Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość uuu brawo brawo

Jakie śmieszne lub irytujące rzeczy zdarzyły wam się w autobusie lub tramwaju?

Polecane posty

Gość adfadfas
stoje na przystanku, tłum ludzi podjeżdza autobus tłum biegiem rusza do drzwi otwieraja sie tłum sie przechyla do przodu ludzie sie łokciami biją a tu wyłania sie jedna osoba w wejściu jakiś facet wychodzi totalnie nawalony i wyciaga rece do przodu i mowi "Uwaagaaa!... są wolne miejsca..." hehehe Innym razem pustki w autobusie, stoi laska prze drzwiach a za nią niski zboczony palant ktory ociera sie o nia przygniatajac do poręczy laska mu ucieka przesuwa sie odchodzi a on za nia cały czerwoy i spocony no kurwa jak sie nie wkurwie podchodze do niego i mówie "Co Pan robi?!??!" nie zdażył odpowiedziec bo autobus sie zatrzymal i wybiegl za ta laską, biedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedyś strasznie źle się poczułam w tramwaju i tak mi było słabo bo straszny tłok był, że sobie kucnęłam żeby dojechać do pierszego przystanku a wysiadając wypadłam z niego i klęczałam na ziemi bo nie byłam w stanie ustać na nogach to usłyszałam że ta młodzież to teraz tak się rozpiłam strasznie. Nikt do mnie nie podszedł żeby mi pomóc była zima więc nogi mi się odmroziły od tego klęczenia, dopiero jakaś studentka po dobrej chwili do mnie podeszłła i mi pomogła bo tak to bym tam została do usranej śmierci. Znieczulica totalna. p.s. a na nastolatkę już dawno przestałam wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja miałam smutna historię, która pamietam do dziś. jechałam autobusem na Maltę w Poznaniu (kto mieszka, to wie) z Garbar. To był niewielki odcinek. było bardzo gorące lato. Więc na tych garbarach wsiadała pani okolo 40, z 3 dzieciaków, jeden w wówzku i z rowerem. Widocznie kupiła w markecie, bo jest niedaleko. wiec kiedys było tak, ze z rowerem nie wolno było wchodzić do autobusu, no ale ta pani jechała na dworzec środka, zeby pojechać na wioskę. ale kierowca sie uparł i powiedział, ze jej nie zabierze. i ze maja wysiąść. ale ona stała, i wcale jej sie nie dziwie. kierowca powiedział, ze nie pojedzie dopoki nie wysiądzie. Wiec kurde, cały autobus, dosłownie prawie wszyscy taaak ja wyzwali , ze do dziś pamietam. Ty kurwo, wypierdalaaj stąd, ty szmato. jeej, do dzis ma obraz przed oczami, choc to było jz kilka lat temu, prawie sie poryczałam, tylko szkoda, ze nic nie powiedziałam:((( jak mozna tak człowieka wyzywać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chelsea dagger
ja najbardziej lubię dzieci w autobusach. kiedyś fascynowałam się paintballem, więc ze znajomymi często biegaliśmy po lesie. był już wieczór, nie zdążyliśmy się przebrać, bo kumpel nas nastraszył, że w lesie jakiś potwór, więc wskakujemy w pełnym oporządzeniu do autobusu, marker, maski, ubrani na czarno, no szaleństwo. tłuczemy się kawałek aż w końcu słychać głos jakiegoś dzieciaka - mamo, patrz! ninja w autobusie! pół autobusu wyło. ale z nieprzyjemnymi sytuacjami też się spotkałam. szłam o czwartej nad ranem do pracy, wsiadam do tramwaju, z boku jakiś młody facet z kapturem na głowie, drzemie. stanął za nim jakiś stary dziad i mu grzebał w kieszeniach, na luzie, bez krępacji. dopiero jak mu uwagę zwróciłam to poszedł na przód, pewnie komu innemu grzebać :o że już nie wspomnę o szczynach, ocieraniu się, starych torbach, które wielce schorowane, a jak przyjdzie co do czego to potrafią z kopa przyłożyć, żeby miejsce zająć albo o tych, które stoją za człowiekiem i dyszą mu do ucha, plują, smarkają nad nim, żeby tylko zmienił miejsce. śmiech na sali :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wituś-sprytuś
Istnieje wiele odmian babć autobusowych, prawdopodobnie nigdy nie uda się ludzkości ostatecznie sklasyfikować tego podgatunku, próby trwają do dziś. Niektóre potrafią imitować dur brzuszny nie wiedząc co to jest. Niektóre, najpopularniejsze i najczęściej spotykane rodzaje babć autobusowych: * Akrobatki – widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu w cudowny sposób odzyskują mobilność, wrzucają laskę pod pachę i biegną do krzesła co sił w nogach. * Aktorki – gdy wszystkie miejsca w autobusie są zajęte, stoi na środku autobusu, z gracją najlepszych aktorów symuluje różnego rodzaju choroby począwszy od "bóli krzyża" do "osteoporozy" wymuszają miejsca siedzące od młodych osób. Dosyć popularny gatunek na liniach międzymiastowych, są bardzo sprytne, a ich działania niezwykle skuteczne. * Ankieterki – na kilka przystanków przed ich docelowym przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu. * Aptekarki – dosiadają się nagle do pasażera, otwierają swoją "magiczną" torbę pełną lekarstw domowej roboty... Począwszy od lekarstw na kaszel a kończąc lekarstwami na zmiany grzybicze stóp które powodują "wyhodowanie" Doliny Rospudy pod paznokciami... * Babcia truskawkowa – dosyć rzadko spotykany gatunek, na liniach międzymiastowych. Rozpoznać je można po tym, że zawsze mają puste bądź pełne truskawek koszyki. Celem działań takiej babci jest zdobycie jak największej ilości truskawek zanim sąsiadki wykupią. Niekiedy przebywają wielkie odległości z wiosek do centrum miasta bądź rynku. Uwaga, mogą stosować większość rodzajów wymuszeń. * Babcia malinowa – jak wyżej, ale w koszyku zamiast truskawek znajdują się maliny. Babcie malinowe szczególnie łatwo można znaleźć na linii 64 w Tarnowskich Górach. * Babcia w wielkim mieście – po kilometrowej przebieżce za odjeżdżającym środkiem komunikacji miejskiej dopada go, ten otwiera jej ostatnie drzwi, ta się pyta pasażerów czy jedzie w jej docelowe miejsce i po odpowiedzi "nie" zawraca z powrotem na przystanek... * Babcia w wielkim GOPie – dobiega na przód autobusu jadącego do Bytomia i pyta kierowcy: Czy pan jedzie do Bytomia? -Nie, do Nowego Jorku. -A to przepraszam, pomyliłam autobusy. Ewentualnie pyta, czy przez Bytom. * Berety – odmiana babć charakteryzująca się odmiennym stylem bycia. Ten typ posiada charakterystyczny beret u nasady głowy, a na klatce piersiowej zawsze widnieje wielki, ale to wielki, łańcuch, który w ich slangu został określony mianem "różańca". Różaniec stylizowany jest na Amerykański Lajf Stajl, czyli im więcej żelaza na klacie tym lepiej. Wykształciły one specyficzny styl bycia i porozumiewania się. Wszystko odbywa się drogą telepatyczną przez pośrednika na górze, głównie za pomocą zdrowasiek. Niczym dobry szpieg, ten rodzaj babć zbiera informacje o niewiernych i podaje je do bazy, co widać gdy takowa przechodząc koło nas zaczyna szeptać. Kolor moherowego beretu też jest ważny, dotąd odnotowano barwy: czerwony, szary, fioletowy – chodzi głównie o rejonizacje, dany kolor rządzi tylko swoją dzielnicą . Nie są zbyt rozrywkowe i nie stwarzają zagrożenia dla otoczenia. W pełni oddane swojemu guru – Ojciec Dyrektor. Główne nasilenie tych babć występuje w liniach numer 40, 26 w Toruniu. Ostatnio zaobserwowano wzrost ich aktywności w stolicy, na linii 501 w okolicy Woli. * Biduleczki – aż łezka w oku się kręci widząc takową. Malutkie, chudziutkie, zgarbione w szarym płaszczyku. Ledwo to to stoi na chudych nóżkach. Wsiada jedynie do mało zatłoczonych pojazdów, często pomyłkowo. Nie bardzo wie gdzie jest i dokąd jedzie. Najczęściej bez żadnych bagaży. Są tak chude że cztery takie babcie mogą siedzieć na jednym miejscu, a często można tam jeszcze i piątą posadzić. Nie są groźne. Zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione. * Biznesmenki – występują głównie we Wrocławiu na linii 703. Poruszają się w parach, jedna z babć jest ubrana "na cebulkę" co jest elementem opancerzenia, druga babcia "powierniczka" posiada dużą aktówkę w której znajdują się donosy i inne informacje przydatne kancelarii parafialnej. Podczas konwoju dyskutują i wymieniają się zdaniami na interesujące tematy. Jak to np. Staszka z pod 2 wyzywa swojego "starego" od najgorszych. Uzbrojone w perfumy "Szanell" z placu. * Borostwory – ogromne babcie w futrzanych płaszczach zajmujące z reguły 1,5 – 2 miejsc siedzących. * Chemiczne – typ, który nie podpisał konwencji genewskiej ani o takowej nigdy nic nie słyszał. Używa broni chemicznej. Najczęściej w postaci przesiąkniętego terpentyną futerka (rzadziej używa specjalnego przesączonego środkami chemicznymi moherowego beretu). Szczególnym typem jest tutaj tzw. Babcia gazowa – używa ona naturalnych gazów bojowych, które potrafi miesiącami przygotowywać i przetrzymywać w dolnych partiach ciała. Ten typ jest szczególnie groźny gdyż atakuje wszystkich pasażerów. Atak babci gazowej jest szczególnie niebezpieczny w zatłoczonych pojazdach w upalne dni. * Chodzący Poradnik – babcie z pozoru sympatyczne, siadające chętnie na miejscach podwójnych, częściowo zajętych obok kogoś młodego, lub na całkowicie zajętych, odbierając miejsce jedną z dalej opisanych metod. Nigdy nie siadają same. Celem tych babć jest przekazanie młodemu pokoleniu jak najwięcej swoich niezwykle cennych rad dotyczących strzyżenia pudli, wpływu przyprawy curry na zdawanie egzaminu maturalnego, zapobiegania przeziębieniom, hodowania wina z jabłek, wyciskania soku z cebuli lub wstawania rano z łóżka prawą nogą przez lewy bok. Babcie te w dłuższych okresach czasu mogą doprowadzić do trwałego paraliżu lub nawet zgonu. * "Dromader" – widywane niegdyś w dużych ilościach koło HIT'a (obecnie Tesco) w '127'. W busie najpierw ląduje ciężko jedna pełna siata, potem druga, na końcu tarabani się staruszka wciągając za sobą wyładowany wózeczek. Potem przewala się z tym wszystkim jak walec przez zatłoczony autobus. Zawartość siat stanowi zazwyczaj jakieś 20 kilogramów cukru lub tyle samo mąki, woda w pięciolitrowych butlach i inna masówka, zakupiona zapewne dla całej kamienicy. * Działkowiczki – występują tylko w okresie letnim, kiedy linia autobusowa zostaje przedłużona i prowadzi na działki. Nigdy nie występuje pojedynczo, zwykle zajmują pół autobusu. Wyróżnia się brudnym rękami, i zapachem potu i ziemi. Często wiezie torby 2x większe od niej, z których wystają rośliny lub grabie. Niezwykle agresywna gdy ktoś próbuję zająć jej miejsce, lub zachowuje się zbyt głośno. Kiedy wchodzisz wszystkie działkowiczki patrzą na Ciebie miażdżącym wzrokiem. * Fizyk-praktyk – najczęściej spotykane w okolicach targowisk i hipermarketów. Wtaszczają się do tramwaju/autobusu z siatami. W braku wolnego miejsca czekają na pierwszy lepszy zakręt; tuż przed wejściem w niego puszczają trzymaną dotychczas poręcz i pozwalają działać sile bezwładności, z rozmachem uwalając się na siedzących współpasażerów. Zwykle znajdzie się ktoś litościwy, kto ustąpi miejsca. Typ bardzo niebezpieczny, głównie ze względu na najczęściej dość znaczne rozmiary, dodatkowo powiększane torbami. Badacze nie są zgodni co do zakwalifikowania tego rodzaju, choć przypuszczają, że może być to podgatunek "Babci-Dromadera" (patrz wyżej). * Furiaki – Sypią taką ilością wyzwisk, aż nie można uwierzyć. Od wejścia bluzgają z jakiekolwiek powodu. Wystarczy że coś zauważą lub ktoś je przypadkiem dotknie a rozpoczyna się półgodzinna wiązanka. Jeśli nie ma na co wyzywać rzucają losowymi wyzwiskami pod nosem. * Historyczki – atakuje często jeszcze na przystanku. Zaczaja się w pobliżu grupki młodych ludzi i przysłuchuje się rozmowie. W pewnym momencie rzuca luźno związaną z tematem uwagę i przechodzi do ofensywy słowami "a we wojnie to ja..." * Jasnowidz – spotykany w Luboniu koło Poznania na linii LA, po wejściu zasiada w tylnej części autobusu, nie minie pół minuty a już w tylnej części zaczyna brakować powietrza, wtedy wszyscy prócz Babci/Dzidka ewakuują się, gdy jednak grupa śmiejących się gimnazjalistów zostanie przy środkowym wyjściu Babcia/Dziadek zaczynają mieć widzenia przyszłości typu: "Widzę was w piekle!", "Diabeł w was tkwi!", "Wszyscy ludzie pójdą do nieba a wy zostaniecie wepchnięci do piekła!". * Kamikaze – najczęściej spotykane na liniach podmiejskich. Można je łatwo rozpoznać po stylu wpadania do autobusu. Kiedy ten zamierza odjechać z przystanku, nagle, nie wiadomo skąd pojawia się owa babina. Widząc, że jest spóźniona podwija kiecę (czasem kilka), bierze pod pachę wózeczek i siaty z gaciami na sprzedaż na bazarze i gna ile sił w nogach po środku drogi, tak, by jej czasem busik nie uciekł. Po dobiegnięciu do niego sykiem i sapaniem odpędza młodzież, która wyszła by pomóc jej z wózkiem i sama zajmuje ich miejsce. Kiedy o dziwo czasem jest przed podmiejskim, zawsze staje na krawędzi krawężnika, by kierowca zobaczył, że zdążyła i to ona na niego czeka. Często można poznać ją również po posiadaniu kul po poprzednich zderzeniach czołowych lub potrąceniach przez autobus, przez co w bliskiej przyszłości grozi jej wymarcie. * Kierownice – najrzadszy gatunek, dzieło gospodarki socjalistycznej. Charakteryzują się tym, iż nie siedzą na miejscach dla pasażerów, tylko prowadzą pojazd. Dzielą się na trzy grupy: autobusowe, trolejbusowe i tramwajowe (motorniczki). Autobusowe dzielą się na miejskie i międzymiastowe. Miejskie są najczęściej ubrane w mundur, międzymiastowe natomiast ubierają się dowolnie. trolejbusowe są obecnie na wymarciu. Występuje między innymi w Lublinie, Tychach i na Wybrzeżu. Tramwajowe są natomiast dosyć często spotykane. Często dziarskie i sympatyczne. Przykład babci królewskiej * Królewska (Tyranobabus REX) – odmiana borostwora, ogromnej wielkości i wagi ubrane w grube kożuchy lub futra, małe wredne oczka, duże szczęki często inkrustowane złotem, bardzo brzydkie. Ogromne osobniki niezwykle agresywne, wchodząc do pojazdu nie wybierają jak inne drapieżniki ofiary słabej i bezbronnej a pierwszą lepszą. Podchodzą z siatami do pierwszego miejsca, jakie widzą i uderzają tekstem "zejdź mi dziecko, bo mam już 90 lat i schorowane nogi (ewentualnie serce, lub inne schorzenia zasłyszane od sąsiadki)". W drastycznych przypadkach po prostu spychają z siedzenia. Nie muszą się niczego obawiać ze względu na potężny pancerz, ogromną wagę i wzrost. Najczęściej ofiary same uciekają już na widok takiego osobnika. Jak sama nazwa wskazuje jest to największy znany typ babci autobusowej, najbardziej agresywny i bezwzględny. Wbrew pozorom, to nie jest babcia lokomotywa * Krótkodystansowe - rodzaj wymuszających, z tym, że wysiadają minutę po tym, jak wsiadły. Co nie zmienia faktu, że na te dwie minuty muszą sobie zapewnić miejsce siedzące. * "Last Minute" – nie wstanie przed swoim przystankiem, ale siedzi twardo do samego końca i podrywa cztery litery i przebija się do wyjścia jak kula armatnia dopiero wtedy, gdy ludzie zaczynają (na jej przystanku) wsiadać do transportera. * Lodołamacze – w najbardziej zatłoczonym autobusie taka babcia zawsze widzi, kiedy się zwalnia miejsce (posiada seryjnie montowany echo radar), momentalnie rusza i pędzi z siatami tratując po drodze wszystkich pasażerów. Jeżeli jakimś cudem nie dotrze na czas do wolnego miejsca wówczas zmienia się w babcię lokomotywę. * Lokomotywy – jak siedzisz w autobusie, stają nad Tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, ze czujesz co jadła kilka godzin temu... Opcja Plus: Szczególną odmianą jest babcia Lord Vader. Sapie w szczególnie niemiły, metaliczny sposób. Człowiek tylko czeka na moment kiedy zadusi go posługując się ciemną stroną mocy. * Bombowce – agresywna odmiana babci lokomotywy. Stojąc nad tobą atakuje zrzucając różnego rodzaju przedmioty (beret, torebkę, rękawiczkę). Często można spotkać tzw. typ "Sztukas”, który przed zrzuceniem przedmiotu nurkuje wydając przy tym charakterystyczny świst. * Łowcy krzeseł – gdy autobus się zatrzyma i otworzy drzwi, ty nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi. * Miła i dobra – zazwyczaj patrzy w okno i nie przejmuje się gamoniami (jeden z najrzadszych rodzajów). * Nieprzewidywalne – często autobus jest mało zatłoczony, ty siedzisz bliżej babci, dalej jest trochę wolnych miejsc, a ona chce właśnie twoje miejsce. Jeśli jej się nie uda, atakuje w stylu jednego z poprzednich gatunków. * Niespokojne – babcie, które ewidentnie nie mogą usiedzieć w jednym miejscu autobusu, wobec czego permanentnie się przesiadają. A to przeciąg, a to nie mogą siedzieć w stronę przeciwną do kierunku jazdy, a to współpasażer jest podejrzany albo śmierdzi. Babcie wykazują dużą ruchliwość, aczkolwiek nie są niebezpieczne, chyba że jedynym młodszym człowiekiem od niej będzie kierowca. * Niskopodłogowe – zwykle spóźniają się na autobus (niskopodłogowy), biegną za nim kilometr. Niejednokrotnie wcale nie są zmęczone. Chcą wejść na siedzenia tylne, znajdujące się nieco wyżej. Ale nagle tracą siły i proszą o pomoc. Gdy jakiś uprzejmy podniesie swój tyłek, aby pomóc, babcia błyskawicznie zajmuje jego miejsce (niejednokrotnie faulując). * Opiekunki – są to babcie, które na jakiś czas przed wyjściem z autobusu, zapraszają inną osobę do zajęcia ich miejsca. Często po usłyszeniu odmowy namawiają ją aż do zatrzymania się autobusu na ich przystanku. Sytuacja jest na tyle niezręczna, że nikt z innych pasażerów w tym czasie nie odważy się zająć tego miejsca. Niekiedy pozostaje ono jeszcze wolne na długo po wyjściu Opiekunki z autobusu. * Pilot – występują w nowszych pojazdach (stwierdzone w wrocławskich Volvo), w których pierwsze miejsce z przodu, z prawej strony pojazdu najbliżej kierowcy jest pojedyncze i wysunięte naprzód, stwarzając tym samym dogodne warunki do nadzorowania jazdy. Celem tego typu osobnika jest zajęcie tego miejsca nawet jeśli autobus jest zupełnie pusty. Aby to osiągnąć, stosują, zależnie od osobistych predyspozycji, rozmaite metody wymuszeń. Jako, że normalni ludzie również tym miejscem nie gardzą, biada temu, kto je zajmuje w trakcie szturmu takiej babci. * Podniecające - widząc zajęte miejsce przez osobę płci nieżeńskiej podchodzą z gracją Babci Królewskiej i mówią, że bardzo je podniecasz. Unikać jak ognia! W razie kontaktu uciekać! Wysokie prawdopodobieństwo obśmiania przez kolegów. W skrajnych przypadkach (gdy autobus jest zajęty kobietami), zachodzą w odmianę Homo-bi-niewiadomo. * Pomylone – wchodzą do zatłoczonego autobusu, siadają na najbardziej odległym od drzwi miejscu, a później jęczą, że pomyliły autobusy i chciałyby wysiąść. Gdy już podejdą do drzwi, a jakiś nieszczęśnik zajmie ich miejsce, przypuszczają szturm, z wrzaskiem, że jednak im się nie pomyliło, a starszym należy ustępować miejsca. Następnie znowu jęczą, że się pomyliły. Gdy już nikt nie odważy się usiąść, czekają, aż zwolni się jakiekolwiek inne miejsce. Po zajęciu go znowu przypuszczają szturm. * Poszukiwaczki – zawsze kładą siatę z zakupami na wolnym miejscu, same zajmując miejsce sąsiednie, po czym zaczynają przeglądać zakupy, przekładać je z jednej torby do drugiej, wąchać, rozwijać i ogólnie zachowywać się, jak gdyby szukały Świętego Graala. * "Predator" – najbardziej obrzydliwy, wredny typ. Pokonuje nieraz spore dystanse do przystanku, ale już w busie czy tramwaju nie jest w stanie przejść tych 6 metrów do wolnego miejsca, tylko staje nad kimś młodszym i terroryzuje go. Biedni młodzi ludzie kierując się kindersztubą ustępują grzecznie i przenoszą się gdzie indziej. Czasami Predatory w szale mylą pasażera z kierowcą. * Prowokatorki – dość specyficzny rodzaj babć, które można podzielić na podklasy – podstawowy podtyp do babcie słaboprowokujące, np. czepiające się faceta, że śmierdzi wódą, czy studenta, że nosi irokeza. W pojedynkę są one dość niegroźne i skuteczną bronią obronną przeciw nim jest ignorancja i "nie dolewanie oliwy do ognia", w przypadku większej ilości osobników następuje tzw. efekt śnieżnej kuli gdy aktywność obecnych na danym terenie babć prowokatorek osiąga maksimum. W przypadku zebrania zbyt wielu prowokatorek na niewielkiej przestrzeni może dojść do przekroczenia masy krytycznej babć, co może prowadzić do wyewoluowania jednej z prowokatorek do postaci zwanej: * Rewolucjonistki – ostrymi i populistycznymi hasłami (To wszystko przez te Żyyyddyyy!!!) mogą doprowadzić do rewolucji, która na szczęście, ze względu na problemy sercowo-żołądkowo-stawowe większości babć rewolucjonistek, nie opanowuje obszaru poza autobusem. * Przeciągowe – pojawiają się zazwyczaj w upalny dzień, gdy w autobusie jest 40°C. Większość okien jest wtedy otwarta. Cały autobus jest z tego zadowolony, a one wkraczają do akcji i każą wszystkie okna zamykać bo jest przeciąg. W akcie ostateczności idą ze skargą do kierowcy, który ma je głęboko.... Ten typ babci często też jednocześnie jest Dromaderem i Wymuszającą. * Przyjacielskie – pomimo wieku pozostające w doskonałej kondycji fizycznej i psychicznej, rozrabiające, zabawiające pasażerów. Wyjątkowo sympatyczny typ, nie atakuje młodzieży ani nikogo z pasażerów. Ze względu na łagodne usposobienie niestety często pada ofiarą pozostałych typów babć autobusowych. Obecnie zagrożone wymarciem, w Polsce prawnie chronione. * Przyzwoitki - na widok całującej się pary jęczą, pomrukują i mamroczą. Po chwili zaczynają otwarcie demonstrować swoje zgorszenie sytuacją. W skrajnym przypadku żądają pokazania obrączek. * Rasistki – podchodzą do cygana, albo murzyna i mówią: "Ustąp babci miejsca, ty się jeszcze w życiu nasiedzisz" * Różańcowe – stojąc nad tobą odmawiają różnego rodzaju pacierze, różańce i litanie, zawodząc przy tym tak długo aż ustąpisz miejsca. Często wzywają przy tym imiona świętych i błogosławionych. Zbyt długie pozostawanie pod jej w pływem może prowadzić do zamodlenia. * Rugbystki – W młodości na pewno były mistrzyniami rugby. Ich umiejętności szarży, rozpychania się łokciami oraz przygniatania pasażerów do ścian/szyb przekraczają jakiekolwiek oczekiwania. Zawsze dopchają się do najlepszego miejsca. * Sama swoja – takowa babcia atakuje podobnie do Wymuszaczy lub Lokomotyw, z tym że zamiast sama usiąść wyszukuje w pojeździe sobie podobną babcię autobusową i namawia ją, żeby ta usiadła na wcześniej zwolnionym przez siebie miejscu. * "Siatomioty" – wsiada sobie taka jedna do autobusu (ew. tramwaju), czujnym okiem namierzając pozycję wolnego krzesła oraz najbliższego kasownika. Po przekalkulowaniu i zrobieniu symulacji (chodzi o trójwymiarową symulację ruchu współpasażerów w najbliższych 10 sekundach nałożoną na plan przestrzenny krzesło-kasownik-własna pozycja) rzuca siatą w stronę wolnego krzesła a sama kasuje bilet. Po czym z godnością zdejmuje siaty z siedzenia, żeby rozgościć się na wcześniej zarezerwowanym miejscu. Dotychczasowy rekord dzierży babcia, która po wtoczeniu się do starego Jelcza (a profilaktycznie zrobiła to dość głośno) miotnęła przed nosem współpasażerów solidnie wyglądającą siatą z co najmniej 5 kilogramami cukru/mąki/innego popakowanego badziewia na dobre trzy metry. Byli pod wrażeniem, szczególnie, że nie potrzebowała do tego zbyt wielkiego zamachu. * Szturchające – typ bardzo podobny do babć lokomotyw. Typ ten najpierw sapaniem próbuje zgonić młodszą osobę z siedzenia, a gdy to nie pomaga zaczyna szturchać ofiarę torebką lub siatką, a przy braku owych – całym ciałem. Jest to niestety dobrze działająca metoda – młoda osoba zwykle ma po kilku szturchnięciach dosyć i wstaje, a jeśli nie wstanie zawsze istnieje szansa, że siła szturchnięcia zrzuci ją z fotela. Bardzo niebezpieczny typ. * Eplileptyczki – podtyp Babć Szturchających, który zamiast szturchania ofiary stosuje serię napadów padaczkowych trzymając się poręczy krzesła ofiar. Szczególnie skuteczne w starych (czyt. wszystkich) tramwajach, gdzie ofiara po kilku seriach roztrzaskuje czaszkę o pancerne okno. * Szturmaki – dosyć groźny typ babć autobusowych. Nawet, kiedy autobus jest po brzegi wypchany, to kiedy tylko drzwi się otworzą, babcia wciska się do środka, nie stosując się do zasady, ze wychodzącym się ustępuje i tratuje wszystkich próbujących opuścić środek lokomocji. Jeśli spotkasz taką babcię, to prawdopodobnie wysiądziesz przystanek dalej. * Taterniczki – masowo spotykane w rejonie Podzamcza w Lublinie, tudzież innych uczęszczanych przystanków. Chwyta za poręcz u drzwi mocą imadła i z siłą wodospadu pcha się do środka, wpychając z powrotem wszystkich wysiadających. Dwie babcie w jednych drzwiach potrafią zafundować ci przejażdżkę do następnego przystanku. Po osiągnięciu celu, czyli pokonaniu naporu 20 ludzi pragnących wysiąść ulegają transmutacji w jeden z powyższych modeli. Teza, jakoby Babcie Taterniczki były odpowiedzialne za pogrom na stadionie Motoru nie została dotąd potwierdzona i wymaga dokładniejszych badań. * Towarzyskie – przeciwieństwo borostworów zajmujących dwa miejsca. Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej w Manie na tzw. "półtoraku", czyli miejscu o szerokości około 50% większej od normalnego siedzenia, znajdującym się tuż za kabiną kierowcy. Bardzo ciekawa jest obserwacja jak one próbują tam usiąść. Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i wtedy dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie tyłka na miejscu podczas zakrętów. To nie jest babcia autobusowa * Ufne – gatunek występujący jedynie w PKS. Zazwyczaj pokaźnych rozmiarów. Wbija się do zatłoczonego autobusu tylnym wejściem i podaje drobniaki jakiemuś pasażerowi by ten podał je dalej i tak do kierowcy. W polskiej rzeczywistości nie mają szans na przeżycie. * Widma – patrzysz autobus jedzie, babć żadnych nie ma, myślisz że odpoczniesz choć chwilkę na swoim miejscu – nic bardziej mylnego, wówczas nagle zjawia się znikąd babcia widmo. Wcześniej nie wsiadała do autobusu, nikt jej nie widział, a jednak pojawiła się znikąd. Ustąpisz jej miejsce, jeden moment nieuwagi a babci widma już nie ma. Na twoim miejscu siedzi już jakaś inna sprytna staruszka a ty jedziesz dalej jak ten baran. * Wilki – atakują watahą, ich szczekanie rozlega się na cały autobus i wygryzają każdego z ich siedzeń. * Wspierające służbę zdrowia – występują grupowo, najczęściej na liniach zatrzymujących się w pobliżu wszelakich ośrodków służby medycznej. Po drodze nawiązują ze sobą kontakt za pomocą technik wzajemnego podsłuchiwania i narzekania na swoje jakże poważne problemy zdrowotne; następnie połączone serdeczną znajomością i wizją wspólnej przygody porównywalnej do historii opisanej we "Władcy pierścieni", wymieniają się uwagami na temat lekarzy, recept, leków i tym podobnych. Na przystanku docelowym opuszczają autobus, raźno i rączo pomagając sobie wzajemnie. * Wymuszające – zazwyczaj jest ich kilka. Gdy sobie młoda osoba spokojnie siedzi, stają dookoła niej i zaczynają rozmawiać jakie to dzieci są źle wychowane. * Zaplutki – zawsze atakują w parach. Rozpoznać je można po dość chudej posturze. Przed atakiem zawsze konwersują gdzieś koło miejsca ofiary. Atak przebiega tak: Podchodzą do ofiary i śliniąc się, rozpryskując ślinę na wszystkie strony, seplenią coś pod nosem. Robią to z taką gracją, że ślina pada dokładnie na ofiarę, zmuszając ją do kapitulacji i szybkiego zwolnienia miejsca. Po wykonaniu tej operacji, szybko kładą torebki na zwolnionym miejscu, i podchodzą do najbliższego posiadacza krzesła, powtarzając proces. Gdy i to się powiedzie, jedna z nich siada, a druga przynosi jej torebkę z wcześniej zajętego miejsca. Niektórzy ludzie, liczą czas opierania się babciom zaplutkom, a oficjalny rekord wynosi minutę i pięć sekund. Dość powszechne babcie, lecz szczególnie niebezpieczne. Unikaj ich jak długo się da. * Zapobiegliwa – jak tylko ludzie wejdą do autobusu na jakimś przystanku i drzwi się zamkną zaczyna przepychać się do wyjścia mówiąc że na następnym wysiada. Warto zauważyć że nie ma tu znaczenia odległość ani czas podróży między przystankami, po prostu ZAWSZE musi wstać od razu po zamknięciu na poprzednim przystanku i po tym jak ludzie są już ciasno ubici, nawet gdyby miało to oznaczać stanie przy drzwiach przez 15minut. Często przejawia cechy Babci Ankieterki. * Znajome – atakują pojedynczo. Przysiadają się do osoby siedzącej samotnie, i wtedy zadają pytania w stylu "Jak się pan nazywa?", "A pana dziadek to służył na wojnie?". Przy okazji atakują w stylu zaplutek. Tu rekord opierania się wynosi 52 sekundy. * Z kotem – tego rodzaju babcia autobusowa ma ze sobą kota, który służy jej za zwierzynę łowczą. Kot taki biega po autobusie i wygania siedzących z wygodnych, zajętych uczciwie miejsc. Babcia wykorzystuje sytuację i siada, a kota chowa się w torbie. Jeżeli ktoś zajmie zwolnione miejsce, babcia stosuje taktykę aż do skutku. W życiu prywatnym zazwyczaj hoduje niezwykle wielką ilość kotów w domu i wszystkie je karmi. Często ma we włosach strzępki kociej sierści. Naturalny wróg metali. * Z psem – atakuje tak samo, jak babcia z kotem, lecz do walki używa psa. Zazwyczaj hoduje bardzo dużą ilość psów, głównie pudli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rastafarianin
w autobusach to troche motywów było, np. - wsiadam raz do busa a tu normalnie na ścianie pod oknem rozmazane gówno i wali niemiłosiernie (wsiadałem z tyłu i dziwiłem sie czemu cała rzesza uciska sie w przodzie) - stare omy (babcie) usiłujące wymusić miejsce siedzące poprzez deptanie po nogach, charczenie, ocieranie (ale to nie śmieszne tylko wkurwiające) - z menelami to była najlepsza jazda, zawsze odjębią coś ambitnego - raz gościowi głowa utkwiła pomiedzy rurką boczną i drzwiami (jechał tak ze dwa przystanki bo drzwi sie zablokowały i dopiero kierowca go uwolnił), innym razem menel nie zdązył wsiąść i mu drzwi noge chwyciły i buta zgubił, otwieranie jabola zębami to wiele razy sie widziało, ale najgorsi to zawsze byli ci którzy nie myli się bardzo długo i waliło jak z obory. w tramwajach to tylko jedno mi utkwiło jak w pełnym ludzi wagonie było jedno wolne miejsce (bardzo podejrzane), i kumpel (niestety chyba zbyt mało podejrzliwy) siadł na nim i położył plecak na podłodze na której ktoś, jak sie potem okazało, strzelił pokaźnego hefta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habsburg pietnasty
a ja mam ten problem, ze majac 20 lat wygladam na steranego życiem kolesia i babcie, jezeli w moim najbliższym otoczeniu zwolni sie miejsce, zawsze pytaja "czy czasem nie bedzie pan korzystał"... czuje sie wtedy jakby cos naprawde nie było w porzadku, chociaz z moim zdrowiem chyba wszystko okej :] nie wiem czy ktos widział, w łodzkich i nie tylko tramwajch i autobusach, pojawiły sie dawno temu nalepki wygladające jak te oryginalne "ustap miejsce"itd, tylko z dziwnymi sytuacjami: widac nogi wiszace i przewrócone krzesełko leży facet koło siedzenia i strzałka zeby go podniesc przekreślony dresiarz matka z TRÓJkĄ dzieci uwieszoną jest nawet jakas stronka z tą akcją, ale nie mogę teraz znaleść :/ moze ktos zna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 36729864
a mnie w mkp-ach denerwuja na maksa smierdzący bezdomni, zaszczani lub jeszcze gorzej, ktorzy pchaja sie na miejsca siedzace. Niedosc, smierdzi na caly autobus to pozniej nikt na tym miejscu nie moze siasc bo normalnie wali szczynami. Nienawidze tego po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość habsburg pietnasty
i nigdy nie wiadomo kto siedział przed toba na tym miejscu :/ w łodzi zmodernizowano czesc taboru i zamiast tych plastikowych starych krzesełek w tramwajach, czy tych takich zamszowych(jak w cityrunnerach), dali takie granatowe jak z wykładziny, które maja długie "włosie" i zawsze wygladają jakby ktoś na nie nasrał, narzygał, rozmazał, nasikał i próbował zczyścić :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfasdffd
podbijam bo warto:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te autobusy są obrzydliwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarnajaksnieg
fajny topik, dobrze, ze ktos odswiezyl :) Pamietam, jak raz wysiadajac z autobusu, przypadkiem nadepnelam na rabek dlugiej spodnicy jakiejs babki przede mna. W rezultacie spodnica jej opadla do kolan :O! Siostra wysiadajac w zimie poslizgnela sie na stopniu i wpadla prosta w piekna wielka zaspe brudnego sniegu.. Kumpel jechal 3 h pksem z jakims zapitym facetem. Koles rzygal przez cala droge, przysnal na chwile i juz na miejscu ocknal sie i spojrzal naookolo-wszystko bylo zarzygane, wlacznie z nim. I kolo w szoku zapytal, kto go tak urzadzil :P W Irlandii kupuje sie bilet u kierowcy, wiec w PL zawsze jak wsiadam czy wysiadam, to przyzwyczajona mowie do kierowcy "Dzien dobry" czy "Do widzenia". Z reguly patrza na mnie jak na debilke :P I jeszcze tylko dodam, ze w autobusie z reguly mam sluchawki w uszach i gapie sie w okno. Nie raz sie zdarzylo, ze ktos cos do mnie mowil, a ja zero reakcji :/ Najgorzej, jak ktos chce, zebym sie przesunela, a ja niby olewka I wkurza mnie w Polsce, ze ludzie w srodkach komunikacji miejskiej wszystkich lustruja, wrecz sie bezczelnie gapia i obgaduja, zwlazcza takie kobitki k.50-ki. Jak bylam mlodsza i ubieralam sie tylko na czarno, zawsze slyszalam uwagi o satanistach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ono35
Stoję na przystanku, przyjezdża mój tramwaj. W pierwszym przedziale tłum ludzi, w drugim puściutko. Oczywiście wsiadam do pustego i kilka osób razem ze mną. Tramwaj ruszył, a ja myslałam,że zwymiotuję. Oczywiście bezdomny -śmierdziel, ale jaki smród od niego. Oczwiście na drugim przystanku wysiadka i do zatłoczonego wagonu. A tam wszyscy uśmieszki na ustach. Oczywiście ci co czekali na przystanku wsiedli do pustego. A na nastepnym szybciutko do zatłoczonego. Myślałam,że się posikam ze śmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoppodbijka
ze sie wtrace. nie rozumiem skad w Was tyle zlosci na starcow. ja wiem, ze ich zachowania sa bardzo irytujace, ze czesto sa niedomyci i moga dzialac na nerwy, ale czy naprawde tak ciezko Wam o troche wyrozumialosci? polska slynie z pogardy dla starcow. najlepiej zeby siedzieli w domach, pozamykani, sami i smutni bo mlodzi maja ich gdzies. najlepiej tez zeby sie szybko powyprowadzali z domow i mieszkan, ustepujac miejsca mlodym. Bardzo sie dziwie na brak szacunku w mlodych polskich ludziach. Przeciez Wy tez bedziecie kiedys prawdopodobnie starzy? myslicie, ze nie bedziecie mieli fochow? nastrojow? A czy dzis jak macie zly dzien, ktos zalazl Wam za skore, jestescie tacy zrownowazeni i nadal dla wszystkich mili i zawsze usmiechnieci? nie? tymardziej nie bedziecie tacy jak bedziecie starzy, schorowani, obolali, niedomyci, opuszczeni i wysmieni przez mlodych.. ze swiadomoscia ze juz "dogorywacie", ze juz lepiej nie bedzie, i ze nikomu nie jestescie niepotrzebni. Naprawde ciezko wtedy byc "fajna babka czy dziadkiem rodem z amerykanskiego filmu". Do tego dochodzi sytuacja finasowa polskiego dziadka/babci - znakomita wiekszosc zyje bardzo biednie, nie stac ich na lekarza, nie stac ich na leki, zeyja na pograniczu nedzy, wysmiewani przez mlodych. Zrozumcie ich prosze. Oni nie poprosza o zwolnienie miejsca w autobusie bo walcza w ten sposob o resztki godnosci, bo boja sie ze zostana wysmieni, tak jak juz zostali do tej pory z tysiac razy przez roznuch ludzi. bo boja sie przyznac ze sa slabi i starzy. wiec trzymaja poze, w swoich nerwach. pamietajcie ze oprocz charakteru na zachowanie/nerwowosc wplywaja rozne choroby, gdzie umowmy sie - prawie kazdego starca cos boli, ma chora tarczyce, uklad krazenia. dlaczego tak latwo wybaczamy, poblazamy dzieciom, ktorych zachowanie jest nieraz karygodne? bo sa slodnie i sliczne? a starsza pani jest brzydka i smierdzi wiec nie zasluguje na wyrozumialosc? Oni nie sa swiadomi do konca swoich czynow - tak jak dziecko. starsza osoba z wiekiem dziecinnieje, ma swoj swiat. z ta roznica ze dziecko moze biegac i zyje w swoim blogim bezkarnym dzicinstwie. a staruszka wszystko boli i dobrze wie ze to juz koncowka. patrzcie ile tu wyzwisk juz padko pod adresem tych ludzi. naprawde nie zasluguja na szacunek? Oni jeszce pamietaja wojne ... cale zycie zyli w ciezkich czasach, nie znacie przeszlosci przypadkowych starcow, nie wiecie jak ciezko pracowali, ile mieli dzieci co zlego i co dobrego zrobili w swoim zyciu - naprawde uwazacie, ze wolno Wam sie z nich smiac? pogardzac nimi? Nie mozecie po prostu przymknac oka, usmiechnac sie i ustapic to cholernego miejsca? zeby babci przyjemnosc sprawic? to tak wiele Was kosztuje. Te babcie naprawde boli stanie. bola je kregoslupy, bola nogi, jest im slabo. jesli jestescie zdrowi to z pewnoscia to oni powinni siedziec nie Wy. I nie gniewajcie sie na nich, ze chca wychodzic z domu, ze chca jechac autobusem. oni chca jeszcze pozyc. a czasem musza tym autobusem pojechac, np zeby kupic sobie cos do jedzenia, zeby przezyc ... Sorry ze kompletnie nie na temat, ale strsznie mnie razi podejscie mlodych ludzi do starszych. STARSZYCH. w ogole cala Polska ma jakies dziwne podejscie do nich. naprawde wstyd. pomyslcie jak im musi byc ciezko zyc z taka swiadomoscia i w takim otoczeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyna Granta
podnoszę :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz rzadziej jeżdżę komunikacją miejską,ale też się miało swoje przygody: -jechałam kiedyś z siostrą,wracałyśmy do domu dosyć późno,siedziałyśmy na końcu autobusu,i w pewnym momencie facet który siedział przed nami,wstał,stanął koło nas,tak,że nie mogłyśmy wyjść,i zaczął się masturbować. Nie wiedziałyśmy,co mamy robić,i zaczęłyśmy się tak chamsko śmiać,a moja siostra jeszcze coś dodała,że ma mały interes. Koleś wysiadł na następnym przystanku... -kiedys wracalam troszeczke nietrzezwa z wagarow,weszlam do autobusu,skasowalamjeden bilet z karnetu,odwrocilam sie,i slysze ze ten kasownik ciagle kasuje bilety,i sobie mysle,ale ktos kasuje tych biletow. W pewnym momencie jakas pani mowi do mnie-pani bilet zostal w kasowniku,i faktycznie,jak kasowalam swoj bilet,za mocno szarpnelam,i bilet zostal w kasowniku,a reszte karnetu wyciagnelam. Jak wyciagnelam ten nieszczesny bilet z kasownika,to byl caly granatowy od tuszu :) -siedzial kolo mnie kiedys taki gosciu,starszyfacet,wygladal normalnie,ale jak tylko usiadl,to przez cala droge tak namietnie dlubal w nosie,ogladal to co wydlubal,po czym wycieral w siedzenie przed nim. Zbieralo mi sie na wymioty,i jeszcze sobie pomyslalam,ze on to chyba ma w tym nosie kopalnie glutow,bo ile mozna dlubac. W koncu mu powiedzialam,zeby przestal,bo go obrzygam:) Wstal i wyszedl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
Mój synek często zabawnie się zachowywał w tramwaju. Często zagadywał ludzi w stylu "Dziadku, gdzie jedziesz?" I potem gadał z dziadkiem jeszcze z pięc minut. Raz jak zobaczył karetkę na sygnale (miał ze trzy- cztery lata), to pyta się taty "A kogo tam wiozą?" Mąż odpowada -" Wiozą jakiegoś pana do szpitala" . Synek na to - "Do psychiatryka?" Kilka osób co jechało w naszej części miało spazmy ze śmiechu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupa77
I jeszcze kiedyś, jechałam bez biletu, bo nie było gdzie kupic z racji późnej pory. W tramwaju prawie nikogo, więc sobie wygodnie siedzę. Nagle wchodzi facet ubrany zupełnie jak kanar, ja zrywam się w panice i próbuję wyskoczyc, póki drzwi otwarte. Gosc widzi to i mówi "siadaj kobieto, i tak już skończyłem pracę..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonz ar bjutiful
kiedys usiadlam na zaszczanym siedzeniu! 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonz ar bjutiful
a i jeszcze co do ocieraczy... kiedys codziennie na takiego trafialam, w metrze... ocieral sie o mnie :O a ze zawsze rano byl scisk, to nie mialam sie jak ruszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonz ar bjutiful
bardzo to lubialam:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u nas bylo tak
ja kiedys w tramwaju szukalam w torebce chusteczek higienicznych, a ze byla wielka, to troche tych klamotow musialam w niej poprzewalac i nagle z torby wyskoczyl mi tampon i potoczyl sie srodkiem tramwaju, zrobilo mi sie wstyd i wysiadlam na najblizszym przystanku:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MadiŚ
Hehe,niezle, szkoda tylko,ze ten topik umarł...:( Ja nie zapomne wpadki mojej kumpeli- była zima,wiec w autobusie mokro jak cholera,a M miala buty na obcasach. Wsiadamy do autobusu i idziemy do kasownika,a tu nagle jak kierowca nie ruszy...Zobaczylam tylko M slizgajaca sie po podlodze i nawet nie zdazylam jej zlapac,a ona juz lezala na podlodze z rurka miedzy nogami,caly autobus mial niezla polewke z niej:) Zboczencow to juz nie zlicze-jak nie stary dziad w krotkich spodenkach(z nogawki wystawaly mu jajca) ,siedzacy na przeciwko mnie, to koles stojacy obok mnie i kumepli robiacy sobie dobrze, to gosciu w pociagu walacy sobie gruche przy oknie(od tamtej pory przestalam jesc frytki na peronie,bleee)... Na szczescie nie musze juz korzystac z mpk:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robieme kreche
a ja nie mam takich przykrych doswiadczen, choc codziennie jezdze komunikacją miejska. choc jestem mloda i zdrowa (wzgledni, przynajmniej wygladam na zdrowa:P), to jak kiedys polykalam tab to babki mi ustepowaly miejsca w asutobusie, albo jak bieglam w upale i sie spocilam, to tez od razu mi ustepowali miejsca. nigdy tez nie nikt sie nie ocieral, nie macal. raz tylko ktos tak sie stal tak blisko mnie, choc bylo sporo wolnego miejsca, i jak sie przesuwalam, to sie dosuwal,ale wygladal na jakiegos uposledzonego. wkurza mnie jedynie duchota i scisk, ale to nie jest wina wspolpasazerow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najbardziej irytujaca rzecz jaka mnie spotkala ostatnio w autobusie,to sytuacja,jak do autobusu weszli kontrolerzy biletow -potocznie zwani kanarami:) Podeszli do grupki chlopakow,ktorzy jechali bez biletu,ale ich nie spisali,bo pewnie sie bali,a potem spisali starsza pania,bo nie miala biletu. Fajnie,co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara wyliniała pierdoła
codziennie zdarzają mi się jakieś nieprzyjemne sytuacje, głównie dzięki tej dziczy w autobusie :o -kiedyś wsiadłam, kierowca ruszył, a ja nie zdążyłam złapać się rurki, więc straciłam równowagę i wylądowałam na kolanach jakiegoś faceta. jak mnie zjechał i wyzwał to do dzisiaj pamiętam. ja pierdolę, żeby przez upadek człowieka potraktować gorzej niż zwierzę to nie wiem jakim bydłem trzeba być :o -kiedyś starsza pani, niby biedna i schorowana, zobaczyła puste miejsce, w kierunku którego przesuwałam się i ja. jak mi baba zasunęła laską po nogach to aż się przewróciłam i zaryłam głową o siedzenie, siniaka nosiłam przez dwa miesiące, a stara rura jak aniołek usiadła na foteliku mając w dupie to co do niej mówię. od tego czasu wybieram miejsca stojące :o -o szczynach, rzygach, ocieraczach nie wspominam. chociaż kiedyś widziałam jak facet wali sobie konia siedząc za piekielnie zajebistą blondi, wysiadłam dwa przystanki przed swoim miejscem docelowym, bo myślałam, że obrzygam panią przed sobą :P i cała masa tego, nienawidzę autobusów/tramwajów, myślę nad podejściem w końcu do egzaminu na prawo jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pare takich akcji bylo: - razu pewnego urwaly sie drzi tylne w polowie dlugiej trasy, kierowca zatrzymal busa wysiadl splunal i wrzucil drzwi do srodka - innym razem autobus w zimie nie chcial odpalic na pierwszym przystanku, wiec kierowca spytal wszystkich studuntow czy pomozecie? :) pchalismy usmolony autobus ladny kawalek ....odpalil :) - w autobusie ktorym jezdzilem przewazali zawsze studenci ( a trasa okolo 40km), wiec po pewnym czasie wszyscy sie nauczyli, ze wszysci ktorzy mieli miejsca siedzace od razu spali, albo sluchali muzyki, albo zajeci byli pisanie sms

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halohalohalo
Przypominamy sobie temacik, może jakieś nowości?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kjersti
A ja jak jechałam autobusem to się tył pojazdu zapalił. Na szczęście nikomu nic sie nie stało. Wogóle dużo mam takich wypadków. Dziwię się, że jeszcze żyję. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tekla ze skrzypcami
up bo fajne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×