Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość wyciskarka pryszczy
A teraz coś do wszystkich. Ponieważ ostatnio zaczęłam walkę z pryszcami naturalnymi sposobami, próbowałam znaleźć dietę przeciwtrądzikową (chociaż współczesna medycyna odżegnuje się od twierdzenia, że dieta ma jakikolwiek wpływ na problemy z trądzikiem). W internecie jest kilka propozycji diet antytradzikowych, ale te które widziałam są w języku angielskim. Trzeba wpisać w Google.com coś w rodzaju „anti-acne diet” i pokaże się to co chcemy. No więc przeczytałam, że problemy typu trądzik czy łojotok to są choroby cywilizacyjne. W krajach cywilizacji zachodniej ok. 90 proc. społeczeństwa ma problemy z cerą. W krajach nierozwiniętych, w społeczeństwach zbieraczy i myśliwych, trądzik prawie nie występuje. Dlatego jacyś ‘mądrzy’ ludzie doszli do wniosku, że powodem trądziku jest przetworzona żywność. Ludzie żyjący na łonie natury, którzy jedzą bardziej naturalne produkty, nieprzetworzone, nie maja problemów z cerą. Na podstawie tej wiedzy stworzono dietę antytrądzikową. Zakłada ona zbliżenie naszej diety do diety ludów pierwotnych. Konieczne jest wyeliminowanie wszelkiej chemii z jedzenia (z tym akurat się zgadzam), czyli niedopuszczalne są wszystkie gotowe dania: zupki z torebki, kolorowe napoje, dania do podgrzania, gotowe sosy w proszku i ze słoiczków, słowem wszystko co zawiera sztuczne konserwanty, barwniki i aromaty. Trzeba jeść za to dużo surowych warzyw i owoców, dania przygotowywane w sposób zdrowy: pieczone na grilu, gotowane na parze lub duszone. Białe pieczywo należy zastąpić ciemnym, biały ryż dzikim i niełuskanym, a biały makaron, makaronem razowym. (to akurat jest wszystkim dobrze znane, Ameryki nie odkryli) Bardzo mnie zaskoczyło to, że w tej diecie niedopuszczalne jest spożywanie rafinowanego, złożonego cukru, czyli sacharozy. Twórcy diety usprawiedliwiają to istnieniem czegoś co się nazywa „cukrzycą skóry”. Podobno u niektórych osób skóra nie toleruje złożonego cukru i reaguje na niego wysypem pryszczy. Czyli trzeba zrezygnować ze słodyczy, a zastąpić je owocami świeżymi, suszonymi i miodem. Nie można słodzić napojów cukrem, trzeba słodzić miodem. To akurat chyba działa, bo jak odstawiłam słodycze i zastąpiłam je owocami, to moja buzia nagle bardzo się poprawiła. Kawy i herbaty i tak niczym nie słodzę. Twórcy diety twierdzą tez, że na zły stan skóry wpływa picie napojów z kofeiną: kawy i napojów energetycznych. Bardzo mnie to martwi, bo od kawy jestem uzależniona, ale ja akurat nie zauważyłam wysypu pryszczy po kawie, wiec ten punkt diety mogę chyba pominąć:) Co ciekawe, zawsze uważało się , że w diecie antytrądzikowej ważne jest wyeliminowanie mięsa, szczególnie czerwonego. Nawet zwolennicy wegetarianizmu twierdzą, że ich dieta poprawia wygląd cery. Natomiast twórcy diety antytrądzikowej zalecają jedzenie dużej ilości mięsa...zwłaszcza czerwonego (wzorem pierwotnych myśliwych). Zalecają również duże ilości ryb. Zakazują natomiast jedzenia drobiu. Powody: czerwone mięso jest bogate w cynk, który działa przeciwłojotokowo, ryby są bogate w selen, który też jakoś tam korzystnie wpływa na cerę. Natomiast drób pochodzi z ferm drobiu, gdzie podaje się kurczakom hormony, żeby szybciej rosły. Więc białe mięso kurcząt jest nafaszerowane hormonami, które mogą powodować wysyp pryszczy. Zabronione jest również picie mleka i spożywanie produktów mlecznych. Podobno w mleku mogą się znajdować się hormony ciężarnych krów i te hormony mogą być przetwarzane przez organizm ludzki w hormon męski, który powoduje trądzik. Ja osobiście nie wierzę w obecność hormonów w mleku, bo to mleko, które my pijemy jest tak przefiltrowane i wyjałowione, że nie ma w nim nie tylko hormonów, ale także substancji odżywczych. Poza tym, ludy afrykańskie hodują krowy i piją ich mleko i, według twórców diety, nie mają trądziku. Czyli widzę tu małą sprzeczność. Podobno przestrzeganie tych kilku zasad może ograniczyć problemy skórne o połowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
A jeszcze jeśli chodzi o "cukrzycę skóry", to zabronione jest jedzenie wszelkich produktów zawierających cukier, czyli jogurtów i serków słodzonych cukrem i słodzonych soków owocowych. Można jeść za to produkty zawierające słodzik: aspartam i acesulfam (toż to przecież sama chemia, której mamy sie wystrzegać!) A jeśli chodzi o produkty mleczne, to dopuszcalne jest spożywanie produktów z mleka sojowego, ale tych niesłodzonych cukrem. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyciskarka pryszczy--> dzieki za cenne porady.Tak jak Ty zauwazam pewne sprzeczności.Ja nie jadam czystej chemi (czyli np.ketchupów,jakis zupek w proszku,chipsów,gotowych sosów ze słoiczków),jednakze mięso w tym drób tak.Mleka nie pije bo nie lubie,ale jogurty jem.Gdyby tak wszystko zanalizowac to moja dieta powinna sie składac z samych warzyw i to najlepiej takich które sama bym wyhodowała:(. Moja byla dermatolog mowiła ze zakazane sa ogórki,ser żółty...Gdzies na necie wyczytałam ze białe pieczywo tez jest złe:/.O słodyczach to juz nie wspomne (zreszta ich mało jem,ale jem ;-)). Normalnie najlepiej nic nie jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
Myślę, że niektóre punkty tej diety rzeczywiści mają dużo sensu, zwłaszcza rzecz o chemii i kurczakach nafaszerowanych hormonami. Spróbowałabym też odstawić produkty mleczne i zobaczyłabym czy rzeczywiście to działa. Co do cukru...być może, bo rzeczywiście mi się cera poprawiła po odstawieniu słodyczy. Ale z drugiej strony sacharoza to dwu-cukier: glukoza i fruktoza połączone razem. Przecież u zdrowego człowieka sacharoza i tak jest rozkładana (już chyba nawet w żołądku) na glukozę i fruktozę i te dwa cukry trafiają do krwi. To jest tak samo jakby zjeść samą glukozę i samą fruktozę. Też trafią do krwi, tylko z pominięciem rozkładu. Owoce zawierają glukozę, a miód zawiera fruktozę, czyli na jedno wychodzi, no nie????? Może polepszenie się cery po owocach jest spowodowane tylko tym, ze zjada się więcej witamin??? Natomiast warzywa rzeczywiście powinny być wyhodowane w domu, bo te ze sklepu zawierają sztuczne nawozy i chemikalia do oprysków. Owoce tak samo. O tym twórcy diety nie pomyśleli. A ile jest szkodliwych substancji w powietrzu i w wodzie! Wypadałoby nic nie pić i nie oddychać. Jednak, myślę, że nie zaszkodzi spróbować tej diety. Może akurat u kogoś przyniesie pożądany skutek? Z kosmetyków zwalczających pryszcze, zaskórniki i blizny polecam maseczkę Soraya z efektem mikrodermabrazji. Fajnie wygładza i rozjaśnia skórę. W ogóle wracam do mojego starego sprawdzonego sposobu zwalczania pryszczy: mikrozłuszczanie + maść z antybiotykiem i buzia będzie jak pupcia niemowlaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokrzywa zawiera mnostwo mikroelementow oraz witamin:C,A,K,B, poza tym swiedtnie czysci nerki...A ponoc to jest tak, ze jak nerki dobrze nie oczyszczaja,to zanieczyszczenia sa wyrzucane na powierzchnie skory w postaci ...wiadomo jakiej :) Co do diety...taaaak, to nie jest takie proste, zeby zyc zdrowo :/ Wlasnie pije kawe z cukrem i mlekiem skondensowanym :D Podobno kawa sprzyja powstawaniu nie tyle pryszczy, co zaskornikow. :( Ale ja nie moge przestac jej pic, bo mam niskie cisnienie i jak nie napije sie kawy, to zasypiam na stojaco... Co do cukru, to tez taka moja uzywka, z ktorej trudno mi zrezygnowac...Czemu wszystko co smakuje jest niezdrowe??? Buuu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
Silna, ja też mam niskie ciśnienie i nie mogę zrezygnować z kawy, bo zasypiam na stojąco, albo prawie mdleję. Moze to jest powód tego, że mam zaskórniki? Bo kawę piję od 15 roku zycia?? I od 15 roku życia mam problem z łojotokowym zapaleniem skóry. Czytałam tu na forum o jakimś płynie do picia co się nazywa ALVEO. Podobno likwiduje pryszcze. Zaraz sprawdzę w necie, co to takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z dedykacją dla Was
Rp. Płyn 1 Polopiryna S – 5 tabletek (rozpuścić w 50 ml wody) Witamina C – draż. 200 mg – 5 drażetek (zmyć żółtą otoczkę i rozpuścić w roztworze polopiryny S) Sok cytrynowy – 15 ml Spiritus salicylowy lub mrówczany – 100 ml Olejek cytrynowy, grejpfrutowy lub Geranium – 5 kropli Składniki wymieszać. Skórę przemywać 2 razy dz. w ciągu dnia. Jednocześnie stosować krem Tointex, preparaty allantoinowe lub preparat z kwasem azelainowym (np. na noc). przeppis z forum luskiewnika- plamy i blizny- plyn na przebarwienia nr1 polecam, sama uzywam, pomimo ze ma w skladzie spirytus to jakos nie przesusza skory pozdrawiam:) 3mcie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Jeszcze pół godziny temu myślałam, że przedobrzyłam dzisiaj z usuwaniem tych zasuszonych zaskórników. Zrobiły się czerwone plamy (wszystko było płaskie, czasami po wyciskaniu robi się opuchlizna) i nie znikały ponad 5 godzin. Myślę sobie - no to już koniec ze mną, znów przegrałam. Tragicznie na szczęście ta "przygoda" się nie skończyła, bo już od około 20 minut wszystko jest znów blade. Pomogła maseczka z aspiryny i maśc cynkowa. Naprawdę zaczynałam już wpadac w depresję. Jednak dana mi jeszcze została jedna szansa. Naprawdę najgłupszy z nałogów o jakich słyszalam - niszczenie siebie na własne życzenie, zupełnie świadome.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje- nałóg najgorszy i najgłupszy jaki znam... ale nie wiem czy to wszystko robi się świadomie, ja czuje jakbym to nie była ja i w trakcie jakaś dziwna jestem, potem pozostaje mglisty wzrok jakbym się czegoś narąbała:P nienormalne A ten płyn nr 1 to spoko pomysł, to taki tonik z aspiryny...bo to to samo co polopiryna jakby ktos nie wiedział;) Tylko, że tabletka aspiryny to 500mg Kwasu acetylosalicylowego, a polopiryna to bodaj 300mg. Przypomniałam sobie o sposobie `gwiazd` na syfy, to też papka z aspiryny tylko ze zamiast dodanej wody - dają sok z cytryny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie aspiryna plus sok z cytryny to za duzo. kiedys tak zrobiłam i miałam podraznioną skórę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
kiedyś próbowałam zrobić ten tonik z aspiryny i wit.C , ale tabletki witaminy C nie chciały się rozpuścić. Polopiryna też nie chciała się do końca rozpuścić, tzn. została taka biała zawiesina. Nie wiedziałam, czy tak ma być, więc wylałam miksturę do zlewu. Za to kiedyś zrobiłam papkę z polopiryny i spirytusu salicylowego. Świetnie odświeża twarz i rozjaśnia blizny. Nałożyłam papkę na twarz, odczekałam ok. 15 min, a przed zmyciem kiedy już zaschła, zrobiłam nią peeling mechaniczny. Buzia była gładziutka i jaśniutka. Natomiast nałożenie rozpuszczonej witaminy C na twarz skończyło się katastrofą - skóra była podrazniona, czerwona i piekąca, a w dodatku żółta, bo otoczka niedokładnie się zmyła:)) Teraz do usuwania blizn i przebarwień uzywam maseczki Sorai z efektem mikrodermabrazji. Naprawdę dobrze wygładza i rozjaśnia twarz. Na jakieś paskudne duże i głębokle blizny dobry jest płyn rezorcynowy - nakładam go miejscowo na bliznę. Po kilku dniach posmarowane miejsce ciemnieje i po następnych kilku skóra schodzi. Przy naprawdę dużych bliznach trzeba powtórzyć zabieg kilka razy. Moim problemem są suche odstające skórki na twarzy, robią się po wyciskaniu , zostaja po zagojeniu sie rany lub po wyschniętym pryszczu, lub po prostu robią się bez powodu. Próbowałam już wszystkich peelingów i nic im nie daje rady, więc teraz na wakacjach kupiłam sobie taką szorstką gąbkę do peelingu. Peeling to mało powiedziane, to jest mikrodermabrazja, bo ta gąbka jest tak ostra, że możnaby szorować nią przypalony tłuszcz na patelni [z resztą wygląda jak taka gąbka do szorowania naczyń:))] Jak użyłam jej pierwszy raz, to byłam przerażona, bo skórę na twarzy zdarłam doszczętnie - aż się pojawiły takie kropelki płynu surowiczego. Wyrzucałam sobie, co ja narobiłam i że tak kombinuję z tą twarzą. Złapałam totalnego doła, aż w nocy spać nie mogłam z tych nerwów i modliłam się, żeby na rano ślad nie został (widzę, że wszystkie przeżywamy to tak samo) Ale na drugi dzień buzia była śliczna, bez skórek! I wyglądała świeżutko. W Polsce takich gąbek jeszcze nie widziałam, ale za to są szczoteczki do peelingu. Czy któraś z was używała?? Na wakacjach widziałam też takie małe urządzenia do domowej mikrodermabrazji. Jest na baterie i ma szybko obracającą się gąbkę (działa trochę jak elektryczna szczoteczka do zębów) Jak się nałoży na twarz krem z peelingiem i zacznie masować tym urządzeniem, to robi sie mikrodermabrazję. Nie kupiłam, bo w przeliczeniu na złotówki wychodziło bardzo drogo. Nie wiem, czy widziałyście coś takiego w sklepach w Polsce, albo w internecie? Np. na allegro? Gdzieś na tym forum czytałam niedawno, że ktoś kupił sobie mały laser i nim leczy skórę trądzikową? Używałyście kiedyś czegoś takiego, albo może lampy Bioptron?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyciskarka--> nie kombinuj już tak ostro z tą gąbką. Już sobie wyobraziłam jak to mogło wyglądać :o dobrze że zakażenia żadnego nie miałaś... A gdzie można dostać ten płyn rezorcynowy? W aptece? Ile kosztuje, jaką ma pojemnośc? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaaaaaaaaaaaaaaaa
kiedys taka jedna dziewczyna na kafie powiedziała że najlepszy jest własny mocz na syfki, co mi tam spróbowałam miałam moze 5 krostek wiec je posmarowałam własnym moczem użyłam do tego pałeczek kosmetycznych wiecie co pomogło!!!!!!!!!!! teraz nie inwestuje w leki tylko lecze sie tym sposobem, spróbujcie!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Enchilada
Też bym leczyła się sikami gdybym mogła, lae niestety rownoczesnie mam czesto zapalenia pecherza i watpie by takimi chorowitymi sikami mozna bylo przemywac... poki co olejek herbaciany jest super, wygladza i rozjasnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
Do Gópia Baba - płyn rezorcynowy robi się w aptece na receptę. Przepisu na ten płyn nie pamiętam, ale znajdziesz go w internecie. Musisz poprosić lekarza, żeby Ci go zapisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jutro zaczynam studia..luzz..z taka cerą :P to jakas porażka. ja uzywam lampy bioptron,ale nieregularnie.trzeba byc do tego mega cierpliwym.Ale rozwalone pryszcze bledna troche po niej.Żadnych cudów jednak nie zaobserwowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholka
a ja znowu dupa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, wklejam stronke z naturalnymi przepisami anty tradzikowymi, mam nadzieje ze sie uda: http://www.parazyt.gower.pl/acneexpress2003.htm Ja straram sie redukowac chemie w kosmetykach, podejrzewam u siebie tez tradzik kosmetyczny... Wyciskarko: \"Próbowałam już wszystkich peelingów i nic im nie daje rady, więc teraz na wakacjach kupiłam sobie taką szorstką gąbkę do peelingu. Peeling to mało powiedziane, to jest mikrodermabrazja, bo ta gąbka jest tak ostra, że możnaby szorować nią przypalony tłuszcz na patelni [z resztą wygląda jak taka gąbka do szorowania naczyń ] Jak użyłam jej pierwszy raz, to byłam przerażona, bo skórę na twarzy zdarłam doszczętnie - aż się pojawiły takie kropelki płynu surowiczego\" Aaaaa!!! :( Zasada jest taka, ze peelingow wogole nie powinno sie naduzywac, bo skora przez to sie broni i produkuje wiecej naskorka, staje sie twardsza i stad tez problem u ciebie ze \"skorkami\".A pod zeschnietym naskorkiem tworza sie zaskorniki, bo loj nie wydostaje sie na zewnatrz...Poza tym peelingi \"rysuja\" skore, co oznacza, ze powstaja mikroranki, bardzo lubiace sie zakazac...Ja tez mam problem z wysuszonymi miejscami, wyglada to okropnie pod makijazem :o Ostatnio przypadkiem znalazlam na to sposob: wpadl mi w rece krem przeciwko neurodemitis, takiej chorobie skory na podlozu nerwowym. Kremy do takiej skory maja ta wlasciwosc, ze ladnie wygladzaja takie suche placki na skorze.Sprobuj w aptece spytac o cos takiego.Ogolnie ma to konsystencje dosc hmm, moze nie tlusta, ale taka troche kleista, dlatego smaruje sie tym raczej na noc i nie odziennie, tylko jak mam wyjatkowo odwodniona skore... Polecam tez kojaca maseczke z siemienia lnianego, fajnie uspokaja skore :) Trzeba ugotowac \"gluta\" :D i nalozyc na twarz.Ogolnie siemie ponoc super wplywa na skore i wlosy, powinno sie go pic codziennie, moze sprobuje, ale nie moge sie przekonac do konsystencji :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
Ja już nie wiem. Może to jest choroba psychiczna? Wiecie co chcę powiedzieć...znowu TO zrobiłam...:OAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dzisiaj rano...sama nie wiem czemu. Zaczęło się od jednej malutkiej, ale bardzo bolesnej grudki, a skończyło się na tym, że całą twarz mam zmasakrowaną i opuchnięta i nie wiem, jak się dzisiaj ludziom pokażę. Najgorsze jest to, ze ślady po wyciskaniu są takie krwawe i wyglądają makabrycznie. Do tego ta opuchlizna, w ogóle nie chce zejść od rana!!!! Wyglądam jakbym miała na twarzy coś w rodzaju wielkich guzów. Zrobiłam makijaż...tzn. tapetę, żeby ukryć masakrę i nic. Uzyłam nawet zielonego korektora żeby zlikwidować zaczerwienienia i „krwawość”, ale to nic nie daje. Tak to ja jeszcze twarzy nigdy nie zmasakrowałam. Dlaczego, dlaczego ja to robię??!!!!! No nic muszę zacisnąć zęby i poczekać aż się zagoi. I wtedy już nie tknę buzi! Słowo honoru!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olyujf
mi się udaje ponieważ nie mam czego wyciskać. Po kuracji kwasami aha, właściwie 2 zabiegach zniknęly wszelkie świństa, a miałam już prawie bliznu od wyciskania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psycholka
mi ostatnio wystarcza nowa motywacja, tzn ciekawy facet na horyzoncie... polecam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze ja mam to samo
wyciskarko, wiem doskonale co czujesz. Jeszcze pare dni temu pisalam, ze zrobilam dokladnie to samo...Aktualnie wszystko sie mniej wiecej zagoilo (oprocz ok. 6 czerwonych sladow, ktore pozostaly) no i jest w miare...ale boje sie przed samo soba, ze ZNOW TO ZROBIE nie wiem: dzis wieczorem, jutro, pojutrze...do jasnego gwinta no!! Ostatnim razem to byl taki dramat, ze moja poliki to byly 2 wielkie rany, naprawde! mam tyle przebarwien...ja tez nie wiem jak z tym skonczym, nie mam pojecia....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Boze ja mam to samo
Dziewczyny, czy ktora z was slyszala cos o kremie Unitone 4 na przebarwienia firmz Isis? Jesli tak, prosze napiszcie czy on choc troche dziala...mam go i uzywam od wczoraj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tez klapa. Nie ma az takiej masakry, ale nie jest dobrze...Wpadlam na pomysl. Kupie puszke Whiskasa i jak jeszcze raz to zrobie, to bede ja musiala zezrec w calosci.Przysiegam!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na siebie jestem wkurwiona, że jestem debilką i robie takie rzeczy, blizny pozostaną mi chyba na zawsze...:(:(:(:(:( chyba zarejestruję sie do dermatologa żeby mi ten płyn rezorcynowy przepisał, może on coś da.... i wypali mi te blizny .......smutno mi :(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
Do Silna – czy ta maść na neurodermitis czy coś wspomaga gojenie ran? Bo jeśli tak, to bardzo chętnie ją zastosuję. Całe miasto przeszukam. A czy ta maść ma jakąś nazwę?? Buzia wygląda już trochę lepiej. Zeszła opuchlizna, ale rany nadal straszą wyglądem. Nasmarowałam moją cudowną maścią i alantanem plus. Za jakieś 4 –5 dni, może powinno być ok. Najgorsze jest to, że te rany pieką i bolą i to sprawia, że czuję się źle. A poza tym wyglądam żałośnie z tymi ranami na twarzy, jak ofiara wypadku i wydaje mi się, ze wszyscy to widzą:( W sumie jak tylko czuję, że sprawy zachodzą za daleko, tzn. że zaraz znowu się zmasakruję, to powinnam się powstrzymać i natychmiast zająć swoją uwagę czymś innym. Ale ja kurde nie potrafię tego zrobić! Nie potrafię się powstrzymać! Wpadam w jakiś trans i ręce same robią masakrę. Jeszcze jakis rok temu było lepiej. Kiedyś potrafiłam się bardziej powstrzymać. Za każdym razem obiecuję sobie, ze to już ostatni raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Kiedy czytałam kilka ostatnich wypowiedzi to zaczęły wracac wszystkie złe wspomnienia. Aż ciarki przechodzą. Od 4 miesięcy nie zorbiłam już totalnej masakry, ale namiastki zdarzyły się chyba ze 3 razy. Nie znoszę tego uczucia kiedy uświadamiasz sobie co zrobiłaś/zrobiłeś. Wszystko chciałoby się cofnąc, zapomniec, przez pierwsze minuty wydaje się, że to sen, że to nie mogło sie stac, bo przecież już sobie to obiecałam: nie bede wyciskac, a jednak później dociera do człowieka prawda. Nie wiadomo co robic, tysiace zabiegów, by szybko poprawic stan skóry, łzy, złośc i czekanie, a następnie obiecywanie sobie - już nigdy, nigdy, przenigdy tego nie zrobię. Tak ja wspominam chwile kiedy niszczyłam siebie na zewnątrz i przez to wewnątrz. Ktoś niedawno napisał, ze kiedy ma się pewien obiekt zainteresowań łatwiej jest przestac, wyjśc z nałogu. Staramy się dla tej drugiej osoby, żeby się przypodobac, a gdy już coś z tego wyjdzie nadal musimy się pilnowac, aby nie zepsuc własnego wizerunku. Rzeczywiście cos w tym jest. Sama właśnie to przeżywam. Niesamowita motywacja. Jestem jeszcze w tej pierwszej fazie hehe. I staram sie, by znaleźc się w drugiej. Wspaniale czuję się w czasie kiedy "nie dotykam" twarzy. Życzę Wam tego z całego serca. Staram się jak mogę. Tymczasowo wychodzi i lepiej się żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyciskarka--> fakt, neurodermitis w Polsce byc moze bardziej jest znany jako atopowe zapalenie skory, choc dziwi mnie ze w aptece o tym nie wiedza :/ Ta moja to sie nazywa Siriderma, ale wydaje mi sie, ze dostepna jest tylko na rynku niemieckim...Poki co: spokojnie, wiem, ze teraz jak najszybciej chcesz, zeby wszystko zniknelo i nakladasz na twarz 100 ronych rzeczy...tak jak ja z reszta..;) Z mojego doswiadczenia wynika, ze po masakrze najlepiej nie robic nic, zostawic ta skore, zeby wypoczela. Ja w sumie nie nalozylam nic oprocz lagodnego kremu nawilzajacego, podkladu nie musialam bo siedzialam dzis w domu.... Tak sobie myslalam dzisiaj, ze ten nalog to tylko wierzcholek gory lodowej, pod ktorym ukryta jest cala masa problemow do rozwiazania. Trzeba chyba zmienic nie tylko ten aspekt z wyciskaniem, ale ogolnie, cale zycie chyba... A u mnie w lazience kolo lustra stoi obiecana puszka karmy dla kotow:D...i przysiegam: jak mysle ze musialabym to zjesc to odchodze od lustra bardzo szybko ;););)Kto wie, moze to dobra metoda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciskarka pryszczy
Do Silna – Po części masz rację. Nawet psychiatrzy twierdzą, że za wyciskaniem pryszczy kryją się różne problemy: nerwice, nienawiść do samego siebie, frustracje. Niektórzy twierdzą, że masakrowanie twarzy ma związek z depresją. Już wcześniej pisałam, ze za moim wyciskaniem może stać to, że jestem dla siebie zbyt surowa, zbyt wysoko stawiam sobie poprzeczkę, a jak nie udaje mi się jej przeskoczyć, to wymierzam sobie karę – wyżywam się na sobie w wiadomy sposób. U mnie to też może być jakiś strach przed życiem, przed tym, że coś mi się nie uda. Tylko nie wiem skąd u mnie miałoby się brać coś takiego. Ostatnio moje życie układa się naprawdę wspaniale, nawet lepiej niż mogłabym to sobie kiedykolwiek wymarzyć. Nie rozumiem dlaczego miałabym być znerwicowana i sfrustrowana?????? Z drugiej strony nie wyciskałam pryszczy przez cały okres leczenia Aknenorminem. Buzię miałam tak gładką i świeżutką, że nie miałam czego wyciskać. To zdaje się obalać powyższą tezę, bo podobno ludzie którzy karzą siebie przez wyciskanie, potrafią zmasakrować nawet najmniejszą nierówność na skórze, nawet tą istniejącą tylko w ich wyobraźni. Ja wyciskam teraz tylko pryszcze w strefie T, bo tam mi się robią. Policzki mam gładziutkie i nietknięte, bo tam nie mam czego wyciskać. To mnie skłania do myślenia, że u mnie to może być po części również inny problem. Wyciskam pryszcze bo są i...bolą. Jak mam jakąś bolesną grudkę, to myślę, że skóra cierpi i przez to, że wycisnę przyniosę jej ulgę. I tak rzeczywiście jest. Bo kiedy wycisnę bolesnego pryszcza, to rzeczywiście on przestaje boleć. Już wiele osób mi mówilo, że pryszcze znikają samoistnie kiedy zostawi się je w spokoju. Ale to są ludzie o idealnie zdrowej skórze, która nie ma problemu z łojotokiem i niedostatecznym złuszczaniem. U mnie niestety tak się nie dzieje. Gdybym zostawiła pryszcza samemu sobie to rósłby i rósł aż musiałabym go w końcu wycisnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×