Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tu Kasia

czy są wśród Was kobietki,które chcą zostać mamami cz.IV

Polecane posty

Zabajona, a dlaczego straciłaś nadzieję, że uda się w ciągu najbliższych miesięcy? przecież ten lek moż zaburzyć pierwszy cykl tylko. Znam dziewczynę, która po rozpoczęciu zażywania luteiny szybko zaszła w ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi zimno, boli mnie głowa i nie mam ochoty wychodzić z biura żeby nikt nie widział mnie w takim stanie. Mam strasznie czerwone oczy i do tego podkrązone od płaczu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, kochana Foli, nie płacz już! tak to jest z facetami - i znów ciężar na naszych barkach. Pamietaj mężczyzna jest może głową domu , ale kobieta szyją :-) i tak postawisz na swoim, My jesteśmy silne i dojdziemy do upragnionego celu, będziemy mieć dzieci! A to, że facet się podddał; myślę, że to tymczasowe. Pewnie też miał nadzieję, że jednak jego wyniki będą dobre i to nie on jest\"winien\" braku dzieciaczka. Mój się właśnie strasznie boi badania tego nasienia, właśnie ze względu na to, że przyczyna braku fasolki może leżeć po jego stronie. Tłumaczyłam mu, że to nie ma znaczenia, że jesteśmy parą na dobre i zle i czy ja mam problemy z płodnością czy mąż, to jest nasz wspólny problem i razem znajdziemy wyjście z sytuacji!!!! więc głowa do góry - leć na hsg, później na inseminację (przeciez przed inseminacją \"rasują\" nasienie ojca, aby było jak najlepszej jakości) i pamiętaj - w tym roku zaciążymy!!!! A teraz wciskaj w męża cynk i selen - nie zaszkodzi a może pomoże!!! trzymam kciuki za powodzenie i główka do góry!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mam takie pytanko, bo cos mnie zaniepokoiło, ale nie wiem czy nie przesadzam. Wczoraj , jak wiecie, byłam na cytologii i posiewie. W związku z tym od wtorku brałam luteinę podjęzykowo. Wczoraj na noc i dziś rano wzięłam dopochwowo. I co? jak rano jechałam do pracy, czułam tak jakbym okres dostała. W pracy okazało się, że wkładka jest popalmiona na beżowo-różowo. Teraz już nic nie \"leci\", chociaż cały czas mam dziwne uczucie. Która z Was tak miała? może to po tej luteinie, a może ginka badając mnie poruszyła jakieś naczynko i stąd ta wydzielina...no nie wiem... a wogóle to pozdrowienia dla Wszystkich i miłego dnia!!! chociaz u mnie pochmurno i deszczowo :-( ale w końcu październik mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli, kochana przykro mi bardzo bo wiem co przeżywasz, choć tak strasznie się nie przejmuj, bo zapewne wszystko sie ułoży i może niepotrzebnie się denerwujesz, tyle było przypadków, że lekarze nie dawali szans na zajście a było przeciwnie, bo osoby w siebie wierzyły i w to że im się uda🌻Ja też czasem tracę nadzieję i płaczę jak juz nie mogę wytrzymać, ale staram się by ten stan trwał bardzo krótko i rzadko- w końcu rozpaczanie w niczym nie pmoże a zaszkodzić może👄 główka do góry ❤️ maleńka, szkoda że nie mieszkasz w Warszawie- poszłybyśmy na czekoladę po Hawajsku i wszystkie smutki by uleciały z aromatem do nieba:-) 🌻 Goluś❤️, przykro mi, choć tego nie rozumiem- może powinnaś zrobić badanie z krwi, bo czasem testy zawodzą, bo skoro miałaś takie objawy to ja byłam pewna i to moje przeczucie :-( Chciałabym cię przytulić❤️Trzymaj się maleńka i nie poddawaj się.Czekam na wieści od ciebie[ kwiat] Całuski dla Waszystkich dziewczyn👄 👄 👄 Dziś paskudna pogoda, ale na szczęście gadu gadu mi działa , i calutki komputer, w prawdzie nie wiem ile jeszcze pochodzi mój staruszek(sprzed 3 lat)- dziwne bo nie wiemy co sie wtedy z nim stało, poprostu któregoś pięknego ranka nie chciał się włączyć uparciuch:-)wakacje sobie zrobić, a może strajk :-)buntownik jeden, ale laptop już w drodze :-) Ja żyję już myśleniem o Sylwestrze i nartach:-) w końcu już większość dobrych miejsc jest zarezerwowane:-) PS: zastanawiam się, dlaczego ten topik jest nazwany ost. czy więcej go już nie będzie czy chodzi tu oto że jest najnowszy? przypuszczam że to drugie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, to nie chodzi o to czy przyczyna jest po jego stronie, ja mam to gdzieś. Chodzi o to, że on się obronił i poumawiał się w pracy na świętowanie, z naszymi znajomymi na oblewanie, zaprosił ich do nas na piątek na imprezkę i wszyscy co chwilę dzwonią kiedy przyjdziemy do pubu, na weekend mieliśmy jechać nad jezioro na imieniny, za tydzień na imieniny a tu nie można nic wypić. To jest chyba największe zmartwienie mojego męża. Przynajmniej mi się tak wydaje bo on nie za bardzo chce ze mną rozmawiać w ogóle. A na nasienie nie kazał brać mu nic innego jak witaminę A+E. Dziwne jest to, ze mój mąż powiedział mi przed wynikami po badaniu że on czuje że wyniki będą fatalne bo widział różnicę w spermie było jej bardzo mało. Nie wiem czy to ze stresem związane, bo miał obronę, i w pracy dużo stresu, jak jechaliśmy na badanie to całą drogę się wkurzał na pracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Foli, przykro mi strasznie, ale jeśli masz siłę, to walcz za siebie i za męża. Mężczyźni wbrew pozorom są dużo słabsi od nas i czasem z rezygnacją palną jakieś głupstwo, a tak na prawdę boją się strasznie i potrzebują naszego wsparcia. I pamiętaj, że jak się czegoś bardzo chcę, to trzeba wierzyć, a wtedy na pewno się spełni. Wiem, ze to marne pocieszenie, ale może to jeszcze nie ten moment? Może Wasz czas przyjdzie za miesiąc, albo dwa :) Z całego ❤️ Wam tego życzę. Wam i wszystkim starającym się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli, mi ginka powiedziała, że najgorszym wrogiem plemników jest stres, który potrafi je wytłuc do cna. Mówiła mi też, że facet , który ma fatalne wyniki, np przez stres za kilka miesięcy może mieć idealne, bez żadnych farmaceutyków, gdy przestaje żyć w stresie...Każdemu zagraża stres :-( a może warto zrobić ten miesiąc przerwy, co? niech on się wyszaleje, Ty totalnie wyluzuj przez ten miesiąc, wybawcie się, opijajcie pracę magisterską, jednak z myślą, że za miesiąc bierzecie się do roboty :-) czyli bez alkoholu , z hsg i inseminacją. A moze ten luz pomoże i plemniczki się poprawią? i nie będzie już konieczności interewncji specjalistów :-) niestety mężczyźni często zachowują sie jak duże dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emika, Anka, Estelka, dzięki za pocieszenie. Tylko że my staramy się od 2 lat prawie a wcześniej też sie nie zabezpieczaliśmy więc nawet jeśli teraz nasienie się pogorszyło to i tak przecież jak nie było stresu się nie udawało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli, ja kiedyś wyczytałam, ze stres w żaden sposób nie wpływa na płodność, nasienie i zapłodnienie, ale coś musi w tym być, skoro \"cuda\" się zdarzają. Ludzie adoptują dzieci lub przestają się starać i nagle naturalnie zachodzą w ciążę :) Może Estelka ma rację. To pewnie trudne, zwłaszcza, że staracie się od 2 lat, ale może dajcie spobie spokój przez najbliższy miesiąc, chociażby po to, żeby psychicznie się podbudować, naładować akumulatory i z nową wiarą spróbować poraz kolejny. Mówi się, że co nas nie zabija, to nas wzmacnia... Może ten miesiąc właśnie jest Wam potrzebny, żeby zrozumieć, po co te wszystkie poświęcenia. Może mąż nabierze większej ochoty i zrozumienia, przestanie się irytować i po krótkim odpoczynku będzie dla Ciebie większą podporą... We dwójkę raźniej :) Trzymam kciuki i wierzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka, mi ten profesor powiedział że nie można wszystkiego na stres zwalać a na początku starań w ogóle się nie stresowaliśmy i nam nie wychodziło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z drugiej strony za dużo energii w to wszystko włożyłam, za dużo było stresu, płaczy, załamań jeżdżenia do lekarzy żeby teraz gdy w przyszłym miesiącu mogę mieć fasolkę rezygnować bo ktoś się chce wyszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli, może i racja....w sumie jeśli mąż ma być odpowiedzialnym ojcem, niech będzie nim od począku :-) wierzę, że uda Wam się wybrać najlpesze wyjście z sytuacji!!! tylko już nie płacz, co? uśmiechnij się :-) jejki, ale to miło - mieć świadomość, że w przyszłym mesiącu może być dzidzia :-) ja mam nadzieję, że jak pójdę do kliniki, też się zrodzi we mnie nadzieja :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, ja go trochę rozumiem bo wiem że ciagle ktoś dzwoni kiedy oblewa obronę i co ma im powiedzieć? Ale są rzeczy ważne i ważniejsze. jak ja się badałam, poświęcałam i przeżywałam wyniki to mnie pocieszał i był ze mną a teraz przyszła jego kolei i co? Ucieka. To nie jest tak łatwo zrobić przerwę bo zaczęliśmy wczoraj brać antybiotyki i nie możemy przerwać a muszę je wziąć do hsg właśnie wtedy będzie pewność że nie mam bakterii podczas hsg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, jak kiedyś czytałąm że dużo małżeństw rozpada się podczas starania się o dziecko i rozmawiałam z mężem o tym to byliśmy przekonani że nas to nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Foli, że stres to nie jedyny powód, ale może w jakimś stopniu się przyczynia... Z jednej strony masz rację, że mąż powinien być bardziej odpowiedzialny i nie przekładać imprez nad chęć bycia ojcem, ale z drugiej strony go rozumiem... Pewnie też nie jest mu lekko, zwłaszcza ze świadomością, że to moze być właśnie jego \"wina\". Chciałabym Ci pomóc, ale nie potrafię... Mogę tylko mieć nadzieję, ze Wasza decyzja będzie słuszna i niezależnie od tego, czy będziecie działać już, czy po krótkiej przerwie, za rok o tej porze będziesz patrzeć na swojego malucha leżącego w łóżeczku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka same rozmowy z wami mi pomagają, wygadanie się bo tak naprawdę poza wami nie mam z kim o tym porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Foli biedactwo nie smuć się już❤️ założę się że Twój mąż tak powiedział a teraz bardzo tego żałuje. Zobaczysz oswoi się z tym wszystkim i zmieni zdanie. Faceci już tacy są:) A póki co musisz być silna za Was oboje. Życzę Ci dużo siły i cierpliwości , mam nadzieję że jeszcze w tym roku ogłosisz dobre wieści może zrobisz nam prezent na Boże Narodzenie co??? ❤️🌻 Asiu z tego co piszesz to może też dasz nam świąteczny prezent🌻 trzymam kciuki. Gosiu Wiki jest cudna❤️takie kochane maleństwo aż chciało by się przytulić. Ucałuj ją 👄 Estelko życzę Ci powodzenia w klinice a nadzieję i wiarę zawsze warto mieć bo bez nich ani rusz. Tak więc uszy do góry i do dzieła a na pewno się uda🌻 Goluś bardzo mi przykro z powodu testu :( wiem że teraz żadne słowa Cię nie pocieszą ale pamiętaj że kiedyś musi się udać nam wszystkim❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak nawiasem mówiąc to ten profesor wg mnie zna się na rzeczy, on naprawdę po kilku pytaniach, badaniu wiedział co jest na rzeczy mimo że mówiłam mu że wyniki spermy są dobre. On pytał jakie choroby przechodziłam w życiu, czy mam cykle regularne, czy bolesne @ i czy tylko na początku czy cały czas, czy czuję ból podczas współżycia, czy czuję owulację, kłucie i śluz i na tej podstawie wiedział, że ze mną ok. On nawet nie robiąc mi pct wiedział ze to raczej nie wina śluzu tylko spermy. I ten w Poznaniu po dwóch testach pct tez to mówił tylko zajęło mu to 3 m-ce badań i upierał sie zę wyniki spermy są dobre, a ten po krótkim wywiadze to wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to już jest z tymi lekarzami... Ale może teraz trafiłaś na tego właściwego i fasolka jest tuż, tuż ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wiemże trafiłam na właściwego, on ma dobre statystyki jeżeli chodzi o inseminację, nawet mówią, zejak uniego za pierwszym razem nie wyjdzie no to raczej już nie wyjdzie, chociaż nie jest to prawda bo czytałam na bocianie, że jedna dziewczyna miała u niego 3 inseminację i nie wyszły i chciała zrezygnować ale on jej zaproponował czwartą za darmo bo był przekonany że wyjdzie no i ma dzidziusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ja jestem naiwna, cały czas się nakręcam i robię sobie nadzieję :( niepotrzebnie i bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli no coś ty to dobrze że wierzysz i że ufasz temu lekarzowi bez tego wszystkie te badania i leczenie nie miałyby sensu. Kochana wreszcie trafiłaś do konkretnego specjalisty aż sama Ci tego zazdroszczę :) teraz to już nie ma siły będzie dzidzia i koniec❤️ Musisz mieć madzieję i wierzyć że się uda 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc dziewczyny!! Dziekuje Wam wszystkim za slowa otuchy. Jednak dzisiaj przyszla @. Tylko taka dziwna strasznie mnie bolalo jakby mnie cos od środka rozrywalo. na razie po tabletce przeszlo. Jednak jak tylko sie skończy ide do lekarza i biore sie za badania ostro. jeszcze dostalam od kierowniczki z prcay adres do gina i endo w jednym do Olsztyna. Mowi, że jest świetnym lekarzem i ma na miejscu usg. Nie jest drogi i wszystko idzie z nim załatwic. Tak więc będe sie z nim konsultowala, bo mnie ten moj gin juz denerwuje, że do tego podchodzi tak na luzie i bez zainteresowania. Powiedzialam, że jak los nie chce mi dac teraz szczęścia to ja od niego tez nie chce sama sobie je wezmę. Czyli jak ktoras z was powiedzial. jak Bog zamyka drzwi ja wychodze oknem. Całuje Was gorąco. jeszcze raz dziekuje i do uslyszenia. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foli, nie jesteś naiwna, tylko jak każda z nas chcesz być mamą. To ważny cel i tylko o tym powinnaś myśleć, bo przeszkody były i będą, ale właśnie o to chodzi, żeby się nie poddawać... Ja wierzę, że się uda. Kto wie, może całkiem niedługo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goluś przykro mi z powodu @ ale z drugiej strony zazdroszczę Ci że już przyszła i że możesz zacząć nowe badania i nowe starania. Ja nadal czekam na wstręciuche już 40 dc. Chciałabym zacząć wszystko od nowa u nowego gina a ta @ jak na złość nie przyłazi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny!!! Dawno mnie nie było wśród Was. We wtorek wyszłam ze szpitala, ale muszę leżeć w domciu. Twardnienia brzuszka, czyli skurcze nadal są, ale na szczęście szyjka się nie skraca i dla tego wyszłam. Dostałam leki i odpoczywam Wczoraj zaczęliśmy 28 tydzień, mały wazy 1200g. Muszę jakoś wytrzymać do tego 37 tygodnia. Mam nadzieję że wszystko będzie ok. Nie gniewajcie się, że nie czytam waszych wypowiedzi i nie nadrabiam zaległości, ale jest tego bardzo dużo a ja nie mogę tak długo przesiadywać przed kompem. Z tego co wiem to mój kochany mężuś pisał do Was co jakiś czas. Cieszę się że podtrzymywałyście go na duchu, bo on też bardzo się martwił i martwi. Jagoda do mnie dzwoniła i przysyłała mi smsy za co też jej bardzo dziękuje, miłe to było. Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×