KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Wiatam wszystkich! Moze jeszcze mnie ktos nie zapomnial. U mnie nie jest dobrze...Bylo ok, nawet lepiej niz ok, cos tam pogrzebalam,ale naprawde niewiele....jednak ostatniej niedzieli dalam czadu...Moj lewy policzek, ktory byl juz w tak swietnym stanie, ze nawet nie musialam nakladac naniego podkladu (!!!!!!) jest w tej chwili jednzm wielkim strupem...nie przesadzajac...mam na nim ...uwaga...9 ranek..DZIEWIEC ROZUMIECIE!!!!....w niedziele zrobilam po prostu masakre na obu policzkach i po prostu wygladam KOSZMARNIE!! A najgorze to jest to, ze to mi sie strasznie wolno tym razem goi, nie rozumiem dlaczego...napisze pozniej cos wiecej jak mi moze sie humor troche poprawi, bo co ja tu znow to samo bede wypisywac...wkolko to samo..:(

Psycholka- dobrze napisane, że stan cery jest odzwierciedleniem stanu organizmu, ale nic sie nie powinno z niego wycinać... to ostateczność, a neistety lekarze nazywają to rutynowymi zabiegami. Ja od paru lat interesuje sie medycyna niekonwecjonalna a przede wszystkim prawidłowym odżywianiem. Nie jem od ponad 3 lat miesa, od kilku miesiecy nabiału i słodyczy ( no, zdarzaja sie okresy kiedy sie obżeram pare dni, a potem znowu zdrowo) i mysle ze z buzia jest dużo lepiej. Kiedyś często gęsto robiły mi się duże ropne i bolące, teraz takich nie mam, chyba że sie zmasakruje i nie przemyje. Wycięcie czegokolwiek to decyzja nieodwracalna. A już najlepszym sposobem jest głodówka, www.glodowka.pl , ale to sie robi na wiosne najlepiej i trzebw szystko dokladnie przeczytać i wiedzieć.. ja nigdy nei dałam rady 14 dni ale mam szczery zamiar... ;) z naszych tematów to wczoraj troche wycisnęłam i jak zawsze jestem przerażona dziurami :(

A u mnie to juz wogole dolek na maksa. Wpadlam wczoraj na \"genialny\" pomysl: mianowicie mam na buzi taki \"mech\", to znaczy troche wloskow, przypuszczam, ze jestem hormonalnie zaburzona...A wiec postanowilam sobie to wydepilowac woskiem....Mozecie sobie wyobrazic jak dzis wygladam. Syfek na syfku w okolicach brody. A teraz za kare spotykam sie z kolezanka, trudno, niech mi bedzie przestroga eksperymentowanie na twarzy :/ Oczywiscie nie musze dodawac ze syfki porozdrapywane...Powinnam pewnie zmienic nick z Silna na Chora na Umysle... A ponadto to szukam jakichs gabinetow kosmetycznych, po to zeby: 1.usunac laserowo zbedne owlosienie na twarzy 2. usunac jakimis kwasami albo tez laserem ten chory naskorek oraz przebarwienia. Uzbieralam troche kasy i czas dzialac... Czasem tak mi przykro, ze nie moge jak inne dziewzyny tak po prostu wyjsc z domu, tylko wiecznie cos majstruje...Twarz to wizytowka czlowieka, a u mnie ta wizytowka nie prezentuje sie ladnie. Poza tym: to dla mnie ostatni dzwonek, mam juz 27 lat!!!!Tak, tak, ten nalog trwa u mnie juz ponad 10 lat...:( Trzymajcie sie....

weewewew----> trzymam kciuki za niewyciskanie krzywamania---> wyrobionego zdania nie mam, ale slyszałam że najgorzej jest po odstawieniu diane, podobno mega wysyp. A podobno twarz sie troche poprawia przy braniu hormonów, ale nie wiem czy gra jest warta świeczki. Ja jak nie muszę to się nie faszeruje dodatkowymi bajerami. psycholka----> napisz dlaczego masz wycinane migdalki??? bo mi tez sie tworza co jakis czas krypty i mam problemy z gardłem, przewlekle to od kilku lat. Ale czy to jest powód n do wycinania? Napisz co Ci jest. Ja słyszałam, że po wycięciu migdałków łapie się często zapalenie oskrzeli. Boze ja mam to samo---> trzymaj sie jakoś. A wolno się goi, bo pewnie zbyt dużo ranek masz blisko siebie i skóra `nie nadąża` ze wszyskim. Silna27---> trzymam za Ciebie kciuki, najwyższy czas żeby rozprawić się z tym dziadostwem.

Enichilada -> niestety, bardzo bym chciala zatrzymac migdalki dla siebie, jesli tak to moge nazwac :P okazuje sie, ze gronkowiec w migdalkach moze powodawac wlasnie zmiany skorne, wiec jestem gotowa sie ich pozbyc. do tego czasu oczywiscie zakaz dotykania buzi, a ze szpitale maja terminy jakie maja, to musze wytrzymac kilka miesiecy. moge miec tylko nadzieje, ze mi sie polepszy... oczywiscie stan mojej skory, to nie jedyny powod, dla ktorego poddam sie operacji. Ciagle anginy, bole stawow i glowy, zmeczenie, powiekszone wezly chlonne itd. Zeby zdrowe, wyniki dobre, wiec raczej innej przyczyny moich problemow na razie sie nie doszukam ani ja, ani lekarze... ech tak sie boje :-(((

Silna27 a skąd jesteś? Jesli z Warszawy to proponuje studio laser jeśli chodzi o depilacje laserową, ja zamierzam się również wybrać na taki zabieg ale na sam poczatek łydki.

-->Olsan: jestem za granica :/ W Niemczech. Ciekawa jestem tego zabiegu, ale mam nadzieje ze cos przyniesie, bo to naprawde sporo kosztuje!!! Hmmm, jestem blada brunetka powinno podzialac...Decyduje sie na laser aleksendrytowy czy jakos tak :D a Ty? Poza tym dzisiaj musialam nalozyc taka tapete ze pewnie teraz ja bede zeskrobywac dlutem :D Ktoras tu pisala o migdalkach. Tak, to prawda, jesli cos jest w jamie ustnej nie tak, to sie potrafi siac na twarz, tak samo jesli chodzi o zeby...Musze sie zapisac w najblizszym czasie na wizyte kontrolna do dentysty.

Psycholka- dzięki za opinie:)...i dodam ze ja już dawno ma za sobą okres dojrzewania mam juz prawie 30 lat i w sumie od przeszło 2 lat ma mega problem z trądzikiem ...i nigdy nie brałam tabletek anty ...dlatego tak siezastanawiam czy to może mi pomów :)...dodam ze dzisiaj jest lepiej Wcozraj sie wkurzylam na te plamy i wziełam taki garniera mam ...zestaw z peelingiem i do tego jakiś jest chyba kwas i powiem wam ze to jest dobre na plamy stosuję sie to co 3 dni efekty są widoczne...kiedyś tego używałam i jeszcze trochę mi zostało bo to się chyba uzywa przez miesiac ...przeprosiłam to dzisiaj i zaczynam od nowa z garnierem ..pamietam że lepszą cere miałam po tym ...i wcale mi ten peeling nic nie uszkodził a tarłam sę nim na pewno ponad minute chociaż jest napisane 30 sekund ..mam to w d.... musze się pozbyć tych plam i dziwnych dziurek..Pozdrawiam i polecam godne polecenia ...:*

Za granicą jest dużo drożej niż tutaj w Polsce jeśli chodzi o takie zabiegi, ja łydki bym robiła i teraz jeszcze nei wiem jakim laserem, ale pójdę na konsultacje i sie dopytam, dogadam itp itd. Lydki kosztują 400 zł.

Silna, a czy orientujesz sie czy w Niemczech u kosmetyczek sa mozliwe podobne peelingi jak w Polsce na przebarwienia? Czy jakies inne meteody usuwajace przebarwienia? A moze cos do wlasnego uzytku z apteki, choc pewnie efekty nie sa tak spektakularne jak po profesjonalnych zabiegach... Mieszkam w Niemczech od niedawna i zupelnie nie orientuje sie jesli chodzi o takie sprway, a przebarwienia to moja straszzzna zmora...

Wlasnie, za granica jest drozej...ale trudno, jak pojade specjalnie do Pl to juz wogole bedzie drogo! Boze mam to samo ;)--> jesli chodzi o apteczne sposoby to mikrodermabrazja na zluszczenie naskorka, contractubex na blizny, regularne peelingi, mnie pomaga Skinoren przepisany przez dermatologa. Co do kosmetyzcek, to tu jest rzeczywiscie do wyboru do koloru jesli chodzi o uslugi. Zaczyna sie od gabinetow, gdzie proponuje sie wylacznie naturalne kosmetyki, bez olejow mineralnych po gabinety firmowe np.Loreala czy inne. To zalezy w jakim miescie mieszkasz. Mysle ze najlepiej pochodzic, popytac co sie w danym gabinecie stosuje, poza tym czasem lepiej poznac osobe wykonujaca zabieg, czy jest kompetentna i wie co mowi... A juz najlepiej, jesli masz dostep do stronki internetowej danego salonu, zeby sie dowiedziec na czym pracuja. Spotkalam sie tez z czyms takim, ze dermatolog ma \"wlasna\"kosmetyczke, czyli leczenie idzie w parze z upiekszaniem pod okiem tej samej osoby. Pozdrawiam

Boże ja mam to samo ...Polecam Ci Garnier czytsa skóra..mi już kiedyś pomóg teraz go przeprosiłam i już pierwszy raz sobie zastosowałam to i widzę już poprawę jest rewelacja :)

ah teraz zajrzałam do internetu i znalazłam to ..zauważyłam ze czytsa skóra garnier to seria różnych produktów podam link dla zainteresowanych to ten produkt 2 w jednym nawet niezła cena ale pewnie przesyłka 10 zł;/ http://www.perfectfresh.com/?pa=362&ex=pa

Ja po ty za to nie widzialam zadnej roznicy. Kazdy widac inaczej reaguje :) Ale moze sie jeszcze z nim przeprosze i dam mu druga szanse, polowa niezuzyta gdzies jeszcze powinna byc ;)

Ja po ty za to nie widzialam zadnej roznicy. Kazdy widac inaczej reaguje :) Ale moze sie jeszcze z nim przeprosze i dam mu druga szanse, polowa niezuzyta gdzies jeszcze powinna byc ;)

ja jestem załamana kompletnie :( ogladalam swoje zdjecia, jeszcze sprzed 2 lat, nad morzem, normalnie bez fluidu i buzia w miare ok a teraz po 3 dniach nieruszania wydaje mi sie ze te zaskorniki mi zaraz same wyjda ;(;(;( oczywiscie dzis porzadnie powyciskalam :(:(:(

No własnie mi pomógł ...własnie na przebarwienia ...wiadomo na syfy ci nie pomoże na to smaruję acne-derma...tam jest napsiane ze 30 sekund trzeba się trzeć ..ja się tarłam na pewno z 2 minuty (ze wsciekłości) :D.. po pierwsze delikatnbiejsza buzia jest zwłaszcza po tym peelinku w płynie ..(oczywiście u mnie) rózniece zauważył w dotyku mój facet no i ja oczywiście też no ale syfy jak wychodzą tak wyłażą :D....nie długo chyba rzucę się na pumeks :D...jeśli o mnie chodzi to polecam :)....

Ja po ty za to nie widzialam zadnej roznicy. Kazdy widac inaczej reaguje :) Ale moze sie jeszcze z nim przeprosze i dam mu druga szanse, polowa niezuzyta gdzies jeszcze powinna byc ;)

Przepraszam ,ze sie tak zdublowalam ;) No ja po prostu nie widze roznicy miedzy tym pellingiem, a jakimkolwiek innym z tracymi granulkami. Nie mowie, ze jest zly czy cos ale dla mnie po prostu taki jak inne :)

hmm ale ten peeling jest w płynie ..więc nie trze ...jedynie co trze to ten krem wygladzający ...on nawet jest chyba z pumeksem :D...hehe....a co jest lepsze benzacne czy brevoxyl.? pozdrawiam

BREVOXYL zdecydowanie lepszy. (Mam za sobą oba produkty i wiem, co piszę)

Wiem jak wyglada ten peeling bo go stosowalam - chodzilo mi o to, ze nie widze roznicy w efekcie pomiedzy nim, a na przyklad zwyklym nivea visage z granulkami, ktory stosuje dosc regularnie czy innym typowym peelingiem :) A co do pytanie co lepsze to ja stosuje teraz Duac ale juz mi sie konczy i od poniedzialku zaczynam brevoxyl, glownie dlatego, ze nie chce mi sie isc po recepte na duac. Brevoxyl kiedys stosowalam i jest ok...tylko trzeba wazac bo potrafi odbarwic niemal wszystko :p No ale to cecha wszystkich srodkow z ta substancja czynna czyli benzacne i duacu tez :)

eeej próbował ktoś z Was naturalnych mikstur? znalazłam taki temat: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3209690 a wiec jestem w swoim żywiole, bo dla mnie natura to podstawa, pobieglam po olejek herbaciany i już zrobiłam sobie tonik, przed chwilą użyłam- ściąga, wygładza, rozjaśnia, i takie cudowne uczucie chłodu- jestem zachwycona:) na razie jest super, podobno dobre na zaskórniki a to u mnie właśnie najgorsze. wczoraj sie doszczetnie zmasakrowałam i mega dół, ale od dziś koniec na AMEN przysięgam. jeśli olejek herbaciany nie pomoże to spróbuję czegoś innego, tam ejst do wyboru do koloru:) ale jestem podniecona :)

Cześć Dziewczyny!! Po bardzo długiej przerwie powracam na forum. Kilka miesięcy temu zaczęłam leczyć moją łojotokową skórę preparatem doustnym Aknenormin. Leczenie skończyłam w maju tego roku. Teraz chciałabym przedstawić efekty leczenia. Otóż, kiedy zaczynałam leczenie byłam zachwycona efektami – moja twarz zaczęła się oczyszczać i nareszcie po ok. 10 latach walki z zaskórnikami, bolesnymi guzkami podskórnymi i nałogowym wyciskaniem zobaczyłam jak moja skóra wygląda bez pryszczy. Dobre efekty były widoczne już po 3- 4 miesiącach od rozpoczęcia leczenia. Byłam w euforii. Przez kolejne miesiące nie miałam żadnych problemów z łojotokiem i pryszczami. Wręcz przeciwnie – skóra stała się sucha na wiór. Dodam, że brałam najmniejszą możliwą dawkę, podobno oszczędzającą organizm, 10 mg na dobę, czyli jedną kapsułkę raz dziennie. Nie miałam przy tym żadnych skutków ubocznych. Twierdziłam nawet, ze te wszystkie doniesienia o zgubnym działaniu retinoidów na organizm są mocno przesadzone. Niestety, twierdziłam tak do czasu... Lek odstawiłam w maju br. z powodu właśnie...skutków ubocznych. Po 11 miesiącach od rozpoczęcia leczenia zaczęłam mieć problem z nerkami. Zaczęłam odczuwać ból w lewej nerce i byłam osłabiona, przy tym zaczęłam gwałtownie tracić na wadze. Okazało się, że pojawiła się znaczna ilość białka w moczu i małe ilości krwi – objawy wskazujące na kłębuszkowe zapalenie nerek (jeden ze skutków ubocznych wymienionych w ulotce leku). Na początku myślałam, że te objawy nie mają związku z moim leczeniem, bo od dziecka miałam problemy z nerkami (ciągłe zapalenia, jakieś historie z piaskiem i kamicą nerkową), ale kiedy po miesiącu nie było poprawy, a wręcz czułam się gorzej, odstawiłam lek i w ciągu następnego miesiąca wszystkie objawy się cofnęły – wyniki badania moczu wróciły do normy. Teraz nie mam już żadnych problemów. Nie jestem pewna, czy to było pełnoobjawowe kłebuszkowe zapalenie nerek, bo jako takie nigdy nie zostało zdiagnozowane na 100 proc. Było też podejrzenie, że lek na trądzik mógł po prostu zwiększyć przepuszczalność kłębuszków nerkowych i przez to dostawały się do moczu substancje z krwi, które nigdy nie powinny się tam dostać. Jedno jest pewne, że po odstawieniu leku poczułam się ogólnie lepiej, jakby odtruta. Jeśli chodzi o stan mojej twarzy, przez jeszcze 1 miesiąc twarz była bez zarzutu. Po miesiącu zaczęłam brać tabletki antykoncepcyjne i łojotok powrócił, ale tylko w strefie T – miałam zaskórniki i grudki tak jak przed leczeniem, policzki były czyste. Teraz odstawiłam tabletki antykoncepcyjne i buzia się poprawiła – zmniejszył się łojotok w strefie T (ale nadal są zaskórniki i guzki), a policzki nadal są czyste.

Dlatego leczenie podsumuję tak: łojotoku nie da się wyleczyć trwale i całkowicie, można jedynie poprawić stan skóry. Efekty są, bo jest lepiej niż przed leczeniem, ale nie są to efekty bardzo spektakularne (jak obiecywali mi lekarze). Nadal mam zaskórniki i grudki na czole, nosie i w okolicach nosa i na brodzie. W tych rejonach jest jednak lepiej, bo nie tworzą się już bardzo bolesne podskórne guzy naciekowe. Policzki są czyste, ale czasami i tam wyskoczą mi jeden czy dwa zaskórniki. Rodzina zachęca mnie do powtórzenia leczenia. W ulotce leku jest napisane, że niektóre osoby potrzebują dwóch faz leczenia dla uzyskania zadowalającego efektu. Ja jednak uważam, że w moim przypadku lepiej tego nie robić i nie narażać się na powrót kłębuszkowego zapalenia nerek, bo to schorzenie może trwale zniszczyć mi nerki.

Wyciskarko, sadze ze masz racje...mnie sie wydaje, ze ta cala chemia to nigdy do niczego dobrego nie doprowadzi...Ja zrezygnowlam nawet z tabletek antykoncepcyjnych, bo po prostu czuje ze mi rozstrajaja organizm! Co z tego, ze przez kilka miesiecy bede miala gladko buzie, jak o malo co nie przyplacilam choroba zylna :/ Po za tym trzymam sie jakos, chociaz mam okres i w zwiazku z tym wysyp...

Teraz biorę jedynie witaminy – duże ilości witaminy A i multiwitaminę w tabletkach. Piję też litrami herbatkę z bratka trójbarwnego i zauważyłam, że wyskakuje mi mniej niespodzianek. W drogerii widziałam też specjalny preparat poprawiający stan cery trądzikowej i łojotokowej, zawiera witaminy i minerały potrzebne w tych schorzeniach, o ile dobrze pamiętam: wit. A, witaminy z grupy B, cynk, selen i cos tam jeszcze. Zamierzam dołączyć do tego skrzyp polny w tabletkach i myślę, że będzie ok. Co do wyciskania... nadal wyciskam, kiedy zrobi mi się coś większego i przyznam, że nie mogę nad tym zapanować. Teraz na przykład jestem powyciskana. Miałam ostatnio trochę nerwowy okres i...stało się:( Na szczęście mam świetną maść szybkogojącą, którą przywiozłam z wakacji. O ile wiem jest dostępna jedynie za granicą. Martwi mnie to trochę, bo już mi się kończy, a jest rewelacyjna: skraca gojenie ran o 4 dni i zapobiega tworzeniu się blizn. Ale niech to będzie dla mnie bodziec do tego, żeby się nie wyciskać. Obiecałam sobie, że jak już wyleczę to co mam na buzi, to już definitywnie kończę z wyciskaniem. I nie zgadzam się, że wyciskanie ma jakieś podłoże psychiczne. Jak byłam w czasie leczenia, to nic nie wycisnęłam prawie przez rok, bo po prostu nie miałam czego wyciskać. Jak się ma pryszcze to one albo denerwują samą swoją obecnością, albo swoim wyglądem, albo po prostu bolą i chcemy się ich pozbyć. A jak ma się stresy w życiu to pryszcze denerwują jeszcze bardziej bo wszystko nas denerwuje. Dla mnie powodem wyciskania jest po prostu sama obecność pryszczy. Nic więcej.

Do silna. Ja też myślę, że nie ma sensu ryzykować zdrowia w zamian za ładną cerę. No chyba że ktoś chce wyglądać ładnie w trumnie:)) Poza tym, ludzie mają większe problemy - nieuleczalne choroby, kalectwa... Na wysyp polecam herbatke z bratka. Naprawdę działa. I musisz sie trzymać i nie wyciskać!! [I kto to mówi:)] Mi sie ostatnio cos takiego porobiło,że przed okresem buzia mi sie oczyszcza i nie mam na niej nic zupełnie nic, aż do skończenia miesiączki. Po miesiączce dopiero zaczynaja wyskakiwać pryszcze. Ktoś wie dlaczego?

Wyciskarko, a mozesz podac nazwe tej masci? Moze jest u mnie? Co do tego ze przed okresem u Ciebie jest ladnie to nie mam pojecia, u mnie akurat na odwrot....Pewnie chodzi o stezenie jakichs hormonow :O Tylko ciekawe jakich...Z tym bratkiem sprobuje, ostatnio pije pokrzywe, dosyc obrzydliwe, ale co tam. Podobno czysi nerki. Jeszcze co do witaminy A to slyszalam, ze nie wolno przekroczyc dziennej normy, bo cos uszkadza(watrobe?), jako ze jej nadmiar nie jest usuwany z organizmu.Zwroc na to uwage!

Do Silna. O wit. A wiem, uważam na nią bo podobno nadmiar jest śmiertelny. Ta maść jest chyba dostępna za oceanem tylko. W krajach Ameryki Pn. Nazywa się POLYSPORIN. No i jak ta pokrzywa działa?? Co ona takiego zawiera, że działa dobrze na skórę? W jaki sposób działa? Może spróbuję???? Podobno na cere jest też dobry wywar ze skrzypu polnego, ale tylko po gotowaniu przynajmniej 5 min, bo wtedy wygotowuje sie z niego krzem. Ale słyszałam, ze jak sie pije wywar ze skrzypu, to ilość krzemu w tym wywarze jest bardzo mała i nie działa. Najlepsze są podobno tabletki ze skrzypu. A niektóre tabletki zawierają połączenie skrzypu i pokrzywy. Poza tym, skrzyp to okropne świństwo. Bratek jeszcze jak cie mogę, ale skrzyp jest okropny.