Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

:D MArtyna oczywiście ogląda tubisie. A przed chwilą zachciało jej się siusiu. Woła: Siusiu!!! NA to ja - to szybko na nocnik. A ona machnęła rącką do telewizora i mówi - \"teletubisie, pociekajcie!\" Przyniosłam jej nocnik do pokoju, choć rzadko to robię, bo chcę ją nauczyć, że od załatwiania tych spraw jest łazienka :) Ale wyjatkowo... Posadziłam ją na ten nocnik i chciałam usiąsc przy niej, jak w łazience. A ona do mnie: \"Mama, idź na komputer, oglądam teletubisie!\" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze wam napiszę, jak wyglądał mój pracowity łikend ;) Sobota - wiadomo - zakupy, spacer, gotowanie... Mariusz rano pojechał załatwiać jakieś swoje sprawy... (A potem mówi, że to nieprawda, że po pojawieniu się w domu dziecka życie wcale się tak nie zmienia... ;) ciekawe, że ja sobie ot tak nie mogę pojechać do miasta, jak drzewiej bywało ;) ) Ale nie narzekam :) Moja mama ma, jak to sama mówi \"mejk ap\" na twarzy - po tym wypadku (bo okazało się, że to był raczej wypadek - ta ciężarówka tak uderzyła jej autko, że ją obróciło 2 razy na środku skrzyżowania, a samochód jest do kasacji :O ) na buzi ma takie kolory, jakby walczyła z Tysonem 12 rund na gołe pięści :O Chodzi biedna w ciemnych okularach, ale codziennie wyłazą nowe siniaki - musiałaby chyba nosić woalkę... Ale to nie jej styl... W każdym razie - musiałam z nią tez trochę pobyc, bo niby się trzyma, ale wiecie jak to jest... Zrobiłam obiad - roladki ;) luźne wariacje na podstawie tego, co Loli napisała :) Wieczorem - goście... Kolejni znajomi, którzy w lutym wyjeżdżają na Wyspy Brytyjskie :O Kto tu zostanie????????????? A mój ukochany nie chce wyjechać... A w niedziele pół dnia spędziliśmy w hipermarkecie, bo postanowiłam zabrać się za powolne kompletowanie tzw \"wyprawki\" Zostawilismy MArtynę u teściowej... I już dziś widać efekty - nie dość, że sobie nabiła guza na czole, bo szalała z babcią (a tam jest mało miejsca..) to jeszcze znowu mówi \"wynocha\" :O i \"dupa\" :O A już ją oduczyłam :O W sklepach tłumy - ja nie wiem, czy ludzie nie mają co robić w ładne niedzielne przedpołudnie, tylko po sklepach łazić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Program \"Budzik\" nie wzbudził w Martynce specjalnego zainteresowania, tylko raczej irytację ;) A zatem wyłączam się i życzę Wam miłego dnia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Jonka :D Sądzę, że powinnaś pisywać jakieś felietony, albo przynajmniej, dzienniki z życia ... (tu daję Ci wolną rękę). Genialnie piszesz. Nawet tak smutną sprawę, jak efekt wypadku Twojej mamy, opisałaś w taki sposób, że mimo szczerego współczucia z okazji jej samopoczucia, buzia mi się śmiała, jak to czytałam. Zwłaszcza jak doszłam do woalki, która \"nie jest w jej stylu\" :D :D :D \"Wynocha\" i \"dupa\" :D A ja się denerwuję jak Marta mówi \"Sio mama\" :D Karolina - jej, zamiast przyjemności z zapoznania się Maksia z WOŚP, dzieciak dostał porcję strachu. Czy rzeczywiście było aż tak głośno? Loli - te biodrówki, które mi przysłałaś .... :O To ja jednak jestem starej daty i wolę takie spodnie pod same biusty ;) :P :D Aniu - gdzie jesteś? Danti - jak Leonek? Beatek - jak w pracy? Marta jest prawie zdrowa. Ma jeszcze resztki kaszlu, ale jest coraz lepiej. Jak się uspokoi ten wiatr (ponoć w tym tygodniu będzie to tylko środa), to wyjdziemy z nią na chwilkę na dwór. Wczoraj miałam z nią przygodę. W pokoju Martusi jest poprostu hałas z powodu tego strasznego wiatru. Deszcz wali w szyby, w dziurze wywietrznikowej hałasuje wiatr. Położyłam wczoraj Martusię do łóżka i poszłam na dół. Po jakimś czasie słyszę, że okropnie płacze. Lecę na górę, wchodzę do pokoju, patrzę - w łóżeczku jej nie ma, w łóżku dużym jej nie ma, na podłodze jej nie ma....... A ona cała zapłakana stoi za drzwiami :( Dobrze, że jej głowy nie rozbiłam jak otwierałam drzwi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! słuchajcie wielka przemiana mojego dziecka - daje sie ubierac a nawet jak wstanie to idzie sam doszawki i kaze sei przebrac i ciagnie na dór:):) suuuper !!! dziewczyny mam nowe zdjecia jak chce któras to wysle , u mnie słonko swieci jest 8 st. spacer mamy juz za soba mały spi , a co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noe - ja juz nie wiem czy Cię prosić o zdjęcia czy nie, bo mi żadnego jak do tej pory nie przesłałaś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wpadłam tylko sie odezwac bo czasu mało remanent oczywiscie od poczatku robiłam :( jak juz wszystko dokończe to wrócę na stare smieci;) pozdrawiam i dzieki za pamięć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Właśnie ułożylam Maksa do snu. Miałam tego nie robić bo wstaliśmy dość późno ale miał podwyższoną temperturę więc postanowiłam dać mu odpocząć, żeby nie padł mi np. o 16. Ninko - Marta przestraszyła się tych wietrznych odgłosów? Na koncercie było naprawdę głośno, za głośno jak na mój gust :O a ja zauważył ostatnio, że Maks woli jak jest ciszej, nawet karze czasem sciszyć telewizor czy wieżę :O Jonko - Maks też nie przepada za budzikiem. Patrzy dopóki \"koty\" nie znikną z ekranu. No to mama jednak musiał dość poważnie uderzyć głową o kierownice skoro aż tak ją \"pokolorowało: :O Aniu - a jak teraz? Dobrze już z tym remanetnem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - tak, te odgłosy były okropne, bo od strony, gdzie wiał wiatr i padał deszcz nasz dom nie jest zupełnie osłonięty. Tam jest szczere pole, a najbliższe zabudowania jakiś kilometr dalej. No i jeszcze to gwidanie w kominie i trzaski z kratki od wyciągu. Słowem - we mnie też budziły grozę. Maksiu zachorzał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co? Usnęła Marta w końcu w tym hałasie? Maks nie wygląda na chorego. Ma tylko tą temperaturę, chociaż tego chyba nawet temperaturą nie można nazwac tylko stan podgorączkowy bo ma 37,5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie usnęła póki nie położyłam się razem z nią. Potem w nocy kilka razy się budziła, ale przytulała się do mnie i spała dalej. No w sumie 37,5, to Marta miała po \"wigilijnych szaleństwach\" z kuzynem. Więc to nie musi być choroba. I oby! Dziś koleżanka przyszła i powiedziała mi, że jej sąsiedzi mają 4-latka, który zupełnie nie miał kontaktu z innymi dziećmi, czy innymi, oprócz rodziców, dorosłymi i pochorował się na wirusowe zapalenie płuc :O Ale to tylko jako ciekawostka o tym jak teraz ludzie chorują. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie mama mi mówiła, że jakieś straszne zapalenie płuc panuje wśród dzieci i podają w telewizji, ze zaczyna brakowac miejsc w dziecięcych szpitalach :O Mam nadzieję, ze Maks tez tylko się zgrzał, choć ani nie biegał, ani nie skakał ale był dośc ciepło ubrany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - to samo mówił nasz pediatra. Pogrom poprostu. Szczególnie w naszym województwie. A może Maksiu coś cięższego zjadł? Wiesz, ponoć nawet z emocji może podskoczyć temperatura ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj po kolacji zjadł kiść winogron ale nie ma ani rozwolnienia, ani nie pokazuje, ze brzuszek go boli. Na razie nie martwię się bardzo. Zobaczę co będzie działo się wieczorem i w nocy i najwyżej jutro z rana pójdziemy do lekarza :O Ale mam nadzieję, że obędzie się bez tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No życzę serdecznie żebyś nie miała powodów odwiedzać lekarza. Dobrze, że dzisiaj jest już zdecydowanie lepsza pogoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, bardzo dobrze, bo nie bardz wiem co mam robić w domu w takie wietrzne dni. Maks jakoś zasadniczo nie marudzi ale ja się źle czuję jak nie wyjdę choć na chwilkę. I mam film, że jemu z tego powodu dzieje się jakaś straszna krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie Marta siedzi w domu już od 3 stycznia :O Ale sądzę, że mimo wszystko większą krzywdę bym jej zrobiła wychodząc za szybko na dwór. Wyobraź sobie, że lekarz powiedział, że po ej chorobie mam zacząć z Martą wychodzić na dwór tak jak z noworodkiem. Czyli zacząć od kilku minut dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No co Ty!? Wydaje mi się to przesadą ale może lekarz ma rację. W końcu sie na tym zna. No i pogoda też nie jest sprzyjająca długim spacerom z rekonwalescentem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wysłałam Wam zdjęcia Maksa ;) Dziś kupiliśmy kolorowy brystol, klej i papier do wycinania i będziemy orbic kartki na dzień Babci i Dziadka. Mam nadzieję, ze rodzice sie ucieszą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sobotę widziałam w TV jak tatus maluszka opowiadał. Dziecko było chore na zapalenie oksrzeli. Po wyleczeniu zaczęli wychodzić z małym normalnie na specery i po 4 dniach dziecko dostało zapalenia płuc :O Posłucham się tego lekarza. Tym bardziej, że on jest pediatrą i specjalistą chorób płuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie, lepiej dmuchać na zime. Tylko, ze mnie strasznie denerwuje ubieranie tych wszytskich ciepłych spodni, swetrów i kutrek po to żeby wyjść na dwór na 5 minut. Ale czego się nie robi dla dziecka? ;) A Marta nie woła, że chce na dwór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CZeść Dziewczyny :) Ja na moment - MArtyna nie śpi i nawet nie zamierza, za to ma \"melodię\" na swoją ulubioną rozrywkę, czyli \"pobawmy się w zawracanie matce głowy\" ;) Karolina - życzę Ci, żeby ten stan podgorączkowy okazał się nic nie znaczącym pomiarem :) A Maksowi się nie dziwię - Martyna też nie lubi hałasów... Nawet nie można przy niej głośniej radia puścić, bo zaraz miauczy :O Ninko - według mnie też powinno się powoli wracać do spacerów, zwłaszcza w tak niepewną pogodę jak teraz...Co innego , jakby był np maj i 22 stopnie... A co do nocnych strachów MArtusi - jakbym o MArtynce czytała... My z kolei mamy w jej pokoju stare okna i wiatr w nich robi, co chce... Ostatnie kilka nocy chyba właśnie dlatego było takie niespokojne... Myśle, że jakby MArtyna miała możliwośc wychodzenia z łóżeczka, też bym ją znajdowała w różnych miejscach... Ale jeszcze ją zamykam w łóżeczku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina - masz rację - to jest strasznie upierdliwe...to całe ubieranie... W dodatku, jeśli dziecko, jak MArtyna, wcale nie chce na ten dwór tak specjalnie wychodzić - chyba też nie lubi ubierania ;) Ale ja też mam fazę, że jak z nią nie wyjdę, to stanie się coś strasznego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My prócz głośnej babci z góry i jej jeszcze głośniejszego wnuka nie mamy własciwie problemów z hałasem bo Maks przyzywaił się do jeżdżącej za ścianą windy i dźwięków dochodzących ze zsypu na śmieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - a wiesz, że Maks też właściwie niechętnie na dór wychodzi? Ale jak juz wyjdziemy i jest pora powortu to wtedy zazwyczaj jst dramat :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Jonka - i \"vice wersal\" ;) Jak czasami piszesz o Martynce, to jakbym czytała o Martusi. Ale, wiadomo, rodzina ;) :D Karolina - Marta, tak średnio, 898974650289877 razy dziennie pyta \"mami, dada?\" :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - biedne te maluszki, że nie zawsze moga dostac to co chcę :O A my jak w sobotę nie wyszliśmy na dwór to Maks nawet nie zapytał, a raczej nie pokzała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KArolina - u nas tak samo - najpierw problem z nakłonieniem jej do wyjścia ,a później z powrotem do domu, zwłaszcza, jak napotka jakichś interesujacych towarzyszy zabaw, któzy jeszcze na dworze zostali ;) Ninko - a propos \"słownictwa\" :O Niestety - już Wam pisałam, że moja teściowa nie jest zbyt obyta w świecie (delikatnie rzecz ujmując) i jej słownik rónież pozostawia wiele do życzenia :O I dlatego tak mnie skręca, że jestem na nią skazana 😠 Ale ale... Teraz o tym nie myślę - jestem w domu i troche pobędę... A potem MArtyna pójdzie do przedszkola i dopiero zacznie kwiatki znosić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No u nas na odwrót. Marta mogłaby mieszkać \"dada\", a do domu wraca jak za karę. Jak jej mówię, że idziemy na dwór to rzuci wszystko. Nawet jedzenie ;) I jest zawsze pierwsza przy drzwiach :D A jak ją chcę ściągnąć do domu, to muszę obiecac jakieś jedzenie inaczej jest taki wrzask, że nas w Sopocie u Karoliny słychać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×