Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 tolatka

30paro latki starające się o dzidzie

Polecane posty

Olinku - cieszę się, że odwiedziłaś topik o inseminacji i mnie tam znalazłaś. Zrobiłam dzisiaj test i nie zobaczyłam drugiej kreski. To był Quik Test. został mi jescze Pre-test. Może go powtórzę jutro, bo jeśli pokazałby cudem inny wynik kontynuowałabym luteinę, bo dzisiaj jest 10 dzień kiedy ją zażywam. Piersi mam jeszcze bardziej napuchniete, troszkę bolą i tyle. Trochę zaskoczył mnie ten dzisiejszy wynik, bo naprawdę miałam nadzieję, że się udało. Może jest jeszcze szansa, bo ostatnio też te drugie kreski były ledwo widoczne, nawet po terminie @. Olinku, nie wiem jak ja pogodzę z pracą te wyjazdy do kliniki. Przecież jak będzie stymulacja to często trzeba będzie odwiedzać to miejsce. chyba, że nie będzie problemu, żeby pojawiać się tam wieczorem. Czuję, że jednak nie uniknę in vitro.To jest okropne obciążenie psychiczne dla mnie. Jodełko - jak miło, że wpadłaś do nas. Pojawiaj się częściej i pisz co u Ciebie. Aniczku - kiedy robiłaś ten test kiedy Ci wyszedł negatywny? Pamiętasz jaki to był dzień cyklu? Wydaje mi się, że te testy, to strata pieniędzy, bo nigdy nie można mieć pewności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinku - starsznie to zycie niesprawiedliwe. Dzisiaj doszły do mnie plotki o dziewczynie, która podobno jest w ciąży. Ślub miała 3 tyg. temu, ma dziecko 14-letnie, ona ma teraz 34 lata. Jak to jest, że jednym się udaje bez problemu i tylko muszą zdecydować się na ciążę i już są 2 kreski, a inne muszą taką długą drogę przejść i nic. Co się dzieje takiego w moim organiżmie, że się nie może udać. Tyle starań, leków, badań i nadal nic. wczoraj skończyłam 31 lat i nie mam dziecka.2 lata intensywnych starań. Czsami myślę, że chyba czas ię z tym pogodzić i przerwać to wszystko.Odpuścić. Mam mnie dzisiaj pytała, czy robiłam test, a ja nie mam siły już o tym rozmawiać. Złoszczą mnie już te pytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneciu .jeszcze nie mysl o zadnych stymulacjach ..jeszcze nie!!!! Wiesz ja narazie nie wiem ile tych wizyt jest ale w calym protolkole nieiwle chyba...Pierwsze usg jest na poczatku stymulacji ..a jak kolejne bede dopiero wiedziala jak przyjdzie co do czego.... Mam nadzieje ze ta wiedza jednak nie bedzie Ci potrzebna.... A gdyby--sluze wtedy cala wiedza jaka uda mi sie uzyskac .A poki co ...jeszcze nic nie jest przesadzone i tego sie trzymajmy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetko--To wszystkiego naj najlepszego!!!!! skoro taakie swieto!! a co do pytanka Twojego....nawet nie wiesz ile razy je sobie zadaje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetko to byl 23 dc. a Luteine bralam do 25dc. test powtorzylam chyba po 5 dniach bo dopiero w Polsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję Olinku za życzenia. Twoje urodziny chyba też niedługo. Zrobiłam dzisiaj ten drugi test i też wyszła 1 kreska. Czekam na @. M mówi, żeby jescze spróbować inseminacji, bo wcześniej się udało. Jego też już to wszystko męczy i chyba też odsuwa tą myśl o in vitro. Po, albo w trakcie @ pójdę do mojej lekarki i zapytam się co dalej? Co będzie lepsze? Pralka mi się chyba psuje, bo wczorak tak mi się tłukła, że aż pod nogami w łazience czułam jak chodzi. chyba, że ktoś mi ją przestawił i nie ma poziomu. Muszę sprawdzić to poziomicą a jak nie to serwis. Mam ją niecały rok, możliwe, żeby łożyska wysiadły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneciu--wiem co myslisz ..nie bede trula o tym ze jeszcze nie wszystko stracone...choc tak mysle. Ale wiem ze nie ma sie co ekscytowac.. Ja Cie nie bede namawiala. Bo to trudne decyzje i rozumiem Twojego M...tez gdyby sie choc raz udalo choc na moment ..tez bym chyba sobie szansy nie odbierala.... Kwestia sa jakby nie patrzec koszty ale tez czas jaki mozna na to jeszcze poswiecic ... Ja sie poprostu nie mam czym łudzic .Ale Ci powiem ze chyba nawet gdybym miala to ...mam juz 32 lata ...(tak masz racje niebawem mi własnie stuknie magiczna liczba 32)i chyba nie mam co odwlekac tej decyzji jesli o niej mysle. Potem jest tylko truniej z racji wieku. Ale wiesz....ja zawsze bede twierdzila ze organizm sam wie ze juz jest gotowy na kolejny raz .Jednym to zajmuje po stracie 3 cykle a innym 6 i wiecej .Wiec moze warto odczekac jeszcze 2-3 cykle i sprobowac kolejny raz ....? Tylko z drugiej strony -własnie jak sie zacznie to wszystko liczyc do kupy ....to sie okazex ze to skarbonka bez dna a efektu nadal brak...:( Ale co zapewnia taki 100% wy efekt????:( A co do pralki...moze sie cos poluozowalao ?? Pasowaloby do srodka zagladnac ...jak na gwarancji to czem predzej... Ja mieszkam 10 lat tutaj i to juz moja druga pralka:D.... Ale do nowego mieszkanka musi byc nowa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinku - ja też wiem, że @ przyjdzie. Mam już plamienia jak odstawiłam luteinę, więc jutro pewnie przyjdzie. Własnie M i ja też - kierujemy się tym, że przecież ostatnio się jednak udało, więc może warto jeszcze próbować. Wiem, że możemy tak próbować jeszcze przez pół roku i może się nie udać.Ja skończyłam 31 i też myślę właśnie o uciekającym czasie.Lekarka pewnie też nie będzie mnie namawiać na in vitro, choć pewnie to polecałaby. Zobaczę co powie. Pójdę do niej po niedzieli, jak już będę wiedziała, że @ przyszła. Może znów da leki na stymulację. Teraz nam się fajnie udało z inseminacją, bo była w sobotę , więc nie musiałam się zwalniać z pracy. Wzięłam przed chwilą poziomicę i sprawdzałam, czy pralka równo stoi i jest ok. Zrobię pranie i zobaczę, czy dalej się tłucze. Nie wyobrażam sobie życia bez pralki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Anetko 🌼 trzymam mocno kciuki żeby Ci się udało. Wiem, ze latwo mi tak mowic, ale wiem też, ze to jest możliwe. Czasami przychodzi zwątpienie, ale wierz mi warto przez to wszystko przejśc, zeby na końcu cieszyc sie swoim malym szczęściem. bardzo mocno trzymam kciuki. Anik🌼 mi hgb spadło do 10, gin przypisal mi żelazo na receptę w końskiej dawce i wtedy dopiero zaczęlo iśc w górę. Chcąca 🌼 jak tam twoja Gosia? Pluszko🌼 a jak Szymuś, bardoz daje się we znaki? Pozdrawiam Was gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewxzyny, dlugo nie czytalam i nie pisalam,ale u nas chaos.Dostalam nowe meble do kuchni,ale zapomnieli jednej listwy,wiec nie skonczyli montowania.Musze czekac nastepne 3-4 tygodnie na ta listwe.Pozbylam sie tez mebli z pokoju,wiec wszystko stoi na podlodze i musze zapakowac do kartonow.Nowe meble nie pojawia sie tak szybko.Moj Raoulek rosnie i jest coraz to rozmowniejszy,bardzo grzeczny,prawie wcale nie placze,no tylko kiedy jest glodny.Mamy tylko problem z kupkami ,sa ciagle zielone,nie wiem co mam zrobic. Trzymam kciuki za wasze staranka,jestescie mlode,na pewno sie doczekacie,ja sie doczekalam majac 41 lat i urodzilam zdrowego syneczka.Wam tez sie uda.Pozdrawiam was serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie nasze topiczkowe Mamy! Jak miło, że się odezwałyście. Ellulko pisz szybciutko co u Ciebie? EC - cieszę się, że Twój synek taki grzeczny. A co lekarz na te kupki? Co do mebli, to my też myślimy o zmianie, ale na razie łóżka, bo mamy małe i nam ciasno. Do pokoju zmieści się jedynie sofa rozkładana i muszę znaleźć taką, żeby zajmowała po złożeniu jak najmniej miejsca, czyli muszą być wąskie oparcia. Nie mamy szans na własne M i dalej mieszkamy u moich rodziców. Na początku myśleliśmy, że nie ma co wymieniać mebli, jak nie wiadomo ile tu będziemy mieszkać. Boimy się ubrać w kredyt na 30 lat, bo z pracą nie wiadomo co będzie za rok, a co dopiero za 10-20 lat, a kredyt spłacać trzeba. Dostałam @. Byłam dzisiaj u lekarki i jestem stymulowana do kolejnej inseminacji. Powiedziała, że już kończy mi się czas, bo znowu jajowody mogą być niedrożne.Nie wiem ,co będzie dalej.Czy drożność, czy in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Ostatnio byłam tu pół roku temu, miałam wtedy nieudaną próbę.. później okazało się, że jestem chora na nadczynność tarczycy i to utrudni mi zajście w ciążę.. ale teraz się leczę i za miesiąc następne podejście! Gratulacje dla Aniczka! Pozdrawiam i powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Marlenko! Oczywiście, że Cię pamiętam. to dobrze, że wykryli wcezsniej u ciebie tą nadczynność, przynajmniej o tym wiesz i się leczysz. Pisz do nas częściej. Jak widzisz wykrusza nam się górna część tabelki ze staraczkami. I oby tak dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie....
mam na imię moinka, mam 30 lat i staram się z mężem o pierwsze dziecko....w sumie to dopiero drugi tydzien mialam robione podobno wszystkie badania jeśli chodzi o moje cialo....czy ktoras z was wie czy kolor moczu może zmieniać sie w ciąży....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety nie wiem, ja też staram się o 1 dziecko, wcześniej poroniłam, nie zwracałam uwagi na kolor moczu. Jeśłi masz jakieś podejrzenia ciąży, najlepiej zrobić test z krwi bhcg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam pytanie....
staramy się dopiero trzeci tydzień - zaczął się i zaczynam wsluchiwa ć się w swoje cialo: zreszta nie trudno zauważyć bolow glowy, zmęczenia, no i ten kolor jakis ciemniejszy robilam ze dw miesiace wszystkie badania i wyszly bardzo dobre...a teraz ten kolor....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ludzie..
kolor moczu moze zmieniac sie pod wplywem bakterii..zrob moze ogolne badanko moczu ,lub bakteriologiczne.Ciaza nie wplywa na kolor moczu nijak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejhejjhje
hej witam was zainteresował mnie wasz topik bo sama bałam sie ze bedą problemy z zajsciem mam 29 lat-starałam sie od dwóch cykli- w drugim to juz bardzo porzadnie i skurpulatnie no i udało sie czego i wam wszystkim zycze..ide jutro do gin bo cały czas boje sie ze dostane jednak okres choc robiłam 2 testy. pozdrawiam i 2 kreseczek zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneciu--a jednak @..:(...buuuuuu.... A co mowi ginka??? zeby probowac dalej? A tak szczerze to co Ty czujesz? nie pytam teraz o opionie? rodzine i co inni mowia czy powiedza? -tylko co Ty tak naprawde o tym myslisz i co czujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olinku - czuję, że na siłę, wbrew naturze chcę mieć dziecko a w moim przypadku jest to niemożliwe. Czasami myślę, że chyba aż tak bardzo nie chcę tego dziecka, że jest mi teraz niepotrzebne, że nie mamy dobrych warunków (mieszkanie) i że trzeba się pogodzić z tym, że będziemy sami ze sobą.Czuję się, jakbym zrobiła w zyciu coś strasznego i teraz mam za to karę. Boję się, że mąż w końcu powie, że ma już tego dosyć i mnie zostawi. Czuję, że wszyscy dookoła mi współczują, a raczej jest im mnie żal. Czuję się jak jeden wielki niewypał kobiecości, bo nie jestem zdrowa, nie mogę mieć dzieci.O tych technikach wspomaganego rozrodu słyszałam kiedyś i było mi żal tych kobiet, myślałam że są gorsi o tych, którzy nie mają takich problemów. Ułomni, a teraz sama jestem w takiej sytuacji i ciężko jest mi się z tym pogodzić. Te wizyty, leki, badania, inseminacje, laparo,... to jak odrabianie lekcji, trzeba to zrobić. Nawet seks przestał być dla mnie czymś przyjemnym, spontanicznym. Myślę wtedy, że nawet nie muszę uważać, bo i tak nie zajdę w ciążę, jak gumowa lala. Nie chcę ,aby dziecko z in vitro było inaczej traktowane przez moją rodzinę, jak twór powstały przy pomocy szkiełek.Sztucznie. Wiem, że nie poznam nigdy tego uczucia zaskoczenia, radości, że jestem w nieplanowanej ciąży.Zazdroszczę innym koleżankom, że one tego doświadczyły.Trudno jest mi się teraz wycofać, bo za daleko to już zaszło. Ja nie czuję teraz aż tak silnej potrzeby bycia matką, raczej myślałam o tym ,że czas leci nieubłaganie i nie chcę być starą mamą.Nie chcę żałować później na stare lata, że odpuściłam. Wiem, że mojego M też męczy już to wszystko, ale on nie powie mi nic, żeby mi nie było przykro. Może żałuje, że akurat na mnie trafił, choć powtarza, że najważniejsze że się kochamy, że najwyżej jak się nie uda będziemy sami.Zazdroszczę mojej siostrez, że ma już 2 dzieci, a młodsza pewnie nie będzie miała takich problemów i też szybko będzie miała dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki! Anetko to takie smutne, co napisałaś.. Myślę, że jak urodzisz dziecko i Twoja rodzina Je zobaczy, to nikt nie będzie się zastanawiał czy powstało przez in vitro czy inaczej, a jeżeli jesteś pewna, że tak źle zareagują, to może nie wtajemniczaj Ich w to.. Piszesz, że nie poznasz nigdy uczucia zaskoczenia z nieplanowanej ciąży... ja akurat cieszę się, że świadomie zaplanowałam przyjście na świat mojego dziecka i jestem z tego dumna :) a zaskoczenie i radość jest zawsze, gdy okazuje się, że się udało. A ja postanowiłam \"pójść na całość\" w sobotę - tj. 11 DC tylko nie wiem jak zrobić.. mam USG tarczycy za 2 tygodnie i gdyby się okazało, że jestem w ciąży, to czy to badanie nie zaszkodzi dziecku... to byłoby jakieś 9 dni po zapłodnieniu, więc nawet test ciążowy nic nie wykryje.. ale mam dylematy... Wiesz Anetko, ja też myślę, że jak odpuszczę, to później sobie tego nie wybaczę i stanę się starą, zrzędliwą babą :) A seks dla mnie jest przyjemny właśnie wtedy, gdy jest szansa na poczęcie.. inny mnie właściwie nie interesuje ostatnio.. :) Pozdrawiam Cię i życzę siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetko ..mnie tez przepelnil smutek po Twoim posciku.. Ale wiem ze wyrzucilas ze łzami nad tym glupim kompem wszystko to co lezy na dnie duszy..... Nie bede oryginalna i powiem to samo co Marlenka . Dziecko to dziecko...czlowiek ..nowe zycie. Nie wazne jak przychodzi do rodziny..przez zaskoczenie,planowanie,inseminacje,in vitro czy adopcje.... Poprostu przychodzi i wypelnia soba wszystkie serca w rodzinie. I nie powinnas wogole myslec o tych sprawach o ktorych piszesz...... O tym ze mąż Cie zostawi-przecierz kocha Cie bardzo ..walczy z Toba caly ten czas i sie nie poddaje...nie kazdego faceta stac nawet na to aby isc i zrobic seminogram a zobacz ile zrobił juz Twoj M...-dlatego nie mysl w ten sposob. Nie umniejszaj sobie wartosci dlatego ze natura skazala Cie (ale zobacz ile nas jest) na takie cierpienie. Nie ma w tym Twojej winy i nie jest to zadna kara za nic!!!! Ja mysle tak jak Marlenka-ze zawsze kiedy sie udaje ..obojetnie :naturalnie czy z wspomaganiem to jest to zaskoczenie i ogromna radosc ... I bedziesz ja przezywala ...tylko nie trac nadzieji Mycha!!! Nie trac!!🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marlenko, Olinku - mi nie jest smutno. Olinku pytałaś co tak naprawdę myślę, to napisałam. To właśnie leży mi na sercu, gdzieś schowane na jego dnie. Nie myślę o tym na codzień i nie jest mi smutno. Ale zdarzają się takie dni, że to wszytsko wyłazi, wraca.Cieszę się, że mam szansę pomimo tego wszystkiego. Jeśli trzeba będzie zrobić in vitro - zrobię. Na razie szykuję się na ponowną inseminację i to już po niedzieli, pewnie w środę. Co ma być to będzie. Na in vitro odłożyłam już trochę pieniędzy, więc nie będzie finansowego problemu. Tak bardzo bym chciała aby tym razem się udało, aby jajowody były nadal drożne, bo bez tego się nie uda inseminacja. Olinku zażywasz już tabl. antyk., czy jeszcze nie zaczął Ci się nowy cykl? Marlenko co do tarczycy to ja robiłam jedynie badania z krwi TSH i FT4. Myślę, że 9 dni po zapłodnieniu powinnaś zrobić test z krwi - jest o wiele bardziej wiarygodny niż te z apteki. Nie wiem, czy usg tarczycy jest szkodliwe dla dziecka. Chyba nie. RTG na pewno jest szkodliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki! Jestem po przytulankach.. :) to było wczoraj - 10 i pół dzień cyklu, przy moich 25 - 27-dniowych cyklach mam spore szanse.. Niestety mam też świadomość, że to nie takie proste.. (w moim wieku i ta tarczyca). Staram się nie nastawiać na sukces.. i szczerze mówiąc byłabym zaskoczona, gdyby się jednak udało. Anetko na test z krwi powinnam mieć skierowanie od ginekologa? Anetko uda Ci się tym razem, wierzę w to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetko- duże buziaki 🌼. Marlena- u mnie miało być to niemożliwe właśnie ze względu na tarczycę. Nieźle się zdziwiłam robiąc test w styczniu ;) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marlenko - życzę Ci, aby ten cykl był tym szczęśliwym, i żebyś nas wszystkie zaskoczyła dobrymi wieściami. Gdyby jednak się nie udało, będziemy Cię tu dopingować i wspierać przy następnych starankach. Ja test z krwi robiłam prywatnie więc nie musiałam mieć skierowania. Nie pamiętam ile kosztuje, ale nie dużo. Ja już nie zwracam uwagi na koszty. Może to było ok. 20,00 zł, nie pamiętam.Polecam Ci go, bo z moich doświadczeń testy z krwi nie dały mi 100% pewności i tak musiałam zrobić test z krwi. Trzymam kciuki! Ja już nie pamiętam kiedy miałam przytulanki, bo po inseminacji M się bał, że to zaszkodzi, potem plamienia, @, późno chodzimy spać i mi się tak późno już nie chce, itd. Trochę przee to odsunęliśmy się od siebie, a mówiliśmy przed ślubem , że codziennie będziemy się przytulać. :-) Gdybyś chciała robić test w państwowej przychodni, pewnie trzeba mieć skierowanie jak z resztą na wszystkie badania. Ja mam kartę pacjenta w Diagnostyce i dostęp do wyników on line, więc jak bhcg robiłam rano, po południu już znałam wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneciu--tak zazywam od tgodnia Marvelon i to chyba on tak mi miesza w cyklu..juz od tygodnia mam @..cay czas boli brzuch i jest baaaardzo obfita ..mam juz dosyc:(.... Wiesz..ja mysle ze caly czas masz duza szanse ze w koncu inseminacja sie uda..moze pasowaloby trafic znow na dr P....?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×