Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PROSZĘ O POMOC

JAK NAMÓWIĆ ALKOHOLIKA NA PODJĘCIE LECZENIA

Polecane posty

Gość PROSZĘ O POMOC

JESTEM ZROZPACZONA. KTOŚ Z MOJEJ RODZINY, BARDZI MI BLISKI OD OK.30 LAT PIJE. KIEDYŚ, GDY JESZCZE ZDROWIE POZWALAŁO BYŁ TO WSZELAKI ALKOHOL,A OBECNIE, NA SKRAJU ZDROWIA TEN KTOŚ PIJE TYKO PIWO. ALE SYTUACJA JEST I TAK POWAZNA. STWIERDZONO U TEJ OSOBY MARSKOŚC WĄTROBY, NIELECZONE NADCIŚNIENIE, PROBLEMY Z ŻOŁĄDKIEM, JELITAMI A DO TEGO TA OSOBA JEST STRASZNIE CHUDA I PRAWIE NIC NIE JE! MA TAKIE OKRESY 2-5 DNI BEZ ALKOHOLU, ALE PO KILKUNASTU DNI SUTO ZAKRAPIANYCH PIWEM (ŻOŁĄDEK ODMAWIA POSŁUSZEŃSTWA I POPROSTU ORGANIZM NIE PRZYJMUJE JUŻ ALKOHOLU). BARDZO PROSZE O RADY, POMOC. JAK PRZEMÓWIĆ DO ROZSĄDKU ALKOHOLIKOWI Z TAKIM "STAŻEM" ?? JAK NAKŁONIĆ DO LECZENIA,PSYCHOTERAPII?? JEŚLI TO POTRA DŁUŻEJ,OBAWIAM SIĘ ŻE BĘDZIE W RODZINIE ŻAŁOBA :( PODŁAMUJĄ MI SIĘ RĘCE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROSZĘ O POMOC
ZAPOMNIAŁĄM DODAC, ŻE NIE TYLKO FIZYZNIE JEST Z TA OSOBĄ ŹLE. ROBI SIĘ CORAZ BARDZIEJ AGRESYWNA, ZŁOŚLIWA, MA NASTROJE DEPRESYJNE, GROZI ŻE SOBIE COŚ ZROBI, A DO TEGO JEST BEZ PRACY I NIE MA DUŻO ZAJĘĆ,CO DODATKOWO ODBIERA CHĘC ZYCIA. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROSZĘ O POMOC
Nikt nie miał styczności z alkoholizmem ????????????? Nie wierze!!!!! Piszcie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna aga
nie wiem jak ci pomoc, ale z tego co wiem ,taka osoba musi upasc na dno -nie wiem co bedzie dnem dla tej osoby- moze brak milych codziennych gestow, badz brak obiadu nie wiem -MUSI ODCZUC, ze zaczyna zapalac sie czerwona lampka-co mu z tego ,ze pije ,jak ma cieply dom, obiadek, zoneczke , niech odczuje, ze nie BEDZIE SIE TEGO TOLEROWALO. taka osoba musi sama podjac decyzje o leczeniu ,a raczej nie LECZENIU .bo z tego sie nigdy nie wyleczy , mozna ,,zaleczyc,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj...
tesc jest alkoholikiem. Niestety nawet leczenie nie pomaga. Poprosotu mysle, ze on sam nie chce, albo juz ma tak zjechana psychike, ze nie potrafi. Do tego ma jeszcze padaczke, jesli nie pije pare dni to moze go chwycic atak i wtedy jak jest sam to koniec. Robi straszne awantury, jest zlosliwy ...tego nie da sie opisac. Ja juz go przekreslilam - niestety ale juz nie mam sily. Wiem, ze to choroba, ale poprostu nie daje rady psychicznie. Moze powazna rozmowa z ta osoba cos pomoze, o min. podjeciu leczenia. Wiem, ze to trudne i ciezkie. Alkoholik jest strasznie uparty i zlosliwy. Jesli o cos sie go prosi to akurat nie zrobi. Moj tesc pije wodke, nie pracuje, ciagle wszystkich wyzywa, obraza itd...istne pieklo. Nie moge za wiele Ci pomoc, ale trzymam kciuki zeby sie udalo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj...
a to o czym pisala poprzedniczka...tesciowa wszystkiego probowala..nawet wyprowadzila sie na pare dni do nas. To nic nie pomaga, bo zawsze jest nowy powod i okazja do picia. A ta falszywosc (tescia) wyprowadza mnie z rownowagi choc jestem spokojna z natury i nei lubie sie klocic - nerwy w penym momencie puszczaja. Przykre to jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKA JEDNA AGA
to , oczym mowisz, o tej falszywosci , to tzw FAZA ZAPRZECZANIA PICIA -czyli on kazdemu zaprzecza ze jest alkoholikiem ale jednoczesnie jak napisala poprzedniczkaMA ZAWSZE POWOD DO SIEGNIECIA PO ALKOHOL. zadne rozmowy nie pomoga, jak napisalam -musi upasc na dno, wyprowadzenie sie na kilka dni to pestka-wyrzucic z domu.wiem , ze to brutalne, ale widze ,ze rto jedyna droga. czasem alkohlicy sie opamietuja i chca ratowac swoja rodzine,ale w tym przypadku, ta osoba rodzine ma ,,,gdzies,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj...
byl wyrzucony juz z domu....ale coz z tego kiedy i tak znowu powrocil...tesciowa naiwna chyba i wierzy, ze bedzei lepiej...moze to i ona to utrudnia ..sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKA JEDNA AGA
aha a po 1 musi sie przyznac samemu sobie -TAK JESTEM ALKOHOLIKIEM . to jest pierwsza droga do podjecia leczenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie zwlekaj
Czy mogłabyś mniej wiecej określic co było przyczyna tego stanu. Kiedy pojawil sie problem? Ile to juz trwa? To istotne z psychologicznego punktu widzenia, bowiem zeby zaczac pomoc trzeba wiedzieć na czym sie oprzec. Trzeba zaczac likwidowac przyczyne tego stanu, pomóc zrozumiec choremu, ze powód jego picia nie jest wart tego. Rozmowa powinna przebiegac, kiedy chory jest trzeźwy. I pamietaj nie zaciagniesz go siłą, bo aby leczenie miało sens, alkoholik musi SAM CHCIEĆ. Niekiedy potrzebny jest wstrzas w postaci przerwania "opieki" nad chorym. Mam tu na myśli zaprzestanie dbania o jego alkoholizm, a wiec zaprzestanie "latania" koło niego i martwienia się. To czasem powoduje u alkoholika ockniecie się i poczucie braku tej " ostoi w postaci troskliwej rodziny. Pamietaj, że jako osoba dotknieta poniekąd alkoholizmem (mówimy tu o alkoholiźmie wtórnym) masz prawo do uzyskania pomocy i porady ze strony poradni i osrodków. Znajdź takowe i udaj sie tam jak najszybciej. Z tego, co piszesz wynika, ze nie ma czasu na zastanawianie sie. Musisz byc stanowcza i zdecydowana. Powodzenia! Bądź silna. Zaangażuj jeszcze inne osoby w ta pomoc. Rodzina, przyjaciele. Wiem, to trudny i wstydliwy temat, ale musisz zadecydowac, czy walczysz, czy poddajesz sie. Wierze, ze masz siłe i determinacje, aby podjąc choć niewielkie działania w tym kierunku, ale pamietaj, że nic na siłe z chorym nie da sie zrobic, jesli on nie poczuje, ze chce. Kochana z ciebie zona. Pewnie w tej chwli mąż nie zdaje sobie z tego sprawy, ale mam nadzieje, ze kiedys to zrozumie. Nie poddawaj sie jego nastrojom. W tej chwili targaja nim dziwne stany, których zapewne sam nie bedzie pamietał. A ty masz pawo do życia w zdrowiu i spokoju. mam nadzieje, ze nie ma tam przemocy. Jesli jest postaraj zadbac o izolacje od niego i natychmiast idź szukać pomocy u specjalistów, nie tu na forum. To nie jest prosta sprawa. Zaufaj mi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKA JEDNA AGA
no wlasnie -POWROCIL........ wiedzial ,ze po pewnym czasie sie ,,zmieknie,, TRZEBA BYC TWARDYM !!! wiem ,ze to trudne, ale tak trzeba...alkoholik jest jak male dziecko -jesli sie pozwoli-bedzie trwal w tym nadal-odciac-szybko i bez zadnych sentymentow..... nie wiem ile bedzie trwalo uswiadomienie sobie, ze jest sie chorym-tydzien , dwa, moze miesiace-nie wiem -ale p otym czasie moze zaswiecic slonce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROSZE O POMOCC
Nie, to tak dokladnie nie jest jak piszecie dziewczyny. Z ta osoba o której pisałam wcale nie jest tak,ze ma powod do picia-nowy tydzien, urodziny kogos, czy np ze Polska wygrala mecz. To juz jest skrajna postac alkoholizmu zawsze i wszedzie,nie "od okazji" czy "z okazji". On rano wstaje (o 6), i pierwsze co to 3 piwa na "sniadanie". I nic nie je 2,3,4 dni. Ile tak mozna, Boze??????????? Ja chyba siłą wkrocze,zadzwonię do psychiatryka,zeby go ubezwlasnowolnili i do klinik. Niech tam lezy,zdycha z praginenia,ale pić nie pozwole 😠😠😠 !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moj...
Przepraszam autorke topiku...moze troche namieszalam, bo przytoczylam swoj problem z tesciem-alkoholikiem. Ja w kazdymbadzrazie nie wierze juz w nic. Tez caly czas mowie, ze musi poczuc sie na dnie...ze wszyscy musze sie odwrocic, ale coz mi z tego kiedy tesciowa przytakuje, mowi ze sie wyprowadza a po chwili jest zupelnie inaczej i niby na niego jest zla ale i tak "wybacza". Dlatego ja dalam sobie spokoj bo sama nic nie wskoram, a jesli oni wszyscy tez nie probuja pomoc to przykro mi bardzo. To musza przeciez wszyscy jakos dzialac, a nie w pojedynke...to bez sensu. Poza tym sytuacje pogarsza problem padaczki, wszyscy boja sie, ze jak bedzie sam w domu, opuszczony itd. to go straca na zawsze-atak zabojca. Ja juz nie potrafie byc na to wszystko czula, sama przeszlam wiele i juz naprawde niemam sil na wiecej. Podobnie jak u autorki topiku ...moj tesc rowniez z samego rana "na sniadanie" potrafi sobie zrobic "imprezke". Nawet nie byl w stanie przyjsc na nasz slub cywilny bo wodka wazniejsza. Przepraszam, ze wtrocilam i swoje trzy grosze, ale autorko topiku - wiem, ze Cie to za bardzo nie pocieszy, ale nie jestes z takim problemem sama. Trzymam naprawde mocno kciuki zeby sie Tobie udalo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dość brutalne, ale zgłosić się do poradni albo szpitala samemu, bez pacjenta i porozmawiać ze specjalistami. Oni mogą pomóc w zaplanowaniu rozmowy z alkoholikiem. Mogą także podać warunki, które musi spełnić alkoholik, by zostać skierowany na leczenie przymusowe, nie wiem jak teraz, ale kiedyś coś takiego funkcjonowało. Wydaje mi się że rozmowa z lekarzem/psychologiem/psychiatrą specjalizującym się w leczeniu alkoholizmu to najlepsze wyjście. Niejeden przypadek widzieli i na pewno lepiej orientują się w sposobie myślenia alkoholika. Proszę o pomoc - nie chcę robić za czarnowidza i na pewno nie chcę sprawić ci dodatkowej przykrości, ale małe są szanse wyleczenia osoby z tak długim stażem alkoholowym. Dowiedz się jak najwięcej o perspektywach leczenia i o Esperalu - nie wiem czy jest nowsza wersja tego leku, gdybyś nie wiedziała co to jest - jest to preparat \"wszywka\", czyli umieszczany pod skórą lub częściej pod mięśniem, powolutku się rozpuszczający i wywołujący bardzo przykre skutki przy wypiciu jakiegokolwiek alkoholu. Taki bezpiecznik. Na niektórych niestety nie działa, ale jest to malutki procent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROSZE O POMOCC
Do : Nie zwlekaj Nie, to nie jest mój mąż. Jakby nim był to dawno leczyłabym się psychicznie. Wiem, na siłę nie wskóra się nic, ale tylko w ta stronę widze jakieś wyjście. Jest jak dziecko, nie widzi problemu, a jak sie cos powie tej osobie, to się wkurza i płacze. Jedno wielkie dziecko-tak było od zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROSZE O POMOCC
Do : Mój... Alez nie masz mnie za co przepraszać! 🌻 Idę przemyśleć to i owo. Szkoda, że nie mozna siła zmusić takiej osoby do terapii. Dziekuję za wpisy i gorąco pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upewnij się, czy nie można. Kiedyś można było! Musiały być spełnione określone warunki ale można było skierować osobę na przymusowe leczenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Otóż jest możliwość skierowania alkoholika na przymusowe leczenie! http://www.poradaprawna.pl/index_pytania.php?co=pozycja&id=23378 To jest bardzo ogólna wypowiedź, zgłoś się do placówki leczenia i porozmawiaj z fachowcami. Oni wskażą ci krok po kroku tok postępowania. Z tego co napisałaś jasno wynika, że osoba, o której mowa spełnia warunki leczenia przymusowego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROSZE O POMOCC
Ojej, dziękuję bardzo za tyle informacji!! ;* rzadko komu chce się tyle pisac:-) Cos w tej sprawie zrobię NA PEWNO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taKA JEDNA AGAAA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taKA JEDNA AGAAA
na przymusowe leczenie skierowac mozna a i owszem ALE POJAWIA SIE PYTANIE- ALE Z JAKIM SKUTKIEM????????????????? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PROSZE O POMOCC
no dokładnie! narazie na detoks spróbuję. chociaz moze byc ciezko-w koncu to kilka tygodni bez alkoholu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PUDELEK
Widzę,że nie tylko w mojej rodzinie sa problemy z ognistą wodą. Z tego co słyszałem to musisz sama iść na nauki jak z takim osobnikiem postępować,a on w tym czasie pije za ciebie zdrowko jak synuś za swoją mamusię,a moją teściową. Dużo próbowali zero zdziałali.Musi się coś wydarzyć jakas tragedia,żeby ktoś to zauważył.No ale to już musztarda po obiadku.Bohater,o którym mowa mieszka w bloku 15-piętrowym na dziesiątym piętrze jest winda nawet dwie obok siebie i pozamykane nawet zakratowane wyloty do samego dołu przed złodziejami .Nasz bohater po spektaklach suto zakrapianych różnymi swiństwami wtacza się do bloku w różnych godzinach,no jak przy nie normowanym dniu pracy zazwyczaj są to godziny nocne ,kiedy tych dwoje po 70 śpi zapala gaz no bo zimnego nie sposób wchłaniać.Zaznaczam gaz nie zawsze udaje mu się zapalić,tak jak zgasić papierosa w łóżku dzięki czujności teściowej nie dochodzi do tragedii.Teściowa musi koniecznie iść do szpitala syn zostaje może kiedyś usłyszycie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wtrącaczka
traktować jak powietrze,nie rozmawiać z nim,nie gotować ,przestać prac jego ciuchy,ma dla Was nie istnieć,u nas w rodzinie ktoś został tak potraktowany/ pił codziennie 15lat,pracował normalnie,picie wieczorami/,zaczął sie leczyć.Nie pije ponad rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety....
jezeli ta osoba nie zechce sie leczyc, to nic z namawiania! w mojej rodzinie bylo podobnie. skonczylo sie tragicznie: osoba ta zapila sie na smierc. zostawila male dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamesmk2003
Zamknac w piwnicy, uwiazac za noge, dawac tylko wode przez 10 do 14 dni. Po oczyszczeniu organizmu wiecej glodu alkoholowego ni ma. To po prostu nalog jak papierosy, uzaleznienie organizmu. Trudno przekonac alkoholika, jak grochem o sciane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety....
i naprawde myslisz, ze to pomoze!! jezeli w glowce takiej osoby nie zrobi klick, to po wyjsciu z detoksu taka osoba pomaszeruje prosto do monopolowego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika11
Mam broblem alkoholu w podwójnym wydaniu. Oboje jedną nogą w grobie, rak, cukrzyca, tętniak. I co? Ani grożba, ani prośba nic nie dają. Szukam prawnych rozwiązań na leczenie przymusowe, gdzie szukać? W małym mieście możliwości są ograniczone. Wstydzę się iść do naszego lekarza rodzinnego. Co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cebulaaaaaaaaaaaaa
czy główny bohater (ten pijący) to kobieta czy męższczyzna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie
mieszkasz moja mam jest kuratorem do spraw uzaleznien moze ci pomoc .Wielu osobom jak ty doradza co maja zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×