Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lost highway

pieniądze w drugim związku

Polecane posty

jeśli kogoś nie dotyczy a chce powiedzieć coś uszczypliwego typu \"widziały gały\" to może lepiej nic nie pisać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga, sa kobiety ktore chca utrzymywania kontaktow deklaratywie to bardzo duza grupa osob jesli zaczniesz sie pyac co ma robic a czego nie robic dziecko z tata wszystko caly ten mit o otwartej amie leci na łeb i na szyję mało respodnetki twierdziły, że denerwuje ich widok byłego męża w domu i jesi tylko znajdą możliwośc wdają s ię w dialog z nim nawet na najbradziej błachy temat tragedia!!!!!!!!!prawda dlatego mam taki niezbyt pelen szacunku stosunek do samotnych matek, jedno mówa , drugie robią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga, ty znasz tylko swoj przypadek, ja zajmuje sie badaniem rodziny(mieszy innymi) i tez myslalam, ze jest inaczej.....a tu wyszlo coś takiego, ze nawet.......heh........wolałabym tego nie publikować. Bo samotne matki niestety jedno mówią, dugie robia. W wiekszosci ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
anka... mam na wychowaniu corke i nie wyobrazam sobie, by ona miala ograniczony kontakt z ex. Czy ja go lubie czy nie, czy chce z nim rozmawiac czy nie to jest inna para kaloszy. Ona ma ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
Anka... Wiele rodzin w moim gronie przyjaciol jest rozbitych i nie spotkalam sie z przypadkiem by ktos komus ograniczal kontakty z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ojcem
aga nie rozumiesz - nie stać mnie na dokładanie do zycia mojej nowej rodziny. Robię co mogę... ale le realia jakie sš to kazdy wie. zarabiam 3200 zł brutto. 1400 zł płace ex co miesišc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka-skaknka
tak zaczynal sie kwestionariusz a potem były akceptowane i nieakceptowane zachowania i sytuacje jako wskazniki deklaracji....... i właśnie te wskaźmniki to mówia.....kobiety na przykład nie zgadzały się by dziecko zamieszkało z ojcem na stałe,(to jeszcze zrozumiem), ale nawet zasowo pytalam o opieke nad dzieckiem na wypadek smierci..............i co? wskazywały własna matkę wybacz....ale to właśnie świadczy, że jedno mówią, a drugie robia.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co jeszcze z wywadowz kobietami: nie wyobrażają sobie sytuacji by dziecko przez okres 3 miesiecy mieszkało z ojcem i jego nową rodziną (jeśli jest) tu wskaźnik sięgał prawie dna po prostu jestem zdania, ze to matki definiuja forme spotkan, czestotliwosc itp. jezeli jest [po cih mysli nazywa sie to nieograniczaniem kontaktow z dzieckiem sama jestem porażona tym , co wyszło:( ty znasz właśnie swój przypadek, jeszcze kilka znajomych....a porozmawiajcie na co zgodziłybyście sie, co by sie stało gdyby.....a wówczas co sie okaże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
"nie wyobrażają sobie sytuacji by dziecko przez okres 3 miesiecy mieszkało z ojcem i jego nową rodziną" Moze to strach, ze dziecko wybierze nowa rodzine? Ze zostana same? Nie wiem, nie umiem na to odpowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aagaa, też myślę, ze strach albo to, że dziecko jest wszystkim, co maja...są dla dziecka, a one dla nich...wiesz taka symbioza........ ale dane z badań są dołujące....sam obraz kobiet jest mało ciekawy dzieci jeszcze nie przeszły analzy statystycznej, są tylko wyniki jakosciówki...... też nie za wesołe.. te dzieci są takie hmmmm....łase na miłośc, ale z drugiej strony straszliwie wyrachowane. Na razie policzyłam tylko samotne matki. I wiesz, co ciekaw wykształcenie nie warunkuje pogladów. heh:( nie wiem natura, kultura, ze kobiety są matkami i maja byc najlepszymi........ zeszó zupełnie z tematu...do lost: rozmaiwaj cierpliwie i tłumacz...podawaj przykłady, a szczególnie mów, że tym zrobi im krzywdę w życiu bo nie będą samodzielne i zaradne......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani.....
do Lost... moje dwa słowa do tej dyskusji: zauważam że zupełnie pomijacie najbardziej istotne zagadnienie w tej sprawie....jak nam przedstawiła sprawę Lost...to jej partner ma pracę od czasu do czasu i dlatego nie zawsze ma kasę ...mam pytanie ..a co on robi w tych wolnych dniach ???.....leży brzuchem do góry przed kompem czy TV ???......a może by tak zabrał się w tych wolnych chwilach do zarabiania pieniędzy na swoje zobowiązania które sam namotał ???....niechby nawet machał łopatą czy sprzedawał pietruszkę !!!!!! No i zauwazam że ten palant nieodpowiedzialnie planuje zwiększenie tych zobowiazań gadając nieodpowiedzialnie o robieniu nowych dzieci (tym razem z inną kobietą ...tu rola LOST...) Co za niedojrzały i nieodpowiedzialny palant..........najpierw niech zarobi na swoje rozsiewanie plemników....ma przecież dużo wolnego czasu skoro pracuje tylko od czasu do czasu A dojrzałość Lost...powinna polegać na tym , że wdając się w taki związek, z takim palantem, z takimi zobowiązaniami....powinna przejąć realną odpowiedzialność za byt materialny takiego trudnego związku...czyli powinna wziąć się za zarabianie pieniędzy, aby licząć tylko na siebie utrzymać całą rodzinę którą zamierza założyć z tym palantem, pamiętając że pierwszym i najbardziej kosztownym dzieckiem dla niej będzie ten leniwy i niedojrzały palant. Głupio ulokowana "miłość" kosztuje i wiem że jak baba wbije sobie do głowy taką "milość " to żaden argument do niej nie dotrze, dlatego na własne życzenie musi jeść żaby....powodzenia, nie zazdroszczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka Trudno mi używać argumentu, aby nie dawał bo zrobi im krzywdę. Bardzo boję się przekroczenia tej subtelnej granicy, to delikatny temat. Sama, jakbym miała dzieci to chciałabym, aby miały jak najlepiej - także starałabym się zapewnić im dobry start (polisa). Ale też są inne sprawy. Nie powinien akceptować tego, że dzwonią tylko po kasę. Myśle, że one same nie są niczemu winne. Skomplikowana sytuacja plus woda z mózgu robiona przez matkę (cały czas im powtarza, że ojciec ma je w dupie!) sprawiła, że jest jak jest. Wiecie, on popiera ten \"bezstresowy\" model wychowania. Efekt: starsza (15 ;latka) pali papierosy i odzywa się do matki \"zamknij się\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ojcem
powiem ci jedno - porozmawiaj z facetem - niech realnie spojrzy na SWOJĄ sytuacje. Musi utrzymać 2 rodziny - ja to zrozumiałem . Nie skrzywdze dziecka ale ex nie bedzie na mnie zerować non stop. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aagaaa
"Skomplikowana sytuacja plus woda z mózgu robiona przez matkę (cały czas im powtarza, że ojciec ma je w dupie!) sprawiła, że jest jak jest. " A od kogo to wiesz, ze tak jest mowione dzieciom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pani Jesteś bardzo radykalna, owszem zgadzam się z Tobą w paru punktach np. co do wykorzystania czasu wolnego przez partnera lost, ale uważam że mamy za mało danych aby tak jednoznacznie sądzić. Natomiast co do dojrzałości lost, to nie uważam jej za niedojrzałą o czym świadczą jej mądre wcześnjesze wypowiedzi. Ale forma Twojej wypowiedzi nie jest zbyt miła - w końcu chcemy pomóc komuś i coś doradzić a nie łajać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agaaa, słyszę po prostu. Rozmawia z nią przez telefon, ona mówi: przyjdź dzisiaj zreperuj mi zamek w drzwiach, on na to :nie mogę dzisiaj pracuję do 21, ona (do dzieci, które są w pokoju) widzicie tatusia, ma was w dupie, dodam, że ma baaardzo donośny głos, i tak bardzo często Dzieci niekiedy go pytają: tato, czemu w ogóle nie płacisz mamie na nas pieniędzy? Jak to nie płaci? To jest mały przykład wody z mózgu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchajcie, ja go nie osądzam, jak nie ma pracy, to zajmuje się domem, nie wymagam od niego aby nagle przekwalifikował się, oboje pracujemy w jednej branży (dodam, iż jest to branża artystyczna), wiem dobrze, jak jest teraz z tym rynkiem, ja obecnie też mam kłopot, bo jestem między jednym zleceniem a drugim, wiem też, że można dostać zlecenie z dnia na dzień, więc nie przesadzajcie z tą sprzedażą pietruszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani.....
do Lost Nie mam zamiaru ci dokopać, raczej obudzić (ale nie mam na to nadzieji) ....bo powtarzasz moją drogę....tylko ja jestem o kilkanaście lat dalej...i nie mam sposobu na cofnięcie czasu ...i też branża artystyczna...(jakaś pechowa czy co???) znikam, biegnę do następnej roboty i brak mi czasu nie pomogę Ci....pamietam że kiedyś też nie dopuściłam nikogo do pomocy............każdy musi sam przezyć swoje życie. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, że jest tak - każdy uczy się na swoich własnych błędach, niech to szlag. Jednak chodzi o to, aby niczego w życiu nie przegapić. Racjonalnie rzecz biorąc: facet jest ode mnie starszy, ma dorobek niematerialny, rozwodnik, ślubu kościelnego mieć nie możemy, dzieciaki, alimenty, brak kasy. Wszystko jest na NIe. A jednocześnie kocham Go nad życie, jest opiekuńczy, cudowny, radosny, kocha mnie, seks jest super (to tez ważne :)) i cały czas myślę: zostawię go i całe życie będę załowała, że nie wiem co jest za następnym rogiem, a właściwie co mogło być. Powinnam posłuchać Pani i iśc w diabły, bo przyszłość rysuje się dość nerwowo, a jednocześnie z całej siły wierzę, że wyjdzie słonce i dla nas (zajebiste zlecenie na zachodzie, kupujemu chałupę, robimy dzieci, bierzemy ślub, nieeee zła kolejność :)) że ex przestanie nas maltretować i swoje własne dzieci też, że zrozumie,iż ojciec jest ważny, nie tylko jego szmal, a odbieranie czy obrzydzanie go, to egoizm. Po prostu kocham Go, a oznacza to, że nie zrezygnuję z tego związku, mimo trudności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierwsza żona
A teraz mój głos w dyskusji. Jestem byłą pierwszą żoną. Mamy 2 dzieci z małżeństwa, w którym wygasła miłość i jakoś trwaliśmy ze sobą dość zgodnie, bez awantur, ale jałowo, do czasu aż mój ówczesny małżonek zdecydował się odejść do 18-latki, z którą planował ułożyć sobie życie na nowo (miał wtedy 37 lat). "Wielka miłość" nie przetrwała próby czasu, trwała raptem 3 miesiące. Właściwie powinnam była napisać prawdę, 18-latce po prostu znudziło się pranie mu skarpetek i prowadzenie domu (bo pan z tych wymagających jest :-) ). Chciał wrócić, ale ja po tym wszystkim nabrałam do niego obrzydzenia i wniosłam o rozwód. Mieliśmy bardzo dobrą sytuację materialną, podzieliliśmy między siebie 2 mieszkania i 3 samochody. Ja nadal zarabiam bardzo dobrze. Jedynym moim żądaniem wobec niego było, by finansował dzieciom edukację do końca szkoły średniej (na razie prywatna szkoła podstawowa w Warszawie - ok 1300 zł na jedno dziecko + zawsze jakieś dodatkowe szkolne koszty, basen, teatr, plastyka, itp, czyli +/- 3000 zł miesięcznie na 2 dzieci). Ja zapewniam dzieciom wakacje, utrzymanie, ciuszki, wszystko. Prowadzimy dość fajne życie. Jestem znowu w związku z fanstastycznym, dojrzłym mężczyzną i choć nie mam zamiaru wychodzić na razie za mąż, to myślę, ze mi się poszczęściło. Mój eks-mąż, aktualnie lat 43 (i kolejna "nastka" w łóżku) bardzo podupadł na zdrowiu (wymagające te młode kobietki :-) chyba są) , w pracy przędzie coraz gorzej. Ostatnio słyszę, że Weronika (lat chyba 20, może jeszcze 19, śmiać się chce) chciałaby na studia, planują ślub i dzieci, więc on nie może tyle łożyć na nasze dzieci. Więc teraz powiem Wam kochane drugie jakie jest moje zdanie. Bez problemu wyłożyłabym na szkołę i oczywiście zrobię to, jeżeli będzie trzeba. Ale nie mam zamiaru odpuszczać facetowi tylko po to, by finansował kolejnej 18-20 -latce nowe botki czy samochód kupował, żeby jej było wygodniej w życiu, bo przecież związała się ze "statecznym mężczyzną", więc niechże się on wykaże. On zapewne chętniej kupi jej te botki niż na szkołę wpłaci - nie dziwię się, przelicznik korzyści jest w takiej sytuacji zupełnie inny. I również niechętnie pozwalam im zabrać dzieci np. na weekend, bo wiem, że on o dzieci nie zadba, a ona.... szkoda słów, jej w głowie tipsy, kino i ograniczenie kasy na moje dzieci a nie ... same dzieci właśnie. Jak wracają, odzywają się slangiem młodzieżowym, wulgarnie, i pytają dlaczego tatuś tą panią przy nich za cycuszki łapie (cóż, faceci w tym wieku bywają żałośni, ale dlaczego koszty emocjonalne ponoszą nasze dzieci?). I nie będę mieć skrupółów żadnych, widzę jakie jest jej podejście. Oczywiście mogłabym odpuścić, ale będę walczyć nie o widywanie dzieci, tylko właśnie o finansowanie ich edukacji. I nie o fakt łożenia ani kwoty tu chodzi. :-) Pozdrawiam Was drugie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bylo mnie przez dluzszy czas nie sledzilam wobec tego toku dyskusji, ale mam propozycje: zajmijcie sie dziecmi swoich partnerow - oni nie beda lozyc na zachcianki dzieciakow tylkowtedy to bedzie dawanie pieniedzy na zycie, wy bedziecie mialy za co zyc od pierwszego dopierwsze go i bedzie ok. A i jeszcze alimenty od zon :) co wy na to??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej pierwszej żony
no bo to jest własnie zlośliwość kobiet wszystko o czym piszesz..... mogłabym sama, ale zrobie na zlość i to pisze podobno kobieta z klasą:P nie sam o fakt łożenia czy o niełożenia chodzi tylko o to podejście ja uważam, że meżczyna powinien dbać o swoje dzieci zawsze i bezdyskusyjnie natomiast kompletnie nie rozumiem "zadowoloneJ" postawu opisanej przez zone powyzej:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tej pierwszej żony
i ze facent zachowuje sie jak palant - to oczywiste ale jakoś mi ten opisik nie w smak leży jakoś jad w nim wszystkimi wyrazami wyziewa, a niby fajnie miało być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też była pierwsza...
zaściankowość, zaściankowość, zaściankowość... Przykłady z tego topiku jak i z życia wzięte pokazują, że wiele "pierwszych" wykazuje się pazernością, zachłannością, wygodnictwem i brakiem rozsądku. Często także brakiem ochoty do pracy. Jadą wygodnie na micie o "biednych, zdradzonych opuszczonych żonach i samotnych matkach" oraz na skrupułach facetów. A nienawiść jaką rozsiewają dookoła siebie, aż boli. Gdyby ten nieszczęśnik, ich były mąż jeszcze może był sam, to miałyby satysfakcję. Ale jak "ta świnia" próbuje być jeszcze szczęśliwa z jakąś "zdzirą" to... zabić, dobić , zniszczyć, obrzydzić im życie. A co ! "Jestem ojcem" - brawa za rozsądek ! Gratuluję Ci, że spojrzałeś na sprawę w prawidłowym świetle i za dojrzałość. No i ważne. Twoja Partnerka musi być wspaniałą kobietą :) "rozsądek przede wszystkim" - może i jesteś rozsądna, nie wiem. Ale z pewnościa brak Ci obiektywizmu, wyczucia sytuacji i empatii. Lost - nie będę oryginalna w swojej wypowiedzi, musisz z Nim rozmawiać. Te sprawy są bardzo delikatne i rozmowa o nich jest niezręczna. Trudno to, co się czuje, wypowiedzieć w takiej formie, żeby nie zranić jego uczuć i przy okazji nie zostać posądzoną o skąpstwo, małostkowość i brak akceptacji jego dzieci. Ja to rozumiem. Dlatego, może postaraj się pokazać Mu przy każdej sposobności, że jest traktowany przedmiotowo. Że była żona tłumi uczucia dzieci i wykorzystuje je do walki z nim oraz manipuluje nimi. Podkreślaj na każdym kroku, że rozumiesz jego ojcowskie uczucia i za nie go podziwiasz (bo przecież tak jest w istocie) ale troska o dziecie i miłość do nich to nie sponsoring. Owszem, dzieci nie mogą ucierpieć przez rozwód ale nie może również cierpieć Wasz związek przez ich nienasyconą matkę. Powiedz Mu, że skoro chce być z Tobą , to znaczy, że Cię kocha. Czy jest to gorsza miłość niż ta pierwsza ? Jako partner on musi zapewnić Ci poczucie bezpieczeństwa na teraz i przyszłość, tak samo jak tej pierwszej rodzinie. To on musi dostrzec, że dając za dużo dzieciom okrada Was. Tak, OKRADA. Ale nie łudź się. Potrzebujesz dużo czasu i cierpliwości, żeby on to zrozumiał i do tego dojrzał. Czego serdecznie Tobie (i sobie również :) ) życzę. Póki co, może zróbcie wspólną kasę , do której Ty włożysz tyle samo, co on. Wiem, że to trochę podłe, ale coż robić w takiej sytuacji. Myślę, że tylko bardzo konkretne, zauważalne postawienie sprawy jest ją w stanie rozwiązać na przyszłość. Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pierwsza żona
Witam raz jeszcze 1. Nie siliłam się na udawanie kobiety z klasą, nie wiem skąd ten pomysł, starałam się Wam pokazać moją stronę prawdy, ot i wszystko :-) 2. Jestem zadowolona z życia i nie ukrywam tego, nie wiem czemu to komuś zadziałało na nerwy :-) 3. Starałm się jedynie uzmysłowić, jak na pierwszą może zadziałać wyrachowanie drugiej, oczekującej wysokiego poziomu życia od starszego faceta, z którym się wiąże, choć sama by go sobie nie zapewniła (my zaczynaliśmy od zera, tymczasem dla aktualnej drugiej życie bez samochodu to upokorzenie nie do pogodzenia z zobowiązaniami mężczyzny wobec dzieci). Sama sobie nie kupi, bo jej nie stać, ale szybko wykombinowała sobie, że gdy on przestanie płacić... 4. Złośliwość i jad - nie będę komentować, nie miało być fajnie tylko prawdziwie, faktem jest, że taki obrót sprawy nie budzi moich ciepłych uczuć wobec drugiej i faktem jest, że zapewne wielu z Was oczekuje czystej karty, a tymczasem facet z dziećmi oznacza zobowiązania, których wysokość nie jest Waszą sprawą. Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza zono
i bardzo dobrze piszesz, szczerze co myślisz, zgadzam sie z Toba w 100 %

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka dziewczyna
Cześć wszystkim. Mam nadzeje ,że dzis będzie dalej kontynuowany ten temat. To niesamowite było dla mnie jak odkryłam go wczoraj na kafeterii. Sądziłam ,że to ja tylko mam taki problem i wstyd mi było sie do tego przyznac.9myślałam nawet ,ze jest strszna zołza) Tak mi to przeszkadzało.że mój facet płąci byłej żonie takie wysokie alimenty i dodatkowo wszytko co tylko sie dało tz,obiady w szkole ,basen ,ubrania itd.ze nie potafiłam tego zniesc i ...odeszłam choc bardzo go kochałam.Ale naprawde to było nie do wytrzymania dla mnie.Ciagły brak pieniedzy dla mnie bo dla dzieci jego były zawsze!!ciagle pretensje jego ex,wynajete mieszkanie w którym brakowało podstawowych mebli ,spalismy np. na materacu na pogłodze ale jego dzieci w tym samym czasie miały ubrania z Alpinusa. Nie wiem czy dorze zrobiłam ze odeszłąm ale jestem terz sama i mam mieszkanie własnosciowe ,dało sie jednak! a znim jakos to było nie mozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was Wczoraj jakoś po tym wszystkim poszłam do domu i byłam cholernie smutna, jednak jest to straszne, że materialne sprawy są takie ważne. Fajnie by było zyć tylko miłością i fruwać sobie na jej skrzydełkach. Dzisiaj nabrałam trochę optymizmu na przyszłość, myślę sobie że jakoś to będzie i oboje nabierzemy równowagi, może faktycznie potrzeba czasu na to, aby On zorientował się, że nie posuwamy się na przód a raczej cofamy do tyłu, a ja ...może żebym nabrała trochę dystansu i wyluzowała z tym parciem. Faktem - marzę już o tym, aby mieć rodzinę, wczoraj rozmawialiśmy o dzieciach, szkołach rodzenia, gimnastykach, oddechach hihih i takich inncyh, co mi bardzo poprawiło humor Jakoś to bedzie, aha do Pierwszej Żony. Współczuję ci bardzo takiego bezttoskiego mężusia, dobrze, że mogłas pozwolić sobie na wykopanie go ze swojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka dziewczyna
i tak sobie mysle ,ze może wygrałam na tym....może .... bo w zasadzie to mam swiety spokój juz od ciagłych jego problemów i problemów jego dzieci i tego co one jeszcze potrzebuja i beda potrzebowac a sa małe wiec przez nastepnych parenaście lat biedak bedzie musial kombinowac jak sptostac ich potrzebą . Szkoda ttylko .że nie potrafił zrozumiec że zdecydował sie założyc nowa rodzine a w penym momencie nie potrafił sie rozstac ze starą......i myśle że to dla niego szkoda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×