Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Gość wniebowzięta
Na początku bałam się zaryzykować. Przyjaciel chciał, ja sie bałam, powiedziałam mu o swoich wątpliwościach, ze boje sie tego, że jak nam nie wyjdzie, to że go stracę... On nie naciskał... Zaryzykowałam, jestem szczęśliwa i nie artwię sie o jutro :) Mam nadzieję, że tak będzie zawsze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
ja zaryzykuje. jestesmy juz dorosli, a co jak on sie ozeni? przyjazn i tak sie skonczy, bo jego żona, dziewczyna nie bedzie mu pozwalała sie ze mną spotykac, jak razem zamieszkają to i tel sie skonczą. tak czy siak stracę go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalala.
my zaryzykowaliśmy. Przyjaźń kilkuletnia, bylismy sobie bardzo bliscy. Mały, krótki romans, i już nie ma nic. Ani romansu, ani przyjaźni. Powiedział parę glupich rzeczy, nie umie przyznać się do błędu. Trudno, może to nie była prawdziwa przyjaźń ? Ja już nie będe o nic zabiegać. Było, minęlo, trzeba wspominac dobre chwile i iść dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się śmieję, że teraz mnie czeka próba sił, bo nawinął się no z gruchy ni z pietruchy kolega, z którym sie umówiłam dzisiaj wieczorem. Mój obiekt może przeżyje jakieś oświecenie, bo na razie po kilku sygnałach , które mu dałam pozostaje jak dla mnie w zaćmieniu...;> Choć może jego stwierdzenie \"jest impuls i co dalej?\" tyczy się mojej osoby? Nie wiem, żyje po prostu rzucając się w wir wydarzeń. Fajnie, że się ludzie mobilizujecie, ja na dzien moze 2 odkladam tą decyzję, ale trzymam za Was kciuki!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie każda sytuacja musi sie zakończyć szczęśliwie. Jeśli on nic nie czuje nie należy go winić. ja bym się odkryła , tak jak już chyba wcześniej gdzieś pisałam tylko kiedy byłyby jakieś przesłanki ku temu. Bo tak, to można wiele stracić. Jak próbował sie przespać to źle o nim świadczy, tak nie traktuje sie drugiego człowieka. To dobrze, z jednej strony, że mu powiedziałaś, bo w tym momencie skutecznie człowieka przetestowałaś. Tyle ode mnie.Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
mój przyjaciel sądzi ze oddałby za mnie zycie tak mnie ceni i szanuje, ze to prawdziwa przyjazn. wydaje mi sie jednak ze przyjazniąc sie z facetami stąpa sie po cienkim lodzie. skoro on mnie tak szanuje to nie składałby mi łóżkowych propozycji. kiedys na niego nawrzeszczałam za to, a on jak to cwany lis umie sie wywinąc z kazdej opresji. powiedział ze on sie tak o mnie troszczy, bo gdybym miała wielką erotyczną potrzebe to by mi pomógł. do seksu jest pierwszy.i to mnie tak boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, jak ja Was dobrze rozumiem. Skąd wziąść odwagę, żeby pokazać mu, jak jest dla mnie ważny? Jak to zrobić? No i ten ciągły strach odrzucenia i całkowitego zerwania znajomości - koszmar jakiś!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jest albo wóz albo przewóz. Powiesz mu lub będziesz się spalać. Ja wychodzę z założenia, że oprócz naszych zachowań jest jeszcze jakiś niezależny czynnik zewnętrzny, który w 1 przypadku pomaga, a w 2 szkodzi. Przykłady mnożą sie w powyższych wypowiedziach, które raz zachęcają, innym razem wręcz przeciwnie. Wrócę do mojej sytuacji, która zapoczątkowała ten temat. Jest przerwa świąteczno-noworoczna. On jest gdzieś , ja gdzieś, wiem, że oboje myślimy na ten temat,ale każde się boi i miota, bo..właściwie nie wiem czemu. Do sylwestra 1 dzień. Moglibysmy spędzic go gdzieś razem, a potem żyć długo i szczęśliwie, ale nie. Bo u mnie pojawia się osoba trzecia, wyciąga mnie wczoraj na kawę. Jest fajnie, osoba trzecia ma dobre chęci, ja siedzę i nie wiem co mam zrobić , bo jestem między młotem a kowadłem, bo napatoczył mi sie przefajny facet, a myślę o tamtym, który guzik robi,żeby \"naszą\" sytuację wyklarować. Co ja na to? Wypiełam się na wszystko i wszystkim i daję się ponieść okolicznościom, niech się dzieje co chce, wszystkim radze to samo, bo nie zawsze my wiemy co jest dla nas dobre i chyba z losem nie warto walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich kochających swoich przyjaciół heh,a ja wam powiem ze mam dziwnie dobry humor, ale to chyba tylko przez to co mam zamiar zrobic jutro nie wiem na ile moje plany dadza sie wprowadzic w zycie, nie wiem na ile mi pozwoli, bo wsyztsko zalezy od wieeelu czynnikow: 1.od sytuacji 2. od towarzystwa 3. od stanu upojenia alkoholowego jego i mojego 4. od naszych humorow 5. od tego na ile sie odwaze no punktów mozna by mnozyc w nieskonczonosc trzęsie mnie, energia mnie roznosi, heh, tak działa adrenalina chyba łuuuh, lalala co u Ciebie? jak postanowiłas? mowisz mu czy czekasz na \"niewiadomo co\"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co dziewczyny - dodajecie mi odwagi. Moze ja też w Nowym Roku w końcu zamienię przyjażń w coś więcej;) W końcu od tego jest Nowy Rok żeby próbować, zmieniać... kochać!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wykazalam sie inwencja tworcza, dalam impuls, \"obiekt\" rozkminia to moze, a moze nie, bo nie mialam z nim kontaktu. mozliwe,ze bedzie mu mozna powiedziec \"miales chamie zloty rog..\" bo ogolnie sylwestra spedzam w innym miejscu z innymi osobami, nie wiem jak sie to potoczy.. A odwaga sama przychodzi i nie ma co jej szukac na sile ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
a ja jestem głupia i nadal czekam że mój przyjaciel w ostatniej chwili wezmie mnie na sylwka.wczoraj powiedziałam mu ze bede siedziala w domu.wszystkie propozycje poodmawiałam.głupia jestem że jeszcze mam nadzieje, ale czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samaa
i co wezmie cie?ja tez mialam i w sumie mam taka sytuacje, znamy sie z Nim 6 lat, najpierw on sie we mnie zakochal, ja mu dalam kosza, ale potem ja go pokochalam i kochalam 2 lata, az zrezygnoiwalam i poznalam kogos innego, wtedy on sobie przypomnial i powiedzial ze mnie kocha...ale ja zostalam ze swoim chlopakiem, teraz po 3 latach ja i on jestesmy po przejsciach i juz sami...nadal czuje cos do niego odnowilismy nasza znajomosc, bylismy na super imprezce razem, ale nie wiem czy jeszcze zaryzykujemy.Czy jest mozliwosc ze on cos do mnie jeszcze czuje po tylu latach, rozumiemy sie bez slow, przyjazn to jest napewno, bo wiem o nim wszystko, ale czy milosc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
i zadzwonil ale dopiero ok 21.30, pogadalismy, potem zadzwonil po północy z życzeniami, powiedział że czuje do mnie taki sentyment że musiał zadzwonic. potem ja do niego zadzwonilam... mamy sie spotkac w tygodnu, zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My spedzalismy imprezy osobno, ja z innym facetem, ale mialam takiego bloka, bo przyrownuje kazdego faceta do mojego kolegi. Przez to mialam spieprzone pol imprezy, gosciowi tez spapralam humor.Ale to mnie zmobilizowalo i...napisalam troche pijana o 5 nad ranem eske do kolegi,ze niestety nie bawilam sie za dobrze na tego sylwestra oraz ze przyrownuje kazdego faceta do niego, ale musialam mu to powiedziec dla wlasnego spokoju. Fakt dopiero jak ta sytuacje wyjasnie bede mogla probwac budowac cokolwiek, z nim czy bez niego. jego odpowiedz?Milczenie..nie wiem czekam, ale dziwnie spokojna,przynajmniej bez balastu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiedziałam mu wszystko................................... :( teraz rozluźniamy relacje... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze temat powoli sie konczy dla coraz wiekszej rzeszy ludzi..Moze nalezaloby go inaczej zatytulowac? Np. Noworoczne katharsis? W zyciu trzeba probowac, jesli powyzsze proby okazaly sie anawet fiaskiem, na pewno oczyscily atmosfere, bo nie mozna budowac czegos fajnego na nieoczyszczonym gruncie. Nalezy wiec zywic nadzieje,ze to jest przejsciowy etap do czegos lepszego, co nas uczyni szczesliwymi. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
uuu dziewczynki gratuluje odwagi. miejmy tylko nadzieje ze odp od nich bedzie jednoznaczna tak albo nie, wtedy można poczuc ulge i zaczac nowy etap w zyciu. ja to sie boje tego ze mój mi powie że ma do mnie wielki sentyment, że mnie bardzo lubi, ze swietnie mu sie ze mną rozmawia, ale niestety to za mało... lipa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hallo to ja
"przyjazn jest jak płytka przejrzysta rzeka,w miłości natomiast są takie tonie że dno jest niewidoczne.ja jestm gotowa wejsc w te tonie ale tylko z tobą" - wysylajcie im to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja proponuje nie tylko SMS... hmmm może spróbujcie z mailem albo robiąc dla przyjaciela/przyjaciółki jakąś przysługę i spotykając się z nim/nią subtelnie jakiś list podsuńcie... jak po przeczytaniu nastąpi wzruszenie to kto wie może przeżyjecie bardzo romantyczną chwile... ale należy pamiętać o tym żeby nie dawać sobie 100%-towej szansy bowiem odmowa tym bardziej może boleć im bardziej zaangażujecie się w zrobieniu \"niespodzianki\" swojemu/swojej przyjaciółce/przyjacielowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doczekalam sie odpowiedzi na moja \"spontaniczna eske\". Powinnismy sie spotkac i pogadac o tym wszystkim,on nie chce tego zostawic samemu sobie no i aby moja glowke to meczylo. Jednym slowem czeka mnie trudna rozmowa,ale sama ja sobie zafundowalam i trzeba to przejsc, moge byc albo bardzo szczesliwa, albo przezyc wielkie rozczarowanie. Przyjazn sie chyba nie skonczy, ale roznie to bywa:> \"rzut na mate\" jak w \"Ojcu Chrzestnym\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle
trzymaj sie lalala !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość candy perfumed girl
sobie tak śledze po cichutku ten topic tak samo po cichutku musiałam pare miesięcy temu przyznać się sama przed sobą że mam ten sam \"problem\".............baaardzo blisko kolega stał się dla mojego durnego serducha (tak! bo nie jest zbyt mądre) KIMŚ WAŻNYM. i wiem że to nie jest zwykła przyjaźń, koleżeństwo czy cokolwiek innego może przyjśc na myśl. czasem to jest uczucie uskrzydlające - to wtedy jak się z nim zobaczę, może to głupie, infantylne, ale na 5-10 minut w jego towarzystwie warto czekać parę dni \"rozłąki\" czasem jest to uczucie dołujące- wtedy gdy zdaję sobie sprawę że on nie jest zaintersowany mną jako kobietą z którą chciałby spędzić chociaż część swojego życia do tego dochodzą komplikacje natury charakterologicznej, różnych postaw, oczekiwań, możliwości. taaa....co ja to chciałam napisać??? aha! już wiem chciałam powiedzieć że od pewnego czasu miotam się tak jak Wy wszystkie : czy mu powiedzieć? Czy zrzucić z siebie ten cieżar i wiedzieć na czym stoję? i nie łudzić się nadmiernie, nie oszukiwac dłużej?zaryzykować totalne odrzucenie? czy może nadal być w takim układzie jaki jest? bo przecież to też jest WYJĄTKOWE?bo w pewnym stopniu jestem jego kobietą......najbliższą mu osobą.....a jak można oszukiwać najbliższą osobę? wiecie co dla mnie jest równie męczące jak ta niepewność ? to że tak naprawdę z nikim nie mogę szczerze pogadać o tym co do niego czuję. z nikim z mojego otoczenia, z osób które znają i jego i mnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle
biedne my jestesmy... tyle nas tu jest a zadna nie zna złotego srodka rozwiązującego nasz problem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo tak naprawdę każda z nas ma ten sam problem, ale i inny jest to przypadek, bo nie ma uniwersalnego sposobu. Uważam, że jedyną radą na oczyszczenie sytuacji jest zaryzykowanie (tak jak zrobiłam to niecałe 24h temu, w co ciągle trochę nie wierzę..) lub..odkochanie sie samoistne, żeby on nie wiedział, że cos takiego miało miejsce, niestety jest to sposób bardziej skomplikowany. Nie spodziawałam sie , że zakładając ten topik będę sie tak \"spowiadać\", jak równiez ,że sprawy sie potoczą w ten sposób. Jestem strasznie skołowana i teraz nie tym jak mu to powiedzieć ,a jak rozwiazac to wszystko. Czeka mnie chyba najtrudniejsza w zyciu rozmowa. Ja osoba, która jest strasznie skryta, mimo swojego pozornego ekstrawertyzmu. Bede musiała pokonać siebie i sie odkryć. W pewnym seksie to zrobiłam, ale z bezpiecznej odległości, nie patrząc w oczy. Musze to zrobic, bo w koncu to może byc osoba dla mnie najbliższa i może to będzie początek naprawdę mega więzi. 1000 myśli nasekundę mam.Ale załatwię to. Nie wiem jakim koztem, ale dam rad ę. Oczywiscie dam znać jak poszło. U mnie tez niewiele osób o tym wie, co odpieprzyłam, ale sama zaczęłam i sama to skończę bez farsy, z godnością. A skutek?Poznam go lada dzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest mi strasznie źle, chociaz postawa mojego przyjaciela kompletnie mnie zaskoczyła, a cała sytuacja wygladała tak: na sylwestrze sie po prostu rozpłakałam, on do mnie podszedł, przytulił tak mocno i spytał o co chodzi, chwile sie wachałam, ale usiedlismy, odtchnęłam głeboko i wyznałam mu wszystko objął mnie ramieniem, wział za ręke i powiedział ze on wszytsko wie, ze sie domyslał i czekał tylko az mu to powiem....mnie zamurowało, cały czas płakałam, a on mnie przytulał, głaskał, trzymał za ręke i tłumaczył, dlaczego nie mozemy byc razem powiedział iz jest to niemozliwe bo my jestesmy przyjaciólmi, a nie parą mowił ze, musze sie teraz z tym oswoic, ze musze zapomniec,a napewno trak nie bedzie jak bedziemy rozmawiac tak jak dotad, czyli codziennie, i dla mojego dobra drastycznie ograniczymy kontakty, i bedzie to trwac tak długo, az uznam ze jest juz ok, a on bedzie czekał, bo mu zalezy na PRZYJAŹNI ze mną, ze jestem mu potrzebna, ale on niestety nie czuje do mnie nic poza przyjaźnia on wie, ze mi teraz bedzie strasznie ciezko, jemu rowniez bo poraz pierwszy nie bedzie mogł mi pomoc ja dostałam niemal spazmów, a on mi nie pomagał w uspokojeniu, mocno tulił, głaskał, trzymał ze reke, całował ją.....byłoby mi chyba lepiej gdyby mnie zostawił sama, nie pocieszał, powiedział co ma powiedziec i zostawił teraz mam co wspominac, mam teraz powody jeszcze wieksze do płaczu, bo wiem co mogłabym miec gdyby uczucie zostało odwzajemnione mowilismy o jeszcze wielu rzeczach, gadalismy ponad godzine, wtuleni nie jest mi łatwo bo potem ostro zakręcił z moją przyjaciólką, niby nie moge miec prawa do zalu, a jednak całowali sie, przytulali, a ona mi sie zarzekała wczesniej ze z nim nigdy, przenigdy, a tu takie cos teraz mnie przepraszam, w sumie to ją rozgrzeszam, bo nie pamieta zupełnie nic, film sie urwał, za duzo alkoholu a ja dzisiaj nie miałam siły wstac, nie miałam powodu zeby wstac nie poszłam do szkoły, jutro tez nie pojde, musze przetrawic swoj bol, zal, po prostu, chce w samotnosci pocierpiec troszke pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sie
na sylwku zakochałam w kumplu mojego chłopaka.Wczesniej go nie lubiłam ale na Sylwku jakos tak wyszło że razem tańczyliśmy i serce mi mocniej biję do dziś jak o nim pomyślę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle
jak to czytam aż boje sie finiszu w mojej sytuacji... napiszcie: 1. jak czesto sie spotykacie\spotykałyscie ze swoimi przyjaciółmi ?(ja zawsze czekałam az to on sie odezwie, mial zazdrosną dziewczyne. zdarzało sie ze dzwonil do mnie co tydzien, co 2 i tak przez ze 2 miesiące. potem codzienne telefony, smsy, spotkania) 2. przezyłyście kiedys "przygode" ze swoim przyjacielem ? np na imprezie? ( ja sie z moim wycałowałam i wyprzytulałam 2 razy-bez sexu, raz gdy zerwałam z chłopakiem po ok 2 latach-topilismy razem moje smutki, drugi raz na imprezce po alkoholu - a ze to była prawdziwa przyjazn to przetrwala)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ograniczenie kontaktów w przypadku Gabeli jest jak najbardziej wskazane, alkoholróżnie wpływa na ludzi , więc sytuacja ściskania sie po kątach z kims innym była bardzo prawdopodobna. Może koleś zmieni zdanie były takie przypdaki wśród wypowiedzi w tym temacie. Trzeba odchorowac i wypłakac swoje. Cos takiego jest bankowo potrzebne. Ja się zbieram do rozmowy z moim kolegą (w nawiązaniu do powyższego pytania:mymamy ze soba kontakt w szkole, nie spalismy ze sobą). Ciekawe co z tego wyjdzie. mam na to dziwny lajt. Moze dzisiaj wieczorem go zagadnę, albo jutro po wspólnych zajęciach, nie wiem jeszcze zależy od nastroju. Życzę wszystkim osobom sie tutaj wypowiadającym dużo szczęścia w Nowym Roku, czy z wybrana osobą czy bez, wierząc w to, że czasem same nie wiemy co dla nas najlepsze, a zycie i tak wybiera najkorzystnieszy scenariusz.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ograniczenie kontaktów w przypadku Gabeli jest jak najbardziej wskazane, alkoholróżnie wpływa na ludzi , więc sytuacja ściskania sie po kątach z kims innym była bardzo prawdopodobna. Może koleś zmieni zdanie były takie przypdaki wśród wypowiedzi w tym temacie. Trzeba odchorowac i wypłakac swoje. Cos takiego jest bankowo potrzebne. Ja się zbieram do rozmowy z moim kolegą (w nawiązaniu do powyższego pytania:mymamy ze soba kontakt w szkole, nie spalismy ze sobą). Ciekawe co z tego wyjdzie. mam na to dziwny lajt. Moze dzisiaj wieczorem go zagadnę, albo jutro po wspólnych zajęciach, nie wiem jeszcze zależy od nastroju. Życzę wszystkim osobom sie tutaj wypowiadającym dużo szczęścia w Nowym Roku, czy z wybrana osobą czy bez, wierząc w to, że czasem same nie wiemy co dla nas najlepsze, a zycie i tak wybiera najkorzystnieszy scenariusz.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×