Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamileczka2222

pogrążone w TĘSKNOCIE za ukochanym...

Polecane posty

Hi hi Gosiaj, dzieki, ale jestem splukana na maksa! Bylam w Polszy w listopadzie, teraz bede na poczatku stycznia, wybule kase na aparat potem znow w lutym przylatuje i wybule na kolejny aparat na dolny luk... Ja nawet te 200km do kumpeli nie chce jechac bo kasa... A powiedz, czemu jestes w Reichu? Jak dlugo i jak Ci sie zyje? Nie wracasz do Polski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej🌻 co tu tak 2 dni nikt nie pisal....;) Ja zbieram sie na uczelnie,bede sie edukowac....;) Aaaa tak przy okazji zostalo 13 dni do powrotu mojego szczurka :) Buziaczki dla was kochanie 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybenko
A moj przyjezdza dzis wieczorkiem, ciesze sie ale tez mi smutno, bo wczoraj sie poklocilismy wiec boje sie troche tego spotkania i co z niego wyniknie..... Oj ciezkie zycie ciezkie. Trzymajcie sie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! 🌻 Czekam właśnie na telefon od M. Dzwonił już do mnie rano żeby mnie poinformować ze ma nowy numer. ale rano byłam taka zaspana jak odebrałam telefon że 2 razy pytałam się mojego Słoneczka kto mówi :O Mam nadzieje ze sie nie obraził.. Miałam jechać do niego na święta i sylwestra ale juz sama nie wiem czy to wypali. Dostałam prace w Urzędzie Miasta i raczej nie chciałabym od samego początku L4 brać czy cokolwiek.. Nie wiem.. Cieszę się z nowej pracy ale strasznie pokrzyżowała mi plany.. Tak bardzo chciałabym się z nim zobaczyć.. :( Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam serdecznie wszystkie teskniace! Dzis sie rozczarowalam... Mialam Brytoli za superkulturalnych, a trafilam na strasznie chamska fryzjerke... Nawet w Polsce mnie nikt tak zle nie potraktowal jesli chodzi o uslugi... Chcialam popularna fryzurke, przynioslam zdjecia, powiedzialam tyl krocej,przod dluzej i pocieniowac (taki nowoczesny bob, baaardzo w UK popularny). Baba mi spieprzyla - tyl dluuugi,przod krotki,prawa strona pocieniowana, lewa nie ( a mialo byc symetrycznie z przedzialkiem na srodku). Ale byl piatek, wieczor,juz zamykali, nie chcialam robic babce klopotu, odpuscilam poprawki. Baba wiedziala,ze jest zle (mysle,ze doskonale wiedziala,ze spieprzyla po prostu), ale ja mowie,ze ok, jakos dam rade. No,ale w domu okazalo sie po dokladniejszym obejrzeniu,ze bedzie wiocha jak tak pojde do pracy. To ide na drugi dzien do poprawek, ta sama babka, znow pokazuje obrazki, mowie?: tyl krocej, przod jest OK. Siedzialam 2h -efekt - identyczna fryzura,tylko wszystko krocej. Powiedzialam,ze znow tyl dluzszy od przodu i ze fryzura jest identyczna z wczorajsza... Przyszla druga fryzjerka - darla sie na mnie,ze ciagle zmieniam zdanie (ja spokojnie,ze od pierwszej minuty w salonie tlumacze: tyl krotszy od przodu i cieniowanie. Tylko tyle chcialam i w kolko powtarzalam - no i zdjecia mialam ze soba, wiec o co chodzi. To ta druga mi poprawila tyl a przy okazji podrapala szczotka, uderzyla mnie mocno w glowe (nie wierze,ze przypadkowo, nawet nie przeprosila). Spalila wlosy prostownica (prosilam o nieuzywanie,bo mam slabiutkie wlosy, a ona: Prostownica albo do widzenia!). A na koniec rzucila mi kurtke i wypieprzyla mnie za drzwi... Ubieralam sie na dworze! Szok - ja bylam cichutka jak myszka, bardzo spokojna, nawet jak sie na mnie darla, ale tez spokojnie nie dawalam sie zbic z tropu,ze np zmieniam zdanie. Jak debilom w kolko powtarzalam: tyl krotszy, przod dluzszy... W efekcie mam wszystkie rowne (bo byl tyl dlugi,przod krotki), ale nadal mam bardzo zle pocieniowane. No i szczypie mnie cala skora glowy, bo mnie baba szczotka podrapala (oj, chyba celowo,te szczotki nie sa takie twarde!!). Chyba zloze oficjalna skarge na ta kobitke, bo naprawde bylam rzeczowa i spokojniutka, mialam zdjecia i tylko dwie rzeczy,ktorych oczekiwalam od fryzury dlugosc i cieniowanie - obydwie spieprzone... Na szczescie wlosy mi bardzo szybko rosna. Ale sie rozczarowalam,bo jeszcze w tym tygodniu wychwalalam Brytoli pod niebiosa- ze tacy grzeczni,bezproblemowi... Mam wrazenie,ze w Polsce nie spotkalabym sie z AZ takim chamskim zachowaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A propos tesknoty, to jest mi dziwnie, bo tesknie za Nim, ale teraz ciagle sie spotykamy \'zawodowo\', omawiamy, poprawiamy teksty, wymowe... Jestem bardzo tym zmeczona; on jeszcze bardziej, bo ma na glowie wszystko, cala produkcje, promocje, muze itp... Dlatego teraz jestem chora jak mamy skypowac - bo to ciezka praca i kombinowanie. A z drugiej strony tesknie za Nim jako za moim facetem, chcialabym sie przylepic do niego... Jeszcze troche musze wytrzymac. A za miesiac bedziemy sie przytulac i broic,ze az milo ;) Jestem okropniascie zakochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocica: ja bym na pewno tego tak nie zostawila!!!! Pamietam z czasow kiedy mieszkalam w Londynie, ze tam klient byl najwazniejszy i wszyscy prawie calowali ludzi po nogach. Wiec to chyba jest szczyt chamstwa!!!! Jak mozna tak postapic!!!! Mysle, ze nie poszlabym tam wiecej jako klient, nawet na poprawke, ale na 10000% napisalabym jakies POWAZNE zazalenie do dyrekcji tego zakladu. Nie wiem czy to cos prywatnego czy jakis wiekszy salon, ale wymysl cos koniecznie i nie zostaw tego tak po prostu!!! Gdybys nie miala przy sobie zdjecia, to moze bym byla w stanie zrozumiec, ze ktos mial problemy ze zrozumieniem o co chodzi...Ale dobry fryzjer SLUCHA klienta i powinien od razu ze zdjecia rozpoznac o co chodzi... JA od lat chodze do fryzjerki i nie musze jej wyjasniac NIGDY co chche na glowie, bo wie co lubie. Tylko czasem sie smiejemy z moich kolorow...Bo juz przeszlam od wegielnej czerni u niej do intensywnych jasnych pasemek, a teraz mam faze ciemno-brazowego balejazu :-)))) A teraz zapuszczam i ostatnio moj polski ex zobaczyl na skypie moje wlosy i byl w szoku ze mam takie dlugie- to ten ktory ze mna zerwal ze wzgledu na G. i wyjechal do Dublina... Kocica-jest szansa na Twoje zdjecie? Byloby tak milo widziec do kogo pisze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie tesknie...tesknie za spokojem i nuda...mam tyle nauki, ze nie wiem za co sie zlapac i z tego wszytskiego nie robie za wiele....ach, juz mam ochote robic cos iinnego a nie studiowac, mam juz dosc po tym semestrze...A jeszcze 2 miesiace!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wlasnie mysle,ze powinnam zlozyc skarge chocby po to,zeby ta chamka nie robila tego innym ludziom. Bolala mnie podrapana glowa i czulam sie okropnie jak na mnie krzyczala i mnei wychrzanila z salonu... Ona wyczula,ze jestem grzeczna i spokojna (staram sie, poza tym bylam zmeczona po prostu i znudzona) i myslala,ze moze sobie pozwolic. Do furii ja doprowadzalo, ze nie dawalam sobie wmowic,ze niby zmieniam zdanie - bo nigdy nie zmienilam. Czasem tez warto zachowac spokoj,zeby osoba, ktora sie wscieka zauwazyla kontrast i to jak bardzo sie osmiesza swoim zachowaniem... Gosiaj - daj maila, to Ci wysle moje fotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc slonka👄 Kocia ja bym ta babke chyba na łyso ogoliła w ramach zemsty :P Ostatnio przeczytalam \"Dlaczego mezczyzni kochaja zołzy\" kurcze no swietna jest i dzieki tej ksiazce chce wprowadzic pewne zmiany w swoim zyciu :) polecam kazdej dziewczynie :) no nic spadam na zajecia :) 3majcie sie cieplutko🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Winogronka - dzieki. Dzis rano dzwonila do mnie kumpela i mnie ostrzegla, ze nie mam wnosic zadnej skargi. Okazalo sie tez,ze inni Polacy tez mieli nieprzyjemnosci w tym salonie - rasistowskie podejscie pracownikow. Prawdopodobnie maja przyzwolenie na takie zachowanie, wiec i tak nic nie wskoram. Ostrzeglam znajomych - pare osob sie tam wybieralo,ale nie pojdzie. Podobno zrobilam straszna glupote,ze podalam w tym salonie swoj adres. Ta kumpela, co dzwonila, powiedziala,ze skoro tak chamsko i jawnie (silne szarpanie za wlosy , wrzaski na mnie) zostalam potraktowana, to znaczy,ze ta fryzjerka sie czula bezkarna. I ze jak wniose na nia skarge, to bardzo prawdopodobne, ze bede miala powybijane szyby w oknach, albo cos w tym klimacie. Niestety, mieszkam w malym miescie i wiem, ze to jest prawdopodobne. Tu sie zdarza, ze np podpalaja Polakom domy, jednego zamordowali na ulicy. Odpuscilam ta skarge. Ale nei czuje sie tu bezpiecznie, czas sie przeniesc gdzie indziej... Jestem bardziej zszokowana telefonem od kumpeli, niz tym incydentem. Nie wiedzialam, ze jest az tak zle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kobietki! dzisiaj bylam na zajeciach i po ich zakonczeniu widzialam ze mam 2 nieodebrane polaczenia i 1 smsa. Sprawdzialam nr i okazalo sie ze to nr z Australii. I sms byl tez od G. NAwet nie wyobrazacie sobie co on mi tam pisal hehe...Ze wlasnie czyta ksiazke ode mnie i ze jestem wspaniala pod tyloma roznymi wzgledami i ze za mna teskni... ja mu na to odpisalam zeby nie przesadzal bo nic specjalnego nie ma we mnie ale sie ciesze, ze mu sie ksiazka podoba... Na to on, ze wlasnie ze jestem wspaniala i zawsze o tym wiedzial, ale nie zdawal sobie sprawy jak to duzo dla niego znaczy. Bo ja go na prawde rozumialam i akceptowalam...I bardzo mu tego brakue. Na to ja, ze kochalam go bez zadnych ale i byl nie tylko moim chlopakiem ale i bratnia dusza... A on na to, ze tak mu przykro. Ale on potrafi tylko krzywdzic ludzi. Mnie tez by skrzywdzil... I ze on nie jest w stanie byc w jednym miejscu z jedna osoba. Ale mimo wszytsko teskni za mna i za tym co bylo miedzy nami... Ja napisalam mu krotko, ze w takim razie podjal sluszna decyzje... I bylam pewna, ze go to zaboli, zaskoczy albo nie wiem co i nie napisze wiecej... Ale dostalam odpowiedz: Sluszna na tamta chwile, tak. Tak przynajmniej mi sie wydawalo. Jedno jest pewne: wracam w przyszlym roku w lipcu sam na kilka lat. Mam tylko nadzieje, ze pozowlisz mi cie widywac. Czuje, ze miedzy nami nie wszytko skonczone jeszcze calkiem...z jakiegos wzgledu juz nic nie odpisalam na to, bo mnie zaszokowal ten sms.. co o tym myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosiaj - on ciagle jest niezdecydowany... I chcialabym i boje sie - coz, ja tez tak mam z moim Kochaniem. Nie wiem, co Twojemu nie pasuje, moze sa jakies niedopowiedzenia miedzy Wami? Gosiaj - moze musisz mu pokazac, ze zyjesz swoim zyciem, ze interesuja sie Toba inni faceci i ze jak G. sie nie postara, to Cie straci... Moj w panike wpada, jak mu opowiadam, jak sie zakumplowalam z jednym, czy drugim kolesiem w pracy... I jeszcze, zeby bylo ciekawiej, wczoraj w trakcie moze nie klotni,ale zarliwej dyskusji moj wygadal sie,ze sie chce ze mna zareczyc! W szoku jestem... Mi nie w glowie malzenstwo, a on ma swoje latka, nie sadzilam,ze sie bedzie chcial zareczac... Chyba, ze chce mnie \'zaklepac\' tylko ze strachu przed moimi \'absztyfikantami\'... Ale i tak jestem w szoku... Nie skumalam, cos wspominal, ze jestem jego przeznaczeniem, ze mamy wazna rozmowe ale osobiscie, ze chce byc ze mna na zawsze... A ja jakos tego nie powiazalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziendoberek na rondelek ;) Eh....dawno mnie tu nie bylo,nawet nie mam czasy poczytac Waszych wypowiedzi:( ale nadrobie te zaleglosci........byl Mikolaj u Was kobietki:) mam nadz,ze milo spedzilyscie wczorajszy dzionek ;) Lece robic porzadki i to bardzo szczegolowe az nie chce mi sie na saa mysl bleeee,walka z pajeczynami,kurzem i pajakami haha ;) buzka i milego dziooonka 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocica: on ma chyba powazny lek przed zwiazkami i ogolnie przed samym soba. I ja wiedzialam, wiedzialam to juz wczesniej, ze bedzie mu strasznie ciezko znalezc kogos, kto go zaakceptuje takim jaki on jest. Ze znajdzie kogos, kto bedzie chcial byc z nim na dluzej. On mial bardzo ciezkie dziecinstwo, nawet nie wyobrazacie sobie jak bardzo ciezkie...Ja sama nie moge w to uwierzyc, ze takie rzeczy moga zdarzac sie w domach. I mysle, ze to odbilo na nim tak ogromne pietno, ze jest to dla niego niewyobrazalne... Jego siostra jest tak samo zjechana psychicznie, brat ciagle draguje... Pewnie, ze bylo wiele rzeczy, o ktorych nie zdazylismy ze soba porozmawiac, o ktorych mi nie powiedzial, bo do tego potrzeba pelnego zaufania...A my bylismy ze soba tylko pol roku...I wiem, ze w jego glowie dzialo sie znacznie wiecej, niz ja o tym wiedzialam... Ale kochalam mimo tego... A teraz ja chche zyc swoim zycie, pod siebie i dla siebie, a nie pod niego. On jest zbyt niestabilny emocjonalnie, zebym mogla przejac sie tym co mowi. Szczegolnie, ze nie bedzie go tu do lipca...MYsle, ze jeszcze wydarzy sie w jego zyciu wiele wiele rzeczy, o ktorych on jeszcze nie mysli. G. ma slaby charakter i latwo nim kierowac.... POza tym napisal bardzo ciekawe zdanie w swoim ostatnim smsie-i\'ll be coming back alone next year in july... ALONE :-) czyzby mial tam kogos teraz tak dla zabawy??? szkoda, ze tak pozno zdal sobie sprawe, ze bylam dobra dziewczyna....mam nadzieje, ze naucze sie obojetnosci w stosunku do niego i juz mnie wiecej nie oczaruje jak tu wroci... Kocica: to takie slodkie z jego strony :) od zareczyn do slubu jeszcze daleka droga. Ale fajnie wiedziec, ze facet mysli o tobie na powaznie, kocha i chce, zebys nosila na palcu dowod jego milosci :-) Ja bym sie nie zastanawiala, jesli wiesz, ze go kochasz!!!Daj mu moze do zrozumienia, ze nie tedy droga, ze jesli on nie bedzie sie staral dalej, to pierscionek nie da mu zadnych gwarancji ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, nie wiem, zareczyny, to taki przedstepny cyrograf :) Ja tam bardzo uwazam na to, co obiecuje... Nie wiedzialam, ze on sie bedzie chcial zenic, a ja jak do tej pory mam malzenstwo w glebokim powazaniu :D dlatego nie myslalam,ani nie marzylam o zareczynach. Mozna by pojsc na kompromis - zaobraczkujemy sie na srebrno i juz... Nigdy ni ebylam w ten sposob \'zaobraczkowana\'! A pierscionkow nie nosze od podstawowki, wiec to jakies poswiecenie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kocica: to moze kupcie sobie srebrne pierscionyki na znak waszej milosci. Nie konkretnie zarecznyowy, ale taki symbol waszego bycia ze soba :-) ja tez taki kupilam z G. ...nosze nadal...bo nadal kocham...Nikt nie wie, ze ten pierscionek tak duzo dla mnie znaczy...Ale ja wiem i on wie i nawet jak ostatnio gadalismy na skypie to chcial zobaczyc moja dlon... to fajny pomysl...tym bardziej, jesli nie nosisz pierscionkow, to bedzie to poswiecenie i oznaka uczuc do niego :-)))) trzymam kciuki :-) to takie piekne :-))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do mnie dziesiaj znow dzwonil G., ale bylam na silowni i nie moglam odebrac, bo przeciez nie wieszam sobie komrki na szyji...W smsach umowilismy sie, ze zdzwoni w niedziele...zobaczymy... napisam mi zdziaija, ze widzi, ze mu niegdy nie wybacze, ale bardzo mnie o to prosi, zebym sprobowala...Napisalam mu, ze ja juz o tym nie mysle i zeby on tez przestal...ze dla mnie juz jest OVER i zyczylam mu milego ogladania filmu, ktory mu wyslalam w paczce...on ma jakas dziwna faze pisania mi w smsach, ze wlansie czyta ksiazke ode mnie i mysli i teskni...dzisiaj napisal o tym filmie...wczesniej musial napisac, ze ogladal nasze zdjecia...ach, faceci...sami nie wiedza czego chca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zadzwonil, powiedzial, ze popelnil blad i ze kocha...ze nie chche nikogo innego bo mysli tylko o mnie... ale ja nie chche, zeby tu wrocil, bo ja go kocham i zapomne o tych wszytskich cierpieniach....i wroce do niego jak tylko bedzie chcial...jak mam byc twarda, kiedy on wie dokladnie jak ma rozpuscic to zamrozone serce... jestem glupia, latwowierna i pozwalam mu soba manipulowac....blagam, powiedzcie mi ze glupia jestem i ze mam go olac, bo on sie tylko mna bawi.... powiedzialam mu, ze przeciez wie, ze keidys mnie i tak zostawi, ze bedzie potrzebowal kogos innego, zmiany....a on po raz pierwszy powiedzial, ze moze jednak tak nie bedzie.... chce, zeby dal mi znow kopa w dupe, zeby wyla na mnie wiadro lodowatej wody...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, Gosiaj, chyba sobie razem pobiadolimy... Nie doradze, bo sama jestem zakrecona. Logika sobie a milosc sobie i wez tu wybieraj... Dzisiaj mam mega dola, bo sie poklocilam z moim. Do tego stopnia,ze pod koniec go prosilam,zeby przestal juz do mnie pisac, bo mam dosc... Plakalam przez niego... Bylo naprawde kiepsko i nie wiem, czy jest szansa sie pogodzic. Na logike, po tym, co mi powiedzial, powinnam go kopnac w dupsko. No to z Gosiaj mozemy sobie podac reke. Ta sama bajka. Nie wiem, czy nie przesadze, ale obie sie chyba wpakowalysmy w toksyczna milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocica: masz chyba racje z ta toksyczna miloscia...Ja wiem, ze on jest zlym i dobrym facetem dla mnie....jestesmy do siebie bardfzo podobni, dlatego sie tak swietnie rozumiemy...Ale wiem tez, ze jego charakter mysliciela i filozofa, jego dziecinstwo i otoczenie sa bardzo \"ciemne\" i niszczace...I nie wiem czy potrafilabym go ze soba ciagnac na wierzch...czy moze on ciagnalby mnie w dol...on jest bardzo niepewny swoich uczuc, nie wie co to zwiazek normalny, bo nigdy nie mial wzorca i nie wie jak to jest walczyc o zwiazek...ja nie wiem czy mialabym sile, zeby mu pokazac...bo kim ja jestem zeby go uczyc...ja moglabym tylko kochac, ale nie zapominajac o sobie i swoich uczuciach... poza tym nie wiem co jeszcze sie stanie do jego powrotu...minelo prawie 5 miesiecy od jego wyjazdu...zostalo jeszcze 7...Patrzac na to co sie stalo do tej pory, w przeciagu tego czasu daje mi wiele do myslenia...i nie bede planowala niczego....chyba, ze dotyczyc to bedzie mojego zycia tylko i wylacznie... Nie chche byc tez dla niego zdobycza, kims atrakcyjnym tylko dlatego, ze chce sie od niego uwolnic. jego to chyba jara i jest w szoku, ze ja go o nic nie prosze i przeszlam z tym naszym rozstaniem do porzadku dziennego... To chyba jest wyjatkowo ciezkie miec taki zwiazek na odleglosc....wiem jak to jest...Ciezko jest rozwiazywac problemy, ciezko jest sie godzic, bo brakuje czegos bardzo waznego jak kontakt cielesny...Nie mozna patrzec sobie w oczy, widziec tego przez skypa co widzi sie w realu...i ta cala frustracja wychodzi w naszych wszytskich rozmowach... ale jesli sie kochacie, to na pewno znajdziecie sposob, zeby sie pogodzic...Z tego co tu przeczytalam, to jestes bardzo wyrazista osobowoscia i mowisz co myslisz...Czasme pewnie taka doslowna prawda moze bolec faceta, jesli jest uczuciowy...Ale z drugiej strony to jest pewnie wazne dla niego i bardzo to docenia...Daj mu czas, zeby sie zastanowic nad wasza rozmowa...Czasem faceci potrzebuja duuuuuuzo czasu... Trudno mi powiedziedziec cokolwiek, bo nie wiem co sie stalo...ale wiem, ze ty go kochasz i on kocha ciebie....Kocico, przeciez chcesz zebyscie byli RAZEM...wiec musisz czasem ustapic i pojsc na kompromis.... ja trzymam kciuki :-))) i chyba jednak naszych sytuacji nie mozna porownac, bo u was wszytko da sie zalatwic....a u mnie nie za mocno... pisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coz, moj przegial bardzo mocno. I trafil nieraz w moj czuly punkt. Niestety, jak chce ranic, to nie przebiera w srodkach. Ja go tylko prosilam, zeby wyhamowal, bo nie oddaje tego typu ciosow. A on ranil mnie raz, drugi, trzeci... Za kazdym razem mowilam, ze przesadza,ze mnie rani i obraza. Kilka razy prosilam, zeby juz nie pisal, on dalej \'bil\' mnie slowami... W koncu moze mial dosc moze zauwazyl , ze go wprost PROSZE, zeby juz mi dal spokoj, bo nie mam na to sily :( Czuje sie jakby mnie pobil. Naprawde... Nie powinnismy byc razem :( Wiem, ze on mnie kocha i wiem, ze ja jego tez, ale szkoda nerwow i zycia. Nie pasujemy do siebie. Ciezko jest z nim zerwac, bo on za pare dni bedzie juz mi smutkowal jak to bardzo cierpi i teskni itp.... Albo bedzie probowal mnie zagadywac w jakiejs kwestii, ja, oczywiscie, Matka Teresa, pomoge, bo jeszcze cos ma do tlumaczenia. Ale utrzymac go na dystans jest ciezko. A w realu to juz w ogole jest tak uroczy, ze chyba zadna mu sie nie oprze... Caly czas sie zastanawiam, jak mozna kogos kochac i ranic jednoczesnie bez przebierania w srodkach. Moze jednak wolalby widziec we mnie troche z \'fanki\'... Myslalam, ze w tym moja sila, ze widze w nim Mezczyzne, a nie wokaliste, ktory nagral czterdziesci iles plyt... Chyba mu sie narazilam mowiac,ze wole jakis tam inny zespol (w ktorym on kiedys spiewal) a nie jego ukochany obecny... Ale o gustach sie nie dyskutuje podobno... Moze mu podac link do Kafe, zeby poczytal, co o nim pisze... ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocica: ja mysle, ze wy oboje jestescie dosc silni i ty, tak jak on, wiecie gdzie leza wasze slabe punkty i swiadomie albo nieswiadomie w nie uderzacie, jak sie poklocicie...Przeciez doskonale wiesz,ze go jakakolwiek krytyka zespolu boli?! Ja kiedys sluchalam nowej üpiosenki jaka skomponoal G. Spiewal i gral na gitarze...A moim komentarzem bylo, ze spiewal za wysoko i brzmialo troche gejowsko ( nie mam nic przeciwko gejom!!)...I dopiero po miesiacu powiedzial, ze go to tak strasznie zabolalo...Ze chcial ode mnie pochwaly, uslyszec, ze mi sie podobalo...A ja swoim glupim ozorem walnelam cos zupelnie innego... Najlepsza obrona jest atak?? Chyba nie....ja chce teraz nauczyc sie chwalic lubi, jesli uwazam, ze robia cos dobrze...A nie tylko mowic kiedy zrobia cos zle...Moze TY kocico tez sprobuj....TAk troszke, malymi kroczkami...Jesli on to zauwazy, to pewnie tez bedzie chcial mowic wiecej milych rzeczy, niz tych krzywdzacych...najlepiej zawsze zaczac od siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko z ja nie atakowalam... Bronilam sie, bo szybko przekroczyl pewne granice. A on sobie pozwalal na coraz wiecej mimo tego, ze wiedzial, ze mnie doprowadzil do lez... Gdybym miala odpowiadac w jego stylu, to chyba on by sie dla odmiany poplakal... Ja najgorszym mendom nie powiem takich slow, a on ukochanej (?) kobiecie? A pozniej dostaje sms-y, ze kocha, czy teskni. A przeprosic nie przeprosi. Trudno, poczekam... Ale pare takich sytuacji bylo; obiecywal , ze sie poprawi i nic. A przepraszam nie uslyszalam nigdy... To wszystko przypomina mi bite zony, tylko, ze on mnie bije slowami. A potem ma dramat, ze ja chce odejsc. Na razie jest spokoj i to jest dziwne, ze jak sprawdzam maile i nic nie ma, to oddycham z ulga. Tak bardzo mi dogadywal!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, najchetniej bym powiedzialam,zebys dala mu czas na przemyslenia, zebys poczekala na jego przeprosiny...ale juz wiem, ze napiszesz, ze on przeprosi, zacznie blagac o wybaczenie a potem i tak to samo zrobi... nie wiem Kocico jak mozna najlepiej ta sytuacje rozwiazac skoro to sie powtarza, to jego zachowanie... mysle, ze dopoki nie bedziecie ze soba na dluzej, to chyba tak musi byc...chyba ze jakos przeprowadzicie rozmowe i cos z niej wyniknie.... to chyba bardzo ciezkie......wszytsko....nie wiem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insomniaaa
AnGel dziękuje za zaproszenie :) Witam wszystkich :) Ja teraz tez jestem sama, jak paluszek :( Już w tym roku go nie było 4 miesiące, moze to nie dużo, ale dla mnie za dużo. I teraz, kiedy zbliża sie taki czas :( Samotne świeta, sylwester, całe dnie i noce. Najchętniej to zaszyłabym się gdzieś i przeczekała gdzieś cichutko szlochając, tak, żeby nikt nie widział. Dzisiaj mam za sobą całą nieprzespaną noc... tak tak płakałam :( Tak mi smutnoo, ja chyba nie potrafię tego znieść :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopoki nie przeprosi - nie ma u mnie szans. Ale jak mu powiem wprost, ze czekam na przeprosiny, to na 100% mnie nie przeprosi. Przegial, nie przebieral w srodkach. Ja zamiast oddawac ciosy za kazdym razem pisalam, czy aby na pewno tak mysli, albo ze mnie rani takimi slowami. Wiedzial co robil, a brnal coraz dalej. Byly chyba z 3 momenty, kiedy powinien byl przestac, a on dalej swoje... Tak sie rozpedzil. Czasem tak robie, ze im glosniej ktos mnie strofuje, tym grzeczniejsza jestem. W pewnym momencie dana osoba zauwaza na tle mojego sopkojnego zachowania jak bardzo przesadza z wsciekloscia. Najczesciej taka osoba zaczyna jarzyc, ze cos nie tak - ja mowie coraz ciszej i spokojniej, a ta osoba nagle sie czuje dziwnie , bo krzyczy. I jak juz zauwazy, to ewidentnie do niej dociera, ze robi z siebie chama... I albo sie ucisza i uspokaja, albo (co sie rzadziej zdarza)wpada w furie. Widocznie moj jest z tej drugiej kategorii, niestety. Tylko ja stosuje takie tricki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech, Gosiaj. Czasem zycie tak zaskakuje, ze pozostaje chyba tylko czekac na to, co przyniesie los... Ale fakt, ze charakterni jestesmy obydwoje... Chociaz nie uwazam siebie za jakas hetere tylko dlatego, ze nie pozwole bliskiej osobie,zeby mowila mi wprost, ze jestem glupia i beznadziejna :( To co on robi przy mnie? Najbardziej mnie niby podziwial za dojrzalosc i intelekt. I co? Nagle mi IQ wyparowalo? Insomnia - dasz rade. Zajmij sie czyms, cwicz, ucz sie jezykow. Dobrze zorganizowany Skype, GG i sms-ki dzialaja cuda... Wysylaj swoje fotki, coz jeszcze - nie rob z siebie wdowy - to nie ta okazja. Bedzie dobrze. Rozlaka weryfikuje i wzmacnia zwiazki. Ja nie mam specjalnych problemow z odlegloscia, tylko z tym moim dziamdziakiem jednym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×