Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna żona

Epoka lodowcowa w związku...

Polecane posty

Gość smutna żona
Sylwiiii, internet jest chyba dla związku gorszy niż kochanka. Kochance facet nie ma szans poświęcić tyle czasu co internetowi ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Cześć Darks A u mnie mój M. po piątkowej rozmowie nadal ma otwarte usta ;-) Próbowałam z nim pogadać o tym co mi się nie podoba w związku, ale nie za bardzo widział powód do tych rozmów. Więc wyjechałam z grubej rury, że może i ty nie widzisz, ale ja widze ich tyle, że przestaje mnie już z nim cokolwiek łączyć oprócz problemów. Zdziwił się niesamowicie. Komputer nie jest już sensem życia, a i milszy się zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość diabliq
smutna żono, podziwiam Cie za twoja wytrwałość. sobie też jej życzę. Wiem, że moja niska samoocena niszczy moje zaufanie. Bardzo chciałabym być "normalna" :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Moje poczucie własnej wartości też do wysokich nie należy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej smutna! Czyli wziełaś się na odwagę? Tylko pogratulować. Ciekawe czy aby na pewno dotarło Twoje przesłanie do pana M ? Z doświadczenia wiem , że często taki kubeł zimnej wody otrzeźwia na krótką chwilę, ale kto wie? Ciekawe też co sama w głębi serca czujesz? Czasami gdy człowiek mocno się wsłucha w siebie , stwierdza że pozamieniały mu się już priorytety z życiu. :-)) Trzymaj się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Teraz cytat z Interii: Uważasz, że żyjesz w szczęśliwym związku małżeńskim, jednak czasem nie nadajesz na tych samych falach, co twój partner? Czy to powód do stresu? Czy coś trzeba zmienić? Drobne różnice w związku nie są powodem do odwiedzania kozetki psychoanalityka i podejmowania długofalowej terapii - wzloty i upadki zdarzają się w życiu każdego. To zwykle kobiety bardziej martwią się o relacje w związku, w drobnym nieporozumieniu widzą nadciągającą burzę kończącą się nieuchronnie rozwodem. Oczywiście nie należy ignorować sygnałów świadczących o głębokim kryzysie, lecz trzeba umiejętnie odróżnić je od mało ważnych symptomów. Oto kilka spraw, nad którymi możemy przejść do porządku dziennego. Powtarzające się kłótnie o drobiazgi W każdym związku powtarzają się sytuacje, w których sięgacie po ustną broń i rozpoczynacie atak. Kłótnie te są niby odtwarzaniem dobrze znanych, nagranych kawałków. Wiadomo, z jakiego powodu, wiadomo, jakie wytoczy się argumenty, wiadomo, jak się zakończy, wiadomo, kiedy powróci. Może chodzić o jego niedbalstwo, rzucanie brudnych skarpetek obok kosza na bieliznę, nie opuszczanie deski klozetowej, mycie naczyń i ustawianie na niewłaściwej półce, nie dotrzymywanie terminów, gdy ma się spotkać z tobą czy nie dawanie znaku życia, gdy prosisz o telefon z drogi. Nigdy dwie osoby, choćby najbardziej podobne do siebie z temperamentu, choćby najbardziej sobie oddane, nie będą w stanie się zgrać jak w szwajcarskim zegarku. Rzeczy, na które wcześniej nie zwracałaś uwagi, teraz przykuwają twoją uwagę, wady, o których myślałaś, że są nieistotne, teraz grają pierwsze skrzypce, z upływem lat nabywasz nowych przyzwyczajeń i trudno ci przejść do porządku dziennego nad tym, że twój partner też ma swoje narowy. Najprawdopodobniej gdybyście spisali na kartce rzeczy, które denerwują was w sobie wzajemnie, listy byłyby pokaźnej, acz podobnej długości. Okresy milczenia Kobiety lubią mówić, mężczyźni wolą milczeć. Szybkie uogólnienie, ale mające trochę racji. Jeśli partnerzy rozmawiają, wymieniają poglądy, komentują rzeczywistość, analizują na głos wydarzenia to - zdaniem kobiet - wszystko jest w porządku i związek jest niezagrożony. Z chwilą jednak, gdy mężczyzna milknie, przestaje się odzywać, informować czy to o konflikcie w pracy, czy w życiu - kobiecie zapala się czerwona lampka informująca o stanie zagrożenia. Partnerki nierzadko narzekają, że ich partnerzy są niespołeczni, nietowarzyscy, nie bawią ich rozmową, lecz zamykają w sobie. Panowie jednak są albo zmęczeni, albo nie mają nastroju na rozmowę lub też nie chcą martwić partnerki swymi chwilowymi problemami. Każdy z nas dla równowagi potrzebuje chwili wytchnienia i refleksji. Czasowe okresy milczenia niech nie będą powodem do depresji. Różne hobby i zainteresowania Na początku znajomości zainteresowania, poglądy i opinie na temat świata upodabniają się. Partnerzy stanowią odbicie siebie nawzajem lub też tworzą nową jakość tak samo reagującą na bodźce zewnętrzne, mającą te same sympatie i antypatie. Co więcej - czas spędzany ze sobą jest najważniejszy. Wraz z upływem lat partnerzy odchodzą od siebie psychicznie - interesują się odmiennymi rzeczami, mniej czasu spędzają wspólnie, mają własne światy. Wiele kobiet nie potrafi się z tym pogodzić i upatruje w tym sygnału, że coś złego dzieje się ze związkiem. Szuka porady u specjalisty, zmusza partnera do długich wyczerpujących rozmów z cyklu "na jakim etapie jest nasz związek". A przecież wszyscy się zmieniają. Zmieniają przyzwyczajenia, poglądy, sympatie. Czy naprawdę ekscytujące jest życie z osobą, która nie zmieniła się kompletnie od czasu, gdy ją poznaliśmy? Wszystko - jak się okazuje - jest kwestią stopnia. Jeśli dochodzi do tego, że partnerzy nie spędzają ze sobą ani chwili, nie stołują się razem i nie rozmawiają o swym dniu, a tak naprawdę żyją obok siebie - warto zastanowić się, czy odpowiada to jednej i drugiej stronie. Mniej seksu i namiętności Namiętność i żądza wygasają. Wprawdzie czym innym nas karmi kultura społeczna i telewizja, zapewniając, że w każdym normalnym współczesnym małżeństwie mąż i żona stanowią dla siebie niegasnącą atrakcję i kochają się do kilku razy dziennie. Oczywiście, jest też druga strona medalu - namiętność się budzi po okresach uśpienia i potrzebuje do tego odpowiedniego kontekstu. Mało kto zachwyci się swą wieloletnią małżonką biorącą prysznic, lecz gdyby ją zobaczył nago stojącą na wysokich obcasach ze sznurem pereł wokół szyi, kto wie, jak szybko obudziłyby się żądze. Oglądanie się za kobietami Mężczyźni sprawiają mnóstwo trosk swym partnerkom, gdy oglądają się na ulicy za atrakcyjną młodą blondynką. Jednak wielu przekonuje, nie ma to nic wspólnego z ich oddaniem wobec partnerek, w ich naturze leży patrzenie, zauważanie i zachwycanie się dziełem sztuki. I co ciekawe - mówią, że ta przypadłość dotyczy też samych kobiet. Tu chyba należy przyznać im rację. Rzadko która nie odprowadziłaby na ulicy wzrokiem George'a Clooneya czy Brada Pitta. A czy oparłaby się zaproszeniu na kawę? No cóż dziewczyny, ja pomyślałam po lekturze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Cześć Darks, pomogło, ale na jak długo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Wcześniej myślała, że jest źle.. Ale to co się teraz dzieje przerosło moje wyobrażenia na temat kryzysu w związku. Odzywamy się tylko służbowo, każda moja wypowiedź powoduje u niego wściekłość. Zero sexu, przytulania. Co do cholery się dzieje??!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć smutna! Też mam dzisiaj paskudny dzień!!! Co jest grane???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Cześć Darks Nie umiem nawet opisać co się dzieje. Jest gorzej niż było. Nie umiemy się porozumieć nawet na podstawowej płaszczyźnie, czyli kto odprowadzi dziecko do przedszkola. Niby mówi, że kocha, że zależy mu, ale co to za miłość bez czynów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
I znowu ok, zwariowac mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co taka
CISZA ? :( Co tam u Was ?... U mnie też lodowiec :( , więc czytam z uwagą, a tu tak długo nic :(......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijana_westalka
u mni eepoka lodowcowa trwa notorycznie od kilkunastu miesiecy. zblizenia raz na kwartal, zero przytulania, czulosci, lojalnosci, starania sie. my nawet nie rozmawiamy juz z soba - a jak juz, to co drugi dzien, co sie konczy awantura, moim placzem, a jego milczeniem, ktore mnie dorowadza do rozpaczy. od miesiaca jestem na srodkach uspokajajacych, ale nie daja duzego efektu, po prostu niewytrzymuje tego napiecia i stresu. tego zlodowacenia meza wlasnie. wedlug niego, najwazniejszy jest on sam i jego lenistwo, potem komputer, potem telewizor. nigdzie nei wychodzimy. znajomi ktorych mialam tak wileu przestali nas odwiedzac. jestem potwornie samotna, rozhisteryzowana. Dzis mija drugi miesiac odkad sie pobralismy.... plany byly wielkie: dzieci, wlasny dom, praca ect. ale po slubie szybko sie okazalo, ze maz mnie najzwyczajniej na swiecie oszukal i zadnej ze zlozonych obietnic nie zamierza spelnic. wczoraj mnie uswiadomil, ze ma problemy z potencja i ze jak chce to ja mam jego do lekarza zapisac. czuje sie okropnie. wszystko zwala na mnie, nawet wlasne problemy. a jeszcze tesciowa dolewa oliwy do ognia. mam ochote spakowac sie i wyjechac na konec swiata, albo wstapic do klasztoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhmhhh
smutna wyrzuć ten komputer przez okno jak najszybciej!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam , tu nie trzeba rozmawiać , trzeba dzialać ....... Fryzjer , atrakcyjny wyglad , odpowiednie ubranka . A noc niech bedzie wielkim seksownym wyzwaniem.......a jak widzisz że nie ma chęci to , prowokacja , ocieraj sie o niego przez cały dzień itp. niech sie napali..... a wieczor , czy noc rozładowanie . Zobaczysz , jakie beda zmiany............pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
No cóż, ja nie piszę bo u mnie cieplutko... Ale zanim to nastąpiło był dłuuuuuuuugi kryzys, potem wielkie burze z piorunami. Ale teraz słońce wyszło - czego i wam dziewczynki życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
I powiem jeszcze tak, rady Iwony są swietne, jeśli zależy Ci na krótkotrwałym sukcesie. TRZEBA BYĆ SOBĄ, A NIE UDAWAĆ KOGOŚ INNEGO. Ład i miłość w związku gwarantują tylko rozmowy. I to raczej o tym co boli, niż o przysłowiowej pogodzie. Powiedz mężowi o tym, co napisałaś nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijana_westalka
iwona - po kilku miesiacach starania sie o meza w taki sposob, nabawilam sie stresow i nerwicy. bo nie ma nic bardziej upokarzajacego niz odtracenie w lozku. nic bardziej nie boli "nie chuchaj mi na plecy, bo tego nie znosze", "zostaw mnie, dzisiaj mi sie nie chce", "doda ma zajebiste cycki, no nie?" itd..... i tak za kazdym razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małażonka
U mnie właśnie taki lód... Usłyszałam: Jak ci sie nie podoba, to sobie zmień... Makabra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Chyba za długo było dobrze. Czy faceci są idiotami, ile razy można przyłapac faceta na kłamstwie? Ile razy oni dadzą sie przyłapać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mooonaliza
A dzialac trzeba drogie panie tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna żona
Działać umiem tzn. dowiedzieć się, że kłamie. Tylko co dalej!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×