Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Wyciskarka, mam nadzieje, ze to zart z tymi garsciami witamin :o Pamietaj, ze co za duzo, to niezdrowo. witaminy tez mozna przedawkowac. Czasami lepiej dac skorze odpoczac, dlatego nie radzilabym tez nakladac takiej warstwy kosmetykow. Po sobie widze, ze mojej skorze lepiej robi pryskanie woda termalna, niz nakladanie pieciu roznych maseczek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
ja mam najgorzej - czerwony placek na pol policzka:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
Dla mnie najwieksza motywacja do nie-wyciskania jest umowiona wczesniej wizyta u dentysty. Jest bardzo przystojny wiec nie za bardzo mam ochote swiecic przed nim ranami i nie wyciskam. Szkoda tylko ze bardzo dlugie terminy sa do niego, a na dodatek juz koncza mi sie przypadki do leczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haha, a to dobre :P Moze zacznij jesc wiecej slodyczy, to Ci sie beda psuly zeby regularnie :P Ewentualnie mozesz sobie celowo nadlamac jakiegos zeba, albo wydlubac plombe :P Ja musze usunac osemke i tez mam niczego sobie chirurga ;) Juz jedna mialam usuwana, pol twarzy smaruja jakims dezynfekujacym srodkiem, wiec pol twarzy mialam bez makijazu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
pomysly dobre:) Slodycze akurat moge wcinac tonami wiec z tym nie bedzie problemu.:) Najlepsza przygode mialam z dentysta, kiedy poszlam do niego pierwszy raz ( jeszcze nie wiedzialam ze z niego taki przystojniacha), a on mi na wstepie mowi ze mi kamien usunie bo byc moze od niego dochodzi do zakazenia dziasel. Ja wypindrowana , w pelnym makijazu..itd. Kiedy zaczal mi usuwac, strasznie pryskalo z takiego urzadzonka na moja twarz. Caly make up mi splynal, zostaly tylko takie smugi gdzieniegdzie. Na koniec odeslal mnie do lusterka z haslem- ,, niech pani sobie makijaz poprawi". Co ja biedna sie wtedy wstydu najadlam... Dodam tylko ze moja twarz nie byla wtedy w najlepszej kondycji, strupki, przebrwienia, strupki i pelno nowych nieprzyjaciol... To byla dla mnie niezla nauczka, azeby przynajmniej tydz. przed wizyta nie wyciskac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam to z praktyki, tez mialam usuwany kamien, ale na szczescie robila to babka :P I juz na wstepie uprzedzila "makijazyk pani niestety troche splynie". Jak zadbasz teraz o cere i nie bedziesz wyciskac, to wyobraz sobie z jaka duma bedziesz mogla powiedziec temu dentyscie "prosze pana, ja nie mam makijazu, moze pan na mnie wylac nawet wiadro wody" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
oj chcialabym tak rzec:) Bede sie starac oczywiscie:) Zreszta chyba wszyscy tu obecni sie staraja, tylko czasem nam tak raczki bezwiednie biegna w strone buzi i robie brzydkie rzeczy..:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam to uczucie upokorzenia kiedy makijaż spływa w najmniej odpowiednim momencie...:) Na szczęście teraz mam już lepszą twarz i nie muszę się tak bardzo zakrywać, a prawdziwą masakrę z ranami saczącymi płyn surowiczy, krwawymi wybroczynami i strupami zrobiłam już bardzo dawno temu. Poza tym, może na waszym miejscu dobrze by było zainwestowac w jakieś lepsze malowidło, które nie spływa po każdym zetknięciu z wodą? Ja odkryłam dla siebie krem koloryzujący z filtrem z firmy SVR. Jest wodoodporny i wiem, ze nie spływa pod wpływem lekkiego deszczu i potu, więc nadaje się do uprawiania sportu i w niezbyt ładną pogodę. Nie wiem, jak będzie z większą ilością wody, ale przy rozsądnych jej ilościach sprawdza sie dobrze. Kryje prawie jak podkład, a jak trzeba więcej krycia, to można go grubiej nałożyć. Jak się przyprószy pudrem, trzyma się cały dzień. no i chyba nie robi takiej maski jak podkłady. Wiem też, ze Manhattan ma taki antybakteryjny podkład( w niebieskiej tubie), który jest wodoodporny(a przynajmniej był kilka lat temu). Używałam kiedyś i naprawdę wytrzymywał siódme poty. Teraz zamierzam zmienić \"malowidła\" na całkowicie mineralne, bo podobno te tradycyjne zawierają talk, który zatyka pory. Co do mojej twarzy- zmyłam pastę lassari, bo poczułam nieprzyjemne pieczenie skóry. Jest dużo lepiej. Krostki trochę przyschły, zaczerwienienie trochę przybladło. Powtórzę kurację jeszcze na noc. Używałyście może sody oczyszczonej w roli peelingu??? Podobno swietna! Zamierzam spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
Masz racje wyciskarko. Teraz to ja tez to wiem, ze w takich wypadkach jak np. dentysta to lepiej bez makijazu wodoodpornego nie ruszac sie z domu, ale wtedy kiedy czlowiek nie byl jeszcze tak obcykany w kwestii kosmetykow nakladal na tawrz co mial. Swoja droga to niesamowite jak rynek kosmetyczny sie zmienia. Gdyby nie internet nie nadazylabym zupelnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
a co do tej sody to pierwsze slysze, ale znajac jej wlasciwosci wybielajace to moze dalaby rade przebarwieniom. Wiem, ze z przebarwieniami na zabkach rozprawia sie ladnie, bo sama probowalam, ale jesli chodzi o twarz to nie mam pojecia. Aha i jest dobra na kaca, jesli ktos kiedys bedzie w potrzebie, :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie z wizytami u dermatologa było tak, ze umówiona byłam zawsze na konkretną godzinę. Nigdy nie musiałam czekać w kolejce, tak więc w gabinecie oprócz mnie, lekarza i recepcjonistki nie było nikogo (no kosmetyczka w swoim gabinecie, ale nie wyłaziła specjalnie, żeby mnie oglądać:P) Czułam sie komfortowo, tym bardziej, ze wystrój gabinetu (kolor ścian, przyćmione światło) tez robi swoje, ze sie człowiek swobodniej czuje. Kiedy np. tata mnie do lekarza podwoził (czekał na mnie) i odwodził do domu, to nie miałam ani grama makijażu. Ale kiedy idę sama, to mam delikatny make-up, później przed wizyta idę do łazienki go zmyć, a po wizycie znowu do łazienki, szybciutko dwie minutki, machnę sobie i dalej idę na miasto (przeważnie do apteki :P) Ale jak kiedyś chodziłam do przychodni, to za nic nie usiedziałam w poczekalni, mama zajmowała mi kolejkę, ja czekałam w samochodzie i dopiero jak była moja kolej, to wyszłam :P Kurcze, dziewczyny...w czwartek dostałam okres i wylazło mi coś pojedynczego na dole na policzku....tak sobie obiecałam, ze nic nie będę ruszać przed tym zabiegiem i kurde nie mogłam sie powstrzymać :( jestem na siebie wściekła!!! Teraz zrobił mi sie już strupek i zasuszam go, ale mam nadzieje, ze mi do czwartku zejdzie!!! :( Dobrze, ze podobnie jak wy dzisiaj sie z domu nigdzie nie ruszam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co do żelu do mycia buzi do kupilam sobie ten Physiogel....umyłam nim, ale buzia mnie tak szczypie...ze zmywam od razu zimna woda, bo wytrzymac nie moge :( kurde, nie wiem jak ten kwas przetrzymam, skoro kilku sekund nie moge wytrzymac. W zeszlym roku jakos bardziej twarda bylam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czytałam niedawno, ze witamnia B5 dobrze robi na skóre i także przyspiesza gojeni sie ran :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna Ewa
Może mi nie uwierzycie w to co napiszę ale popłakałam się jak przeczytałam Wasze wypowiedzi. Mogę napisać jako \"wtajemniczona\" że właśnie siedzę z jakimś czymś co ma przynieść mi ulgę po - masakrze. W sumie cisnąc nie wiadomo już co - bo po ciśnięciu, następnego dnia nałożeniu korektora podkładu i pudru w kamieniu coś na pewno wykiełkuje, w momencie dotknięcia twarzy już mam wyrzuty sumienia, że to już ostatni raz, co powie znowu mąż rano jak mnie zobaczy? Znowu go będę ściemniać że krem mnie tak uczula ? Czuję się już jak jakaś niezrównoważona osoba. Jak nie wyciskam lub macam po twarzy co zdrapię lub wycisnę później, to draapię, obrywam skórki przy paznokciach. Masakra. Myślałam że tylko ja jestem - cytat męża - \"chora umysłowo\" bo sobie niszczę buzię, ale wpisałam w googlach : Dlaczego zdrapuję strupy z buzi i wyskoczyła mi któraś tam z kolei ta strona, dodałam ją już do ulubionych - po co? Będę meldowała chyba że znowu mi wlanęło na dekiel i zrobiłam sobie rzeź na twarzy? Nie wiem dlaczego tak robię, nie robiłam kiedyś tak, w sumie może intensywnie robię to ok roku? Pisząc wszystkie te moje pokręcone myśli w jakiś sposób się uspokajam, rośnie we wmnie poczucie że może uda się jutro nie użyć pazurków do celów wiadomo jakich. Z doświadczenia mogę polecić - jeśli chodzi o kamuflaż - przetestowałam wiele podkładów - Loreal tru match - chyba tak to się pisze - nie chce mi się iść do łazienki...do lustra. A najbardziej zawiódł mnie korektor z vichy, miał wysuszac, maskować - no cuda na kiju - a tu znika z wyprysków po muśnięiu delikatnie pędzlem z pudrem. Zastanawiam się czy zdążę zamaskować jutro rano to wszystko na twarzy nim mąż wróci ze służby, oby mi się udało - bo znowu spojrzy na mnie i westchnnie.. Dlaczego to robię, chyba jestem szczęśliwa, kompleksy? ma chyba każdy człowiek jakąś część ciała u siebie którą wolałby zmodyfikować - ale nie mam jakiejś obsesji, więc dlaczego muszę to robić a jak staram sie nie robić tego to normalnie mam wrażenie że ten punkt którego nie zmasakrowałam na swojej twarzy - pulsuje i prawie mówi że jest pryszczem, myślę o nim bez przerwy Co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Ewo. Trafiłaś do grona osób z tym właśnie problemem, który tak usilnie próbujemy ukryć przed światem; a walka z nim jest trudna jak z każdym innym uzależnieniem. Z pewnością jak poczytasz temat to przybliżą się Tobie nasze osoby. Próbujemy razem jakoś się wspierać. Czasem wychodzi to lepiej czasem gorzej, ale staramy się nie poddawać. Ten sposób odreagowania (też zrywanie skórek) to rodzaj nerwicy, czy też sposób na radzenie sobie ze stresem - ale musisz przyznać że beznadziejny w skutkach. Czasem takie zwierzenie się na forum pomaga więc serdecznie zapraszam. Razem założyliśmy tabelkę do której wpisujemy plusy jeśli uda nam się wytrwać dzień bez wyciskania. Jak będziesz gotowa do tego rodzaju kontroli to podaj albo wyślij maila do ktoregoś z nas to wyślemy zaproszenie. Nie chodzi nam na tym forum tylko o podawanie kolejnych sposobów na zakamuflowanie czy niwelowanie skutków kolejnej masakry (ale też oczywiście w tej kwestii radzimy się jak potrafimy najlepiej) ale o wyjście z tego uzależnienia i ciągłego myślenia o swojej twarzy i jakiś wyimaginowanych kropkach w porze które urastają do rangi ogromnego pryszcza co trzzeba go usunąć najlepiej z wszystkim wokoło. Wiele róznych rzeczy może być powodem tego nałogu, kiedyś już się zastanawialiśmy... pewnie wynika to w jakimś stopniu z braku akceptacji własnej osoby, może kobiecości, może z tego by nie być postrzeganym tylko jako piękne ciało więc masakrując się zaprzeczamy temu.... doświadczenia z dzieciństwa, rozbita rodzina bla bla bla...można snuć domysły, wymieniać, wymieniać i wymieniać... Tylko tak naprawdę w tym momencie przyczyna tego nie jest dla nas istotna, może trochę pomoże uświadomienie sobie jej podłoża, ale musimy wziać się w garśc i zwalczyć efekt tego co w nas się dzieje czyli masakrowanie się. Jedynym sposobem jaki znam jest zaakceptowanie siebie w tym momencie jakim się znajdujemy i konsekwentne, zawzięte niewyciskanie - po prostu trzeba być upartym oraz mieć silną wolę. Nie twierdzę, że to proste....a wręcz przeciwnie. Sama próbowałam już wiele razy, ale nie poddaję się i pomimo czasowych klęsk muszę przyznać że jest lepiej. Ale trzeba spróbować i przestać. Prawda? Pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evil..."Physiogel....umyłam nim, ale buzia mnie tak szczypie...ze zmywam od razu zimna woda, bo wytrzymac nie moge kurde, nie wiem jak ten kwas przetrzymam, skoro kilku sekund nie moge wytrzymac." naprawde Cie szczypie po physiogelu z woda? mnie odrobine pieklo jak probowalam sie myc bez wody czyli sam zel plus waciki ale to glownie od tarcia wacikow ;) a Ciebie tak piecze gdy myjesz normalnie mieszajac z woda jak zwykle mydlo czy zel ??? dziwne... dla mnie jest bardzo delikatny, jak nie probuje trzec "na sucho" wacikiem z zelem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Evil - z delikatnych żeli do mycia buźki polecam AA Help i Perfecta Cera Wrażliwa. Na pewno nic cię piec po nich nie będzie. Ja właśnie siedzę z grubą warstwą Diacnealu na twarzy. Piecze jak cholera. Całą twarz mam w jakichś plamkach, drobniutkich krostkach. Wygląda to tak, jakbym miała przebarwienia na buzi. Jestem załamana.Boję sie, że w końcu zniszczyłam sobię cerę tym wyciskaniem i że to wszystko już nie zejdzie. Pocieszam się tylko, że jestem przed miesiączką, mam burzę hormonalną i po wszystkim to na pewno zejdzie. Wcześniej, jak nie miałam burzy hormonalnej i złuszczyłam kwasem, to buzia była ładna. W dodatku skóra pod oczami zrobiła sie sucha i pomarszczona jak u staruszki. Oczy opuchnięte, bo uczulił mnie tłusty krem, który wczoraj położyłam pod oczy. Po prostu dramat!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzisiaj tylko na prawym policzku megasne czerwone plamki :( trzeba bedzie sie umalowac i udawać, że nic tam nie ma :p Wiamz nową Panią cos mi sie klawiatura przestawiła i nie moge usmiechu wstawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc! Mam pytanko-po wyciskaniu zostaly mi dziurki w twarzy.Juz sie staram naprawde nie wyciskac-dla mnie bodzcem jest ex dziewczyna mojego narzeczonego-chodzacy ideal...CHCE BYC PIEKNIEJSZA,CUDOWNIEJSZA ITD!!!No i wlasnie w tym roku bierzemy slub i chcialabym cere odswierzyc-rozumiem ze mikrodebrazje robi kosmetyczka bez zadnego skierowania?A cos mocniejszego,jakies kwasy-dermatolog? Dodam,ze cere mam wkoncu nawet niezla-jedyne kosmetyki,ktorymi tykam twarz to:mydlo siarkowe (wrocilam do niego po latach i stwierdzam,ze jest swietne!), krem z rosmana Babydream Zartcreme,korektor pierre rene i puder zrobiony z maczki ziemniaczanej i cynamonu. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci na wiosne! Ps.Inna Ewa-ja zawsze mowie mojemu Facetowi,ze mam wrazliwa twarz i ze cos mnie uczulilo(gdy sie zmasakruje).I gdy zaczynam mu opowiadac o jakims nowym specyfiku na tradzik ktory chcialabym kupic,on robi wielkie oczy-przeciez ty nie masz tradziku :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhgfdsaa
witajcie! Mam 17 lat, mój problem z wyciskaniem pryszczy zaczął się już dobre kilka lat temu. Probowałam już wielu sposobów, obkupiłam połowę apteki, stosowałam przeróżne maseczki i peelingi, a syfy dalej na swoim miejscu. W końcu doszłam do wniosku, że gdybym nie wyciskała niczego na twarzy, moja buźka wyglądała by całkiem ładnie. Wyciskanie to nie kaprys, to nałóg o podłożu psychicznym! Dlatego mam kilka sposobów na leczenie naszej psychiki: 1) zawsze miej na ręce cienką gumkę recepturkę. Gdy przyjdzie ci ochota na wyciskanie, naciągnij i strzel sobie po paluchach! jeśli będziesz o tym pamiętać przy dużej samodyscyplinie powinno cię zniechęcić do wyciskania 2) zaznaczaj sobie w kalendarzu plusami i minusami dni, w których udało ci sie wytrwać w postanowieniu. To naprawdę mobilizuje! 3) staraj się nie zapalać małego światła przy lustrze w łazience; przy mniej jaśniejszym świetle pryszcze i zaskórniki są mniej widoczne! i najważniejszy punkt: powiedz komuś o swoim postanowieniu. To mobilizuje najbardziej. choć znam te metody, nie zawsze udaje mi sie wytrwać w postanowieniu. Dlatego chyba już wiem jak ostatecznie z tym skończyć: poszukuję osoby, której problemem jest wyciskanie, która swoje stresy odreagowuje niszcząc sobie twarz. Wzajemnie będziemy wspierać sie w postanowieniu i opisywać przydatne metody leczenia. proszę o kontakt gg: 3484792 pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
Zaczynam od początku. doszłam do wniosku, że na za dużo sobie pozwalam. Mimo, że po wyciśnięciu kilku zaskórników nie robiłam masakry, to mialam poczucie winy i wiedziałam, iż dalej trwam w tym nałogu, bo zawsze była chęc, żeby jeszcze coś "skubnąc". I rzeczywiście. Tak się stało. Zatem ponad 30 dni do kosza. Mam trzy nowe strupki na dolnej części prawego policzka - po prostu świetnie. Reszta twarzy usiana plamami. Ciężko jest z tym skończyc. Teraz się przekonałam. Już naprawdę byłam na dobrej drodze. Gdy to się wyleczy, zastanowię się nad zabiegiem na bazie kwasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale pomysl o ile mniej ran i strupkow masz po tych ponad 30stu dniach przerwy... i jakby bylo gdybys robila to codziennie? Kurcze, nie wszystko udaje sie od razu, trzeba probowac od nowa i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XY2
No tak. To jest racja. Czuję, że mimo wszystko nieco moja skóra się zregenerowała. Przez miesiąc tylko 4 strupki. To w sumie sukces. Została ta nieszczęsna twarz. Jednak udało się wyleczyc dekolt i plecy. Wcześniej nie wspominałam, ale tam też lubiłam trochę zmajstrowac. Teraz mogę spokojnie nosic bluzki z wycięciem i na ramiączkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
moj polik tez juz lepiej wyglada. Z wielkiego placka zaczal odchodzic strupek a pod nim nowa skorka. Nie moge uwierzyc jak to jest z nami ( a przynajmniej ze mna) , ze z nieweilkiego pryszcza z pomoca rak mozna zrobic taka rzeznie. Bylam dzis w kosciele i mialam wrazenie ze wszyscy gapia sie wlasnie na moj policzek. Czulam sie jak tredowata. Ja nie widze takich ludzi jak ja, ze strupami, chyba ze technike kamuflazu maja o neibo lepsza od mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sztuke kamuflazu opanowalam niemal do perfekcji :p :P :p nie wiem tylko czy to nie jest tak , ze my cos bardziej widzimy u siebie...bo wiemy jak to wyglada pod spodem mimo wszystko i wydaje nam sie, ze to bardziej widac, a u innych tego tak nie widzimy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
moze masz racje Qleczko, byc moze to wina naszej podswiadomosci, ale ja jakos nie moge myslec o czyms innym majac takie cos na twarzy ( jesli jest nawet dobrze zakryte) i wydaje mi sie ze kazdy tez to widzi. Ostatnio spotkalam sie z kolezanka, ktora zawsze miala ladna cere i ma zreszta nadal, ale tym razem miala na brodzie wielkiego pryszcza z odstajacym bialym czubkiem na kilometr. Nie byla nawet umalowana. Mowie do niej czemu sobie tego nie wycisniesz, a ona na to, ze boi sie ruszac takich rzeczy bo nie wiadomo co z tego moze sie potem zrobic. To sie nazywa miec silna wole. My bysmy nie mialy pewnie zadnych skrupulów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem przerazona!!! :( Ten Zorac mnie tak mocno zluścił, tak mam mocno naciagnieta skore, ze nie moge sie nawet usmiechnać :( Ciagle tylko smaruje kremem i nawilzam, bo bol nieprzecietny :( Kurde, do czwartku mi sie ta skora nie zagoi :( wiec bede musiała przekladac zabieg na po swietach...ale kurde, boli jak cholera!!!! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zla na siebie
Evil spróbuj moze tej masci z wit A. naloz na skore tak na godz. potem zmyj, albo zrob to samo tylko z kremem bambino.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem posmarowana kremem, zeby sobie troche ulżyc, bo bym chyba umarła z bólu :( Ale na dzien dzisiejszy kwas by mi skore wypalił, jesli do srody mi nie minie, to przekładam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×