Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wierze ze moze byc lepiej

CZY KTOS Z WAS TEZ TAK MA???

Polecane posty

Gość Licho
No cóz Neptun. Może to do niej nie dotarło jeszcze. Moze kiedyś będzie cie wspominać, może wtedy pomyśli że wraz z toba straciła kawałek siebie, moze bedzie chciała wtedy coś zmienić w sobie - szkoda tylko że teraz tego nie dostrzega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pustka totalna
a jak to jest z facetami? pytanie kieruje do was panowie, jak myslicie czy moj ex ktory nawet po rozstaniu twierdzil ze jestem idealem kobiety, utrzymywal ze mna kontakt, jednak ostatnio blokada gg spowodowala ze sie wsciekl na mnie, nie ma mnie juz w kontaktach mimo odblokowania, jak myslicie czy jeszcze kiedys odezwie sie do mnie? czy zateskni? bylo mu ze mna dobrze..... jak myslicie co on czuje do mnie teraz/? fakt faktem napisal mi ze ma mnie gdzies, ale nie wierze w to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neptun, to że ludzie się zmieniają diametralnie to bajki, nawet po traumatycznych przeżyciach. Ja byłam z kolega 7 lat po jakiś 3 odeszłam bo tak naprawde dla niego były ważne tylko góry i nic wiećej, nie żebym była jakaś namolna , widywaliśmy się tylko wtedy gdy on chciał a dwa razy w tygosdniu to było \"stanowczo za często\", wróciłam, no bo przeciez płakał, obiecywał że przestanie się wspinać itp, swoją drogą nigdy bym na to nie pozwoliła bo nie wyobrażam sobie aby ktoś dla drugiej osoby rezygnował z czegoś co kocha. No i co ;), za przeproszeniem g..., z egoisty i agresora nie zrobisz nigdy kochanego czlowieka, nie mówię tu o przysłowiowych ciepłych kluchach ale choćby o jakiejkolwiek dozie wyrozumiałości w stosunku do drugiej osoby, mój eks wyciagna lw nioski, że skoro wróciłam to mu wszystko wolno, bo i tak wybaczę i w sumie sie nie mylił :(, zresztą, cokolwiem tu napisze to iak malo aby nakreslić sytację, i szkoda słów na tamtego czlowieka. A z drugiej strony, wiem że ludzie po cięzkich rozstanaich dzielą sie na dwie grupy, tych, co później starają się nie ranić ludzi bo wiedza jak to boli i potrafią stqworzyc piękne związki oraz tych którzy się mszczą na bogu ducha winnych, nowych \"partnerach\" w myśl zasady że skoro ktoś mi kiedyś to ja komuś teraz też, tylko że ci ostanti, z moich obserwacji to często ludzie prości delikatnie mówiąc (pisząc). a tak naprawdę to sprawa indywidualna choc uważam po swoich dośiwaadczeniach, że jeśli ktoś zdradza pewne niefajne sklonności to tego nie wykorzeni. koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
A ja myślę, że ludzie się zmieniają, a już zwłaszcza po jakichś przeżyciach. Człowiek nieustannie się zmienia, zmienia go środowisko, w którym przebywa, otaczający go ludzie, różne sytuacje. Mojego ex zmieniło np. wojsko. Ludzie są różni, mają różne charaktery i prędzej czy później wyciągają wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neptun
LICHO - bardzo fajnie to ująłeś/ujęłaś :) Mam taką cichą nadzieję, że ona siedząc teraz na obczyźnie tęskni za mną tak samo jak ja za nią. Wiem od jej koleżanki, że bardzo tęskni za naszym miastem, ale może to tylko taka przenośnia. Wiem też, że po marcowym rozstaniu (mimo że było z jej inicjatywy) miała bardzo ciężki okres życia, otarła się o depresję. 2 m-ce po rozstaniu omyłkowo napisałem do niej na GG "co słychać?", wiadomość ta miala dotrzeć do jej imienniczki. Ona myślała, że to do niej i odpisała, że jest jej bardzo źle, że chciałaby czasem ze mną pogadać. Ja wtedy nie byłem na to jeszcze gotowy, więc kontak się urwał, ona wyjechała na całe wakacje za granicę. JAK - też uważam, że ludzie się zmieniają, może tylko zależy to od tego jak silny jest czynnik powodujący zmianę, jak dana osoba jes podatna na nie i czy chce (świadomie bądź nieświadomie) się zmienić. Widzę po sobie jak zmieniłem się przez ostatnie 3 lata, począwszy od stylu ubierania, poprzez moje spojrzenie na ojcostwo a skończywszy na moim stosunku do niej. Myślę, że jeżeli nam obojgu będzie mocno, naprawdę mocno zależało by być ze sobą, to wypracujemy jakiś kompromis i może nam się uda. Wiem też, że gdy uniosę się mimo wszystko dumą i nie spróbuję nawiązać z nią kontaktu, to może okazać się, że do końca życia będę zadawał sobie pytanie, czy należało wtedy spróbować? Wiem też, że jeśli nic z tego nie wyjdzie, to jej cząstka i tak na zawsze pozostanie we mnie i mam też nadzieję, że tak samo będzie z jej uczuciem do mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Neptun ja pomimo iż wiem, że nie bedziemy juz razem to mam wielka nadzieje ze on zawsze bedzie mial mnie w sercu i bez wzgledu na wszystko zawsze bedzie czul jakis sentyment do mnie, ze po prostu zawsze bede tą jedyną... Bardzo bym tego chciala choc czasami zastanawiam sie czy to mozliwe z jego strony ( z mojej napewno!) Mysle ze powinienes walczyc bo pozniej faktycznie moglbys zalowac (choc powiem ze u mnie i wsrod znajomych potwierdza sie teoria aby nie wchodzic dwa razy do tej samej rzeki... ale mimo wszystko jestem za tym aby łamać stereotypy i zycze Ci powodzenia. Bede trzymac kciuki! )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach ta duma.....wiem coś o tym :(, wiesz kobiety (przynajmniej niektore) wyznają zasadę, że to facet powinien zrobic pierwszy krok, to on powinien wyjść z inicjatywą więc jeśli będziesz się czajnikował to możesz sie tak czajnikować do śmierci...tak więc nie ma na co czekać tylko NAPISZ DO NIEJ !!!!!!!!!!!!!!!! na pewno będzie jej miło, że pamiętasz o niej, serio. Zrób coś z tym bo wpadniesz w obłęd. a tak na marginesie, to co jest z tymi facetami , że interesują się tylko wtedy gdy tracą orientację lub kobieta znika im z horyzontu, nie jest już taka \"dostępna\", nie ma dla nich czasu itp??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neptun
PANAREA - hehe, czajnikował, dobre :) Zgadzam się z Tobą, schowam dumę w kieszeń, mimo że jak o tym pomyślę, to zaraz jak odbicie w lustrze pojawia się druga myśl: przecież jak w zeszłym roku się rozstaliśmy, to ja pierwszy wyciągnąłem rękę do zgody, teraz jej kolej, szczególnie, że to ona mnie zostawiła w marcu. Za chwilę jednak pojawia się następna myśl: no i co z tego, że drugi raz wyciągniesz rękę do zgody, jak Ci zależy to zrobisz to 5 razy pod rząd :) Ona wielokrotnie mi powtarzała, że nie jest nowoczesną kobietą, nie wiem dokładnie co miała na myśli, może właśnie to, że inicjatywa powinna należeć do mężczyzny, że to on powinien wziąć na siebie odpowiedzialność przy podejmowaniu trudnych decyzji. Będę miał okazję się sprawdzić. I takie to ja mam dylematy. Z jednej strony obawa by nie zostać odrzuconym, by nie okazać słabości i nie stać się pantoflarzem i frajerem (bo takich kobiety też mają w głębokim poważaniu) a z drugiej strony zmęczenie ciągłym czajnikowaniem :) i niemożnością podjęcia dezyzji, co też nie jest zbyt męskie. A z tym docenianiem rzeczy straconych... To chyba cecha ogólnoludzka a nie typowo męska, co zresztą widać w poprzednich wypowiedziach Pań. Czasem się pocieszam w dość makabryczny sposób. Otóż myślę sobie: chłopie zamartwiasz się i marudzisz, a co by się stało jakbyś nagle starcił rękę lub nogę? I zaraz mi lepiej na duszy, gdy pomyślę, że z moimi kończynami jak na razie jest OK :) Dziękuję wszystkim Paniom za rady i dobre słowa. Oczywiście nie oznacza to, że znikam z tego arcyciekawego topiku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NEPTUN >>> święte śłowa - \"JAK CI ZALEŻY\" !!!!!!!!!!!! a więc do dzieła, żebyś później nie pluł sobie w brodę, że spaprałeś tą szansę.... ja straciłam już nadzieję, że jemu zależy więc chwała tym factom, którzy się starają.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
Neptun--> może wyjdziesz po Nią na lotnisko czy dworzec z kwiatami jak będzie wracać? To odważne i jak z filmu, ale jeśli coś jeszcze czuje to się ucieszy. Szkoda że mi tak nie wychodzi nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neptun
Hmm, mam jeszcze miesiąc na zastanowienie, co zrobić. Nie wykluczam też sytuacji, że ona pozna kogoś zagranicą i wtedy ja nie będę miał po co do niej wracać. Moja zaufana "wtyczka" doniosła mi, że ona się tam spotyka z miejscowymi Polakami, widziałem nawet fotki, więc kto wie, co z jednego z takich spotkań wyniknie. Jeśli jednak wróci jako singiel, to może spróbuję... Z tymi kwiatami na lotnisku to ciekawy pomysł, tylko gdybym tam się pojawił pewnie mój uprzejmy donosiciel zostałby zdemaskowany, a tego chciałbym uniknąć :) Zobaczymy, co będzie to będzie. Obiecuję jednak, że Was poinformuję o tym jak wybrnąłem z tego impasu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
No pewnie, ja bywam, ale widzę, że jakiś zastój jest :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neptun
Ja też jestem :) tylko nie chciałem prowadzić monologu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
hahah to żeśmy się zgrali haha żadne z nas monologu nie chce prowadzić :) a tak robiąc to nam temat padnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
aha i mi się nie polepszyło, chociaż może... sama nie wiem, taka rozbita chodzę :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzisiaj jestem MEGA rozbita. Nie wiem nawet jak nazwac ten moj stan ale niedaleko mi do depresji (stwierdzone obiektywnie przez osobę doświadczoną... niestety) Od rana lażę w piżamie, nie chce mi sie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
ja chodzę taka od ostatniego spotkania z ex, mam mieszane uczucia, jednocześnie się cieszę a z drugiej strony jakbym się czegoś bała :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polaa, biedaczku...weź się w garść, proszę :) .Kurczę ja teoretycznie mialam od Was gorzej bo rzucił mnie w sposób straszny ale teraz wiem że nie tylko jego \"odejście\" takie było ale wiele lat spędzonych z nim, więc teraz mam lepiej bo nie mam tak naprawdę za kim tęsknić. Poza tym cierpię ostatnio na bezsenność, ale o niej (o Nim :) !!!) później , nie chcę zapeszyć. Pozdrawiam. Co do zmian charakteru, zgadam się że podlega on wahaniam i ewolucji (jesli można to tak nazwać), że zmieniamy pewne poglądy zainteresowania ale tak jak napisałam w diametralne zmiany nie wierzę a pomimo stosunkowo jednak młodego wieku wiele rzeczy widziałam a i też doświadczyłam na sobie. No to na koniec powodzenia i uśmiechu, proooszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, jakby kogoś dziwiło to że z totalnego doła przeszłam niemal w euforię: ja nie mam za kim tęsknić, tylko szkoda że wcześniej tego nie widzialam, odżyłam bo wiele lat żyłam w pewnym zastraszeniu i pod przysłowiową miotłą choć należę do osób raczej silnych psychicznie, mam cudownych przyjaciół, czego wszystkim życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
Każdy po rozstaniu chyba przekonuje się, że ma wokół siebie innych ludzi, przyjaciół, rodzinę, znajomych. Gdy jest się zakochanym to często liczy się tylko On/Ona, inne znajomości schodzą na drugi plan. A kiedy "to" już się stanie możemy dokładnie zobaczyć kto z nami jest i kto ma dla nas mimo wszystko słowa pocieszenia. Bo zdarza się przecież, że przyjaźnie się rozlatują. Ja po rozstaniu mogłam liczyć przede wszystkim na siebie, bardzo pomogła mi mama i przyjaciółka, podczas gdy część kolegów odwróciła się ode mnie bez powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JAK
ja jestem ale ciągle widzę jakiś zastój :( ktoś ma jakieś nowiny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licho
Ja już się pozbierałem nieco. Jest lepiej - ale zaglądam tu w razie czego - może komuś coś dobrego powiedzieć... ale widzę że JAK ma racje - już nie bardzo jest kim rozmawiać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze, ze temat powoli umiera:( wiec napisze... u mnie raz lepiej raz gorzej, ale ogolnie zbieram doly:( dzis to bedzie ciezka proba dla mnie, jeszcze nie wiem czy pojde, bo musialabym isc w towarzystwie trzech par(kumpela z chlopakiem, jej kuzyn z laska i kuzynka z facetem) na dni mojego miasta, potem na jakas dyskoteke, bede sie czuc jak piate kolo u wozu:( czasem sie zastanawiam czemu tak jest, nic sensownego nie przychodzi mi do glowy.... kurcze chyba lapie jesienna depresje, nic mnie nie cieszy, nic mi sie nie chce, ot obojetnosc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
a u mnie ostatnio caly czas doły..sobota 21:47 a ja co..komp..taaaaaaaaaaaaaaaa to przyjemnosc..tylko sie powiesic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm
i jeszcze mam zle czas ustawiony..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytelniczka
odswiezam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×