Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Nadenko ...dobrze ze sie pokazalas,wiemy ze nie padlas z przemeczenia. Spokojnej nocy i kolorowych snow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Nadd 👄 Anka, jak rosołek ? Jutro do pracy? Whisky, mam nadzieję, że nastrój masz dobry, a brzuszek nie boli. Emmi, to pewnie bejca jest na meblu i jakiś utrwalacz typu lakier /nie musi być błyszczący/ Ja nie miałam prądu i zanosiło się, ze tak będzie przez całą noc. Niedawno włączyli, a ja przy świeczce powlekałam pościel, bo takie miałam założenia W dodatku myłam sie w misce, jak za króla Ćwieczka, oszczędzając naturalnie wodę... Takie to moje wiejskie atrakcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fizz//:O poproszę pozytywy... bo będę płakać 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej, już po. :) uff, ale nie było najgorzej. Poza tym, że zaszczycił nas piesek(!!!), koteczka sie wystraszyła i jak M wziął ją na ręce to zrobiła mu dziurę w ulubionej koszulce. Na nasze sugestie żeby pieska uwiązać, siostra odpowiedziała zdecydowanie, że nie ma mowy, bo pies nie przyzwyczajony. I tak kicia spędziła dzień pod łóżkiem. Ale najważniejsze, że dzieci już są :D:D:D No i cudowny temat wywołała Emmi, majsterkowo-meblowo itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Chyba się na nocki coś poprzestawialam...no ale spałam dzisiaj do ...10 :O Jeszcze wczoraj po napisaniu postu do Was nastwiłam sobie pranie :D takie...z opóźnionym zapłonem - tzn. właczyłam program, który rozpoczyna pranie o wybranej godzinie. Chodziło mi o to aby rano wyjąc świeże rzeczy z pralki - nie znoszę jak mi to leży po wypraniu godzinami bo zawsze mam wrażenie, że...no, że to już nie takie świeże :O (Jak widać to następny mój bzik...) MM rano nie mógł pojąc jakim cudem pralka pierze jak zonka spi - krasnoludki zatrudniła czy co??? Biedne chłopisko nie wiedział, że takowy program istnieje :O Chyba szczęściarz... :D Emmi---w nowym miejscu zawsze znajdzie się coś, co sprawi nam wielką radośc. Przyroda - owszem, możliwośc wypuszczenia na ogród Twojego maluszka a Ty spokojna, że nie zleci z jakiś przerdzewiałych drabinek itd. Ja mam teraz luz, okna z kuchni wychodzą na ogród więc Mały spokojnie może wybudować całąstację kolejową, pograc sobie z bratem w piłkę i ...wkrótce - poskakać na trampolince - to jakaś obsesja angielskich dzieci :O A ja w tym czasie spokojnie gotuję sobie obiadek. Mieszkając w bloku, musiałam tak wszystko poukładać, aby był czas na spacerki, na zakupy, na gotowannie....Teraz nawet mam czas przysiąść w ogródku na moich lekko zdezelowanych meblach - nowy zakup przewidziany jest na rok następny, tzn. mebli ogrodowych. A wejscie z ogrodu do domu jest przez salon i przez kuchnie więc to bardzo ułatwia brykanie i wpadanie do domu po picie, po owoce itd. W Polsce, w małych miasteczkach nie wytrzymałabym tylko jednego - plot, obgadywania,zawiści....Tu z sąsiadami wymieniami uwagi o pogodzie \"Oooh it\'s a lovely day, isn\'t it\", \"Ooh yes, it\'s beautiful\" ple, ple, ple :D:D No i można spokojnie gadać (nawet jakbym się na tego grilla kiedyś zdecydowała :O ) bo po zadnej stronie płotu nas nie rozumieją - sami Anglicy wokół (ale ja tak własnie chciałam. To będzie na inny temat ale mam nienajlepsze doswiadczenia i wspomnienia z naszymi rodakami :-( ) Emmi a ile lat mają Twoje dzieciaczki - ja mam dwóch urwisów w wieku 12 i 6 lat...już za łby się potrafią brać, wyzywają się od frajerów :O baranów :O głupków :O No ale niech się któryś wywali i sobie lekko kolano zedrze to następny za siostrę (brata raczej :O ) miłosierdzia robi :D Emmi z tego co piszesz to chyba masz podobny charakter do mnie - ja jestem choleryczka, jestem uparta, u mnie co w sercu to na języku ale za to mam i troszkę (no tak ciupeczek :-) ) nienajgorszych cech - np. nie umiem się długo gniewać i nigdy nie wracam do tego co było. To co minęło jest nieważne, liczy się tu i teraz. Chociaż z drugiej strony każda nasza przeszłośc na to \"tu i teraz\" ma wielki wpływ bo w końcu w jakiś sposób nas kształtuje - to - kim i jacy jesteśmy dzisiaj, często determinuje nasza przeszłość... No i w ogóle Emmi nie przejmuj się niczym - masz dzieciaczki a one już na pewno nie pozwolą Ci się nudzić. U nas po przeprowadzce Mały miał manię zjeżdzania po poręczach ze schodów - kilka razy fiknął ale nic go to nie zraziło. Akrobata cholerny :D A w ogóle to ja też z Wawki pochodzę - Żoliborz to moje miejsce dzieciństwa, nastolatkowania i wczesnej młodości. Potem Londyn, Poznań, teraz znów UK :D Naduś---👄 dla Ciebie. Fajnie, że się pojawiłaś. Zaglądaj i w miarę sił pisz bo widzisz, że się martwimy jak nam giniesz :-( Fizziaku---mam nadzieję, że u Ciebie troszkę lepiej. Jak się już za fotel zabierasz to wierzę, że i fizycznie (jak ta łapka Ci się goi?) i psychicznie do przodu się posuwasz. A o samotności to ja też dużo wiem - ja byłam samotna w wielkim mieście...MM ciągle w rozjazdach, w końcu doprowadziło nas to do pewnego skraju życiowego...No ale jakoś udało się wybrnąć i mimo jakiś drobnych, przelotnych burz jest ok. Ania---a mogę spytać w jakiej dzielnicy Manchesteru będziesz mieszkać? Że też mi się ten Londyn ubzdurał...a byłaś tak blisko. Whiskuś---Ty się ciesz, że goście byli na parę godzin i poszli sobie i masz już spokój. Ja mam gości już 2 miesiąc i pomału zaczyna mnie to mocno męczyć - widać niegościnna jestem :O Ważne, że grillowanie się udało. A moja panna - gość doprowadza mnie do śmiechu bo reaguje na odkurzacz jak mój spaniel :D :D Jak tylko otwieram \"kanciapkę\" i wyciągam to nieszczęsne urządzenie...panna myk, biegiem po schodach do góry i już siedzi zamknięta w pokoju. Moje psisko też zawsze uciekało z drogi...ale przynajmniej poszczekał trochę...Jennnnyyy jak mi go brak 😭 Nic....trzeba obrać kierunek sypialnia i łózko bo jutro do 10 pospać się już nie da (dzisiaj znaczy ;-) ) Papatki - Malibusia (Malibuta 😠 ) nie ma to ją zastąpię... Foletka---no wróóóć już....nadzieję już tracę :-( I tym to smutnym akcentem, mówię DOBRANOC!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Drogie Majówki:) monialku Ty nocny Marku:DZmaniy faktycznie są dobre-czy wiesz ile teraz w Twoich postach jest optymizmu i takiej pozytywnej siły-aż człowiek czuje się podbudowany.:)Myslę,że mąż już dawno podejrzewał,że korzystasz z pomocy krasnoludków:D Emmi,ja dla odmiany nie moglabym mieszkać w blokowisku-wychowalam się na wsi i uwielbiam mieć przestrzeń.A samotnym można być w tlumie ludzi.Mam nadzieję,że jednak pokochasz to miejsce:) Whiski,a gdzie były Twoje dzieciaczki?No,siostra męża-ooo matko.Jej zdanie najważniejsze.I wciąż czekamy na zdjęcia koteczki:)) Fizzialku,mam nadzieję,,że łapka lepiej🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny 🖐️ Wiecie, ja na nogach od 6 rano, a dopiero net mi się włączył. Wygląda na to, że to wina neostrady, czyli tp. Zaczyna mnie to wkurzać Cześć Naduś, Ty pewnie bardzo zmęczona jesteś. Ja naprawdę podziwiam Twoją energię i siłę przy tak drobnej posturze. Ciekawa jestem, czy masz dużo wezwań, pacjentów w nocy, czy możesz trochę pospać. Od kiedy przestajesz tu pracować? Monia, widzę, że cała w skowronkach jesteś. Tak trzymaj i nie dawaj się. Kiedyś jakieś zdjęcia obiecałaś. Jakbym chciała zrobić jakiś kolaż na nasze dwulecie, to mogłabym takie fotki wykorzystać. Kiedy u Was zaczyna się rok szkolny. Emmi, każde miejsce ma swoje dobre i złe strony. Tak jak napisałam, ja nie chciałabym już nigdy mieszkać w mieście. Jeśli narzekam, to dlatego, że nie mam rodziny i że do końca nie mogę się cieszyć urokami natury. Jestem letnia alergiczką i nie posiedzę na tarasie, nie powyrywam chwastów /tego akurat cały rok nie mogę/ i w ogóle mam dużo ograniczeń. Za to zima mogę sobie pomachać łopatą i odgarniać śnieg :D No, to akurat też nie do śmiechu. Whisky, a dziwiłaś się, że do mnie przychodzą z psami i jeszcze sugerowałaś, że sama zapraszam. Kotki szkoda, mój też nie znosi obcych psów i bardzo się stresuje. I też przecież masz psa... Ale najważniejsze, że dzieci wróciły i było miło. Ania 🌻 Foletka 🌻 Malibu Ja jestem w pełni sezonu alergicznego. Nie wiem Whisky, jak w zeszłym roku pomogły mi homeopatyki. Teraz jakoś je odstawiłam i to chyba błąd. Dzisiaj MM ma mi przywieźć takie, jaki brałam poprzednio, bo jestem b.pociągająca, oczy w kiepskim stanie, gardło itp. Ręka się ładnie goi, ale boli mnie nasada kciuka, może jakieś zaczepy mięśni..nie wiem. Dzisiaj muszę nadrobić to, co mi uciekło wczoraj, jak nie było prądu. Przede wszystkim odkurzanie, muszę poprać koce i takie rzeczy niby potrzebne, a właściwie bez sensu.:( Miłego słonecznego dnia /choć ma padać/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Dziewczynki, jestem, ale czytam co napisałyście, w międzyczasie listonosz, telefon..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizz mam nadzieję, że homeopatyki pomogą Ci błyskawicznie. Wynika z tego, że piesek nieźle Cię poturbował. A z pieskiem i \"sugestiami\" chodziło mi o to, że nawet jeśli ktoś Cię zapytał czy może, to i tak trudno odmówić. Zapomniałam o tym wczoraj wspomnieć, ale u nas tak było, M zaskoczony nie odmówił. Od razu pomyślałam sobie, że może być tak jak u Fizz. No i nie śmiejcie się, ale koteczka jest dla nas prawdziwym członkiem rodziny i jakoś tak przykro było, że to ona musiała źle się czuć. Ona nie boi sie psów, ale była zaskoczona tym biegającym dziko małym świrem, poza tym była na smyczy bezbronna. Nadd, próbowałam wczoraj wrzucić na fotosik fotki(była też kicia), ale nie weszły. Wyślę w końcu na pocztę. Dzieci były na Mazurach. Myślę Nadd, że teraz to już Ci zleci ten czas i nie będziesz czuła zmęczenia. A wiesz już o nowym miejscu pracy? Przyjazne? Monia, ja bym pogoniła pannicę do odkurzacza. Gościem to ona była przez dwa trzy dni, teraz jest domownikiem i to uciążliwym. Ale to ciekawe, bo nawet takie oporne osobniki, u kogoś są bardzo pomocne i pracowite. Wiem coś o tym.. :) A wiesz, pewnie o tym pisałam, mój spaniel uwielbiał odkurzacz, zawsze przychodził żeby go poodkurzać. Przewracał się na boki, dawał brzuszek do wyczyszczenia, łapki też.:) Emmi, powiem krótko, odczujesz ulgę jak tam zamieszkasz. Tym bardziej, że z bloku, cisza, swoboda, przestrzeń. Zapachy, ptaszki, ach te śpiewy, cudne widoki, świeże powietrze. Pomyśl o zrobieniu prawka, bo to się może przydać, ale skoro masz autobus to nie jest źle, a w awaryjnych sytuacjach zawsze jest taxi. Ania czy już pracujesz? Młego dnia Dziewczynki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Whisky nie jestem asertywna. Natomiast, jeśli chodzi o dobro innych /w tym przypadku zwierzęta/, odmawiam, jeśli uważam, że tak trzeba. Gdyby mnie uprzedzono, poprosiłabym o niezabieranie psów ze względu na Premiera. który jest b.zaczepialski i nieprzewidywalny. Kota zawsze mogę zamknąć w sypialni, tam sobie lubi siedzieć i czuje się bezpieczny. Natomiast faktycznie działanie przez zaskoczenie jest trudne. MM pewnie by nie odmówił. Ale nas nawet nikt nie raczył uprzedzić. Zobaczyłam psy dopiero w samochodach, jak wjeżdżali. Przyznam, że nie byłam zadowolona i powiedziałam, że nie wiem, jak zachowa się Premier. MM zbagatelizował i stwierdził, że w sumie fajnie, bo sobie pobiegają... Po ostatniej akcji sunia jest cięta na Premiera i wiem, że gdyby była obok, a on chciałby się \"wykazać\" zrobiłaby mu krzywdę. Ona się nie gryzie, tylko dużo pyskuje i na ludzi i na psy, ale widzę, że przy realnym zagrożeniu byłaby bardzo niebezpieczna. Wyraźnie coraz pewniej się czuje w roli obrońcy. A ja przy niej. Wystarczy rzucić hasło \"nie daj ruszać\". Nie pozwoli podejść /oprócz nas/ no miski, zabawki, człowieka, kija...obojętnie. Jest tylko bardzo wyrozumiała dla kota. Zresztą jego też broni :) Emmi, to chyba temat bardziej na Twój topik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajna ta Twoja księżniczka, Fizz. Siedzę i nie mogę sie w ogóle rozbujać, a trzeba by wziąć się za coś. Nie za bardzo się też wyspałam. Dziś trochę chłodniej, bardziej mnie nakręca słońce. Przypomniałam sobie, że kiedyś też czasem jeździłam gdzieś ze swoim spanielem, ale on potrafił się zachować;) naprawdę nie stwarzał problemów, a w razie potrzeby siedział na smyczy. A wracając do tematu naszych charakterów, ja z jednej strony jestem choleryczką jak Monia, czy Emmi, ale czasem długo nic nie mówię(to dotyczy dalszych osób) \"cierpię\" w cichości, aż wreszcie kiedyś nie wytrzymuję i zadziwiam niespodziewających się niczego ludzi. No nie awanturuje się z nimi, ale w ten czy inny sposób daję im do zrozumienia, że mam dość, np. staję się chłodna, nie jestem na każde zawołanie. A oni nie wiedzą o co chodzi, i uważają, że to moja wina. A w ogóle to jestem zołzą jednak. No i lubię się ponakręcać. Wiem, że robię z igły widły. Ale bardziej chodzi mi o analizę. To tyle samokrytyki. Idę założyć skarpetki i może pomyślę o czymś bardziej konkretnym. No i chętnie pogadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wcale nie jesteś zołza. Ma prawo coś Ci coś nie podobać. Jeden wali prosto z mostu - źle, inny reaguje po czasie - źle. Przecież byłoby piekielnie nudno, gdybyśmy wszyscy mieli takie same upodobania, chęci, zawsze usmięchnięci i zadowoleni..... Whisky, ja też się łapię na tym, że się \"nakręcam\" Ale próbuję z tym walczyć. Ktoś z moich najbliższych uwielbiał sie nakręcać i to było straszne. Jak mi ktoś bardzo dopiecze, zakładam sobie, że będę o tym myślała /oczywiście nie cały czas ;)/np do jakiejś konkretnej, czasami zupełnie idiotycznej sytuacji. Przykład. Lubię palić ładne zapachowe świece. I zakładam sobie, że mogę myśleć o tym złym, dopóki się nie wypali. Z reguły są takie grubsze :(/ te świece/ no i taka świeca sie pali, a ja wtedy sobie wmawiam, że teraz mogę, ale oczywiście nie muszę o tym myśleć. Natomiast, jak się wypali, absolutnie wypieram jakby sytuację ze świadomości. Naturalnie to może dotyczyć tylko jakiejś określonej sytuacji, a nie np.ciągu zdarzeń. To to jak z uczeniem się przeze mnie zasypiania. Chyba kiedyś o tym pisałam. Wbrew zdrowemu rozsądkowi byłam w ogrodzie. Kwitną wrzosy na potęgę... Lubię je, choć zwiastują nieuchronne odchodzenie lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się wrzosy w ogóle nie udają. Lubią kwaśną ziemię? Nie pisałaś chyba o uczeniu sie zasypiania. Mnie by się przydała taka nauka, napisz koniecznie. I spodobała mi się ta metoda wyparcia ze świecą zapachową. Może też powinnam spróbować. :) Byłam na zakupach, bardzo drobnych, specjalnie miałam przy sobie jeden banknot i podziałało!:) Teraz trzeba sklecić jakiś obiad, rosól jeszcze jest, ale co na drugie?..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja piorę dywan /pukanie sie w głowę - własną/ Pewnie jestem nienormalna. Tak wrzosy tak jak rododendrony, azalie lubią kwaśną ziemię. Dobrze, obok kwaśnej ziemi przywieźć z lasu, gdzie jest wrzosowisko tez trochę ziemi /wrzosy raczej sie nie przyjmą, ale chodzi i specyficzny rodzaj gleby/, nie może też być to miejsce bardzo nasłonecznione/ wbrew temu, co piszą, chyba, że bardzo dużo podlewasz, zraszasz/ale bardzo widne, no i wrzosy płytko się korzenią, wiec tam, gdzie są krety, nornice niekoniecznie się udają. U mnie na początku też się nie udawały. Teraz potrafię je już dzielić, bo bardzo się rozrosły. Oprócz wrzosów, są jeszcze wrzośce. To inna rodzina, ale wyglądają podobnie. Najlepiej poczytać o tym wszystkim. O zasypianiu napiszę... :) Idę dalej prać. Pokręcona praczka :) A mnie się podoba ten jeden banknot. Tylko jak wysoki. I nie zawsze to ode mnie zależy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whiski🌻Fizz🌻 Już mam w domu internet.wpadłam znow na jedną noc.Ale po następnej nocy będę już na 2 tyg. urlopie:) Do nowej pracy od paźdxiernika.Właściwie chciałam się zwolnić od września(Rumunia:()ale nie mają nikogo na moje miejsce i poczucie odpowiedzialności jakoś zwyciężyło. Nowe miejsce wydaje się sympatyczne-zresztą będę na miejscu mojego dobrego kolegi i on mnie trochę wprowadzi w teren. Ogólnie jak mi ktoś zaskórzy to sobie myślę mściwie w duchu,że już niedługo:) Fizz z pracą w nocy różnie jest-często gęsto jeżdżę do 24 a potem o 6 znów pobudka.A czasami pobudka jest o 3-4 nad ranem. Tutaj będą dyżury dzienne-do 19,tylko jeden weekend w miesiącu pod telefonem ale w domu. Miałam się właśnie Ciebie zapytać jak alergia.Myślę,że leki pomogą. Whiski a wiesz,że ja też tak mam -zamiast wywalić kawę na ławę -co mi nie pasuje-to noszę to w sobie tygodniami.A jest to niestety niezdrowe. Aniukiedy planujecie przeprowadzkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka 🌻 Nadd 🌻 fajnie, że masz net i że zmieniasz pracę, a co planujesz w czasie urlopu? Na razie tylko tyle, bo komp zajęty :( Może jeszcze się odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D Ależ wyznania charakterów :D whisky-x //:) Niby choleryk, ale też potrafię ,,przyczaić się,, i niby nic niby ok i nagle walę z grubej rury :D Taka czasami ze mnie ,,cicha woda,, ;) Ogólnie jestem osobą bardzo spokojną, opanowaną... tylko nie wolno mnie drażnić :P Dziewczyny wielkie dzięki za pocieszanie... pewnie też byłabym zadowolona z domu, gdyby był on wykończony. Zostały nam dwa tygodnie do roku szkolnego, a dopiero kładziemy podłogi, jeszcze nie ma wylanych podłóg w łazienkach :( nadal ciągną rury, zapomnijmy o gniazdkach... nie mam wykończonwgo ani jednego piętra w któym mogłabym zamieszkać i aby nie naniosło mi się z innych:( słowem rozpacz... jestem już tym zmęczona. Najbardziej boli, że to przez głupie i nieodpowiedzialne decyzje męża - to chyba najbardziej boli... że znów... znów... ech, szkoda słów... fizz//:) powiem Ci, że ja mam jak zresztą wiesz, dwie baby i w życiu nie przyjechałabym do nikogo z nimi bez zapytania czy mogę, a jak by mi ktoś tak się zjawił z pieseczkiem, to Piękna rozerwałaby go/ją na strzępy, bo tak nie cierpi innych psów :O Ostatnio to nawet za ludźmi nie przepada. Ostatnio pan majster miał farta, bo mieliśmy zabrać na działkę Piękną, w końcu została w domu, a on ma klucz do bramy i tak wszedł dziarsko... tak sobie pomyślałam, że dobrze, że jej nie wziełam, bo by chyba skakał przez ogrodzenie :P. Synuś nie ma gdzie się bawić w ogrodzie bo mam jeden wielki śmietnik. Ekipa jest niesamowitymi flejtuchami... ale nie mam siły o tym pisać. Miłych snów życzę wszystkim :) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tu niespodzianka Whisky :) Hejka Emmi 🌻 Fajna ta dziewczyna z reklamy o rozbłyskaniu na lato :) Ja dopadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rety Emmi, wyobrażam sobie ten bałagan na budowie, ale za to później jaka sielanka. No i przydałaoby się chociaż część wykończyć jako tako. A jakie będzie ogrzewanie? Nadd, cieszę się, że u Ciebie wygląda to tak optymistycznie. To dużo lepiej w tej nowej pracy, że bez nocnych dyżurów. Wypiłam tylko pół piwa i czuję się lekko zmęczona, a wieczorem chwilę się zdrzemnęłam. Fizz, czy uprałaś ten dywan? Przydałoby się u nas uprać wykładzinę, bo zrobiła sie czarna, ale chyba nie działa mi odkurzacz, tzn. chodzi mi tylko o wciągnięcie piany, bo i tak bym szorowała szczotą na kolanach. Tylko, że to już tak jest, że wygląda to wszystko ładnie do pierwszego prania, później szybciej się brudzi. Chyba rzecz w tej powłoce. Kolorowych snów, a może jeszcze wcale nie macie zamiaru iść spać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
whisky-x//:) Z miłą chęcią posiedziałabym z Tobą jeszcze, ale wykańćza mnie ,,dom,, niesamowity to dla mnie stres. Normalnie siedzę nawet przy kompie do 1 w nocy i czytam sobie różne rzeczy, ale dzisiaj już nie dam rady... buziaki i dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie macie:) Ja prałam na kolanach :( Zdrową ręką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc Emmi . Kolorowych !!!! I niech Ci się wykończony dom przysni !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ładnie Fizz, zamiast korzystać jak przy anemii;) Emmi to odpoczywaj spokojnie. I nie martw sie, dla dobrej ekipy dwa tygodnie to kawał czasu. Fizz, a pianę zbierałaś w ręczniki? to długo schnie. Strasznie ciężka robota. Żyjesz po tym? Aha, i wydawało mi się, że miałaś w domu właśnie woale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widzę, że dobranoc wszystkim trzeba życzyć :) Do juterka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie nie wiem, czy żyję, zbieram nadmiar wilgoci... Woale mam, ale stare już, zawsze kupuję tanie, od południa bardzo się niszczą i psy też je rujnują. Ale to nic... Lubię zmiany i remonty, tak jak Ty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamiętam!:) białe, a w kuchni w morelowe wzory. Tak? Ja też lubię takie zakupy, nie cierpię przepłacać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×