Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość October

Zony erotomanów/seksoholików - proszę o pomoc!!!

Polecane posty

Wiesz, to że to definitywnie KONIEC i ŻE NIE MA JUŻ DOMU to ja mu powiedziałam, gdy poprosiłam żeby się wyprowadził. Wciąż \"rozplątujemy\" wspólne sprawy, więc jak gdyby pretekst do telefonowania to on zawsze znajduje. Kwiaty to przynosi posłaniec z kwiaciarni, więc jak gdyby nie ma sensu na nim wylewać złości, ale ja wtedy piszę sms-a że dziękuję, ale żeby więcej tego nie robił. A on i tak przysyła. Ale najważniejsze to to, że mnie to \"nie wrusza\" i jest mi obojętne. 🌻 dla Ciebie, trzymaj się. Kobiety gdzieś przepadła, pewnie poszła na salsę ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, no nie wie, czy Tobie będzie lepiej z nim czy bez niego, ale jak na razie mnie jest lepiej BEZ NIEGO! Miłego weekendu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety
Witam! Właśnie niedawno wróciłam z pracy. Rzeczywiście idziemy dzisiaj na salse.....mrrrr. Będę wieczorkiem. Jutro też tańczę popołudniem..... Polecam Kobiety, Polecam...czuję się wtedy jak ptak....uch... A Wy coraz lepiej sobie radzicie, coraz bardziej mi się to podoba. Oczy i uszy szeroko otwarte..!! Jeszcze się trafi prawdziwa przygoda i Miłość Waszego Życia!!! Pozdrawiam, Całusy! Narazka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze raz ja dzisiaj :-) Chciałam się z Wami podzielić czymś dla mnie ważnym - przed chwilą stojąc nad garami (gotując mięsko na obiad dla dzieci na jutro) poczułam, a raczej gdzieś od środka przyszła do mnie myśl, że jestem SZCZĘŚLIWĄ KOBIETĄ. WOLNĄ, SZCZĘŚLIWĄ. Zniknął gdzieś lęk, co będzie jutro. Zobaczę. Otworzyłam się na przyszłość. Nawet jeśli ten lęk wróci, z gorszą pogodą, z gorszym samopoczuciem, to muszę pamiętać to dzisiejsze uczucie! Będzie dobrze. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Za mną bezsenna noc, pełna roważań i mętliku w głowie..Nie mogłam usnąć, pozbierać myśli, zapomnieć..Mój mąż nie wrócił zupełnie na noc i nie ma go do tej pory Wiem, że spędził noc z kochanką i wróci zapewne dopiero jutro (często tak bywało) Przecież ma weekend..Wiem, że nie miał motywacji by wracać do domu, gdyż wczoraj namawiał mnie do wspólnego spędzenia wieczoru, zakupów po pracy..dla mnie zrezygnował (pierwotnie) z imprezy służbowej..Nie nie miałam ochoty, ale nie sądziłam, że zachowa się tak krańcowo Niby starał się, ale jak mogę to docenić skoro nadal prowadził podwójne życie??? Miał kochankę, na boku " w rezerwie"??Dodatkowo jestem zdołowana, bo miałam ścięcie z dorastającą córką, która jest straszną bałąganiarą i ostatnio jakość trudno jest nam znaleźć wspólny język.. October, Twoje odczucia i komfort psychiczny, poczucie szczęścia i wolności to dla mnie jakiś wyznacznik..Jesteśmy b. podobne do siebie i wierzę, że ja również wkrótce będę odczuwać to samo..Że powinnam zaryzykować, skoro jest Ci lepiej bez męża..zapewne ja rónież odczuję ulgę.. Tylko jak mam się zachować po jego powrocie do domu??Milczeć..zrobić mu awanrutę??Co radzicie??Chyba szkoda nerwów na obecnym etapie.. Zdecydowałam, że w poniedziałek zanoszę pozew rozwodowy, bo chyba już nie ma na co czekać..Przecież mój mąż zdradza mnie z premedytacją, bez skrupułów, chciażby ze względu na dzieci mógłby trochę tuszować się.. Jest bezwzględny Trudno..zabłędy trzeba płącić.. Muszę lepieć, bo zaraz przychodzą uczniowie na korepetycje Odezwę się później..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety
Witam! Rozerwana: Ten Twój mąż takim zachowaniem dał Ci nauczkę, że skoro nie chcesz spędzać z nim czas i robić różne rzeczy....to on Ci pokazał, że sobie poradzi, pójdzie do jakiejś baby a ona go przyjmie...i ot co..Jak zrobisz mu teraz awanturę to utwierdzisz go w przekoniu, że Cię to jeszcze rusza i on cały czas tak będzie Tobą manipulował...."jak mi nie dasz to pójdę do innej.." i chodzi niestety... To teraz Ty mu pokaż, jak się załatwia sprawę z takimi niegrzecznymi "chłopcami" jak on.. Pozew rozwodowy w trybie natychmiastowym! Niech sobie za dużo Biedaczek nie wyobraża, że może wszystko robić bezkarnie..!! Głowa do góry! Już masz odpowiedź na swoje wszystkie pytanie i wątpliwości..!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze to kobiety ujęły. Zgadzam się z tym w 100%. Nic nie mów, nie pytaj, bo i tak skłamie i będzie się cieszył, że udało się mu Ciebie ukarać. Pozew i już. Ja wiem, że to łatwo się pisze, ale jestem w podobnej, choć może mniej przejaskrawionej sytuacji. Piszę pozew uz drugi tydzień. Ale w poniedziaek go wysyłam. Trzymam za Ciebie kciuki. Walcz o swoje życie. Z nim pójdziesz na dno - na dno samotności, upokorzenia i urojeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera prawda
Rozerwana jest swietnym przykładem żony, która pokazuje jak należy postępować ,aby popchnąć swego męża w ramiona kochanki.... to jest wzorcowy przykłąd ,ale uzasadniać tego nie będe ,gdyż uważam że na obecnym etapie zacietrzewienia, i tak tego nie zrozumie/cie .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do szczera prawda
Chyba nie czytałaś całego topicu......! Dlatego nie rozumiesz sedna sprawy! Jak masz o czymś dyskutować to najpierw wejdź w temat, a nie wysnuwasz pochopne wnioski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do szczera prawda
Myslisz, że Rozerwana to "Śpiąca Królewna", kapryśna i wymagająca...bez uczuć, bo tak oschle traktuje swojego męża....ale to zupełnie inna historia....! Bardzo smutna historia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Do szczera prawda Proszę wejdź na cały mój topik i przeczytaj, że mnie zdradzał z kochanką przez trzy lata!!! Nawet jak byłam w ciąży(upragnionej długo "robionej") potrafił przez 3 noce być u niej Nie interesował go ani mój stan (9 m-c) ale stan dziecka Potem klękał, płakał a na koniec zafundował mi romans z moją własną siostrą..Zrobił ze mnie wraka człowieka, robota który istniał tylko ze względu na dzieci..A ostatnio córka odkryłą jego nową kochankę (przeczytałą SMSa), choć zapewniał, ze to głupi żart, przypadek, poymyłka.. A wszystko zwalił na córkę, mówiąc, że to wszystko jej wina..Czy teraz rónież twierdzisz, że jestem wzorcową żoną, która pcha wiernego mężą wramiona kochanki??Czy Ty miałbyś/miałąbyś siłę uśmiechać się do takiego męża, żony??Sprawiałoby Ci przyjemność spędzanie z nim/ nią czasu wolnego..Najpierw przeczytaj potem sądź.. Dodam, że nadal go nie ma..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety
Witam! Rozerwana czy coś się zmieniło, wrócił w końcu marnotrawny..? Co sie dzieje? A jak Twoje samopoczucie..? October, a co u Ciebie słychać..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Kobiety! Niestety, nadal go nie ma..Wiedziałąm, że taki będzie scenariusz, bo to nie pierwszy raz Nie mogę jednak uwierzyć, że tyle lat spędziłąm z kimś tak bezwzględnym i perfidnym.. Przed chwilą wróciłam z dziećmi z basenu, musiałam wyrwać się z tych pustych ścian im dzieciom zapewnić trochę atrakcji A po powrocie cisza.. Nawet nie zadzwonił, nie odezwał się, przynajmniej mógłby dać znak życia na komórkę do córki Nie sądziłąm, że już mu naprawdę nie zależy, a może mu nigdy nie zależało.. Co zrobiłabyś na moim miejscu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety
Rozerwana; Odnoszę wrażenie, że chciałabyś zadzwonic do niego i upewnic się, czy żyje..? A jednak martwisz się o niego.....niestety, drażni Cię ta cisza...chciałabyś żeby już był...zły, czy potulny ale żeby był! Dasz radę wytrwać..?? A jak on się pojawi ok. wtorku? Co zastanie? Nerwową, rozdraznioną i spanikowaną żonę...I przekona się, że zawsze wszystko mu wybaczysz, byleby tylko był...Twoim mężem. Na Twoim miejscu nie zrobiłabym nic, kompletnie nic. I zapomnij, nie myśl co on teraz robi i z kim......, daj sobie spokój! Ty cały czas go jeszcze kochasz, niestety! Szkoda, bo zniszczysz siebie i dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety
Rozerwana a co byś zrobiła gdyby się pojawił jutro z hasłem " wyprowadzam się"? Co byś zrobiła? Czym by to było dla Ciebie było?Spełnieniem Twoich marzeń, czy koszmarem sennym.....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojojojoj :-o Ale się narobiło :-( Rozerwana, ja mam wrażenie, że Twój mąż pomógł Ci podjąć decyzję. Pozew - ja bym go złożyła. Czy jesteś ZDECYDOWANA? Bo jeśli nie, to nie ryzykuj kolejnej wolty i wycofania go z sądu. Nie składaj, jeśli chcesz go jedynie ukarać, \"przywrócić do porządku\" lub postawić przed groźbą utraty dobrego imienia. Ja mam wrażenie, że doskonale rozumiem punkt, w jakim się znalazłaś. Jakiś czas temu miałąm podobnie. Nie byłam jeszcze 100% zdecydowana, by odejść, bo miałam wrażenie, że nie mogę żyć bez niego. Z nim też nie mogłam, nie po tylu numerach. Więc jedyne, o czym myślałam, to o powrocie do przeszłości, dajmy na to sprzed 5-6 lat, gdy jeszcze wszystko było dobrze. To była jedyna rzecz, o której byłam w stanie myśleć, choć doskonale wiedziałam, że to niemożliwe, nierealne. Zyłam w coraz to bardziej zagmatwanej rzeczywistości, trochę w świecie wyobrażonym. Czułam się jak w pułapce :-( Jeśłi tak jest teraz u Ciebie, to jestem z Tobą, wiem, że to koszmarnie trudny moment. Nie ma dokąd uciec od siebie samej i od niego. Mnie pomogło wtedy to, co powiedziała mi ogromnie mądra kobieta. \"Jeżeli nie możesz od niego odejść, a nie chcesz być blisko - nie odchodź, nie rób sobie krzywdy, nie rób nic na siłę. Decyzja kiedyś przyjdzie do Ciebie sama. Odseparuj się, ale duchem. Mieszkaj z nim, ale bądź dobra dla siebie. Zadbaj o siebie. Weż z tej relacji tylko to, co dla Ciebie dobre. O resztę sie nie martw. Nie mart się o niego, martw się o siebie.\" - To był zwrotny punkt w mojej relacji z mężem, zrobiłam tak, poszłam na terapię i zaczełam odzyskiwać wspomnienia o tym, kim kiedyś byłam. Potem było już coraz lepiej w sensie samodzielności (cały czas piszę oczywiście o emocjach, nie kwestiach materialnych). Na pocieszenie napiszę Ci, że moje wzczorajsze \"szczęście\" nie trwało długo :-( Jak tylko podzieliłam się z wami tą epokową wiadomością, to obudził się mały i zahaftował całe łóżeczko. Musiał zjeść coś nieświeżego :-( Przepraszam za byki, nie dospałam wczoraj z powdu wymiotów małęgo i koszmarnie boli mnie głowa. Jutro urodziny mojej córci i od rana muszę być na nogach. Postaram się zajrzeć do Ciebie w wolnej chwili (O czym ja piszę - wolna chwila???) Rozewana, jesteś w lepszej sytuacji, moje dzieci mają 7 i 5 lat i są strasznie \"interaktywne\", ja w zasadzie nie mam wolnego czasu. Twoja córka jest starsza, to duży plus. Więcej rozumie i nie jesteś taka \"uziemiona\" jak ja. Trzymaj się, buziaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SŁUCHAJCIE KOBITKI ZRÓBCIE TO CO ONI WAM A SZYBKO TO ZAUWAŻĄ PO PROSTU KOSZTUJCIE ŻYCIA I NIE MYŚLCIE O NICH BO FACET MYŚLI O SOBIE I O SEXSIE RÓBCIE TO SAMO A WTEDY ONI BĘDĄ ZADROSNI I WAS PILNOWALI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2
Tajemniczy Brunecie tu chyba nie chodzi o to, by postępować zgodnie z regułą "ząb za ząb".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeczytajcie Wszyscy
ten topic jeszczer raz, od początku! Rozerwana i October przede wszystkim....!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Do Kobiety! Wiesz, co ? Czytając twój post wezbrała we mnie złość, że tak zinterpretowałaś moje odczucia, moje słowa, refleksje..Nigdy!!Nie zadzwoniłąm do niego i nie miałąm nawet ochoty!!A Twoje pytanie, co bym zrobiła, gdyby zjawił się ok. wtorku??Nie zaskoczyłaś mnie i tym, a ja z autopsji udzielę Ci odpowiedzi W maju wyszedł z domu w piątek rano a zjawił się w poniedziałek po południu!!Tak więc ten scenariusz rónież przerabiałąm I uwież mi, nie po to głośno myślałąm, że nawet nie zadzwoni do córki, nie odezwie się...Miałąm na uwadze fakt, że mnie może olać, mnie już niczym nie ździwi, nie zrani, ale ma przecież dzieci??A starsza córka ma prawie 15 lat, ostatnio przeczytałą SMSa od kochanki i doskonale wiedziałą, gdzie on spędził te noce..Przeraża mnie fakt, że faceci myślą jajkami, nie zależy im na relacji z dziećmi i na swoim dobrym imieniu w ich oczach..Ja nigdy bym im tego nie zrobiła.. Tak więc Kobiety, nie zrozumiałaś moich intencji, chodziło mi głównie o odseparowanie się całkowite od dzieci, które niczemu nie są winne..Studiowałam psychologię i wiem, jakim piętnem odbije się to na ich psychice i przyszłym życiu.. I nie jest prawdą, że ja rozpaczam, przeżywam i martwię się o niego Gdyby tak było..zamknęłabym się w swoim pancerzu, odcięła od otoczenia i rozpaczała Wystarczyłoby, abym zadzwoniła i poprosiłą o powrót I jestem przekonana, że zjawiłby się.. Wczoraj pojechałąm z dziećmi na basem, potem do knajpki na pizzę i piwo i wszystkie byłyśmy spokojne, wyluzowane..Dziś jedziemy na kartacze a potem znów basen.. Marnotrawny wrócił..zwłoki leżą na dole w salonie.Nikt nie zwraca na niego uwagę, dzieci traktują jak powietrz, ja jak śmiecia..Nie pytam, nie denerwuję się, nie dociekam Postanowiłąm żyć tak, jakby go w moim życiu już nie było..Ja zostaję z dziećmi, nie opuszczam domu..On ma wyprowadzić się i straci rodzinę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
do Kobiety! Nie ustosumkowała się jeszcze do Twojego drugiego pytania.. Nawet nie wiesz, jak marzę o tym by jak najszybcjiej wyprowadził się..sam, bez przepychanek, dobrowolnie I tak jest to nieuniknione Miałabym przynajmniej zdrowe powietrze w domu i przyjazdną atmosferę Czy Ty uważasz, że dobrze mi z nim pod jednym dachem, gdy wraca po 2 dobach od kochanki??Marzę o tym, by się już nie pojawił w moim domu Ale on jest tchórzem, śmieciem, które woli trójkąty, niż męzkie decyzje A wyprowadzić się i tak musi, bo ma termin do końca roku..Tak więc Twoje pytanie jest na czasie, ja wiem, że to nastąpi i bardzo chciałąbym..Zazdroszczę zatem Otober, że jest sama z dziećmi Zresztą pisałAm jej o tym, przeczytaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
..PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY..uwierz oczywiśćie NIE uwież!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety
Nie denerwuj się tak! Przeczuwałam, że Cię zdenerwuję ale nie sądziłam, że aż tak...Spodziewałam się gwałtownej reakcji....ale to dobrze..Nie obrażaj się! Nie zamierzałam Ci dokuczyć, chciałam tylko żebyś uswiadomiła sobie pewne rzeczy, ale widzę że doskonale sobie z nich zdajesz sprawę..! Mam tylko nadzieję, że się nie poddasz!!!! Pozdrowienia! Całusy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozerwana, ja też podobnie jak Kobiety odebrałam Twój nastrój... Dobrze, że się nie poddajesz!!!! Ja zabieram córcię na pizzę i lody, mały u dziadków, komfort psychiczny w normie. Trzymaj się dzielnie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Właśnie wróciłam z basenu Trochę rozluźniłam się, zapomniałąm ale niestety, nie chciałam wracać do domu Inaczej, gdyby to był już tylko mój dom A zostałąm chwasta, która żre moje zakupy z lodówki bez żadnych skrupułów i wywala się dalej przed Tv To straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość O Mój Boże.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne to
współczuję Wam kobiety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozerwana
Przeczytałam od poczatku cały topik i przyjrzałam się swojemu zyciu na przestrzeni niespełna dwóch miesięcy I uświadomiłąm sobie, że dalsze trwanie u boku mojego męża bedzie wyrokiem, na który skazałabym samą siebie.. Właśnie złozyłam pozew.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozerwana, trzymaj się, jestes bardzo dzielna, wiem ile Cię to kosztuje. O co chodzi z tym czytaniem topiku od początku? Ja czasem czytam poprzednie wypowiedzi, czyżbyśmy się kręciły w kółko? Ja chyba tak, bo odkryłam ogromne skoki i wahania uczuć. Ja nie jestem jeszcze w stanie złożyć pozwu, w ogóle sprawy urzędowe mnie przytłaczają, więc nie chcę brać jeszcze jednej na głowę. I na razie nie jest mi to do niczego potrzebne - mieszkam przeciez sama i o to chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×