Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość meg11

Do zdradzanych - DLACZEGO SIĘ ICH TRZYMACIĘ ??????

Polecane posty

Gość ale to wy
wszędzie wyszydzacue małżeństwa szczęśliwe,udane,wypracowane.Przepędzacie nas i drwicie.Wy macie swoją prawdę,my mamy swoją.Obie są prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to wy - kto tu kogo wyszydza??? To przeciez kobiety nie zdradzone nas atakują i próbują narzucić swój tok myślenia... A czy nasze małżeństwa są już skazane na to by nie być szczęsliwe, udane i wypracowane? Nawet po takich przejściach???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MEG11 ja Ci DZIĘKJĘ 🌻 za szklankę, wiadro a może i więcej zimnej wody na głowę. Ja się użalam, nic nie robię żeby było inaczej, tylko wciąż znajduję nowych słuchaczy. Dzięki MEG11, nie wiem czy tym razem zrobię więcej niż dotychczas, ale jest szansa, że tak. Mnie już nie jest potrzebna kolejna rada, wszystkie znam, wygodne wypróbowałam, a tych prawdziwych, trudnych unikam. I nic i nikt oprócz mnie i mojego działania tu nie pomorze. Kobietki kochane, wiem ile i jak boli zdrada - może znacie moje wpisy z innych pokrewnych tematów - ale co zmienia użalanie? Zakasujemy rękawki i ZACZYNAMY NOWE ŻYCIE, bez zdradzacza! Czas na POKOCHANIE i zadbanie o SIEBIE :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja już dawno
zakasałam rękawki i wzięłam się do roboty - 3 latat temu. Zweryfikowałam swoje podejście do świata, do ludzi. Zagłębiłam się w siebie i poszukałam odpowiedzi. Znalazłam siłę do wybaczenia i budowania. Jestem nadal z mężem i kocham, i czuję się kochana. Nie jestem frajerką, mój mąż nie jest bezwartościowy. Mogę tak żyć, skoro tego całym sercem pragnę i czuję się szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesznica Magdalena
Wydaje mi się ,że chęć ratowania związku po zdradzie jest rzeczą(o ile tak można to nazwać) szalenie trudną. Trudne jest również życie w takim związku , kiedy oboje partnerzy zdecydowali, że dalej chcą być ze sobą. Nie należy nikogo za to wyszydzać, a raczej podziwiać. Podziwiać za odwagę, za umiejętność wybaczania. Dlatego też gratuluję wszystkim osobom, którym się "to" udało i życzę wszystkiego najlepszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzymamy sie ich...
Bo miłosć jest ślepa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Poczytałem trochę ten topic i śmiech mnie ogarnia przy czytaniku tych idealistycznych opinii osób, które nie zetknęły się bezpośrednio ze zdradą. Żyjemy w prawdziwym świecie. Ocenia się, że zdrada dotyka co najmniej 40% małżeństw. To że ktoś żyje w tej chwili w szczesliwym związku nie przesądza niczego na całe życie. Mnie tez się tak wydawało. Szczęśliwe małżeństwo od kilkunastu lat po kilku latach narzeczeństwa. I nagle trach jak grom z jasnego nieba. Powodów zdrady może być tysiąc ale wszystkie sprowadzają się do jednego (oczywiście mówimy o normalnych niepatologicznych związkach, w których dochodzi do takiej sytuacji) osobie zdradzającej czegoś brakuje w związku i dlatego szuka tego na zewnątrz. Dodatkowym problemem najcześciej jest zła komunikacja pomiędzy partnerami i nieumiejętność porozumienia się co do swoich potrzeb. Nie chcę nikogo przekonywać. Jeśli ktoś jest w tej chwili w szczęśliwym związku to nikt go nie przekona, że u niego potencjalie też istnieje ryzyko zdrady. Ale niestety tak jest. Związki i ludzie ewoluują. Często ich potrzeby i priorytety się zmieniają, nagle po kilkunastu latach związku może się okazać, że jesteśmy z zupełnie inną osobą. Co najwazniejsze my sami też się zmieniamy i nasze potrzeby też się zmieniają. Co jeśli nagle się okaże, że partner nie może lub po prostu nie chce spełniać tych nowych potrzeb. I nie jest to jakieś czarnowidztwo tylko fakty, tak po prostu się dzieje. Śmieszą mnie wypowiedzi osób które są kilka lat w stałym związku i wydaje im się, że nauczyli się rozwiazywać wszystkie problemy jakie mogą w nim wystąpić. Wsród moich znajomych nie ma związków, które nie przechodziłyby powaznych kryzysów. Niektórym udało się z nich wyjść innym nie ale nikogo to nie ominęło. Ja właśnie jestem w trakcie takiego kryzysu i nie wiem jak on się zakończy, ale wiem dlaczego się zaczął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nineczkaaaa
hej, "z_mazur" - no pewnie, masz rację, ale zobacz, co sam napisałeś: "Powodów zdrady może być tysiąc ale wszystkie sprowadzają się do jednego (oczywiście mówimy o normalnych niepatologicznych związkach, w których dochodzi do takiej sytuacji) osobie zdradzającej czegoś brakuje w związku i dlatego szuka tego na zewnątrz. Dodatkowym problemem najcześciej jest zła komunikacja pomiędzy partnerami i nieumiejętność porozumienia się co do swoich potrzeb." No i to jest sedno całej sprawy!!! Zresztą jestem optymistką... jak to powiedziałeś, w 40% związków jest zdrada?? to fantastycznie, bo w 60% związków zdrady nie ma! I cieszmy się z tego. A ja wolę nie myśleć o tym "co by było gdyby... "gdyby mój mąż się zmienił, gdybym ja się zmieniła za 5,10,15 lat, jejku pomyślę o tym za 5,10,15 lat!! Do czego zmierzam? Ano do tego, że jeśli za 10 lat okaże się że facet z którym się związałam stał się zupełnie inną osobą i nie jest nam już dobrze, nie jest "po drodze", nie rozumiemy się, i wystąpi problem zdrady - to po co do jasnej cholery tkwić w takim związku? Wtedy go zakończę. I tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nineczkaaaa
aaa jeszcze jedno, z mazur.... chmmm, czy poważny kryzys oznaczać musi od razu zdradzenie partnera???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nimfa009
Kazdy jest omylny i kazdy ma do tego prawo!!! MILOSC jest ślepa i nikt nic na to nie poradzi!Z Waszych opinii wynika,ze MILOSC jest zla???Wciaz jakies zastrzezenia i skargi!:P Moi Drodzy,MILOSC jest piekna,ta prawdziwa,szczera i bezpieczna:) Pozdrawiam🌼🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja już dawno, Grzesznica Magdalena, z-mazur - dzieki za Wasze wypowiedzi!!! Wreszcie ktoś coś sensownego napisał :-) Nineczka - ja już raz Ci napisałam, że masz się cieszyć swoim szczęściem, ale uważam, że nie powinnaś tak krytykować osób, które chca przebaczyć. Zresztą, przeczytaj sobie ponownie poprzednie wypowiedzi. Poczekaj, aż Ty będziesz w takiej sytuacji a będziesz kochała swego męża i będziesz chciała mu przebaczyć. Chociaż nie życzę Ci tego, bo to nic przyjemnego :-) aa, i piszesz : \"Ano do tego, że jeśli za 10 lat okaże się że facet z którym się związałam stał się zupełnie inną osobą i nie jest nam już dobrze, nie jest \"po drodze\", nie rozumiemy się, i wystąpi problem zdrady - to po co do jasnej cholery tkwić w takim związku? Wtedy go zakończę. I tyle!\" Życie jest dla Ciebie takie proste?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja do sensownych zaliczam tylko te, które są obrazem czyichś doświadczeń, przemyśleń, poglądów, refleksji - na pewno nie te, które są niczym innym jak oszczerstwem, pohopną oceną czyjegoś postępowania bez znajomości sytuacji, czyichś uczuć, czyjegoś życia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miss holland
a ja wpadlam sie tu wyzalic.....po raz kolejny zycie dalo mi kopniaka w tylek, tylko za ja sie nie ucze!!i sama sie zastanawiam jak to jest mozliwe jestem w zwiazku 12 lat, trwama w nim choc tak naprawde nie wiem po co.Problem tkwi w tym ze moj chlopak chodzi do prostytutek...znow dzis znow sie o tym dowiedziala...nie poraz pierwszy, za pierwszym razem myslalam ze to byla kwestia sprobowania czego innego, poryczalam , zerwalam z nim, po rozmowach zgodzilam sie sprobowac jeszcze raz i tak przez 12 lat, moje poczucie wlasnej wartosci bylo rowne zeru, teraz jakos sie to zmienia, zajelam sie soba i na tym sie skupiam, ale qwa juz nie moge, zastanawiam sie jak dlugo jeszcze bede tkwic w tym chorym zwiazku.Co z yego ze przez chwile jest dobrze, jak zaraz potem znow wszystko wali mi sie na glowe a i boli bardziej , bo jak mozna sobie na to pozwolic.Moi znajomi maja mnie za osobe przebojowa, zawsze mi mowia ze kto jak kto ale ja to sobie w zyciu poradze, tylko ze sama za bardzo w siebie nie wierze...dzis juz naprawde mam dosc... wychodze na drinka ze znajomymi, jak ktos ma ochote sie na ten temat wypowiedziec, bardzo prosze, mzoe w koncu sie obudze, jak wroce, przezczytam wszystkie posty, pozdrawiam was wszystkich bardzo goraco i ciesze sie ze takie forum istnieje bo az sie trzese cala ze zlosci brrrrrrr ale na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Nineczka Tylko weź pod uwagę, że są osoby, które trochę znaczenia przywiązują do czegoś takiego jak przysięga małżeńska: "Na dobre i złe, w zdrowiu i w chorobie itd." A poza tym mam wrażenie że jesteś jeszcze bardzo młodą osobą i postrzegasz rzeczywistość w charakterystyczny dla tego wieku czarno biały sposób bez dostrzegania całych pokładów szarości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkładam kij w mrowisko i piszę,twierdzę,że są wspaniali mężowie,którzy przez kryzys małżeński(spowodowany również przez żonę),potem ratują rodzinę i stają na głowie,żeby zona im wybaczyła.I powinna.Oboje nawarzyli tego piwa. Ale jak wiele jest kobiet,które nie analizują zachowań męża potem,nie śledzą,nie wypytują,NIE DAJĄ RADY?Malutko...Więc po co się ich trzymacie?Bo to dobry czlowiek.Bo oboje zawiniliście.To przeszłość.A co z przyszłością w tym związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli oboje się postaramy i wyciągniemy wnioski z przeszłości to przyszłość wedle wszelkiego prawdopodobieństwa BĘDZIE O WIELE LEPSZA od przeszłości, która doprowadziła do tego dramatu :) Bo teraz oboje wiemy, co mogliśmy stracić , na czym nam naprawdę zależy, kogo naprawdę kochamy, co zrobiliśmy źle, o co należyu sie starać, co nam umknęło, co przyćmiło uczucia jakimi wzajemnie sie obdarzamy.... 🌻 - :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baby to pewnie z braku laku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×