Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Jowala

Która z dziewczyn zdradziła swojego faceta męża i czy były

Polecane posty

Margeritta1, Taki układ jest możliwy. Mam sporo kolegów, którzy od dawna tak funkcjonują (koleżanek również, chociaż mniej). Zeby kontynuować to na dłuższą metę, niezbędne są sprzyjające okoliczności, a zazwyczaj nie są, stąd ryzyko ujawnienia. Sprzyjające okoliczności to np.: - charakter pracy kochanków (może dawać naturalne alibi lub przeciwnie), -takie same oczekiwania kochanków - obydwoje pragną tego samego, np. mają stałych partnerów, których nie chcą opuszczać, a spotykają się ponieważ jest im ze sobą dobrze,trudno jest utrzymać romans w tajemnicy, gdy jedno szuka stałego partnera, drugie tylko cichego romansu, -rozsądku, ostrożności i dbania o dobro swojego kochanka/ki, muszą bezwzględnie przestrzegać wcześniej określonych ograniczeń, dotyczy to zwłaszcza łączności, -romans nie może wpływać na negatywne zachowanie w stałym związku, to jest sygnał dla stałego partnera, ze coś jest nie tak, chociaż często jest tak, ze wyrzuty sumienia powodują, że niewierny małżonek jest nawet lepszy dla męża/żony niż przed zdradą (dotyczy to zwłaszcza facetów), -wreszcie ostatnie ostrzeżenie ale mam takie przeczucie,że w twoim przypadku jest to najważniejsze ostrzeżenie..należy trzymać na wodzy uczucia, na początku, gdy fascynacja kochankiem jest największa, chce się mieć kochanka, więcej i dłużej, wtedy najczęściej przestaje się być ostrożnym i przychodzą do głowy głupie pomysły..zwłaszcza, że dla młodej kobiety romans z dojrzałym facetem jest bardzo wciągający i ekscytujący.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margeritta1
Witaj On 40 Madry z ciebie facet:-) Malo tu ludzi ,ktorzy potrafia sie kulturalnie i madrze wypowiadac. Umnie sytuacja wyglada tak,ze jestem w separacji z mezem,nie bedzie powrotow,bo juz probowalismy i wiemy,ze po prostu nie funkcjonujemy razem.Moj jeszcze maz,jest starszy od tego faceta,w ktorym sie kocham,wiem jak to jest byc z dojrzalym factem.Ja mam jedno dziecko a kolega 2,i pasowalby mi uklad,ze moglibysmy sie spotykac,ale nie rujnujac jego rodziny,wiem,ze zaraz wszyscy namnie wrzasna,ze same te spotkania sa rujnujace,pewnie z jednej strony tak.Chcialabym normalnie w tym czasie takze umawiac sie z innymi facetami,jak bedzie taka sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czterdzieści i pół
Mój romans zaczął się prozaicznie. Ot kobieta po 30- tce z dwojgiem dzieci, wiecznie samotna mężatka, bez wsparcia ze strony męża pod żadnym względem. Nie, nie chcę się usprawiedliwiać, daleko jestem od tego. Ale też nie zamierzam się oskarżać. Dzisiaj po latach zastanawiam się co tak naprawdę było powodem naszego małżeństwa...Poznałam Go w sieci, tak poprostu, zwyczajnie. Jakaś siła przyciągała nas do siebie, to nie mógł być przypadek. Po kilku miesiącach postanowilismy się spotkać, nie widząc siebie wcześniej nawet na fotografiach. To była typowa loteria, nie znalismy swojego wyglądu zewnętrznego, tylko wnętrze. Powiem Wam - to był strzał w dziesiątkę. Do tej pory rozumiemy się bez słów, wreszcie czuję się pewnie, bo mam na kogo liczyć. Wiem, że zrobi dla mnie wszystko, tylko ja nie zawsze tego chcę. Z mężem koniec od dawna, nigdy nie był lojalny wobec mnie, po czasie "życzliwi" donoszą mi o jego ekscesach, ale na szczęście nie boli mnie to już. Czy czuję się szczęsliwa? Raczej nie. Nie umiem do końca zaufać, nie chcę wprowadzać w życie moich dzieci kogoś dla nich obcego, boję się dzielić z kimś życie- nie wiem czy dam radę, za długo byłam sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekcokolwiek
znamy siebie na tyle, na ile nas sprawdzono. ja też zdradziłam, zauroczyłam się bez pamięci i wołami by mnie nie odciągnięto od realizacji tej potrzeby. a kiedyś takie rzeczy były dla mnie kompletną abstrakcją. po fakcie ochłonęłam i pojawiły się ogromne wyrzuty sumienia. i wnioski. na pewno nie było warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamka78
Do On.40. Dziękuję ci bardzo za to co napisałeś. Jesteś bardzo mądrym facetem. Wiem niestety że długa i ciężka droga przede mną, ale będę robiła wszystko aby uratować moje małżeństwo. Trochę ciężko jest mi wysłuchiwać tych różnych słów które mąż wygaduje (ale nie ma się mu co dziwić z jednej strony), ale muszę dać radę dla naszego dobra. Ja na pewno już nigdy więcej nie zdradzę mojego męża bo wiem ile to kosztuje i wiem że nie warto. Kocham go bardzo i trzymajcie za mnie kciuki żeby mi się udało odbudować związek i za mnie żebym się nie poddawała i była silna. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooo załamkooo
bądź też przygotowana że nieuniknionym jest że mąż będzie cię zdradzać , być może wcale niejednorazowo, faceci tak mają, ale nie tylko faceci, bo zdradzane żony też tak mają, choć prawie nigdy się nie przyznają do tego, ale bez tej równowagi nie mogłyby być ze zdrajcą Ja też tak mam, bo mam męża coś w stylu tego pana powyżej, tyle że wydało się, zawalczył o trwanie rodziny, pewnie ze względu na dzieci ale nie obchodzi mnie to jakimi argumentami się kieruje. Ale od tego czasu muszę mieć stałych dodatkowych "narzeczonych", tyle że kobiety lepiej potrafią zadbać o dyskrecję tak że mąż nie wie i wiedzieć nie musi, no cóż , kobiety uczą się od mistrzów i stają się w tym lepsze. Wiem coś o tym. Nie umiałabym być z mężem którego tak kochałam, gdybym nie miała uzupełnienia w postaci innych panów, są w moim życiu liniowo i nie zadaję się z żonatymi bo jakieś zasady moralne mam wobec innych ludzi oprócz męża. Dlatego do rad tego pana powyżej, dodam ci radę abyś opanowała trwanie u boku wiecznie zdradzającego męża, zdradę wpisałaś w wasze małżeństwo i ona was nie opuści , tyle że jeśli los będzie dla ciebie łaskawy to wcale się o tym nie dowiesz i pozornie będzie całkiem fajne małżeństwo chociaż tak na pół gwizdka, ale po co ci więcej skoro wybrałaś zdradę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oooo załamkooo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oooo załamkooo Myślę,że załamka78 bierze pod uwagę, że również taką cenę przyjdzie jej zapłacić. Być może gdyby dowiedziała się, że mąż w ten sposób "wyrównał z nią rachunki", a jednocześnie wyzerował pretensje przyjęłaby to z ulgą . Chociaż scenariusz, że on też będzie ją zdradzał jest prawdopodobny , to niekoniecznie musi to trwać cały czas, tak jak w twoim przypadku.Weź pod uwagę upływ czasu, który powoduje, że to co dzisiaj jest zarzewiem konfliktu i powodem do wojen z czasem traci na ostrości. Dla ludzi młodych seks jest potężną siłą napędową i wyznacznikiem uczuć. Dla ludzi dojrzałych nie jest on na tyle ważny, żeby poświęcać dla niego wszystko (lub niszczyć wszystko) zaczynają być cenne inne wartosci, np. stabilizacja, bezpieczeństwo.Chcę przez to powiedzieć, że z czasem wspólne cele, problemy dorosłych dzieci, itp. będą ważniejsze, niż zdrada, której się dopuściła żona 20-30 lat temu. Chociaż przyznaję,że może być ciężko, to sądzę,że załamka ma szansę. Paradoksalnie uważam, że w mniejszym stopniu istnieje ryzyko, że mąż od niej odejdzie. Natomiast nie wykluczam,że to ona nie wytrzyma długotrwałych pretensji, bolesnych zachowań ze strony odreagowującego męża i zdecyduje zacząć życie od nowa. Jeżeli pozwolisz zadam ci pytanie, oczywiście nie musisz na nie odpowiadać ale intryguje mnie twoja ewentualna odpowiedź. Piszesz, że zdradzasz męża po tym jak dowiedziałaś się, że on cię zdradzał. Powiedz, czy zanim dowiedziałaś się o jego zdradzie też miałaś ochotę to zrobić z innym mężczyzną? Piszesz, że w tej chwili nie wyobrażasz sobie życia bez kochanków. Czy w takim razie czerpiesz przyjemność z seksu z kochankami, czy czerpiesz satysfakcję nie z seksu, a z faktu, że odpłacasz mężowi "pięknym za nadobne"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margeritta1
On 40-dzis zaprosil mnie na swoje urodziny,normalnie do jego domu,dzwonil o 20.00 ,wywnioskowalam,ze musi byc w domu,bo jak dzwonilismy sam na sam,to zawsze na koniec mowil przesylam ci buziaczka,a teraz tylko kolezensko czesc,takze chyba sobie nie uroilam jego wczesniejszych flirtow domnie;-) ?? I na koniec powiedzial,ze jak bede znala odpowiedz to mam zadzwonic lub napisac maila,a ja nawet nieznam jego adresu email,tylko zawsze czatujemy na facebooku,tak jakby niechcial sie przyznac przy swojej,ze mamy kontakt na facebook. Mam nadzieje,ze on podchodzi do zdrady tak jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamka78, margeritta1 Mam nadzieję,że to co piszę chociaż w niewielkim stopniu może być dla was pomocne.CIężko jest postawić się w roli drugiego człowieka. Dlatego też nalezy podchodzić ostrożnie do rad udzielanych "lekką ręką" np. na forum. W niektórych przypadkach z "rad" internautów przebija ledwo skrywana nienawiść do osoby, która jest adresatem rad.Tak więc ostrożnie z poważnym ich traktowaniem.Inni mogą traktować te "rady" jak zabawę lub jako pewien rodzaj okrutnej terapii dla siebie ale waszym kosztem, a to przecież wasze życie. Dlatego kierujcie się swoim rozumem i ..intuicją.Kobiety przecież mają wspaniałą intuicję. Znaczna część "radzących", to niedorostki, które z racji młodego wieku mają dość skąpą wiedzę o życiu.Można ich poznać po "czarno-białych" barwach w jakich postrzegają świat, a życie to przecież odcienie szarości, kompromisy i w najlepszym wypadku tylko w połowie spełnione marzenia. Mądrość to nie tylko inteligencja, to przede wszystkim doświadczenia, a to przychodzi z wiekiem. Należy coś przeżyć samemu lub widzieć jak to przeżywali inni, żeby doradzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margeritta1 Z pewnością sobie nie uroiłaś. Dla mnie niezwykłe jest to,że zanim zostaliście kochankami zaprasza cię do domu na urodziny. Chyba,że ma jakiś naturalny pretekst przed żona. Przecież musi jej wytłumaczyć dlaczego na swoje urodziny zaprasza koleżankę z pracy. Żona nie jest idiotką. Chyba, że ich małżeństwo jest tylko formalnością lub...jest "niestandartowe" ale o tym się przekonasz na miejscu. Jeżeli natomiast żyją w normalnym związku, to albo facet ma stalowe nerwy i duże doświadczenie w tego typu związkach i już teraz przygotowuje sobie alibii (ale skąd ma pewność, że zostaniesz jego kochanką - pierwszy raz o czymś takim słyszę) albo jest lekkomyślny. Nie wiem czy przyjmiesz zaproszenie ale jeżeli to zrobisz bądź przygotowana na różne niespodzianki, sam jestem ciekaw przebiegu imprezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość snake33
Do On 40 Ale z Ciebie inteligentny facet!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margeritta1
On 40-Jestesmy na stopie kolezenskiej,a kolegow i kolezanki sie zaprasza do domu,dlugo mieszkalam w innej miejscowosci,i nie moglismy sie teraz spotkac.A moze ja jednak sobie cos wkrecam,moze wlasnie on namnie patrzy jak na zwykla kolezanke? Wiesz jak dowiedzial sie,ze rozchodze sie z mezem,to zadzwonil i sie spytal czy to prawda,gdy powiedzialam ,ze tak,to smiejac sie powtarzal kilka razy to dobrze,to dobrze,ale w ogole nieznal sytuacji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
snake33 Myślę,że mnie trochę przeceniasz, spotykałem inteligentniejszych. Ale dziękuję, zwłaszcza, że z doświadczenia wiem, że dla kobiet najsilniejszym afrodyzjakiem jest męski intelekt.. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniąca o nim
Spotkałam go po dwóch latach pustego małżeństwa.Nie ukrywałam, że jestem mężatką. Zakochaliśmy się w sobie, to była wielka miłość. Po kilku miesiącach powiedziałam mężowi, że odchodzę. Wynajęłam mieszkanie, ale on nie mógł się z tym pogodzić, pobił, odebrał córkę, nie chce tego wspominać, sąd, walka o dziecko, szrpanina. Wróciłam do dziecka i żyliśmy obok siebie, a z nim dalej się spotykałam. Miłość kwitła, świata poza sobą nie widzieliśmy. Minęło 6 lat. Jakaś kłotnia. Cisza, potem dzwoni. Spotykamy się. Coś podejrzewam, nakrywam go z inną dziewczyną. On ją rzuca. Nie mogę się pogodzić z tym, urządzam sceny. Znowu jest super, ale sytuacja jest trudna. Nadal bardzo się kochamy. Mijają kolejne 4 lata. Znowu kłótnia. Cisza i ciągłe widaomości, życzenia miłego dnia, spokoju ducha itd. Odpowiadam, ale on znowu ma inną. Znowu ją rzuca. Znowu razem, znowu miłość. Mijają kolejne 2 lata. Znowu kłótnia. Jesteśmy u niego, każe mi się wynosić, wychodzę i mówię, że nie umie kochać. Cisza, jestem zmęczona całą sytuacją. Po 2 miesiącach ja pytam co słychać, są święta. Odpowiada bez entuzjazmu. Cisza 5 miesięcy i on sie odzywa. Przeprasza, że przeszkadza, ale śniłam mu sie dziś i przesyła skąpo ubrane dziewczyny. Gniewa mnie to, czekam na przepraszam, że mnie wyrzucił. Odpowiadam, że każdy ma czasami koszmary. Cisza. Po 3 miesiacach przychodzą życzenia od niego i wzmianka, że wiele się w jego życiu zmieniło i żebym zadzwoniła. Dzwonię, a on robi magię, że jutro się żeni, a ja dzwonię i znowu bije mu serce, ma niepokój. Pęka mi serce, ale życzę, żeby był szczęśliwy z nią. Zalewa mnie rozpacz, nie moge funkcjonować, nie jem , nie śpię. Wolałabym nie wiedzieć, po co do mnie znów napisał, przecież nie narzucałam się. Ciężka noc. Następnego dnia on znowu się odzywa. To dzień jego ślubu, mówi, że miłość w nim krąży i rozpiera go, czuje się kochany i to taaaaki szczęśliwy rok dla niego był, potem wspomina jak nam było dobrze, wspaniale (łącznie z seksem), jest czuły. Mówi, że często o mnie myśli, że często mu się śnię (od mojego wyjścia od niego minęło 10 miesięcy). Teraz jescze przez te wspominki jestem zorana. Po co on do mnie odezwał się? Chciał błogosławieństwa? Teraz marzę o nim, płaczę, cierpię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margeritta1
On 40- Czyli twoja kochanka w ogole niezna sie z twoja zona??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniąca o nim
On 40 - przeczytaj mój post proszę i napisz co myślisz, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margeritta1 Jeżeli w waszym środowisku przyjęte jest zapraszanie na uroczystości rodzinne kolegów z pracy, to zupełnie co innego. Jednak w dalszym ciagu uważam, że: -zaproszenie ciebie jest sygnałem,że ma ochotę nawiązać z tobą bliższą znajomość, - zauważył, że też masz na to ochotę. W dalszym ciągu zastanawia mnie dlaczego w takim razie nie skorzysta z bardziej sprzyjających okoliczności do zbliżenia, korzystając z relacji zawodowych. Obecność żony, może i rodziny z pewnością mu tego nie ułatwi. Niemniej jednak nie zaprosiłby, gdyby na ciebie nie zwrócił wcześniej uwagi, sądze,że ma wobec ciebie dość sprecyzowane plany. Potwierdzeniem jest jego reakcja na wiadomość, że się roztajesz z mężem.Chociaż przyznaję,że ja na jego miejscu powstrzymałbym się od komentarzy w stylu .."to dobrze..".To trąci egoizmem z jego strony i brakiem empatii. Wiadomo przecież,że dla ciebie rozstanie z mężem to traumatyczne przeżycie. Tak czy inaczej powinnaś mieć na uwadze to wszystko o czym wcześniej pisałem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margeritta1 Oczywiście nie znają się. Ale to wynika z faktu, że funkcjonują w zupełnie innych środowiskach zawodowych. Poza tym moja przyjaciółka jest dużo młodsza, to jakby różne pokolenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
śniąca o nim Postaram się odpowiedzieć ale pozwolisz, że zrobię to jutro. Dzisiaj jest już zbyt późno, a nie da się odpisać jednym zdaniem...na pewno chcesz poznać moje zdanie na temat twojej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam ejca
lubice cudze fiutki ssac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość violetta36
Ja też po 10 latach zdradziłam męża. Mąż ma pracę, wyjeżdża na 2 lub trzy miesiace. Pewnnego dnia poznałas kogos, dałam sie namowic na spotkanie. Po ktoryms spotkaniu wylądowaliśmy w łóżku. Zanim mąż przyjechal było chyba jeszcze ze trzy razy. Mąż sie dowiedzial, nie wiem skąd, byl wyrozumialy, wybaczyl. Po dwoch miesiacach pojechal do pracy. Kochanek dzwonil, prosil o spotkanie, nie zgodzilam sie, bałam sie. Po kolejnym wyjęździe męza, przypadkiem go spotkałem, gdy mnie objął wiedzilam ze tym razem nie odmowie. Tym bardzie bardzo mi brakowalo przytulania, pocalunkow i zwyklej rozmowy. Trwało to trzy miesiace, czym blizej byl powort meża, tym bardziej sie bałam. Dwa tigodnie po powrcie męża zadzwonilam do kochanka ze juz wiecej sie nie bedziemy spotykac, ze mnie to przerasta. Wtedy sobie myslalam ze juz nigdy wiecej, ze za duzo mam do stracenia. Minęły 3 lata. Poznałam nowego faceta. Spotykam sie z nim tylko wtedy gdy mąż jest na wyjeżdzie w pracy, brakuje mi wtedy bliskosci, seksu, kochanek mi to daje. Trwa to juz od roku, chcialabym juz to skonczyc, ale wiem ze trzy miesiace bez seksu nie dam rady wytrzymac. Namawiam męża zeby zmienil pracę, nie wiem jak to bedzie dalej, nie chce męża stracic, jak on jest w domu jestem bardzo szczęśliwa...ale te jego wyjazdy. Najgorzej ze nie mam z kim o tym porozmawiac, dlatego tu postanowilam cos napisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zdradzilam swoich dwoch facetow,pierwszego z zemsty bo on mnie zdradzil,a drugiego zdradzilam dlatego ze po trzech latach bardziej interesowalo go piwo,fotel i tv,i grozilam mu zdrada jesli nadal nie bedziemy uprawiac seksu,nic sie nie zmienilo i go zdradzilam,ale zeby bylo zabawniej to z tym pierwszym ktorego zdrdzilam z zemsty za jego zdrade:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margeritta1
My nie znamy sie z pracy,tylko z kursu,na ktory juz dawno razem nie uczeszczamy.Ostatnio spotkalismy sie na miescie w knajpce z kolezanka,ale najlepsze jest to,ze on pisal domnie wieczorem czy niemam ochoty wyjsc na drinka,bardzo sie zdziwilam,ze moze tak o sobie wychodzic kiedy chce,wiec zapytalam kto bedzie z nim,bo nie moglam uwierzyc,ze chce przjysc sam,ale on powiedzial,ze tylko on,i wtedy sie sploszyl,i zaproponowal przelozyc spotkanie na nastepny weekend w wiekszym gronie.Tak wiec tydzien puzniej poszlismy we trojke do knajpki,ale w sumie tylko ja i on ciagle nadawalismy ze soba,a nasza znajoma tak siedziala z boku znudzona. Te urodziny maja sie odbyc w piatek wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zdradzilam swoich dwoch facetow,pierwszego z zemsty bo on mnie zdradzil,a drugiego zdradzilam dlatego ze po trzech latach bardziej interesowalo go piwo,fotel i tv,i grozilam mu zdrada jesli nadal nie bedziemy uprawiac seksu,nic sie nie zmienilo i go zdradzilam,ale zeby bylo zabawniej to z tym pierwszym ktorego zdrdzilam z zemsty za jego zdrade:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze gosinka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamka78
Do on.40 i oooo załamkooo Wiecie co szczerze mówiąc to mam w duchu taką cichą nadzieję że on mnie nie zdradzi, że bardzo mnie kocha i nie będzie taki głupi i że nie zrobi jednak mimo wszystko tego samego co ja. Wiem też że jest bardzo na mnie zły i że tak może być jak piszecie, ale może nie wszyscy mężczyźni są tacy sami. :) Cierpliwie czekam i obserwuję co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamka78
Do On.40. Ty jesteś taki mądry i już raz mi pomogłeś.Chciałabym cię jeszcze o coś zapytać, poradzić się. Mianowicie mój mąż codziennie godzinami przesiaduje na komputerze do późnych godzin nocnych. Śpi w drugim pokoju. Z jednej strony go rozumiem jest urażony i pokazuje że jestem mu obojętna. Ja natomiast chciałabym żeby spał obok mnie, gdyż bardzo mi tego brakuje. O seksie to już nie wspomnę. Powiedz jak myślisz czy mam czekać cierpliwie aż on zechce sam wrócić do mnie do łóżka czy. Już nie raz miałam ochotę iść do niego spać, ale nie wiem czy to go jeszcze bardziej nie zezłości. Czy mam go zostawić w spokoju i niech se robi co chce (tylko boję się że on to odbierze jakby mi nie zależało na nim). Czy mam starać się okazywać mu moją miłość, zabiegać o niego? On mi nawet nie chce dać całusa a co mówić o innych rzeczach. Pomóżcie mądrzy ludzie co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniąca o nim
Do -on 49. tak jak rozumiesz całą sytuację i jego intencje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha gosinka żenada
"gosinka1 Ja zdradzilam swoich dwoch facetow,pierwszego z zemsty bo on mnie zdradzil,a drugiego zdradzilam dlatego ze po trzech latach bardziej interesowalo go piwo,fotel i tv,i grozilam mu zdrada jesli nadal nie bedziemy uprawiac seksu,nic sie nie zmienilo i go zdradzilam,ale zeby bylo zabawniej to z tym pierwszym ktorego zdrdzilam z zemsty za jego zdrade" i jesteś z siebie dumna oczywiście :D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×