Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łukasz...

Czy jest jakiś sposób,żeby odzyskać dziewczynę którą kocham?

Polecane posty

Gość zagubiony hmm =
Witam ponownie Jakis czas temu nawinolem posta tu o mojej sytuacij . Minely 3 miesiace od rozstania z moja dziewczyna po 4 letnim zwiazku . Ona w tym czasie ogarnela sobie juz innego chlopaka i znim jest . To co budowalem przez 4lata rozsypalo sie . Wiadomo na poczatku zrobilem z siebie barzanta , blagalem , plakalem , prosilem.itd : Debistwo nie ?:) Pozniej znalazlem te forum , poczytalem itd : Automatycznie ciho sza .zero kontaktu . skasowalem ja na beznadziejnej Naszej klasie itd : Blok na GG itp . Szczeniackie ? niee Poprostu stwierdzilem ze nie chce jej juz nigdy ogladac . Wpadlem w lekka depresje . Gdyby nie moi koledzy ... ooo i tu powiem ...PANOWIE Maniury zmienice jeszcze 15 razy a przyjaciol nigdy . No kumple wyciagneli mnie z domu , zaczolem sie bawic itd . nabralem checi do zycia . Poznalem kupe nowych osob . I tak sobie zyje powoutku . Ostatnio nawet moja byla sie do mnie odezwala ze przeprasza mnie ze mnie tak potraktowala i ze nie musielismy sie rozstawac . Odczulem jakby chciala do mnie wrocic ... choc jest teraz z innym Wiadomo kocham ja całym sercem a zarazem mam do niej wielki smutek i zal . I watpie zebysmy byli ze soba kiedykolwiek . Choc bylismy idealna para wedlug mnie . Ale nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo . Wiec do gory glowa panowie . Moja rada z własnego doswiadczenia to : POPROSTU CZEKAC ... ELO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja jestem kobieta i sie tu wypoiem :) kolejny raz :p posłuchajcie panowie... nie zalamujcie sie.. raficie kiedys na taka kobiete jak ja... czyli... ktora walczy o milosc, o faceta... walczy dopoki nie braknie jej sil. walczy, bo kocha. bo jej zalezy. nawet gdy jest odtracana... ilez ja lez wylalam przez jednego mezczyzne... glodowki, nieprzespane noce, mysli samobojcze.. tylko dlatego, ze kogos tak mocno pokochalam... dlatego brawo dla was panowie.. jedni naprawde powinni odpuscic.. ale ta druga czesc was... tez marze o tym by ktos mnie pokochal tak mocno.. by mimo jakis przeciwnosci potrafil o mnie walczyc... bym byla dla niego calym swiatem... wtedy wiem, ze taki mezczyzna bedzie najszczesliwszym facetem na swiecie. I wiecie co? wasze skryte nadzieje tez sie kiedys spelnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zaręczynowy
Hej. Ciąg dalszy mojej historii. 1,5 miesiaca walki okazalo sie skuteczne - ona zerwala z nowym na poczatku lipca, mimo ze byla z nim na 2 weselach!, uwaza ze ten drugi jest w porzadku facet, ale ostatecznie okazalo sie, ze to nie to i ja jestem ten jedyny. 3 dni po zerwaniu "wyciagnelem" z niej, ze z tamtym zakonczyla, a po niecalym tygodniu zeszlismy sie (po 2 tyg. wprowadzilem sie do niej). Wszystko stalo sie to za szybko. Ja tuz przed zejsciem poznalem kogos przez Internet (ale jeszcze sie nie spotkalem), a moja byla/obecna (Agnieszka) sama chciala zebym sie z nia spotkal z ta nowa (Edyta) tuz po naszym zejsciu - glownie po to zebym ja jej nie wypominal (sama mnie do tego pchala), ze ona miala kogos i ze ja sie umówialem na spotkanie z Edyta tuz przed naszym zejsciem. I co - podlozyla sobie bombe, spotkalem sie z Edyta dzien przed przeprowadzka do Agnieszki, no i rozmawialo sie za dobrze. Mialem metlik w glowie - teraz to ja mialem wybierac - uswiadomilem sobie , ze to efekt pierwszego spotkania, siostra tez mi tak powiedziala, i że porownuje 3,5 letni zwiazek do jednego spotkania, nie mam na widoku tych zlych cech Edyty, bo to swierze. nastepne dwa tygodnie z Agnieszka byly ok - tesknilem, nie mialem prawie zadnych rozterek. Nagle tuz przed koncertem znowu zaczely mnie dreczyc mysli o Edycie (pojawilo sie "a może", i że nie mialem okazji wypróbować czy z Edyta wypali, pojawił się uraz do Agi - też nie wiem czemu bo wszystko co wazne juz obgadaliśmy). Oddalalismy sie od siebie z Agnieszka przez to - wreszcie naroslo to u mnie i wyszlo w rozmowie, ze jest problem z Edytą. Najpierw Aga zerwala ze mna (szczegolnie w takich sytuacjach wychodzi jak bardzo nam na sobie zależy), ale jak w drodze powrotnej zajechalismy do mojej rodziny poczulem, że chcę bardzo żeby Aga należala do mojej rodziny (była moją żoną), ona znowu mówiła (jak ja gdy o nia walczyłem), że wszystko sie jej we mnie podoba, nie zostawiaj mnie, ożeń się ze mną. I tak - nawet w takiej sytuacj, gdy u mnie pojawiają sie duże rozterki z powodu tej Edyty to i tak tęsknie za Agą gdy wróci z pracy, nie mam problemów powiedzieć Kocham Cię do Agi i chcialbym sobie układać z nią zycie. Z drugiej strony jeżeli takie rozterki beda powracały to nie widze naszej przyszlosci. Teraz jestesmy w separacji - muszę sam posiedziec i zobaczyc czy to z Edyta wreszcie przejdzie, czy jednak nie. Aga nawet dzwonila do Edyty - ona ma teraz chlopaka i mowi ze jest szczesliwa i zebysmy ukladali sobie życie, ale spytana czy chciala by sie ze mna spotykac , gdybysmy zerwali z sobą odpowiedziala - ymmhmm, no wiesz , co tu teraz gdybać, a Aga to odebrala tak ze u niej tez cos jakby zaskoczylo i ze mam furtke jednak otwarta. Nie wiem co o tym wszystkim sobie myslec. Walczac o Agę nie mialem żadnych wątpliwości ze to ta jedyna, a teraz takie rozterki sie pojawiaja ... Czas pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marcin1593
Witam mam problem:(.Zerwala ze mna wczoraj dziewczyna ktora bardzo kocham i jest dla mnie wszystkim.Walczylem o jej milość prawie cały rok i gdy w koncu pokochala mnie zaczelo sie cos walic:(.Zaczeły sie kłutnie o byle co w wiekszośći wszystkie z mojej winy i napisala mi ze ma juz dość i chce zakonczyć nasz związek:( Ja ją bardzo kocham i ona to tez nie kryje tego przedemna tylko mowi ze tak bedzie lepiej,lecz ja staram sie ja odzyskac bo gdy ja utraciłem to zrozumialem jak wazna dla mnie jest i jak naprawde ja pokochalem dla niej rzucilem 2 nalogi (papierosy, alkochol) i zroie wszystko by tylko ja odzyskac mozecie mi jakos pomoc bo juz nie wiem co robic a z dnia na dzień jest coraz gorzej ze mną:( Jak bys to przeczytala Klaudia to dla Ciebie naprawde przepraszam i Kocham Cię:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chłopak18
Cześć wam:) mnie też rzuciła dziewczyna: pozwólcie ze zacznę od początku. Poznaliśmy sie jakieś 3 lata temu w gimnazjum. Była fajną dziewczyną i od razu ją polubiłem. Od czasu do czasu rozmawialiśmy i to wszystko, w życiu bym wtedy nie przypuszczał że będzie mnie z nią łączyć coś więcej niż przyjaźń. Traktowałem ją po prostu jak dobrą koleżankę i tak do końca gimnazjum, bo potem urwał się nam kontakt, ale nie do końca. W czasie kiedy się nie widzieliśmy(uczyliśmy się w innych miejscach) od czasu do czasu pisaliśmy, można powiedzieć regularnie co jakiś miesiąc lub 2. w wakacje rok po opuszczeniu prze zemnie gimnazjum przypadkiem przypadkiem spotkaliśmy sie na imprezie. Podszedłem do niej by porozmawiać i z nią zatańczyć( można powiedzieć zrobiłem to ponieważ kumple się założyli ze tego nie zrobię, a mi było wszystko jedno) Zatańczyliśmy parę kawałków i i wywarła na mnie bardzo duże wrażenie. Zobaczyłem wtedy w niej kogoś więcej niż tylko dawna koleżankę, ale chyba wiedząc ze prędko jej już nie spotkam dałem sobie z ta myślą spokój. i Tak minął kolejny rok w liceum, wzloty, zauroczenia ale nic ponadto( w tym czasie dalej pisaliśmy regularnie co miesiąc lub 2 a czasem 3 ale dalej uważałem ją za koleżankę i pisałem od tak z niechcenia). Wszystko zaczęło się w wakacje kiedy napisała mi ze idzie do mojego liceum. I tak zaczęliśmy pisać częściej a ja przypomniałem sobie tą dziewczynę z tej imprezy. Wreście jakoś omówiliśmy sie na okolicznościowej zabawie i bardzo dobrze sie razem na niej bawiliśmy( przynajmniej w moim odczuciu). Myślałem o niej później cały tydzień, ponieważ naprawdę mnie zauroczyła, to ze się w niej zakochałem uświadomiłem sobie po koncercie tydzień później na którym byliśmy razem. Postanowiłem postawić na jedną kartę i już w szkole po lekcjach poszliśmy razem na ławkę, długo rozmawialiśmy i wtedy ją pocałowałem i od tego czasu byliśmy razem:)Chodziliśmy ze sobą parę tygodni do czasu, aż powiedziała mi ze chce zerwać, ponieważ nic z tego nie będzie, mówiłem jej ze ją bardzo kocham ale to nic nie dało,teraz już wiem ze zrobiła to ponieważ zauroczył ją inny gość z którym teraz kręci:| Gdy zemną zerwała czułem się jak zbity pies, a najgorsze jest to że dalej tak się czuje gdy ja widzę. Próbowałem o niej zapomnieć i unikałem ją w szkole ale to nic nie daje:| Powiedzcie co mam robić? odpuścić? tylko gdyby to było takie łatwe:| jest jakiś sprawdzony sposób by znowu zwróciła na mnie uwagę? Tylko proszę nie piszcie ze jestem jeszcze młody albo ze jak nie ta to inna bo naprawdę nie po to to wszystko pisałem:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chłopak18
Myślę że zerwała ze mną również albo przede wszystkim dlatego ze nie dawałem jej żadnego luzu, swobody, wszędzie za nią chodziłem. Tak ją kochałem ze nie zwróciłem na to najmniejszej uwagi, a powinienem:( powiedzcie co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Os....
Z góry bardzo proszę o przeczytanie mojego posta i odpowiedzenie na niego.A więć z moją byłą byłem już w podstawóce ale to było takie chodzenie wiecie słyszłem że zalecała sie do innchy zaczeł jej odbijać w znaczeniu żę imprezy itd itd to z nią zerwałem puzniej ona zaczełą sie ciąć i td żbym do niej wrucił ale ja niechciełąem ale to dlatego żę niewiedziałęm jesczze co to miłość.Potem w 1 gim sprawdzałem numery tel i napisałem czy ten do niej jest jescze warzny czy nie ale to już tak jak do kolerznki ai od tego sie zaczeło... zaczełą pisać domnie napoczątku żę dawno mnie niewidziałą co słychać itd od jej kolerzane dowiedziałąęm sie ze jej sie jescze bardziej podobam i poprosiłą mnie o spodkanie pod pretexstem stare płyt izaczełm z nią pisać spotykać sie na początku podchodziłem do tego z dystansem kochałem ją ale myślałęm żę nadal jest taka żę lubi imprezy i wielu chłopaków itd ale byłą zupełnie inna da sie ją określić tylko jednym słowem ANIOŁ była grzeczna spokojna żadne imprezy jej w głowie tylko ja zaczełą mnię podrywać i zaczeliśmy sie spotykać po 3 dniach pocałowaliśmy sie ale tak normalnie potem sie jescze spotykaliśmy było super gadaliśmy o ty co robiliśmy jak sie niewidzieliśmy itd i coraz bardziej siekochaliśmy potem po paru dniach kiedy ja doprowadzałęm pocałowaliśmy sie naraz nie żę ja ja żę ona mnie tylko naraz sie złąpaliśmy to było cudowne ;) i zaczeło sie wielka miłosć robiliśmy wszystko razem byłęm jej pierwszym chłopakiem na powarznie wszystkie żęczy takie które sie robi 1 raz niebęe to onich pisał:) to ja z nią a ona zzemna wbyło cudownie tak do połowy drugiej klasy gimn potem z niewieadomych przyczyn zaczliśmy sobie niewierzć zazdrośni byliśmy o siebie ja trochę bardzieja a w 3 klasie to już schody wduł niestety ;( niebyłą już omnie zazdrosna jakoś to zrobiłęm jej pozłośći i napisałem do takiej dziewczyny żęby ustawiłą sobie taki opis omnie a ja ustawiłem do niej i tyle i nic wiecej naprawde tylko jescze jak spęzałem ze swoją byłą sylwestra sam na sam to ta szmata zadzwoniłą ale potem moja była olała ją ale potem ona niewierzyłą mi i były straszne kłutnie potem sie nachwile uspokojiło był znowu zazdrosna itd ale potem to już tragedia kłuciliśmy sie o karzdą żęcz np co kupić w sklepie coś słodkiego czy chipsy itd (teraz myslę zę poprostu nieumiałęm męśkich decyzj podejmować:( potem były cały czs kłutnie itd a potem jescze nadodatek taka dziewczyna mnie ugryzałą w policzek przy mojej byłej:( ale ja tego niechiełame do tej pory bym tą co mnie ugryzłą spaclił żywcem ale moja byłą już mi niewierzyła:( i potem już były tylko przbyłski nrmalności a tak to kłutniee w wakacje do 1 liceum było jakoś normalnie były drobnr sprzeczki ale nietakie durze pod koniec wakacji było tak żę nudziliśmy sie w swojim towarzystwie niemieliśmy co robiś:( dodam żę już niecałowaliśmy sie tak często jak kiedyś a otakich innych sparawach to już niepamiętałęm potem strasznie sie kłuciliśmy ja odniecj często chiałem wyjść cześto muiwłęm żę nią zrywał itd bo wole z nią niebyć niż być tak jak teraz(TERAZ TEGO ŻĄŁUJE BO NIEHCIAŁEM TEGO MÓWIĆ TYLKO NIEWIEDZIAŁĘM JAK POWIEDZIEĆ JEJ ŻĘ JĄ KOCHAM I ŻĘBYŚMY SIE JUŻ NIEKŁUCILI) żałuje jescze że lpowiedziałęm do niej kilka razy żę wygąda jak dziwka bo sie mocno pomalowałą :(l nawe isę poszarpaliśmy ona mnie zatrzymywała żębym odniej nieuciekłą a ja żeby ona odemni itd potem jescze gożęj łutnie itd ze 3 tygodnie temu było jakos tak ciho tylko jeden raz coś nanią mówiłem bo się o głupotę obraziłęmą potm sei domnie nieodzywałą i i niemniałą czasu namnie itd a potem przyszłęm poniąz różą bo myśłałęm zę też ma focha a ona powiedziałą żę to koniec itd trochę sie śmiałą itd gadaliśmy móiłą żę to koniec itd to dałem jej odtetchnąć i żęzby sei zastanowiłą przyszłęm jutro z jescze łądniejszą różą a ona powiedizzął żę niemam poco przychodzić i żę to konieć zę niezpomni nigdy tych chwil zemną ale to konic napoczątku sie popląkała le niepozwalał sie przytulić ja już w desperaci błągałąem ją pytałe sie co sie stał a ona powiedziała tyle żę to koniec zę ja jej kiedyś powiedziałęm zę lepiej być beznej isie niekłucić nmi znią i sie kłucić niepozwalałęm jej iść do domu to ona powiedziałą że mam już soibie isć i isę nieponirzać itd bo jhestem śmieszny i powiedziałą zę idz bo wyrzucę różę wogule ja ja błągałem a t sie potemzemnie śmiałą itd :/ chciała potem wyrzucić różę i móiłą żę niew poco ja tu jeszcze stoje ale wziełm różę bo leżąłę już nałąwce ;/ i powiedziała żę wieżmie(przy róży była karteczka z napisem zawszę będze na ciebie czekał) spytałę sie czy wyrzuci nasze zdjęcia apowiedziąęła zę nie i różę tez sotawi ali jakos jej niewierze;( potem przez 2 dni pisałęm doniej dzwoniłęm nieodbierałą mrógałęm światłęm bo mieszkamy prawie naprzeciwko isebię ale ona nić podeszłęm doniej w szkole powiedziała żę mam sobie iść i sie śmiałą spytałę sie czego nieodpisaa to sie śmiała jescze bardsziej ,nieodzywam sie dobniej przez prawie 2 tygodnie słyszałęm żę z koleżankami po sklepach chodzi a ostatno widziałęm ją jak gadała z jakimś chłopakiem:(:(:( a dziś sie dowiedziałęm żę na pół metku była:( prosze poradzćie mi co mam zrobić zęby ją odzyska ć bo naprawdę ją kocham i wspomnienia mamy razem zajebiste!!! i ja wiem żę to jest ta jedyna bo tak jak my sie w obec siebie zachowywaliśmy to niejedno małurzeństwo nigdy tego niedoświadczy naprawde. Cz ona mnie jescze kocha ?? czego tak postąpiła?? jak sprawić zęby wruciał!???? BŁAGAM o pomoc!!!!! Ps: przepraszam za pisownię ale jestem taki podenerwowany żę już szakleje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziomek xD
witam wszystkich. otóż chciałbym podzielić się z wami pewnymi sprawami i chciałbym uzyskać odpowiedzi jak postępować. A więc: jestem z dziewczyną kocham ją strasznie i nie widzę żadnej poza nią, miewam nawet czasami wizję przyszłości związaną z nią jest ode mnie młodsza a nasz związek trwa prawie 3 lata. Moim problemem jest to że od pewnego czasu zauważyłem u niej jakby zmniejszenie stopnia zaangażowania, jakby robiła się obojętna. rozmawiałem z nią o tym twierdzi że mnie kocha, pytałem czy podoba się jej jakiś inny, odpowiada że nie. Mieliśmy nie tak dawno poważniejszą sprzeczkę niestety byłem pod wpływam %% i ona także i popełniłem błąd jak się teraz dowiaduję, ponieważ poprosiłem ją zebyśmy nie zrywali i że zmienię się dla niej, gdyż byłem o nią strasznie zazdrosny zawsze. taki jestem z natury niestety, ale bardzo powoli się z tego dla niej leczę. Ale późno się zorientowałem że stałem się "pantoflem" jestem dla niej zawsze kiedy tego potrzebuje czasami wydaj mi się że nawet za często. zdarza mi się nawet ostatnio nadskakiwać. być może to jest przyczyną, ma mnie całego więc już się nudzi. poradźcie mi proszę jak na nowo w niej rozpalić to uczucie które nas łączyło do tej pory bo było naprawdę wspaniałe i ja nadal kocham ją nad życie i jest dla mnie wszystkim. wiem że macie większe problemy jednak dla mnie to jest problem i chciałbym uzyskać odpowiedź. pozdrawiam wszystkich ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziomek xD
zapomniałem dodać że ostatnio dowiedziałem się ze pisała z takim jednym na gg i po kilku godzinach znajomośći opisała mu wszystkie nasze problemy i napisała że zastanawia sie czy nie być sama. nie zrobiłem jej awantury ale dałem ostrzeżenie że to jest nie w porządku wobec mnie to co zrobiła i powiedziałem żeby się zastanowiła nad naszym związkiem. doszła do wniosku że chce ze mną być. niby jest ok (czułe słówka, przytulanie, całowanie) ale czuję jakby mi się wymykała. i nie wiem co robić. z góry dzięki za odpowiedzi ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOBRA RADA MIęCZAKI
wróćcie sie troszkę na wczesniejsze wpisy tak ok 20 str na tym topiku i poczytajcie troche niejakiego komiczne i brat_niedzwiedz , chłopaki dobrze tam radzili co robić w takich sytuacjach .u mnie ich rady pomogły mi w odzyskaniu dziewczyny :) elo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Os....
Ja pomimo wszystko i tak będe kochał moją byłą nawet jak mi powiedziała ze to były piękne 2 lata ale ona siępomyliła i ze mam oniej zapomniec bo ona już nigdy w rzyciu zemną nie bęzie :( bo jest moją pierwsza miłośćiąz nią pierwszy raz ,z nią wspulne chwile , wszystko z nią wspulne mam;/ I jak tu zrobić zeby ona wruciłą??? pozostaje tylko zyć i modlić sie zeby pokochałą tak jak kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amonte
Przykro mi kolego, ale lepiej o niej zapomnij. Miałem tak samo jak ty. Tez Cierpiałem, ale to minie. Poznasz inna dziewczyne. Najlepiej nagraj jej zdjecia na płytke a z kompa usun a zdjecia normalne jakie masz to zakryj. Moze wroci ale czy bedzie znow tak samo jak kiedys??? Watpie w to... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MGK
Witam was wszystkich bardzo serdecznie. Od kilku dni wnikliwie czytam forum, w końcu doszedłem do wniosku, ze przedstawię wam swoją historię, może poradzicie mi co powinienem począć, a przede wszystkim obiektywnie spojrzycie na moją historię. Przez okres 20 miesięcy spotykałem się z cudowną, piękną, inteligentną kobietą, a zarazem bardzo upartą i mocno stąpającą po ziemi. Cały ten okres był pełen wzlotów i upadków, częstych nieporozumień, jednak przepełniony również troską, bliskością, czułością oraz miłością. Wiele dzięki niej zawdzięczam, na wiele prostych spraw zmieniła moje podejście, dbała o mnie, o mój wygląd, prezencję. Ja natomiast pomagałem jej zawsze w wielu codziennych, a zarazem życiowych sytuacjach, sprawach. Kochaliśmy się bardzo, jednak ze względu na naszą impulsywność często między nami dochodziło do nieporozumień. Staraliśmy się je wyjaśniać, jednak nie zawsze tego akurat ode mnie oczekiwała. Zdarzyło nam się czasem jakimś jednym wulgaryzmem określić drugą osobę, raz też miała miejsce taka sytuacja, kiedy z obu stron talerze leciały. Bardzo wówczas straciłem w oczach jej rodziców, braci, czy też sióstr. Z czasem jednak sytuacja uległa poprawie. Występuje między nami pewna różnica wieku, obecnie posiada 23 lata, natomiast ona z początkiem stycznia skończy 26 lat. Zawsze czułem, że jest to ta jedyna. Wiele od niej się nauczyłem, jednak postawiłem wszystko na nią, co było moim największym błędem. Zostałem teraz zupełnie sam, po za najbliższą rodziną i garstką znajomych z pracy. Inwestowałem w nią, zamiast inwestować w siebie, markowe perfumy, biżuteria, elegancka, a jakże seksowna bielizna, kosze kwiatów, dodatkowe prywatne ubezpieczenie zdrowotne, polisa na życie. Dokładnie w naszą drugą rocznicę, chciałem pojechać z nią tam, gdzie wszystko się zaczęło, paść przed nią na kolanach i się oświadczyć. W dobie kryzysu podwinęła mi się noga, natomiast jej udało się osiągnąć lepsze wynagrodzenie, ukończyć kurs prawa jazdy, zakupić jeden, a później drugi samochód. Błędem moim wielkim było to, że w tym czasie zupełnie nic nie zrobiłem dla siebie, ani prawa jazdy, ani ukończenia studiów. Zrozumiałem to wszystko dokładnie z dniem 12 listopada, kiedy bańka mydlana prysła :( Święto niepodległości, a raczej jego poranek spędziliśmy w pracy, cały czas jednak utrzymując ze sobą kontakt, dzwoniąc, sms-ując. Po pracy pojechaliśmy do niej, zrobiliśmy sobie obiad, po czym obejrzeliśmy razem film, cały czas przytuleni do siebie, obdarowując się pocałunkami. Usłyszałem wówczas, że mnie kocha, że jestem całym jej światem. Nawet kiedy wychodziłem, aby wrócić do siebie, dostałem taki pocałunek, w którym poczułem uczucie, a nawet lekką nutkę pożądania. Byłem już trochę zmęczony, chciałem odpocząć, podziękowałem jej za miło spędzony dzień i ruszyłem do domu. W drodze powrotnej napisałem jej, że chciałbym w końcu poważnie z nią porozmawiać, abyśmy oboje w końcu spełnili swoje obietnice, ustalili jakieś wspólne cele do których będziemy dążyć. Nie chciałem robić tego przez telefon, zaproponowałem, że przy najbliższej możliwej okazji o tym porozmawiamy. Pozostałem bez odpowiedzi. Następnego dnia przeprosiłem ją za swoje złe samopoczucie, nastawienie i zachowanie, napisałem, ze bardzo ją kocham. Po kilku godzinach otrzymałem od niej wiadomość, że to koniec, między nami jest coraz gorzej, ma już tego wszystkiego dość i nie chce być ze mną… Tego dnia chciałem się z nią spotkać, nie dała mi takiej możliwości. Bombardowałem ją wiadomościami, telefonami. Nie odpisywała, odrzucała moje połączenia, po czym przysłała mi wiadomość, że to koniec. 13 listopada, po pracy pojechałem do niej. Nie było jej w domu, jej rodzice zasugerowali abym zaczekał na nią. Wysłałem jej wówczas wiadomość, że czekam na nią, u niej w domu, jednak nie poruszam tego tematu z jej rodzicami, gdyż dotyczy on tylko i wyłącznie nas. Odpowiedź: „Wypier*alaj Ty psycholu z mojego domu, nie mam czasu dla Ciebie”. Stwierdziła również, że mnie nie kocha i sądzi, że już od dawna. Poczekałem, przyjechała, wpadła jak rakieta i zaczęła się szykować na spotkanie z koleżanką. Nie dała mi dojść do słowa, twierdząc, że nie może ze mną już wytrzymać, dusi się, a odkąd ze mną się rozstała to oddycha oraz, że ma tego wszystkiego dość, nie będzie wiecznie mieszkać z rodzicami, że to po prostu koniec, twierdząc, że zmieniać mogę się dla innej. Odprowadziłem ją na przystanek, życzyłem miłego wieczoru. Rozmawialiśmy przez chwilę jeszcze przez telefon, po tym wszystkim wysłałem do niej kilka wiadomości. W sobotę (14.11) starałem się z nią skontaktować – również bezskutecznie, aż w okolicach godz. 16.00 zadzwoniła do mnie, twierdząc, że ma problemy z oddychaniem. Szybko wraz ze swoim ojcem pojechałem do niej i na siłę (jak zwykle wyszła jej upartość) zawiozłem do szpitala, gdzie czekałem i bardzo martwiłem się o nią. Minęło kilka godzin, przeprowadzono kilkanaście badań i stwierdzono wirusowe zapalenie dróg oddechowych. Między badaniami mieliśmy możliwość przez chwilę porozmawiać. Powiedziała mi, że spotkała się wówczas z koleżanką, jednak później dołączył do nich jej znajomy, z którym pracowała przez ok. 1-2 miesiące. Spędziła miło wieczór, odwiózł ją do domu, twierdząc, że do niczego między nimi nie doszło… Moja szczęka w niesamowicie szybkim tempie znalazła się w okolicach podłoża, a małej drogi do pokonania nie miała, bo wzrostu mam 192 cm. Uświadomiłem sobie wówczas, że jest to ten sam człowiek, do którego odezwała się jakieś 6 miesięcy temu na NK, później była krótka wymiana wiadomości, SMSów, krótka rozmowa, aż do mojej interwencji, kiedy powiedziałem, że sobie po prostu tego nie życzę. Po wszystkim odprowadziłem ją do domu, stwierdziła, że jestem za dobrym człowiekiem dla wszystkich, zawsze wszystkim pomagam, nic nie oczekując w zamian, a jak ja potrzebuję pomocy to zostaję sam. Chciałem się nią zaopiekować, zadbać o nią tak jak zawsze kiedy była chora, chciałem ją przeprosić za wszystko przedstawić, że wiele zrozumiałem, sprawić aby wszystko wróciło na normalny tor. Odwróciła się ode mnie, rzuciła wulgaryzmem, po czym szybko uciekła do domu. (będąc w szpitalu podziękowała mi za to, jak się nią zaopiekowałem). W niedzielę przysłała mi tylko jedną wiadomość, wyzywając od psychicznie chorych. Jednak w poniedziałek nastąpił przełom. Zadzwoniłem do niej normalnie po pracy, dowiedzieć się jak się czuję, co u niej. Nie rozmawialiśmy długo, ponieważ była w trakcie posiłku, zaproponowałem, więc, że zadzwonię do niej później. Tak też uczyniłem, dwu krotnie, ponieważ nie mogła ze mną rozmawiać. Zadzwoniła później sama do mnie, oddzwoniłem. Poinformowała mnie, że był on u niej, dała do zrozumienia, że jednak rozważa słuszność swojej podjętej decyzji, że brakuje jej mnie w wielu sytuacjach. Przepraszałem, prosiłem o szansę. Udało nam się normalnie porozmawiać, zakończyć spokojnie dość długą rozmowę. We wtorek chciałem ją odwiedzić, nie chciała mnie znać, twierdząc, że to koniec, że otrzymałem już swoje szanse i ich po prostu w pełni nie wykorzystałem, stwierdziła nawet, że w jej domu mile widziany nie jestem. W środę znów nastąpił przełom, pomimo tego, że wiedziałem od niej, że ma ją w tym dniu odwiedzić, udało nam się przez długi okres czasu, bo ponad 1,5h porozmawiać przez telefon, przyznałem się wówczas do wielu błędów, przeprosiłem, wyraziłem swoją chęć oraz inicjatywę jak mogę to naprawić. Wieczorem napisałem jej prostą wiadomość, że wie doskonale co do niej czuje, że wiele zrozumiałem przez obecną sytuację, bardzo żałuję, wiem, że jeśli mnie kocha to nic nie zrobi, a także, że odezwę się do niej dopiero w sobotę, jednak dając również do zrozumienia, że w razie potrzeby może na mnie liczyć o każdej porze dnia i nocy. Nie upłynęła godzina, jak otrzymałem od niej wiadomość: „Michał nie masz czym się przejmować. Dopóki nie będę pewna swojej decyzji. Nic nie robię. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie aby ktoś inny mógł mnie dotknąć, czy tez pocałować. Z Bartkiem nic nie będzie, już to wiem. Zero chemii. Cały czas myślę to Tobie”. Dała mi potwierdzenie tego, co zasygnalizowała mi podczas naszych rozmów telefonicznych. Na moje twarzy pojawił się wielki wybuch euforii, widziałem szansę, aby wywiązać się z wypowiedzianych słów. Choć było mi ciężko odezwałem się, jak wcześniej napisałem w sobotę. Zadzwoniłem, okazało się, że szykuje się właśnie na spotkanie z nim, pomimo tego, że nadal jest chora, chce wyjść gdzieś z domu. Nie widziała się z nim od środy, byli jednak w kontakcie i umówili się na dzisiejszy wieczór. Uparcie twierdząc, że ja już swoje szanse miałem, nic z nimi nie zrobiłem, że z nami koniec i decyzję już podjęła, której nie zamierza zmieniać. Stwierdziła również, że wiadomość, którą mi przysłała była pod wpływem impulsu, czy tez chwili. Próbowałem się z nią skontaktować, nie odbierała, nie odpisywała na wiadomości. Wróciłem do domu, zły na cały świat, pełen gniewu i stanu ogólnego wku*wienia. Zrobiłem wówczas najgłupszą rzecz jaką tylko mogłem zrobić: usunąłem jej emaila, konto na NK, czy też numer GG. Wysłałem również do niej wiele wiadomości, co po tym wszystkim sądzę na jej temat, nawet skontaktowałem się z nim, gdzie napisałem wprost, że po jego wyjściu otrzymałem od niej taką wiadomość. Nie wiem co przez to chciałem osiągnąć, jednak bardzo tego żałuję. Emocje duszone we mnie w końcu wzięły górę. Żałuję tego co zrobiłem, ponieważ zachowałem się jak skończony smarkacz, człowiek pozbawiony jakiejkolwiek kultury osobistej. Uświadomiłem to sobie dopiero następnego dnia. Od tamtej pory nie odzywa się do mnie, nie odbiera, na nawet jak do tego dojdzie, to w jej głosie czuje jeden wielki gniew, obojętność, po czym rozmowa szybko jest kończona. Na pytanie: „Czy jesteś z nim”, padła odpowiedź: „Nie powinno Ciebie to już interesować”. Przysłała mi również kilka wiadomości, że mnie nienawidzi za to co w stosunku do niej zrobiłem oraz, że raczej nigdy mi tego nie wybaczy. Nie chcę abym pisał, dzwonił. Ostatni kontakt wykonałem do niej w dniu wczorajszym, życząc jej jak najlepiej oraz przeprosiłem za swoje słowa, a przede wszystkim czyny, pożegnałem się z nią. Nie wiem jednak co powinienem teraz zrobić. Czuję się całkowicie na straconej pozycji. Przez tą całą sytuację naprawdę uświadomiłem sobie, że bardzo mi na niej zależy, tęsknię za nią, brakuje mi jej, a przede wszystkim, że kocham ją całym swoim sercem. Wiele razem przeżyliśmy, całe miasto zdobyliśmy. Gdzie bym się nie pojawił, powracają mi jakieś wspomnienia z nią związane, z tym miejscem. Boli mnie to co zrobiłem, a najbardziej fakt, że może być w tym momencie z innym, na co nie mam żadnego wpływu. Bardzo chciałbym ją odzyskać, wywiązać się z danych słów, bo wiem, że dzięki niej wiele zrozumiałem i z każdym dniem staram się być lepszym człowiekiem. Chciałbym jej pokazać, że potrafię się wywiązać z danych słów. Nie wiem tylko jak to wszystko naprawić, sprawić abyśmy byli jeszcze razem. Naprawdę pomimo tych wszystkich nieporozumień, częstych foszków z jej strony, byłem szczęśliwy. Nie potrafię teraz się odnaleźć, dwa tygodnie już mieniły. Na niczym nie mogę się skupić, nawet na remoncie mieszkania, pracy, w nocy nie śpię, śni mi się po nocach, a sny są takie realistyczne. Pomóżcie! Podpowiedzcie, wypowiedzcie się na ten temat, zasugerujcie coś co o tym wszystkim sądzicie… Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MGK
ntakt wykonałem do niej w dniu wczorajszym, życząc jej jak najlepiej oraz przeprosiłem za swoje słowa, a przede wszystkim czyny, pożegnałem się z nią. Nie wiem jednak co powinienem teraz zrobić. Czuję się całkowicie na straconej pozycji. Przez tą całą sytuację naprawdę uświadomiłem sobie, że bardzo mi na niej zależy, tęsknię za nią, brakuje mi jej, a przede wszystkim, że kocham ją całym swoim sercem. Wiele razem przeżyliśmy, całe miasto zdobyliśmy. Gdzie bym się nie pojawił, powracają mi jakieś wspomnienia z nią związane, z tym miejscem. Boli mnie to co zrobiłem, a najbardziej fakt, że może być w tym momencie z innym, na co nie mam żadnego wpływu. Bardzo chciałbym ją odzyskać, wywiązać się z danych słów, bo wiem, że dzięki niej wiele zrozumiałem i z każdym dniem staram się być lepszym człowiekiem. Chciałbym jej pokazać, że potrafię się wywiązać z danych słów. Nie wiem tylko jak to wszystko naprawić, sprawić abyśmy byli jeszcze razem. Naprawdę pomimo tych wszystkich nieporozumień, częstych foszków z jej strony, byłem szczęśliwy. Nie potrafię teraz się odnaleźć, dwa tygodnie już mieniły. Na niczym nie mogę się skupić, nawet na remoncie mieszkania, pracy, w nocy nie śpię, śni mi się po nocach, a sny są takie realistyczne. Pomóżcie! Podpowiedzcie, wypowiedzcie się na ten temat, zasugerujcie coś co o tym wszystkim sądzicie… Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SennyChlopak
hmmm... od czego zaczac... moze od poczatku... Kocham dziewczyne ktora pisala wczesniej ze tez mnie kocha ale minelo od tych chwil troche czasu i teraz ona napisala mi ze kocha innego chlopaka ... a kiedy zapytalem sie jej czy mnie jeszcze kocha odpowiedziala ze nie wie... ja mysle ze nie bo juz nie jest tak jak wczesniej, nie wiem co zrobic, :/ meczaca sytuacja... chce ja odzyskac ale nie wiem jak, niech mi ktos da rade jesli moze...:|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez jestem w takiej sytuacji, tylko ze ja nigdy z nią nie bylem. a ona nagle zerwała znajomość bo nie chce mi robić nadziei. ale ja ja kocham i nigdy nie odpuszczę bo wierze ze kiedyś zmieni zdanie, już trwa to 2 lata może będzie to trwało 5 lat a nawet 20 ale i tak zawsze to będzie kwestia czasu a czas przecież i tak przeminie wiec jeśli kochasz ja to walcz o nią rób wszystko co możliwe żeby ja zdobyć, ja tak robię bo kocha się, tak naprawdę tylko raz w życiu wiec nie mam nic do stracenia bo najważniejsza jest miłość. a mówienie żebyś sobie odpuścił i ze znajdziesz inna to jest dla mnie dziwne ponieważ jak można znów się zakochać jeśli kocha się tylko raz, po prostu Ci którzy tak myślą nigdy nie kochali powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ModrePosuniecie
Witam, ja miałem na to jednyne rozwiązanie dojebałem kolesiowi a moja dziewczyna dzięki temu więcej się nie umawia za moimi plecami tzn to było tak. Raz powiedziała ze ma kogos innego więc sledzilem ja. Zobaczylem spotyka sie z przystojnym facetem no coz wyzszym odemnie o jakies 7 cm. Podeszlem po cichu chodz wiedzialem ze jeszcze ja moge dostac lomot ale prawde mowiac mialem to w dupie podeszlem do kolesia i powiedzialem " wtsan smieciu" wstal chcial mnie uderzyc ale mu cos nie wyszlo to mu oddalem kilka razy tak ze juz sie nigdy z nia nie spotkal. Czy ja wiem czy to dobre rozwiazanie? Hmm moze i tak ale trzeba byc odwaznym i nie bac sie niczego. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MojPomysl
Witam, ja miałem na to jednyne rozwiązanie dojebałem kolesiowi a moja dziewczyna dzięki temu więcej się nie umawia za moimi plecami tzn to było tak. Raz powiedziała ze ma kogos innego więc sledzilem ja. Zobaczylem spotyka sie z przystojnym facetem no coz wyzszym odemnie o jakies 7 cm. Podeszlem po cichu chodz wiedzialem ze jeszcze ja moge dostac lomot ale prawde mowiac mialem to w dupie podeszlem do kolesia i powiedzialem " wtsan smieciu" wstal chcial mnie uderzyc ale mu cos nie wyszlo to mu oddalem kilka razy tak ze juz sie nigdy z nia nie spotkal. Czy ja wiem czy to dobre rozwiazanie? Hmm moze i tak ale trzeba byc odwaznym i nie bac sie niczego. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terrrrrry
a co myslicie jak po zerwaniu pisac do niej listy one chyba lubia takie rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosolalalaia
Kobiety bardzo lubią takie sprawy :) liścik mniam ;) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzannaanna
list? jeśli taki tradycyjny, przes łany pocztą zadziała na romatyczkę a na realistkę to prędzej prezenty+wyznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Słuchajcie mam problem bo zerwała ze mną dziewczyna po 5 latach. Powiedziała ze nie wie czy mnie kocha i chce odpoczać a na dodatek pojawił się jakiś chłopak. Powiedziała ze jest coś miedzy nimi ale nie wie co. Powiedzcie co robic? Bardzo ją kocham i chce do niej wrocić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terrrrrry
wlasnie czy to nie bedzie nachalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli ja kochasz to walcz do konca, a goscia dorwij i mu przemow do rozumu (tak po ludzku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ona powiedziała zebym przestał pisać, dzwonić bo bardzo źle wtedy robie. To jak mam walczyć o nią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! ! ! Ja rowniez mam problem, otoz od jakiegos czasu klocilem sie z dziewczyna. Ostatnio napisalem jej cos, co ona odebrala tak jakbym nie chcial z nia byc, a mi to w ogole przez mysl nie przeszlo. Klotnie dotyczyly glownie tego, ze pisaly do mnie inne dziewczyny. Ostatnio obrazila sie o to, ze nie chce wstawic na nk zdjecia z nia a mam z innymi kolezankami. doszla do wniosku, ze sie jej wstydze. Wczoraj nawet jak jej juz powiedzialem, ze nie chcialem sie z nia rozstac powiedziala,ze potrzebuje czasu i moge czekac ale nie obiecuje mi, ze w jej zyciu przez ten czas nie pojawi sie ktos inny. Dodam, ze wczesniej rozstawalismy sie juz 2 razy i wracalismy do siebie. Zalezy mi na niej ale obawiam sie, ze jej juz przestalo zalezec na mnie. Co robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dzieci , dzieci :) idz lepiej chłopaku na jakies piwko z kolegami :) lepiej na tym wyjdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EeRoSS
Siema Wszystkim! Mam problem z moja byla dziewczyna i nie wiem co jej po glowie chodzi:/ Bo to jest tak bylem z nia przez miesiac troche krotko a zerwala tylko przez to ze zakochala sie w innym. Bylem zly jak inni napewno ale mysle dam sobie spokuj. na poczatku udalalo sie ale gdy zaczely sie wakacje wszystko runelo i znowu sie z nia widzialem ale postanowilem ze nie odezwe sie do niej. Nie mialem w tedy tez czasu bo to do nowej szkoly trzeba sie zapisac i takie tam. potem znowu widzialem ja kilka razy. a najlepsze to ze teraz chodzi ze mna do tej samej szkoly wiec postanowilem do niej napisac i jej wybaczyc, staralem sie zeby znowu ze mna bylo ale nie mialo to sensu bo ją ten koles co mi ja odebral zycil i zrobil w h*** i ona o nim nie mogla zapomniec. Staralem sie tak od pazdziernika. Az tu nagle poznalem inna dziewczyne i prubowalem Była zdobyc na zazdrosc bylo to dobre zagranie bo czesciej sie pytala o mnie ale teraz w srode jak z nia chcialem znowu byc dowiedzialem sie ze juz ma chlopaka mojego kolege z klasy. Napisalem jej zeby sie do mnie nie odzywala ale muwila ze chce sie dalej ze mna kolegowac. Napisalem jej co myslalem. cos takiego "ja sie staralem miesiacami a koledze sie udalo w tydzien" i zostawila go po 3 godzinach. a dzisiaj znowu sa razem kiedy mialem najwieksze szanse zeby z nia byc. Pomuzcie mi ja zrobie wszystko zeby z nia byc jestem w niej zakochany do smierci:/:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EeRoSS
Powiedziala ze moze ze mna byc ale nie bedzie to mialo sensu:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×