Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa99

Jak to jest ze Świadkami Jehowy??

Polecane posty

krwawa orlica ❤️ dobrze mowisz!!! masz racje ja tez , chodze do kosciola i to polskiego a niby wloski mam pod nosem:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
-> lili mili Wiesz, jak do tej pory nie zauwazylam, zeby religia negatywnie odbijala sie na moim zyciu. Szczerze mowiac wrecz przeciwnie: Dzieki temu, ze postepowalam zgodnie z zasadami, jestem teraz najszczesliwsza mezatka. Wszystko mi sie ukladalo, a jak mi sie nie ulozylo, to zauwazylam po czasie w tym Palec Bozy. Np. nie dostalam sie na wymarzone studia- wtedy sie wkurzalam (gdzie byl Bog, kiedy Go tak potrzebowalam?)- potem dostalam sie na inne studia, wyjechalam do Niemiec na nauke jezyka (zeby dobrze zdac egzaminy koncowe) i poznalam tam mojego meza. Sciagelam siostre do pracy, i ona tez poznala swojego obecnego meza- maja teraz mala coreczke. Wiec wszystko sie tak potoczylo, jak mialo sie potoczyc. Bedac na innych studiach, nie doszlo by do tego. To mnie nauczylo ufac Bogu. Przez to nie zadreczam sie tym, co sie stanie, gdy.... Bo wiem, ze myslenie nad tym moge oddac w rece Boze. I tak dla mnie wyglada wiara w Boga- nie widze tego jako zasady, ktorych musze przestrzegac, bo jak nie, to mie Bog pokarze. Przykazania pojmuje raczej jako wskazowki, ktore- jesli bede ich przestrzegac- ustrzega mnie od wielu nieszczesc i pozwola lepiej zyc. A do Kosciola chodze nie dlatego, ze musze, tylko dlatego, ze gdzie trzeba sie spotkac z Bogiem, prawda? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga---> No ale przeciez Bog jest wszedzie :) Ja tez nie chodzilam do kosciola z obowiazku... Dopiero ksiadz zmienil moje nastawienie... na dluuuuugi czas... Teraz chcialabym chodzic... ale z lenistwa... :O No i wiadomo... spowiedz... Jak sie przelamie... to znow bede pelnoprawna katoliczka :D A mojej wiary w Boga nic nie zachwieje... Chodzi mi bardziej o zasady koscielne... No ale skoro jestem katoliczka to sa one intergarlnie powiazane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orlica... widzisz... to ze jestes katoliczka daje Ci ogromny przywilej ktorego chyba nie dostrzegasz... tylko w kosciele katolickim jest przechowywany najswietszy sakrament- czyli sam Bog w Trojcy Jedyny pod postacia chleba... nigdzie indziej tego nie masz, bo protestanci nie maja takiego przeistoczenia jak my, a prawoslawni nie przechowywuja najswietszych postaci. Po co isc?? To tak samo jak idziesz do biblioteki po ksiazki... choc bardziej niz kosciol jako budynek mysle, ze chodzi Ci o msze. Otoz, nie ma innego miejsca ani czasu, gdzie Bog tak blisko jest czlowieka jak w czasie mszy, na poczatku slyszysz Jego slowa... a jesli wierzysz, to powinnas nimi zyc, a pozniej przeistacza chleb i wino w swoje Cialo i Krew... czy to masz wszedzie?? Masz to w domu?? nie... bedac w domu jestes daleko od zrodla... na pcozatku poprostu zacznij chodzic na msze, postaraj sie zrozumiec, co tam sie dzieje... a spowiedz, jesli tylko prawdziwie wierzysz, przyjdzie z czasem :) bo widzisz... obraz, czy drzewa, czy kran w domu rozgrzeszenia Ci nie dadza, a Twoja wiara cudow nie czyni, by dokonac tego samego co Jezus Chrystus na krzyzu zbawiajac swiat... nikt nie moze sam siebie zbawic tylko przez wiare... bo ta bez uczynkow jest martwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hilda---> I wlasnie w tym jednym punkcie sie roznie... Oczywiscie, ze wiara bez czynow nie prowadzi do zbawienia... Ale ja wierze, ze kazdy dobry czlowiek dostapi zbawienia, nie istotne czy katolik, czy protestant, czy Swiadek... I nie tylko w kosciele sie modlimy... Nie chce tu dawac przykladow (ze widzialam ludzi wychodzacych z kosciola, rzucajacych kamieniem w psa... :O ) bo to ich sumienie... ale samo chodzenie do kosicola nie zapewni zbawienia... :O A ja teraz, bez sp[owiedzi nie moge w pelni uczestniczyc w mszy... A do spowiedzi sie zbieram, zbieram... Mialam juz 2 podejscia, heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orlico :) bez spowiedzi nie mozesz tylko uczestniczyc w komunii sw, ale widzisz... z msza niedzielna jest jak ze spotkaniem zakochanych... ktos Ci mowi: tak tak, kocham Cie, ale nie chce mi sie przyjsc do Ciebie. Tak samo jest na mszy, to nie jest spotkanie z ksiedzem, a i przy wejsciu nikt nie spyta Cie czy idziesz do komunii, bo jesli nie to proszona jestes o opuszczenie koscila juz teraz. Jesli wierzysz, to wierzysz w Boga, ktory jest Miloscia, ale jak ma Cie obdarowal bardziej ta miloscia, jesli nie chcesz byc blisko Niego i przyjmowac Go?? wychodzi na to, ze jakis tam ksiadz, ktorego mozesz nie lubiec, lub cos innego jest wazniejsze od tego jedynego sakramentu, ktore daje pelne zjednoczenie z Bogiem. Wiem, ze sa ludzie ktorzy ida do kosciola a pozniej robia, co robia... kazdy ma swoje intencje, ale nie wszyscy sa tacy. Mam pytanie... czy naprawde wierzysz ze Bog moze zmienic Twoje zycie? < a co do zbawienia... w teologii funkcjonuje cos takiego jak kregi zbawienia, jest ich 5, to grupy ludzi, ktorzy rowniez moga osiagnac zbawienie nie bedac katolikami :) > tylko jest jedno ale... pamietaj, ze im wiecej komus dano, tym wiecej od niego wymagac beda... teraz pomysl ile Tobie dano jako katoliczce... a ile dano czlowiekowi w Afryce, gdzie ksiadz pojawia sie raz na 6 miesiecy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wiecie ze to jest rodzaj
sekty podobno jesli jestes swiadkiem musisz im oddawac 10% swoich dochodow no to przeciez jest zenujace !!!!!!!!!!!!!!ludzie i to ponoc przymusowe zeby dawac bo w sumie te ich zebrania tez kosztuja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hilda---> Wiem, ze moge... Nawet bylam wczoraj w kosciele... I jako jedyna nie przyjelam komuni... :O Glupio sie czulam :( Ale nie o to chodzi... Chodzi o to, ze kiedys chodzilam co niedziela i w kazdo swieto... Teraz nie mam (nazwe to brzydko) nawyku... a fakt, ze jestem strasznie leniwa jeszcze poglebia ta sytuacje. I nie lacze chodzenia do kosciola z moim stosunkiem do kleru, czy do zachowania innych ludzi. Juz nie :) Wiec tego mi nie musisz tlumaczyc, jakbys mnie nawracala... :O Z tymi zakochanymi to wypalilas w sedno... Wlasnie tez tak mam :P NIe zrozumialam z tym \"opuszczaniem kosciola juz teraz\" moglabys wyklarowac mi jeszcze raz ta mysl? A to, ze w Afryce ksiadz zadko sie pojawia, nie znaczy, ze Ci ludzie nie wierza, ze nie spotykaja sie z Bogiem, ze sie nie modla... ja raczej mialam na mysli osoby (cale ludy), ktore maja inna wiare...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malgos... a czemu mam tam isc?? ja tu czekam na odpowiedz o archaniolach i Jezusie... wiesz, ze to nie temat o wierze a o swiadkach, a ze przy okazji cos tam skrobniemy o tym, to ok Orlica, nie do konca zrozumialas chyba mnie... wiec wyjasnie: \"a i przy wejsciu nikt nie spyta Cie czy idziesz do komunii, bo jesli nie to proszona jestes o opuszczenie koscila juz teraz.\"- chodzilo mi o to, ze nikt Cie nie pyta jak wchodzisz do kosciola na msze czy jestes w stanie laski uswiecajacej, a jesli nie jestes to prosza Cie bys wyszla z kosciola... nikt tego nie robi, nie srpawdza czy chodzisz do kosciola. to fakt... widac to przy komunii, ale to przeciez indywidualna sprawa kazdego, bo nikt nikogo nie zmusza do niczego, tak jak i ja Cie nie chce nawracac ;) z kolei tekst o Afryce nie dotyczyl tych, co to ew mniej wierza... zauwaz, ze oni moga tylko 2 razy w roku byc na mszy... im mniej dano- mniej mozliwosci z przyjecia sakramentu, ze spowiedzi... i tak tez z tego beda rozliczani... a Ty masz co tydzien msze jesli nie codziennie- mowiac juz tylko o mszy niedzielnej... Tobie wiecej dano i wcale nie chodzi o wiare teraz, tylko tego wszystkiego co TOBIE DANO bys wierzyla i trwala w jednosci z Bogiem :) mysle ze jeszcze kiedys zatesknisz za komunia i pojdziesz do spowiedzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala poprawka ;): > chodzilo mi o to, ze nikt Cie nie pyta jak wchodzisz do kosciola na msze czy jestes w stanie laski uswiecajacej, a jesli nie jestes to prosza Cie bys wyszla z kosciola... nikt tego nie robi, nie srpawdza czy chodzisz do kosciola> na koncu mialo byc KOMUNII a nie do kosciola ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MALGOS44---> To jest temat o SJ ale z braku akurat chwilowo SJ dyskusja zeszla na inny temat ;) Czekamy niecierpliwie na Nicky, coby nam wyjasnila to mieszanie krwi :P A tam to o cudach jest... To wyzsza szkola jazdy... Jak narazie to Hilda mi uswiadamia, ze sie bede smazyc w piekle (Hilda---> bez urazy ;) ) wiec mi do rozmowy o cudach daleko ;) Zreszta ja nawet sie tam wpisalam ;) KUrcze... panosze sie po tym forum... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DO MALGOS44
twój ulubiony topik to chyba" kochanki" no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hilda---> Bo mnie nie trzeba nawraca... A to wszystko co mowisz to wiem... ;) Zrozumialam w takim razie z ta komunia... Ale uwazasz, ze jakby pytali bo nie bylabym wpuszczona do kosciola??? No i druga sprawa... Ja wiem, ze samo uczestnictwo we mszy jest wazne ale chcialabym najpierw \"zalatwic\" spowiedz, zeby moc w pelni uczestniczyc we mszy :) (to apropo tej tesknoty... wlasnie o tym mowie! :) ) No mi z ta Afryka chodzilo o to, ze ja wierze, ze kazdy dobry czlowiek bedzie zbawiony... I tym sie roznie np od SJ, bo oni uwazaja, ze zbawienia dostapia tylko SJ :O A wczoraj jak bylam w kosciele to to taki maly kosciolek byl i naprawde wszyscy, jak jeden maz poszli do komunii... I dziwnie na mnie patrzyli :O BYlo mi glupio i wstyd ale ja nie z tych, ze robie cos pod ludzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Orlico, zgadzam sie z toba, ze samo chodzenie do kosciola nie zbawia- bo widac czasami jakie to elementy do kosciola chodza tylko po to, zeby sie pokazac.... Ale wg mnie msza sw. ksztaltuje wiare- i to w stopniu o wiele wiekszym niz modlitwa w lesie. Z tymi obcymi narodami, to wydaje mi sie, ze oczywiscie tez dobrzy ludzie z posrod niechrzescijanskich wyznan osiagna zbawienie, jesli zyja uczciwie wg zasad swoich religii lub tez, jesli religii nie maja (bo tacy sie juz urodzili), zyja wg prawa naturalnego (czyli po prostu staraja sie byc dobrymi ludzmi). Ale co jest z chrzescijanami, ktorzy -bedac dobrymi ludzmi- swiadomie i dobrowolnie mowia Bogu \"nie\"? Czy osiagna zbawienie? Tutaj sie trzeba zastanowic, czym jest zbawienie- wg mnie jest to zycie z Bogiem, bo sie wybralo Boga. Wiec jesli ktos mowi, ze w Boga nie wierzy, albo ze jest \"wierzacy niepraktykujacy\", to czy mozna o nim powiedziec, ze powiedzial Bogu \"tak\"? Czy obojetnemu czlowiekowi potrzebne jest zbawienie, czyli zycie z Bogiem, ktory go tak naprawde nic nie obchodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orlica, jakbym Cie chciala nawracac to inaczej bym pisala do Ciebie, wierz mi :>, a z tym pytaniem przy wejsciu do kosciola... zapomnij, to nie wazne a chyba naprawde nie zrozumialas co mialam na mysli. SJ uwazaja, ze tylko 144 tys bedzie zbawione, a reszta DOBRYCH ludzi posiadzie nowa ziemie :] cokolwiem to znaczy u nich :] a co do katolikow... Koscil nie mowi ze tylko katolicy beda zbawieni, wiec zgadzam sie z Toba :) - o tym tez wspomnialam piszac o kregach ludzi zbawionych nie bedacymi katolikami, a co do reszty... wszytko w Twoich rekach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga---> Jesli ktos kto jest chrzescijaninem mowi Bogu NIE to juz chyba przestaje nim byc... Ale wierze i chce wierzyc... ze ludzie ktorzy zwatpili w istnienie Boga (dobrzy ludzie) beda mieli szanse na zbawienie, na przekonanie sie... Cos na zasadzie niewiernego Tomasza... Hilda---> Zrozumialam z tym pytaniem... Po prostu zastanawiam sie, czy (calkiem teoretycznie) to mogloby mnie wykluczyc z uczestnictwa we mszy... Hipotetycznie calkiem ;) Aaaaa... z tym posiadaniem ziemi... To chyba chodzi o Raj na ziemi... Znaczy, ze jak czlowiek umiera to go nie ma... Czeka w niebycie na Sad Ostateczny. A Sadzic Bog bedzie zywych i umarlych... I zycie bedzie sie toczyc na ziemi... TYle doczytalam z broszurki :) Tak po lebkach kiedys :) Wszystko w moich rekach... Prawie ;) No ale oczywiscie - kwestia spowiedzi tak... Ale tak ciezko sie zebrac po... ponad 10 latach :O (i nie odprawionej pokucie! )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Orlico- dla chcacego nic trudnego. Wierze, ze sie w koncu zbierzesz. Tak na pocieche- ja tez przestala w ostatnim czasie chodzic do kosciola- przez moje lenistwo, przez brak motywacji zewnetrznej (mieszkam w bardzo obojetnym religijnie spoleczenstwie), przez ta cala beznadzieje. I jak raz nie poszlam, tak juz zostalo. Tak samo u spowiedzi nie bylam juz 2 lata- tak sie zlozylo, bo u nas spowiedz jest tylko 2 razy do roku i ja jakos nie trafialam na te terminy. Juz nawet bylam na swiatowym dniu mlodziezy w Kolonii i tam chcialam isc. Ale nie znalazlam spowiednika! I tak to sie toczy od 2 lat. Ale obiecalam sobie, ze na wielkanoc pojde. MOja kolezanka powiedziala mi niedawno opinie pewnego ksiedza-psychologa, ze czasami to tak nawet zdrowo przestac chodzic do Kosciola, jesli np. ktos przeginal i chodzil zbyt czesto i stawal sie nawiedzony- wtedy taki odwyk dziala oczyszczajaco i jak sie znowu przychodzi do kosciola, ma sie inne pobudki i inne podejcie. Jak zatesknisz, to na pewno przyjdzie juz o wiele dojrzalsza do kosciola i spojrzysz na wiele rzeczy innymi oczami. Ja sobie daje na razie czas, bo moja przerwa trwa \"dopiero\" od 2 miesiecy. Na wielkanoc na pewno pojde. A co z reszta, na razie nie wiem. Czuje po prostu, ze taka odrobina dystansu jest mi bardzo potrzebna po ostatnim bardzo intensywnym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga---> Najfajniej, ze ja juz zatesknilam... ;) Caly tydzien sobie obiecuje, ze pojde... Przychodzi niedziela i jakos tak szybko mija... :O Mam tylko cholerny problem ze spowiedzia :( ponad 10 lat :O W sumie... to przez naszego pralata (s.p.) ale nie bede zle o nim mowic... Ale najbardziej przez LENISTWO!!! Znow niedziela minela... Heh... za tydzien pojde :( (aha... bo oczywisice nie chce isc do mojego kosciola!!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez bym nie poszla do swojego kosciola do spowiedzi- za glupio mi, bo za dobrze znam tych ksiezy. Chyba powinnas sie z jakas kolezanka umowic i pojechac z nia do innego kosciola do spowiedzi, a potem milo spedzic czas. Nauczylam sie, ze odpowiednie towarzystwo bardzo motywuje! Masz kogos, kto by z toba poszedl do spowiedzi? Co do niedzielnej mszy, to moze sie umowimy, ze obie sie wybierzemy w niedziele- ty do swojego, ja do swojego kosciola, i za tydzien sie szczerze przyznamy, czy bylysmy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aga---> Hehehe... to by byla mysl... Ale w sumie to nie mam nikogo takiego ;) Znaczy mam kolezanki... Heretyczki jedne :P Zartuje... no ale sa z tych \"wierzacych niepraktykujacych\"... Chcialabym isc do kosciola po spowiedzi... no ale jak nie wyjdzie... Ja bylam wczoraj - jak cos ;) Znaczy w kosciele... na slubie kolezanki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia_2
Lezalam niedawno w szpitalu, w nocy przywieźli kobiete w ciazy, maż tej kobiety blagal lekarza, zeby ten uratowal dziecko, bo wystapil jakis krwotok i zycie dziecka bylo bardzo mocno zagrozone. Lekarz zwolal natychmiast caly personel medyczny i zaczeli kobiete ratowac, po chwili wyszedl i mowi do meza tej kobiety, ze potrzebna jest krew [jakas tu grupe krwi wymienil], a wtedy ow maz powiedzial, ze oni nie moga przetaczac krwi, gdyz nie pozwalaja im na to przkonania. Lekarz powiedzial, ze nie ma innego ratunku [bardzo dobry lekarz, specjalista i zarazem czlowiek], wtedy ten malzonek rozplakal sie jak dziecko i powiedzial, zeby robil wszystko zeby uratowac jego zone i dziecko, ale jesli dadza ta krew, zeby o tym nie wiedzial. I o czym to swiadczy? Mam jeszcze do Świadkow takie pytanie, dlaczego nawracaja, glosza swoja prawde katolikom, którzy wierza w Boga, dlaczego nie nawracają pogan, ludzi, ktorzy nie slyszeli o Bogu, albo odsuneli sie od Niego, dlaczego tak zwyczajnie bez zadnego Boskiego uzasadnienia nie moga kontaktowac sie z osobami, ktore odeszly z ich kosciola [dotyczy to nawet najblizszej rodziny, czego sama z racji posiadanej kolezanki bylam swiadkiem], przeciez Pan Jezus tym blizej byl tych, ktorzy błądzili, a co dopiero czlowiek. Dlaczego np. taki Świadek nie moze najzwyczajniej w swiecie okazac szacunku katolikowi, dlaczego nie przekroczy progu swiatynii, dlaczego nie okaze szacunku dla kogos, kto nie wyznaje ich wiary a w imieniu Boga robi rozne dobre rzeczy ? I na koniec dlaczego osoba i pewnie wiele osob deklaruje swoja wyzszosc nad innymi tylko dlatego, ze wyznaja inna wiarę? przeciez to nie jest Boskie w zadnym wymiarze. Prosze o odpowiedz ŚJ z prawdziwego zdazenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asia 2: tez jestem ciekawa, co nasza NIcky na to odpowie. (oj juz jej sie pytan nazbieralo). Ale to co piszesz o tym ojcu, to wyraz totalnej obludy- ze on niby nic o tym, nie wie, ze zona dostala transfuzje, wiec jest w porzadku. ale sie oklamuje czlowiek! No, ale przynajmniej nie byl na tyle fanatyczny, zeby odmowic zonie i dziecku prawa do zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×