha berdziej! i niestety do póki twój mąż będzie reagował na takie zachowanie pobłażliwie dziewynka bedzie się tak zachowywać , a możliwe że w niedalekiej przyszłości spotkasz się z jej bardzo niemiłym zachowaniem wobec siebie! Należy wytłumaczyć dziecku co się dzieje z rodziną i dlaczego tata kocha inną panią i że córka nie powinna rywalizować z tobą o uczucia ojca bo nie jesteś dla niej zagrozeniem ! Ale samo to się nie wyjaśni, twój mąż powinien małej to wytłumaczyć ! Zobaczysz że po szczerej rozmowie córka twojego uspokoi się i nie będzie zachowywać się już tak zaborczo ;) Mała odnaleziona ;) a jak tam żagle??? To co napisałaś Fasolowej tez przemknęło mi przez głowę ! , ale wolałam aby ktoś bardziej kompetenty w tym temacie wypowiedział się ! ;) Widziałam twoją próbę dyskusji na innym topiku ! Mała nie warto ! ;) szkoda czasu ! Pozdrawiam cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×