Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość wegdv
7 miesiecy czekac na 1 rozprawę?! sory wkurzona ale ten facet cos kreci albo nie dopełnił jakis formalności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
hej wkurzona--- ty masz chyba straszne kompleksy i należysz do tych 80% Polaków, którzy nie czytają ze zrozumieniem! :) Nie, nie rozbiłam małżeństwa. Małżeństwa już nie było... Ale przyjmuję te pomyje na siebie, bo fakt, że formalnie związek nie został jeszcze zamknięty może stawiać mnie w oczach moherków na najniższym z dostępnych miejsc. Trudno. Przeżyję to jakoś. ps. Tu nikt nie wpomina o pieniądzach mężczyzny i JEGO zobowiązaniach... my mówimy o pieniądzach, które same zarabiamy, a biedne ex z premedytacją je od nas wyciągają. Rozumiem, że dla "hej wkurzona" nie ma w tym nic złego, bo przecież złodziejstwo w Polsce to standard popierany przez kościół!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
Cześć wkurzona i moja sytuacja 🌻 Widzę, że pogaduchy od rana na temat. hej wkurzona ----- chyba nie doczytałaś tego, co pisała wkurzona. Wyłapałaś jedno zdanie i się czepiłaś. Kobieta jest kochanką, kiedy jest z facetem, który ma żonę i co najważniejsze żyje z nią. W tym wypadku od dawna są osobno, a rozwód w toku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
wegdv--- to Warszawa, sama dowoziłam ten pozew więc nic nie kręci. Słuchajcie, nie zawsze jest tak, że mężczyzna rozwiedziony to taki, który uciekł od żony do kochanki. Czasem to on zostaje porzucony... Wiem, że niektórym nie mieści się to w głowie i ciężko będzie z nimi dyskutować. Ale uwierzcie, że czasem wygląda to zgoła inaczej. Mam cudowny kontakt z jego rodzicami, którzy nie tylko mnie akceptują, ale również popierają nasz związek. Wy myślicie: "acha, on zostawil żonę i dziecko dla jakiejś lafiryndy, a ta teraz chce pozbyć się konkurencji i zgarnąć całą kasę" :) Otwórzcie się na możliwości... bo nie zawsze tak jest! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jdghvc
rozwód nie jest w toku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
hej EX :) od rana dzielnie działam i odpieram zarzuty moherków :) jak mi idzie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
rozwód JEST w toku :) w marcu pierwsza rozprawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
jdg..... ----- tak czy inaczej pierwsze kroki poczyniono. Zadbaj o ład i prawość w swoim związku. Powodzenia. wkurzona---- radziesz sobie świetnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
EX--- dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
no właśnie!!chce dopisac,ze w kazdym miescie rozprawy rozwodowe ida zupełnie innymi terminami.Ja czekałam dwa miesiace, mój obecny ponad pół roku.To jest zależne od samych sądów ich organizacji i ilosci rozpraw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
Hej EX!!!🌼!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
A ja najbardziej jestem wkurzona, gdy coś zaplanujemy, a nagle eksia stwierdza, że w tym dniu on może zabrać dziecko. Ponieważ nie zawsze może, to trzeba wszystko podporządkować temu, że teraz akurat jest taka okazja. I wszystko w łeb. No cholera mnie bierze i jak ja mam to dziecko lubić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina2007
moim zdaniem cos jest nie tak z waszymi męzami i ich eks, pewnie to uczucie miedzy nimi jzcze się tli, dlatego nie potrafia sie uporac z problemami i daja sie naciagac byłym zonom na kasę, wiem coś o tym,bo mój eks, jak przywoziłam mu córke to potrafił mnie obłapiac i mówic rózne słodkie rzeczy, składac propozycje...powiedział zebym tylko dała znac to on odejdzie od swojejj zony i zaczniemy wszytsko od początku, ...kazałam mu przestac pierdzielic i wracac do zony...eks miał przy sobie wtedy nawet pieniądze, pokazywał mi ile i proponował ze pojedziemy się gdzies zabawic, haha...smutny los tej jego zony skoro on sie tak zachowuje..podobno nigdy nie przestał mnie kochac,stąd ta cała kołomyja... Ona chyba sie domysla, dlatego mnie nie cierpi, w sumie nie dziwię sie jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
michalina ----- mój ex zachowywał i nadal zachowuje się niestety tak samo :O To okropność :O Kto wie, czy nasi obecni też nie są z tego gatunku :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdxsesaswa
michalina2007- nie tylko twój były tak sie zachowuje........a tak swoja droga to załosne, żal mi jego kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina2007
tak,to bardzo smutne,dlatego jak moge unikam z nim kontaktu, córke zawoże do jego matki i tam się z nią widuje... mój obecny mąz jest całkowitym przeciwienstwem eksa,mam nadzieje, ze w tej dziedzinie takze:-), chocciaz nigdy nic nie wiadomo ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdxsesaswa
dla mnie tez to było uciążliwe bo odwiedzał dzieci u mnie (sam tak chciał) ale skończyło sie, ma zabierać je do siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Poczekajcie, bo nie rozumiem... Rozumiem, że macie znacie takie przypadki z autopsji, ale sugerowanie, że i w naszych przypadkach tak jest, jest chyba trochę nie na miejscu. Jeśli mój mężczyzna czuł by jeszcze coś do żony, to on by zabiegał o kontakt, wyciągał pieniądze z domu, żeby podlizać się tamtej, był wreszcie na każde jej zawołanie. Ona też zachowywałaby się inaczej... Z resztą, o czym my dyskutujemy. Zacofani nie jesteśmy i dobrze wiemy, że w każdym związku może pójść coś nie tak... i niekoniecznie z byłą żoną!:) Czy podejmuję ryzyko na tyle wielkie, że mogą jeszcze do siebie wrócić?... niesądzę. Ale nie jestem alfą i omegą, żeby wiedzieć wszystko... A Wy? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem polega
Ja jeszcze wtrącę tytułem wyjasnienia, bo strasznie was ubodła ta prasująca opiekunka. Do obojga rodziców należy nie tylko materialne utrzymanie dziecka, ale równiez opieka nad nim. Skoro ex nie zajmuje się dzieckiem, bo nie ma czasu, to niech zapłaci osobie, która zrobi to za niego. Rozumiem, ze na mnie ma spaść pranie, gotowanie, sprzątanie, a co z jego obowiązkami? Poza tym do wyliczeń nie włączyłam kosztów utrzymania mieszkania, a dziecko też zużywa prąd i wodę. Dlaczego żadna z was nie wsiadła na Gosię, ze wydaje tyle pieniędzy? Bo jest druga i jej wolno? Dlaczego nie przekonujecie jej, że dzudo to rzecz całkowicie zbędna, a po co jeździc na wakacje, skoro można pojechac tramwajem nad jezioro?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
wkurzona ------ każdy facet jest inny. Ja pisałam tylko, że mój ex nadal mizdży się do mnie, gdy przychodzi po dziecko. Jestem też drugą, więc chyba normalne, że mam obawy czy mój obecny nie jest taki w stosunku do byłej. Wydaje mi się, że nie, ale głowy uciąć sobie nie dam. W moim przypadku to on odszedł, on składał pozew, więc nie sądzę, by chciał tam wracać. No a z byłą raczej gorzej niż lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Bo sama na to cięzko pracuje! Na rodziców składa się 2 rodziców: ojciec i matka. Żona ojca już nie, bo niby czemu? Placisz na dzieci sąsiadów? Jeśli ojca stać na taki komfort jaki ty masz, to nie ma o czym dyskutować. Nie wolno mu jednak zaniedbać kolejnej rodziny, bo pojawi się konflikt interesów, co może doprowadzić do kolejnego ropadu, kolejnej już rodziny i spkrzywdzenia KOLEJNEGO dziecka! No a przecież nie o to chodzi, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina2007
ja tylko mysle, ze jak wasi mezowie nie potrafią krótko załatwic sytuacji z eks, to chyba emocjonalnie jeszcze sie od niej nie uwolnili..moze oni tez powinni sie tu wypowiedzieć, co i jak,a z tego co czytam niezły cyrk macie z nimi i i jego byłymi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
EX--- każda z nas o tym myśli:) On może się mizdrzyć równie dobrze do koleżanki z pracy... Nigdy nie ma 100% pewności, ale warto mieć zaufanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Michalina--- jak może nie być uczuć?? Na boga, jest wspólne dziecko, lata życia za sobą!!! Nie kwestionuję tego! Mówię tylko, że można zakochać się ponownie... może nawet bardziej, bo dojrzalej. A emocje są, bo po tylu latach spędzonych razem, musisz się nauczyć żyć osobno, wypracować nowy kompromis... Może któraś ze stron żałuje i chce wrócić, ale wie, że już nie może. To też może być powód frustracji... Czasem mam pretensję do mojego, że gdy ona krzyczy, to on się z nią nie kłóci... On mi mówi wtedy, że w nim nie ma takich emocji... Nie potrzebuje krzyczeć i się kłócić. Dopiero teraz zaczynam to rozumieć... choć to bardzo niezgodne z moim temperamentem! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EX
michalina ------ ja to raczej skłaniałabym się w kierunku poczucia winy i miłości do dziecka. Jeśli chcą z tym dzieckiem mieć kontakt (a zwykle chcą) to starają się nie rozwścieczać żon, by te nie dały szlabanu na spotkania. Tak to wygląda według mnie. Świetnie tę sprawę załatwił mąż moja sytuacja, ale poświęcił kontakt z dzieckiem. Myślę, że jeśli takie cyrki będą nadal z eksiami naszych facetów, to prędzej czy później do tego dojdzie, bo my - drugie też się w końcu zbuntujemy, przestaniemy być wyrozumiałe i zaczniemy walczyć o nasze rodziny. Oni będą musieli wtedy sprawy konkretnie pozałatwiać. Zwykle na początku drogi druga jest pozytywnie nastawiona i stara się wszystko zrobić tak, by było dobrze. Jest gotowa do poświęcen, rezygnacji z siebie. Później powoli zaczynamy się wkurzać, bo też chciałybyśmy mieć normalne życie, a widzimy, że to tylko my myślimy o wszystkich wokół, o nim o dzieciach. O nas nikt nie pomyśli i nie zadba o nasz spokój. To musimy wywalczyc sobie same. Ja dziś wojowniczo nastawiona jestem do świata :) Też chcę być szczęśliwa i mam do tego prawo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Ex--- podpisuję się pod tym rękoma i nogami! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michalina2007
wydaje mi się, ze widzenia z dzieckiem tez mozna załatwic sądownie, w razie gdyby eks zona robiła problemy...ja nie wyobrazam sobie takiej sytuacji, w koncu to tez jego dziecko i ma prawo, wręcz obowiązek widywac sie z nim...ale jak widac róznie sie to układa ustalic jasno kwotę alimentów i tego sie trzyamć - nic ponadto! grozby, głupie telefony i wyzwiska - na policje! wiem,wiem, to tak łatwo mówic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
Do problem polega----ja troche znam historie Gosi2.Czytałam kiedyś jej wpisy.I wiem ,że jej eksa wyczerpała limit cierpliwosci nawet i u anioła. A teraz z ta opieka nad dziećmi.Czegoś nie rozumiem, jeżeli opieka prawna jest przyznana matce to po co wypominac eks mężom ,że nie sprawuja tej opieki na co dzień. ja w ogóle nie rozumiem jak mozna wyliczac wode i prąd dla dziecka.A juz stwierdzenie" rozumiem,że na mnie spaść pranie, gotowanie, sprzatanie, a coz jego obowiazkami?" to naprawde żenada. No przeciez sama sie nim rozwiodłas.Piszesz o rzeczach czy raczej czynnosciach powtarzalnych, robisz z tego problem. A to sa codzienne czynnosci kazdej kobiety. jestes pod tym wzgledem bardzo podobna do eksy mojego męza. W szczęsliwych zwiazakch szklanki same sie myja jak to kiedys powiedziała Grochola, a tu prosze --Skoro sie z toba rozwiodłam to teraz płac za moje gosposie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja sytuacja
Do EX--mąz bardzo to wszystko przezywał emocjonalnie. Ale ja wiedziałam że musze przy nim trwać i wspierac. Duzo na ten temat rozmawialismy,jestemsy bardzo dorosłymi osobami pod wzgledem wieku i decyzje wazymy biorac pod uwage wszystkie za i przeciw.Ale inaczej nie dało sie.Ona musiała i musi zrozumiec że to koniec, epoka kłamstw mineła. A syn musi byc wychowywany a nie hodowany tak jak ona sobie to wymysliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nasza ex wyczerpala nie tylko cala cierpliwosc mojego meza ale rowniez maja .Jego corka postepuje dokladnie tak jak ja mamusia i babcia nauczyly . Mozecie sobie wyobrazic ,ze nawet za prezent na swieta nie podziekowala bo jej sie nalezy . A LE to dobrze bo byl to ostatni prezent jaki dostala tak wkurzyla mojego meza ze powiedzial stop i ja go w tej decyzji potwierdzam . .nIC tylko daj i daj a wszystko na swoje granice . I JESZCZE JEdno ja naprawde bylam do tego dziecka kiedys nastawiona bardzo pozytywnie ale dali nam tak do wiwatu za teraz sam widok jej doprowadza mnie do pasji .I jestem bardzo zadowolana ze kontakty sa naprawde bardzo to a bardzo sporadyczne i to nie z naszej winy . Wiem ze odezwa sie glosy , ze jestem wsteretna , wyrafinowana itp ale panietajcie ze kazdy medal na 2-e strony .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×