Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość drapanko
rozpuść 10 tab aspiryny bayerna (bo sa bez otulinki) w 100 ml wody i przemywaj tym twarz 2-3 razy dziennie, plamy szybko bledna i uspokaja stan zapalny. Nosek do góry, tylko cierpliwosc nas ratuje! psuliśmy rok,dwa trzy... nie oczekujmy wiec poprawy po tygodniu-dwóch. 3 miesiace to minimum!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drapanko - aktualnie przechodzę kuracje u dermatologa, nie moge teraz tak nagle odstawic leków i smarowac sie aspiryną. Aspiryną smarowałam sie rok temu, tez tu tym pisałam zresztą, nie pomogło wiele. U mnie trądzik to problem złożony - bardzo skomplikowana sprawa i myślę, ze nie będzie łatwo sie go pozbyć, bo biore od czasu do czasu leki, po ktorych sie wzmaga :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapanko
wiem że masz kurację u dermatologa i nie miałam na mysli odstawiania czegokolwiek. Martwiłaś sie o przebarwienia dlatego zaproponowałam abyś plamki przemywała aspiryną nie trądzik. Ona po prostu je ściąga. Cytryny w stanie rozognienia nie proponuje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szasza898
no plamy szybko schodzą po aspirynie a co z reszta po nieumiejętnym wyciskaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza_Ziuta
Ja ciagle mam problem z plecami, więc zgodnie z sugestia drapanko zaopatrzylam sie w acne-derm. Będę informować o rezultatach. Mam tez szczoteczke do twarzy, będę używać. Szczotkowanie ma wiele pozytywnych recenzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza_Ziuta
Drapanko,a acne stosowalas dwa razy dziennie? Bo ja planuje używać tylko na wieczór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza_Ziuta
Juz doczytalam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapanko
Tak Kochana, zacznij od 1 razu dziennie (twarz to obowiązkowo tylko raz na dzień) plecki możesz dwa razy dziennie, ale lepiej raz ale systematycznie! jak bedzie za mocny to raz na 2 dni byle niezmordowanie przez kilka tyg. Jak Cie obsypie w pierwszym tyg to nie załamuj sie proszę i nie odstawiaj - bo to wszystko ze środka musi wyjść na zew. Naprawdę warto to przetrzymać. Przestaje obsypywać i schodzą przebarwienia. Kup sobie jeszcze zel Iwostin purritin na tradzik i myj nim całe ciało, nie będziesz żałować wydatku. Dwa razem sa czymś niezawodnym. Ja do tego statosuję jeszcze tonik aspirynowy. I pamiętaj - zamiast peelingów używaj szczoteczki do buzki. Działanie identyczne a zdrowe. Na początku- 2 tyg- po acne dermie schodzi skórka ale to na plus bo wraz z nią przebarwienia:D Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapanko
AAAAAA i jeszcze jedno! bardzo ważne, jeśli zobaczysz ze w jakimś składzie (mydła, podkładu, kremu) jest parafinum liklidum albo parafinum oil to unikaj jak ognia bo to robi gulki na buzi i czarne kropki, które potem sie drapie bo odstają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że nie tylko ja mam ten problem... a myślałam, że jestem jakimś kosmitą i tylko ja wyciskam syfki do ran... u mnie wygląda to tak, jak się zdenerwuje... biorę lusterko i gniotę wszystko po kolei, zaczyna się od twarzy, kończy na ramionach i dekolcie, ciepło się robi a ja jestem cała w bliznach....twarz,ramiona,dekolt... jedna czerwona wielka plama... od kilku dni nie wyciskam,poza jedną krostką na twarzy,smarowałam maścią,aż wyciągnęło do góry wszystko,wygniotłam,zdezynfekowałam, o dziwo nie ma po nsyfku śladu... moje ciało powoli dochodzi do siebie, ale zejdzie z miesiąc zanim się to wygoi... byleby tylko blizny zeszły.... JAKA BYŁAM GŁUPIA :( piszcie jak Wam idzie, może razem jakoś damy radę pokonać ten straszny nawyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, cieszę się, że jest takie forum, ponieważ ja również mam taki sam problem jak wy. Wasze wpisy zmotywowały mnie do tego, żeby założyć bloga, w którym będę opisywać swoją walkę z tym okropnym nałogiem oraz wszystko, co jest z nią związane. Zapraszam serdecznie: http://do-wolnosci.blog.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Memm
Poszukuję towarzysza w walce. Ktoś chętny? Piszcie na skype kw iatek473

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Memm
kwiatek473

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po wielu przebojach, o których pisałam wyżej, zaczynam wyglądac jak człowiek. Mam co prawda wielka bombę i to między oczami (taką nie do wyciśnięcia), jedną na czole i na dole brody, ale po za tym - jest lepiej, tylko te ślady :) nie tylko rpzebarwienia, ale doły!! na to chyba tylko laser :) ale pozjemy, zobaczymy, co dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej postanowiłam wrócić:D Dość już przeszłam w zyciu i nie mam zamiaru dalej tak żyć,chce się zmienić!!! I raz na zawsze pozbyć się nałogu!!! Pożyjemy zobaczymy słusznie Elotka:D Moja twarz wygląda lepiej,ale nadal mam plamy,ślady,dziurki,krosty i tak dalej hehe;D ale mimo dzisiejszego mordu,nie będę płakać i próbuje,próbuje aż do końca.Juz mogę się w te lato pożegnać z bokserkami i topami:( Plecy i kark to tragedia i sobie myślę ze już nie popełnię nigdy tego błędu i tam przestałam się niszczyć. Wczoraj zrobiłam taka akacje,ze pożal się boże....wszyscy mnie maja za jakąś nienormalna hahahaha i jest mi wstyd jednocześnie,ze robie sobie obciach sobie i rodzinie.To jest okropne uczucie jak patrzą na ciebie tak dziwnie i niektórzy się śmieją.Przymykam na to oko,staram się nie przejmować ludźmi,bo to MOJE ZYCIE ,a nie ich!!! Oczywiście była u mnie policja i jeden z nich to był taki miły,porozmawiał ze mną jak psycholog.Naprawdę dało mi to wiele do myślenia,nabrałam więcej wiary w siebie i w swoje możliwości i wiem ze mi się w końcu uda.Dłużej tak nie mogę żyć ,bo będzie jeszcze gorzej,a wierzcie mi nie jest dobrze,jak chyba każdej/każdemu z nas.Gorzej jest jeśli nie ma się żadnego wsparcia u najbliższych.Niedawno skończyłam 21lat i w dzień urodzin obiecałam sobie ze już nigdy się nie skrzywdzę,ze już nigdy nie będę cierpieć i płakać,no ale skończyło się tylko na obietnicach.Po niedzieli zapisze sie do ponownie do psychologa,jak będzie trzeba to nawet do psychiatry i zobaczymy co pokaże czas,bo samokontrola,czas i cierpliwość to najważniejsze cechy aby wytrwać w postanowieniu:) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapako
Tarja, szkoda mi Ciebie i siebie też... pamiętaj, ze najważniejsze są próby, chęci zmiany... tylko to sie liczy. Mamy wszyscy problemy i w ten sposób odreagowujemy... najważniejsze aby sie nie poddawać. ja tez mam chwile słabości:( mam depresję którą przekazano mi genetycznie, juz 4 pokolenie:( gdy jest dobrze jest cudownie, gdy jest żle po prostu znikam, zamykam sie, unikam przyjaciół i swiata. Ktoś kto ma silna osobowośc nigdy tego nie zrozumie, ale tez nigdy nie zrozumie innych tak jak ja to potrafie. pomagam kazdemu ale nie potrafie czasami pomóc sobie. ale zawsze sobie powtarzam ze pryszcz sie zagoi i ze żaden pryszcz nie zrujnuje mi życia. To tylko maly natręt. Pracuje nad soba i swoja silna wolą. pracuje, pracuje i nigdy nie przestane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak trzymać dziewczyny. Wiem, że walka z tym okropieństwem nie jest łatwa. Ale to dobrze, bo czym coś jest bardziej wartościowe, tym trudniej to osiągnąć. Może ten nałóg to taka próba dla nas. Jeśli wygramy, staniemy się silniejsze i będziemy doceniać naszą gładką cerę, tak jakbyśmy nigdy nie doceniały, gdybyśmy ją miały od tak po prostu. Oczywiście zanim to osiągniemy będą wzloty i upadki (ja np. teraz za bardzo wysuszyłam skórę co nie było zbyt mądre), ale one za każdym razem przybliżają nas do zwycięstwa. I zawsze pamiętajcie, że wartości człowieka nie mierzy się ilością pryszczy, lecz tym co ma w sercu ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
drapako ja tak samo mam depresje,chociaż u mnie w rodzinie nikt na to nie chorował,były inne choroby w tym nerwica dziedziczona i to tez załapałam. Trędo_wata może i masz racje ze,,ten nałóg to taka próba dla nas żeby potem stać się silniejszym.Tak wysuszenie skory to niedobry pomysł,tez czasem tak wysuszam twarz,bo myślę ze będę miała mniej niechcianych niespodzianek na twarzy co jest błędem.Skora jest w gorszej kondycji.... Dzis miałam taka sytuacje,wstałam odruchowo wzięłam lusterko podeszłam do okna bo tam lepiej wszystko widać i trach 3 krosty wydrapane aż łzy się w ku kręciły,od razu przestałam nie chciałam skatować całej twarzy.Dobrze się opamiętałam,strach pomyśleć co by było jakbym się powyciskała cala. Co nas nie zabije to nas wzmocni!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuckin-chill
To będzie długi post, mój pierwszy, jednak jeśli komuś choć w jakimś stopniu pomogę to znaczy, że nie na marne tu zajrzałam. Witajcie, na imię mi Klaudia, mam 18 lat. Od połowy podstawówki zmagam się z tym problemem podłoża psychicznego. To niszczy mi życie, zabija mnie wewnętrznie, mam przez to problemy w szkole do której potrafię spóźniać się nawet do 5 lekcji, ponieważ od rana godzinami próbuję optycznie wygładzić każdą nierówność, a do niedawna dochodziło do tego półgodzinne skubanie "zadziorków" martwego naskórka. Bardzo dbam o siebie, podkreślam moje piękne ( :) ) niebieskie oczy, układam najlepiej jak potrafię włosy, żeby tylko odwrócić wzrok od skóry twarzy. Nigdy nie maluję całej, tylko punktowo gdzie trzeba. Sztukę makijażu opanowałam do perfekcji, potrafię tak operować przeróżnymi "narzędziami", że wręcz niezauważalnie wtapiam korektor połączony z pudrem w skórę. Szczerze nienawidzę tego robić jednak nie mam wyboru, bo gorsze już byłoby tylko wyjść gdziekolwiek bez tej czynności a czyjkolwiek wzrok zniszczyłby mnie chyba doszczętnie. To taki wstęp. Opiszę tu moje doświadczenia, może komuś pomogę lub ktoś mnie. Jak każdy z was próbowałam już chyba wszystkiego. Nie mam problemów ze swoim ciałem, jestem świadoma swojej wartości jednak ta chora obsesja na punkcie skóry sprawia, że nie mogę funkcjonować normalnie, jedynie pozornie. U mnie są to ramiona od początku, od 1,5 roku dekolt, oczywiście twarz, parę lat temu dochodziły do tego uda i... (całe szczęście to za mną). J****y trądzik z zadrapania. Otóż od 2 miesięcy jest coraz lepiej. Bywają oczywiście wzloty i upadki ale wciąż odkrywam nowe rozwiązania. Podzielę się nimi z wami. Na początek - mam cerę mieszaną tj. mix przesuszona, przetłuszczająca się. Nie stosuję żadnych specyfików na trądzik one nie działają. Może jednokrotnie ale na tym koniec.. Przede wszystkim nawilżanie!! Odkryłam, że dotychczas stosowane przeze mnie kremy nawilżające, słabsze czy mocniejsze są zwyczajnie gówno warte. Nadają się chyba tylko dla ludzi o nieskazitelnej cerze. Pewnego razu posmarowałam na noc twarz kremem na rozstępy - dziwne jednak moja twarz nigdy nie była bardziej odbudowana i nawilżona, i to po jednym zastosowaniu. Tak pozbyłam się "zadziorków". Tak, nawet z nosa mimo, że co 2, 3 dzień "oczyszczam" go z wyimaginowanych (w większości) wągrów (poprzez delikatne wyciskanie z uwzględnieniem zasad higieny + woda utleniona). Nosek jest czysty, naskórek na nim nie pęka! Od kremu tego nie zatykają mi się pory, nie wyskakują nowe zaskórniki. Co musi, to wyskoczy... wtedy odkażam to miejsce wodą utl., odkażam igłę i nakłuwam diodę. Nie wyciskam! Zrobiłam kiedyś taki eksperyment, jednego syfka nakłułam i wycisnęłam, drugiego tylko nakłułam, odkaziłam oba. Jak się okazało, ten nakłuty, nie wyciśnięty przestał mnie razić, pod koniec dnia miejsce to nawet nie było zaczerwienione, wytworzył się mikro-strupek, szybko odpadł i nie było śladu. Drugiego syfka oczywiście zaogniło, zaczerwienienie trwało tydzień, w międzyczasie paskudził się itd.. po strupku pozostała blizna. Druga sprawa.. nie tykać! Bo rączki up******ę.. :) To jest chyba najgorsze z czym się zmagam, bo robię to nieświadomie podczas oglądania telewizji, leżenia, jedzenia, siedzenia na klopie he (cii..) Dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, choć jest to aż nadto logiczne, że to właśnie dotyk jest głównym sprawcą powstawania zaskórników, nawet jeśli od razu polecisz do łazienki umyć twarz, odkazić, posmarować. Ten właśnie pojedynczy dotyk z góry przesądza o tym, że nad ranem obudzisz się z krostką. Nie wspominając już o tym, że ciągle zdrapując wciąż na nowo i na nowo odbudowywujące się strupki wydłużamy czas ich gojenia się nawet 10-cio krotnie. Smaruję czystą, posmarowaną kremem twarz punktowo sudocremem. Sam w sobie ma on jakieś właściwości lecznicze, bo strupki szybciej się goją, nie zatyka porów, jednak przede wszystkim przypomina mi o nie tykaniu - gdy nieświadomie palce powędrują ku górze.. poczuję klejącą się maź i od razu wracam do pionu :) Próbowałam już przyklejać karteczki na lustra z motywującymi słowami, a nawet rysunkami ale miało to znikome efekty. Zasłaniać lustra, jednak do malowania się są niezbędne.. W końcu wpadłam na pomysł by upośledzić zmysł dotyku, by był mniej wrażliwy na bodźce, które doprowadzają nas do takiego szału. Zaczęłam zakładać rękawiczki, jeśli tylko poczułam pokusę wędrowania palcami po skórze. Pomogło!!! Nie podrażniałam jej dodatkowo, nie zapychałam, nie roznosiłam bakterii, więc zaczęła się w końcu regenerować. Od jakiegoś tygodnia pozostały mi znikome ilości wciąż pomniejszających się strupków, moja twarz od 7 lat nie wyglądała tak dobrze! Mam oczywiście liczne przebarwienia, dziurki, kilka małych syfków, jednak wiem już jak sobie z nimi radzić, by nie doprowadzić już nigdy więcej do sytuacji, gdzie z dosłownie niczego robi się coś wielkiego, dominującego wręcz na twarzy. Ramiona wciąż korcą... Nawet gdy się wygoją pozostaje tak jedynie przez kilka dni, bo co założę krótszy rękawek nie mogę powstrzymać się by nie dotknąć jakiejś nierówności, widok czerwonej otoczki wokół niej doprowadza mnie do szewskiej furii, w końcu nie wytrzymuję i jak zwykle wszystko kończy się rozp*****lonymi ramionami. Zaczęłam stosować zasadę nakłuwania bez wyciskania. Są efekty. Dodatkowo smaruję je maścią z witaminą A 2x dziennie i owijam czystym bandażem elastycznym - nie widzę, nie czuję = nie dotykam. Czekam na odpadnięcie strupków i w końcu odważę się na krótki rękawek, bluzkę na ramiączkach.. Pozostanie mi stosowanie kremów z wysokim filtrem UV żeby nie opalić blizn. Nie mogę się wprost doczekać, bo chodzenie w długim rękawie w taki upał jest po prostu śmieszne. Jeśli macie problem z dekoltem - nie dotykajcie, nie nakłuwajcie!! Rozdrapane zmiany goją się tam najgorzej i najdłużej, dodatkowo skóra tam jest jaśniejsza od tej na twarzy, każde zaczerwienienie jest niesamowicie widoczne, niemożliwe do skutecznego zakrycia. Za miesiąc lato.. szalik czy (o zgrozo) golf już nie przejdzie! Ogarnęłam się i jest to jedyne miejsce na ciele gdzie pozostawiam ewentualną mikro-diodę bez ingerencji - łatwo ją zakryć, smaruję tylko sudocremem żeby nie widzieć, wchłania się do 4 dni bez śladu ^^ Poza tym ważne zasady: często zmieniajcie pościel, ręcznik obowiązkowo, dbajcie o czysty telefon komórkowy, pilot, myszkę od komputera. To bardzo istotne. Nigdy nie byłam bliżej osiągnięcia pełni szczęścia, życia pełną piersią. Chcę przestać być więźniem własnego ciała. Wierzę w siebie i w was pozdrawiam cieplutko :) W razie pytań, osobistych lub o jakieś szczegóły, czy rady - piszcie, służę pomocą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarja6666666
ja juz serio sie poddalam,nie mam sily,jestem zalamana nigdy z tym nie wygram.Co z tego jak przestane wyciskac,jak mam duzo blizn na twarzy i w dodatkuu powstala mi bardzo drbna zmarszczka pod okiem,a nie mam kasy na leczenie BLA BLA BLA a kogo to obchodzi.Nie bede juz nigdy przymulac. Mimo wzlotow mimo upadkow.Zegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tarja666, proszę nie poddawaj się. Wiem jak to jest, gdy wszystkiego masz już dość i nie masz siły do dalszej walki. Ale jestem pewna, że kiedyś nam się uda. Ludzie wychodzili z alkoholizmu i narkomanii, więc dlaczego nam miałoby się nie udać. To jest nasze ciało i to my mamy mieć nad nim kontrolę, a nie ono nad nami!!! Dlatego weź się w garść i główka do góra :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tajra,spoko podejscie, "mam blizny to po chu... dbac o twarz,lepiej ją na maksa zniszczyc" masakra..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuckin-chill
Nie poddawaj się, ja również strasznie się boję że nic mi się już w życiu nie uda, że nie zasługuję na szczęście.. Od 5 lat stoję w miejscu, praktycznie nigdzie nie wychodzę, bardzo rzadko komukolwiek udaje się mnie gdziekolwiek wyciągnąć. Wszystkich odtrącam, odsuwam od siebie, wciąż tłumaczę się tym, że chcę żeby się podgoiło. Ale temu nie pozwalam.. Nie tym razem. Mam dość, walczę i będę z tym walczyć aż wygram tę cholerną nierówną walkę. Tarja6666, ja też nie mam pieniędzy na laserowe zabiegi, pogodziłam się z tymi obrzydliwymi, oszpecającymi bliznami, zawsze będą częścią mnie. Jednak 10000 razy wolę je niż strupy i zaczerwienienia. Powoli ale z czasem zbledną tylko uważaj ze słońcem i nawilżaj. Pokochaj siebie, wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana2111
Ja juz szczerze to nie potrafie sobie z tym problemem poradzić. Ostatnio bylam u kosmetyczki i powiedziala ze chcialaby miec taka twarz jak ja.. pare dni wytrzymalam i mialam naprawde ladna twarz ,gładka. Wczoraj znowu zaczełam wyciskac zaskórniki( bo tradziku nie mam) i wyglądam strasznie nie wiem kiedy z domu wyjde a sesja się zaczyna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość storczykja
Hej! Dołączam do Was :) Dziwię się, że tak późno tu trafiłam, wcześniej nie mogłam znaleźć żadnego aktualnego forum na ten temat, wszystkie wpisy z 2005r. itp... Mam problem już od ok. 6 lat...Nie wiem kiedy ten czas minął i jak mogłam do tego doprowadzić. Odkąd pamietam wszyscy mowili, ze mam piekna skore, ktora szybko opala sie na ladny braz. Moja lekarka zawsze podziwiala moja skore, jaka gladka, jaka ladna...Pewnego dnia(pamietam dokladnie) siedzialam przy komputerze i stwierdzilam, ze mam jakies chropowate ramiona. To byla taka kaszka, ktora wystarczylo potraktowac peelingiem, ale ja wtedy z nudów czy nie wiem z czego postanowilam ja wycisnac..i tak jest do dzis...siedze i uwielbiam wyciskac wszystko, co tylko napotkam...nawet sciskac tak mocno ze boli jak cholera, a ja czuje ulge :( ramiona i dekolt...w lecie od paru lat nie nosze koszulek z krotkim rekawem, nawet dobrze szlo mi kamuflowanie się. Ale nie moge juz zniesc siedizenia w sweterkach w trakcie upalow albo w ogole niewychodzenia z domu, kiedy w szafie mam tyle fajnych letnich ciuchow-niektore jeszcze ani razu nie zalozone tylko kupowane z marzeniem nadejscia tej magicznej chwili bez zadrapan :( naprawde niewiele trzeba,zeby to wszystko sie zagoilo...juz po tygodniu bez zadnego ZADNEGO dotykania widac poprawe, co dopiero byloby po miesiacu....dlatego po raz nie wiem ktory zaczynam od dzis:( wierze, ze dam rade i ze Wy tez dacie :) musimy byc dobrej mysli i nie marnowac swoich lat......3majmy za siebie kciuki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drapanko
...zamiast szukać lekarstw powiem tylko jedno! to co słyszę każdego dnia!!! 'weźmy się do pracy, obowiązków, sportu' po męczącym dniu nikt nawet nie pomyśli o drapaniu czegokolwiek, po prostu sie pada na twarz. Normalnie to zdanie mnie drażni gdy je słyszę, ale taka jest prawda!!! Opierdzielanie się w wolnym czasie wpływa na naszą chęć drapania koniec kropka! pisze jako jedna z Was wiec bez linczu proszę :) Do roboty! (na zewnątrz domu oczywiście:)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana2111
Nie mam sily... Doopiero co zaczely mi sie goic poprzednie rzeczy, a juz nabawilam sie nowych i jeszcze gorzej sie powyciskalam.. cos czego zupelnie nie bylo widac! Na sile... Teraz zrobilo mi sie duze zaczerwienienie niedaleko nosa. Bardzo zle to wyglada nie wiem co robic oprocz tego mam 5 innych zadrapan które równie beznadziejnie wygladaja... Ja juz nie mam sil.Gdyby nie moje wyciskanie naprawde wygladalabym dobrze... nie wiem o mam teraz robic. Znowu sobie obiecuje, ze juz wiecej tego nie zrobie.. tylko prosze niech sie to zagoi... boje sie przebarwien bo dopiero co mi sie udalo poprzednie wyleczyc, a trwalo to miesiac,, Zalamana jestesm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
duzo z was pisze o tym wyciskaniu natomiast ja mam problem z drapaniem,plecy sa koszmarne inni mi to juz mowia,ramiona,znow zaczelam drapac twarz.doszlo do tego ze drapie sie nawet kiedy cos robie! nie mam punktu zaczepienia dla ktorego moglabym to zmienic. za chiny nie doszlo by do mnie ze moglabym to zrobic dla poprawy samopoczucia,zeby przestac drapac. To silniejsze juz ode mnie.. Ja sie jeszcze ucze wiec np. przy czytaniu i nauce to idz i nie wracaj. probowalam rok temu z rekawiczkami zaczac ale to mi pomoglo tylko na pierwszy dzien. raz udalo mi sie nie drapac twarzy miesiac .Teraz mimo prob jest powrót tego wszystkiego. Nie pomagaja mi mascie bo i tak musze rozdrapac sie cala zanim pojde spac. To jest meczace dla mnie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co tez zauwazylam ze o tradziku przeczosowym nic nie ma w telewizji!!!!!! nikt nie chce poruszyc tego tematu a to przeciez jest uzaleznienie jak nikotyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×