Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zaciekawiona bardzo...

Co zrobic zeby rodzic w domu..? Mozliwe w Polsce..?

Polecane posty

Gość lala la
wiekszosc z nas zapomina, ze ciaza to nie choroba i wcale w szpitalu rodzic nie trzeba, nie podoba mi sie bardzo, ze w polskich szpitalach naduzywa sie wszelkich mozliwych przyspieszaczy porodu i to wcale nie ze wzgledu na dobro rodzacej czy dziecka, ale dla wygody przyjmujacych porod, ktorym nie zalezy na tym, aby bylo naturalnie, tylko jak najszybciej, moze kiedys w szpitalach bedzie normalnie, a akcja rodzic po ludzku nie bedzie oznaczala tylko kolorowych scian... wg mnie porod w domu to fajna sprawa, a relaks i spokoj to nie tylko "wygodnictwo" matki, sa rownie potrzebne rodzacemu sie dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość położna
oczywiście ,że każdy szpital jest inny.Ja mogę mówić z perspektywy tego w którym pracuję.Zmieniło się bardzo dużo ; kobiety już nie traktuje się przedmiotowo , rozmawia się z nią , położna jest zwykle uśmiechnięta i życzliwa , obok może czuwać mąż.Jednak na taki sztab pracujących tam ludzi zawsze trafi się jakaś "czarna owca" niezadowolona , że musiała przyjść do pracy lub ktoś poprostu zmęczony długim , ciężkim dyżurem.Ze złych rzeczy które powinny się zmienić , a nadal są , to głównie nadużywanie Oxytocyny(kroplówek przyspieszających poród) i wyciskanie dziecka poprzez lekarza leżącego na brzuchu rodzącej(!!!dla mnie to karygodne!!!).Jednak gdy pada hasło"szybkie cięcie " to jest ono tak szybkie , że nie wszyscy zdążą się przyszykować w pełni , a noworodek już jest wydobyty i oddany w zbawienne ręce specjalistów.Dlatego ja , z perspektywy mojego szpitala , wybrałabym jednak poród szpitalny.Kładziemy na szali życie i zdrowie naszego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lala la
A co zrobisz,gdy przy porodzie domowym pojawia sie jakies komplikacje i np nie zdazysz na czas dojechac do szpitala? Wtedy tez bedziesz mowila,ze towja wygoda byla wazniejsza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odswiezam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze sie
wypowie jakas kobieta,ktora rodzila w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myślę,że prawie w ogóle takich kobiet nie ma.... Też bym się bała rodzić w domu...Rodziłam 26 godzin i niestety tyle trwała pierwsza faza porodu...drugiej nie było...była za to cesarka,o 17:15 podjęta decyzja o cesarce,o 17:57 wydobyta na świat Wiktoria...Też miałam mieć poród fizjologiczny i nie udało się.Nie dostalam oxytocyny,bo skurcze miałam jak w zegarku,ale brak rozwarcia i cofająca się szyjka...I nikt się nie spieszył z myślą o cesarce,ani nawet z myślą o wzięciu mnie na porodówkę,miałam regularne skurcze od 14 a na porodówkę wzięto mnie o 5 rano...I cały czas leżałam już w szpitalu,bo była to ciąża przenoszona o 9 dni.Dlatego nie chciałabym rodzić w domu,bo może nigdy nie urodziłabym mojej córeczki...Nie wiadomo jaką decyzję podjęłaby położna.........Ja odradzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
do tego kogos kto podpisal sie: do lala la w ktorym miejscu napisalam, ze najwazniejsza jest wygoda rodzacej? proponuje poczytac najpierw troche o historii poloznictwa i dowiedziec sie dlaczego porody zostaly przeniesione do szpitali, a z rodzacej zrobiono chora pacjentke, oczywiscie, ze zawsze moga sie zdarzyc komplikacje, ale czasem nawet szpital nie pomoze rodzic mozna nie tylko w szpitalu, czy domu, sporo teraz jest klinik polozniczych, gdzie owszem, sa lekarze, ale rowniez brak specjalistycznego sprzetu, a "pacjentek" im nie brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lala la
Przyznam szczerze,ze nie znam historii poloznictwa i nie wiem, dlaczego porody zostaly przeniesione z domu do szpitali. Moze dlatego,ze bezpieczniej? Owszem, szpital nie gwarantuje pelnego bezpieczenstwa, bo mozesz miec pecha i trafic na pijanego lekarza lub na placowke,gdzie brakuje sprzetu. Ale ja nie mam zamiaru dla takiego "gdybania" narazac mojego dziecka na chocby minimalne ryzyko. Zreszta dlateg tez chce starannie wybrac szpital, do ktorego pojde rodzic. Jesli tylko istnieje chocby minimalne ryzyko komplikacji (a takie ryzyko istnieje zawsze-nawet jesli ciaza przebiega prawidlowo), to nie zdecydowalabym sie rodzic w domu- cena moze byc zbyt wysoka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
nie zostaly przeniesione do szpitali ze wzgledow bezpieczenstwa, co wiecej, po przeniesieniu ich wtedy do szpitali, porody przezywalo tylko ok 25% kobiet (a to przez to, ze panowie doktorzy najpierw robili sekcje zwlok, a potem szli odbierac porod, bez chociazby umycia rak, oczywiscie wiem, ze wiele sie zmieniolo od tamtych czasow :D) wtedy chodzilo o to, zeby odebrac fach akuszerkom, mimo ze swietnie sobie radzily, nikt nie myslal o bezpieczenstwie kobiety i dziecka kazdy podejmie taka decyzje, jaka wyda mu sie najlepsza, i nie podoba mi sie osadzanie kobiety, ktora wybierze porod domowy a propos wybierania szpitala, naprawde ciezko wybrac ten najlepszy, czesto nawet fakt, ze kogos znasz nie ulatwi Ci porodu, dowodem jest moja kolezanka, ktorej osoba z bliskiej rodziny jest polozna i na pytanie kolezanki czy musi ja nacinac, odpowiedziala, ze "tak sie robi zawsze", jak dla mnie to masakra... zastanawiam sie czasem, czy ja jestem jakas dziwna, ze chce miec spokojny porod, bez wspomagaczy i innych cudow na kiju (jeslinie beda konieczne), bez skakania po moim brzuchu, bez ciecia mi krocza - bo tak sie robi i koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lala la
Wiesz, to nie jest tak,ze ja osadzam kobiety,ktore chca rodzic w domu- niech sobie rodza,na wlasna odpowiedzialnosc. Jedyne,co twierdze to to,ze ja bym w ten sposob nie zaryzykowala. Moze kiedys, gdy medycyna nie wiedziala jeszcze tego,co wie dzisiaj, gdy nie bylo takiego sprzetu- moze wtedy faktycznie nie bylo wielkiej roznicy pomiedzy porodem w domu i w szpitalu-moze nawet ten porod domowy byl bezpieczniejszy dla kobiety. Jednak teraz uwazam,ze nie ma porownania. W domu nie masz sprzetu ratujacego zdrowie i zycie,zarowno matki,jak i dziecka,a polozna (przy calym szacunku dla poloznych) nie wykona wszystkiego tego,co moze wykonac lekarz, ratujac ciebie i dziecko. Wiem,ze komfort psychiczny jest bez porownania wiekszy w domu. Tyle tylko,ze nie o komfort tutaj chodzi. A co do nacinania krocza-ja co prawda nie jestem lekarzem,ale wiem,ze w wiekszosci przypadkow jest ono naprawde konieczne. Nie wiem,czy wiesz,co sie dzieje,gdy nie naciete krocze samoistnie peka- konczy sie to uszkodzeniem odbytu,a to ma swoje konsekwencje na cale zycie. Oczywiscie nie jest powiedziane,ze jesli ci nie natna krocza,to ono na pewno ci peknie. Ale tym tez bym raczej wolala nie ryzykowac. Uwierz mi, wszystko co sie dzieje w szpitalu, dzieje sie PO COS. Polozna lub lekarz nie nacina ci krocza dla swojej przyjemnosci, tylko miedzy innymi dla twojego bezpieczenstwa. To samo jest z lewatywa. Kobiety sie oburzaja,ze po co lewatywa. A po to,zeby twoj dzieciak nie wyladowal twarza w twojej kupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do lala la
I zeby nie bylo: ja nie twierdze,ze w szpitalach jest idealnie. mam peelna swiadomosc,ze tak nie jest. Jednak mimo wszystkich niedociagniec szpitala, mysle,ze taki porod jest po prostu bezpieczniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
wiem , co sie dzieje, gdy krocze peknie samo, ale wiem rowniez jaki odsetek kobiet jest nacinany w Polsce i w innych krajach i stad wiem, ze nie jest to takie konieczne jak sie mowi, bo chyba zbudowane jestesmy tak samo jak Holenderki czy Angielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
i jeszcze wroce do nacinania krocza, nacinane jest ono glownie dla wygody poloznych czy lekarza, bo wtedy dziecko "wyjdzie" szybciej, a takze nie trzeba sie meczyc z chronieniem krocza, na zachodzie to jest zupelnie normalana sprawa i kazda polozna zostala tego nauczona, u nas podobno juz tego nie ucza(gdzies o tym czytalam) oczywiscie sa przypadki, kiedy krocze trzeba naciac i koniec, tu nie ma dyskusji, ale nikt mi nie wmowi, ze jest tak u 80% rodzacych , skoro w innych europejskich krajach jest to do 20%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość położna
oj uczą ,uczą . Ale co ma chronić położna jęsli lekarz popędza , podkręca kroplówkę z Oxytocyną i układa się rodzącej na brzuchu ? Przy takim tempie rodzenia się główki nie ma szans na ochronę krocza. Pan doktor jest przecież najmądrzejszy i lepiej wie w jakim tempie powinno się rodzić dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lala la
nie chcialam nikomu zarzucic braku wiedzy, wydaje mi sie ze kiedys w polityce byl caly raport o rodzeniu w Polsce i tam to wyczytalam, niestety jest jak jest w tych naszych szpitalach, ale moze w koncu sie to odmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×