Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość trzęsawka

trzęsące się ręce - nerwica czy co?

Polecane posty

Gość pinaj
Myślę, że to dobry pomysł, ale wydaje mi się, że trudny do realizacji. Ciężko byłoby wybrać jakieś jedno miejsce do spotkania, bo pewnie każdy jest z innej miejscowości. Ja osobiście nie bardzo mam możliwość wyjazdu. Taka grupa wsparcia by się przydała, ja odkąd weszłam na to forum nie czuję się już taka odosobniona ze swoim problemem. Mogę tu wyrzucić z siebie swoje rozterki, bo wśród mojego najbliższego otoczenia nie mam z kim o tym porozmawiać. I choć nikt nie zna na "to" lekarstwa, nikt też nie wyśmiewa, nie krytykuje, bo rozumie tą drugą osobę. Wiem, że takie spotkanie mogłoby być takim drugim etapem, pewnie trochę trudniejszym, bo nie sztuką jest anonimowo wypowiadać się na forum - nikt mnie nie zna, nie widzi. A takie spotkanie mogłoby być kolejnym krokiem w budowaniu tej pewności siebie. Oczywiście jeżeli uda Ci się Krzysiek skompletować taką grupę i spotkać to świetnie, chętnie dowiedziałbym się o efektach pracy w tej grupie. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek68
To racja, że kazdy tutaj może byc z innego miejsca. Ja jestem z południa Polski, okolice Krakowa. Widziałem w tv taki program klub grubasów czy jakoś tak i oni stworzyli takie grupy w poszczególnych regionach gdzie własnie mogą się ze sobą spotkać. Może to jest dobry pomysł, taka regionalizacja. Na początek kazdy z nas chętny musiałby sie określić z jakiego jest regionu Polski. Można by na początek zaciesnic znajomości ludzi mieszkajacych blisko siebie i spróbować organizowac takie spotkania. Ja myślę, że to nie musi być od razu jakaś ogromna grupa, mysle ze nawet spotkanie dwóch , trzech osób mogło by już pomóc. Moje gg 9997597 gdyby ktoś chciał pogadać. Pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzesawkaaa
ja jestem z wielkopolski wschodniej. mam takie pytanie jak radzicie sobie przywigilijnym stole? znowu bede musiala sie wykrecic od zjedzenia barszczu lub zupy grzybowej. reszta jakos pojdzie bez problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek68
trzesawkaaa ja się staram o tym nie myśleć, odmówić niczego nie chcę, bo bardziej bym był przybity zrobieniem przykrości gospodarzowi. Postaram się wprawić w dobry humor, to w końcu będą osoby które najlepiej znam. Mam nadzieję, że się uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejdis24.
Fobie spoleczna mam od 2,5 roku. Poczatki byly straszne, bo nie wiedzialam, co sie ze mna dzieje. Trzesace sie rece, nogi, glowa, drzenie glosu i pustka w glowie w kazdej sytuacji spolecznej. Od 2 lat biore tabletki i zyje w miare normalnie. Od prawie roku biore pol tabletki na 3 - 4 dni i to mi wystacza. Nie wiem, czy jest to spowodowane dzialaniem samego leku, czy moim wyobrazeniu o jego dzilaniu. W kazdym razie funkcjonuje normalnie. Nie mam problemow z piciem kawy, jedzeniem w towarzystwie i pospisywaniem sie w urzedach. Wole brac leki, niz zyc, martwiac sie o kazdy drobiazg. Pozdrawiam i zycze wesolych i spokojnych swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lejdis
ok. fajnnie ze leki na ciebie dzialja. bo niestety na mnie nie. a np jak bedziesz w ciazy to co tez bedziesz brala leki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejdis24.
W ciazy oczywiscie odstawie leki. Przezyje jakos te 9 miesiecy :) Jak dlugo bralas leki? Moze za krotko? U mnie zaczely dzialac po okolo 2 miesiacach. Teraz biore pol tabletki na kilka dni i nadal jest ok. Staram sie nie myslec za daleko w przyszlosc i cieszyc sie dzisiejszym dniem. Sa ludzie, ktorzy maja wieksze problemy od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lejdis
a jaki lek bierzesz? ja w sumie bralam kilka ale pamietam ze jednym z nich byl seronil , bralam tez proplanolan, paroksetyne czy jakos tak. u mnie to bylo tak ze na poczatku dzialaly a potem juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinaj
ja jestem z centrum wielkopolski. Wigilię od kilku lat spędzam w domu z mężem, dzieckiem (od tego roku z dziećmi), dla mnie problemem było nawet podzielenie się opłatkiem jak byliśmy w większym gronie. Jedynie w któreś święto jedziemy do teściowej na obiad, ale to jakoś znoszę. Staram się nie patrzeć na otoczenie, nie rozgklądam się, skupiam się na swoim talerzu. Pierwszy ruch łyżką jest najgorszy, więc z reguły nie nabieram nic tylko zamoczę w zupie i wezmę do buzi, taka jakby rozgrzewka. Zas nabieram odrobinke i tak po malu sie rozkrecam. Jak przezwyciężę ten początek to później jakoś idzie. Acha przy stole staram się zająć miejsce na uboczu, z brzegu, żeby mieć jakieś poczucie komfortu psychicznego (o ile tak można to określić), że nie rzucam się w oczy, nie jestem na widoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzesawkaaa
u mnie to bywa tak zmiennie. kiedys wiekszym problemem bylo dzielenie sie oplatkiem i zyczenia a teraz to juz mnie tak nie rusz jak wlasnie owo jedzenie ale dotyczy to tylko zup. reszta jakkos idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejdis24.
Biore paxtin - to odpowiednik seroxatu i seronilu. Szkoda, ze leki , ktore bralas przestawaly dzialac. Byc moze lekarz moglby przepisac ci inne laki, az do skutku. Chetnie skorzystalabym z psychoterapii, ale nie mam takiej mozliwosci, poniewaz mieszkam za granica. Staram sie zyc normalnie i jak najmniej myslec o moim schorzeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzesawkaaa
pinaj--masz meza dzieci wiec chyba nie jest z toba tak zle :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krzysiek68
Życzę wszystkim zdrowych i spokojnych świąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darko78
Witam wszystkich - cieszę się że znalazłem ten forum bo przynajmniej wiem że nie jestem sam z tym problemem "trzęsawek" - otóż ten problem mam już od wielu lat i chyba już przywykłem do tego - kiedy jestem sam to tego problemu nie ma - najgorzej jest w towarzystwie kiedy trzeba osłodzić herbatkę to mówię że nie słodzę - kiedy wiem że będę musiał podnieść kieliszek to wcześniej muszę w ukryciu walnąć dwa mocne piwka i jest naprawdę luz jakby ten problem trzęsawek w ogóle nie istniał - gorzej jest jak jestem u kogoś i muszę komuś coś zrobić na jego komputerze na jego prośbę to wtedy dopiero jest nieciekawie - mam prawo jazdy i jeżdżę i nawetjak podwożę kogoś czy ludzi to nie ma tego problemu - najgorsze są sytuacje kiedy trzeba wziąć jakieś przedmioty mniejszych rozmiarów w towarzystwie to wtedy jest koszmar - przecież chyba nie będę za każdym razem popijał piwka w ukryciu żeby potem czuć się wyluzowanym - pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darko78
Ale zastanawiam się również czy wspólna terapia grupowa z udziałem ludzi cierpiących na te cholerstwo by pomogła? - niektórzy tu na forum sugerują że powinniśmy się wszyscy spotkać i razem spróbować pokonać to dziadostwo - ja myślę jednak że w waszym towarzystwie potrafiłbym bez problemu wziąć mały kieliszek w rękę czy osłodzić herbatkę itp rzeczy które normalnie w towarzystwie zdrowych ludzi bym tego nie potrafił - świadomość tego że w grupie są też ludzie z tym samym schorzeniem "trzęsawki" to myślę że nie miałbym aż takiego pietra jak w normalnych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darko78
Ale zastanawiam się czy wspólna terapia grupowa by pokonać to dziadostwo by pomogła? - niektórzy tu na forum sugerują by spotkać się i razem pokonać te cholerstwo - ja myślę jednak że w waszym towarzystwie bez problemu bym chwycił za kieliszek czy osłodził herbatkę itp rzeczy z którymi normalnie w towarzystwie zdrowych ludzi bym sobie nie poradził - otóż w waszym towarzystwie miałbym świadomość tego że jestem otoczony przez ludzi z tym samym schorzeniem "trzęsawek" co ja i napewno nie miałbym takiego pietra co w normalnych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darko78
Ale zastanawiam się czy wspólna terapia grupowa aby pokonać to dziadostwo by pomogła? - niektórzy tu na forum sugerują by spotkać się i razem pokonać to cholerstwo - ja myślę jednak że w waszym towarzystwie bez problemu bym chwycił za kieliszek czy osłodził herbatkę itp rzeczy z którymi normalnie w towarzystwie zdrowych ludzi bym sobie nie poradził - otóż w waszym towarzystwie miałbym świadomość tego że jestem otoczony przez ludzi z tym samym schorzeniem "trzęsawek" i napewno nie miałbym takiego pietra co w normalnych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejdis24. skad jestes gdzie m
ieszkasz za granica?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lejdis24. gdzie mieszkasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafccio
Witam wszstkich niestety tez mam te objawy gdy jem w towarzystwie reka chodzi mi jak karabin tak samo glowa. Robi mi sie slabo i boje sie ze sie wszyscy w tym momecie patrza.... Unikam takich spotkan jak tylko moge ale ile mozna..... musze isc do neurologa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruzia_13
czytam Wasze wypowiedzi i jakbym słuchała o sobie, chętnie porozmawiam na temat naszego problemu, zagubionych tak jak ja zapraszam ruzia_13@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam problem i jak dla mnie duży :( chodzi o to że trzęsą mi się ręce. Ale nie zawsze, jak jestem w domu sam albo nawet z rodzicami to jest ok moge posłodzić herbete, wypić ją, zjesc zupe, ale jak mam być w większym gronie jakiś zjazd rodzinny czy wyjście ze znajomymi gdzieć do baru, kawiarni gdzie jest więcej ludzi i podadzą herbate, nie moge dosłownie szklanki podniesć bo tak mi ręce się trzęsą o słodzeniu to już nie wspomną :( a nie odczuwam w sumie zadnego stresu po prostu nie moge nad nimi zapanować (teraz to w sumie i jakiś stres nawet juz jest żeby nie wyjść na idiote gdzieś w publicznym miejscu). Zauwarzylem że jak pije np piwko to po chwile jak działa alkohol to bez problemu moge nawet poslodzić sobie herbate. Kiedyś nie miałem tego broblemu, ręce zatrzeły mi się telepać jakoś po skończeniu 17lat a teraz mam 21 i wogule nie wiem co z tym zrobić. Z tego co wyczytałem może to być: tarczyca, fobia społeczna, nerwica. A naprawde bardzo źle mi z tym ciągle unikam takich miejsc jak kawiarnia, albo publiczne występy, głupie przeczytanie referatu przed klasą jest dla mnie problemem bo nagle zaczynają mi się trzaść ręce że kartki nie moge przewrócić na drugą strone :( Jutro zamierzam iść do lekarza ogólnego poprosić o skierowanie na badania czy nie mam tarczycy, a potem zobaczymy co dalej. Zastanawiam się tez nad psychiatrą może mam ta fobie społczeną :( Po prostu musze to wyleczyć bo z tym nie idzie żyć heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinaj
witajcie, za dwa tygodnie wracam do pracy po dłuższej przerwie, tj. po 8 miesiącach (ciąża, macierzyński, zaległy urlop), na samą myśl się denerwuję, a co dopiero jak pójdę? Nie wiem zastanawiam się nad czymś uspakajającym na pierwsze dni, bo jak na początku się rozsypię to później będzie tylko pod górkę. Jak siedziałam przez ten czas w domu to chyba trochę się wyciszyłam, co prawda nie miałam dużo sytuacji takich stresujących, ale udawało mi się podpisać (np. pokwitowanie za paczkę), podać coś komuś, nawet napić się jak przyszli znajomi. Boję się że jak wrócę do pracy, do ludzi to stracę to co osiągnęłam, bo wiem, że dla mnie to dużo. Z drugiej strony to zabawne, że podpis, czy podniesienie szklanki do ust może być dla kogoś osiągnięciem, ale w moim przypadku tak jest. Przykre ale prawdziwe. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak daliście radę
w sytuacji pierwszego spotkania z przyszłymi teściami? No wiecie, zaproszenie pierwszy raz na obiad przez rodziców chłopaka/dziewczyny. Wiadomo, że rodzice w takiej sytuacji bardzo wnikliwie przypatrują się "nam", jak to przeżyliście??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patusia27
ja jak tylko wstanę z łóżka to ręcę od razu mi zaczynają trząś a oprócz tego to drżą mi nogi , twarz ( na oko to tego nie widać ale czuć) i sztywnieje broda doradzcie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to raczej
objawy KACA-GIGANTA. Strzel setę i będzie OK. Łapki same przestaną się trząść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamfobieeeee
wiesz co nie zartuj sobie z tym kacem. nawet nie wiesz jakie katusze przezywamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was wszystkich serdecznie :) jestem tu po raz pierwszy. Mnie też dotyczy ten problem, "trzęsawka" i myślę, że to na tle nerwowym. U mnie oprócz drżących rąk, jest jeszcze drżenie głowy takie niekontrolowane, nie potrafię nad tym zapanować. Dzieje się tak tylko w miejscach publicznych np. kawiarnie, poza tym jeśli mam podnieść filiżankę, szklankę, kieliszek!!! czy łyżkę, zawsze zadrży mi ręka i na dodatek głowa :/ Wstydzę się tego, a zaznaczę, że jak jestem w gronie najbliższych czy w domu, to jest ok. Najgorzej jeśli to ktoś, kto mnie onieśmiela, zwłaszcza mężczyźni. Unikam przez to zamawiania jedzenia, bo filiżankę mogę przynajmniej unieść w obie ręce i jakoś zamaskować to drżenie. Też mam wrażenie, że inni na mnie patrzą w takich sytuacjach i to mnie dodatkowo stresuje. W ogóle to z tym drżeniem mam też często problem np. u fryzjera, u lekarza, nawet w kościele, przy wystąpieniach publicznych typu przed klasą. Teraz już mam prawie 30-stkę i jestem fajną, pogodną kobietką z poczuciem humoru, lubię ludzi, więc nie wiem, czemu tak mam? Czy są na to faktycznie jakieś leki, może powinnam się wreszcie z tym wybrać do lekarza. Dodam jeszcze, że problem znika po paru głębszych, ale to raczej ostateczność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia987
Ja ze swoją trzęsawicą byłam u jednego z najlepszych neurologów w województwie. Dowiedziałam się, że mam rozregulowany układ wegetatywny, że to jest drobnostka, która skutecznie potrafi zatruć życie, że właśnie przez to, że układ wegetatywny to taka "drobnostka", wielu lekarzy nie chce się nim zajmować. Dostałam zomiren na noc i citabax na dzień, jest o wiele lepiej, chociaż do normalnego stanu jeszcze trochę brakuje. Niebawem idę na kontrolę, ciekawe czy (i co) mi przepisze, bo zomirenu też przecież długo brać nie można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och... jak się ogromnie cieszę, że trafiłam na to forum! Bo... mam tak samo jak Wy!:D Ręce trzęsą mi się odkąd pamiętam. Już w przedszkolu wychowawczyni pytała rodziców, skąd te drżenia u mnie... A teraz mam 20 lat. Ludzie, którzy mnie nie znają zwykle arbitralnie oceniają: "Ależ ty jesteś nerwowa."... Znajomi, przyjaciele i rodzina wiedzą jednak doskonale, że nie w nerwowości leży problem. Co prawda jestem osobą wrażliwą, radosną i bardzo się wszystkim ekscytującą, ale mój charakter nie jest powodem tych trzęsących się rąk. Bo przecież jedzeniu śniadania w domu, we własnej kuchni, nie towrzyszą żadne szczególne emocje. A mnie właśnie najczęściej rano rozlewa się herbata i rozsypuje cukier. Wieczorem ręce trzęsą się zwykle mniej lub nie trzęsą się wcale. Drżenie ustępuje całkowicie po alkoholu. Natomiast w sytuacjach stresowych drżenie nasila się tak, że rzeczywiście niekiedy trudno mi się podpisać. Wstydzę się również jeść z osobami nowopoznanymi. Ponieważ lewa ręka trzęsie mi się znacznie bardziej niż prawa, widelec przekładam do prawej ręki.:D Nie unikam jednak sytuacji stresowych, bo wydaje mi się, że to uodparnia. Poza tym jestem zbyt towarzyska i aktywna, by rezygnować ze spotkań czy publicznych wystąpień. Niemniej jednak problem ten bardzo utrudnia mi życie. Nie lubię też odpowiadać na ciągle powtarzające się pytanie "A co ci się tak ręce trzęsą?"...:( Przez 3 lata leczyłam się u neurologa. Niestety, żaden z przepisanych mi leków nie pomógł. Zresztą, pani doktor zwykle przepisywała mi środki uspokajające; a ja nie mam problemu z nerwami, tylko z DRŻENIEM. Konsultowałam się z jeszcze innym lekarzem neurologiem, który stwierdził, że nic się właściwie zrobić nie da i problem trzeba zaakceptować. Ja akceptuję... akceptuję od 20 lat, ale już niekiedy nie mam siły... Marzy mi się, żeby mnie ktoś kiedyś odczarował;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×