Roczne urwiski 2004

Cześć :) Martyna sama chciała iść spać, to dziecko jest nieprzewidywalne... Jakby co to jestem, przeglądam nadal oferty kwater nad morzem, ciężko się zdecydować...

Jonko - Ja już nigdzie nie zaglądam bo chyba pieniądze z wakacji będe musiała przeznaczyć na nową pralkę

Ojej, a jednak się popsuła :( A może uda się ją jednak zreanimować??? Trzymam kciuki, żeby się udało... Ja też okazuje się nie mam za co jechać, chyba, że mi ktoś pożyczy :( Chciałam zlikwidować ubezpieczenie, ale pieniądze będą najwcześniej za miesiąc, a jedziemy jednak teraz, na przełomie czerwca i lipca, bo MAriusz później nie ma szans na urlop :(

W pralce padł programator a wymiana czy naprawa kosztują tyle, ze podłozeniu 100-200 zł bedę maiła nową pralkę więc wiadomo co wybiorę :O A mi nawet jeśli ktos by pozyczył to nawet nie mam jak oddać Zresztą powinnam jeszcze zrobic nową zabudowę na balkonie i to koniecznie w tym roku :O Wszystko się sprzysięgło przeciwko mnie!!!

Ninka - Co to za leniuchowanie od rana? ;)

A jakoś sama do siebie nie lubię gadać. Tu ostatnio bardzo pustawo jest :(

Ninko - jak to pustawo? Ja nawijam w południe i wieczorkiem ale nie codziennie bo jak Was nie ma to przecież nie będę na marne strzepiła języka ;)

Karolina - z tych samych względów ja nie gadam do siebie z rana :)

Czekam własnie na wiadomości od mamy na temat wyników Maksa

A to wyniki jakiego badania?

No tych posiewów i jakis innych skórnych Na pierwszym teście wyszło tylko, że nie ma grzybicy i nic więcej

Sama jestem ciekawa co wyjdzie, bo polecany przeze mnie dermatolog wytłumaczył mi, że skoro coś wyskoczyło, to tam musi coś być. Zawsze. Tylko pozostaje pytanie \"co?.

Ta moja dermatolog podejrzewa, że to drożdżaki, które z grzybica nie mają nic wspólnego. Nie znam się więc jej wierzę i mam nadzieję, że diagnoza była trafna. Chociaż sama juz nie wiem, bo może te drożdżaki to cos złego? :O

Karolina - pojęcie nie mam co gorsze. Najważniejsze, że będzie zdiagnozowane i włączone leczenie.

Tylko czy nie mozna tego było zrobic wcześniej?

I jeszcze pewnie okaze się, że wszystkie pootrzebne leki mam w domu albo odwrotnie wszystko co mam bede musiała wyrzucic i kupic nowych maści za 100 lub 200 zł

Na leczenie i jedzenie nie można żałować pieniędzy, niestety :O

Może i nie można ale skąd je brać? No ale skończmy z tymi smutami byliśmy dziś na spacerze i jak powiedziałam Maksowi, że pewnie spotkamy Amelke i Sabinkę to on zaraz poleciał kwiatki zerwać. A potem jak juz długo szliśmy i nikogo nie spotkalismy to wyrzucił je do smieci ;)

Echhh Znalazłam ofertę, nawet zadzwoniłam... Pokój dwuosobowy, za osobę babka chce 25 złotych, za Martynkę nic... Niestety, łazienkę dzielilibyśmy z innym dwuosobowym pokojem... Nie wiem co robić Mariusz \"umywa ręce\" - mówi, że to moja sprawa

Jonko - to chyba żadna tragedia ta łazienka. Chociaż z drugiej strony może to być problem. Byłam kiedyś na takiej kwaterze i miałysmy kłopot z dogadaniem się ze współlokatorami :O

Wysyłam Wam zdjęcia :)

Też myślę, że to żadna tragedia, ale Mariusz pietrzy trudności... Jak jeździliśmy do Zakopanego to też przecież była jedna łazienka na piętrze i nikomu to nie przeszkadzało... Podoba mi się cena. A ciągle nie jestem przekonana, co do tego NIechorza. Bo chciałam zalesione miejsce z mikroklimatem, a nie kurort nadmorski ze spalinami i hałasem...

Oj, ja tez nie mam dobrych doświadczeń co do dzielenia łazienki. Okupowali ją wieczorem przez 2 godziny i wychlapywali całą ciepłą wodę z bojlera. Ale za tę cene to chyba trudno będzie znaleźć pokój z łazienką na wyłączność.

Jonko - wiecej problemu z tymi akacjami niż to warte :O Człwoeik się naszuka, naoglada a potem na miejscu i tak jest onaczj niz miało być :O

Jonko - a to ma być pokój w domu jednorodzinnym czy w pensjonacie? Ja bym chyba wolała domek kampingowy. Wczoraj widziałam w tej ofercie z Mrzeżyny.

Karolina - a gdzie te Twoje zdjęcia poszły? ;) Ja nie dostałam. :(

No własnie zauwazyłam, że moja poczta strajkuje :O Ale juz poprawiałam :)

O, przyszły! Idę oglądać!

:D Na tym pierwszym zdjęciu Maksiu chyba się skwasił? Marta ucieka od kwaśnych owoców jak przysłowiowy diabełek ;) :D