Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *zmartwiona*

Samookaleczanie się! Co o tym sądzicie??

Polecane posty

Gość I dare you to move
Emolcia, czyli mam rozumieć, że Ty także okaleczasz się przez nieodwzajemnioną miłość? Jeśli tak, to wiem co czujesz, bo sama byłam w takiej sytuacji. Wierz mi, to nic nie da, naprawdę nie warto niszczyć siebie. Kiedyś na pewno będziesz chciała z tym skończyć. I zobaczysz, że może być za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .b.e.z.a.
Pieprzenie... Gówno wiecie, zgadzam się z Tobą Amathys w 100%. Jesteście słabe po prostu! Nie umiecie zrobić nic żeby wpłynąć korzystnie na swoje życie, biadolicie tylko jak to wam źle, jakie jesteście pokrzywdzone, och, mamo, jakie życie jest niesprawiedliwe, czemu ja? Czy nie jest tak?! A może Was to rajcuje, mhm? Tja, przecież to taka ulga, można odpłynąć, całkiem odpłynąć. Tylko potem jest jeszcze gorzej, jest jeszcze więcej problemów. Pewnie polecą w moją stronę teraz fale wyzwisk, ale mam to gdzieś. Pozdro, Amathys :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawa_mary
.b.e.z.a., dziewczyno, wyluzuj! Jak jesteś silniejsza to podziel się na forum jak sobie radzisz z problemami, a nie napieprzaj nas wszystkich z góry na dół. Trochę tolerancji jeśli można. I dare you to move, ile masz lat? Nie żebym się czepiała wieku, ale fajniej pisze mi się z ludźmi w moim wieku mniej więcej, a przeczytalam Twoje posty i sądzę, że na pewno masz więcej niż 16 lat, więc nie chcę wyjść na małolatę ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bojabojaboja
Jako nastolatka miałam ogromne problemy emocjonalne. Nie akceptowałam siebie zupełnie, byłam maksymalnie nieśmiała i zakompleksiona, zero asertywności i problemy w kontaktach z płcią przeciwną. Generalnie bardzo ale to bardzo nie chciałam w tamtym okresie być tym kim jestem, ale niestety nie miałam w swoim otoczeniu nikogo kto umiałby i chciał mi pomóc. Okaleczałam się. Nie mocno, w niewidocznym miejscu. Musiał po prostu być ból i krew, bo tylko w ten sposób - karząc siebie - czułam się lepiej. Minęło 5 lat. Jestem normalną szczęśliwą kobietą. Zawdzięczam to ciężkiej sukcesywnej pracy nad sobą i własnymi ograniczeniami.Blizny zostały. Bardzo się ich wstydzę. Dzisiaj wiem, że nie powinnam była siebie krzywdzić. Że jakkolwiek bardzo wtedy mi się wydawało, że bez tego nie dam rady, to mogłam znaleźć inne rozwiązania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropelka_marzeń
A ja kocham się ciąć. I widocznie nie mam tyle siły co jaśnie pani .b.e.z.a. Z tym wiąże się też to że nie mam odwagi ostatecznie ze sobą skończyć ;(;(;( A tak bardzo bym chciala, strasznie się męcze ze swoim porąbanym życiem ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lobaceek
.b.e.z.a.-----> moje życie leglo w gruzach kilka lat temu. wychowywalam sie tylko z tata bo mama zmarla jak mialam 5 lat. tata nigdy sie z tym nie pogodzil, ze smiercia mamy, dlatego pil. baaardzo go kochalam, (juz nie zyje od 2 lat) ale bolalo mnie ze codziennie widzialam go cierpiacego i pijanego, byl dobrym tata ale tak bardzo chcialam zeby nie pil. zaczelam miec problemy w szkole. weszlam w glupie towarzystwo, byly akurat wakacje, prawie codzienne imprezy, alkohol. i nadszedl dzien kiedy zostawil mnie chlopak. dzis tego nie rozumiem ale wtedy moj swiat sie zawalil. czulam sie tak jakby to byl moj koniec, nie widzialam dnia jutrzejszego, widzialam czarna dziure, nie potrafilam sobie pomoc, ani nie umialam zglosic sie o ta pomoc. olala mnie tez przyjaciolka. chlopak wyzywal, nie chcial znac. i ktooregos dnia wzielam zyletke i pocielam sie. bo czulam w sobbie ogromny zal i zlosc do wszystkiego! mialam depresje, chcialam sie wyladowac na sobie. i wyladowalam sie. co bylo dalej to pominmy, dzis jestem szczesliwa osobą, mam cudownego chlopaka, studiuje i dzis smieje sie z tego ze wtedy to robilam i zaluje.. nie pojmuje tego ze moje zycie az tak sie zmienilo. bo moje zycie kiedys bylo smutne i tragiczne a dzis jestem szczesliwa i w zyciu bym nie pociela sie znow!!! nie uzalam sie nad soba, poprostu napisalam fakty. ktos kto pisze ze sie uzalamy, ze to zadne problemy to chyba tak naprawde nigdy nie mial prawdziwych problemow. skoro ktos sie rani to znaczy ze z nim jest naprawde zle prawda?? ja robilam to w amoku, ryku, lzy ciekly, bol fizyczny nie byl tak mocny jak bol psychiczny.. nie zrozumiesz tego nigdy. zacznijs studiowac psychologie to moze choc troche pojmiesz jaka ludzie maja psychike kiedy sie tna. to jest od nich silniejsze. mozesz mnie zbesztac.czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I dare you to move
Ciocia Samo Dobro, wróciła ;P Trzy dni przerwy w tej dyskusji to dla mnie szmat czasu... A więc po kolei. .b.e.z.a. - nie bulwersuj się tak. Twoje słowa są mądre, jednak w zbyt ostrej otoczce i to mi się nie podoba, ale jak już napisalaś masz to gdzieś, więc ja raczej nie zmienię Twojego podejścia do ludzi takich jak my - ludzie, którzy się okaleczali bądź okaleczają. Nawet jeśli Cię to nie obchodzi to po prostu przemyśl to :) krawa_mary (mam nadzieję, że ma być krawa, a nie krwawa, ale to już takie moje wewnętrzne skrzywenie ;P) - lat mam w chwili obecnej 17, jednakże w czerwcu 18 :) I wątpię żebyś wyszła na małolatę, ja wszystkich traktuję równo ;) bojabojaboja - cieszę się, że udało Ci się z tego wyjść i że przede wszystkim jesteś szczęśliwa :) Sądzę, że takie wypowiedzi mogą zachęcić pozostałych ludzi na forum do walki o własne, szczęśliwe życie :) kropelka_marzeń - możesz napisać do mnie na gg? Proszę. A jeśli nie to posłuchaj. Myślałam w identyczny sposób. Że jestem beznadziejna, że moje życie jest beznadziejne, że wszystko co jest związane z moją osobą jest BEZNADZIEJNE. Ale to tylko bzdury. Musialam poznać swoją wartość żeby to zrozmieć i ty także musisz, tylko ktoś musi Ci to uświadomić. Więc jeśli tylko możesz, napisz. Jeszcze raz, to moje GG --> 19725478 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I dare you to move
Nie skończyłam pisać, a tu nowy post. Kurczę, lobaceek, nawet nie wiesz jak ja kocham czytać takie wypowiedzi :) Tzn. chodzi mi konkretnie o tę drugą część. Dostałaś niezłą lekcję od życia i na szczęście jej nie zmarnowałaś :) Bardzo mi przykro z powodu Twoich rodziców chociaż i tak wiem, że tymi słowami nic nie zmienię. Bierzcie wszyscy przykład z takich ludzi jak bojabojaboja lub lobaceek ( ja też mogę być ewentualnie ;P). To żywe dowody, że z tym na prawdę można wygrać i można wieść normalne, szczęśliwe życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawa_mary
I dare you to move, krwawa jest już zajęta ;P A mam sentyment do tego nicka ;P No, to mamy tylko rok różnicy między sobą, bo ja 17 kończę w marcu ;) Ale ok, już nie zaśmiecam forum, napiszę do Ciebie na GG :) Wracając do tematu, zgadzanm się z lobaceek, .b.e.z.a., przesadzasz, zresztą już to napisałam w poprzednim swoim poście, ale muszę jeszcze raz. Niesprawiedliwe jest to, że wycierasz sobie nami za przeproszeniem... twarz, kurczę, bo nie chcę być wulgarna, ale to co piszesz to przesada. I dare you to move już gdzieś napisała: "Powiem tylko tyle, nikt kto jeszcze nigdy się nie ciął nie zrozumie co ludzie tacy jak my czują bądź czuli." To cała prawda o Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .b.e.z.a.
Tja, myślicie, że rozumiecie co ja przechodzę... Kur*a, nic nie wiecie! Ale ja nie komplikuję sobie jeszcze bardziej życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krawa_mary
"Tja, myślicie, że rozumiecie co ja przechodzę... Kur*a, nic nie wiecie!" - To nie forum dla jasnowidzów, skąd mamy wiedzieć przez co przechodzisz? A tak w ogóle to można się wypowiadać bez stosowania wulgaryzmów. Tak jest dużo kulturalniej i milej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pleple_Maga_pleple
.b.e.z.a. czemu nie napiszesz wprost o co ci chodzi?? Ja nie wiem chcesz wzbudzić zainteresowanie swoją przemądrzałą osobą czy jak?? To strasznie irytujące jest :/ I dare you to move przybyłam jak nakazałaś ;) Już dłuższego nicka sobie nie mogłaś wymyślić, musiałam pójść w twoje ślady więc ;) Ok nie offtopuje już. Ja sama nigdy się nie cięłam jednak miałam styczność z taką osobą. Dobra mówię od razu, że to I dare you to move ;) I wiem, że beze mnie by sobie nie poradziła (ta skromność ;P) bo potrzebowala bliskości jak nikt. I widzę teraz że dziewczyna wykorzystala szansę :) Tak więc nie potępiam ludzi którzy się tną. Potępiam za to właśnie cięcie się :/ Jeżeli tak jak ja macie styczność z takimi ludźmi to nie czekajcie na boży cud tylko ratujcie tę osobę bo jedyne czego potrzeba takim ludzim to bliskość i jeszcze raz bliskość najbliższych. No wypowiedziałam się :) Trochę to chaotyczne ale ogólne przesłanie jest raczej jasne ;) Pozdro :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I dare you to move
Wcale nie chaotyczne Maga ;) No, może trochę :P Dzięki, że dołączyłaś do dyskusji ;) Mam nadzieję, że od czasu do czasu tu zajrzysz :) .b.e.z.a. ja też już się pogubiłam w Twoich wypowiedziach... Kurczę, no napisz wreszcie z czym się zmagasz lub nie pisz wcale, bo takie posty jak Twój ostatni są po prostu bezsensowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BoChcePrzestaĆ
Samaa sie tnę... nie potrafie sobie z tym poradzić..,probowalam..przyjaciele pomagali chlopak.. psycholog... przestalam na 8 miesiecy i odnowa..przez te miesiace kiedy mialam problemy strasznie chcialam wziasc do reki zyletke i sie okaleczyc ale myslalam o mamie ... ktorej obiecalaam chcialam jej udowodnic zee ja kocham. moj Ex chhlopak zaczal ciac sie przeze mnie...zeby mi pomoc.. nic to nie dalo... nie wiem co mam zrobic. jestem w 1kl gimnazjum skonczylam wczoraj 14,.. w wieku 12 lat pierwszy raz sie okaleczylam... i mi zostało... tzn na poczatku nie zdawalam sobie sprawy z tego co robie... na poczatk byl cyrkiel pozniej nozyczki noz i doszlo do zyletki... kiedy siegnelam po zyletke to kapletnie wpadlam w to bagno... pierwszy raz kiedy zaczelam sie nia ciac zrobilam sobie bardzoo gklebokie i guze raany... mam cala reekee w bliznach wstydze sie ich... moze to motywacja do tego zeby przestac?? no ale to nie dziala.... kiedy chodzilam do psychologa dal mi rade zebym wyreagowala to uczucie np pocinajac kartke a nie swoje cialo.. ale nie dzialaa.. nie widze krwio nie czuje bolu... proszee pomozcie mi boo nie potrafie przestaac a taak bardzoo chce z tym skonczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BoChcePrzestaĆ ---> Pierwsze to to co powtarzam za każdym razem. Jak chcesz to możesz do mnie napisać i możemy o tym szerzej pogadać. Jeśli nie chcesz to muszę zapytać czy masz jakąś przyjaciółkę/przyjaciela, kogokolwiek z kim mogłabyś spędzać jak najwięcej czasu? komu mogłabyś się całkowicie wygadać? Wiem z własnego doświadczenia, że bilskość najbliższej nam osoby jest cudownym lekarstwem. Nie chcę szeroko omawiać na forum twoich problemów, okoliczności czemu, zaczęłaś itp. Po prostu, jeśli chcesz to napisz do mnie, bo chętnie z tobą o tym pogadam i postaram się coć ci doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deathlees
ludzie mgą nas nazywać słabymi, gówno wiedzącym ożyciu a ja temu nie zaprzeczę. Bo kurcze, kto teraz nie jest słaby, kto chodźź raz nie przeszedł jakiegoś cierpienia, nie był przejety, zdenerwowany. Nie znam takiej osoby i szczerze powqiedziawszy nawet nie chciałabym znać, bo czym byłby ktoś kto nie miałby w sobie uczuć, byłby na wszystko odporny... Ja dziękuje za świat robotów, bo tak można określić takich ludzi. Przedewszystkim dobrą radą dla tych którzy chcą z tego wyjśc jest zrozumienie swojego błedu, dojście do faktu od czego się zaczęło, praktycznie trzeba wile analizować i szukać innych rozwiązań. Najlepszym jest zwyczajna rozmowa z bliską osobą, jak to podkreśliła moja przedmówczyni. Mam nadzieję że uda mi się do niej dziś napisać i trochę z nią podelibrować. : ) Sądze, że na pewno bedzie o czym. I przepraszam za błedy, ale czasami moje 3d daje się we znaki :)P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak przed Ołtarzem Śmierci
Witam wszystkich... nie było mnie tutaj około roku... przez ten czas wiele sie zmieniło w moim zyciu, raz na gorsze raz na lepsze.. Ale od jakiegos czasu znowu chce zaczac sie ciac...Tzn ostatnio (jakos na miesiac przed swietami) chciałam sie zabic,, pierwszy raz miałam tak głęboką sznyte, pierwszy raz tak mocno leciała mi krew, pierwszy raz czułam na prawdę żyłe pod zyletka...ale stchorzyłam, bałam sie,,, nie pytajcie o powody bo to długa historia... Mam ochote poczuc znow ten ból ale boje sie, ze gdy to zrobie raz, znow wpadne w ten "wir" w ten "nałog", ale wydaje mi sie z kiedys sobie nie poradze i to zrobie:( Z nami jest jak z alkoholikami,,,,Mimo ze nie pijemy to i tak do konca zycia pozostaniemy potencjalnymi alkoholikami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriankaa
Witajcie, śledzę trochę ten topic, bo sprawa w pewnym sensie dotyczy i mnie. Do ost. wypowiedzi, to realne zagrozenie zycia, powinnas zglosic się po pomoc, masz jakies bliskie osoby godne zaufania? Jesli masz opory przed wizytą u psychologa, to moze chocia telefon zufania, oni powinni Cię dalej pokierować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak przed Ołtarzem Śmierci
Tzn, to było tak ze nie poszłam do szkoły i poszłam do "mojego drugiego domu"( bo teraz mieszkam z mama i z ojczymem a w tamtym mieszkaliśmy kiedyś razem(tata, mama i ja) ale stoi mieszkanie puste) leżałam właśnie na ziemi, była krew na dywanie na rękach, wszędzie, przyszła moja kumpela i jakoś się ogarnęłam, ale wtedy przyszła moja mama bo chciała coś z tamtego domu jeszcze zabrac i ja tam byłam, wróciliśmy do domu gdzie obecnie mieszkamy i mama chciała przemyc mi rece wodą utleniona ale ja nie chciałam pokazac rak, bo to na prawde były wielkie rany:( wiem, że mama płakała przez cały dzień, chciałam się później do niej przytulic, ale ona jeszcze bardziej zaczęła płakac i powiedziała ze jeszcze nie teraz... Nie wiem moze to mnie jakos tak odtraciło...ale ja na prawde czuje jakby głod... W szkole mamy taka akcje ze kazdy (ale tylko z mojej klasy) chodzi do psychologa bo mamy w szkole i wypełnia takie testy... Ja jeszcze nie byłam, ale pomyslałam sobie ze jak tam bym weszła, to bym z nia tylko pogadała a nie rozwiazywała jakies testy... nie wiem z reszta jak by to było.,.. bo raczej powiedziała by ona wychowawczyni....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriankaa
Ile masz lat? Myślę, ze powinnaś o tym powiedziec, moze jak poprosisz o dyskrecję, to nie powie. W ogóle wydaje mi się, że psycholog i wychowawca mogą mieć przed sobą 'temnnice' jesli chodzi o uczniów, gdy to bardzo osobista sprawa, ale nie wiem jak to dziala do konca. W mojej szkole nie było psychologa, tylko pedagog szkolny, więc wykorzystaj tę szanasę, zwłaszcza, że masz za darmo. Prywatnie psycholog sporo kosztuje, sama kiedys chodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak przed Ołtarzem Śmierci
Chodze do 1 kl technikum...nie wiem czy powiedziec psychologowi..nie wiem jak sie zachowac...bo nie mam tak na codzien..ale ostatnio wydarzyło sie cos co powiedzmy ze przyciaga mnie ciagle do tego, aby to zrobic...boje sie;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriankaa
Dlatego powiedz, dobrze Ci radzę, nie można tak trwać z tą chęcią, to bardzo niebezpieczne :( Pewnie masz jakieś stresy/problemy z którymi sobie nie radzisz i przekłada się to na okaleczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malwisia
Z każdego "nałogu" ciężko wyjść. Najlepiej jest tylko krytykować i tylko to chyba ludzie potrafią najlepiej. Ja nigdy się nie ciełam, przeraża mnie moja własna krew i zazwyczaj na widok jej robi mi się słabo i niedobrze. Po za tym za duży zemnie tchórz, żeby sprawiać sobie ból. Jednak miałam brata, który poprzez alkoholizm rodziców zaczął to robić. Dowiedziałam się o tym od niego ponieważ nie umiał sobie poradzić z problemem. Zaczęłam być dla niego jak "przyjaciółka". Starałam się mu tłumaczyć, że na dłuższą metę tak zyć nie można. Bo co z bliznami na rękach/ciele? Namawiałam go, żeby poszedl do psychologa chyba rok czasu. I poszedł, żebym "się odczepiła". Nie tnie się już 5 lat. Obecnie jest szczęśliwym ojcem. I teraz się "śmieje" z glupoty jaką robił kiedyś. Także życzę wam wszystkim wytrwałości i spróbowaniem rozwiązywać swoje problemy w innych sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak przed Ołtarzem Śmierci
Wiecie co? Przez ten rok, nie cięłam się i nawet nie miałam że tak to ujmę takiej potrzeby. Miałam nawet przyjaciela:) No właśnie, miałam....Było nam razem fajnie ale oczywiście tylko i wyłącznie w kwestii przyjacielskiej... ale potem zaczęło się psuc wszystko....tzn on zaczął dziwne rzeczy robic...i może ta sytuacja jeszcze bardziej mnie pogłębiła w smutku... Chciałam to zakończyc (wtedy juz prawie w ogole nie widywalismy) i napisałam mu list że jest mi przykro itp. i od tamtego czasu było mi troszke lepiej ale i tak cały czas myslałam dlaczego tak się stało.. Teraz poznałam chłopaka i przestałam myślec o tym moim przyjacielu...boję się, że moge traktowac go jaką taką moją "terapie", ale zauważyłam też że odkąd spotykamy się tak, to znów zaczęłam się bac itp...przez wzgląd na pewno na to co inni chłopacy mi robili....a było tego troche:( boję się że to może znowu mnie "wpędzic" w ten nałóg...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deathlees
Wiecie, tak każdy nałog jest przykry i cizk z niego wyjść. Człowiek meczy się stara, ale czasami już nie daje rady. to raczej nrmalne, przekonałam się o tym wszystkim wczoraj. Rok spokoju i zaczeło sie znów. Przelot myśli w mojej głowie, ból, cierpinie tęsknota. Tego juz nie cofnę, ale nie wiem co mam dakej ze swoim yciem robic. Nie potrafię się z tego otrząsnąć. Za wiele tego wszystkego jak dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriankaaaa
Wiem, też mnie to męczy :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriankaaaa
Tylko jedno zdanie mi się wpisało :S Dobrze, że skopiowałam wczeniej. Wiem, też mnie to męczy :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriankaaaa
nie wiem co się dzieje :( Wiem, też mnie to męczy, ale nie wolno się poddawać. Wiem, że są ludzie którzy z tego wyszli, trzeba uważać i się pilnować. Kiedyś taka dziewczyna opowiadała, że cała rodzina jej pomagała, wspierała, nawet wyjęli drzwi z futryny od jej pokoju, żeby jej nie kusiło w samotności i ukryciu i udało się, przestała, ale radziła się też psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niegrozny zboczek
Ja okaleczam sie publicznie. Wtedy robie wszystko by moje rany widzialy przypadkowo przechodzace kobiety. Gdy ktoras zapyta sie czy nie potrzebuje pomocy wtedy mnie to jara. Wiem ze to glupie ale nie moge nad tym zapanowac.Poza tym nienawidze siebie i pewnego dnia potne sie tak, ze nie ujde z zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×