precz z kiczem i zakłamaniem weselnym! kto jest za?

dobercośtam O - przepraszam, nigdy nie twierdziłam, że bycie ateistą to coś złego. Sama znam kilka osób niewierzących i uważam że są dobrymi ludźmi.

Wreszcie pojawil się jakiś przytomny glos w tej rozmowie. :-)

no to przymjmij do wiadomości (skoro uogólniłaś), że nawet jeśli ewaewa wychowywała się w srodowisku katolickim, to raczej pseudokatolickim, bo wyniesionemu z niego przekonaniu, że mogę robić, co mi się tylko podoba, bo i tak mi odpuszczą, raczej z religią katolicką i jej zasadami nie po drodze. pisze głupoty jedna za drugą i oczekuje, że wszyscy jej przytakną. ja rozumiem, że tak może wyglądać ta częśc katolików tylko papierowych, z którymi ewaewa może miała do czynienia, ale niech ona się nie wypowiada o zasadach wiary na takich podstawach.

heehe do ewaewa a z resztą się zgadzasz?

ja jej nie tłumacze, jak jej ateizm powinien wyglądać - nie znam się na tym. więc niech ona nie dyktuje Kościołowi Katolickiemu, co mu wolno, a co nie w stosunku do wiernych. ciekawe jest to właśnie, że najwięcej na temat Kościoła i jego zasad mają do powiedzenia Ci, którzy ich nie znają i się nimi nie kierują.

Z resztą tzn. kwestie wesela/dziadków/bezowych sukienek/wielkich imprez itp? Heh, gdybym mogła to bym wzięła ślub i pojechała proso w podróż poślubną ;)

W kwestii wiary i polityki wszelkie rozmowy często kończą się wlasnie bluzgami i wzajemnym opluwaniem. Dajmy spokój, widze, że to się robi modne na tym forum, jakiego tematu by nie poruszyć. Wystarczy, że masz odrębne zdanie, inne niz większość.

;) ja tam z chęcią kielicha ze znajomymi wypije.

do aha - ale to jest oczywiste to co ja powiedzialam, że K. jest nieprzychylny do miłości fizycznej. ale koniec.

kielicha owszem, ale całe te "oficjalne" uroczystości mnie jakoś nie "kręcą" ;) Skromnie, wesoło, z najbliższymi - tak bym chciała.

hehe czyli w ok 90% się zgadzamy;):)

Na to wychodzi :)

a jak widzę takie topiki to hm.... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3177999 ;)

Dla mnie zaklamaniem byloby zaproszenie bratowej mojego narzeczonego, ktorej ja i on nie znosimy i na sama mysl ze widzialabym ja na moim slubie i weselu odechciewa mi sie calej tej uroczystosci.... Wiec albo bedzie slub bez niej, albo slubu nie bedzie... A chce miec normalne wesele, moze wyjdziemy na niewychowanych ignorantow, ale JEJ TAM NIE BEDZIE! I wszystkich ciotek i kuzynek bog wie skad wytrzasnietych tez nie! bedzie skromnie ale w gronie ludzi ktorzy naprawde sa nam bliscy i z ktorymi chcemy podzielic sie nasza radoscia i szczesciem w tym dniu.

wiesz Ewelino czytałam twój topik, i jednak uważam,że to ty jestes trudna, zachowujesz jak jak dziecko. Jest to tak bliska rodzina, że niezaproszenie jej przy robieniu wesela, jest niedoprzyjęcia, nawet przy skromnym przyjęcie brak zaproszenia dla brata i jego żony to poiważny afront, po czyms takim i jego rodzice mog anie przyjść. A dlacego to nie chcesz jej zaprosić, bo chciałabys być w tym dniu najważniejsza. A bratowa jest ładna zgrabna i bardzo lubiana przez teściów.Ewelino masz bardzo trudny charakter jestes osoba zazdrosną, masz pretensje o faworyzowanie bratowej, a wcześniej twoi rodzice faworyzowali siostrę,bardzo egoistycznie nastawioną do życia i do innych. Wcale się nie dziwię, że wola bratową, miłą uśmiechnięta, a nie takią wiecznie skwaszona i niezadowoloną z życia niezgułę, już na samym wejściu do rodziny urządzasz jazdy i usiłujesz skłocić rodzinę. Nie widzisz tego!!! Anielską cierpliwośc musi mieć twój chłopak znosić takie humory. Jak dorośniesz i poparzysz przez pryzmat doświadczenia na te dzsiejsze histerie to ze wstydu pod ziemię się zapadniesz, a tak na marginesie ile ty masz lat?

no to slubu nie bedzie!

i mylisz sie myslac ze jestem wiecznie niezadowolona i skwaszona - wprost przeciwnie. przepraszam, ze na wlasnym slubie chcialabym sie czuc najwazniejsza a nie znowu w cieniu tej idiotki! a za slub placimy sami.

zachowujesz się troszkę jak dziecko. A może właśnie to wesele pomogłoby Wam przełamać lody? Pokonać niechęć? A Ty już na wejściu chcesz koniecznie jeszcze bardziej podniecić konflikt... Zastanów się nad tym, o to tylko Cię proszę.

dodaje do listy negatywów: kalkulowania czy wesele się zwróci........... ale i tak zaraz usłysze że jestem niedojrzała bo nie licze ile kasy może mi skapnąc z wesela...hehe

ludzi jest taka różnorodność. Gdyby wszyscy byli tak wspaniali jak założyciela topiku, świat zdechł by z nudy. Tak troche moherem tu ...

tylko w gębie i pouczaniu innych - rzeczywiście, trochę tu moherem... a co do eweliny mp - nooo, ślubu nie będzie... i jak się teraz czujesz, czytajac to, co tu powypisywałaś? doigrałaś się! i wszystkie te "tępiące fałsz i zakłamanie" są takie same...

o, widzę że topic został wskrzeszony ;)

dodałam pewną kwestie do negatywów ale i tak mnie zjedziecie, bo wszyscy kalkuluja ile się zwróci i czy się zarobi hehe

akurat z tym się zgadzam więc mnie też zjedzą razem z Tobą ;)

tfu! zjadą ;)

do ewa - nie kalkulujesz??? przynajmniej Ty jedna hehe powiem Ci że się dowiedziałm że tylko niedojrzali ludzie i księżniczki nie kalkulują;)

strasznie pusta jestes...obnosisz sie z tym ze tak ci powiedzieli i powtarzasz to w kółko wszedzie..ale pytam po co???chyba dlatego zeby sie bronic....ojj zenada

no fakt pusta jestem że nie kalkuluje. chyba masz racje...

no poacz i nawet we wpsie powyzej potwierdzasz moje obawy....

Mnie sie wydaje (w nawiazaniu do porownania kradziezy z seksem przedmalzenskim), ze kradziez to jednak czyn zakazany prawnie, a seks przedmalzenski chyba, poki co, jeszcze nie figuruje w kodeksach karnych pod haslem \"wykroczenie\" czy \"przestepstwo\" (wykluczjac gwalt), dlatego porownanie to jest bezsensowne. A le z tym, ze z wesela nie powinno sie robic jarmarcznego odpustu, to nawet jestem sklonna sie zgodzic.