Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beata herbata

mąż kasuje numery w swoim telefonie

Polecane posty

Gość przystopuj
powtarzam - nie samo pójście na imprezę, tylko to, co z tego wynikło. Ja swojej przyjaciółce również na takie zachowania zwróciłabym uwagę - nie napadam zatem. Poza tym małżeństwo nakłada pewne zasady - informacja o imprezie po fakcie? Nie za późno? A co z pięknym nieznajomym? O nim też powiesz mężowi? O planowanej kawie też? Naprawdę nikogo to nie dziwi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze nie wiem czy pójdę z nim na kawę, bo przypuszczam, że na jednej by sie nie skończyło, a o imprezie powiem, zresztą ja jestem taka, żę i tak bym się wygadaała, a jeśli chodzi o informację po a nie przed, to pisałam wcześniej jak wyglądałą rozmowa z nim wczoraj. Nawet nei zapytał gzdie jestem, to może miałam potem dzwonić do niego z pytaniem czy moige pójść na imprezę? Może on musi zobaczyc, że bez niego tez się mogę bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
Beata - masz straszliwie roszczeniową postawę. Nie zainteresował się, nie zapytał, nie zrobił, nie rozmawia. W dodatku nie rozumiem czegoś - Twój mąż wyjechał do swoich rodziców, Ty zostałaś w domu - to po co miał się pytać, gdzie jesteś? Nie z pytaniem dzwonić - z informacją. Padł tu taki pomysł z telefonem do hotelu, bo z dzieckiem problemy - hmmm, idąc na imprezę powinnaś chyba o takich sytuacjach pamiętać. Tak naprawdę to on musi zobaczyć, że Tobie na nim zależy. Zależy? "jeszcze nie wiem czy pójdę z nim na kawę, bo przypuszczam, że na jednej by sie nie skończyło"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do przystopuj:-------------------------------------pisałam o tym wszystkim wcześniej i postawy nie mam roszczeniowej, bo to mnie przez oostatnie miesiące zależy, nie jemu. Co do poinformowania go o imprezie to nauczyłam go, że on zawsze wie, gdzie jestem, że zawsze dzwonię do niego jak gdzieś idę, on nigdy, jak wraca do domu, to wie, że ja w nim bedę, że będę na niego czekać, ja nigdy nie wiem o której on wróci do domu, jak gdzieś idę to wie gdzie i wie o której wrócę i zawsze jestem na czas, on nie, nigdy się nie musiał martwić, że mialam byc parę godzin wcześniej a jeszcze mnie nie ma, to ja zawsze się martwię, że on się spóznia. Jak on się spóznia to ja muszę zadzwonic i zapytać czy coś się nie stało, on nie uważa, że powinien mnie o spóznieniu poinformować, bo ja zawsze w domu i tak już będę jak on przyjdzie. Stałam się takim pewnym elementem w jego życiu, takim, co zawsze będzie i już, a teraz sobie myślę, że moze on powinien się o mnie trochę pomartwić, że może nie zawsze powinnam być w domu jak on wróci, że może powinnam od czasu do czasu wyłączyć komórkę i się spóznić do domu, żeby on po prostu miał okazję się trochę pomartwic o mnie, zobaczyć, że mam swoje życie, że moge wyjść bez niego i się dobzre bawić. Aha, on nigdy nie musiał mnie pytac gdzie idę, o której wrócę, zawsze mu wszystko podawałam na talerzu, zawsze te informacje miał bez żadnegoi wysiłku, nawet bez prostego pytania o której wrócisz. Po prostu przestał na mnie zwracać uwagę, bo juz mnie \"upolował\" i jestem bardzo pewnym elementem, o który nie warto się starać, bo i tak zawsze na miejscu bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja juz
nie wiem o co chodzi? o jego przypuszczalna zdrade czy o to ze czujesz sie zle w malzenstwie zamknieta w domu jako "kura domowa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylaa
Beatko dobrze ze poszlas na impreze i nie przejmuj sie tymi glupi dogryzkami;) Rzeczywiscie trzeba troche innaczej popatrzec na tego nowego faceta ,ktorego poznalas (jednak jeszcze zlego nic sie nie stalo).tak jak pisala wariatka,zebys nie padla w sidla pociesyzciela. Wazne jest zeby sie nauczyc zyc,bawic bez niego-meza(a nie z innym). Fajnie ze choc na chwile moglas sie oderwac i troche pobawic.Udowodnic sobie ze jeszcze mozesz;) -->przystopuj-ja tez mialam takie obawy kiedys w stosunko do faceta i nieumialam siebie kontrolowac i odrazu mowilam mu o moich watpliwosciach. To nie chodzi o telefon tylko o beaty odczucia. Facet wtedy latwo zrobi z kobiety głupia! tak,tak. Ja popadalam w nerwice,zwiazek niby przezemnie sie rozwalil,a pol roku pozniej dowiaduje sie ze ma dziecko z inna!(oczywiscie troche sie utozsamia z ta historia,ale staram sie patrzec racjonalnie jak inne dziewczyny). Piszesz ze zle doradzaja a jednoczesnie ze potrzebuje dowodow-no wlasnie a one podaja sposoby jak je zdobyc!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylaa-------------cieszę się , że to rozumiesz. Mnie dziwią te ataki na mnie, że na imprezę poszłam, czyli szukam nowych wrażeń, że to zle, że nie powinnam. Barrdzo mnie to dziwi i jeszcze to, że wychodzą one z ust kobiet, a przecież walczymy o równouprawnienie, chciałybyśmy mieć takie same prawa co mężczyzni, żyjemy w 21 wieku, a nie w 19, gdzie kobiecie nie wypadało nigdzie samej wyjść. I te kobiety krzycza na inna kobietę, że poszła bez męża na imprezę, ciekawe czy na faceta by też krzyczały jakby poszedł bez żony i jak one wychowują swoje córki, może na takie kobietki co to bez męża nie mają prawa z domu wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam uważam że miała pełne prawo iść na tę imprezę. W końcu ona też może czasem sie rozerwać a nie tylko siedzieć w domu. Jednak tego nowego kolegę odpuść sobie Beata, bo jeszczce do jakiegoś nieszczęścia dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolegę raczej sobie odpuszczę, ale i tak będziemy się widzieć jeszcze zawodowo, bo ja się zajmuje tym, co jemu jest potrzebne i wymieniliśmy się wizytówkami i mam nadzieję, że jego firma będzie moim klientem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przygladam sie od poczatku i w koncu postanowilam sie odezwac bo mnie rozsadza jak czytam takie opinie.Beatko masz w zupelnosci racje,nic nie zrobilas wiec nie rozumiem dlaczego ta nagonka.W takich sytuacjach najlepiej jest sie radzicosob w Twoim wieku bo czasy sie zmienily wiec i podejscie,styl zycia tez.Niektorzy starszej daty tego nie potrafia zrozumiec.Jak ktos daje to tez chce dostawac.Wiec uzasadnione sa Twoje potrzeby skoro robisz wszystko w domu a do tego dajesz mu tyle swobody.Nie wiem jak to wytrzymujesz bo mnie zzeralaby zazdrosc bo mozna sie dzielic mezem z rodzina,kumplami,przyjaciolmi ale nie z inna kobieta.Sprawdz go jak najszybciej i olej wredne gadanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rowniez nie moge czytac niektorych glupich komentarzy. czemu nic nie mowicie na jej meza ze bezprzewy imprezuje, bez przerwy jakies wyjazdy z licznymi atrakcjami. Tylko od razu gadacie na nia ze jest porąbana itd. bo poszla na impreze i poznala jakiegos faceta. Podobno jest teraz równouprawnienie. Ale widze ze nietore osoby dalej zyja w uswiadomieniu ze kobieta powinna siedziec w domu a facet moze robic wszystko. Beata nie przejmuj sie tymi komentarzami. Ja twoj topic czytam od pocztaku i jestem ciekawa jak to dalej pójdzie. Pozdrawiam i jestem z toba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
bylaa - w żadnej swojej wypowiedzi nie oceniałam podawanych tutaj rad. Sytuacja, o jakiej Beata powinna pamiętać, to podanie gdzie jest, skoro ma małe (?) dzieci - przeczytaj uważnie, a zauważysz róznicę między tym co napisałam, a tym co odczytałaś. To nie są głupie dogryzki - przynajmniej z mojej strony - to próba uświadomienia, że coś spowodowało zobojętnienie faceta. A z tym imprezowym panem - uważasz, że nic się nie stało? Mąż zajmuje się dzieckiem, a żona bawi się całą noc z obcym facetem? To ma być odskocznia od problemu, jak zdobyć dowód zdrady męża? Najłatwiej zauważyć czyjeś niedociagnięcia, przegięcia, a chyba powinno zaczynać się od siebie. Zastanawia mnie to, że brak tutaj zupełnie wzmianek o miłości, o chęci zbliżenia, ocieplenia atmosfery - jest walka. W dodatku mam wrażenie, że podejmowana przez jedną osobę, bo druga to nawet chyba nie ma pojęcia, że coś jest nie tak. Beata - odpowiedz sobie sama, czy zauważyłas jakieś zmiany w zachowaniu męża przed spostrzeżeniem, że kasuje rozmowy wychodzące? Jeśli tak, to co zrobiłaś, by było między Wami lepiej? Jeśli nie, to chyba nie poświęcałaś mu zbyt wiele uwagi? Nie rozumiem tego, Ty mówiłas gdzie idziesz i kiedy wrócisz. Dlaczego on nie mówił? Twierdzisz, że "Stałam się takim pewnym elementem w jego życiu, takim, co zawsze będzie i już". O to chyba chodzi w małżeństwie - o pewność, oparcie, stabilność związku. Tylko tak to jest, że póki dobrze nam, to nie jest to podtrzegane w kategoriach ograniczenia, niemal ubezwłasnowolnienia. Piszesz, że jesteś cały czas w domu - piszesz również, że pracujesz i studiujesz. To sie jednak troche wyklucza. Jeszcze dzieci. On ma pracę, która wymaga wyjazdów. Mam podobną sytuację, tylko, że z tym czasem w domu, to jakoś mi nie wychodzi - fizycznie się nie da. Takie przedsięwzięcia wymagają poświęceń. I obciążają przede wszystkim kobietę. Ostatnie pytanie - czy takie relacje - jemu wszystko wolno (?) - zostały w Waszym związku wymuszone przez niego, narzucone wbrew Tobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ja wam teraz napiszę jak to jest z tym równouprawnieniem w stolicy kraju, który należy do Unii, w 21 wieku - mam na myśli wielkie miasto Warszawę, bo tu mieszkam. Więc ja studiuję zaocznie, zajęcia mam w weekendy i parę razy spotkałam się z zarzutami typu: to jak ty masz dzieci to powinnas w domu z nimi siedzieć, a nie po szkołach latać, to dzieci powinnaś uczyć, a nie siebie (to są moje drugie studia, pierwsze skończyłam po liceum od razu), abo: to dzieci same zostawiłaś? ja mówię, że nie same, z mężem są, to one na to: to przecież same są i jak on sobie biedny poradzi z dwójką dzieci, przecież to mężczyzna to co ty za żona jesteś, że chłopa z dziećmi zostawiasz. Tak, tak, takie teksty słyszałam, i wiecie od kogo????????????????? Nie od męzczyzn tylko OD KOBIET. Fajnie, nie? A potem się dziwimy, że mężczyzni nas traktują jak kury domowe, a dzięki komu nas tak traktują? Dzięki nam samym. A mój mąż za to nigdy nie usłyszał, że na imprezę w weekend jedzie wódkę pić i szaleć zamiast z rodziną w domu siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przystopuj----------------------------------------mam swoją fimę, której biuro jest w domu i w większości pracuję na komputerze, do miasta jeżdżę na spotakania z klientami lub załatwiac jakieś sprawy. napisałaś: mąż zajmuje się dzieckiem, a ja się bawię------------------to było pierwszy raz (mam nadzieję, że nie ostatni i chętnie bym to powtórzyła), ale jak mąż wyjeżdża na weekendy i ON SIĘ BAWI a ja siedzę z dziecmi to jest OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz racje,ze to my kobiety powodujemy ,ze nadal funkcjonuje taki stereotyp.TEz jestem studentka w Warszawie i najbardziej mnie smieszy,ze kobiet faworyzuja mezczyzn nawet tych obijajacych sie i tylko glupio sie do nich usmiechaja a pytaja na cwiczeniach same laski nie wiem z jakiej paki.Zauwazylam ta zasade juz dawno a o braku rownouprawnienia moglabym, pisac godzinami.dotyka mnie niemal kazdego dnia.Wydaje mi si eBeatko,ze troszke za duzo pozwolilas swojemu mezowi bo skoro on sobie jezdzi na jakies imprezy mimo,ze sa z pracy to zdaje sobie sprawe z tego,ze zostajesz sama w takiej sytuacji i powinien zabiegac o Twoje wzgledy i na pewno postawic rodzine na pierwszym miejscu .Nie mowie,ze od razu powinien rzucic prace czy nie jezdzic na imprezy czy szkolenia ale wedlug mnie jest troszke bezczelny mowiac do tej laski,ze spoko,mozemy rozmawiac i ze nie przeszkadza skoro wczesniej rozmawial z Toba i nie dzielac sie z Toba swoimi smutkami i radosciami,olewajac CIebie i sie nie interesujac tym co sie dzieje w domu...musisz cos zmienic bo sie wykonczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
zanim zostanę zlinczowana lub spalona na stosie za gloszone herezje, chcę dać pod rozwagę jedną kwestię: Z jakim nastawieniem przywitasz męża? Zbulwersowane kobietki - czym zatem różni się imprezowanie gdy jest się wolnym czlowiekiem od zabawy jako mężatka? Ja myślałam, że mimo XXI wieku obowiązują pewne zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze PRZYSTOPUJ------------------------------------czy zrozumiesz, że to właśnie ON imprezuję, a nie JA, dlaczego sie tak uczepiłaś tego JEDNEGO, JEDYNEGO mojego wyjścia na imprezę? Jak ja mam sesję i egzaminy i muszę się dużo uczyć, a on akurat w weekend ma imprezę to myślisz, że nie pojedzie? A pewnie, że pojedzie, tak było ostatnio i była wielka awantura, bo mnie zostawił samą z diećmi, obowiązkami przy nich i jeszcze z nauką, a on stwierdził, że praca jest dla niego najważniejsza i on musi pojechac a skoro ja się zdecydowałam na studia to muszę sobie teraz radzić, bo to był mój wybór, a nie jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
Nie wiem co to za uczelnia, Beato, ale ze mną studiowały dziewczyny w ciąży, rodziły i dalej studiowały. Znaczna częśc kobiet to matki - nigdy nie spotkalam się z takim podejściem, jakie opisujesz ani studiujących, ani wykladowców. Mnóstwo natomiast było wyrazów uznania, ze młoda mama tak świetnie sobie radzi. Ale to odbieganie od tematu, od problemu, który Cię nurtuje. Ponieważ mój tok analizowania sytuacji odbierasz jako atak na Twoją wolność opuszczę Twój topik. Chciałam tylko zauwazyć, że tak jak w moje wypowiedzi starasz się wsadzić to, czego nie mówiłam ( I te kobiety krzycza na inna kobietę, że poszła bez męża na imprezę), być może tak samo doszukujesz się najgorszego w zachowaniach męża. Co nie znaczy, że jego zachowanie jest własciwe. Nie jest. Jednak takie podejścia - według mnie - może jedynie zaszkodzic\ć Waszej rodzinie, nie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
Beata - nie uczepiłam się wyjscia, a raczej faceta. Ale to Twoja sprawa. Beata - pytałaś co zrobić, bo Twój mąz kasuje numery w telefonie. Okazuje się, że to czubek góry lodowej. Jego zachowanie jest okropne i powinnaś na nie reagować. Ale nie walką i ślepym buntem, bo to nic nie da. Musicie rozmawiać - jesli sami nie potraficie, to może warto zglosić się do fachowca. Być może z tym telefonem coś jest na rzeczy, ale przede wszystkim powinno Cię niepokoić to, że oddalacie się od siebie, nie potraficie sie porozumieć, nie rozumiecie swoich potrzeb. To moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem z jakim nastawieniem przywitam męża, nie ukrywam, że nie mam do niego pozytywnego stosunku, zobaczymy, aktorka nie jestem i nie umiem grać, niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko a moze po prostu powiedz mu,ze masz tego wszystkiego po dziurki w nosie i macie takie same obowiazki i prawa i ze potrzebujesz odpoczac a jak nie chce Ci towarzyszyc tylko woli sobie jezdzic gdzie indziej to Ty pojdziesz sobie sama ze znajomymi .Nie robisz tego tak czesto jak on wiec powinien sie nad tym zastanowic i moze cos zrozumie,ze zaczyna powoli Cie tracic .Powiedz mu co Cie boli i co przeszkadza.A tak w ogole to skoro opiekujesz sie dziecmi to powiedz mu,ze on tez jest za nie odpowiedzialny wiec niech nie plecie takich bzdur na temat studiow.Wydaje mi sie,ze stalas sie jego pewniakiem i przestal sie straca bo wie,ze sa dzieci i jestes jego zona i pewnie mysli,ze juz na wszystko musisz sie godzic i nie masz prawa sie buntowac.Masz prawo miec cos od zycia.Najpierw z nim pogadaj a pozniej jak rozmowa nic nie da sprawdz go,bo prawda jest taka ,ze na takich szkoleniach i imprezach dzieja sie rozne rzeczy wiec i tak mozliwe,ze o wszystkim sie nie dowiesz :( ale jak go sprawdzisz to przynajmniej si e uspokoisz a wczesniejsza rozmowa moze cos da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylaa
Mialam gosci ,wiec nie moglam sobie pozwolic na chwilke w sieci;) przystopuj-sama zauwarzylas ,ze zle odczytala twoje posty,malo tego Ty tez nie dokonca dobrze zrozumialas to co ja chcialam powiedziec.Nie chce sie tutaj rozpisywac o co mialam na mysli,bo nie o tym topic.Natomiast bardzo dobrze rouzmiem beate. Nie chodzi mi ze jestes zla osoba, ba nawet potrzebna -bo akurat postawialas troche inny punkt widzenia;) Chcesz dobrze. Piszesz żeby rozmawiali? Też zawsze jestem za rozmową,jednak kiedy czytam jakie robi wybryki beaty mąż(zero poszanowania i o niczym się nie zwierza), to zaczynam mieć wątpliwości czy to coś da. Albo nie pogorszy sytuacji( bo jeśli naprawde zdradza,to tylko będzie ostrożniejszy).Do rozmowy trzeba dwóch osób. Tutaj jakby brak miejsca na prawdziwą miłość,szacunek,itp. Beato podziwiam,nauka ,szkoła i dom;) Nikt nei zrozumie jak ciężko jest pogodzić to wszystko, jeśli sam przez to nie przeszedł. Też nie rozumiem kobiet. Albo popadaja w skrajnosci jesli chodzi o rownouprawnienie(takie mam zdanie na temat tej afery z reklamami), albo w druga strone. Zwlaszcza jesli chodzi o faceta. Co do uszczypliwosci osob(to nie do Ciebie przystopuj;)) to wygladalo to na zwykla zazdrosc, ze moglas pomimo tak przykrej sytuacji wyjsc i sie dobrze bawic. Bo one pewnie by sie nei odwazyly czy cos innego;) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylaa-------------------------------------------no tak, bawiłam się barzdo dobrze i chyba teraz zacznę częściej wychodzić z domu, a męża trochę zaangazuję w dzieci, niech trochę z nimi posiedzi. Nie zadzwonił do mnie dzisaj i ja też do niego nie dzwoniłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty najlepiej wiesz jak powinnas go przywitasz bo go znasz i tylko Ty najlepiej wiesz co czujesz.ja bym po prostu powiedziala mu na wstepie,ze musimy pogadac i wszystko co Cie gryzie (nie mowiac mu o watpliwosciach co do zdrady) mu wygarnac i przedstawic mu swoje racje a masz je na pewno.moze wyedy cos do niego dotrze a jak rozmowa nic nie da to badz maksymalnie oschla.Nie mozna w zwiazku byc meczennica i robic wszystko dla dobra malzenstwa bo to i tak by sie zemscilo kiedys na Tobie tymbardziej,ze nie jest fair wobec Ciebie,co innego gdyby byl.To on teraz powinien sie starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taak, tylko jak rozmawialiśmy o tych jego długich rozmoiwach wieczorami w sprawach służbowych to on zawsze mówi, ż epraca jest najważniejsz bo daje pieniądze i nie zmieniał swojego zachowania, to sobie można pogadać , jak grochem o ścianę. Co do imprez słuzbowych to tak samo - praca jest najważniejsz i koniec. Więc nie wiem czy następna rozmowa na ten sam temat przyniesie skutek, pewnie nie, myślę sobie, że może jest mi potrzebne jakieś działanie a nie rozmowa, moze działaniem więcej zdziałam, zmiana zachowania itp. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylaa
Ciezko mi powiedziec, tym bardziej ze mnie tam nie ma;) Po pierwsze zero awantur. Ogólnie świta mi myśl ,że trzeba byłby starać się tak prowadzić rozmowę ,żeby to on więcej mówił,gdzie był co robić. Wiecej pytanek,czy jakieś samonaprowadzanie go na temat(oczywiscie nei uszczypliwe i nie widoczne),mozesz starac sie podjąc rozmowe,ale nie ujawniac tego co wiesz,bynajmiej nie odrazu...Mam namysli zebys przejela stanowisko obserwatora(oczywiscie nie mam namysli zebys siedziala i nie pisnela slowa;P, tylko czasem przemilczała i pozwoliła żeby on więcej mówił).Tak tylko sobie myślę, co prawda nie dotyczy to kwesti przywitania.Raczej ma to służyć rozpoznaniu co twój mąż robi. Uważam ,że lepiej byłoby być w miarę miłym(nie uległym!).I zaczac powoli przyzwyczajac go zeby mowil co robi i gdzie jedzie? nie wiem .To zalezy od twoich predyspozycji i co chcesz osiagnac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×