Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Gość Galinaa
Ale jednomam spostrzezenie, ze bedac jeszcze zraniona, trzeba bardziej uwazac... bo moj gnojek to wykorzystal,ze bylam swiezo po rozstaniu i mialam dola. A wcale sienie chcialam pakowac w zwiazek. On mnie przekonal swoim cieplem, wsparciem i uporem... Do tej pory wierzyc mi sie nie chce , ze ktos mogl byc tak dwulicowy - zachowywal sie jakby swiata za mna nie widzial, przetrwal wszystkie moje humory i proby odejscia, nie zrazal sie niczym... I to spojrzenie pelne milosci i czulosci - jak mozna cos takiego udawac! On mial chyba cos z glowa... Teraz sobie przypomnialam,ze jak mial gdzies wyjechac to laptopa bral i na jakichs stacjach benzynowych w knajpach go przypinal do Netu zeby miec tylko ze mna kontakt.. Mms-y zawsze wysylal... Masa tesknych maili i sms-ow... A tak naprawde kogos mial, szok! 1,5 roku pelne tesknoty ciepla i czulosci... a to wszystko udawane... Jak tylko sie wydalo , nagle stalam sie jego wrogiem nr 1 i winna wszystkiego, co w jego zyciu zle ... Nienawidzi mnie, ze jej chce powiedziec... Musze jej powiedziec... MAm wyrzuty sumienia z kazdym dniem,ze ona sie ludzi, ze wszystko jest OK...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wraca mi rozum
dziewczyny mam zajebiste uczucie.na sobote zarezerwowalam bilet do kazimierzac dolnego.jade pociagiem ,biore plecak ,namiot .nie wiem jak to zrobie ale go rozbije.a jak nie bede spala pod golym niebem.mam dzisiaj wszystko w dupie.oddalam mu jego rzeczy ,a on na to ze robie cyrk.ha ha .corka martwi sie troche o mnie,ale ja mam taka potrzebe.kurwa tylko plec ak troche wazy .a co tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Galinaa, powiedz, niech ma nauczke, a jego panna bedzie wiedziala na czym stoi, a nie zyla w nieswiadomosci, tak jak Ty przez 1, roku. \"Wraca mi rozum\", cudownie!! zajebioza!! :))))))))))) :D :D takie cos napewno jest Ci potrzebne, wyjazd, oderwanie sie, nei troszczenei sie o nic...:) Cudownie:) Ja zrobilam to samo:P tyle ze mnie wyciagnela przyjaciolka z siostra:) na taki spontan wlasnie..:) I musze powiedziec: NAPRAWDE POMOGLO:) Dlatego zycze Ci udanego wypoczynku:) i baw sie dobrze;)) hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucille
czesc dziewczyny! Czytalam Wasz topic od paru miesiecy przygotowujac sie do zerwania zlego tosycznego zwiazku...i bardzo mi pomogl! Wszystkie mamy podobne doswiadczenia, wiec mozemy sie wspierac w trudnych chwilach zwatpienia (oby pojawialy sie one jak najrzadziej!:)) Szczegolnie dziekuje matce zalozycielce - Fuksji:) Pozdrawiam wszystkie chcace sie uwolnic lub uwolnione ze zwiazkow z draniami!!!:) To na pewno dobra decyzja, choc wiele z nas przekona sie o tym dopiero po pewnym czasie...nie ma czego zalowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wraca mi rozum
dziewczyny proponuje zebysmy napisaly z jakich jestesmy miast .moze bardziej pomozemy sobie.bedziemy trzymac sie razem ja jako pierwsza wpisuje sie . ja jestem z lodzi. pozdrawiam i spotkajmy sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Ja z Poznania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wraca mi rozum
uuuuuuuuuu.... to troche daleko .dojazdy by nas wykonczyly finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wraca mi rozum
i dzisiaj jest ten dzien.najgorszy z moich ostatnich lat.wiem ze to juz koniec .z jednej strony chcialam zeby powalczyl bo czuje sie troche ze bylam bezwartosciowa z drugiej strony dobrze ze nie robi nic bo mnie w ten sposob uwalnia.boli ,bardzo boli .kiedy ten bol przejdzie.kiedy /pomozcie blagam .jutro ide do lekarza mojego .tak mnie dzisiaj sparalizowal lek ze nie moglam nic zrobic.a jak wraca to co przed laty .nie chce tej jebanej depresji ona mnie wykonczyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"wraca mi rozum\" wspólczuje :(:( powiedzcie mi jak to jest poszłam z koleżanką na piwo , ona tez zakonczyla 5- letni zwiazek , upilam sie i zamiast dobrze sie czuc to myslalam tylko o Nim i o tym ze chcialabym sie z Nim kochac???!!!! brakuje mi chyba czulosci bliskosci drugiego czlowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zrujnowana
zbieram sie i zbieram.... nie umiem tego skonczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Ja tez mam kryzysy, poplakuje, on mi sie sni.. Przeciez to naturalne wszystko... To jak z odwykiem - na poczatku ciezko i czlowiekowi chce sie wyc, a potem moze byc tylko lepiej. Nie moze byc gorzej. Wyczytalam,ze taka 'zaloba' moze trwac okolo roku. Ale nie musi. Ja robie wszystko,zeby z tego wyjsc i jakos sie uklada. Troche mi los pomaga, albo raczej "pomaga" bo mam wiecej roznych zmartwien, w tym zdrowotnych i takich naprawde waznych. On jest jednym z tych zmartwien,ale ja je powolutku, malymi krokami niweluje. Trzeba odcierpiec, ale mamy swiatelko w tunelu, jestesmy mlode, jak nie mamy dzieci,czy slubu to tym bardziej do przodu, bo nie zasmiecamy sobie zycia. Choc raz pomyslcie o ULDZE i ile zlego jeszcze mogloby sie Wam z draniem przydarzyc. I jak ciezkie rozstanie byloby za kolejny rok, czy piec lat... Ja czasem sie czuje jakby mnie los wlasnie URATOWAL. I takich mysli sie trzeba trzymac. Za jakis czas wszystkie bedziemy sie nabijaly z jakimi kretynami sie w ogole zadawalysmy. Nawet sa takie topiki na Kafe :) Uszy do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Lucille Smutna i zrujnowana Napiszcie wiecej o sobie i Waszych draniach... Co z nich za barany i jak sobie dajecie rade? Na pewno nie sa warci naszych lez a juz na pewno bezcennej mlodosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wraca mi rozum
on u mnie wlasnie byl.on mnie kocha i chce ze mna byc.a to co sie teraz dzieje to wedlog niego nie rozstanie tylko klotnia.niewytrzymam...albo pierdolne sobie w leb albo jemu.boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wraca mi rozum
sorry za literowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abecede
witam wszystkich! Postanowilam wywalic z siebie caly bol. Otoz jestem (bylam, nie wiem) z facetem ponad rok. Wielka milosc, szalencza. Byl pierwszym mezczyzna, z ktorym sie kochalam, w ktorym w ogole sie tak zaangazowalam. Gdy poznalam skladalam papiery na stypendium. Zawsze o tym marzylam, wierzylam, ze to stypendium przyniesie mi sporo korzysci. Dostalam sie na nie. Wlasnie za 3 dni sie konczy. W trakcie naszego zwiazku mielismy tyle historii rozmaitych, ze ksiazke by mozna o tym napisac, wlasciwie to horror jakis, ale to co wydarzylo sie ostatnio po prostu mnie przerasta... Widywalismy sie najmarniej co 25 dni, przyjezdzalam na miesiac (caly XII i IV). Codzienne rozmowy, telefony, czesto sie spotykalismy. Nie mozna powiedziec, ze ot tak wyjechalam i wrocilam po 9 miesiacach bez znaku zycia. Generalnie wiedzielismy ze maj bedzie najgorszy, bo nie bedziemy sie widziec 28 dni, bo ja bede musiala zdac tu mnostwo egzaminow, bo on ma swoje zobowiazania, ktorym bedzie musial podolac. Jakos sobie radzilismy do dnia moich urodzin. A 25 maja nagle po prostu wszystko peklo jak banka mydlana. NAgle codziennie zaczal z tym samym przyjacielem na piwo chodzic, przestal sie odzwyac, odpisywac na SMSy, w ogole nawet mgielki puszczac. A wczoraj w nocy (czyli tej z 29 na 30) po prostu powiedzial mi, ze mu minelam, ze nie cieszy sie na moj przyjazd :( Ze wie, ze moze mu byc milo beze mnie... Cholera, przeciez wie, ze mamy rozne jazdy pod koniec, czemu pod koniec stypendium on po prostu to wszystko przekresla??? Od tamtej pory nie odezwal sie do mnie, nie odebral telefonu, nie odpisal. Nawet nie wiem czy on zyje :( Juz niech ma mnie w dupie, ale niech wiem, ze zyje i nic mu nie jest :( Dodam, ze on zrywal ze mna juz kiedys, ale zawsze po kilku godzinach jakos to bylo... Ja tez mu cos takiego zrobilam, ale zawsze jakos potem pracowalismy, zeby nawiazac wiezi. Teraz po prostu nawet nie wiem czy on zyje... Myslalam, ze sie wczoraj rozplacze na egzaminie :( Wszystko mnie boli wewnatrz... A o 14 mam kolejny egzamin i musze powtarzac, chociaz rozwazam obdzwanianie polskich szpitali :( Przeciez to jakis koszmar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abecede
dodam tylko, ze po 7 miesiacach bycia razem, wyjechalam na 9 czuje sie po prostu strasznie, nie wiem co mam myslec. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
wraca mi rozum jesli to byl 'megatoksyczny' zwiazek, to olej drania i badz konsekwentna. Zadajac sie z nim odcinasz sobie szanse na szczescie z kims innym. Niewazne,czy to szczescie przyjdzie jutro,czy za rok - nie warto tej szansy marnowac. Jelsi chodzi omarudzenie, to nieststy- marudz nam na forum, albo najlepszej przyjaciolce, bo wiem po sobie, ze w towarzystwie nie ma co, to sa ludzie , ktorzy jak wychodza na piwko oczekuja rozrywki,a nei baby marudnej... Ja mam przyjaciolke -mezatke,ktorej marudze, to forum, i kumpla ktorego znalazlam na randkach (i on najlepiej potrafi mnie pocieszyc lub zmotywowac,zebym sie wziela w garsc). abecede - zawsze tak jest , ze juz, juz ma byc dobrze i nagle sie sypie zwiazek - tez tak mialam. Ale to zludne. Taki szarpany byl ten Twoj zwiazek nawet sie pewnie dobrze nie zdazyliscie poznac - wiec moze nie ma czego zalowac? Tylko zaczac cos od podstaw normalnego, stabilnego i ... solidnego. Trzmajcie sie cieplo, tylk poczatki sa takie kiepski, potem naprawde, coraz lepiej! Ja mam swoje doly, ale nawet je jakosakceptue, wierze,ze mina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zrujnowana
Dzis sie mam z nim spotkac, nawet nie wiem czy chce :o On nie widzi tego ze sam wszystko psuje, swoimi nerwami, swoim zachowaniem, ale on jest przekonany ze to ja wszystko zawalilam, nie mam sily znow tego wysluchiwac, nie potrafie... Nawet nie wiem czy jest sens ratowania tego, choc pewnie nie da sie nic uratowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abecede
rozumiem Cie.. ja jednoczesnie chce by sie odezwal, a jednoczesnie nie, bo to ciagle bedzie takie samo: wojny, rozejscia, zejscia... nie dlatego nie chce, ze go nie kocham, ale mnie brak tej stabilizacji wykancza. ze on tak potrafi, jednego dnia mowic o wspolnym mieszkaniu, a dzien pozniej mowic, ze mu minelo juz to co do mnie mial, a mowienie o mieszkaniu bylo chwilowym uniesieniem... trudno sie nawet zorientowac, co jest prawda, a co zludzeniem. pewnie oczekuje, ze skoro mi wybaczyl i za mna latal, to ja tez bede biegac za nim. nie mam sil po prostu. znow wyjde na ta zla, co nie potrafi wybaczyc, a on to tak sie staral gdy ja robilam cos niemilego... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zrujnowana
poczytalam troche na topiku historii.... Widze ze najlepszym wyjsciem jest zerwanie. Ale ja nie potrafie byc silna i trzymac sie decyzji.... Ale jak nie zerwe ja to zerwie on, tyle wiem na pewno.... A czy sie zmieni?Mial sie zmienic, rozstalismy sie na jakis czas... Dobrze bylo miesiac. Potem olewanie, jak z nim rozmawialam co mnie boli, nie rozumial o czym tak naprawde mowie, czego od Niego tak naprawde i chce. On moje odczucia (ze czuje sie niekochana, olewana) odbieral jako gadanie pierdol, marudzenie. No to czego tu zalowac... Mial sie zmienic, nie zmienil sie, a ciagle oczekuje bym ja sie zmienila.Poryl mi psychike a ja jeszcze sie zastanawiam czy walczyc czy odpuscic. Kobieta zakochana naprawde jest slaba i nie umie wyjsc z toksycznego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna i zrujnowana
A najbardziej meczy mnie bezsilnosc, prosze o cos, mowie a on to wypuszcza drugim uchem i robi swoje. Upokarza mnie wszystkim, a ja sie jeszcze nad czyms w ogole zastanawiam?? ja chyba zmysly postradalam albo zglupialam calkowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i niestety będzie boleć jeszcze długi czas :(:( ja mam doła ,nic mi się nie chce , zero motywacji, jedyne co bym chciała to spotkać się z nim ,przytulić, zobaczyć że wszystko ok u niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez bede tego chciala za jakis czas. Lubie z nim przebywac, patrzec na jego twarz, ale to tylko rozdrapywanie ran. Weszlam do tej samej rzeki a znow mnie wystawil, znow zagral na moich uczuciach i zranil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna i zrujnowana - skąd ja to znam , też drugi raz weszłam do tej samej rzekii skonczylo sie tak samo. Nie żałuję niczego bo wiem że było cudownie ale tak naprawdę życie nas przerosło, codzienność, rzeczywistośc , on chciał być ciągle dzieckiem które się bawi i nie ma zobowiązań , a ja miałam tego dość po pewnym czasie. niektórzy mi mówili że ja jestem za poważna , a on taki rozrywkowy i może to prawda była. Tęsknię za nim bo to normalne jest po takim czasie bycia razem.Nie był draniem,ale dawał mi powody do zazdrośći,tlyko on nie zdawał sobie z tego sprawy a j apo pewnym czasie zrobiłam sie zbyt zazdrosna i to mnie rowniez meczylo.dlatego teraz po zerwaniue czuje ulge, nie ma tej presji. Radzicie spotykać sie ze znajomymi, wczoraj spotkalam sie z kolezanka, ale wtedy jeszcze bardziej myslalam o nim, a jak mi procenty zaczely uderzac do glowy to chcialam by byl przy mnie odprowadzil do domu, bo zawsze tak bylo przy nim bylam bezpieczna. Sama niewiem i nie rozumiem siebie.Chciałam tego zerwania, ciesze sie z wolnosci ale jednak mi go brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi najpierw pomoglo calkowite odseparowanie sie od wszystkiego. Tylko ja i komputer. Potem zaczelam wychodzic do ludzi, wyjechalam do rodziny. teraz sama nie wiem jak bedzie. Pewnie po sesji wyjade, nie mam sily tu siedziec. Ide przez miasto i nagle lzy w moich oczach bo o nim pomysle. jeszcze kilka dni temu wydawalo mi sie ze wszystko przezyjemy, ze damy rade mimo wszystko. Ale on dalej jest niedojrzaly i nie wie czego chce. Zreszta i tak wyjezdza za 2 tygodnie za granice, na rok. Wiec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czekalam na ten jego powrot bardzo mocno, wierzylam ze sie uda. Ale teraz wiem, ze nie udalo sie, choc ja sie bardzo staralam on to zepsul swoim niezdecydowaniem, ale jednak sprobowalismy bez tego bym nie wiedziala czy by sie udalo. jednak sie nie udalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
A moglybyscie babeczki choc raz zrobic liste PLUSOW rozstania? Najwiekszy plus dla mnie to: - ze nie bedzie mnie oklamywal - ni bedzi emna manipulowal i wpedzal w poczucie winy (robil to czesto, zeby odwrocic moja uwage od jego klamstw!) - nie bedzie mnie wykorzystywal (duzo mu pomagalam w jego pracy) - nie bedzie mnie zdradzal - nie zamieszkam z nim i nie bede jego gosposia i tak pewnie po jakims czasie zdradzana - nie bede zyla w niepewnosci co jutro - mam szanse znalezc kogos, kto mnie bedzie kochal i szanowal - mam szanse zalozyc szczesliwa rodzine ZASLUGUJE NA KOGOS LEPSZEGO, na kogos DOBREGO To tak napredce - zobaczcie ile punktow...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie trzeba codziennie golic nog :D i mozna obzerac sie przed tv popcornem albo lodami :P a tak serio podpisuje sie pod tym ze nikt Toba nie manipuluje, nie oklamuje i nie wpedza w poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak najbardziej podpisuję sie pod tym że nie będzie wpędzał mnie w poczucie winy nawet jeśli to on zrobil coś nie tak ja tez mysle ze mi pomoze odseparowanie sie od ludzi, a bardziej to nie chodzenie zna imprezy,spotykanie sie na piwku bo po tym wczorajszym czulam sie jeszcze gorzej,jeszcze bardziej mi go brakowalo. a w domu tak tego nie odczuwam , do 15 praca pozniej wracam , komputer, ksiazka i jakso leci a spotkania z kolezankami mysle ze tylko raz na jakis czas narazie i to tylko w domu lub na spacer, zadnego picia bo wtedy bardziej sie rozczulam nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×