Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Roca-nie tylko Ty jesteś złą synową, chyba my wszystkie na forum jestesmy złe cokolwiek zrobimy czy powiemy. Ale teraz masz szanse mieć normalne rodzinne kontakty na lini teściowa i synowa. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość missskaaa
co myslicie o sprzataniu u przyszłej tesciowej? nie poprosiła mnie wprost ani bezposrednio, tylko jej mąż powiedział kilka słow swojemy synowi , on mi ... no i teraz nie wiem ? dla mnie to nie problem... ale czy mam jej ukladac w szafach czy tylko umyc okna i wyprac dywany? zna mnie ponad 5 lat nasze kontakty sa różne, jak by nie mogła sama powiedziec czy jej nie zrobię tego, tego tego bo ma mnóstwo pracy itd... zreszta jej mąż pomaga nam w remoncie i kładzie nam płytki w mieszkanku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Patrycja! :-) Dawno Cię nie widziałam... :-) Trzymasz się? Jak sprawa ze świętami? U mnie na razie cisza... Misssska - właśnie przeczytałam Twój topik na ten temat. I była tam jedna bardzo dobra rada - powiedz swojemu facetowi, że jego mamusia potrzebuje pomocy przy sprzątaniu. ;-) Ja wiem, że on wie, i że powiedział to Tobie, tylko dla mnie takie łańcuszki też się nie do przyjecia. Jak potrzebuje, niech coś powie. Ty oficjalnie nic na ten temat nie wiesz. Niech Twój facet jakoś zareaguje, zamiast Ci bezwolnie powtarzać to, co usłyszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki... mój facet nie ma czasu ma na głowie nasze mieszkanko, swoją pracę i jeszcze firmę, studia ale niewazne ... cieszę się ze powtarza to co słyszał... nie wymaga odemnie abym sprzatała... powiedziałam mu zeby gdyby jego mama powiedziała mi ze potrzebuje pomocy w tym tym i tym to bym nie odmówiła... a tak to nie wiem czy to było do mnie czy koło mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany - cześć :-)) Jestem :-)) Właśnie scięłam się z moim mężem. Oceńcie. Zbliża się okres rozliczania podatków, gdzie można odliczyć 1 procent na np. fundację, chore dzieci itd. Ponieważ w mojej rodzinie bliskiej jest dziecko chore, mój chrześniak, więc zaczęłam wielką akcję w pracy, w mojej rodzinie i wśrod znajomych, aby przeznaczyli ten 1 % na rehabilitajcę tego dzieciaka. Mój mąż też oczywiście chce się włączyć, ale też on chce aby JEGO RODZINA SIĘ (w tym teściowa) przeznaczyła ten procent. I tutaj odmówiłam kategorycznie. Bo nie chce nic od nich, nawet dla tego dziecka, które lepiej żeby dostało od innych ludzi. Miałam wielką awanturę z mężem który nie zgadza się ze mną i oczywiście ja wyszłam na potwora!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onekia - ja bym uznała, że to koło Ciebie. Ne mieszkasz tam, Twój chłopak rzadko, niech jej córka w sprzątaniu pomaga - 14 lat to już nie jest dziecko, ja w tym wieku potrafiłam całe mieszkanie z mamą sprzątnąć, jak tata był w pracy. Puśc to mimo uszu. Patrycja - trudna sprawa. Z jednej strony rozumiem Ciebie - masz żal i nie chcesz pomocy od teściowej. Ale pomyśl o tym tak - to nie dla Ciebie, ale dla dziecka. Pecunia non olet, jak to mówią. Poza tym weź za dobrą monetę to, że mąz zaangażował się tak w sprawę dla Ciebie ważną... :-) Oszczędzaj siły na batalię swiąteczną ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie synowa
No to ja wam powiem, że moja teściowa przebiła wszystkie wasze. Od początku mnie nie znosiła, bo jestem z niewłaściwej społecznie rodziny, to znaczy moi rodzice nie siedzą na forsie. Baba ma w ogóle ciężki charakter i syn się od niej szybko wyprowadził, jego tata nie żyje. Potem miał jakieś dziewczyny, potem poznał mnie, no i wypadałoby przedstawić mnie mamusi. Zjadliwa małpa była taka, że rzygać się chciało, ale mój kochany powiedział że to tylko raz i nie będę musiała jej znosić, skoro nie chcę i ona nie chce. No ale przyszło do zaręczyn i ślubu, zresztą krótko po ustaleniu terminu ślubu okazało się że jestem w ciąży co bardzo uszczęśliwiło M, bo chciał mieć ze mną dziecko. Więc bierzemy ślub. Mój M. powiedział że i tak ona mnie nie zaakceptuje, ale powiedzieć jej trzeba i na ślub zaprosić. No i poszliśmy. Dziewczyny czegoś takiego to w życiu bym nie przeczuwała. Na początku sztywna była, a jak usłyszała o ślubie to myślałam że ją szlag trafi. Nie przytoczę tego co powiedziała. Powiem tylko że między innymi nazwała mnie dziwką. Mojemu M. się wyrwało że co ty mamo wygadujesz, oszalałaś, z dziwkami to on się nie zadaje a my dziecko mamy w drodze, a ona... kurde do dziś trudno mi w to uwierzyć. Złapała taki ozdobny świecznik i się wydarła "co? ta kurwa już cię na ciążę złapała? WYTŁUKĘ JEJ Z BRZUCHA TEGO BĘKARTA!!" Ja wytrzeszczyłam oczy, mój M. też ale tylko na sekundę. M. do mnie "wracaj do samochodu!" Wyrwał babie ten świecznik i powiedział jej: Póki żyję to ty nie zobaczysz na oczy ani jej ani mojego dziecka. Już byłam w drzwiach. Dogonił mnie i poszliśmy. Rozpłakałam się dopiero w samochodzie. M nie wiedział co robić, pocieszał mnie, przytulał i powtarzał "już dobrze, nigdy jej więcej nie zobaczysz, już dobrze, proszę cię nie płacz". I to był ostatni raz jak ją widziałam. Ślub wzięliśmy cichy, cywilny, jej oczywiście na nim nie było. Podobno jak się urodziła nasza córka to teściowa powiedziała "co będziesz pieluchy kupował, w szmatę bękarta zawin i starczy". Nie odzywał się do niej potem dwa lata. Córeczka ma już 6 lat a M. dotrzymał słowa. Jego matka nigdy nie widziała dziecka i raczej nie zobaczy. M. widuje ją raz na parę miesięcy, jego matka nie ma naszego adresu ani telefonu, tylko komórkę M. Wie tylko jak się nazywa córka i na tym koniec. A ja baby nigdy na oczy nie chcę widzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabrakło mi słów. Współczuję takich przeżyć... i gratuluję Męża. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy nie synowa
mi też wtedy zbrakło słów, ale teraz poniekąd mam lepiej, bo temat mamusi wraca raz na te parę miesięcy. Mój mąż zaciął się w sobie i po latach nic a nic mu nie zelżało. Nie dopuszcza do nas mamusi. Obelgi pod moim adresem to może jeszcze by jej wybaczył, ale nie pod adresem córeczki. Córka wie tylko że babcia mieszka daleko i jest chora i nie można jej odwiedzać, zresztą jest przyzwyczajona i nie pyta o nic, dla niej to naturalne że ma jedną babcię, czyli moją mamę. Jak podrośnie bardziej to się powolutku dowie. Kiedyś nawet myślałam że może babie przejdzie, w końcu co jej zawiniło maleńkie dziecko, ale nie, dla niej to nie wnuczka, tylko bękart, a ja dziwka. Zresztą szybko nabrałam do tego dystansu i zlewam co ona o mnie myśli. M. rozmawia o niej ze mną rzadko ale szczerze, mówi że żal mu że ma taką matkę, ale "dziecka do niej nie dopuści bo ona jest do wszystkiego zdolna", i chyba tak jest, bo parę razy mi powtórzył co nieco co ona o nas mówi. Tylko raz wyszła na głupa, bo jak M. się z nią nie kontaktował te dwa lata to ona powiedziała sąsiadom że umarł :p i potem się zdziwili jak nagle ożył :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betifo2.pl
no mnie tez zabraklo slow , ale rozumiem i gratuluje meza , u nas sytuacja jest podobna coprawda nie doszlo do zamachu fizycznego na mnie , ale ustawicznie mnie obraza i co bylo najgorsze obrazila mojego ojca ktory juz niestety nie zyje, a zmarl tragoczenie, ale to jej nie przeszkadzalo ze ublizyc zmarlemu a przy okazji swojemu synowi , wg niej jestem chodzaca patologia i moj P bardzo zle zkonczy jak ze mna bedzie i zapewne doprowadze go do smierci , po tych wydarzeniach a wlasciwie chyba wczesniej juz moj P zdecydowal sie wyrzec matki i nie utrzymywac z nia kontaktu , rowniez nie bedzie znala naszego adresu i mamy gleboka nadzieje ze nie bedzie jej na naszym slubie , ja ze swojej strony mam nadzieje ze nigdy jej juz nie zobacze ani jej nie uslysze , na szczescie mamy moja mame ktora wobec P zachowuje sie super jakby miala syna , c jest mile i dla niego i dla mnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To w ogóle jest szok co te wredne baby z nami robią. Współczuję Wam i sobie, bo my ostatnio już zaczęliśmy się kłócić z powodu rodziców mojego faceta. Nic nie idzie tak jak powinno, zamiast wyluzować ciągle myślę o tych sprawach i cholernie mnie to wkurza. A jego starzy jak zwykle nie odbierają telefonów od nas, widocznie stwierdzili, że już nie mamy żadnych wspólnych spraw. No pewnie, bo jak trzeba dzieciom pomóc, to prędzej ręka by im uschła i nigdy by sobie nie wybaczyli, że my mamy lepiej niż oni. Fajne, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirka
O-rany trzymaj się! Może zaopatrz się w meliskę na sobotę. I może jeszcze eter, żeby kobietę uśpić gdy zacznie "dokazywać" :-)?Trzymam za Ciebie kciuki. I nie daj się - rogówka jest praktyczniejsza niż fotele i kanapa. Ja od swojej kanapy nie odstąpię choćby miala mnie kosztować resztkę nerwów. Nigdy nie synowa - przykro mi, że zostałaś tak potraktowana przez tę kobietę. Zastanawiam się, co takie osoby chcą osiągnąć swoim zchowaniem? Rozumiem, że matka ma jakieś wyobrażenia i marzenia w stosunku do swojego dziecka, ale czy ich realizacja musi przesłonić cały świat? Patrycja Tradycja - a czy teściowa nie może przeznaczyć % na dziecko, nie wiedząć, że to Ty rozkręciłaś tę akcję? Pozdrawiam serdecznie i słonecznie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wirka, ja się chyba w młotek zaopatrzę... Teraz jest druga afera, bo teściowa nie jest taka bezinteresowna, żeby synkowi kupić prezent na urodziny tak bez niczego w zamian... I domaga się imprezy urodzinowej. A ja jej powiedziała, że imprezy nie będzie, bo remontu nie zdązyliśmy zrobić! I już jest cięzka obraza... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i tak macie dobrze, rodzice mojego faceta nie dali mu żadnego prezentu od 10 lat, nie dzwonią w imieniny czy urodziny a sami wymagają aby o nich pamiętać - zgroza (na szczęście my już też nie pamiętamy o nich)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, Niunia dobrze wiem o czym mowisz, u nas jest tak, ze mąż pamięta o okazjach swojej mamuśki ona z tego co wiem też mu kupi raz na ruski rok krawat czy koszule, nawet gustowną. Ale kurcze znowu łapię się na tym,że jej duzo uwagi poświęcam. O rany - masz rację, żeby oszczędzać siły na batalię świąteczną :-)) Wirka - % teściowej nie potrzebuję bo jest cały łańcuch ludzi dobrej woli, którzy deklarują pomoc aż jestem zdziwiona. Ale jest jeszcze drugi aspekt, tzn. to kochane dziecko jest z mojej rodziny, trafiło się nieszczęście bo chłopczyk jest niepełnosprawny, ja nie ukrywam tego bo cały świat wie, ale szczerze mówiąc boję się że moja teściowa w chwili złości szukając argumntów przeciwko mnie wytoczy armate w postaci mojego chrześniaka (powiecie pewnie ze przesadzam), ale mam taką obawę, bo babsko jest wredne. Dzieciak jest niewinny, ale po co ma mnie ktoś obrażać i wytykać. Jego matka jest ze wsi choć wykształcona i pracowała na stanowisku, ale mentalnie to ciemnogród. Pozdrawiam. PS. Jak to dobrze, że można się wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Witam Kobitki! Mało sie ostatnio odzywam ale jestem z Wami na bierzaco... Ogolnie to brak mi słow jakimi wrednymi babami potrafia byc tesciowe ! Z moja nadal raz tak raz tak ale przewaznie do bani. Jeszcze jestem na zwolnieniu i jak jej mezus dogadał ze mam dosyc odwiedzin i prawienia morałow to był foch i nie przyłaziła przez jakis czas i był swiety spokoj! A teraz znowu!!! Tylko tym razem, przychodzi z czyms ( warzywa, kiwi, wedlina itp) zeby miec pretekst! Czasem jak słysze dzwonek poprostu nie otwieram! Co do swiat to tez narazie cisza. Moi Rodzice jaka do babci-taka tradycja. Mielismy jechac tez ale idziemy na wesele. Pozdrawiam Was Goraco !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Otworzylyscie mi oczy
Ciesze sie, ze przeczytalam wszystkie wasze wypowiedzi. Jestem wdowa, mam syna jedynaka i tez bede tesciowa. Jestem zbulwersowana waszymi wyzwiskami na tesciowe, przeczytalam takie epitety, ktorych w zyciu nie slyszalam. Ale jestem zadowolona ze zdobycia tej ogromnej wiedzy na temat synowa - tesciowa. Juz wiem jaka bede tesciowa : - nigdy nie poprosze ani syna ani synowej o zadna pomoc - bez specjalnego zaproszenia nigdy ich nie odwiedze - nie bede ani serdeczna, ani oschla - bede poprostu obojetna - nie bede uczestniczyc w ich zyciu i o to samo ich poprosze Od dzisiaj zbieram pieniadze by moc zaplacic za ewentualna pomoc obcych osob gdy bede jej potrzebowala, bo nie chce uslyszec takich wyzwisk od synowej jakie tu przeczytalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
w zyciu zazwyczaj tak jest ze jaka moneta placisz taka dostajesz , jezeli masz zamiar byc "chora " tesciowa to nic dziwnego ze odkladasz sobie na starosc , gdybys byla dla swojego syna serdeczna i szanowala jego wybor i zone z pewnoscia zawsze moglabys liczyc na ich wsoarcie i pomoc , co wiecej robili by to wtedy z przyjemonoscia , zastnow sie troche nad soba kim chcesz sie stac , po przeczytaniu towjego posta wspolczuje twojej synowej hmm obojetnosc ciekawe wobec swojego dziecka zawsze bylas obojetna ? troche zyczliwosci czesto zmienia swiat . powodzenia zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O właśnie mamy przykład kolejnej chorej teściowej - już się popisałaś kobieto. Współczuję Twoim dzieciom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otworzyliście mi oczy - Ciekawe rzeczy piszesz. Jeśli Twoja przyszła synowa jest osobą ciepłą, kulturalną i rodzinną to już jej współczuję. Moja teściowa też jest zimna jak głaz :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Chora tesciowa - zgadzam sie !!! Pati- moja tez zimna jak głaz...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My właśnie podjęliśmy decyzję, że zrywamy wszelkie kontakty z rodzicami mojego faceta. Po prostu przestają dla nas istnieć. Nie mam już siły żyć non stop w stresie i łudzić się, że coś się z nimi uda załatwić. Widocznie nie chcą. Tylko chciałabym wiedzieć dlaczego. Dlaczego nie obchodzi ich własne dziecko. Mam nadzieję, że kiedyś się to odwróci. Oni nie będą coraz młodsi i przyjdzie taki czas, że będą potrzebować naszej pomocy i wtedy powiem im tak jak oni nam, że za bardzo boli nas to że musimy im pomóc. Bo tego się ostatnio dowiedzieliśmy. Zostaną sami we wszystkie święta, nigdy ich do nas nie zaprosimy i naszego dziecka też nie pozwolę im poznać. Nie chcę aby miało kontakt z ludźmi złymi do szpiku kości. Nie dowiedzą się o naszym ślubie, po prostu nie będą o nas wiedzieć nic. Ulżyło mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość betif
no to witamy w klubie :) , tylko u nas niestety przyszla tesciowa wie o slubie ale wie rowniez ze nie jest zaproszona i mamy nadzieje ze nie bedziemy musieli jej sila wyprowadzac z USC na wypadek gdyby przyszla , moja mama troche tego nie rozumie ale to juz jej sprawa , mamy gleboka nadzieje na swiety spokoj .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalaboo
To i ja dorzuce swoje. Mój ukochany jest w bardzo dziwny sposó uzależniony od swojej matki, Niby nie widuje je często ale nie umie odmówić jej pomocy w niczym Ta pani jest po 50 w pełni sił, jego ojciec też. Był u nich w domu remont (2 tygodnie)mój całe dnie pomagał im, wracał o 22 do domu, W sobote, ja musiałam jechać do pracy, nagle mój od 9 rano pomaga rodzicom. Bo mama jest 'słaba' ojca ' boli kręgosłup" . SDzwonie odbiera teściowa i na wstępie owiadcza mi, że mój mąz ciężko pracuje, Ja na to "ok, ale musze jechać do pracy, moja mama w innym mieście a nie mam z kim zostawić dziecka". Na to moja teściowa płaczliwyn głosem, żwe ona się źle czuje i nie może mi pomóc, no i że ja jestem złośliwa, bo z tą praC TO PEWNIE KŁAMSTWO JEJ NA ZŁOŚĆ, nie przekazała mu że to ja dzwoniłam (kom zsotawił w domu) mój mąz twierdzi, że wyolbrzymiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Dziewczyny! U mnie na razie spokój (w sobotę w sklepie byliśmy sami, ufff...), ale zajrzałam sprawdzić, co u Was słychać. Cześć, Oj...! Dawno Cię nie było. :-) Już myślałam, że o nas zapomniałaś... :-) Otworzylyscie mi oczy - nie szukaj pretekstów i nie zwalaj na nas. Po Twojej wypowiedzi widać, że obrażasz się z prędkością światła o byle detal... Pozostaje mi tylko przyłączyć się do wyrazów współczucia dla Twojej przyszłej synowej. Betif, niunia666 - przykra sprawa, ale czasami zerwanie stosunków to jedyne wyjście... :-( Patrycja, hej! :-D Lalaboo - ja bym męża zjechała z góry na dół, że idzie gdzieś, obojętnie czy do mamusi, czy do pubu, i nie masz z nim kontaktu. Teściową olej, ale jemu powiedz, że jak jeszcze raz będziesz się musiała przed jego mamusią tłumaczyć dlaczego i z jaką sprawą dzwonisz, i zostaniesz tak odprawiona, to wyrzucisz mu komórkę przez okno. Ona nie jest jego ochroniarzem ani niańką, a jak Ty chcesz z nim porozmawiać, to powinna Ci to bez gadki umożliwić. Pozdrawiam! :-) 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Jestem jestem ! Nie zapomniałam !!! :) Wczoraj bylismy u tesciow. Tesciowa chora, tzn ona zaczeła chorowac jesczze przed naszym slubem. Wczoraj tak narzekała i marudziła, ze nie wytzrymałam i sie na nia centralnie wydarłam !!! Powiedziałam, zeby w koncu nie marudziła i poszła do jakiegos specjalisty a nie tylko sie uzala nad soba! Powiedziałam jeszcze pare innych zdan i nagle jak by przestało ja boleci chyba wyzdrowiała ! To chyba cud ! :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj baby baby
Oj baby, baby skad wy sie wzielyscie w takiej ilosci na tym forum, chyba z ZOO bo tyle w was jadu i nienawisci w stosunku do matek waszych mezow. Jestescie slepo zazdrosne o te swoje chlopy i im tez zatruwacie zycie, ze odwiedzaja matki lub jej w czyms pomoga. Nie mozecie tego zniesc, ze nie jestescie najwazniejsze, bo nie jestescie. Biedne te wasze chlopy. Wezcie sie lepiej do roboty i zamiast kalac swoje gniazda rodzinne zajmijcie sie czyms pozytecznym np. nauka bo macie duze braki intelektualne bardzo widoczne w waszych wypowiedziach. Zrobcie sobie wolne od tej slepej zazdrosci i nienawisci, przeciez tesciowa to nie kochanka, ona nie zabierze wam meza. Nienawidzicie tesciowej, za to ze mezowi smakuje jej obiad lub pomoze jej w jakis sprawach , przeciez to jest chore. Jak pozbedziecie sie tej jadowitej zazdrosci w stosunku do mamy waszego meza, bedziecie napewno ladniejsze, maz to zauwazy i napewno bedzie was bardziej kochac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taaak, komentatorom nie czytającym komentowanych przez siebie wypowiedzi już dziękujemy i nie zapraszamy ponownie. Oj... - to po prostu były SŁOWA, KTÓRE LECZĄ :P Coś mnie głowa dzisiaj boli, może mi też coś powiesz...? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×