Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Yasmin

prawda o odchudzaniu...opowiem wam moją historię-

Polecane posty

yasmin - musi być dobrze! Nie wolno Ci inaczej myśleć! Jestem z Tobą myślami i mam badzieję, że to zwykły guz, po którego wycięciu, wszystko będzie dobrze :-) Nie zamartwiaj się na zapas, musisz być silna, dla Twojej rodziny. Siostra na pewno będzie potrzebowała wsparcia. Patrząc na Ciebie kompletnie zdołowaną nie będzie miała siły walczyć, jeśli byłoby to coś więcej. Ty też kochana masz dla kogo żyć i nie wolno Ci myśleć inaczej! (mogę się tylko domyślać co czujesz :-() Bądż dzielna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia-----wiem, że muszę być silna i wierzyć w to że moja siostrzyczka będzie zdrowa. Dziś do niej zadzwonię, postaram się jak tylko mogę wesprzeć ją psychicznie, zeby się nie bała choć wiem że tak słowami nic nie zdziałam:-( chcę tylko zeby wiedziała i nie zapominała o tym, że ma wokół siebie kochających ją ludzi którzy nie pozwolą na to aby jej coś się stało. Nie wyobrażam sobie zycia bez niej! i nie mogę pokazać jej jak bardzo jestem przerażona:-( bo jestem! strasznie:-( wczoraj nie mogłam poradzić sobie z emocjami, płakałam, pytałam DLACZEGO??? ona tego guza musiała miec juz od dawna.........skoro urósł do takich rozmiarów:-( do tego ma bardzo złe wyniki. wczoraj ponoć powiedziała mamie ze zawsze czuła się silna....a teraz.......jest słaba jak kot i poraz pierwszy tak bardzo się boi. Wszyscy się boją......moja mama miała przerażenie w głosie ale rozmawiając ze mną starał się to ukryć. Ja jednak zawsze wyczuję. Rozpłakałam się do słuchawki bo poczułam się kompletnie bezradna. mama mnie uspokajała, mówiła, że muszę wierzyć głęboko ze bedzie dobrze, że operacja zakonczy się pomyslnie i zapomnimy o wszystkim. Poraz pierwszy mogłam ujrzec moją mamę w takiej trzeźwej postawie. Mam ściśnięte gardło...czuję jakby urosła mi tam wielka gula. Będę każdego wieczora prosić Boga o zdrowie dla mojej siostry, by wszystko dobrze się skończyło. Wierzę, że Bóg istnieje choć w obliczu takich sytuacji czasami trudno w to uwierzyć:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! własnie przed chwilą siostra zadzwoniła do ,mnie do pracy. Płakała. Bardzo cierpi bo brzuch ją boli.Nie poszła do pracy, siedzi sama w domu i się nakręca. Rozmawiałysmy chyba z godzinę.......próbowałam ją pocieszyć, podnieść na duchu, a jak skonczyłysmy rozmawiać rozpłakałam się. Nie mogłam wytrzymać:-( jestem zdruzgotana:-( nie wiem co robić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! czuję się tak okropnie, nie śpię już kolejną noc....szprycuję się tabletkami na uspokojenie bo nie daje rady inaczej. Wiadomo juz ze to guz nowotworowy, ze to nie jest torbiel. Potrzebna jest natychmiast operacja! W poniedziałek zawożą ją do szpitala do jakiegoś dobrego specjalisty. Najgorsze jest to , że rak jajnika to taki cichy zabójca, długo nie daje sygnałów a potem szybko się rozprzestrzenia na inne narządy. Ona się boi, że już z tego nie wyjdzie:-( Boże pomóż mi proszę!!!!!! pomóż Jej przez to dzielnie przejść!!:-( nie potrafię o niczym innym myslec, nawet w pracy zauwazyli ze cos jest ze mną nie tak bo wyglądam jak śmierć, schudłam znowu przez te 2 dni i nic nie jem bo nie mogę nic przełknąć:( czytam teraz jakies forum o dziewczynach które przez to przeszły. Trochę podnosi mnie to na duchu bo większość pisze ze operacja dobrze się skonczyła. Chciałabym wierzyć ze i w tym przypadku tak bedzie! Nie moze byc inaczej:( Ona ma rodzinę która bardzo ją potrzebuje, nie moze chorować!!!!!! po prostu nie i koniec!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! staram się jej przy kazdej rozmowie przekazac pozytywną energię, po naszej rozmowie jakos lepiej się poczuła i czułam takie ciepło w jej głosie.......ale jak tylko odłozyłam słuchawkę az mnie zmroziło, zaczęłam cała się trząsć:( błagam powiedzcie coś, napiszcie mi że będzie ok........ze to nie takie straszne:( gdybym mogła........zamieniłabym się z nią miejscami...........i zabrała jej chorobę na siebie:( gdybym tylko mogła.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Yasmin, jest mi przykro z powodu Twojej siostry. U mnie w rodzinie wszystkie damskie pokolenia miały nowotwór, wiec tez jestem w grupie ryzyka. Dbam o siebie, chodze regularnie do gina. Jesli chodzi o odchudzanie to nie mozna popasc w obsesje. Ja mialam niedawno chrzciny corki, obiad i poczestunek byl w restauracji, goscie byli dwa dni u mnie i co mialam swirowac? po prostu poczestowalam sie tym i owym, a jak gosie pojechali wrocilam do swojego sposobu odzywiania. przeciez jak raz na jakis czas sie zgrzeszy to nic sie nie stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiak 0071
Dziewczynki głowa do góry - będzie dobrze :) Yasnim moja przyszła teściowa też miała guza ale wycieli go i już wszystko ok jedyne co się zmienilo to to że musi też profilaktycznie częsciej chodzić na badania także wierzę że i z Twoją Siostrą będzie wszystko w porządku :* będę się gorąco modliła o to :* a Ty nie dołuj sie bo w Twoim zadaniem jest wspierać ją ile masz tylko sił w serduchu wiem że latwo powiedzieć ale też przez to przechodziłam takze wiem co czujesz...... będzie dobrze - musi być zobaczysz :* moje odchudzanie póki co kończy się na ograniczeniu żarełka.... nie mam czasu na ćwiczenia ale podobno sechne ze stresu--- matura ;/ ale jeszcze 15 dni i koniec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosia---------obyś miała rację. Będę się gorąco o to modlić!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin - cały czas myślę o Twojej siostrze i wierzę w to, że będzie dobrze. A tak egoistycznie myśląc, to boję się, że może mnie kiedyś dopaść ta wstrętna choroba. Mam obsesje na tym punkcie. Dawno nie byłam u ginekologa, a też miewam bóle brzucha, boję sie więc. Poza tym byłam kiedyś u bioenergoterapeuty i powiedział, że mogę mieć problemy z narządami kobiecymi, absolutnie mam nie brać żadnych tabletek! Ciągle coś tam mi się dzieje. I wiesz co yasmin - znowu dzięki Tobie..., sprawiłaś, że ćwiczę i zmotywowałaś mnie do pójścia do lekarza. Szukam kogoś odpowiedniego, bo Ci których odwiedzałam są beznadziejni. Dziękuję Ci za to wszystko! Może to brzmi głubio i banalnie, albo jak jakieś tam wazeliniarstwo, ale trudno, tak czuję :-) yasmin - skoro masz w sobie tyle pozytywnej energii, pomagasz na odległość (nie wiedząc nawet o tym), to Twoja siostra z pewnością będzie zdrowa :-) Zadbaj o siebie, bo będziesz potrzebowała teraz dużo sił :-) A co do ćwiczeń, to staram się...przychodzi mi to z trudem, ale daję z siebie ile mogę. Szkoda, że waga jakoś nie chce poprawić mi nastroju. Trzymajcie się cieplutko, wracam do ćwiczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu........dziękuję Ci za tak ciepłe słowa. Wierz mi.....staram się być silna, podczas kazdej rozmowy wspieram moją siostrę co sił, dopinguję ją by się nie załamywała tylko dzielnie trzymała, bo to ułatwi jej potem rekonwalescencję po operacji. Nastawienie jest bardzo ważne, ja to wiem! z tej desperacji napisałam smsa do jakiegoś jasnowidza.....podałam wszystkie dane siostry. Napisał ze operacja jest konieczna ale zakonczy się sukcesem, że nie widzi żadnych groźnych przerzutów. Może głupio zrobiłam ale taka bzdura jakos podniosła mnie na duchu! jak mój tato leżał w szpitalu tez napisałam......powiedział mi ze mój tato leży zupełnie niepotrzebnie w szpitalu bo jest zdrowy! i tak rzeczywiście było!!! badania miał wzorcowe!!! zdziwiło mnie to, czy to zbieg okoliczności czy rzeczywiście......prawda. Wszystko się okaże we wtorek....po operacji! dziękuję wam za takie wspaniałe wsparcie, nawet nie wiecie jakie to dla mnie ważne teraz!!! moje serce jest pełne nadziei.........MUSI BYĆ!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I JESZCZE JEDNO----------zobaczcie jakie zdrowie jest ulotne...........zyjesz z dnia na dzień a tu okazuje się ze na drugi dzien juz jestes poważnie chory!!! dziewczyny nie lekceważcie badań !! o wiele łatwiej jest zapobiegać niż potem leczyć!! dbajcie o siebie, proszę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin - może to głupie pytanie, ale do jakiego jasnowidza napisałaś sms-a? Czy jak Twój tato leżał w szpitalu, to napisałaś do tego człowieka, co teraz? Skąd wziąć nr telefonu do jasnowidza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia.......napisałam do jakiegoś Marka, jasnowidza......w treści smsa piszesz: Marek. (pytanie) na numer 7257. W przypadku siostry pisałam do dwóch- do tego i do takiej babki ale ten co powyżej wydał się taki najbardziej sensowny:) bardzo na duchu mnie jakoś podniósł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yasmin 🌻 wiem, że słowa \"nie martw sie wszystko będzie dobrze\" nic tu nie dadzą :( powiem tylko... przeszłam przez to.... żyję i poki co mam się dobrze.. nawet jak widzisz zaczęłam walkczyc o figurę którą straciłam przez leczenie onkologiczne, mam połowę jajników, traumatyczne wspomnienia z leczenia onkologicznego ale żyję, pracuję i wiele wiele rzeczy planuję jeszcze zrobić :) wiec jestem przykładem, że da się przez to przejść :) a dzisiejsza medycyna jest na bardzo wysokim poziomie, nawet jesli lekarze strajkują, a leki są drogie i tak dalej to na prawdę większosć chorych wychodzi z ciężkich chorób i przeżywa jeszcze dłuugie lata... i nie mam tu na myśli Twojej siostry tylko ludzi w wieku średnim lub starszych, Twoja siostra jest młoda - silna i to jest jej najważniejsza broń, to normalne, że tak wszystcy się boicie...że wydaje sie Wam, że to koniec ale to odrętwienei i szok trwa około 1 miesiąca, a potem jest mobilizacja... zaczyna się wiara, że się uda, że damy radę... nie damy się pokonać... to wszystko ma miejsce przy leczeniu guza nowotworowego złośliwego, ale przecież jeszcze nie wiecie czy jest złośliwy.... ja miałam na jajnikach łagodne (na obu wielkości męskiej pięści), a 10 lat póżniej węzły chłonne zaatakował mi złośliwy i to z najwyższej półki jak to określili.... oba przetrwałam i z nimi wygrałam, siostra tez wygra, zobaczysz.... musicie tylko w to uwierzyc bo przy tych chorobach na 75% sukcesu nie składa się leczenie, a siła i wiara pacjenta w powodzenie , tylko 25% to leki.... to nie zabobon, tak powiedział mi mój onkolog kiedy do niego trafiłam z rozpoznaniem... wysyłam pozytywne fluidki do Was, będę we wtorek wspierać myślami.... uda się zobaczysz.... potem zostanie tylko niemiłe wspomnienie trzymaj się kochanie🌻 całym ❤️ jestem z Wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margit84
tak mi smutno z powodu twojej siostry Yasmin :( ale mam nadzieję że bedzie wszystko ok:) nie załamuj się bo wszystkie trzymamy za ciebię i twoja siostrę kciuki jesteśmy z wami!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefretete------nawet nie wiesz jak mnie zdopingowałaś!!! jak podniosłaś na duchu! przeszłaś przez to.....więc wierzę ze i mojej siostrze się uda, że wróci do zdrowia!wierzę w to głęboko. Tak bardzo ją kocham....jestem z nią całym swoim serduszkiem!!!!! i codziennie o niej myślę, codziennie do niej dzwonię, podtrzymuję na duchu........wspieram. Oby tylko na operacji się zakończyło!!! tak bardzo bym chciała zeby wróciła do nas ze szpitala w pełni sił, usmiechnieta, szcześliwa ze juz po wszystkim! teraz to ja sie czuje bezradna, bezsilna, nie mogę zabrac jej choroby, nie mogę jej pomóc....mogę jej pomóc jedynie słowami otuchy, wsparciem....i wiarą...głęboką wiarą w lepsze jutro! wczoraj byłam u kolezanki, zaprosiła mnie bo widziała co sie ze mną dzieje, chciała zebym wpadła do niej i na chwilę chociaz przestała mysleć. Nalała mi w szklanę pivko, wypiłam prawie duszkiem....chciałam się upić......upić i o tym zapomnieć.....zasnąć i obudzić się i powiedzieć sobie ze to był tylko zły sen!! w pracy pytają czy nie potrzebuję wolnego zebym mogła odpocząć i wyciszyć się.......ale może w przyszłym tygodniu coś wykombinuję zeby pojechac do niej do szpitala i tam z nią byc, potrzymać ją za rękę. dziękuję wam ze jestescie ze mną!!!!! jesteście jak najlepsi przyjaciele dla mnie.....choć przez internet ale czuje ze jestescie mi bardzo bliskie! dziękuję.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiak 0071
Ty nam pomogłaś... - my pragniemy pomóc Tobie :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobietki najdroższe co z wami?????????? zniknęłyście.............juz was coraz mniej i mniej......niedługo forum umrze..................:( nikt nic nie pisze...chyba wszystkich zdołowałam i wypłoszyłam...przepraszam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margit84
to nie to Yasmin że zniknełysmy jesteśmy z toba całym sercem i chcemy ci pomóc ale pewnie niektóre z nas nie potrafia tego wyrazić słowami dlatego milczą ale bądż pewna że jesteśmy i wspieramy cię w twoim cierpieniu i cierpieniu twojej siostry (choć jej nie znamy) bo jesteś nam bliska jak siostra! i ból duszy który teraz odczuwasz napewno każda z nas rozumie i odczuwa ale nie koniecznie umie o nim mówić :) trzymaj się kochana!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belllla
a ja nie mam problemow z waga. moze przed trzema laty przytylo mi sie troche z powodu zmiany pracy, w ktorej niemozliwoscia byl ruch fizyczny. ale byly to tylko 4 kilogramy. natomiast uwazam na to ile i kiedy jem. codziennie zjadam tabliczke czekolady, albo inne bomby kaloryczne i normalne sniadanie, obiad, kolacje. przestrzegam ciaglej, minimum 12-sto godzinnej przerwy miedzy posilkami (lacznie ze spaniem). waze 55-56 kilo przy wzroscie 170 cm. duzo chodze pieszo, ale tylko, jak mam ochote i czas. moim zdaniem najwazniejsze jest, azeby sie nie przejadac. nie musicie sobie niczego odmawiac. ale po co jesc paczke chipsow i czekolade na raz, jezeli jedno z tych mozna zjesc jutro. yasmin podziwiam za wytrwalosc i popieram twoje wypowiedzi, poza jedna kwestia: nie smazy sie jedzenia na oliwie z oliwek!!! :-) pozdrawiam i zycze powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polecam wam ćwiczonka 8 minut ABS na poszczególne partie ciała pupa,brzuch,posladki,rozciagajace oraz ramiona. podaje forum do sciagniecia,,gdzie po kolei sa rozpisane wg.partii do sciagniecia:) http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=342&w=39685144&wv.x=2&a=39940298 pozdrawiam i zycze sukcesow,dieta,dieta ale cwiczenia sa najwazniejsze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia=33344
Dlaczego nie mozna smazyc jedzenia na oliwie z oliwek???/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margit84
szczerze wam powiem że zaczeła mi opadać wola nie mogę się na schudnieciu skupić nawet ćwiczenia ostatnio sprawiaja mi trudność ja chyba za dużo myślę na ten temat a nie wiele robię jestem na siebie wkurzona że po miesiącu walki opadłam z sił nie wiem co robić:( Yasmin jak ty się czujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam moje skarby.. dziś już lepiej ale stres robi swoje....od 10 dziś nie mogę uporać się z krwotokami z nosa, leci ze mnie jak z kranu, myslałam że wyjdę dziś na jakis miły spacerek ale jestem po prostu uwiężiona w domu przez to!!!! Średnio co 10 minut ląduje w toalecie, coś okropnego, nie nadążam z tamponami do nosa i okładami zimnymi na kark. Oby szybko przeszło. U mnie zaraz burza będzie, zbierają się chmury i zaczyna grzmić. Siostra jest teraz u rodziców, czuje się lepiej, ma troche lepsze nastawienie i jakoś to mnie trochę uspokoiło. We wtorek jednak chyba umrę ze strachu:( Co do dietek..........dlaczego się nie smaży na oliwie z oliwek?????oczywiście ze tak!!!!błędem jest smażenie na jakimś oleju, owszem, mozna ale osoby dbające o linię powinny tego unikać. Dziennie tabliczka czekolady???? hm......ja tez bym się nie odważyła mimo że już swoje kg dawno zgubiłam. Zamiast słodyczy wolę przegryźć jakiś owoc, chociaz czasami, nie powiem, skuszę się na jakieś ciasteczka: delicje, ferrero roche moje ulubione. No i uzgodniliśmy z moim facetem że raz na jakiś czas, np. co 2 tygodnie albo najlepiej raz w miesiący będziemy robić sobie dzień obżarstwa:-) czyli np. jakies papu w McDonaldzie albo w KFC albo coś podobnego na co tylko mamy ochotę:-) Mój facet teraz walczy z brzuszkiem ale srednio mu to idzie. Nie może odzwyczaić się od objadania się na noc co jest właśnie najgorszym jego błędem. W nocy kalorie nie spalają się tak jak w dzień wykonując drobne domowe czynności tylko przemieniają się w tkankę tłuszczową! Ja dziś wazyłam się znowu z rana......ani kg więcej, waga dalej stoi na 52 kg. To dobrze.Mnie to cieszy:) Jednak mam do siebie pretensje bo od czasu jak dowiedziałam się ze siostra chora jest, przestałam ćwiczyć. jakoś nie mam do tego głowy. Jedynie chodzę na spacery zeby się jakoś wyciszyć no i nie jeżdżę windą. Chociaż tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki,ja ostatnio nie cwiczylam wcale;/...dokladnie tydzien..ale dzis zabieram sie ostre cwiczenia i caly przyszly tydzien takze intensywnie cwicze poniewaz bede miala sporo czasu:),Yasmin jestem z toba mam nadzieje ze twoja siostra bedzie zdrowa,wierze w to ze wszystkich sil ty tez badz silna i uwierz ze wszystko bedzie dobrze:*:),nie od dzis wiadomo ze wiara czyni cuda i cos w tym naprawde jest:),buziaki tobie sloneczko i pozdrowienia dla was dziewczynki:)papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki,ja ostatnio nie cwiczylam wcale;/...dokladnie tydzien..ale dzis zabieram sie ostre cwiczenia i caly przyszly tydzien takze intensywnie cwicze poniewaz bede miala sporo czasu:),Yasmin jestem z toba mam nadzieje ze twoja siostra bedzie zdrowa,wierze w to ze wszystkich sil ty tez badz silna i uwierz ze wszystko bedzie dobrze:*:),nie od dzis wiadomo ze wiara czyni cuda i cos w tym naprawde jest:),buziaki tobie sloneczko i pozdrowienia dla was dziewczynki:)papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margit84
mam nadzieję Yasmin zę te krwotoki z nosa ustana! jak się to skończy nie zapomij dostarczyć organizmowi potasu jaki jest w pomidorach i czekoladzie oczywiscie czekolady nie musisz jeść :) ale pomidor lub sok pomidorowy jest bardzo wskazany przez jakiś czas oddawałam krew i wiem że krwotoki są niebezpieczne można dostać anemii trzeba na bierząco jadać produkty które pomagaja w odbudowie krwinek czerwonych, na pocieszenie moge powiedzieć że krew szybko się regeneruje ale dobrze jest jej pomóc:) ja jakoś ćwiczę zmuszam się ale z dietą nie zabardzo mi wychodzi:( jestem jakaś taka rozbita

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania N.
hej, spedzilam wczoraj pol nocy i przeczytalam Wasz topik jezuu jak Was podziwiam ja odchudzam sie cale zycie ale zawsze tylko dieta minimalnie wazylam 48 kg cale liceum i na 1 roku ale potem zmienilam tryb zycia zaczelam jesc na noc imprezowac i tak doszlam do...67kg obecnie MASAKRA WYGLADAM JAK TUCZNIK!!!!! JA MUSZE SCHUDNAC CHOCBY NIE WIEM CO chociaz do lipca a to juz niedlugo przeciez chce ladnie wygladac nie mowie cale powiedzmy choc 8 kg jestem gotowa na wszystko!!!! pomozcie mi blagam zrobie cotylko doradzicie nie mam faceta odszedl odemnie we wrzesniu a ja wciaz tesknie za nim chcialabym mu pokazac swoje nowe seksowne oblicze ladny bzruszek zadnego tluszczu niech widzi co stracil:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Aniu:)nie martw sie na pewno dasz rade zrzucic zbedne kg,wiesz- kazda z nas ma inna metode na schudniecie a ja podam ci swoja dzieki ktorej kilka lat temu schudlam 13 kg:),nie mialam wtedy efektu jo-jo wiec mysle ze moja metoda jest skuteczna i zdrowa a przede wszystkim dlugotrwala:)(niestety 4 lata po moich wysilkach znow przytylam to wszystko co kiedys schudlam,teraz walcze o zgrabna sylwetke),otoz przede wszystkim zmienilam swoj jadlospis nie drastycznie jednak zmiany byly,np pieczywo jasne zastapilam razowym lub chrupkim WASA,pilam duuuzo wody mineralnej herbaty zielonej,ograniczylam soki owocowe napoje gazowane itp,jogurty serki homogenizowane owoce zastepowaly mi slodycze,na obiad jadlam duuuzo surowek(te ktore powinny byc ze smietana zastepowalam jogurtem naturalnym)ograniczylam ziemniaki mimo to je jadlam ale w malych ilosciach,kasza ryz byly na porzadku dziennym:),malo mieska do obiadu i tak jak mowie najwiecej surowek,kolacji nie jadlam zazwyczaj chyba ze bardzo mnie ssalo w brzuszku to skusilam sie na jakis owoc lub jogurt,ostatni posilek zazwyczaj jadlam o godzinie 18-19 potem juz tylko pilam wode niegazowana,codziennie lub co drugi dzien cwiczylam(i tu kto co lubi)ja skakalam na skakance okolo 35-40 min potem brzuszki itp,lacznie okolo godziny,chodzilo o to aby porzadnie sie spocic wytopic tluszcz;),jesli nie przepadasz za cwiczeniami to rob chociaz brzuszki itp,chodz na spacery cokolwiek:)to wszystko co opisalam doprowadzilo do tego ze w ciagu niecalych 4 miesiecy schudlam 13 kg,teraz znow wdrozylam w zycie te metody...wierz mi ze lepiej chudnac wolniej a na dluzej niz za szybko a potem w tempie natychmiastowym przytyc z nawiazka...pozdrawiam i zycze ci powodzenia i wytrwalosci,buzka papa:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania N.
DZIEKI KULECZKAA ale widzisz ze mna to jest tak ze od b dawna ju z bbbbb malo jem miesa chleba ryzu makaronow ziemniakow slodyczy nie jem wogole tylko salatki ewent chrupkie pieczywo warzywa owoce i nie moge schudnac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczko to do cwiczen szybciutko sie zabieraj:)i nie ma ze sie nie chce:Dwtedy na pewno schudniesz spalisz po prostu nadmiar tluszczyku=kg:)buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×