Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

Halinkowe powitanie znad kawy ;) kurde w mordę, muszę zacząć wcześniej wstawać, bo szkoła niedługo, a można doznać ciężkiego szoku, jak się trzeba z dnia na dzień przestawić z wstawania o 10 na wstawanie o 7 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Pipki :) Rybko...ja robię tak:wchodzę na forum i masz najpierw \"Świeże tematy\" i potem \"Wiecej świeżych\" i tam jest klikniesz to masz całą listę wszystkich tematów rosnąco . A w ostatniej kolumnie pisze \" Moje tematy \" i są pluski . Klikasz na plusiki te które Cię interesują . Potem jak wrócisz na pierwszą stronę to jest : \"Świeże tematy \"Wiecej świeżych\" \"Redakcja Kafeterii poleca\" \"Więcej polecanych\" \" Moje tematy\" \"Przejdź do wybranych tematów\" i tu wchodzisz i tam masz wszystkie swoje tematy które sobie dodałaś , ale musisz się chyba logować z tego samego komputera , bo jak kiedyś weszłam z logina męża to tam nic nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem !!!! :D net działa, hurra a tak grzecznie od wczoraj pracowałam :P no cóż, było minęło :D p.s. \"Cień wiatru\" też polecam, ale bardzie \"Muzyka plaży\" Pata Conroya :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ tu dziś cichutko ! praca ? obowiązki ? ja oczy w monitor non-stop wpatruje, już mam dość :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinka z książeczką, w bikini, na leżaczku leży sobie na słoneczku, albowiem szkoda pogody :P pozdrawiam wszystkie babki siedzące w pracy :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj dziś ciężka praca - przynajmniej u mnie :-) ale lubie ją więc nie ma co żałować... halinka - tylko pozazdrościć - mnie słoneczko dotyka promieniami przez otwarte okno w biurze :-) ale tak bym pojechała gdzies na plażę, może nad morze... ech marzenia... jak wrócę do domku to poodpoczywam a zaraz wyjeżdżam - przede mna 30 km w samochodzie :-) ale mam klinę więc nie ma się co martwic na zapas. A w samochodzie świetnie się myśli ... zastanawiałam się dziś rano skąd u kogos pomysł, że Rysiu to taki fajny facet - dla mnie takie ciepłe kluch raczej :-) i pomyslałam,że wszystko zależy od punktu patrzenia... jeśli wiem,że u faceta szczególnie trudno o uczucia dla dzieci to Rysio byłby ideałem... dla mnie to chyba nie tak ważne bo dzieci przepadaja za tatusiem i vice versa :-) dlatego mając stabilizacje w domku szukam jakiś wrażeń , emocji... ale myśląc w ten sposób łatwiej zrozumieć to co wydaje się niepojęte... co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie przed chwilą widziałam, jak mój kot zeżarł mysz, pobawiwszy się nią wcześniej, fuuuuuj Rybka - ale ja wciąż nie rozumiem, dlaczego stabilizacja, którą daje Ci mąż wyklucza emocje i wrażenia, a przynajmniej dlaczego szukasz ich poza małżeństwem i poza stabilizacją, bo ja uważam, że jedno i drugie można doskonale połączyć (ale może tak uważam, bom młoda i głupia :D ) dobry wieczór ;) i być może dobranoc, bo dziś piątek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja trochę Rybkę rozumiem....Sama mam tą małą stabilizację i ...czasami czegoś brak. I też dobry wieczór i...dobranoc......mąz w domu i dupka z netu - trzeba mu towarzystwa dotrzymać...w oglądaniu TV bleeee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinka, ja sama tak naprawdę nie wiem... jasne,że stabilizacja jest miła , cudowna wręćz i gdy jej brak to po prostu koszmar... ale... no cóz nie chcę znów wywyłać burzy na forum więc nie będę tu w superlatywach pisac co mi daje wyskok , ale może z pomocą Stasi uda się nam ustalić dlaczego kobieta przychodzą takie rzyeczy do głowy? Jedne je realizuja inne nie...ale myśli o tym wiele z nas... Dziś rozmawiałam z kimś o możliwości przyjaźni facet-kobieta czy to jest możliwe? Ja mówię nie - jestem ciekawa jakie Wy macie poglądy? I dlaczego tu jest dziś nas tak mało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybko, wiesz, ja tak właściwie to chyba nie powinnam się w tym temacie wypowiadać, bo nie mam żadnych doświadczeń w tym temacie, ba, nawet męża nie mam (całe szczęście :) ), więc mogę tylko mówić o tym, jak bym chciała, żeby było, albo o tym, jak uważam, że powinno być. Mnie się wydaje, że jeśli już się decyduję na to, żeby uwiązać sobie do nogi właśnie tego, a nie innego w charakterze męża, no to, że tak powiem, z dobrodziejstwem inwentarza i nie wolno mi szukać żadnych wrażeń poza nim, tzn. może nie żadnych, ale takich, które mogłyby się rozwinąć w coś niepożądanego z punktu widzenia udanego małżeństwa. Bo w tym wszystkim chodzi, moim zdaniem, o to, żeby być w porządku nie tylko wobec pana męża, ale przede wszystkim wobec siebie, żebym mogła malując się spojrzeć w lustro i nie myśleć sobie \"Kuźwa, co ja robię\" [prawidlowa odp. - maluję się heh :classic_cool: ], a twierdzę, że w takiej sytuacja, jak Twoja, Rybko, w pewnym momencie zadasz sobie to pytanie. A jeśli chodzi o przyjaźń między facetem a kobietą, to powiem Wam, że przy sprzyjających okolicznościach to jest możliwe. Mam na myśli przyjaźnie ze szkoły, ale z tych początków szkoły. Ja np. mam jednego takiego frienda, znamy się 20 lat - od przedszkola zawsze razem, teraz studia, więc się nie widujemy tak często, ale jednak. I mi przez myśl nawet nie przeszło nigdy jakieś figo fago z nim, a to jest bardzo przystojny facet, może dlatego, że jeszcze do pamiętam zasmarkańca z przedszkola, w takich dziecięcych rajtuzach i to jest takie... no nie wiem jakie, ale odziera tego mojego frienda w moich oczach z całej seksualności :D ale już np. koleżanki z ogólniaka, z którymi się dopiero w ogólniaku spotkaliśmy, to za nim całe 4 lata sikały :D Co innego przyjaźnie zawierane już w dorosłym życiu - tu twierdzę, że w pewnym momencie można przeoczyć, kiedy się ta przyjaźń przeradza w coś więcej i wtedy klops :D A mało dziś tak, bo piątek - wszystkie kobity, tak jak Stasia, siedzą z chłopami przed tv - ach sielanka :D:D Ale popełniłam wypowiedź. Przepraszam. 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja osobiście uważam, że nie może być przyjaźni między facetem a kobietą . Owszem można się kumplować , wygłupiać itd , ale prawdziwej szczerej przyjaźni uważam ,że nie ma .Zawsze z którejś strony jest podtekst erotyczny.Oczywiście moge się mylić.Może jest gdzieś tam na świecie taki związek , choć ja w to wątpię. Uważam natomiast , że może istnieć przyjaźń miedzy kochankami . No bo skoro jest sex i wszyscy wiedzą o co chodzi , to można się przy okazji przyjaźnić , chyba? Ale nie wiem tego na pewno . To taka moja mała teoria. Natomiast co do Twojego pierwszego pytania Rybko ,a propos stabilizacji to ponieważ jestem osobą , która potrzebuje poczucia bezpieczeństwa bardziej niż inni ,stabilizacja jak najbardziej mi pasuje.Nie lubię zmian i chyba zawału bym dostała jakbym miała się kryć z telefonem itd ....ja straszna panikara jestem...całe życie \" ciężko wystraszona:):):P Poza tym bardzo kocham meża i miałabym strasznego kaca moralnego .Rozumiem jednak kobiety , którym przychodzą \" różne rzeczy do głowy\" i uwazam ze to całkiem naturalne.Myślę , że wiele z nas o tym myśli , jednak nie wszystkie mają na to odwagę, odpowiedniego faceta , no i co najważniejsze myślenie-myśleniem , ale są jeszcze jakieś wartości moralne , które część z nas wyznaje , są zasady które ciezko złamać bo po tem trudno spojrzeć w lustro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko- ja w twoim wieku myślałam podobnie. Miałam chłopaka, z którym przez 6 lat byłam i ani mi wgłowie byli inni. Ale spotkałam na swojej drodze kogos innego. A przyjaźnie między facetami i kobietami nie sa możliwe więc ... wyszłam za niego za mąż:-) tak w wielkim skrócie . Jasne,że jak znasz takiego Jasia od przedszkola to jakoś trudno się nagle zakochac i może wtedy.... no nioe wiem - nie mam kontaktu z takimi ludźmi , bo wyprowadziłamsię z rodzinnego miasta wiele lat temu ... walnięta- moze byłyśmy sąsiadkami ? bop ze mnie też fajno dziołcha :-) Aniu- no właśnie mnie tez się wydaje ,że jak w dorosłym życiu sie spotkamy to zawsze jakiś podtekst jest. Próbowałam wiele razy bo lubie poznawac nowych ludzi ale wierz mi najdalej tydzień, dwa i wiedziałam, że wzrok błądzi gdzieś poniej linii moich oczu, a ręce jakieś takie niecierpliwe i zachłanne się robią... nie potrafię sie przyjaźnić z facetami. A kochanek oczywiście,że jest przyjacielem - przecież po to jest,żeby mnie dowartościować, pogadać, przytulić... ale o to chodzi,że tu podtekst jest aż nad wyraz widoczny... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, Rybko, mam lat, ile mam i myślę, jak myślę, ale myślę też, że, jak to mówi ojciec mojej koleżanki, życie mnie zweryfikuje :classic_cool: :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajna dziewczyna z Ciebie Halinka :-) dokładnie tak myślę, choc zawsze mam nadzieję, że życie pomimo wszystko jest piękne- tak teraz jest u mnie od długiego czasu i dziękuje za to Bogu codziennie :-) jak czytam czasem jakies wypowiedzi na frum - prawdziwe lub nie :-) to wydaje mi się ,ze jakieś piekło jest gdzieś obok a ja tego nie widzę... ALe przy takim Rysiu to będziesz wiodła spokojne, milutkie życie :-) tego bys chciała? mały biały domek z ogródkiem , gromadka dzieci, Ty piekąca kolejny serniczek i mężuś słodki jak landrynki? jakie dobre strony takiego życia widzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Rybka, Rysiek jeszcze pokaże, na co go stać :D ja to widzę w jego oczach, on się męczy z tą Grażyną, ona go tłamsi, nic tylko \"dzieci umyjcie rączki\", albo pierze, albo zmywa, przy mnie to on by się zaczął realizować jak mężczyzna.... :D Ale poważnie. Czego ja bym chciała od faceta: - powinien być inteligentny, tak żeby było z nim o czym gadać, żeby nie zapadała cisza i żeby rozumiał, co do niego mówię, bo ja często żartuję, mówię skrótami, aluzjami, złośliwościami i chciałabym, żeby potrafił dać mi odpór, pożądane byłoby solidne wykształcenie, ale już zdążyłam się przekonać, że za papierkiem poświadczającym wykształcenie wcale nie idzie mądrość i inteligencja ;) ale powinien się starać, przynajmniej, pisać bez błędów i mówić poprawnie ;) , - zaradny - żeby wiedział, jak się płaci rachunki, jak się zapisać do lekarza, jak załatwić majstra do położenia kafli, jak naprawić kontakt, - musi, po prostu musi zachowywać elementarną higienę - tzn. w odpowiednich odstępach czasu się kąpać, myć włosy, obcinać paznokcie i utrzymywać pod nimi czystość, neutralizować przykre zapachy wydobywające się z różnych części ciała (tzn. te, które można zneutralizować ;) ), starać się chodzić czysto i schludnie ubrany, no i zęby musi mieć porządne i o nie dbać ;) , - dobry charakter pożądany, bez skłonności do zdrad, tak, żeby 20 lat po ślubie nie czepiał się pierdół, nie warczał bez powodu, nie ignorował, itp., ale umiejętność prowadzenia sporów, a nawet kłótni też pożądana, bo czasem porządna kłótnia się przydaje, - żeby lubił zwierzątka, - żeby lubił dzieci (jeśli ja polubię w końcu ;) ) hehe, - wyżej wspomniana zaradność powinna się przełożyć na satysfakcjonujące zarobki :D - no i powinien być przystojny, ale nie wymagam jakiegoś supersexsamca, wystarczy, że nie będę brzydziła się go dotknąć Chciałabym zwrócić uwagę na kolejność tych przymiotów i wynikające z nich moje priorytety :D I wiesz, Rybko, to wcale nie jest tak, że mnie by satysfakcjonowało życie klucha z kluchem w białym domku :D tym bardziej, że mi jest ciężko usiedzieć w miejscu, muszę coś robić, wakacje mnie męczą, jeśli nie mam nic konkretnego zaplanowanego, lubię chodzić na imprezy, lubię przebywać z ludźmi i nie mogę za długo siedzieć sama w domu, bo mnie szlag trafia ;) Aha, a serniczek bardzo lubię, tylko koniecznie bez bakalii, bo zawsze wygrzebuję, a to strasznie długo trwa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli Halinko to co my wszystkie pewnie byśmy chciały. ;-) Wymagania choc obszerne nie sa wysokie:-) własnie tak CIOę postrzegam jako dziewczynę pełna życia i taką żywiołową - od początku myślałam ,że jestes min. w moim wieku :-) Kiedyś interesowałam się charakterami ludzi ( podziały, cech, wady, zalety ) i Ty mi nie pasujesz do takiego Rysia - chyba,że on coś jeszcze pokaże ;-) dawno juz nie oglądam klanu ale jak dla mnie to on za grzeczny jest na te Twoje imprezki i domator raczej a Ciebie ciągle życi gdzies goni :-) moge sie mylić żeby było jasne :-) I wiesz co , u mojego męża lubię najbardziej to o czym pisałaś - umiejętność prowadzenia rozmowy... chwyta aluzje, skróty, ma poczucie humoru i tzw wiedzę ogólną :-) jest dla mnie autorytetem :-) - gdyby widział co tu pisze :-)- żartuję mówię mu to a jak myślisz czy wygląd faceta jest ważny? a wiek? moja koleżanka ma męża starszego o 15 lat i on ją traktuje jak córkę ;-) Czyżbyśmy były tu same? Może kawusie ? taką po wiedeńsku jak o niej pisałam to Ty siępisałaś czy nie?;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, kawuchę to nie, w ogóle nie mówmy o jedzeniu, bo ja mam tu wodę przed sobą i to jedyne, na co od dziś o tej porze sobie pozwalam. Dziś rozpoczęłam kurację mającą na celu pozbycie się delikatnej, ale jednak, osłonki tłuszczowej :D szczególnie z okolic dupnych, brzusznych i nożnych ;) Wiesz co, nie myślę, żeby wygląd miał znaczenie pierwszorzędne, truizmem będzie to, co powiem, ale są piękne pustaki i niezbyt piękne ideały intelektualno-charakterowe. Ale widzę problem - nie zawsze ma się ochotę w ogóle rozpocząć proces poznawczy z takim niezbyt pięknym i można coś fajnego przeoczyć ;) tak jak napisałam, jak się dogadujesz z facetem, to wystarczy tyle, żebyś się go nie brzydziła dotknąć, zresztą, jak się kogoś kocha, to w ogóle się o tym nie myśli - tak myślę ;) A czy wiek jest ważny... W pewnym momencie nie jest ważny, bo jak się ma 20 lat, to facet 40-letni może zawrócić w głowie, a faceci się jednak starzeją ładniej niż kobiety, więc do pewnego momentu facet z wiekiem tylko zyskuje. Tylko bałabym się, co później by było, ja 40, on 60, a to już jest problem, potem facet zemrze, a ty zostajesz wdową właściwie w kwiecie wieku, a jeszcze jak były dzieci, to już w ogóle. Tak do 10 lat różnicy uważam, że nie ma problemu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie:)) ja dopiero teraz ale \"śledzę \"Was cały dzien..... praca:( praca:( praca:( oj Halinko ..jak czytam to co napisałas o tym wymarzonym.... to tak jakby on miał byc z \"sajensfikszyn\":):):):) Dobrze ze masz marzenia.... to juz połowa sukcesu:) Rybko.... kto wie...?? jo zech pochodze stąd ,ale ni godom:):):):) A swoją drogą to rzeczywiscie tamten topik to naszej znajomej....... Ale wiecie co wydaje mi sie ze ona nie obrazajac nikogo;) to malolata chyba.....ale dosłownie walnięta:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinko......co do róznicy wieku to sie nie zgodzę!!!!!! Oo zgrozo mam kolezanki ktore maja teraz 30parę lat a ich chłopy o 10 lat starsi....... one \"ryczące30 stki\" a chłopy....../ nyny o 21 Powaznie!!!!! 10 lat temu to laski byly zadowolone z tego faktu bo miały starszego ,doświasdczonego i ułozonego chłopa a teraz ....niby szczęsliwa ...ale z chęcią wyfrunęłyby z klatki...... Wg mnie do 3 max 4 lat to oki...potem \"na starość\" przewalone......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aaa ja mająca do czynienia z chłopami......:):):) uważam ze przyjazń między kobietą a mężczyzną nie istnieje!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie fajne babki... :-) Walnięta - ja też niestety juz nie gogom. Jest tu taki topik Slązaków - no po prostu super, rozumiem prawie wszystko ,ale gadać juz wcale :-( czasem jade w odwiedziny w tamte rejony i zaczynam troche łapać , ale to juz nie to ;-) nawet akcentu sie pozbyłam... Halinka - marzenia trzeba mieć ,żeby wiedzieć w którym kierunku zmierzać ... różnica wieku to sprawa względna myślę,że tak do 5 lat i to w obie strony to jeszcze ok ;-) ale był rok kiedy mój mąż pojechał na kolonie jako wychowawca a dla mnie to był rok kiedy ostatni raz byłam kolonistką ;-) te różnice są gdzieś zauważalne... akurat nasze pokolenie ( ciebie Halinka to już nie obejmuje Słonko :-)) pamięta rok 1980 itd... i tutaj widać różnice - jedni sie cieszyli, że niespodziewane wakacje się zaczęły, inni pokryjomu roznosili ulotki... Dziś ładniutki dzień:-) Jadę z chłopakami na zakupy - włąsciwie to lubie takie zwyczajne obowiązki domowe ;-) tylko z humorem ;-) robicie zakupy raz w tygodniu czy codziennie? gaduła ze mnie - wybaczcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłej pracy Walnięta - nie wiem czemu ale tak jakoś wydaje mi się ,że mogłabym zgadnąć czym się zajmujesz w pracy :-) jak nie trafię to nie pogniewasz się? Wróce z zakupów to zobaczymy ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×