Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Gość Misiaaaa
Dwa razy trzy kropki czeka Cie odpowiedz na Twoim topiku Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueyes
kobietki, wiem,z e to może głupie, al mi kurde pomogło! Sama w to nie wierzę, a jednak, no wiec nie jestem fanką muzykoterapii, czy czegos podobnego, ale mi strasznie pomogla pisoenka Sylwii Wiśniewskiej "12 łez", wycinek :) "... a teraz już dla Ciebie jest za pózno o 12 łez, i gdybyś nawet cofnął czas, 12 kropel dzieli nas, tych kilka łez sprawiło, że na nowo odnalazłam się , choć minął smutek straconych dni, nie zapomnę ci 12stu moich łez, nie chce juz przepłakać zycia jedno tylko mam, docyś już, 12 łez i znów zaczynam być, przyjdzie czas i moje serce zacznie znowu dla kogs bić"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 12 groszy tylko nie płacz
12 groszy tylko nie płacz proszę...:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi muzyka zawsze wplywala na nastroj. dobre piosenki uspasabiaja mnie wesolo i optymistycznie. sa tez takie, ktore wprawiaja mnie w dola heh - tych staram sie unikac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueyes
cholero, mam nadzieję, że się 3masz dzielnie. Co do psychotropów... brałam kiedyś, przez kilka dni, nic mi nie dały pozytywnego, chociaż mojemu znajomemu pomogły, bo... zapijał je piwem. Własnie od niego miałam kilka pigułek, bo nie dawałam sobie rady. Jak teraz pomyśle sobie przez kogo, to aż mam torsje! Rozstałam sie ostatecznie w maju, i jak już pisałam parę stron wczesniej, była to najlepsza decyzja w moim zyciu. Wiem, ze moje słowa nie musza pomóc, wiem, ze rzucam gorchem o ścianę, tak jak rzucali moji znajomi mówiąc zebym się rozstała z eksiem. SAMA MUSIAŁAM DO TEGO DOJRZEC! I Ty też dojrzejesz, ale zanim to nastąpi, będą kryzysy, musisz je przetrwać, przeczekać, przeboleć, przetrawić. Im wiecej takich sytuacji i im czesćiej, tym w sumie lepiej dla Ciebie! Bo może szybciej nastąpi zrozumienie, że ten facet nie jest Ciebie wart!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blueyes
Może jeszcze cos napisze ku pokrzepieniu serc, też miałam depresję, całą sesję polałam, leżałam i gapiłam się w sufit, miałam głupie mysli, wiedziałam, ze nie popełnie zadnego samobójstwa, bez przesady, ale sensu zycia i tak nie widziałam. Jak już pisałam kilka dni brałam jakies psychotropy, na receptę, od znajomego, nic mi nie dały, zreszta to nie jest rozwiazanie. Wyłam jak głupia całymi dniami, na uczelnię chodziłam w ciemnych okluarach, worki pod zapuchnietymi oczami, pytajacy wzrok znajomych z uniwerku czy cwiczeniowców, właściwie zaliczenia dostawałam na zapuchnięte oczy. Acha, co było powodem. No niby bylismy razem, ale nie było uczucia, po prostu nei traktował mnie jak bym chciała, chyba olewał, nie umiem tego nazwać inaczej niz tak, ze był to emocjonalny popapraniec. Pierwsza smsowałam jak sie pokłócilismy, pierwsza przepraszałąm, zawsze szukałam winyw sobie, boze, jaka ja nienormalna byłam!!!! A, przy jako takim zyciu trzymały mnie rozmowy z jedną kumpelą. Dojrzewałam do decyzji rozstania powoli, tzn od jakiegoś czasu wiedziałam, ze nie mam z tym facetem przyszłości i to jest pierwszy krok-uświadomienie sobie tego właśnie. Mój przy okazji był okrutnie zaborczy, zazdrosny, nie dbał o mnie, a jednoczesnie miałam same zakazy. W koncu zaczełam się stawiać, odnawiać kontakty ze znajomymi, miałam gdzies gdy na mnie sie obrazał i krzyczał, az w konuc mi przeszło. Wyszłam sobie raz , drugi, bez niego, było fajnie i tak sie zaczela moja droga do wolności :) i duzo pomogły mi rozmowy ze starszym kuzynem, z któym razem impreskowałam sobie iz jego znajomymi :) Nie potrafie krok po kroku opisac mojej drogi do wolności, w kazdym razie, role się odwróciły, chciał wrócic, w ogóle straszył samobójstwem :) ale ja to miałam gdzies. Potem mnie wyzywał, potem znowu straszył, teraz jest etap, ze chce byc moim kolegą :D Oszalał chyba, ja go nie lubie jako człowieka, nie chcę miec z nim nic do czynienia, na cholere mi taki kolega, idiota. Brrrr, jak mogłam kochac takiego kogoś, nie wiem?!?!?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góry
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobiety!!!pozdrawiam wszystkie i trzymajcie sie cieplutko nie dajcie sie gnojkom,myślcie o sobie,zauważcie plusy swojego zycia,ja dzis wrócilam z pracy o 17 szybciutko sie przebralam i juz o 17.30 poszlam na salę,poćwiczyłam troche,póżniej z dziewczynami poszłyśmy na wino,gadałyśmy o babskich sprawach 2godz o 20.00 wróciłam do domu,pogadalam z dzieckiem,pozniej z moim facetem przez telefon i słuchajcie-gdy był \"ten on\"czyli moj ex to bylo tak:czemu tak póżno wracasz z pracy?po co ci aerobik?wez sie lepiej za sprzatanie,a po co idziesz do Ewy?mówiłas ze ona głupia a teraz tam łazisz?(raz tak powiedzialam jak mnie wkurzyla),dla kogo sie malujesz?po co ci nowe spodnie?itp.itd. sluchajcie życie jest wspaniałe,uwielbiam swoja wolność i niezależność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w dołku
ach symfonio, bardzo się ciesze żeś taka zadowolona. Ja mam nadzieję,że niedługo też będe mogła się uśmiechać. Teraz płaczę bo zatęskniłam. Moja mama mnie wpiera w takich momentach i przypomina mi jaki to on niedobry dla mnie był i wtedy rzeczywiście mi lepiej. W sumie to nigdy nie było go przy mnie kiedy tego na prawdę potrzebowałam. :-( Fajnie czytać tu że innym się udało :-)budujące to jest, nie ma co:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki!:) CHOLERA no i jak sie czujesz??? Jak poszlo??? MILVAA i BLUEYES fajne piosenki:) rzeczywiście optymistycznie nastawiają:))) Pozdrawiam wszystkie które chca walczyć o swoj aprzyszlosc i te ktore juz zawalczyły;) Buziaki:) ps: a mój ex teraz szuka mieszkania sobie i ... pomyśłał że może ja (bo tez mam niezłe akcje w domu i mam ochote sie wyprowadci) chcialabym z nim cos wynajac!! blech Wiecie to bylo tak pol zartem pol serio ale.. hm.. pomyslal o tym!! A przez 5 lat zwiazku nawet nie wspomnial o tym ze moz ebysmy sobei cos razem wynajeli... (wogołe o wspolnej przyszlosci nie mowil...:/ wiecie.. w koncu to ograniczalo by jego wolnosc, nie?) ech ci popaprance:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do JESTEM W DOŁKU: Kochana, trzymam za Ciebie kciuki żeby udalo Ci sie jak najszybciej o nim zapomniec. Wierze ze bedzie coraz lepiej az wreszcie nadejdzie dzien kiedy powiesz: \"boshe, i za czym ja tak plakalam?!\" hehe:) Wiadomo ze pozostana wspomnienia, ze tyle wpsolnych chwil razem... ale przed Toba cale zycie:) Wszystkie drogi stoja otworem:) mozesz teraz wybrac kitora chcesz. A doswiadczenia ktore zdobylas dzieki byciu z NIM, pomoga przy podejmowaniu kolejnych wyborów:) buziaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz w dolku:trzeba sobie przypominac o tym co bylo złe w związku,trzeba bo z czasem czlowiek zapomina i zaczyna to troche widzieć od dupy strony,nie mówie zeby zaraz nienawidzic badz pilegnowac to w sobie,nie nie,ale nie zapominaj złych chwil bo one były,on był taki i prawdopodobnie nadal by tak bylo,ja sama tak mialam przez pewien czas-och i ach i szybko sobie przypomnialam jak sie z nim spotkałam,a teraz co jakis czas mówię sobie:a widzisz-juz by cie wyzywał że za ostatnie pieniądze kupilaś sobie gorsecik,a widzisz -nie leciałabyś do Anki o 23.00 na kawę bo by sie obraził,a widzisz że teraz sama decydujesz i jak cos spierd.... to musisz to naprawic ale bez jego gderania nie jest tak żle kochanie,usmiechnij się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w dołku
dzięki fuksja wielkie. Wierzę że będzie dobrze, po prostu nie mogę się już doczekać tej chwili. Na ale wiadomo na to trzeba czasu. Będę zaglądac na ten topik bo naprawde fajne rzeczy się tu dzieją.. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w dołku
tak właśnie robie. Za każdym razem jak mnie ogarnia ropacz przypominam sobie to jak mnie zakażdym razem zawodził i że nie mogłam na niego liczyć. Miałam duże wątpliwości co do naszego związku od dłuższego czasu no ale nie byłam jeszcze przygotowana na zerwanie :-( kocham go jeszcze ale z każdym dniem będzie lepiej. Super jest ten topik i będe tu zaglądac bo fajne rzeczy się tu dzieją:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by...
to co piszecie jest niesamowite było nawet spokojnie, ale nic sie radykalnego nie stało jestem jeszcze na to za słaba..dojrzewam;) też brałam leki już...- przez miesiąc nie spałam, potem dostałam jakieś gówno na sen. Trzeba powiedzieć, że była to 80% jego zasługa. Te 20% liczę jako moją małą odporność i zbytnie przejmowanie się wszystkim piszcie, piszcie...super czyta się o tym jak Wam się wszystko układa pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram!!!!!!!!!!!!!!! I dzieki mojej stopce zrozumialam i sie... rozwiodlam. Teraz juz moze byc tylko dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, trzymajcie sie! Jak bede tu czytac same pozytywne posty to tez sie pozytywnie nastroje :) Dzis wyjezdzam z moim nad moze. planowo wroce w sobote i powiem Wam jak bylo;) No, chyba ze sie poklocimy, to wroce wczesniej... Buziaki dla wszystkich i wrzucilabym pare kwiatkow, ale kurna nie wiem gdize one sa heh pozdrawiam wszystkie razem i kazda z osobne: fuksje, deedlit, symfonie, cholera by to wziela, jestem w dolku, widze ze nie jestem sama, blueyes i sorrki jesli kogos jeszcze pominelam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nad morze oczywiscie przez \"rz\" - wystarczy na moment mozg wylaczyc ble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Moje Kochane w ten piekny poranek:D Ciesze się, że ten topic działa, wpadacie tu i piszecie:) Jak same zauważyłyście Waszymi zwierzeniami pomagacie sobei nawzajem:), zauważacie że nie jesteście same i że są takie, które zakończyły taki chory związek a teraz wspaniale sobie radzą:) No ja własnie miałam dzisiaj małego dołka rano.. malutkiego, ale to przez pewna piosenkę. Teraz juz spoko jest:) hehe teraz mam inen \"zmartwienia\": nie wiem którego kolesia wybrac;P hehehe Ech dziewczyny, po takim rozstaniu nagle świat staje się taki wielki! Wczesniej świat to był ON. A teraz... nagle wszystko można, od niczego nie jest się uzależnionym, swoje zycie ma się w swoich rekach:) Po zerwaniu moj epoczucie własnej wartości było na poziomie jakiejś depresji chyba. A teraz jest wieksze niz wtedy gdy byłam z NIM> radze sobie:) I to mnei buduje:) I czuje ze nie jestem juz głupia gówniarą, naiwną dziewczyną, tylko kobietą po różnych doświadczeniach .. czuję taka siłe wewnętrzna i wiem że nie popelnie wiecej takiego błedu jak z NIM. Dziewczyny, z Wami tez tak bedzie:) Mówię to głównie do JESTEM W DOŁKU jako, ze teraz to ona najbardziej potrzenbuje w tej chwili wsparcia. Kochana, wszystko bedzie dobrze:) tylko potrzeba na to czau:) Ale gwarantuje Ci że po pewnym czsaie bedzie lepiej niż z NIM:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tolala
Cześć dziewczyny! Ja też brałam leki na depresję. Nie były jakieś super silne, ale czułam się strasznie mając świadomość, ze wcinam to przez osobę z którą powinnam być najszczęśliwsza na świecie. Coś okropnego.... Całą niedzielę mój drań pił. Potem przyszedł i szukał zaczepki. Żałosne... Zadaję sobie pytanie czy ON, to na pewno TEN JEDYNY, z którym mam spędzić życie. Skąd wiadomo, że Ten to TEN? Podobno jak tak jest, to nie ma się wątpliwości. A ja mam i to coraz wieksze. Wręcz ogromne! I tak sobie myślę, że gdybym z nim nie mieszkała (a mieszkam 2 lata), to wszystko skończyłoby się dosyć szybko. Jedna, druga, trzecia kłótnia o jego picie i chamskie odzywki i przestałabym do niego dzwonić, odbierać telefony (o ile by dzwonił, w co wątpie, bo mimo że mieszkamy ze sobą, od 10 dni zamieniliśmy kilka zdań) i tak by się to wszysko skończyło. A tak, to ja musze się wyprowadzić, bo mieszkam u niego. I wrócić do rodziny - to dopiero będzie upokorzenie. Padną teksty tego typu: "A nie mówiliśmy,... blebleble......". Na domiar złego moja rodzina żyje w świadomosci, że wszystko jest ok, bo nie daję im powodów do innych przypuszczeń. Oj ciężka decyzja przede mną:( Ale macie rację dziewczyny. Trzeba wziąść się w garść, zrobić coś dla siebie, spotkać się ze znajomymi, miło spędzić czas. Nie możemy dać sobą poniewierać. Dziś jest 13-sty, może to dobry dzień by wbrew wszystkiemu zacząć swoje szczęśliwe życie. Nie od jutra (ja tak zawsze sobię mówię, a "jutro" nie nadchodzi), tylko od dzisiaj, od teraz! Pozdrawiam Was wszystkie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Jak pisałam skończyłam z moim facetem. Nie iwdzimy się już 9 dni. W tym tygodniu mamy porozmawiać. On nie chce rozstania. Tylko, że od roku rozmawiamy przynajmniej raz w miesiacu (tzn.mamy poważną rozmowę) i nic one nie zmieniają. Nie wiem co robić... Zgodzić się na rozmowę? Wiem, że znowu wszystko tak przekręci, że dam się na to złapać. Powie, że kocha... W weekend i w piatek i w sobotę wieczorem poszłam na miasto. Niestety nie spotkałam nigoko (żadnego faceta), który chociaz trochę by mnie zainteresował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Może opowiem Wam moją historię i będziecie mogły mi podjąć właściwą decyzję. Byliśmy ze sobą 2 i pół roku. Ja mam obecnie 28 lat, on 47. Był żonaty, ma 10-letniego syna, ale z inną kobietą. Z synem nie ma żadnych kontaktów, widział go 1 raz, nie płaci alimentów, ani nie kupuje prezentów. Syn z matką mieszka zagranicą. Ona nie jest Polką. Nie podoba mi się jego podejście do syna, ale mówi, że to nie moja sprawa. Jedyna co wiem to to, że ta kobieta pierwsze dziecko wbrew jego woli usunęła, a z tym zaszłą w ciażę podczas ostatniego spotkania. On tego dziecka już nie chciał. To tyle odnośnie niego. My poznaliśmy się przez wspólną znajomą. Na początku nie brałam pod uwagę związku między nami. Za stary był. On jednak nie rezygnował, starał się, zabiegał. Cieszył się z każdego spotkania, gotował dla mnie, zapraszał do knajpek, przyjeżdzał po mnie gdy miałam gdzieś jechać i zawoził mnie. W końcu dałam się przekonać - poszłam z nim do łóżka (bardziej dla niego, czułam że powiinam, tyle dla mnie zrobił). Nie kochałam go wtedy, ale bardzo lubiłam. On znosił moje humory, potrafił nawet wyprasować moje rzeczy. Nie chciałam jednak by uważał mnie za swoją dziewczynę, myślałam o wyjeździe zagranicę na stałe. Tak było parę miesięcy. Zaczęłam coś czuć, seks stał się przyjemnością, nie wyjechałam... Cdn..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
I wtedy zaczęło się wszystko psuć. Czym więcej czułam tym gorzej było. Zaczęłam od niego wymagać, mieć pretensje. Przestało mi się podobać, że widujemy się tylko w weekendy, chciałam kontaktu w tygodniu również. Do dziś stało się to niemożliwe. Powód? Nie mieszkamy daleko by to był powód. Mamy inne tryby życia. Ja wstaję rano - idę do pracy od - do. Potem mam drugą dodatkową pracę. On ma wolny zawód. Pracuje do 3 w nocy, wstaje w południe lub popołudniu. I nie chce tego zmienić, nawet 1 dzień w tygodniu. Najgorsze jest to, że on wcale aż tyle pracy nie ma, często po prostu siedzi sobie przed kompem, ściaga filmy i nie iwem co jeszcze.. To jeden problem. Drugi to nasze życie seksualne. Po paru miesiacach było coraz gorzej. Na początku każdy weekend był seks (3 noce - 3 razy seks), obecnie kochamy się 2 razy na miesiąc. Mnie na początku było mało. Ja mogłam kochać się codziennie, nawet nieraz 2,3 razy dziennie i nie tylko w nocy. Uwielbiam seks rano. Niestety będąc z nim miałam taki seks 2 razy - jak sama zaczęłam. A też chciałabym by ktoś mnie tak obudził. Seks w czasie miesiaczki odpadał (on się brzydzi). Jesli chodzi o oral to uwielbia jak ja się nim zajmuję, on mną przez ostatni rok zajął się 1 raz. Też się brzydzi - podobno jestem 3 kobietą, której wogóle to zrobił (a miał kobiet setki). Myślałam, że może wiek spowodował, że ma coraz mniejsze potrzeby seksualne. Tylko, że rok temu odkryłam u niego mnóstwo zdjęć pornograficznych, erotycznych, na dysku i na płytach. Spardziłam płyty - przez 3 miesiące od rana do nocy (w tygdoniu) skanował sobie zdjęcia z gazet i wrzucał na płyty. Załamałam się - do mnie nie miał kiedy przyjechać, taki zajęty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Zrobiłąm aferę, nie chciałam się z nim spotykać. To ja usycham z tęsknoty, braku bliskości rónież fizycznej, a on.. sobie radzi. W końcu zadzwonił w nocy, że musi sie ze mną spotkać, ze nie moze spać itp.. Uległam, nie chciałam by mnie dotykał, też uległam. I tak od roku ciagle wracam.. Powiedział, że skoro mnie to tak boli, ze on ogląda zdjęcia, juz nie będzie. Kłamał i kłamie nawet jak mu pokazałam płytę z jego biurka. Powiedział, że nie wiem skad się wzięła. Zresztą w jego płytach były modyfikowane pliki - widziałam daty. Nie mogłam się z tym pogodzić, nie mogłam spać. Ja w tygodniu sama w łóżku, myślałam, ze on teraz ogląda sobie "dupeczki" i świetnie się bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Ale to nie jedyny problem... Nasępny to to, że jest bardzo leniwy. Nie chce mu sie pracować, nie szuka klientów. Nie ejst mu głupio brać kasę od starej matki, która ma kilkaset zł emerytury. Bierze od niej kasę na fajki, playboye, Hustlery itp. Tak jak dbał o mnie na początku, tak po czasie ja zaczełam coraz więcej stawiać, on nie czuł się nawet głupio. Dorzucałam mu kasę nwet do ciuchów. Ja od niego przez ostatni rok dostałam jedynie prezent na gwiazdkę, nawet na urodziny nie. Nie miał kasy - przyszedł z jedną różą. Natomiast tydzień po moich urodzinach miał kasę, kupił sobie odtwarzacz DVD i ciuchy. Byłam z nim jak kupował sobie wtedy ubrania, myślałam, ze przypomni sobie o urodzinach (imieniny też wtedy miałam) i kupi mi chociaż drobiazg. Nie dostałam nic! Ciagle też mu pożyczam kasę (rzadko oddaje), dorzucam do paliwa. A słyszę, ze on tyle dla mnie robi, tyle mam z niego - bo np. wozi mi dupę autem. W sumie to jedyna rzecz jaką robi. Resztę robię ja - jedzenie, zakupy żebym miała z czego zrobić jedzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
Ostatnio wykrzyczałam mu, że jest egoistą i materialistą. Nie wytrzymałam. Wisiał mi jak zwykle sporo kasy. Ja zobaczyłam coś dla siebie, co było mi niezbędne, a on na to, że sobie kupi. Nie wiedziałam nawet, że ma jakieś pieniadze, bo w ten weekend jak zwykle ja wszystko stawiałam. Płakać mi się chciało. Rzadko też dzwonił do mnie. Od początku uczył mnie, że ja mam pisać smsy, dzwonić. I głupia dzwoniłam i pisałam codziennie. On dzwonił przeciętnie raz na miesiąc. Następna sprawa to jego rodzina. Wiecznie do niego przyjeżdża i siedzi. Do tego od jego siostry słyszę ciągle jak go chwali, a do mnie mówi, że go nie doceniam. Mój facet ma nadwagę, staram się by nie jadł zbyt tłusto i dużo. Gdy zwróciłam mu delikatnie uwagę przy jego siostrze, usłyszałam, jak mówi do niego: jedz, jedz, nikt Ci nie żałuje. Rodzina jest wiecznie i we wszystko się wtrąca. mam problem by pobyć z nim sam na sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ważnepytanie
No i kolejny problem to jego problem z alkoholem. Nie potrafi powiedzieć stop. A jak wypije to jest bardzo agresywny - wyzywa mnie od kurew, suk, szmat, pojebanych itp. Potrafił się ze mna umówić, że będzie np. o 20-ej. Jest 21.10 piszę smsa czy będzie. Nic. Więc przed 22-ą dzwonię. Odbiera pijany. Powiedziałam, że fajnie, ze mnie szanuje. Dzwonił w nocy 4 razy i nagrał mi się na pocztę, że kurwa już się nie odezwie i kupa innych przezwisk. Było mi przykro, bo akurat tego dnia dzięki mnie miał klienta, który zapłacił mu 2tys. zł. Fajnie mi podziękował. To było 2 miesiące temu. Nie odzywałam się parę dni. Spotkałam się po 2 tygodniach. Powiedział, że rezygnuje z alkoholu wogóle. I chyba rzeczywiście do dziś nie pił. Ale czy wytrzyma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do WAŻNE PYTANIE: hmm z tego co piszesz to koleś pomimo swych czterdziestuparu lat zachowuje sie jak nieodpowiedzialny gówniarz! Jak z kims takim planowac życie? On ma juz prawie 50 lat - nie zmieni sie więc na 100%. jest ukształtowanym człowiekiem, nie masz więc co liczyć na to, ze bedzie miał nagle przebłysk dojrzałości. Wiem , ze pisałaś ze na poczatkuu sie staral itd ale wiadomo, to były pocztaki...a to jaki jest naprawde mozesz poznac po tym jak sie zachowuje w stosunku do swojej matki (!!!) i syna...:/ Kochana, masz 28 lat. Cale zycie przed Toba! Nie spotykaj sie z nim, nie ulegaj. Zakończyłas to, podjęłaś tę cięzką decyzje wiec nie wracaj, bo bedzie to trwac w nieskonczonosc. A co do Twoich potrzeb seksualnych.. hm.. moze powinnas pomyslec o kims mlodszym?;) Pozdrawiam, trzymaj sie cieplutko!! I badz twarda!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×