Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna żona

Epoka lodowcowa w związku...

Polecane posty

Gość smutna żona

Czy ktoś z was ma podobne problemy? Wczoraj doszłam do wniosku, że łączy mnie z M. dziecko, konto i wspólne mieszkanie. Ostatnimi czasy nie istnieje w naszym słowniku słowo czułość. Siedzimy razem w jednym pokoju i nie widzimy swojej obecności. Każde jest zajęte czymś innym. Kochamy sie pewnie, ale jest mi zimno w moim małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli z nim nie porozmawiasz o tym co czujesz to badz pewna - wasze drogi rozejda sie kompletnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutny mąż
Ja mam to samo. I niestety - mam wrażenie że tylko mi to przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a on sie chociaz troche angazuje w Was? Czy tylko Ty widzisz ze psuje sie cos miedzy wami:(? Porozmawiaj z nim, ja mialam podobnie ale powiedzialam mojemu facetowi o tym ze brakuje mi czulosci z jego strony i teraz jest o niebo lepiej, stara sie bardzio... Jesli go kochasz to po prostu daj mu do zrozumienia czego potrzebujesz i powinno pomoc. Trzymam kciuki!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Agutko, ja juz nie raz zacynałam rozmowy właśnie o tym. Nawet trochę i przez trochę sie starał. Potem wszystko wracało do normy. Ja po 8 latach małżeństwa naprawdę nie oczekuję noszenia na rękach, kwiatów raz w tygodniu czy tez czekoladek. Iskierko nie wiem na czym ma polegać to angażowanie. Na tym, że na każda moja propozycje wyjścia mówi nie? Że woli siedzieć z nosem w monitorze? Powiedział, że on też widzi, że coś jest nie tak. I w sumie na tym skończyła sie rozmowa. Rano liczyłam choć na buziaka jak wychodził do pracy, niestety nie doczekałam się. Pomyślmy razem nad problemem Smutny Mężu, ty z perspektywy faceta, a ja jako kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja ze swoim chłopakiem rozmawiam i ak grochem o ścianę, nie zmienia sie nic, moze jest corazgorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mająca stałego nicka
wiesz...tez tak odczuwam..jestem 11 lat po slubie...i brakuje mi jakby zainteresowania ze strony męża..to znaczy - nie wiem jak to ująć-brakuje mi ciepła od niego...niby wszystko mam, wiem że moge na niego liczyc, że w podbramkowych sytuacjach zawsze sie sprawdza.....ja chyba jakas glupia jestem ale...tez mi jest zimno...i tez rozmawiałam z nim nie raz...on nie potrafi tak twierdzi. Nie potrafi okazywac uczuć....mnie bo dla dzieci jest kochający, czuły, przytula je :(:( to smutne takie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Zmija
niestety czasy netu , zostana kiedys przeklete,albo juz sa musisz go wyciagnac z domku , bo inaczej nigdy nie porozmawiacie normalnie przypomnij mu rzeczy ktore robiliscie razem ,nim to pudlo pojawilo sie w waszym domu wiem cos o tym bo sama jestem uzalezniona i wiem co to znaczy zdaje sobie sprawe jakie moze wyrzadzic krzywdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że smutne, ale niektórzy tak mają, a jak im ówisz co czujesz to wrzeszczą: \"o co ci znowu chodzi??\' \"znowu masz jakies preensje\"? \"tak tak, jak zwykle moja wina\" Znam wielu facetów,którzy zaczęli olewac swoje kobiety.potrzeba i mszoku.Ale jakiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mająca stałego nicka
to dobrze, że w domu nie jestesmy podłączeni do sieci.....a wiecie co? wszyscy nasi znajomi pokazuja nas jako idelana parę....jakie to wszystko dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mająca stałego nicka
mój mąz mówi tak: ale o co ci chodzi...chcesz miec tak jak twoje kumpelki...zazdrosni męzowie, nigdzie same z domu nie moga wyjśc, gnebione psychicznie...czego ty jeszcze chcesz? robisz co chesz, studiujesz ja pilnuje dzieci wtedy....wychodzisz kiedy chcesz, gdzie chcesz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedz mu, ze jestes bardzo wdzięczna, ale nie czujesz sie kochana osatno, brakuje ci ciepla i oparcia i ze chcialabys to zmienic wspolnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewana
Spróbujcie cos zrobić razem (oczywiscie nie mam na mysli wspólnego siedzenia przed tv), np. spacer, wspólny weekemdowy wypad gdzieś - może góry (nie wiem gdzie mieszkasz smutna żono, więc nie wiem czy masz blisko czy daleko), inne miasto, kolacja w restauracji. Podobno jak małżeństwo w którym zaczyna się psuć decyduje się na "terapię ratowania" u psychologa to jednym z "zadań" jest nie włączanie przez jeden dzień (myślę, że najlepiej weekendowy, gdy oboje nie pracujecie) żadnych gadżetów typu: tv, komp, kino domowe - wtedy nie ma siły - musicie ze sobą zacząć rozmawiać. Tylko jeden, podstawowy warunek - musicie chcieć tego OBYDWOJE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mająca stałego nicka
wiesz ile razy to mówiłam......on jest znudzony chyba takim małżeńskim zyciem...ja mam malo czasu ale Bo mi świadkiem, ze jak tylko moge zapewniam nam atrakcje...wszelkie wyjazdy, wspolne wypady aranżuje ja :( bo to ja jestem ta bardziej zorganizowana itd:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Wszyscy mi radzili, zadbaj o siebie, zrób coś zeby cię zauważył, pokaż, że jesteś samowystarczalna, wzbudź zazdrość. Kilkakrotnie złościł się o spotkania z koleżankami. Okazywał zazdrość, a to juz było coś. Teraz jest mu wszystko jedno z kim i gdzie wychodzę. W sprawie wychodzenia to jest tak, że jest chętny, ale nie ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, ale jest zle u was.chcesz tak całe zycie spedzic?moze jakis drastyczny krok?np wyprowadzc sie do rodziców, moze sie opamieta?nie wiem co ci radzic...niektórzy są niereformowalni...a zdrady polecac ci nie bede.am nadzieje ze on cie nie zdradza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
skąd ja to znam?? M. może skoczymy razem do kina/na piwo/na spacer/do lasu/na rower* Odpowiedź jest jedna: Nie chce mi się... Idę sama, a on zostaje z swoim kochanym komputerem. * niepotrzebne skreślić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Niestety nie mam za bardzo gdzie sie wyprowadzić. Poza tym posiadamy dzieci. Nie zdradziłam i nie mam tego w planach. Chodziło o wzbudzenie zazdrości. Zdrada prawdopodobnie się zdarzyła, ale nie mam pewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Zlodowacoenia ciąg dalszy. Wczoraj spróbowałam jeszcze raz powiedzieć co czuję. Komletna olewka. Z jego strony wygladało to raczej na licytację, niż na rozmowę. A bo ty to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to moze jakas terapia szokowa..? Moze wynies sie z domu na kilka dni i zobaczysz co sie dalej stanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Wyniesienie się z domu, byłoby najlepsze. Ale znam go i wiem, że nie miałabym gdzie wracać. Jest uparty i nie odezwałby się pierwszy. A poza tym chyba było by mu to na rękę. Chce mnie wysłać na weekend, mimo iż ja tego nie chcę. zabrzmiało to tak, jakby chciał się mnie i dziecka pozbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna smutna żona
siedzę i płaczę,...... jakbym czytała moje myśli,..to co w sercu siedzi .... :(:(:(:(:(...... własnie, dlaczego tak się dzieje ,??? Moja rozmowa dokładnie tak wyglada,....na moje łagodne słowa ,..przytul mnie , tak bardzo mi ciebie brakuje ...ON: o boże , znowu coś wymyśliłaś, o co ci chodzi,... czego sie czepiasz,..(ja w tym czasie nic nie mówię ) ..przecież nigdzie nie łazę,..nie piję , nie robię awantur , wypłatę przynoszę ....itd. ...JA:..ale ....ON: och, ty masz zawze jakieś ale!! ... po takim czymś , kto miałby ochote drążyć temat?:( ...... i siedzi dalej wgapiony w monitor...... tyle go mam i tyle go widzę..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Jeszcze jedna smutna żono - może założymy klub smutnych żon :-( U mnie jest o tyle inaczej, że on jak nie siedzi przed komputerem to go nie ma w domu, bo z kimś wyszedł... A przytula sie tylko w nocy, jak śpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze jedna smutna żona
smutna żono,... już wiele powstało takich klubów i tematów na kafe,..to jest dośc powszechny problem :(.... małżeństwo i samotnośc,... codziennosc w związku....itp., itd.... tylko odnosze wrazenie ,ze czytanie takich topików to -masochizm :(.... po co rozdrapywać te rany... .... moze lepiej pogodzić sie z tym ?..... :(.... i poszukać odnośnika, zajęcia tylko dla siebie , aby nie myślec , nie kombinowac jak to zmienić ?....... np...Klub Wesołych Samotnych Żon ..;) ..... bo moze im bardziej chcemy, tym bardziej nam nie wychodzi ?? nie wiem,.już sama nie wiem..... gubię się w tym..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smmutas
Nam tez sie nie wiedzie . Ona twierdzi ze kocha , ale ja tego nie czuje . Wiec jak jej to tlumacze , to tylko sie klocimy . Mam wiec dosc , komp sie ze mna nie sprzecza. Seks sprowadzila do pozwalania mi na zrobienie jej dobrze , wiec nie robie . Jak mi sie nazbiera to chyba sie rozstaniemy , a szkoda by bylo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
i kółko się zamyka... smmutasie... Może i rzeczywiście warto przestać walczyć, zamartwiać się? Może wtedy sprawa szybciej sie wyjaśni. Może opowiedzmy sobie co w naszych partnerach jest dobrego? Może to pomoże nam zrozumieć, że nie są tacy źli jak sądzimy? Co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
myślę i myślę i myślę i jak coś wymyślę to napiszę, bo teraz mi nic do głowy nie przychodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
dzięki. myślisz, ze warto walczyć, kiedy druga strona zauważa problem, ale nie chce go rozwiązać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×