Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość wkurzona next
Lost... a Ty podczas kłótni nie tracisz czasem chęci? Nie mówię wiary... tylko... siły... Jak sobie z tym radzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona next - ja przez pierwsze dwa lata po prsotu w sensie fizycznym wszystko odchorowałam. Schudłam 10 kg i wyglądałam jak własny cień. Poza tym mdlałam, miałam duszności, słabłam na ulicy :). wszystko okazało się nerwicą. Takie związki dużo kosztują. I zdrowia i pieniędzy. I warto tylko wtedy, kiedy naprawdę ma sie pewność, żo to ten jeden jedyny. Dobrze, że masz oparcie w Nim, inaczej w ogóle nie warto sobie zawracać głowy. Jeżeli facet cały czas mentalnie czuje się związany z tamtą kobietą, najlpeiej natychmiast sobie go odpuscić. Dla własnego dobra.Bo my musimy myśleć o sobie, nikt inny tego nie zrobi. I uświadomić i sobie i eks , że my za te dzieci nie jesteśmy odpowiedzialne, ani finansowo ani w zaden inny sposób. My powinnyśmy tylko nie przeszkadzać naszym mężom być ojcami, czasem ich w tym wspierać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie tracę...wiem, że to najlepszy człowiek jakiego mi życie mogło zesłać...a kłótnie...bez nich byłoby nudno...modlę się tylko żeby on ze mną wytrzymał. Naprawdę, dla miłości (ale też przyjaźni i zrozumienia) wiele warto...ja się nacierpiałam te 3 lata i dalej często zgrzytam zębami ale tak już musi być. Jeżeli Twój chłopak też Cię kocha i widzisz, że się stara, nie ulega jej zachciankom i że pragnie budować z Tobą przyszłość, to zaciśnij zęby i przeczekaj...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksjdhjsdhjds
Jako jedyny żywiciel swojej rodziny oddalam się do swoich obowiązków :) Miłego dnia, popłudnia i wieczora dla wszystkich "Siłaczek" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
Właśnie tego boję się najbardziej... bo widzę, że moje nerwy zostają mocno nadszrpnięte. Pracę mam stresującą... i jeszcze to. Rodzice mojego (również po rozwodzie) uważają, że on nie powinien mnie angażować w głupie rozgrywki Ex. Z drugiej strony dotyka to bezpośrednio mnie i chcę wiedzieć. Poza tym, jemu też jest lepiej jak sobie pogada... Co o tym myślicie? Czy naprawdę lepiej nie wiedzieć i całkowicie się od tego odciąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wkurzona - nie lepiej, bo Ciebie jednak jej wybryki też dotyczą. Poza tym wspierasz Twojego faceta. No i masz prawo wiedzieć, jak się sprawy mają. Poza tym wiesz, czego chcesz i przy ustalaniu reguł z byłą, Twoje zdanie też jest bardzo istotne, bo przecież np Ty będziesz organizowała wspólne święta z dziećmi, spędzała z nimi wakacje, zamiast odpocząć. Twoje życie będzie poukładane inaczej, niż gdybyś była sama z Twoim facetem, musi się dopasować do sytuacji. Ae razem z nim musisz ustalić, na co się zgadzasz, a co jest nie do przyjęcia. Inaczej będziesz się męczyć i w efekcie mieć mu za złe te kontakty z dziecmi. A przeciez nie o to chodzi., tylko o to, żeby w tej trudnej sytuacji znaleźć kompromis, który zaakceptują wszystkie strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
borutka--- on też tak twierdzi. Ja z resztą też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkurzona next
To prawda :) Jest wyjątkowy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w.next
Cześć dziewczyny! Jak mija Wam dziś dzień? Ja mam doła... Chciałabym zaszyć się w jakiejś dziurze... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorise69
witam :)piszę tu pierwszy raz..... jestem po rozwodzie od 5 lat (on tego chciał),mamy dwoje nastoletnich dzieci,mój były żyje z kobietą która była jakąś tam przyczyną rozwodu(nie jedyną--nigdy tak nie myślałam i nikogo nie obwiniam)..... obecnie żyję od 1,5 roku w konkubinacje z facetem który z pierwszego związku ma dwoje dzieci (poznałam go po 4 latach od jego rozstania z ex)...... jak widziecie jestem i z jednej i z drugiej strony barykady:)..... powiem wam tylko na tą chwilę,że są to nielatwe sprawy i każdą trzeba rozpatrywać indywidualnie,nie zapominać o dzieciach--jego,swoich i ewentualnie naszych:).... chętnie się włączę w dyskusję,ale później ,teraz zmykam do weterynarza ......:) pozdrowionka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona glupiego facia
a co zrobic jak facet przed zwiazkiem umawia sie z toba ze bedzie tak i tak co do dzieci z eks i forsy na nie, twierdzi ze kocha a po roku sie okazuje ze inwestuje w swoje dzieci bardzo duzo , kompletnie nie uzgadnia wydatkow z zona [nowa zona], poswieca dzieciom wiecej czasu niz zonie i do tego ciezarnej!!! i nadal twierdzi ze kocha nowa zone choc w czynach kompletnie tego nie widac?? nie ma co prawda przemocy ale czy takie zycie w klamstwie i obietnicach bez pokrycia ma jakas przyszlosc?? tak naprawde mysle ze moj maz to oszust i juz go nie kocham ale boje sie odejsc ze wzgledu na forse. nadal bedzie malo dawal bo przeciez nie zaprzestanie spelniac zachcianek swoich dzieci z byla zona skoro do tej pory tego nie zrobil. co wy byscie zrobily na moim miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej... A próbowałaś z nim o tym rozmawiać??? Jak on odpiera Twoje zarzuty??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doris69 - witaj -widzę, że juz na drugim topiku się spotykamy :). To my obie po dwóch stronach barykady :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borutka... to TEN weekend :/ Nie mam w tym tygodni na to siły... chyba zaszyję się u rodziców...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze was zmartwic alimenty to nie zakupy i niestety ale musicie tej pani placic gotowke przelewem albo przekazem na konto i dokladnie opisac za co jest ta kwota nalezy wpisac ,, na poczet utrzymania dziecka imie i nazwisko za miesiac taki a taki . ZADNE RACHUNKI WAS NIE OCHRONIA jesli nie bedziecie posiadali takich wplat sad moze na prosbe powodki zasadzic wsteczne alimenty na dziecko .Taka mala porada prawna . to co dajecie ponad alimenty to wyraz dobrej woli ale kase niestety trzeba placic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia2... no i masz Ci babo placek! Jedni mówią jedno, inni drugie. To skąd mamy wiedzieć jak wysokie płacićalimety skoro te nie zostały jeszcze zasądzone????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
next - płacić taką kwotę jaką ustaliliście - należy liczyć się z tym, że sąd nie zasądzi raczej alimentów mniejszych niz to, co dobrowolnie zadeklaruje TM. Jeżeli zasądzi więcej i wstecz pozostanie Wqam wyrównać różnicę. Cała reszta (zakupy) faktycznie jest traktowana jako przejaw dobrej woli ojca i może mieć po prostu wpływ na to, jak sąd będzie patrzył na niego jako ojca i może sie zdarzyć (tak jak w naszym przypadku), że zasądził niezytb wysokie alimenty, argumentując to tym, że ojciec angażuje się w zycie dzieci i troszczy o ich potrzeby. Powiem Ci, że czasem ja też zaszywam się u moich rodziców. Jeżeli masz problem z przebywaniem z jego dziećmi, zawsze jest to jakieś wyjście. Pisałaś wcześniej, że chowasz się wtedy w swoim pokoju. Next, tak sobie myślę, że może lepiej wypracować zasady przebywania dzieci u Was - jeżeli nie traktują Cię wrogo (przepraszam, nie pamiętam teraz ile ich jest i w jakim wieku) to może spróbuj sie z nimi zakolegować. Ale, Broń Boże, nie pozwól sobie wchodzić na głowę i nie usługuj. One sa w domu ojca, więc jakby w swoim i nie ma powodu, żeby byy traktowane jak vipy, nic się nie stanie jak Ci pomogą w przygotowaniach do obiadu, poznoszą po sobie talerze itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
next- ok, cofnęłam się i już wiem - jedna córka i sympatyczna ;). Słuchaj, ja poprosiłabym męża, żeby poprosił córkę, żeby nie opowiadała o mausi. Albo jeśli to zbyt drastyczne, ignorujcie wstawki o mamusi, zagadujcie małą czymś innym - po jakimś czasie załapie, że to nie jest chwytliwy temat i sama przestanie. Dziecku, niestety, trzeba uświadamiać, że rodzice nie są już razem i nigdy nie będą. Ale to trudny temat i trzeba z dużym wyczuciem. Masz nienajgorszą sytuację - tylko jedno dziecko i do tego miłe :). pamietaj, on nie chce jej matki tylko Ciebie, dziecko nie jest niczemu winne, a jeżeli zaprzyjaźnisz sie z nią,wyjdzie to na dobre i Tobie i TM i małej. :) Trzymam kciuki za TEN weekend.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy prawnik wam to powie ze zakupy zakupami a lozenie na dzieci pieniadzy to dwie rozne sprawy . Mozecie placic kwote w/g was wystarczajaca na pokrycie czesci 1/2 kosztow utrzymania dziecka . I MUSISZ pamietac ze kwota ta nie moze byc zbyt duza bo potem alimenty beda ustalone na ta kwote albo wyzsza . Ja bym wplacala po 300 zl bo takie sa srednie alimenty w polsce .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Borutka--- ja to wszystko wiem i naprawdę lubię małą! :) Tylko... ostatnio ta baba tak uprzykrzyła mi życie, że nie mam ochoty na nic co z nią wspólnego. Ja wiem, że mała niczemu nie zawiniła, więc w weekend zacisnę zęby i będzie jak zwykle fajnie... Musi mi ten stan przejść. Pracuję nad tym... Gosia2--- 300zł miała jak dotąd płacone. I trzeba będzie nadal tak robić... choć wolałabym te pieniądze przeznaczyć na bezośrednie potrzeby dziecka... a niekoniecznie na fryzjera ex... :/ DObra dziewczyny, uciekam do domu. Miłego weekendu życzę i do zobaczenia w poniedziałek! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
borutka/jak miło spotkać kogoś znajomego:) wiesz czytając tutaj większość wypowiedzi mam czasami mieszane uczucia,nie odczuwasz czegoś takiego?dla mnie zawsze były ważne dzieci,im były młodsze tym ważniejsze,zawsze dążyłam do tego by miały prawidłowy kontakt z ojcem ,jego konkubina nie robi z tego problemu,może dlatego że jest pewna odległość i już przez to kontakt jest ograniczony(800km),jeśli chodzi o dodatkowe pieniążki raz na kiedyś dla dzieci(nie jest to często)--też nie ma problemu..... z drugiej strony mój obecny partner ma dwoje dzieci(fajne chłopaki,poznałam je latem)i to ja na początku związku dążyłam do tego i go dopingowałam aby wznowił kontakt z nimi,bo sama jestem matką i moje dzieci mają taką sytuacje jak jego--wiem co to dla nich znaczy.... wydaje mi się że większość egoistycznych wypowiedzi jest autorstwa młodych kobiet,które nie miały wcześniej dzieci a związały się z facetem po przejściach--myślę że powinny one dojrzeć do tej sutuacji i zachowywać się odpowiedzialnie przepraszam że wiele z was może uraziłam,wiem że każda sytuacja jest inna,że faceci są różni,jednak nigdy faceta po przejściach nie można traktować jak kawalera,zawsze będzie miał on już zobowiązania wzg. dzieci z pierwszego związku pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doris - nie wiem, jak inne drugie, dla mnie zawsze było jasne, że nie biore sobie kawalera i nie miałam wobec naszego związku takich oczekiwań, jakie miałabym od faceta całkowicie wolnego, bez przeszłości, byłej żony i dzieci. I wcale nie chodzi o to, żeby nasze życie tak wyglądało - po prostu wydaje mi się, że jak nie można udawać, że dzieci i byłej żony nie ma, tak nie powinno się udawać, że nic się nie zmieniło. Owszem zmieniło się - tamtej rodziny już nie ma, są dzieci wobec których lista zobowiązań ojca (nie tylko finansowych) jest długa, jest jednak również nowa rodzina, której życie nie powinno byc podporządkowane przeszłości. W całym zamieszaniu chodzi o to, żeby to wszystko poukładać. Druga żona nie może wymagac od swego dzieciatego już męża, by zapomniał o swoich pociechach. Była żona musi zrozumiec, że coś się zmieniło i ani ona, ani jej sprawy nie należą już do życia ojca jej dzieci. Problemy pojawiają się wtedy, kiedy do jednej ze stron , w tej niełatwej przeciez sytuacji, nie dociera, że pewne rzeczy odeszły w przeszłośc bezpowrotnie, a teraźniejszośc nakłada nowe role dla wszystkich. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żalutek/masz zupełną rację-trzeba umieć wszystko wypośrodkować,każda sytuacja jest inna i trzeba umieć to przedyskutować i znaleźć kompromis,aby nikt nie czuł się odrzucony(dzieci z poprzedniego zw),nikt zaniedbywany(nowa żona i wspólne dzieci),aby to wszystko jakoś współgrało potrzebny jest kompromis i dobra wola wszystkich:faceta,przyszłej i teraźniejszej żony...... życie nie jest bajką :),dlatego nie można go sobie jeszcze bardziej komplikować :) 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli juz mowa o żonach, trzymajmy sie raczej wersji: była i obecna :) A jeśli chodzi o komplikacje - czasem mam wrażenie, że dla niektórych ludzi ,jak wszystko zaczyna dobrze sie układać, to jakby czegoś w życiu brakowało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
żalutku - bardzo mąrdze zawsze piszesz. bije z Ciebie spokój i opanowanie. potrafisz ubrać w słowa wszystko co ja starams ię zawsze wyrazic, bez niepotrzebnych emocji, co mi sie czasem nie udaje. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ja
Witam.Weszlam na ten topik przez przypadek...wlasnie zostane byla..nie zona,nie mielismy slubu.Dowiedzialam sie tydzien temu ze moj przyszly nie doszly maz kogos ma...mam osmiomiesieczna coreczke i az mi sie serce kraje,kocham go jeszcze,ale rozmawialismy dlugo i powiedzial ze ja kocha,wiec nie bede go zatrzymywac...ale jeszcze jak sobie pomysle ze oklamywal mnie przez ponad pol roku...ufff.Nie bylo u nas za wesolo,to wina nas obojga,kiedy ja chcialam naprawic to wszysko rozmawiac z nim on niestety byl juz zimny jak lodowa skala,teraz wiem dlaczego...mowi wprawdzie ze mnie jeszcze gdzies tam kocha i zawsze bedzie,ale ona zawrocila mu w glowie.Nie chce z nim walczyc,chociaz minal dopiero tydzien,czasem powiem cos w zlosci,ale tak naprawde nie chce dla niego zle i mysle ze damy rade zostac przyjaciolmi...dziwne,nigdy bym nie przypuszczala.Bylismy ze soba 4 lata...czuje tylko do niego zal ze mi nie powiedzial wczesniej..ale czas leczy rany.Rozmawiamy w sumie normalnie,mieszkamy ze soba(wynajmujemy mieszkanie),on chce mi i corce kupic dom,takze nie zostawi nas na lodzie.Mysle,chcialabym bardzo nie byc wredna ex,nie mysle o tej dziewczynie zle,chociaz na poczatku wyzywalam jego,ja od najgorszych,ale to po prostu emocje...mam nadzieje ze jakos to sie ulozy....Pozdrawiam Was serdecznie ,moze liedys dolacze do grona drugich matek i zon:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry:) żalutek/może być była i obecna(mój drugi związek to konkubinat) i święte Twoje słowa ,że niektórym czegoś brakuje jak jest ok :)... może tej adrenaliny brakuje.....:) miłego dzionka wszystkim byłym i obecnym :) 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×