Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

fuksja

tylu zajebistych facetów na świecie!! Nie bójcie sie zrywać z draniami!!

Polecane posty

Wróciłam ze spotkania z moim eksiem... i to w dodatku na tarczy... bo mam wrażenie, że powiedzieliśmy sobie to co powinno sie powiedzieć w takiej sytuacji. Bałam się, ze będzie na mnie wściekły, zły, będzie miał żal. Ale on chyba zrozumiał, dlaczego go zostawiłam... i niech tak zostanie. Potrzebuję jeszcze czasu, żeby być pewną tej decyzji, i wydaje mi się, ze będę pewna na 100% kiedy ktoś inny pojawi się na horyzoncie. Teraz mam ciągle do eksia żal, ciągle czuję ból, i nawet sama przyjaźń teraz wydaje mi się czymś odległym, a raczej mało prawdopodobnym. On chyba mnie nadal kocha... a ja jego chyba już nie, tzn jestem skłonna myśleć, \"że może kiedyś\" ale jak przypominają mi się pewne rzeczy, to zaraz to optymistyczne myślenie się urywa. yhh.... żyję :) a bałam się, że umrę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha :) wypas serial, ofkors :P też go uwielbiam :D i ja też mam nadzieję, że nie zniknę z tego forum, fajne z Was laski są i miło się tutaj z Wami pisze :) a jeśli chodzi o Aniele, to bardzo bym chciała, żeby się jeszcze odezwała i rzeczywiście, nie powinna czuć się głupio wobec nas...może mogłybyśmy ją jakoś wesprzeć ? ja tez kierowałam sie sercem i teraz też, gdybym nadal słuchała serca, to byłabym z moim eksiem... ale moje serduszko bardzo się wysłużyło ostatnio i potrzebuje duuużo odpoczynku :) zresztą, rozmawiałam z księdzem (bo jestem trochę wierząca ;) ) i on mi nawet powiedział, żeby słuchać bardziej rozsądku, bo co Bóg złączy, człowiek niech już nie rozłącza... czyli, trzeba wiedzieć za kogo się wychodzi... smutne, mało romantyczne, ale prawdziwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pierwszym poście miało być \"z tarczą\" ...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fuksja, też byłam w podobnej jak ty sytuacji, on mnie zostawił i dziś cieszę się z tego. Od tego czasu chyba w ogóle nie płakałam-za to gdy z nim byłam robiłam to ciągle. Kochałam go bardzo, zrobiłabym dla niego wszystko. Ale dziś cieszę się że to się skończyło. Wiem jak ciężko wyjść z tego, sma bym się chyba nie odważyła przez poczucie winy, ciągłe usprawiedliwianie go i czekanie aż się zmieni. A powodów by go rzucić miałam 1000. Kobiety po prostu się od takich typów uzależniają, to nałóg, który trzeba leczyć. Polecam książkę Robin Norwood \"Kobiety, które kochają za bardzo\".Ja też byłam uzależniona, ale wyszłam z tego. To trudne, ale da się zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gonia! sciskam mocno!!!!!! :))))))) Anetus, ciesze sie ze czujesz sie lepiej:) ... a ksiadz mial racje...jak by nie bylo... caluje**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Dzien dobry:) Mam wspanialy humor. Wczoraj dostalam prace marzen. Kazdemu tutaj,gdy opisuje szczegoly, opada szczeka. Ale bardziej niz szczesliwa jestem przerazona. Czy dam rade? I czemu to mi zaproponowali taka prace?? Mam wrazenie,ze za chwile sie obudze i bedzie po wszystkim. Ciesze sie Anetus,ze wszystko ok. Balam sie,ze dasz sie omamic, a potem mozesz plakac. Ale madra z ciebie dziewczyna. I wiem co czujesz. Gratulacje za madre decyzje. A co ma byc to bedzie. Pozdrawiam Was Dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratulacje Kika!!!!! :)))))) Cudownie:D Nie martw sie tylko podejmij wyzwanie i daj z siebie wszystko!!!:))))) Milego dizonka!!! Buziaki dla Was wszystkich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Hej, kobietki. Wlasnie zerwalam ze sk..synem. Wlasciwie ni emusialam mu tego mowic, wiedzial, ze po tym co zrobil nie ma szans... Bylismy prawie 2 lata razem i teraz sie okazalo, ze gral na dwa fronty i mnie nie kochal (a udawal cudnie, wszyscy sie dali nabrac,ze swiata z amna nie widzial). Ma kobiete, na dodatek z nia mieszka, coz, zwiazek lekko przeterminowany, ona, poczciwa kobietka, zredukowana do roli gosposi i materaca zapewne, ja bylam nowszy model do celow reprezentacyjnych i do przyjazni i wsparcia. Najgorsze,ze on mnie namawial,zebym z nim zamieszkala. Gdybym sie zgodzila,to najpierw by wykopal ja. Chcial sobie mnie najpierw potestowac a potem podmiane zrobic.... Wydalo sie przypadkowo i to wlasciwie moja intuicja sprawila, a pozniej spryt zeby go zlamac i zeby sie przyznal - tak anprawde mialam tylko podejrzenia). Teraz mam dylemat - mysle,ze powinnam jej powiedziec,bo to ,ze jest zdradzana, to podejrzewa (cos mi sie zdaje,ze mial ultimatum u niej, bo mocno panikowal,ze jej powiem), ale to,ze on szuka kogos na jej miejsce,zeby ja wywalic z chaty to chyba powinna wiedziec? Ona ma ok 37 lat, moze sobie jeszcze ulozyc zycie. Oni nie sa malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Mysle, ze powinna wiedziec, bo ja sama jestem zla,ze tak dlugo sie dawalam wodzic za nos. Przez te 2 lata to ja moglam sobie kogos wartosciowego poznac! Kolejna rzecz, to... mysle o zemscie.Nie chce bycktoras z rzedu kobiteka,ktora on robi w ch... a ona tylko placze w poduszke. Jak mu utre nosa to moze sie zastanowi najpierw zanim kogos oszuka,albo niech sobie znajdzie rowna sobie cwaniare a nie uczciwa,wierna dziewczyne,ktorej zabiera ,lodosc i niszczy zycie. Zemsta ma polegac na tym,ze przygotuje pewien scenariusz i pozwole,zeby myslal,ze to sie stanie lub stalo. Czyli nie zrobie tego naprawde, ale bedzie sie bal jak chol.ra, ze to zrobilam. A pozniej 10x sie zastanowi zanim kogos zacznie oklamywac,bo ta zemsta mogla byc naprawde... Przy okazji tej zemsty zrobie sobie na niego haka, nie bedzie mi ublizal, czy mscil sie za to. Znienawidzi mnie, wiem, ale przeciez i tak mnie nie kochal... I niech ma nauczke moze? Jak myslicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka_25
ja bym powiedziała tej jego kobiecie a masz jakies dowody? jesli tak to nie nieszcz bo ona zaslepiona moze Ci nie uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Hej, dzieki Mam mase maili smsow... Zreszta, ona chyba wie, jakie on ma tendencje... Poza tym, to jej sprawa,zeby to wszystko sprawdzic i ewentualnie uwierzyc. Mysle,zeby jej wyslac list i jakis mail do mnie, jak bedzie chciala to sie umowi, albo pogada. Widziala moje zdjecie z nim, to wiem na pewno. Plakala. I to mnie juz wkur..wilo - on sie z tym wygadal, wtedy skumalam, ze to nie tylko znajoma... I tylko na tej podstawie go przycisnelam, a on sie zaczal platac w zeznaniach...az sie przyznal. Poza tym - jak ona chce moze sasiadow popytac, bylamu niego wiele razy, a oni raczej starsi i wscibscy, na pewno zauwazyli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... moim zdaniem powinnaś wszystko powiedzieć tamtej kobiecie. Dlaczego on ma ją okłamywać, solidarność jajników ;) po drugie, nie wiem czy zemsta może być dobrym wyjściem...na pewno to sprawi, ze poczujesz sie lepiej, ok... ale on też może się mścić potem i po co ci taki \"smród\" z przeszłości...jak już będziesz miała kogoś nowego on może ci uprzykrzać życie.... życzę powodzenia ogólnie i ściskam serdecznie! trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Anetuś, dziekuje Z ta zemsta to nie zemsta tylko nastraszenie go ma byc, on mi nic nie zrobi, bo nie ma jak, poza tym ja mam naniego haki i jesli jej powiem, to bedzie mial stracha ze komus innemu tez cos o nim niefajnego powiem i nawet moge udowodnic to cos niefajne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Prawda jest taka, ze dranie oszukuja i jak skrzywdza jdna, to ponich splywa. Zaczna krzywdzic druga. Ale jak sie sparza na oszustwie, to bedzie im pozniej trudniej oszukiwac. Zawsze beda mieli swiadomosc ze 'na zlodzieju czapka gore', ze kolejna ofiara na odchodne zamiast rozpaczac wezmie sprawy w swoje rece i odda cios.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż Galinko, sama musisz podjąć ta decyzję. Najważniejsze, że uwolniłaś się od drania i nie masz nawet ani skrupułów ani wyrzutów sumienia co do niego i tak trzymać! :) ja z kolei z deszczu pod rynnę... tzn było dobrze, ale znowu męczą mnie wątpliwości. On teraz napisał sobie coś tam w profilu na gronie, że szuka nowej dziewczyny. A po spotkaniu napisał mi, żebym odpowiedziała sobie kiedyś na pytanie, dlaczego to spotkanie było dla mnie najszczęśliwszą chwilą od miesiąca...:/ Byłam zadowolona, że sobie to wyjaśniliśmy, czułam ulgę... był nawet taki moment, że z przyzwyczajenia chciałam go pocałować, ale potem tak dziwnie się poczułam, bo przecież on już nie jest mój i nie mogę tego robić. Wróciłam do domu, byłam zadowolona, a potem było mi smutno, że wszystko tak się kończy jakoś niesprawiedliwie :( yhh.... wiecie co, jestem jednak fujara... niepotrzebnie czytam jego profil, on mnie tak na prawdę trochę szantażuje, wywołuje tymi opisami poczucie winy, rozpaczliwie szuka jakiegoś sposobu, żeby zwrócić na siebie uwagę i zmienić tym moją decyzję :( on chyba nie rozumie jednak dlaczego co i jak............ buuu potrzebuję jakiegoś faceta, który mnie pocieszy i powie, że mój eksio z tego sie wyliże, a ja zapomnę!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
Anetus, wcale nie jest tak jak mowisz... Wiesz, ja jestem logiczna i sensowna kobitka, ale caly czas go bardzo kocham. On wie, ze nie ma szans na powrot,ale wykorzystuje moje uczucie, bo sie chce 'przyjaznic' ,czyli nadal chce, zebym o niego dbala, pomagala, dowartosciowywala... Majac tak dobry z nim kontakt - co 3 godziny przynajmniej, dwa dni bez tego sa jak wiecznosc. I nie tlko dla mnie, dla niego tez... Bylismy uzaleznieni - i jeszcze jestesmy od kontaktu ze soba. Tylko,ze ja myslalam,ze to uzaleznienie to milosc,ale nie dla niego... Jesli faktycznie sie uda to dam mu nauczke, sprawie, ze bedzie sie bal tak przeginac jak ze mna ale rowniez spale za soba most. Co prawda mysle, ze w fajnym stylu - nie jako placzaca ofiara, tylko jako ktos kto sobie nie daje w kasze dmuchhac po latach bycia oszukiwana. Tak powinno byc,ale jak bedzie - nie wiem. Chcialabym miec z nim kontakt , ale jak po takim czyms sie mozna przyjaznic??? Mysle, ze limit upokarzania mnie zostal mocno przekroczony... nie bede sie sama jeszcze pograzac... Coz, zobaczymy - to pojutrze ta rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem we francji
jezu dziewczyny jestem we francji mieszkam z francuzem wczoraj powiedzialam ze odchodze tylko nie mam dokad nie znam tu nikogo poza jego znajomymi a musze tu siedziec bo zaraz egzaminy na piatym roku siedze i placze nie wiem czy bede miala sile tak naprawde odejsc musze tu zostac co najmniej do konca lipca jezu co robic on sie strasznie zachowal, nie uklada nam sie ale wiem ze to tez moja wina i nie potrafie byc okrutna jezu rycze zamiast sie spiac i sie uczyc nie chce juz z nim byc ale go kocham POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem we francji
jezu blagam nie chce z nim zostac ale nie mam sily zerwac definitywnie chociaz niby od wczoraj juz nie jestesmy razem, ytylko ze nic sie nie zmienilo nawet nie wiem czy on to traktuje na serio i w dodatku musze tu tkwic jeszcze trzy miesiace oboje bardzo cierpimy rycze zamiast sie uczyc blagam macie doswiadczenie to pomozcie mam ogromne poczucie winy i nie mam do kogo sie wyzalic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igamaja
Galinaa szkoda ,że u nas nie ma takiego programu jak "Zdrada" wtedy mogłabyś się tam zgłosić i zrobić mu koło pióra.Co za dupek, frajer jeden .Lubi być adorowany przez kobietę.Dobrze ,że dziewczyno kopnęłaś dgo w dupę ! Tak trzymaj.Jesteś wielka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Kochane!! Najpierw odpisze Anetus..:))) Anetus... Ty po prostu potrzebujesz teraz KOGOKOLWIEK, fajnego , milego, kochanego faceta, ktory by Cie przytuli i powiedzial ze wszystko bedzie OK i wszystko sie ulozy. To ze chcialas pocalowac Twojego EX zupelnie, ZUPELNIE nic nie znaczy! Potrzebujesz po prostu czulosci. Bo jestes teraz troszke zagubiona... a w takich chwilach wlasnie przydaje sie facet. A ze on byl do tej pory oparciem - czy tez uwazalas go za takowe - odruchowo siegasz po Niego. To tez za sprawa Waszego spotkania... po prostu bylpo dreka.. i byl toktos, ktorego znasz i do ktorego dotyku jestes przyzwyczajona. Ja wiem, ze nielatwo jest NIE-CZYTAC opisow na gg, na gronie, skype itd... Ale.. KOBIETO Ty naprawde wiesz co robisz! Tylko ciezko Ci w to uwierzyc, ze to jest dobra droga.. wahasz sie... miotasz.. ale naprawde jestes super babka, ktora wie czego chce tylko troszke brakuje Ci wiary w siebie. Kochana,trzymaj sie cieplo!! Jestem pewna, ze baaaardzo szybko otrzasniesz sie z tego wszystkiego. I ulozysz zycie na nowo. Jestes napewno na dobrej drodze. A widze ze spotkanie z ex pomoglo Ci a nie zaszkodzilo - mimo chwilowego smutku, ktory przeciez zdarza sie, gdy widzimy, ze cos co trwalo dlugo i bylo (mimo wszystko) piekne i niepowtarzalne, konczy sie (tak jak moj Erasmus teraz...;)) Caluje mocno!!!!! I zycze udanego wieczoru;) bo przeciez dzis sobota!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Dziewczyny z Francji: ech .. Francuzi...;) mam do nich slabosc, tak jak wiekszosc Polek, ktore znam i ktore mialy z nimi kontakt;) Ale niestety moje Francuskie kolezanki ostrzegaly mnie zawsze przed nimi. Sa pelni entuzjazmu, otymizmu, cudowni, wspaniale caluja, gotuja.. i sa zupelnie inni niz Polacy... ALE! to dzieciaki:) moze dlatego tacy uroczy;) Szczerze mowiac, nie mam pojecia jak mozemy Ci pomoc... Powinnas zwrocic sie do rodzicow lub do przyjaciol o pomoc. Czy wlasciwie z prosba o pieniadze na mieszkanie... jelsi studiujesz we FR to napewno Francuski znasz percfect... znalezieni epracy jako np au pair nei powinno byc problemem. W ciagu tygodnia dostaje 5 ofert pracy od Francuskich rodzin (mam profil na roznych stronach dla au pair). tak czy siak, praca jest jedna z opcji. Pomoc finansowa rodzicow czy przyjaciol,kolejna.A ostatnia, to zostanie z draniem... i poczekanie do lipca... Zycze powodzenia... napeweo wszystko sie ulozy:**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Galinaa: ojjjj ja bym mu dolozyla z cala sila, nawet bym sie nie namyslala!!!! GO GO GO moja Droga, masz moje blogoslawienstwo! A ta jego Panne, jelsi nieswiadoma, milo by bylo uswiadomic. A potem niech robi co chce z ta informacja. Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!!:*****

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem we francji
alez ja pracuje i zarabiam ale znalezienie czegos od tak jest bardzo trudne a na trzy miesiace to praktycznie niemozliwe skadinad w zyciu nie moglabym wynajac mieszkania gdyby nie to ze wynajmujemy razem, trzeba pokazac umowe o prace i zaplacic trzy miesiace z gory a ja pracuje na czarno i po egzaminach wracam do polski bo juz tu nie moge tylko przez te trzy miesiace to bedzie pieklo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Galinaa
igamaja - kochana, dziekuje, ale jak juz powiedzialam, nie jestem wielka, ja tylko mysle logicznie, a serducho polamane... Nie wiadomo jak sie skonczy ta rozmowa i czy sie potoczy tak jak ja bym chciala, wiem, ze on sie bedzie bardzo denerwowal - to dla niego zaskoczenie, ze to wszystko sie wydalo, bo mielismy zaczac zwiazek 'od nowa' - bo ja mu mowilam, ze cos nie tak jest, on uspokajal itp. I zamiast sie z nim kochac, przypadkowo odkrylam cos tam (a to kochanie sie to moglam duzo wczesniej,odkladalam ciagle, kurde,cos czulam,ze jest nie tak). fuksja - wiekszosc moich znajomych ma takie zdanie jak Twoje, sam fakt, ze tamtej powiem bedzie dla niego przeogromnym ciosem, bo zostanie ZUPELNIE sam, a ona mu w bardzo wielu waznych sprawach pomagala. Bez niej bedzie mial bardzo duzo na glowie, moze wrecz nie dawac rady (chodzi o prace i zycie codzienne). Zal mi jej bardzo, bo moj bol jest okropny; jej musi byc jeszcze gorszy. Ciekawa jestem jak on to chcial zakonczyc... O ile by sie kolejna bardziej 'przydatna' (np dobrze zarabiajaca) panna nie napatoczyla, to 99%,ze ja bym zastapila tamta w jego domu (proponowal mi zreszta wprowadzke kilka razy). Ona by poszla w odstawke a ja bym miala marnowane zycie... Tak naprawde to nie ma gwarancji,ze ona od niego odejdzie, bo przypuszczam,ze wiele juz z nim przeszla wiec to moze tez przejdzie tym bardziej,ze z mojego listu sie dowie,ze ja chwasta zostawie. Moze sie poczuc spokojniejsza...do czasu. I tak dni jej sa policzone, jak nie ja,to inna ja zastapi, straszne to ale tak bedzie, bo ona jakas super mlodziutka ani ladna ani bogata nie jest. Byla mu potrzebna,bo jest pielegniarka w szpitalu,a on dlugie lata nie mial ubezpieczenia. Zalatwiala mu wizyty i leki... Teraz zalozyl dzialalnosc gosp. to mogl ja kopnac w d.. bo sobie moze chodzic panstwowo do lekarza. Znalazl sobie mnie - ja z kolei mloda fajna dupa, 'malo uzywana', do tego traktowalam go z ogromna przyjaznia, pomagalam mu zawodowo i go kochalam. Idealna ofiara, tym bardziej,ze zarabiam tez niezle... I tak by mnie zdradzal z kolejna naiwna... Napisalam mu, ze idzie przez zycie jak pasozyt krzywdzac tych, ktorzy go kochaja... Wiecie , co odpisal? Ze mam racje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aż mi skóra na plechach cierpnie jak to czytam :( przykro mi Galinko, ze tak Ci się trafiło paskudnie... mój mnie nie zdradzał na szczęście, ale może i szkoda, bo teraz miałabym mniej wątpliwości i skrupułów... ehh... okropnie to zabrzmiało :( Fuksja, dzięki za wsparcie, wiem, wiem, idę dobrą drogą i sama tak sobie tłumaczę... i pod warstwą żalu, wątpliwości, rozczarowań i tęsknoty jest ta prawda o nas. Wczoraj myślałam o powrocie i wyszło mi, że jednak nie mogłabym, bo chyba ciągle go kocham, ale ponad wszytko nie chcę kolejnego rozczarowania i tego okropnego stanu, jakim zakończył się nasz związek, gdzie nie było już porozumienia, szacunku i miłości... :( on pomimo rozstania jest ciagle tym samym człowiekiem, z którym w końcu nie czułam się szczęsliwa.... yhh... że akurat to rozstanie musiało przypaść na pisanie pracy mgr ?????? ciężko mi na sercu i duszy...a głowa przez to też ciężka :/ dobrze, że tu jesteście! Pozdrawiam Was Wszystkie 😘 🌼 p.s.: \"widzę ze nie jestem sama\", co u Ciebie? jak teraz żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec ja tez dołącze do dyskusji:( byłam ze swoim facetem 1,5 roku..mieszkaliśmy troche razem,wiem ze powiecie ze w porównaniu do 6 lat związku mój to pikus.... tylko ze nasz związek poszedł za szybko , zaangazowalismy sie tak strasznie juz po 3 miesiącach ze byly rozmowy o ślubie, o wspólnym zyciu. on ma 31 lat , ja...21... im bardziej sie angazowałam tym bardziej mnie olewał... jestem naprawde mądrą i ladną dziewczyną:p a on od 4 miesiecy mieszał mnie z błotem...wmawiał ze nic nie osiągne, ze jestem zdzirą, itp...przeszkadzał mu mój zadbany wygląd, długie paznokcie, wszystko to co na początku było dla niego piękne:( przez ostatni miesiąc zrywal ze mna 4 razy..a ja płaszczyłam się, błagalam zeby tego nie robil bo sama sobie nie poradze, teraz nie wiem czy zostawał z litosci czy ze chciał...moze chciał mieć jeszcze troche darmowego seksu...z reszta kiedys powiedział mi ze nadaje sie tylko do tego:( gdy mnie krzywdził wmawial mi ze to MOJA WINA bo podniosłam głos, to musiał mi ublizyc, szukal mojej winy nawet w tym ze nie przypomniałam mu zeby zapiąl pasy:O gdy 5 dni temu chciałam go zapytac co on planuje w związku ze mna ..powiedzial ze szczerze to nic, bo ja sie nie nadaje do niczego i czuje sie jak z dzieckiem:( bolało ale byłam mu w stanie to wybaczyc, ale gdy zacząl mi dalej ublizac, ja podnosiłam głos (mimo ze gdybym była mądrzejsza powinnam dac mu w pysk i isć do domu) i stwierdził ze ma mnie dosć, kłótni ktore wciaz ja wywołuje:( kazal mi sie pierwszej nie odzywac, bo zawsze to robiłam minęło 5 dni i cisza...ja cierpie okrutnie:( nie jem, nie spie, płacze i tesknie za tym draniem, licząc na to ze wróci:( logicznie myslac wiem ze mimo ze jest starszy o dyche on w tym zwiazku byl dzieckiem i nie zapewnil by mi przyszłosci, strasznie mnie skrzywdził i wykorzystał, rozstał sie w swiadomosci ze to moja wina...jak zwykle..nie wiem co mam robic , nie chce mi sie zyc, tak bardzo kocham i tak sie boje tego ze zawsze juz bede sama, ze jak mi sie juz ktos trafi za jakieś pare lat to bedzie jeszcze gorszym frajerem:( sorry za opowiadanie ale musiałam sie wyzalic postronnym osobom:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kika321
Na moje oko Perelga on juz od dluzszego czasu meczyl sie w tym zwiazku, nie chcial w tym tkwic. Ale zamiast sensownie porozmawiac na ten temat,zakonczyc to z klasa,zachowywal sie gowniarsko. Skoro stwierdzil,ze nie ma z Toba przyszlosci,mogl Ci to spokojnie oswiadczyc i sie rozstac z Toba. Widocznie nie dorosl do tego. Jego zachowanie nie wskazuje na to,zeby byla szansa na powrot. Ale Ty mozesz sie tylko z tego cieszyc, bo widac ze facet nie wart uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po co uzywal słów ,,kocham\"??? jak sie z kims nie planuje przyszłosci to nie mówi się do kurwy nędzy takich rzeczy!!:( kochalismy sie bez zabezpieczenia....wiedzial ze mozemy wpasć, wiec jak mozna być tak nieodpowiedzialnym?! raz mówil o wspólnym domu, ze taka zona to marzenie, mija pare dni i juz wszystko nieaktualne...i tak w kółko:Oprzeciez koles nie jest juz młody, bedzie wybieral , przebieral i mam nadzieje ze doceni kiedys ,,to dziecko\" co swiata poza nim nie widziało:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo są egoistycznymi skurwielam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×