Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ela b

zdrada męża

Polecane posty

Gość do miłego pana
aż mnie zatkało :o może niektorzy/niektóre z tego forum zrozumieją,że nie warto niszczyć PRAWDZIWEJ MIŁOŚCI dla własnej przyjemności i własnego egoizmu(bo zdrada to egoizm)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w ilu małżeństwach
ta PRAWDZIWA MIŁOŚĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w wielu
dopóki nie pojawi się na horyzoncie osoba trzecia , chętna i bez skrupułów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w ilu małżeństwach
ta prawdziwa miłość istnieje? Rozejrzyj sie dookoła, popatrz na pary z kilkunastoletnim(kilkudziestoletnim) stażem małżeńskim. Znajdziesz tam różne emocje, ale nie miłość. Znam też takie dobre, w ktorych tę miłość gołym okiem można zobaczyć. Ale to niestety nieduży procent. Nie zawsze żona= PRAWDZIWA MIŁOŚĆ chociaż to byłaby sytuacja dla wszystkich idealna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też się rozejrzyj dookoła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psubrat
Ja bym mezowi skopala "rozpustne dupsko" i pogonila w cztery wiatry. Ale wiem ze latwo sie tak pisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w ilu małżeństwach
w wielu-> Piszesz bzdury. Czyli - jest sobie małżeństwo, kochają się bezgranicznie prawdziwą miłością a nagle pojawia sie osoba trzecia i co się dzieje z ta miłością? Jeślli by to była prawdziwa miłość to nawet tabun chetnych bez skrupółów by im nie zagroził bo po prostu osoba kuszona grzecznie by powiedziała, że nie jest zainteresowana. Jeśli się zgadza, to znaczy, że _w pelni świadomie_ rezygnuje z tej miłości, którą w domu niby ma. PRAWDZIWA MIŁOŚĆ nie dopuszcza zdrady. Jesli się kocha naprawde (a nie tylko półgębkiem, z przyzwyczajenia) to nigdy sie tej osoby nie zdradzi, bo nie będzie się chciało jej zranić. Jeśli kogoś kochasz prawdziwie to go chronisz, nie zadajesz mu cierpienia. A jeśli taki miły pan jeden z drugim ma kilkuletni romans, to znaczy, że w pełni świadomie narazil swoją rodzinę na cierpienie. I nie jest to żadne omotanie, bo to może być sluszne przy jednorazowym skoku w bok. Jeśli romans trwa kilka miesiecy czy lat, to taki "kochający żonę prawdziwą miłością mąż" miał wystarczająco duzo czasu na refleksje nad swoim postepowaniem i dojście do wniosku, że robi źle i szybko powinien wrócić do pionu. A oni zwykle bawią sie póki sprawa sie nie wyda. I to nie jest tak, że oni w obliczu zagrożenia, ze mogą tę zone stracić, nagle uświadamiają sobie jak mocno ja kochają. ONi caly czas są świadomi, ze jesli żona sie dowie, to ja moga stracić a jednak brną w romanse. Nie są dziećmi i wiedzą czym takie " zabawy" mogą sie skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to samo robią mężatki
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w ilu małżeństwach
Oczywiście. Jakos tak częściej mówi się tutaj o zdradach mężów, daltego chyba napisalam o " panach" Ale to samo dotyczy też zdradzających kobiet-mężatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ... A W ILU ...
A nie przyszło tobie na myśl, że ci faceci, którzy zdradzają nie myslą o tym co piszesz, a już na pewno nie o tym, że zdrada się wyda :-D ... Zdradzają, bo to jest ubarwienie szarej rzeczywistości, coś innego, dostają skrzydła, mobilizuje ich to do zadbania o swój wygląd, do rozwijania intelektualnych zainteresowań .... :-D :-D :-D ❤️ ❤️ ❤️ :-D :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w ilu
>A nie przyszło tobie na myśl, że ci faceci, którzy zdradzają nie myslą o >tym co piszesz, a już na pewno nie o tym, że zdrada się wyda ... I to ma być dla nich usprawiedliwienie? Że przez kilka miesięcy nawet się nie zastanowili, czy tej żonie sprawia ból czy nie? No to rzeczywiście mocno ją kocha, jeśli o niej i o jej dobru nawet nie pomyśli przez pare miesiecy czy lat. A najmocniej ją pewnie kocha wtedy, jak ona zostaje sama a on patrząc jej w oczy wciska jej kolejny kit, dlaczego musi wyjść wieczorem z domu albo wyjechac " służbowo" na weekend. Poza tym trzydziestoparoletni lub starszy facet nie jest dzidziusiem i wie, że jesli zdrada sie wyda, to zona rozradowana nie bedzie. Chyba nikt nie mysli inaczej. Dlatego panowie kombinują ile sie da, żeby sie romansik nie wydal. A nawet mimo wielkiej ostrozności zdrada zawsze może się wydać, zawsze jest takie ryzyko. I też nie trzeba być super inteligentnym, żeby sobie z tego zdawać sprawę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy...
ze jak moj maz utrzymywal kontakt telefoniczno-sms z kobieta poznana na czacie(trwalo to 3 msc.) to mnienie kochal????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co porównywać
trzymiesięcznych pogaduszek przez telefon i wysylania smsów z prawdziwym romansem. To taki flircik zaledwie. Ale tez go nie pownni być. A czy Cię kocha, kto to wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy...
teraz jest kochajacym mezem , ale we mnie zadra pozostala , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy...
co to znaczy prawdziwy romans????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy...
czy prawdziwy romans to tylko zdrada fizyczna??? bzdura!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma co porównywać
Prawdziwy romans to nie tylko zdrada fizyczna. Dla mnie romansem jest spotykanie się, częste, zauroczenie, spędzanie ze sobą czasu nawet niekoniecznie seks, chociaż pewno prędzej czy później w końcu do niego dochodzi.. Trzymiesieczne rozmowy przez telefon to zaledwie jakis wstęp do romansu. Aczkoliweik jest to juz duże nadużycie zaufania oartnera, to romansem bym tego jeszcze nie nazwała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy...
ja bylam w szoku jak to odkrylam on jeszcze klamal , ze to zaonczyl , potem byly nastepne(4 bodajze) mial tez drugi nr,tel.to nie zdrada???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to znaczy...
skoro niemogl tego zakonczyc odrazu po moim odkryciu ,to z jego strony byla fascynacja zauroczenie , a wiec zdrada emocjonalna , bo wiedzial co robi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie to zwisa
wszyscy na pomarańczowo to i ja anonimowo🖐️ nie dziwie się mu że cię zdradza jeśli nie dajesz mu tego czego oczekuje daje mu inna pewno chodzisz w domu jak kuromydło i znudził mu się już twój wygląd niewspółczuje ci bo sama mam kochanka a tylko dlatego że żal mi tego faceta że żona go zaniedbała a jak juz czuje od niego moje perfumy to szlak ją trafia a jak chciał o mniej przytulanka to zawsze mu mówiła kup sobie gumową lalke więc co miał robić ja jestem z niego zadowolona a on ze mnie i tyle wcale cię nieżałuje pozdrawiam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość święta prawda
brawoooooooooooooooo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawno nie słyszałam
aby na świecie nie było zdrady:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elu b
co u ciebie?????????????? martwię się :-(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie
co baby jestescie naiwne i zazdrosnice , pazerne zaborcze i nie umiecie kochac dlatego faceci was zdradzaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anubiss_ona
to ja Wam powiem jak to wyglada u mnie...nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora, bo same popadacie w paranoje a tak latwo jest osadzac innych. Ja sie spotykam z moim "kochaniem" przeszlo 3 lata..nigdy do niczego miedzy nami nie doszo, sa sms-ki, spotkanka, czasami nawet wspolne wyjazdy...i co? WIELKIE NIC!! PO PROSTU JESTESMY TYLKO PRZYJACIOMI!! Ja mam swoja rodzine, on ma swoja, szanujemy to a wszystko co nas laczy nie lezy na plaszczyznie "stosunkow" damsko-meskich i tyle!. Wiem jestem szczesciara:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma-katka
Spróbuj wysyłać miłosne wyznania do kochanicy męża z innego telefonu wówczas,gdy Twój mężuś jest w domu !! Jest szansa,że takie SMsy wpadna w ręce jej męża i sprawa może przybrać inny obrót. A może także wysylać miłosne SMSy do kochanicy męża,gdy oni są razem-jako nast jej kochanek. Może intryga,skłócenie ich pomoże Ci w powrocie zdradzacza do domciu?? Pozdrawiam cieplutko autorkgospodynię wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Istnieją mężczyźni, którzy nie skaczą w bok, ale trafić na takiego :-D Jeśli kobieta ma do czynienia z człowiekiem dojrzałym, odpowiedzialnym, kimś kto, rozumie, że zdrada nie jest lekiem na kryzys w zwiazku/małżeństwie, to może być o niego spokojna. Jednak wielu mężczyzn pragnie choc przez chwilę przeżyc coś niezwykłego, odkryć raj na ziemi, a potem ... życ wspomnieniami. wiadomo, że faceci przechodza kryzys wieku średniego, nie raz facet sam sobie wydaje się szary, nieciekawy ... i nagle pojawia się ta, ktora potrafi go omotac i która mówi mu słowa jakie chce usłyszeć, jaki on jest wspaniały... Chociaz podświadomie wie, że to bajka, to poddaje się leci do tego miodu ... a ona ta druga ma interes, ważniejszy niz ukojenie jego męskiego ego. I w pewnym momencie bajka się kończy... Szydło wychodzi z worka. System wartości zdradzającego to narcyzm, ja facet jestem pępkiem świata, mam prawo do zaspokojenia potrzeb, mi się to należy i facet nie liczy się, że rani żonę, rodzinę, on ma wielkie serce, potrafi kochac, LICZY SIĘ TYLKO ON I JEGO POTRZEBY. JEDNAK ZDRADA jak sie okazuje JEST TRAUMĄ DLA NICH OBOJGA. Zdrada to nic innego jak \"zerwanie\" umowy, to przekroczenie granicy na którą obie strony się zgodziły. Tak czy owak zawsze to indywidualna sprawa, wszystko zależy od tych dwóch osób, od siły ich uczucia i trudno komuś tutaj coś radzić, bo tak naprawdę to tylko oni te dwie najblizsze osoby, siebie najlepiej znają. Ja osobiście jestem przeciwna podejmowaniu decyzji pod wpływem chwili - rozwód i koniec, przyznam sie, że myślałam tak kiedyś, dzisiaj myślę inaczej, nie raz warto spróbować, znowu zaufać - jeżeli to był ten jeden jedyny skok w bok, przecież wszyscy popełniamy błędy ... Kiedyś, gdzieś przeczytalam, że trwałość zwiazku/małżeństwa nie zależy na bezkonkurencyjnej atrakcyjności żony/partnerki (i odwrotnie), ale na świadomej decyzji męża/partnera, a z decyzjami różnie bywa - można je zmienić i to jest prawda. Pozdrawiam , pewnie was zanudzam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela b
Cześć. Bardzo jest miło, że o mnie ktoś się martwi przynajmniej na tym forum. Sorry, że czasem długo mnie nie ma, ale jestem nauczycielką i piszę wtedy, kiedy akurat mam zajęcia i trochę czasu w pracy. Dzięki dziewczyny, że dzwoniłyście na ten numer. Telefon zazwyczaj jest wyłączony. Podejrzewam, że ta pani ma jakieś powody, żeby nie zmieniać numeru telefonu (może jest firmowy?), bo gdyby ktoś ciągle wysyłał do mnie smsy (tak jak ja to robię do tej pani), to pewnie już dawno zmieniłabym numer telefonu. Smsy są miłe, typu: dobrze się bawisz? pozdrów mojego męża. Na początku nie reagowała, ale chyba drażnią ją moje wiadomości i dodatkowo kiedy odbiera telefon to nigdy nie wie czy to przypadkiem nie ja. Mam nadzieję, że wkrótce będzie miała tego dość i w jakiś sposób się ujawni. Jest to też dla mnie dowód, że albo zależy jej na utrzymaniu tego wszystkiego w tajemnicy (rzeczywiście jest mężatką?), albo nadal spotyka się z moim mężem (i na przykład jest żoną jakiegoś dobrego klienta?). Inaczej już dawno zadzwoniłaby i kazała mi się odczepić. Z mężem moje stosunki są coraz bardziej obojętne. Na pewno nie odpuszczę mu strony finansowej. Musi dobrze zabezpieczyć dzieci. Teraz widzę, że on jest coraz bardziej zaskoczony moją reakcją (brak łez, rozpaczy, błagania o to żeby nas nie porzucał). Widzę jak się miota od gróźb do próśb, ale ciągle liczy na to, że ja odpuszczę, zapomnę i będzie jak dawniej. Wraca o 22-23. Rano kiedy wychodze jeszcze śpi. Próbuje czasem "obrzucać" mnie komplementami. Śle do mnie esemesy z groźbami i prośbami. Ale we mnie coś się chyba załamało. Dziwny to stan. On mnie pyta niewinnym głosem w niedzielę rano: Kochanie co planujemy na dzisiaj? A ja na to: daj mi kasę bo muszę zrobić zakupy. I on bez słowa daje mi pieniądze. Bez wymówek, że firma, koszty, klienci itd. I to konkretną kwotę, a nie jak dawniej 20 zł. Chyba chce kupić spokój sumienia. Nie wiem co dalej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elu bądź twarda
nie daj po sobie poznać,że cierpisz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela b
Nic nie daję po sobie poznać. Staram się byc twarda choć to wcale nie łatwe. Wiecie co? Teraz kiedy sama jestem w takiej sytuacji dowiaduję się od różnych moich znajomych, że przeżywały to samo! Jedna z nich dokładnie tak samo poznała zdradę, wyrzuciła męża z domu, ale się z nim nie rozwiodła. Po pięciu latach uważa, że jedynym wyjściem z sytuacji było wyrzucenie go z domu. z panienką oczywiście mu się nie ułożyło i chętnie wróciłby do domowego ciepełka, ale ona dojrzała już do rozwodu, który i tak jest przecież formalnością. Ciągle dowiaduję się o jakichś zdradach wokoło. To jest okropne! Czy świat tak strasznie się zmienił? Czy facetom potrzeba coraz większej adrenaliny, coraz mocniejszych bodźców, żeby czuć, że żyją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×