Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość zakompleksiona
tak, wpadlam w ten nalog wlasnie poprzez wrastajace wloski po depilacji, ale nie tylko. mamn jeszcze cos takiego jak genetyczne nadmierne rogowacenie okolomieszkwe, co sprawia ze skora wokol mieszkow wlosowych przypomina taki maly kaszaczek, wiec jaks ei pweno domyslacie tzreba go wycisnac, a ze mieszkow jest sporo to i roboty sporo :/ do tego dochodzi to wrastanie, jeszcze nasilone przy moich tendencjach...nalog pozostaje ten sam :( Szczegolnie ze iwdze, ja nasila go stres, niezadowolenie z siebie, a czasem wrecz np fakt ze komus sie spodobam, uslysze komplementy itp...wtedy masaktuje sobie nogi wrecz perfekcyjnie, tak jakbym chciala udowowdnic wszystkm ze sie myla, z eja przciez jestesm beznadziejna , z enie nalezy mnie akceptowac... prypmnialo mi sie cos wspomagajacego przy leczeniu tradziku, moze wam pomoze...jest to zel szalwiony firmy flos lek, cena ok 8 zl, szybko sie wchlania, nie natluszcza i nie wysusza i nie zatyka porow, lagodnie dezynfekuje a i chce powiedziec ze wczoraj nie ruszylam nic, a dzisiaj szybko sie powstrzymalam...znaczy zastopowalam proces szybciej niz kiedys..wiec oby tak dalej..zawsze cos... a psycholog...hmm niem mialam odwagi mu powiedziec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Załamanej - może rzeczywiście powinnaś spróbować tego sposobu, który opisała któraś z dziewczyn z tym wysmarowaniem sobie nóg... Może wtedy nie będzie Cię tak ciągło do ciśnięcia się. Nie wiem, co mam Ci radzić, a naprawdę mi Ciebie szkoda. Co prawda nie mam takiego czegoś na nogach, ale na ramionach tak. I wiem, co to za koszmar. Może poproś najbliższych, żeby Cię pilnowali, ciągle noś rajstopy i zamiast wyżywać się na nogach, czy jakiejkolwiek innej części ciała, niszcz coś innego. Może jakieś przedmioty, na których można wyładować agresje? Już sama nie wiem. Ja teraz czuję się o wiele lepiej, bo odkryłyśmy z koleżanką, że ona też ma nałóg wyciskania się. No i teraz się wspieramy. Zrobiłyśmy sobie taki własny tydzień bez wyciskania. Razem chodzimy do apteki po różne cuda i razem myślimy jak odciągnąć się od lustra. Muszę jej podać linka do tego forum, bo przyznam szczerze, gdybym tutaj nie trafiła, to nadal wyglądałabym, jak przychlast, bo znów zaczęłabym się cisnąć, a tak przynajmniej mam jakąś taką motywację i w ogóle :) Dobrze, że jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brunetcia - wcale sie nie wyleczylam. Nie pisalam, bo mialam duzo pracy, za to malo motywacji i samozaparcia. Nie jest najgorzej, ale nie jest tez dobrze. Co jakis czas cos tam wyciskam, bo brakuje mi cierpliwosci zeby zwalczyc to w inny sposob. Niedawno mialam taki kryzys, ze wyciskalam prawie codziennie i to takie rzeczy, ze nawet sama je ledwo zauwazalam. A Haushki na razie nie uzywam, bo szkoda mi tak drogich kosmetykow do walki z wiatrakami. Poki sie nie wylecze, bede jechac na kosmetykach Schellera. Ampulek z preparatem kondycjonujacym zuzylam 20 i przerwalam kuracje, bo wtedy nastapil kryzys. Zostalo mi jeszcze 30, ktore mam zamiar uzyc, jak juz wyjde z nalogu i bede regenerowac skore. Ale pamietam, ze cera po nim przestala mi sie swiecic i na pewno byloby duzo lepiej gdybym nie majstrowala przy twarzy. Tak wiec polecam, ale to dopiero przy rekonwalescencji. Tez mialam okres, gdy zajmowalam sie wrastajacymi wloskami na nogach. Ale jakos specjalnie mnie to nie zainteresowalo na dluzej (dobre i to). Dziewczynom, ktore maja z tym problem polecam nastepujace metody: - golic nogi zwykla maszynka do golenia, zadnym depilatorem czy kremem - wtedy wloski beda mniej wrastac lub wcale, bo beda (niestety) mocniejsze - poki rany sie nie wygoja, nie golic nog wcale (wiem, ze to ciezkie, ale da sie wytrzymac, zwlaszcza jak nie macie faceta) - niech wlosy urosna, a rany zagoja sie same; dobrze jest na poczatku golic wlosy rzadziej - im rzadziej, tym wolniej odrastaja, moze to cos da - moczyc nogi w mocno cieplej wodzie, zeby rozmiekczyc te grudki z wrastajacymi wlosami, nastepnie zastosowac peeling drobnoziarnisty, taki z dosc grubymi drobinkami, zeby zetrzec te grudki - przemywac nogi naparem z rumianku, zeby przyspieszyc gojenie, a na jakies wieksze rany tribiotic i plaster - dobry jest tez sposob z rajstopami, ktory dziewczyny podawaly, zwlaszcza teraz, jak jest zimno Mam zamiar niedlugo oczyscic organizm wg zalecen Tombaka. Bo tak naprawde nasz problem, czyli zaskorniki, grudki itp., tkwi przede wszystkim w naszym zlym odzywianiu sie. Toksyny, ktore zalegaja w naszych jelitach, watrobie, nerkach itp. dostaja sie do krwiobiegu i zatruwaja caly nasz organizm. Wykwity skorne to wlasnie efekt tego zatrucia. A nadmierne wyciskanie tego wszystkiego, to efekt autoagresji, niskiego poczucia wlasnej wartosci, checi zwrocenia na siebie uwagi, ponizenia sie i ukarania. To jest bledne kolo, bo widzac zly stan naszej twarzy, popadamy w depresje (jakie to jestesmy brzydkie itd) i sie masakrujemy. Zeby przerwac to kolo, musimy sprawic, by na naszej twarzy nie bylo niczego do ruszenia. Wtedy automatycznie wzrosnie nasza samoocena i pozytywne spojrzenie na swiat. Zadne kosmetyki, nawet te najlepsze i najbardziej naturalne nie pomoga. A jesli pomoga, to tylko na chwile. Bo one lecza skutek, nie przyczyne. Przyczyna jest nasz zatruty organizm i nasze negatywne mysli, ktore rowniez sciagaja na nas te paskudztwa. Jasne, latwo mi mowic, ale ja juz naprawde nie moge wytrzymac i czuje jak marnuje sobie zycie. Dlatego najpierw oczyszcze organizm, pozniej zmienie swoja diete i nastawienie i wierze, ze to mi pomoze. Oczyszczanie nie jest latwe, trzeba oczyscic po kolei kazdy narzad, a to wymaga picia roznych swiezo wyciskanych sokow przez pare dni, niejedzenia niczego, picia soli z woda, przezuwania oleju i takie tam koszmary... Cialo sie poci i jest slabe, sa nudnosci, czasem wymioty, organizm doznaje pewnego rodzaju szoku i sie buntuje. Nie jest to przyjemne, ale ja to zrobie i napisze wam o efektach. W tym widze jedyny ratunek. Tak wiec zaczne od ciala, a dopiero potem wezme sie za dusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Troche to chaotyczne, co wyzej napisalam, ale mam nadzieje, ze mniej wiecej jasne. Zapomnialam dodac, ze do tej pory odzywialam sie koszmarnie, tzn. wszystko co smaczne, a niekoniecznie zdrowe, o kazdej porze dnia i nocy. Slodycze, ostre przyprawy, fast foody, smalce, duzo miesa, biale pieczywo itd. Chce z tym konczyc, ale bedzie ciezko. Polecam jeszcze picie codziennie soku z cytryny, swiezo wycisnietej - tez ponoc wymiata toksyny z organizmu. Sok na poczatku jest kwasny, ale pozniej enzymy w jamie ustnej zmieniaja go na slodki. Ja zaczelam pic pare dni temu, efektow jeszcze nie widze, ale oczywiscie bede zdawac relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Dzisiaj byłam wreszcie u dermatologa, doktórego musiałam zarejestrować się miesiąc wcześniej. Gościówa mnie obejrzała, pomacała i stwierdziła, że mam trądzik zaskórnikowy, i on nadaje się tylko do złuszczenia... Zapisała mi Effaclar k. Z tym, że zamówi mi go dopiero po następnej wizycie, czyli po 19 grudnia. Narazie dostałam próbkę. No i oczywiście miałam wrażenie, że mówi do mnie wielkimi literami \"NIE WYCISKA!!\". A narazie dała mi standardowy zestaw: tonik Benzacne, krem Benzacne 5% i jakiś tam krem nawilżający... Zobaczymy, jak to wszystko się spisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak trzymać
No! Nareszcie zaczynacie gadac i DZIAŁAĆ z sensem! :D I o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jeśli jest duża skłonność do wrastania włosów to polecam płyn łagodzący i zmniejszający tę tendencję: 1 tabletkę aspiryny rozpuścić w ½ szklance wody , dodać trochę gliceryny, wymieszać, płyn stosować na wydepilowane miejsca kilka razy dziennie. Płyn o podobnym działaniu można kupić w gabinetach kosmetycznych prowadzących sprzedaż kosmetyków Depileve - jego nazwa to Folisan. \" Przeczytalam na jakiejs stronce poświeconej depilacji. Moze sprobuje takiego plynu..oczywiscie robionego przeze mnie bo taki z gabinetu to pewnie kosztuje nie malo. Tylko czy bedzie mi sie chcialo bawic kilka razy na dzien z przecieraniem?? w sumie,..czego sie nie robi dla urody... POzdrawiam wszystkie \"wyciskające\" (wrrrr.... cos strasznegom, mnie sie udalo wczorajszy dzien wytrzymac \"bez\") ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam wszystkie nowe forumowiczki. Nie będę wiele pisac tylko nadmienię, że nadal się trzymam)))))))))))))) Czego i wam życzę. Nawet przestalam się bać, że TO powróci. Zresztą moja motywacją jest mój niedawno poślubiony mąż o czym on zresztą nie wie. Pielęgnacja twarzy- taka sama jak przedtem - żel do twarzy wrażliwej Garnier z wyciągiem z ogórka, tonik do cery tłustej oriflame , emulsja do cery tłustej. Nadto maseczki- do cery wrażliwej i mieszanej oraz tłustej - oriflame, AA Oceanic. Kremy pod oczy. Stopniowo przerzucam się na kosmetyki AA Oceanic. Zaczęłam od kremu pod oczy i maseczek.Poleciła mi je kosmetyczka, która stwierdziła, że mam cerę tłustą w strefie T, wrażliwą i naczynkową Dobry jest tez kremik illuminating day radiance oriflame- przynajmniej dla mnie- z wit. C. NO i NIE WYCISKAM, czego i wam życzę. Buziaki, podrawiam))))))))jeszcze raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!! Jednak ten Effaclar będę miała już jutro :) Nie mogę się doczekać, bo już po 3 posmarowaniach widać efekt. Udaje mi się ciągle nie wyciskać :D I jestem z tego strasznie dumna, bo teraz nawet nie przenoszę już swojego wyciskania na ramiona. Jestem w szoku. Podałam mojej kumpeli linka do forum, ale ona stwierdziła, że nie chce się ujawniać... Tłumaczyłam jej, że przecież na forum zostanie tak jakby anonimowa, ale ona nie dała sie namówić... A szkoda, bo uważam, ze bardzo by jej to pomogło... No, ale tak, może sobie chociaż poczyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia j
Angela, musze ostudzic twoj zapal do effaclaru - ja go uzywalam jakies 2 miesiace i gowno to dalo. Sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spoko, ja się nie gniewam. Posmarowałam się 4 razy i już zauważyłam efekty. Zresztą dany lek nie działa tak samo na każdego. Ja tam mam nadzieję, ze mi pomoże. Pozatym wydaje mi się, że nie jest aż tak tragicznie i choćby effeclar przyniósł marne korzyści, to i tak będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonia j
Tez na poczatku bylam oczarowana, ale pozniej skora sie przyzwyczaja. U mnie i u wielu innych osob bylo wrecz gorzej. W zasadzie moj nalog wyciskania powstal po eksperymentach z effaclarem. Chcialam dzieki niemu pozbyc sie zaskornikow, bo mi dermatolog mowila, ze jest na nie dobry. Wtedy jeszcze ich nie wyciskalam. No i po effaclarze dostalam jeszcze wiekszych zaskronikow, grudek itp. i sie zaczal moj nalog. Oczywiscie kazda cera jest inna, wiec moze tobie pomoze, czego ci zycze. Ale pamietaj, ze to jest chemia i na dluzsza mete nei pomoze. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie o każdym lekarstwie można tak powiedzieć, ze chemia i takie tam pierdoły. Biorąc pod uwagę wszystko, co stosowałam, efekty przynosił tylko płyn Davercin. Stosowąłam go bardzo długo i skóra się nie przyzwyczaiła, ale teraz go odstawiłam. Pzrerzucę się na effaclar. Najpierw będę stosować 2 razy dziennie, później raz, żeby się tak ni przyzwyczaić... A po odstawieniu, zobaczę, co dalej... Co do wyciskania, to już 2 tygodnie nie ruszam buzi i aż mi się chce płakać... Ale nie z tego, że jest tragicznie, tylko z tego, że prawie nic nie mam (tylko te cholerne zaskórniki), ale przez to wyciskanie dorobiłam się blizn, i przez 3 lata wyglądałam, jak Monster!! I to jest najtragiczniejsze. Jeśli zamiast się cisnąć, zabrałabym się w odpowiednim czasie za leczenie, to teraz miałabym gładziuteńką skórę (albo przynajmniej nie miałabym blizn)... No, ale cóż zrobić?? Najważniejsze dobre nastawienie :D A ja mam go coraz więcej z każdym dniem, w którym udaje mi się nie pocisnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak pozatym, to każdy dzień bez wyciskania mnie motywuje, bo mówię sobie, że teraz już nie mogę tego zmarnować :D Mam nadzieję, że u Was też coraz lepiej :) Razem z tego wyjdziemy!! Tak jakoś jestem dzisiaj optymistycznie nastrojona :D W sumie nawet nie wiem, z jakiego powodu... Mam nadzieję, że ten nastrój utrzyma się dłużej i że Wy też niedługo będziecie biegać cąłe w skowronkach :) Pozdro!! :D :kwiatek:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna80...
no wiec kochane dziewczynki, psycholog ktora dzis nawiedzilam niewiele mi powiedziala, bo pozwolila mi sie wygadac. Zaproponowala grupe terapeutyczna - oczywiscie bede chodzic:D. powiedziala, ze moj problem wynika z tego, ze nie mysle o swoich przyjemnosciach - ze skoro dlubanie to moj rozladowywacz -chwilowy ale jednak to musi sprawiac mi jakas tam przyjemnosc. Generalnie problem tkwi bardzo gleboko w podswiadomosci, ale sa sposoby takie na " tu i teraz" zeby zaczac, wyjsc z dolka - trzeba pozwolic soie na male przyjemnosci, znalezc cos co sprawia frajde i zrobic to. Tzn. np. jak mowisz sobie:"mam rozbabrana twarz to dzis nie kupei sobie drogiego kremu, bo szkoda, uzyje go jak juz bedzie ok"- to trzeba sprobowac zrobic odwrotnie - nie karac sie za to co i tak sprawia nam duzo bolu. Kup ten krem - uzyj go - poczujesz sie lepiej i moze nie bedzie Cie az tak wewnetrznie pchac do tego wyciskania. Oczywiscie nie umiem tego okreslic tak fachowo i sprawnie jak ta babeczka, ale to wydalo mi sie logiczne - fakt dlaczego nie sprobowac? Powodzenia dziewczyny. Nabieram nadziei. Caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Moje natręctwo wyciskania na twarzy zmian skórnych, do których sama doprowadzam, trwa ponad cztery lata. Wierzcie mi, były okresy kiedy poranione czoło bolało przy każdym grymasie i wstawałam godzinę przed domownikami żeby nałożyc warstwę podkładu i zatuszowac świeże rany. Od tygodnia stosuję nową taktykę i całe siedem dni nie wyciskam twarzy, JEST SUPER od czterech lat nie było lepiej. Może moja taktyka komuś pomoże, mam taką nadzieję. 1. Przed lusterkiem zwykle wpadałam w trans i po godzinie odrywałam się nieświadoma upływu czasu wiadomo z jakim skutkiem. Teraz nie ufam sobie w pokoju z lustrem. Traktuję lusterko jak największego wroga, jak juz muszę w nie patrzec robiąc makijaż to staram się robic to jak najszybciej i nie przyglądam się cerze. Po zrobieniu makijażu chowam lustro tak żeby jego wyjęcie zajęło mi kilka minut w trakcie których przypominam sobie co czuję po masakrze. 2. Określiłam godziny wyciskania. U mnie najczęściej było to między 16.00 a 23.00. Od godziny 16.00 co pół godziny nastawiam budzik w komórce który przypomina mi czego i dlaczego mam unikc. 3. W ciągu czterech lat moja kosmetyczka rozrosła się i zaczęła przypomina apteczkę pierwszej pomocy. Jakiś czas temu uświadomiłam sobie iż w moim przypadku nałogiem jest nie tylko rozdrapywanie ale także leczenie powstałych ran. Jeśli zdarza Ci się kłaśc spac a na twarzy masz kilka rodzajów maści, antybiotyków ze dwa plasterki z opatrunkiem zamkniętym i spędziłaś na tym leczeniu z 15min. - zastanów się czy nie masz tego samego problemu. Zostawiłam acne-derm, krem pod oczy i nawilżający do twarzy, resztę „skarbów” z ogromnym bólem serca wyniosłam do piwnicy. Wieczorem po umyciu twarzy w odległości 1 metra od lustra, z budzikiem na toaletce daję sobie 1,5min. na nałożenie kosmetyków które przetrwały selekcję. Bez leczenia punktowego bez plasterków. 4. Twarzy przyglądam się tylko rano siedząc na dłoniach( żeby mnie coś nie podkusiło) i nie mogę się nadziwic ile się zmieniło w 7 dni. Z dnia na dzień jest coraz lepiej i łatwiej, jestem spokojniejsza i pewniejsza swojego sukcesu. Mój cel to 27 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Moje natręctwo wyciskania na twarzy zmian skórnych, do których sama doprowadzam, trwa ponad cztery lata. Wierzcie mi, były okresy kiedy poranione czoło bolało przy każdym grymasie i wstawałam godzinę przed domownikami żeby nałożyc warstwę podkładu i zatuszowac świeże rany. Od tygodnia stosuję nową taktykę i całe siedem dni nie wyciskam twarzy, JEST SUPER od czterech lat nie było lepiej. Może moja taktyka komuś pomoże, mam taką nadzieję. 1. Przed lusterkiem zwykle wpadałam w trans i po godzinie odrywałam się nieświadoma upływu czasu wiadomo z jakim skutkiem. Teraz nie ufam sobie w pokoju z lustrem. Traktuję lusterko jak największego wroga, jak juz muszę w nie patrzec robiąc makijaż to staram się robic to jak najszybciej i nie przyglądam się cerze. Po zrobieniu makijażu chowam lustro tak żeby jego wyjęcie zajęło mi kilka minut w trakcie których przypominam sobie co czuję po masakrze. 2. Określiłam godziny wyciskania. U mnie najczęściej było to między 16.00 a 23.00. Od godziny 16.00 co pół godziny nastawiam budzik w komórce który przypomina mi czego i dlaczego mam unikc. 3. W ciągu czterech lat moja kosmetyczka rozrosła się i zaczęła przypomina apteczkę pierwszej pomocy. Jakiś czas temu uświadomiłam sobie iż w moim przypadku nałogiem jest nie tylko rozdrapywanie ale także leczenie powstałych ran. Jeśli zdarza Ci się kłaśc spac a na twarzy masz kilka rodzajów maści, antybiotyków ze dwa plasterki z opatrunkiem zamkniętym i spędziłaś na tym leczeniu z 15min. - zastanów się czy nie masz tego samego problemu. Zostawiłam acne-derm, krem pod oczy i nawilżający do twarzy, resztę „skarbów” z ogromnym bólem serca wyniosłam do piwnicy. Wieczorem po umyciu twarzy w odległości 1 metra od lustra, z budzikiem na toaletce daję sobie 1,5min. na nałożenie kosmetyków które przetrwały selekcję. Bez leczenia punktowego bez plasterków. 4. Twarzy przyglądam się tylko rano siedząc na dłoniach( żeby mnie coś nie podkusiło) i nie mogę się nadziwic ile się zmieniło w 7 dni. Z dnia na dzień jest coraz lepiej i łatwiej, jestem spokojniejsza i pewniejsza swojego sukcesu. Mój cel to 27 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItam dziewuszki :) Mnie sie udalo juz... cale dwa dni!!! Dwa dni bez wyciskania!! TOz to jest poprostu cud chyba...Zwazając na to ze teraz w domu siedze i mam mnooostwo czasu na te rzeczy. Stosuję teraz na twarz od paru dni Acne Derm(krem) i musze powiedziec ze jestem na razie zadowolona. Pory i sie troche jakby zwezily, pryszczy jeszcze jest pare, ale ususze jej olejkiem lawendowym (bo nie mam herbacianego ktory jest podobno dobry)albo taką papką ktorą dostalam od mojej dermatolog. Coz to ja jeszcze mialam napisac...a chyba juz nic, tyle tylko ze postaram sie wytrwac w \"niedlubaniu\" jak najdluzej.BO jak sobie przypomne te chwile kiedy wstydzilam sie ludziom pozniej pokazac.. NO ale wszystkie znamy ten bol. Acha. Czytam teraz bardzo dobrą ksiazke \"SEKRETY URODY, poradnik dla leniwych\", zamowilam w KDC. Najlepszy poradni o urodzie jaki widzialam. GOrąco pozdrawiam all girls,:) , a wlasnie, jeszcze takie pytanko z innej beczki. Probowalyscie moze depilacji pastą cukrową? :D .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna80...
tak..z tym że zależy jakich efektow sie spodziewasz.. jesli chcesz to mozesz stosowac ja jak wosk na cieplo , trzeba miec paski flizelinowe(mozna takie kupic w hurtowniach kosmetycznych za kilkanascie zl.). paste musisz zrobic dosc rzadka i KONIECZNIE poczekac az wystygnie - dlugo, zeby sie nie poparzyc -bo mozna dotkliwie (sama doswiadczylam;() jest tez drugi sposób - zrobic gestsza i tez poczekac az calkiem wystygnie, wtedy wydlubujesz z masy niewielka kulke i ja ugniatasz i nia potem depilujesz. drugim sposobem robilam paszki - efekt na tydzien, a w dzien po depilacji mialam strasznie podrazniona skore - tak wiec oddradzam go. Lepiej chyba nia depilowac tak jak woskiem. jesli sama umiesz oczywiscie;) ale sprobuj- moze bedzie Ci to akurat odpowiadac;) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki wielkie, sprobuje tego sposobu.Kurcze, śnieg pada!! :D:D:D A jesli chodzi o wyciskanie, wczoraj dwa pryszczyki, ale takie malutkie malusieńkie....Musze sie jakos usprawiedliwic no....:P Buziaki for @ll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzak
hej! widze ze sie troche nowych osob pojawilo :) przynajmniej nie czuje sie sama z tym nalogiem..bo juz mialam takie jazdy ze ludziom w autobusach sie przygladalam i dostawalam dola bo wydawalo mi sie ze nikt nie ma takiego problemu:) u mnie po calym tygodniu twarz wyglada maskarycznie...byl stres wiec wpadlam w trans przed lusterkiem..nie wiem czy sobie zbic to lusterko czy co..:/ teraz oczywiscie sobei obiecuje ze od dzisiaj juz nie rusze... oby sie udalo.. mag5-gartuluje Ci :) no i zazdroszcze :) moze tez mi sie kiedys uda taki stan osiagnac... pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znow to zrobilam...
A u mnie bylo dobrze (az dwa dni przerwy, wow!), ale wczoraj a wlasciwie dzis w nocy znowu mnie cos dopadlo. Masakrowalam sie chyba z godzine (trans). Dawno nie mialam twarzy w takim stanie. Napiszcie czy maseczka z siemienia lnianego zlagodzi podraznienia i zregeneruje skore?? Bo akurat mam siemie w domu, a rumianku boje sie tknac, zeby mnie nie uczulil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczęta :) Widzę, ze u Was różnie. Kurde, jak tak Was czytam, że nie wyrobiłyście i pobiegłyście się ciskać, to aż mnie coś kusi, żeby pobiec do lustra... Ale nie!! Muszę się trzymać!! Właśnie wróciłam ze szkoły i umyłam buzię samą wodą. Teraz dam jej trochę pooddychać (mimo, że nie była w sumie niczym zawalona, bo chodzę bez makijażu, tylko rano posmarowałam się tonikiem i effaclarem), a potem tak koło 17, zrobię sobie domowy salon urody i wypróbuję chyba wszystkie możliwe maseczki. W ruch pójdą płatki owsiane, drożdże, rumianek, białko od jajka i nie wiem, co jeszcze... Tylko mam nadzieję, że nie podrażnię sobie skóry tyloma zabiegami na raz... I jeszcze zrobię sobie maseczkę z jajka na włosy, bo zauważyłam, że o wiele mniej mi się po niej tłuszczą. :D Zrobię sobie relaksującą kąpiel i w ogóle, poczytam sobie jakąś fajną lekturę :D Już nie mogę się doczekać, bo dzisiaj miałam bardzo męczący dzięń i w ogóle w szkole działy się przerażające rzeczy, które mnie bardzo zestresowały... Dobra, kończę, bo widzę, że zaczynam rozpisywać się nie na temat Pozdro!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakompleksiona
a u mnie zero poprawy :( ale musze sie wziac u sibie za wszystko...i zaczac malymi kroczkami U mnie najgorzej jest przed snem, czasami jak zaczne dlubac o 24.00 to siedze nawet do 4.00 :/ to jest nie do pomyslenia...a na porannych zajeciach nie umiem nikomu wytlumaczyc dlaczego znowy jestem niewyspana i co robilam do 4.00 w nocy :/ wogole moj zyciowy rekord to bylo z 5 h- jak ja przez to zycie sobie namarnowalam, a jak zdrowie teraz jest troche lepiej bo przez osttni tydzien udalo mi sie otzrasnac po gofdzinie..moze dojde do jakius rezultatow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej dziewczyny, a moze np, kiedy staniemy przed lustrem w wiadomym celu, albo tak ooo, a zaraz nas cos podkusi,i zaczniemy sie masakrowac, oderwijmy sie na chwile, za wszelką cene, \"na gwalt\" jakby sie palilo i walilo, i zapytajmy samych siebie: CZy to da jakies dobre rezultaty?? I odpowiedzmy sobie: NIE, PRZEZ COS TAKIEGO MASAKRUJEMY SIE, NIE TYLKO NA ZEWNATRZ ALE I OD WEWNATRZ bo ponzniej myslimy o tym caly dzien i jeszcze dluzej, wiec mozna w depresje wpasc, siada nam na psychikę. Powiedzmy sobie : ROBIE ZLE, MUSZE NATYCHMIAST PRZESTAC. Ja to sobie juz tak rozregulowalam cere ze szok... im wiecej sie wyciska tym wiecej powstaje, taka jest przeciez prawda. Wykrecanie żarówek w lazience nic nie daje, probowalam. Zaslanialam tez recznikiem lusterka ale tez nic nie dalo, bo...hehe.... jak mi trzeba bylo to odkrywalam poprostu o zawsze skrawek lusterka znalazlam. Wiec moze psychologicznie do tego podejsc.Ale tak wiecie, z calym zaangazowaniem, odejsc od \"tego\" i sobie przetlumaczyc. :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam po chwilowej przerwie... chyba powinnam się cieszyć, bo nie wyciskam aż tak \'nagminnie\', tego co się da i nie da... ale niestety- mojej cerze też daleko do ideału, a mam już 29 lat:( nie pamiętam żebym kiedykolwiek nie miałam czegoś gojącego się albo nowej niespodzianki..najczęściej broda... i czoło...:( fatalnie się z tym czuję-dobrze, że mam kochającego faceta, który mnie w tym wspiera... mieszkamy razem- więc widuje mnie też bez makijażu- z tymi wszystkimi strupkami, zaczerwienieniami, przebarwieniami... czasem tracę nadzieję, że kiedykolwiek wyjdę z tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakompleksiona-> na pewno w końcu Ci się uda. Ja trzymam kciuki. Kurde, ale ja lubię czytać to forum. Jestem tutaj od mniej więcej tygodnia, a naprawdę czuję się, jakbym wysiadywała tutaj od początku. :) Kiedyś też tak miałam, że potrafiłam się zmasakrować po 6 razy dziennie. Moi rodzice często mnie za to ochrzaniali, ale ja nic sobie z tego nie robiłam i dalej cisłam... Pamiętam, że raz przy całej rodzince(to jakiś zlot rodzinny był) mój mały kuzyn (5 letni) spytał mnie: \"a dlaczego ty masz kropki?\"... Myślałam, że się tam spalę, poryczę i schowam pod stół!! To było straszne. Ale mimo tego nie przestałam się cisnąć, ale teraz to juz definitywny koniec. Jak się pocisnę, to możecie przyjechać do Ostrzeszowa i skopać mi tyłek, albo nasłać jakichś dresów, żeby mnie skopali... Za 2 miechy mam połowinki i do tego czasu muszę doprowadzić się do stanu normalności, w jakim byłam 4 lata temu, gdy jeszcze nie miałam trądziku... Powiedziałam sobie, że przez te dwa miesiące nie wycisnę żadnego gówna!! A potem, to będę musiała znaleźć nową motywację... Ale na tym forum napewno znajdę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znow to zrobilam...
ja juz nie wiem... bywaly lepsze i gorsze dni.... ale to co jest teraz, to mega masakra! Wlasnie siedze z plastrami na twarzy i tribioticiem. Juz nie wiem jaka mam cere, czy mieszana, czy sucha, bo raz mi sie luszczy platami, taka jest sucha, raz jest tlusta i sie swieci.. kompletne rozregulowanie... do tego te naczynka, ktore zostaja na stale! A robia sie po wyciskaniu... Mam juz pare takich kropek czerwonych, one sa widoczne... Dlaczego do mnie nei dociera, ze marnuje sobie zycie? Kiedys bylam bardzo ladna, mialam ladna cere, opalona, a teraz koszmar, blada, ale czerwona, ze strupami bliznami itp. Chyba juz nie ma dla mnie nadziei. Naprawde nie wiem skad u was tyle energii i motywacji do niewyciskania. podziwiam was. Ja juz probowalam wszystkiego z zaslanianiem luster wlacznie i nie dalo rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×