Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

A nie, toż my często o różnych przeróbkach, tak prawie fachowo gadamy :D Też chciałabym nie mieć na co pieniędzy wydawać, a może on jakiś chory jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Whisky, zapomniałam, że miałam Ci coś wysłać. Zaraz to znajdę, mam w komórce /żeby pamiętać/ I jeszcze coś wyślę, ale nie ikonkę, bo jeszcze nie znalazłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie, że fachowo:D i jeszcze jesteśmy opiniotwórcze i jak się liczą z naszym zdaniem, oby jutro niejaki osobnik się nie pojawił. ;)Bardziej prawdopodobne, że wygrzewa gdzies swoje wdzięki. A nasz domorosły hydraulik ma kłopty zdrowotne faktycznie, niestety, ale przedtem mu kregosłup nie przeszkadzał, lubił tę robotę. Dobrze, że mój M chwycił i sporo sam umie zrobić i naprawić, ale w tym przypadku przydałby się fachura, z wolnym czasem i polotem. Bo u nas skomplikowane te rzeczy, zmieniane juz nie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MM też sobie radzi, prawie ze wszystkim tzn. z majsterklepkowaniem, tylko czasami jest leniwy, jak ja :D Mój teść był niesamowicie zdolny i jeszcze potrafił komponować :D. Na starość robił renowacje mebli i jak klient przychodził, to najpierw musiał wysłuchać kompozycji, bo teść miał w warsztacie pianino :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie,że tu jesteście.U mnie za oknem słoneczko i wiatrzysko:-(W duszy cos smutno mi od wczoraj(cały czas myslałam o Nadd i otym jakie \"niespodzianki\"zsyła nam los:-(Dzis od M dostałam wiadomość,która mnie dobiła.Nasi znajomi tutaj-rozstali się.Mam nadzieję,że jednak jeszcze uda się uratować ten związek(nie są małżeństwem)ze względu na dziecko.Boli mnie to tymbardziej,że to chłopiec z jej pierwszego małżeństwa i obaj panowie(duży i mały)bardzo się kochają.Poraz pierwszy w życiu nie wiem jak się zachować,czy wypada zadzwonić,porozmawiać,wesprzeć.Cholera-czy to życie musi być takie pop......!!!!!! Sorry,że Wam o tym piszę ale musiałam to z siebie wyrzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Foletko, nie dziwię się, że Ci smutno. Ja też cały czas myślę o Nadd. Takie jest życie, że nigdy nic nie wiadomo i są rzeczy, które nie mamy wpływu, żebyśmy nie wiem ile się starali. Nie wiem, jak blisko jesteś ze znajomymi, jeśli to Twoi przyjaciele, to możesz spróbować, przynajmniej ja bym tak zrobiła. Ale wszystko zależy od stopnia zażyłości... U mnie też już wyszło słoneczko. Dobre i to na te smutki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie Fizz---chodzi o tą zażyłość.Nie byliśmy bliskimi przyjaciólmi.Spotkalismy się raptem parę razy.Mój M jest zaprzyjażnoiny z Nim,razem pracują i zawsze sobie pomagali.Ja ich bardzo lubię(wiesz,takie pokrewienstwo dusz)I dlatego nie wiem jak się teraz zachować.Poczekam aż M wróci z pracy i mi wszystko opowie.Wtedy zdecyduję co dalej. Martwię się też o Monię,Ciebie,Whisky,Nadd,Emmi i Malibu.Każda z Was ma jakies smutki i to na mnie też wpływa.Nie żebym miała żal czy jakies pretensje-broń Boże!!Tylko chwilami mam wyrzuty sumienia-że mi jest dobrze,jestem szczęśliwa a Wy nie!!!!Tak bym chciała by każda z Was była tak naprawdę szczęśliwa,by nie miała tych wszystkich problemów,kłopotów na głowie.By nie zamartwiała się tym co przyniesie jutro.Wiem.że nie mam a to wpływu a tak bym chciała!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Foletko ❤️ o mnie się nie martw. Naprawdę. Nie jest źle, przeziębienie minie, są rzeczy, których nie zmienię, więc trzeba przyjąć to z pokorą i mądrością, której nie mam :D. Życie musi się toczyć. A właśnie takie przypadki smutne i niespodziewane każą się zastanowić, czy nie żyć tym, co jest, bo przecież nie wiadomo, co jutro. Będzie dobrze. A ja się bardzo cieszę, że Ty jesteś szczęśliwa, to powinno być budujące dla Ani, tylko trzeba poczekać...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i przez Ciebie nie będę mogła tu pomarudzić Foletka. A czasem człowiek tego potrzebuje, więc się nie martw! Ja wczoraj byłam w smutnym nastroju - to wszystko naraz, ale dziś juz lepiej. Moze to słońce sprawiło. Wczoraj te różne smutki i jeszcze chore dziecko i zmęczenie.. Ze znajomymi to jest problem, no bo siłą rzeczy, nawet bezwiednie, opowiadamy sie po którejś stronie. Nie da się być przy obojgu, no może mozna, ale wtedy to nie jest pomoc.. A może właśnie jest, może przyda sie ktos obiektywny, bezstronny. Tylko czy oni tego chcą? Bo jeśli powodem jest nowy związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy moją koleżankę zostawił mąż ja nie miałam żadnego problemu po czyjej stronie stanąć. To z nią się znałam od lat i przyjaźniłam. Dzwoniłam, pomagałam wtedy trochę na siłę, bo ona wolała się zamknąć i siedzieć gdzieś w kącie. Teraz okazuje się, że dobrze, jest w dobrej formie, odżyła i radzi sobie. Może nawet jest w lepszej formie psychicznej niż ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ona prowadzi normalne życie, przede wszystkim wyłazi z domu, pracuje. A Twój teść Fizz, przypomniał mi znajomego mechanika, który w warsztacie trzymał wino swojej roboty i kazał degustować. :) Nie wiem co było najbardziej niebezpieczne, ale chyba te nie pierwsze czystości kieliszki, jednak.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to teraz i Ty mnie martwisz Whisky pisząc o swojej zlej formie psychicznej. Może to zima.. .bo nie chcę pisać, że siedzenie w domu, o tym wiemy dobrze. Byle do wiosny!!! No i maj za mniej niż 4 m-ce. Ty lubisz ciepełko, słoneczko, długi dzień, upalną noc ;) Wlasciwie ja też zaczynam tęsknić za wiosną. I to pisze ktoś, kto zawsze lubił zimę. A ze znajomymi tak jest. To delikatna sprawa. Co innego, jak w przypadku Whisky, gdy się przyjaźnimy. Ja myślę, że Foletka chciałaby ten związek uratować, a nie opowiadać się za którąś ze stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie tak, jeśli jeszcze jest co ratować, i jeśli warto. A zła forma to przez niewyłażenie z domu i poczucie, ze się nic nie zrobiło.Jak tak się patrzy z perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky, skąd ja to znam???? A teraz coś wkleję o jednym panu, coby nam poprawić nastrój: \"Zeby nie powiedzieć snop. Jest nieznośnie manieryczny, smieszny i zarozumiały. I tak poza \"Warszawką\" nikt o nim nie słyszał. Wypowiada się o kobietach w sposób obraźliwy /np. kazda, która ma choc trochę ciała jest dla niego \"gruba i odpychająca\"/ a sam jest zniewiesciałym, nieciekawym facecikiem. Wydaje opinie o stylu innych jakby posiadł patent na nieomylnośc a najśmieszniejsze jest to, ze bardziej niz człowiek liczy się dla niego marka ciucha jaki ktoś ma na sobie\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co--ja tego \"jełopka\" lubię:-)Mam do niego duży dystans i dla mnie on nie jest rzadną wyrocznią jeżeli chodzi o modę.I śmieszą mnie te wszystkie \"gwiazdki\",które się cieszą jego pochwałami czy martwią krytyką.Nie oglądałam dziś TVN i trochę mnie zaskoczyła wiadomość,że dzis ktoś go zastąpił.Może naraził się komuś z TVN i go usuneli?! Fizz---rozbawilaś mnie opowieścią o swoim teściu.Wyobrazilam sobie miny ewentualnych klientów gdy im taki \"piknie\"grał:-D:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłyśmy u lekarza, a później nie mogłam wejść na kafeterię, moze Wy tez, bo tak nagle się urwało. Zimnawo, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyszła prawdziwa zima, szkoda, że bez śniegu. Ja się martwię o rośliny. Trochę polegiwałam, drzemałam, jak nie ja.... Mam nadzieję Whisky, że nic poważnego u córci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie jest mój post?:O albo mam sklerozę...:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie mój wczorajszy post na temat kurowania dzieci? Bo dzisiaj jeszcze nie pisałam, bo pojechaliśmy właśnie do lekarza,do naszego, a tam w mieście dzieci tak nie chorują,bo mają centralne ogrzewanie, i ogólnie w mieście jest cieplej :P Chorują mieszczuchy na zadu...ops...na zaciszu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Emmi za mieszczucha na za... u :D Rozumiem, że teraz jesteś w mieście, no to chyba zadowolona. Nie pamiętam, jakie masz ogrzewanie na wsi. Ja lubię ten mój kominek, zwłaszcza w taki mróz, a wietrzysko jest okropne, ciągle coś skrzypi, hałasuje, trzeszczy. Gdyby tak wyłączyli prąd, byłoby strach !!! Odpukać w niemalowane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mieszkam na zadu.... a w domku dwurodzinnym,z tym tylko,że za ścianą nikt jeszcze nie mieszka.I jak M ma nocki to też mi jakoś nie fajnie samej z dziećmi w domu.Jednak wolę już to niż ścisk w bloku w Polsce. Mam nadzieję,że Wasze wizyty u lekarzy coś dadzą i szybko dojdziecie do zdrowia.(cholerka-M zaserwował mi dwa razy malibu:-) i połykam literki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kominek też mam:-D tylko gazowy:-(i nic mi w nim nie strzela i nie iskrzy:-(:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co z dziećmi Emmi? Fizz, z córcią już znacznie lepiej, apetyt dopisuje, ale brzuch jeszcze nie całlkiem. Oj Emmi w mieście strasznie dużo ludzi choruje. Foletka, a wiesz, ze dziś pomyślałam, że w sumie to brakowałoby mi tego pajaca.:) Też nie za bardzo lubię zostawać sama w domu, a nocować to już bym się w ogóle bała. Ale podobno w bloku też trudno liczyć na pomoc sąsiadów. Foletka, a oporócz kominka masz normalne ogrzewanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Whisky, to nie pajac tylko PaJacykow :D Mnie by go nie brakowalo. I myślę, że to "gwiazda" sezonowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dla Was niusa dnia---w Belfaście poraz pierwszy od wielu lat pada ŚNIEG!!!!Porobiłam fotki i rano Wam wyślę.Dzieciaki sie cieszą na jutrzejsze lepienie bałwana.Nie wiem czy coś z tego bedzie bo nie ma mrozu i śnieg może stopnieć.Tutaj dzieciaki z tej radości biegały po osiedlu do 23.Moje też chciały ale my inaczej chowiemy dzieci. Whisky---mamy w całym domu kaloryfery-ogrzewanie jest na gaz.A kominek wisi na ścianie-jest cały czarny i wszyscy do których wysyłaliśmy zdjęcia domu pytali czy kupiliśmy sobie \"plazmę\":-D:-D:-D Coś nie mogę spać!Nie wiecie może dlaczego?:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Chyba Foletko z powodu śniegu :) No i Pajacykow jest...niestety nie trawię. U mnie jest tak okropny wiatr, że boję się, czy nie wyłączą prądu. To się nie da opisać, co jest na zewnątrz. No i to, co pisałam wczoraj, brak śniegu, co będzie z moimi płytko korzeniącymi się rododendronami... Ogólnie samopoczucie mam do chrzanu i ból głowy, gardła, jakby wracało przeziębienie. Nadeńko❤️ pamiętamy o Tobie, Anuś ❤️ Moniałku ❤️ i dla reszty dziewczynek, mam nadzieje w lepszych nastrojach ❤️ i lepszego, słonecznego dnia Wam życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witanko Słoneczka kochane :) fizz//:) Niestety, jestem na wsi, pojechaliśmy tylko do lekarza i wróciliśmy, mieliśmy piękne plany odwiedzenia ikei ale niestety nie udało się. Jestem ikeomaniaczką i gdyby ikeę otworzono na totalnym zadupiu i akurat moja działka byłaby w pobliżu nie ruszyłabym się z niej... tak na dobrą sprawę, to ja w Ikei mogłabym zamieszkać :D Obłęd! Ale tak uwielbiam ten sklep :) W mieście nie da się już mieszkać, bo podstawowe rzeczy wyjechały już, mieszkanko jest ogołocone, puste i do zamieszkania z dziećmi i to jeszcze chorymi :( Jedynie pocieszenie tego wszystkiego, że teraz łatwiej będzie je odnowić i sprawić żeby znów było piękne, a ona w sumie od nowości nie miało generalnego remontu, tyle co okna były wymieniane i ściany odnawiane :( Na wsi mamy standartowy piec na palenie wszystkiego z regulatorem temperatury, brzmi to niesamowicie a i tak trzeba ciagle dokładać i dokładać. Jedynie co dobre, to palimy ,,wszystko,, , ostatnio poleciały zniszczone kapcie :P Chciałabym założyć coś na komin, aby tak nie zaśmiecać atmosfery, ale jeszcze nie wiem co i nie ma kasy. Projekt naszego domu przewiduje kominek, miał nawet być, ale potem z niego zrezygnowaliśmy, bo nasłuchaliśmy się dziwnych rzeczy na temat jego pylenia w pomieszczeniu (śmiecenia) no i oczywiście kasa, ale chyba przede wszystkim, to to , że w sumie miejsce zaproponowane na kominek nie podobał nam się. Od września jak tu mieszkamy to prąd wyłączyli nam chyba z 2 razy, nie licząc razów, kiedy jakgyby główny włącznik nam siadł, który jest jeszcze u sąsiada, bo my mamy problem z uzyskaniem własnego prądu :O foletka//:) No mamy skrajne inne odczucia mieszkaniowe, jak widzę :D Mnie znów odgos ludzi zza ścianą nie przeszkadzają, ale pewnie gdybym miała jakąś melinę czy coś podobnego też by mi się to nie podobało. Ja miałam to szczęście, że mieszkałam całe życie w pięknej, zielonej okolicy, na spokojnym osiedlu, w cichym i kulturalnym bloku z super ludźmi :) Nie boję się samej siedzieć w olbrzymim domu, przeszkadza mi zimno jakie tutaj jest. Od paru dni za oknem szlaeje wiatrzysko, mróz niesamowity, nie da się wyjść na dwór, bo odrazu mróz ściska... nie mam ciuchów na taką zimę... niestety, w mieście, jest cieplej. W innych butach się chodzi, w innych ciuchach wierzchnich, ba!!! po domu, gdzie są kaloryfery i jest standart 24 stopni C, chodzi się w lekkich bluzkach czy wręcz z krótkim rekawkiem... a tutaj? hym... brak mi grubych, ciepłych swetrów, skarpet, kamizelek... ledwo przyszła tak naprawdę zima i jesteśmy chorzy, to o czymś świadczy :) będzie kawałeczkami, bo misio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
whisky//:) wszędzie ludzie chorują ;) Ktoś pisał, że będę miała kolejki u lekarza, nie było żadnej kolejnki, jedna przychodnia na spore osiedle :) Nie zamierzam burzyć cudowną wizję mieszkania poza miastem. Ponad 30 lat mieszkania w mieście i teraz przeniesienia się na wieś, po prostu wyciagam pewne wnioski i tyle :) fizz//:) Ze mnie ogordnik marny, ale może okryj rododendrony czymś przy ziemi, co? Myślę, że im to nie zaszkodzi... może ziemię podrzucić? No u mnie misio marudzi... a miałam napisać. Junior ma zapalenie gardła, a synuś starszy coś z oskrzelami, ja jestem po prostu przeziębiona. Ja mam w apteczce specjalne leki na okoliczność zachorowania, bo starszy jest alergikiem i ma problemy z uszami i katar dla niego jest niebezpieczny, dlatego mam wytyczne do lekarza , co ma podać nim do niego dojadę :) Nie będę podawała co mam, bo chyba to od lekarza zależy co się komu podaję, więc nie chcę tutaj nikomu zaszkodzić, jakby ktoś postanowił tym leczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć moje drogie.:-) No i Belfast totalnie sparaliżowany:-D:-DMoje kochanie nie pojechało do pracy.Mieszkamy na zboczy góry(w ogóle miasto jest połozone na górkach i dolinach.)i zjechać zjechał ale już podjechać pod drugą górkę nie dało rady.Tu nie są przygotowani na coś takiego.Samohody bez opon zimowych,zero pługów i piaskarek.Nawet komunikacja miejska staneła. Fizz---to nie fajnie,że źle się czujesz:-(A jest szansa,że wybierzesz się do lekarza?Masz jakieś leki w domu?Mam nadzieję,że jednak pradu Ci nie wyłączą. Emmi---ja też polubiłam IKeę.Mogłabym łazić po tym sklepie godzinami.Nie wiem co Ci poradzić z tym zimnem w domu.Może to dla tego,że to nowy budynek i mury muszą się nagrzać?Nasze specki od remontów wszelakich napewno bedą miały na to jakąs radę.A czy masz zasłony,jakieś kotary na wszystkich oknach,nawet tych w pomieszczeniach niezamieszkanych?Dużo ciepła przez to ucieka z domu. Moje trolki już wstały i marudzą kiedy wyjdą na podwórko a jeszcze śniadania nie jadły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×