Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

No jestem . Trochę poczytałam - aż miło, że tyle wpisów!!! Nie wiem czy dobrze policzyłam ale chyba ten pięćsetny wpisała autorka naszego majowego topiku! Nie wiem jak dla kogo ale dla mnie BOMBA :):):):):):):) A tak w ogóle to witaj Fizz - super, że już wróciłaś do nas. Mam nadzieję, że jutro jak odpoczniesz to nam zdasz relację z imprezy. Mela witam serdecznie i przychylam się do prośby dziewczyn - napisz coś więcej o sobie i zaglądaj do nas. Whisky jak się czujesz po dzisiejszych spacerkach - dotleniona? Ja też prawie poszłam pieszo do pracy - ale byłam cierpliwsza od mojego auta. Agosia - ten tort - uwielbiam!!! A powiedz mi czy nie jest trudne takie stawianie baniek? Bo tak myślę czy sobie nie kupić i zabrać \"na obczyznę\". Tylko, że chyba są jakieś zasady i miejsca gdzie można a gdzie nie można ich postawić? A tak w ogóle to zapisuję się do Waszego ( Agosi, Moniał i podejrzewam,że też Folety -przy czwórce dzieciaczków) Klubu Szopa - Pracza!! Aha - wywiadówka OK - kuzynka mi mówiła, że Młody zrobił sobie opis na GG \" jeszcze tylko wpier... i wakacje\" ale nie było tak źle - ale oczywiście gadkę wychowawczą wstawiłam hihihihi ; a mój test oceniam na 80 - 90 % szans - ale wyniki dopiero po feriach. Trzymajcie się dziewczynki - może pójdę już spać - tylko,że godzina jeszcze dosyć młoda....Do jutra!! Papatki!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i mnie dopiszcie do klubu, jak się ma nastolatka, który ciągle się przebiera i jest przewrażliwiony na punkcie swojej urody i zapachu, to jest się skazanym na bliskie kontakty z pralką. Ciągle też zmienia ręczniki i pościel i wietrzy mieszkanie. O to są ciągłe awantury z siostrą, która jest strasznym zmarźluchem i nie cierpi wchodzić do wylodzonej łazienki. Malibuś, na szczęście nie jesteś tak bardzo ambitna i Twój synuś nie musi być najlepszy w szkole ;) Też już chyba pójdę spać. Dobranoc, do jutra 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky - członkowstwo w klubie potwierdzone. Z tym moim synusiem to by mogło być trochę lepiej - stara matka na 3 etatach , z 2 dzieci i kupą zajęć dodatkowych ma lepszą srednią niż on - no ale.... to chyba taki głupi wiek. Ale nie jest najgorzej - jego klasa zajęła II miejsce w szkole, jeśli chodzi o wyniki za I półrocze. Też miał w tym swój mały udział .Chociaż na moje mogłoby być lepiej - na ale z umiarem, z umiarem. No teraz już też uciekam. Dobranoc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizz
Witam, na razie na sekundkę, bo muszę podtrzymywać ognisko hihihihihi, a jest tak pioruński wiatr i nie chce sie palić. Za pól godzinki, lub godzinkę wracam. Do miłego !!!!!!!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... A u nas śniegu w nocy napadało - niby pięknie, biało....ale jakoś mnie to nie cieszy :-( Wolałabym....zielono mieć :-) Pies za to na rannym spacerku był szczęśliwy - on uwielbia śnieg....wszelkie zaspy i \"rycie\" nochalem w tym białym puchu. A ja już miałam nadzieję, że sanki będę mogła schować.... Do tego znowu dzisiaj mam trochę spraw do pozałatwiania. Wywiadówke mam w czwartek...ale oceny młodego znam więc....spoko!!! :D No i od przyszłego tygodnia ferie u nas w końcu się zaczynają....jakoś my w tym roku na szarym końcu. Inne dzieciaki już zapomniały o feriach a my.... :O No to...uciekam....a Wy - piszcie, piszcie.....jak wrócę to będzie co poczytać (mam nadzieję).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizz
No jestem. 🌻 Czy uwierzycie, że spałam całe 8 godzin:D. U mnie to absolutny ewenement. Ale to, co zobaczyłam po otwarciu oczu za oknem lekko mnie przeraziło. Jest taka zamieć, że nie widać nic. Jakie to szczęście, że wróciłam wczoraj, dzisiaj już mogłabym nie dojechać, a żeby dostać się do domu, musiałabym brnąć przez zaspy. :( Podczas pobytu w W-wie nie spałam wcale przez dwie noce i to nie dlatego, że balowałam:(:(:( Po prostu nie mogłam i to było straszne:( Kiedyś mogłam nie spać trzy doby o było dobrze, ale cóż, czas robi swoje. Ślub był piękny, panna młoda prześliczna, a potem przyjęcie,/ bo nie było to wesele/ w bardzo dobrej restauracji, kameralne, tylko na 18 osób, ale za to ogromnie wytworne i z zupełnie niezłym jedzonkiem. Mnie smakowała bardzo zupa-krem z borowików i sos z kurek do polędwiczek. Ci, co jadają ryby wybrali sobie sandacza na placku ziemniaczanym w sosie rakowym. Zakąski, jak to zakąski, ja wolę domowe. Był oczywiście też tort, ale ten zamówiony w najbardziej chyba renomowanej firmie pani G. w W-wie. Miał smak niepowtarzalny, karmelowy, jakby z dodatkiem kawy i posmakiem róży w ponczu, którym był nasączony w ogromnej ilości, natomiast, co mi w nim nie odpowiadało, to jego słodkość. Był tak słodki, że skręcało. Nie tylko mnie. Ogólnie wszystko było bardzo udane. Potem nocowałam w mieszkaniu córki koleżanki i gadałyśmy i gadałyśmy.....Następny dzień spędziłam już u koleżanki na plotkując i wspominając. To taka sporo ode mnie starsza osoba i trochę schorowana, jej córka zrobiła przepyszne krewetki, których normalnie nie jadam. Wzięłam przepis i na pewno go wykorzystam przy następnej okazji. A wieczorem przyjechali po mnie państwo mlodzi i zabrali do swojego nowego, jeszcze nie wykończonego domu. Tam byli jej rodzice, a moi bardzo dobrzy znajomi i tam też nocowałam. Trudno było spać w ogromnym pustym pokoju bez mebli. Ale jakoś to przeżyłam. W sumie jestem bardzo zadowolona, bo jednak dużo ludzi, dużo rozmów, wspomnień. A ponieważ bardzo sie mną zaopiekowano, więc dzięki temu czułam się jeszcze lepiej. I właściwie to byłam cały czas zajęta i nie było chwili, żeby pomyśleć o tym, co tutaj. Ale o Was myślałam. No, to relacja zdana i pewnie Was zanudziłam. A teraz zacznie się proza życia, mojego życia, z którym trzeba coś zrobić. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Gdzieś tu czytałam o klubie praczek, właśnie mam do włożenia do pralki przynajmniej 3 wsady. I wielkie odkurzanie, bo mąż nic nie robił, mimo że o to prosiłam. PROZA życia. :(:(:( Pozdrowionka dla Was i narazie !!!! 🖐️ Aha, mimo wszystko czuję sie MAJOWO !!!, co i Wam polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizz
Oj, widzę, że jestem sama. :(:(:( Chyba Was zasypało, bo u mnie coraz straszniej. Mam zasypane drzwi wejściowe. Akurat wiatr tak wieje i nawiewa śnieg. Przez kilka okien tez nic nie widać, bo płatki przyklejają się do szyb. Cieszę się, że chociaż jest prąd. Ale jak mąż wróci do domu, tego już nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Fizz, relacja wspaniała, miałaś tyle wrażeń. Też nie mogę od jakiegoś czasu spac w obcym miejscu, co ciekawe w hotelach mogę, ale gdzieś u rodziny czy znajomych już nie. I tak jest od jakiegoś czasu, więc Cię doskonale rozumiem. Dobrze, że zdążyłaś wrócić przed tą nawałnicą. Toż to jakiś kataklizm, ja mam już dość! No i te uroki mieszkania na wsi, czy tam w ogóle ktoś odśnieża? Mówię o głownych drogach. Bardzo zaciekawiłaś mnie krewetakmi, no ja jak zwykle te sprawy przyziemne... Czy robiła je z mrożonki? Czy widziałaś jak je czyściła? Daj przepis Fizz, wiem, że trzeba króciutko smażyć, bo stwardnieją. Na dodatek kiedyś robiłam z koleżanką, ale teraz jakoś się boję spróbować i nic nie pamiętam. A jeść bardzo lubię w... restauracjach...kiedyś na dodatek. Fajnie, że byłaś w takiej dobrej restauracji, a popatrz jak ci wielcy mistrzowie są często przereklamowani, myślę też o słynnej cukierni i pączkach pana B. Idę się trochę ogarnąć i dom co nieco, ale zaraz wrócę, mam nadzieję, że będziesz i reszta pań też. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizz, nie powiedziałam Ci jeszcze, że brakowało nam Ciebie i się stęskniłyśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie praczki tego świata.U mnie szaro,śnieg sypie.Pogoda nie zacheca do wychodzenia.Fizz bardzo się cieszę,że jesteż zadowolona z wyprawy.Jedzonko faktycznie wykwintne i smakowite jak piszesz.Malibu,mam pytanko-czy masz już jakąś obcję jak będzie wygladać wasza przeprowadzka do męża?Ja mam cały czas mętlik w głowie.To nie jest jednak wyjazd na wakacje.Niewiem co mogę zabrać,w jakiej ilości.Czy to co chcę zmieści się do samochodu.Wyznaczyłam już termin mojemu mężowi-15sierpnia chcę być już tam z dziecmi.Myślę,że pogadamy dziś o tym na gg jak znajdziesz czas wieczorkiem.Życze miłego dnia,Fizz trzymaj się ciepło w twoim domu na pustkowiu.Narka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizz
Dzięki Whisky 👄, to miłe, co napisałaś. Krewetki były surowe, podbno z dostawy dzień wcześniej, nie widziałam, jak były czyszczone, w ogóle nie wiem, jak to się robi. Były wrzucone do zalewy z 5 przeciśnietych ząbków czosnku, 3 łyżek prawdziwego miodu i sosu sojowego, włożone do lodówki na dobę. Potem krótko smażone na tłuszczu bez dodawania zalewy, było dodane jeszcze troche miodu. Krewetki były dość słodkie, chrupiące i smaczne./A ja w ogóle tego nie jadam, wręcz mnie od nich odrzucało/Podane były ze smażonymi białymi grzybami mun/kupuje się suszone, moczy, odcedza/ na patelni z małą ilością warzyw pokrojonych w słupki /tak po chińsku/ i dodane krotko prażone płatki migdałów. Do tego ryż w kuleczkach. I wszystko to było bardzo pyszne. Na przyjęciu były krewetki, ale chyba takie, jak z zalewy, dla mnie niejadalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizz
A gdyby ktoś, się pytał, co robię to uprzejmie informuję, że PIORĘ !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jesteś przyjęta do klubu praczek, sprawdziłaś sie Fizz! :D Trochę odgruzowałam kuchnię, teraz muszę umyć podłogę, bo piesek dał się zaprosić na chwilkę, wcześniej w te mrozy nie dało się go siłą zaciągnąć do domu, bo bał się kotka. Foleta, to ja też się biorę za pranie. A wiesz, zdaje mi się, że w Anglii szkoła zaczyna się wcześniej, no i dzieci chodzą od małego. A wiesz już coś o tym? No ale jak by nie było poradzą sobie, bo dzieci szybko się uczą i przystosowują. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fizz
Jestem przekonana, że dzieci poradzą sobie lepiej i szybciej, niż dorośli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za słowa otuchy,dziewczyny.Też tak sądzę,mój mąż ma wielkie obawy jeżeli chodzi o dzieci.Wiem,że na początku będzie im ciężko ale szybko się dostosują.Gorzej ze mną,ale co tam -damy radę. A ja dziś niepiorę!Wczoraj wszystko wyprałam i czekam aż wyschnie.Nie cierpię składania i chowania do szafy.W kuchni czeka na mnie sterta garów-też tego niecierpię.Marzy mi się zmywarka,gdyby nie ten wyjazd na stałe to już bym miała. Dobra koniec tego rozczulania się nad sobą-trzeba brać się za robotę bo samo się niezrobi.Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki!!!:):):):):):):):) Ja tylko na chwileczkę bo zaraz kończę pracę - a muszę jeszcze polecieć do US w sprawie jednej z tych dodatkowych firm, którym prowadzę dokumentację. U nas też zawieje i zamiecie - z ledwością dziś dostałam się do garażu. Jak będę już w domku to napiszę więcej - a na razie papatki!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też postanowiłam ubrać sie na czarno, choć na świecie coraz bardziej biało....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta czerń oznacza już taką stabilizację, prawda Fizz? A wiecie zdenerwowałam się trochę, bo kocurzysko wywaliło mi ziemię z dużej donicy i strasznie zabałaganił. Znów nieplanowane odkurzanie, a odkurzacz mam wielki i ciężki, taki od razu piorący, chociaż wcale go do tego nie używam. Tak że to odkurzanie to trochę ciężka praca. No ale już trochę ogarnęłam, w kuchni też. Foleta w Twoim przypadku zmywarka na pewno się przyda, ja swojej nie włączam codziennie, z oszczędnści, bo jest niezapełniona. No i wtedy jak zaschną te talerze to czasem się nie domywają, a to jest bardzo wkurzające, no wyobraźcie sobie wyciągać brudne naczynia ze zmywarki! No ale już daję z tym radę. Muszę teraz wyskoczyć do sklepu i do apteki - na piechotkę, już się nie mogę doczekać tego spacerku, szkoda tylko, że nie ma słońca. Na szczęście u mnie nie zapadało i nie zawiało, ale chyba jeszcze wszystko przed nami. No to na razie Dziewczynki. Miłej pracy życzę. A swoją drogą Fizz, jak ten Twój mąż mógł tak nabałaganić, czy czasem nie jesteś odrobinkę za surowa? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Było mi głupio, że wszystkie jesteście czarne, a ja jedna jak odszczepieniec. A teraz już jestem taka, jak Wy. :D:D:D Chyba nie jestem za surowa. Po prostu nie sprzatałam przed wyjazdem /czytaj na niedzielę/, bo nie miałam czasu i poprosiłam, żeby odkurzył, ale tego nie zrobił. W końcu też tu mieszka i w dodatku bardzo bałagani, o wiele więcej niż ja. Mojemu kotu też zdarza się grzebać w doniczkach. Ja wkłdam do nich takie długie patyczki drewniane, jak do szaszłyków. To go trochę odstrasza, choć czasami je sobie wyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky, takie osoby trzeba zwyczjnie ignorować. Jesli mają czas i wertują wszystkie topicki, to ich problem, nie mój. A swoją drogą to mnie zarzucano, że siedzę na topickach zamiast zająć się innymi sprawami. Hihihi. Kazdy sądzi według siebie. Żal mi takich ludzi. Po prostu. Nie mam zamiaru odpowiadać, bo tam się już pożegnałam. A gdyby tu ktoś próbował coś namieszać, bo niektórzy karmią się złością i intrygą, zawsze możemy mieć topick ukryty..Żaden problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co,już dawno czułam,że nasza stara znajoma nas tu znalazła.Odczekała sobie i próbuje teraz mieszać.Biedaczka nie wie z kim ma do czynienia.Fizz niech sobie czyta i pisze tu jak ma ochotę.Przecież szybko ją rozszyfrujemy.A swoją drogą bardzo zawistna z niej osóbka.Dała by nam już spokój. Jestem już trochę zmęczona tym ciągłym sprzątaniem.Marzy mi się jakieś małe szaleństwo.Czy wy też macie tak czasami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam z zakupami, przy okazji trochę odśnieżyłam i widzę, że kondycja już nie ta. I ten mokry śnieg, no niezbyt miło. Martwię sie Foleta, że nawet szaleństwa mi już nie w głowie, jak tak dalej pójdzie to zrobię się straszną nudziarą. Fizz wypróbuję Twój sposób na kota, wkładałam do doniczek takie siatki po warzywach, ale to nic nie dało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co tak ucichłyście Dziewczyny? Zaglądam a tu tak pusto. My już z synusiem po obiedzie, później będzie druga tura, ale to już wieczorem. Teraz sobie siedzę z kotkiem na kolanach, już się dałam przeprosić, i dochodzę do siebie po tym odśnieżaniu. Kurczę jaki to ciężar ten śnieg. Boję się myśleć, ze go więcej napada. Fizz, a czy ktoś Ci pomaga przy zwierzakach i tak w ogóle? Przecież to masa roboty przy takim dużym terenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o zwierzęta, to mąż często daje im jeść, ale ja gotuję dla nich. Natomiast odśnieża się u nas tylko kawałeczek, tak żeby wjechać i wyjechać, ale i tak jest dużo pracy. Trochę jestem mniej majowa, bo MM wrócił lekko \"drinknięty\". To dla mnie sygnał, że jak mnie nie było też sobie \"dogadzał\". Niestety, ale to dorosły facet i nie moge brać odpowiedzialności za jego picie lub niepicie. Poza tym jakiś kręcz karku mnie zlapał i trochę boli. A co u Ciebie Whisky dziś na obiadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizz,Whisky-podziwiam was za ten spokój!Ja nie wytrzymałam i trochę mnie poniosło.Nawtykałam jej,a co tam-ulżyło mi.Rozmawiałam chwilę z Malibu na gg,myślałam,że już tu będzie. Wygoniłam syna od kompa.Gra sobie w różne gierki i czesem miesza mi w kompie.Wie,że nie może ale i tak kombinuje.Ma więc szlaban przez dwa dni-nie będzie grania. Bliżniaczki też dziś dały popis i za karę siedzą w swoim pokoju.Mam chyba zły dzień. Idę zrobić sobie herbatkę,chcecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy jadasz takie rzeczy i boję się czy Ci nie obrzydzę, ale powiem! Otóż ozorki w sosie chrzanowym, a zupa to krupnik. Sama od niedawna je robię własnoręcznie, bo to przecież bardzo dobre mięsko, ale synowi nic nie mówię, natomiast z córką nie ma żadnego kłopotu, bo ona lubi takie rzeczy, a jeszcze lepiej golonkę. I wygląda przy tym jak patyk. Syn pochłania teraz niesamowite ilości, do tego musi być fura ziemniaków, czy kaszy, albo ryżu, i jakaś sałatka, dziś były buraczki. Ale cieszę sie, że ma taki apetyt. Fizz a mąż przy tym sam prowadzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foleta, to ja będę z Tobą pić herbatkę, idę sobie zrobić, Fizz pewnie też się przyłączy. :) Ależ jesteś dziś bezwzględna, aż szkoda tych dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky,baaaaaaardzo proszę o przepis na te ozorki i sos.Jadłam kiedys coś takiego w restauracji w Pile.Niestety w mojej rodzinie nikt tego nie przyżądzał.Ogromnie będe ci wdzięczna.Jeszcze dziś czuję ich smak choć minęło 15lat.Pychotka. Jak czytam co wy gotujecie to aż ślinka cieknie.Moja dziatwa nie zjadła by tak wyszukanych dań.Z drugiej strony podobno gusta nawet smakowe kształci się od małego.Moje dzieci są jednak bardzo oporne na taką wiedzę. Agosia a co z tobą?Jesteś dziś bardzo zajęta?Moniał też obiecała zajrzeć i coś jej nie widać. Idę zrobić jeszcze jedną herbatkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Foleta - to ja się łapię na drugą herbatkę z Tobą! A czym bliźniaczki tak Ci się naraziły? Nie wiem jeszcze jak to będzie z tą przeprowadzką - tak jak mówisz - nie jest to wyjazd na wakacje...Wiem tyle, że mąż chyba poleci z dziećmi samolotem, a ja z kolegą, który kupił od nas busa i najbliższą przyjaciółką ( tą od szkoły masażu i kursu angielskiego) wybierzemy się drogą lądową. Koleżanka jedzie do nas na wakacje - będzie mnie wspierać w pierwszych, mniemam, że najtrudniejszych chwilach. Cieszę się , że już ustaliliście sobie konkretną datę - a znasz język? A to jest prawda, że dzieci łatwiej się zaaklimatyzują niż my... Fizz, jak dobrze, że jesteś...Na początek witamy w klubie praczek i oczywiście \"odstawionych na czarno\". Fajnie, ze jesteś zadowolona z wyjazdu. Z tego co piszesz to faktycznie było wytwornie, wykwintnie i miło. A najfajniej, że tym razem ktoś zajął się Tobą a nie tak jak zawsze. Wcale się nie dziwię, że przespałaś dziś tyle godzin - po 2 nieprzespanych nocach!!! Whisky - dzięki za maile! Ale z tego Twojego kotka jest łobuziak!!! I nie wypisuj nam tu bzdur, że zrobisz się jakąś tam nudziarą! Z nami Ci to nie grozi !hihihihi Moniał my też dopiero rozpoczynamy ferie po niedzieli - już sobie wyobrażam mieszkanie po powrocie z pracy - jak moje pociechy zostaną same w domu. :(:(:(:(:( Będę musiała odgruzowywać jak to określa Whisky!!!:):):) A chowanie sanek jeszcze sobie odpuść - niech się dziatwa w ferie wyszaleje!!! Agosia - a co u Ciebie? Nie podpisałaś dzisiaj listy!!! Mela d - gdzie się podziałaś? Zapraszamy!!! Aha - byłam \"tam\" wcisnąć swoje trzy grosze....A co?!.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×