Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Jeśli ktoś tu jeszcze zagląda, ze stałych bywalców, to musze powiedzieć , że już się wyleczyłam. Wczoraj sie widzieliśmy niemal po miesiącu. na bank przeżył szok, bo ja odmieniona, wyprawiłam imprezkę,było super. Zajmowałam sie wszystkimi, a nie nim...Wyszło fajnie, bo koleś zrozumiał, że miał cham złoty róg..:) Ja mam satysfakcję , on nie wiem co teraz, ale można śmiało powiedzieć jestem ponad to wszystko co się działo przez 2 ostatnie miesiące. Teraz żałować może tylko on..ja jestem w tej sytuacji górą, wolna od wszelkich trosk z nim związanych. Zajęło mi to 2 miesiące, ale warto było..żeby zrozumieć, że to chyba bała fascynacja, dość silna, ale chyba nie miłość..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monisia222
A czy waszym zdaniem mozliwa jest przyjazn miedzy kobieta a mezczyzną..bez seksu?ja swojego poznalam pol roku temu, spotkalismy sie kilka razy ale potem okazalo sie ze on spotykal sie tez z inna kobieta..no i zerwalam kontakt ale bardzo sie meczylam.Wykorzystalam walentynki zeby mu napisac co czuje i jest ok...on tez wyslala mi kartke z bardzo cieplymi czulymi slowami.teraz piszemy codziennie i ja okropnie tesknie do niego ..w naszych rozmowach przewija sie wiele uczuc..ale oboje dziwnie upieramy sie ze to co czujemy to sympatia...mi na m=nim zalezy...chcialabym sie do niego przytulic, porozmawiac, posmiac sie i wogole...ale nie mam odwagi powiedziec mu tego wprost...ani tego ze bardzo chce sie z nim spotkac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci lalala, ze miło mi sie czytało Twoj post, pochwalic sie musze ze ja rowniez czuje sie wykurowana, poznałam kogos kto o mnie zabiega, komu zalezy na znajomosci bardziej zazyłej ze mna... czuje sie tak jakby wyzwolona,. wolna, usmiecham sie czesciej i ogolnie jest radosnie a co do mojegp przyjaciela, to owszem, przyjaźnimy sie,ale....on tez zrozumiał chyba co mogł miec.... ale co tam, ja sie wyleczyłam, miejmy nadzieje ze to nie jest choroba która ma nawroty Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak trzymać :) Powodzenia w dalszych przebojach z facetami i ich podbojach także :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak to sie wszystko
rozwinęło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwinelo
przeciez to juz sie skonczylo. I trzymam kciuki za dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
a u mnie nic sie nie zmieniło-nie umiem sie z niego wyleczyc.spotykałam sie z innymi chłopakami, wyjezdzałam-niby zapominałam... ale jak zadzwonił to wymiekałam. chciał sie spotkac-odwoływałam wszystkie inne spotkania i leciałam do niego że prawie nogi łamałam!!! trafiłam na bajeranta który słodzi wszystkim dziewczynom, wiem ze tak jest, ale zdążyłam go poznac, wiem że umie byc cudownym, oddanym przyjacielem, podoba mi sie po prostu cały. i z charakteru i jest chemia. nie umiem o nim zapomniec, nie umiem przestac go kochac... i nie umiem mu powiedziec jak bardzo go kocham... :-( nie umiem sie do niego po prostu przytulic i wszystko wyznac, boje sie ze go strace, boje sie tak bardzo... moze kiedys poznam kogos kto zawróci mi w głowie tak bardzo jak on 5 lat temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
monisia222 --> Przyjaźń bez seksu między kobietą i mężczyzną jest jak najbardziej możliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni
Ci wasi przyjaciele, krzywdzą was dziewczyny. Myślę, ze wiedzą dobrze o waszym uczuciu. I myśllę , ze nie są zwyczajnie uczciwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja wa wa
Nie wiedza, bo my to robimy cichaczem. co facet wie co ja myslałam w grudniu? jak on nie widiz i gada ze mna w lutym i to nie cały miesiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni
Alicja..wa..wa - A czy ty byś nie poznała, ze chłopakowi zależy? Alicjo, a jesli wiedzą, ale tak im wygodniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni
Popatrzcie same, jaki obraz waszego układu z tzw. „przyjacielem” wyłania z waszych postów. Przyjaźnicie się z chłopakiem od paru lat. Ale to już dawno nie jest przyjaźń, bo jesteście od dwóch, trzech, pięciu lat w nim zakochane. Oczywiście dla niego to jest nadal przyjaźń. No ciekawe, mówi wam komplementy, naprawdę cudowne, głaszcze was po ręce w kinie, przytula was, bo cierpicie, w dodatku z jego powodu (któraś napisała, ze powiedziała w końcu przyjacielowi, a on ją wziął w ramiona, żeby pocieeszyć po tym, ze niestety, ale nie odwzajemnia jej uczuć – jakaś bzdura), dzwoni w walentynki, czy też esemesuje, rano w południe,wieczorem. Dzwoni na Nowy Rok, tuż po dwunastej, bo tęskni. Tylko, że : nie jest z wami na tego Sylwestra, nie zabrał was tam, gdzie pojechał, nie z zabrał was do knajpy na Walentynki (czy cokolwiek innego). Nie zrobił tego, co oznacza jawny sygnał, pewną deklarację. Powiecie, no nie może tak zrobić, bo dla niego to przyjaźń. Tak, oczywiście, usprawiedliwony. Ale nie widziecie tego, ze balansuje na granicy tych sygnałów. I to balansuje moim zdaniem w sposób mistrzowski. Bo tak naprawdę postępuje z wami tak, jak postępuje chłopak, gdy mu na dziewczynie zależy. To są te same sygnały, dlatego się zakochałyście. Dla was ta ich przyjacielskość, to po prostu słowa, gesty , czyny, które wzbudzają w was nadzieję. I przepraszam, ale nie uwierzę, ze oni tego nie wiedzą. Wiedzą. I wiedzą doskonale, gdzie jest granica, granica, do której mogą was i pewnie siebie oszukiwać (nie wziąłem ją na Sylwestra = „Nic jej nie obiecywałem”). To jest zwykła ludzka uczciwość, nie robić komuś nadziei, tam, gdzie widzę, ktoś ją może mieć, gdzie podejrzewam, że to, jak się zachowuje, może dać komuś nadzieję. TYM BARDZIEJ, JEŚLI KTOŚ JEST DLA MNIE PRZYJACIÓLKĄ/PRZYJACIELEM. Tym bardziej… Ale to jest miłe, mieć przyjaciółkę w obwodzie. A, że to ją krzywdzi… PS. JACKU, ODEZWIJ SIĘ TU JESZCZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oni
Tej buźki nie miało być, ale i może dobrze, ze jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest bardzo nieuczciwe i się zgadzam ze stwierdzeniem, że to jest naciąganie struny, dlatego ja dałam spokój, mimo, że kolesia strasznie lubię, to wygodniej mi go teraz olewać i mówić sobie, że jest dupkiem, któremu najlepiej należałoby utrzeć nosa. Takie myslenie daje mi więcej luzu. Kiedy jestem w jego towarzystwie, a dzieje sie to niezwykle rzadko, odzywam sie mało (mimo, że jestem megagadułą z natury), staram sie zachować dystans. Pomaga. Nie zapomniałam o tym, do czego doprwadził w mojej głowie, ale staram się to mieć za sobą. Zmieniłam kilka rzeczy w swoim wizerunku, zaczęłam robic więcej rzeczy dla własnej satysfakcji, on nawet tego nie wie , bo widujemy się skrajnie rzadko. I dobrze, co z oczu to z serca, widząc go codziennie, byłoby trudniej, a tak jest jak jest. Nie będziemy razem to pewne, dzisiaj trochę żałuję, że sie tak obnarzyłam z uczuciam, bo zagrałam mu na jego pieprzonym ego, ale nie ma co żałować było minęło. Szukam dalej, kogoś normalnego, kto mnie docenitaka , ja jestem, za kim nie będę biegać i się spalać, bo nie o to w tym chodzi..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle
szkoda na nich czasu ehhhh, wiadomo. ja sie z moim pokkłóciłam, miał być koniec znajomosci, odetchnelałam z ulgą że juz nie bede go widywała tak czesto i słuchała tych wszystkich ściem i przyjacielskich wyznan. niestety długo nie wytrzymał, codziennie mnie zaczepia na gg, ja nie odpisuje. może jakos wytrzymam, choc to trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chłopaki
bajerują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam na świetnym wyjeździe. Zrelaksowałam się i.. zapomniałam na dobre..:)Potwierdziłam swoją atrakcyjność i nie potrzebuje do tego JEGO jakiejś aprobaty. Pomyłki się zdarzają, a to była jedna z nich, cała ta farsa..:) Czas dystansuje do wielu osób i sytuacji. Cieszę się, że mam to za sobą. Żałuję tylko kilku tygodni z życia strawionych na bezsensownych paranojach. Jemu ani mnie się to nie należało, ale życie uczy, a to była kolejna z lekcji. Jestem gotowa, żeby wskoczyć w nową relację i może się to niedługo uda..:) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze że dziewczyny się
pozbieraly, a jest ktos kto jeszcze nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uppppppppppppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaa
no ja niesttey mam ten sam problem,jestesmy przyjaciomi ale ja go kocham:( tylko nie moge mu o tym powiedziec bo boje sie ze go strace, a tego bym nie wytrzymala wole byc jego przyjaciolka i widywac i rozmawiac sie z nim prawie codziennie, niz go stracic:( pozdrawiam Was wszystkich i zazdroszxze tym ktorzy mieli odwage powiedziec o uczuciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeniesienie
Zakochać sie w przyjacielu 2 14:26 Hennesy Wpadl mi wczesniejszy topik na ten temat w oczy, ale tam wiekszość już sie uporała...a dla mnie to aktualny problem...powiedzialam i zostałam chyba bez przyjaciela...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle
ja sie nie pozbierałam. miałam mu nie odp na gg i smsy, nie odbierac tel., ale nie mogę !!! kocham go i już, a z miłością nie umiem walczyć :-( , to nie zauroczenie dlatego mi nie przeszło. to silna szczera 5-letnia miłość. wczoraj bylismy na obiedzie na miescie, mówił mi jaka to jestem ładna, mądra itp., ale uznał że my do siebie nie pasujemy, poza tym on mnie za bardzo lubi zeby ze mną być, bo wie że by mnie zranił i stracił. sranie w banie. gdyby chciał to by ze mną chodził i nie patrzył na to czy mnie skrzywdzi - by sie starał nie skrzywdzic. boli mnie to że tak podkresla to co nas łączy - przyjazn -i mówi że nic z tego nie bedzie wiecej, że nie pasujemy do siebie jesli chodzi o związek. niestety jednoczesnie przytula sie do mnie, nawet ostatnio chciał pocałowac z językiem, gdybym chciała to i by mnie bzyknął - to jest najgorsze że to przystojniak i bajerant. traktuje mnie jak swoją najlepszą przyjaciółkę, a ja cierpię z tego powodu. czasem chciałabym uciec daleko od niego, zapomniec, ale chyba nigdy nie zapomnę, nawet jak sie długo nie odzywa to pamietam i tesknie, taki mój głupi los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaaaaa
o jeeej chcial Cie calowac,nie no to u w moim przypadku to my jestesmy naprawde przyjaciolmi ale przeciez takie calowanie to chya juz nie tlyko przyjazn...szczerze mowiac to nei wiem czy to prawdziwy przyjaciel bo on chyba nie bardzo liczy sie z Twoimi uczuciami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lalala, gabela witam i ciesze sie ze tak sie Wam układa!!! Witam równiez nowych.... U mnie po starem jest przechlapane , ograniczam z nim kontakt , ale to jest cholernie trudne bo te same towarzystwo no i jego laska to moja przyjaciołka ...yyyy w sumie bez zmian. ktos tam u gory napisała , ze oni wiedza ze my ich kochamy...chyba sie zgodze:( Pozdrawiam buziaki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat rozgorzał widze na nowo, nawet powstała jego kontynuacja.. Kiedy facet przytula, chce całować i się kochać to nie jest przyjaźń. I to nie jest fair względem dziewczyny. To jest powód by mu to powiedzieć w twarz, niestety ja traktuje to jako draństwo. Jest cienka granica między fascynacją erotyczną a przyjaźnią. ale można to rozgraniczyć, nie dam sobie powiedzieć, że jest inaczej. Kiedy między ludzi wkręca się seks, to jest kicha, robi się toksycznie. Mój eks obiekt na szczęście nigdy mi nie robił takich numerów. Żyje sobie swoim życiem, ja swoim. Trochę się to wszystko chyba posypało, bo kontakt mamy dsłownie raz na ruski rok.Ale to dobrze. Co z oczu to z serca. Naprawdę, jest wielu fajnych facetów na świecie, trzeba jedynie trafić na odpowiedni grunt. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hennesy
hello:)) oj lalala, chyba ci zazdroszcze, że masz wszystko za sobą, ja jestem dopiero w początkowym stadium...wyrzuciłam z oczu, teraz kwestia reszty.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma nic gorszego niż zamknięcie się w sobie, czy też mówiąc inaczej ograniczenie się do tej osoby, myślę o sytuacji, kidy nie wieaomo, czy ta osoba będzie chciała z nami cs budować, czynas oleje itd. Jeszcze 2 miesiące temu myślałam, że to wszystko się nie skończy, że nie będę w stanie otworzyć sie na innych ludzi. Bo on przysłaniał mi świat. Coś takiego zdarzyło mi sie pierwszy raz. na szczęście rozsądek wygrał, czas pomógł sie zdystansować. eraz testuje grunt, bawie się. Umawiam z rówżnymi facetami. jestem nadal sama, ale czuję się, że jestem na fali i żyję pełnią życia, robie to, co lubię. Skupiłam się na sobie i polubiłam siebie. Ujrzałam w sobie kobietę. Specyficzną, ale jedyną w swoim rodzaju, pełną energii i usmiechu, która zaraża uśmiechem innych, która może sie podobać i rozczulać innych. Pozbyłam się oporów i blokad, taką blokadą była niefortunna miłość, czy też może zauroczenie. Wiem, że teraz jestem bliżej niż dalej bycia szczęśliwą. Bez niego. Ale tak jak mu powiedziałam, niczego od niego nie wymagałam. Więc jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle
mój "przyjaciel" to taki luzak. lubi mnie i jestem jedyną dziewczyną do której dzwoni jak ma problem, jak chce pogadac itp. traktuje mnie jak przyjaciółkę, ale jednoczesnie sądzi że ze mnie super laska, podobam mu sie z wyglądu dlatego też czasem ma ochote mnie np dotknąć czy pocałować-tak sie tłumaczy. odsuwam sie bo to mnie jeszcze bardziej boli, mówię mu żeby tego nie robił, ale to juz taki typek, taka czułość mnie kręci, napala na niego jeszcze bardziej. moze gdyby wiedział że jest mą wielką miłością byoby inaczej, nabrałby dystansu, ee co tu gdybac, jest jak jest, on jest jaki jest i źle mi z tym. próbowałam dać sobie siana, spotykac sie z innymi, ale nic nie pomaga. przyjaciółki mi mówią że jak on sie kiedys ożeni to zrozumiem że nigdy nie bedzie mój, dotrze do mnie że to koniec, ze moge sie wypchac i wtedy zapomne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle
lalala bardzo sie ciesze że ci sie udało, ja tez sie umawiam z chłopakami, gram w siatke, pływam, tancze, przychodze do domu wykonczona i padam na łóżko. ty byłas zakochana w innym typie faceta, mój sądzi że jak zadzwoni do mnie i powie ze bardzo tesknił to miły gest z jego przyjacielskiej strony. wygłupia sie , a ja - zakochana- odbieram to inaczej, mam nadzieje ze to choc w 1% prawda. może dlatego że jestem przy nim spokojna-zamulona miłoscią hehe- i rozsądna - bo nie chce palnąć nic głupiego, sprawia że jestem w jego oczach za nudna na kompanke życa-czyli jego dziewczyne może i ja sie kiedys odkocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam to znam..Typ \"gnojka\", \"niegrzecznego chłopaka\" pociąga wiele dziewczyn. Może kiedyś uda Ci się przejrzeć na oczy, nadejdzie taki czas, takie wydarzenie, które pozwoli Ci pomyśleć, że on nie jest wart Twojego zachodu. zasem taki zimny kubeł na głowe jest lepszy niż milion niedomówień. Tak czy inaczej, życze jak najszybszego zwrotu akcji, żey Tobie było fajnie, bez względu na to czy z nim czy bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×