Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

i znowu

Kto za co płaci w małżeństwie

Polecane posty

Gość to ja mam problem
napiszcie co o tym myslicie czy nie byłabym zbyt egoistyczna nie gotując w domu, czy to nie było by zbyt daleko posuniętem już sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc rób dokładnie to co on, troszcz się o siebie a gdy mówi że jesteskobieta i ja masz sie zajmoweać domem-to odpal, że on jest facetem i ma zarabiać na rodzinę a tego nie robi. Inwestuj w siebie, kup sobie nowy ciuch albo idź na plotki do koleżanki. Musisz miec swój świat a męża mozesz sobie wychować, choć zrobiłaś duże błędy bo sama godziłaś się na taki układ rodzinny i przywyczaiłaś go do wygody i korzyści. Ale poradzisz sobie, tylko nie bądź taka uległa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
chwilowy kaprys to nie bedzie, bo mam zamiar zapłacić im z góry za miesiąc albo nawet dwa, tylko nie wiem czy nie wyjde na egoistyczną żone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba żartujesz ???? Jak Ty jesteś egoistyczną żoną, to jakim on jest mężem ???? Ile Twoje dzieci mają lat ? Chyba nic sie im nie stanie, jak będą na stołówce jadły, przecież ich nie głodzisz. Zresztą nie rozumiem tu czegoś - jakby Twoje dziecko podeszło do męża i powiedziało, tatusiu głodny/a jestem, to co on by zrobił ?? Nie dał mu jeść, skoro cały dom jest na twojej głowie ??? Rany, zaczynam mieć wątpliwości, co to za człowiek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
bo jakoś w Polsce zauważyłąm, że jednak jest bardzo tradycyjne podejście co do roli kobiety w rodzinie i zaczną się ataki teściów, że ich wnuki jedza na stołówce a nie w domu a nie chcę żebym wyszła na zła matke czy zone, bo jednak do tej pory wszystko w domu było prawie perfekcyjnie przeze mnie robione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to albo chcesz mieć \"perfekcyjne\" życie domowe, albo wolność, i życie tak, jak Ty chcesz. Twój wybór. Ale jeśli chcesz patrzeć na teściów ?? Niby z jakiej racji mają się wtrącać, dzieci nie głodują. A w ogóle to nie możesz im powiedzieć, prawdy, że mąż kasy na jedzenie dla dzieci nie daje ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo za bardzo przejmujesz się co inni powiedzą a tak naprawdę to nie ma znaczenia co powiedzą teście. Jeśli zależy im na dobrym odżywianiu to dlaczego sami nie pomogą i nie ugotują? A może tylko Twoja rodzina pomaga?? A z drugiej strony zaczynam podejrzewac że to prowokacja, bo jak to możliwe, zeby kobieta mogła sobie na to pozwolic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
no właśnie tego się obawiałąm, bo zauważyłąm na tym forum, że na prawdę duże problemy są czesto wziete za PROWOKACJĘ, ciekawe dlaczego, mnóstwo jest topików o bzdurach i nikt nie mówi, że to prowokacja a jak się pojawi ktoś, kto rzeczywiście potrzerbuje pomocy to zaraz prowokacja, kobieto, czy ty myslisz, że ja mam na to czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj tego nie wiem. Mam takie podejrzenie, bo nie mieści mi się w głowie, że ktoś może sobie na to pozwolic. Niepotrzebnie się obruszasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
był tu kiedyś np. taki topik kobiety, która miała problemy z meżem i większośc zamiast pomóc kobiecie to czepiała się czy ona ma rzeczywiście zjazdy w weekend pisząc doktorat czy nie, bo takie szczegóły były najważniejsze a nie jej rzeczywisty problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
mnie też się nie mieści w głowie, do tej pory nic nie riobiłam, bo zawsze kończyło9 się to awanturą, ale teraz zmieniła się troche sytuacja, bo mam pewne problemy ze zdrowiem i musze zrobić badania, które kosztują kilkaset zł i potem pewnie będzie leczenie, które też będzi8e kosztować, a mąż powiedział ze nie da mi ani złotówki, bo przecież mam rodzine to niech mi pomoże , no coś mi sie normalnie zrobiło, i jeszcze to bezczelne odgrywanie przy ludziach supermęża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnas zrobic tak jak mowisz i jak dziewczyny Ci radza ;) Jak chodzilam do podstawowki i gimnazjum to tez jadlam na stolowkach, to co tam dawali zawsze mi smakowalo. Twoje dzieci pewnie tez to polubioa i na pewno nie beda chodzic glodne! Wiec o to nie musisz sie juz martwic :) Powiem Ci, ze moj ojciec byl troche podobny. Mam jeszcze dwojke rodzenstwa, jak bylismy mali to mama sie tylko nami zajmowala. Nie ma miedzy nami duzej roznicy wieku, 2 lata i rok. Moj ojciec myslal zawsze, ze moja mama nic nie robi, bo co to, ugotowac obiad, posprzatac CALY DOM (nie mieszkanko) i jeszcze dziecki sie zajac, zrobic lekcje z nimi itp. Jak juz bylismy strasi to moja mama sie zbuntowala, bo ojciec tez myslal, ze ma darmowa sluzaca. Przestala mu prac - w wieku 40 lat dowiedzial sie jak uzywac pralki, gdzie ma pochowane ubrania. Przestala tez mu gotowac. Dowiedzial sie jak dziala kuchenka i gdzie sa garnki. Pozniej sie zmienil. Jezeli Twoj maz nie jest glupi to zrozumie i moze sie jeszcze zreflektuje, ale musisz dzialas szybko. I nie przejmuj sie, ze tesciowa bedzie robic afery, ze jestes zla zona i matka. Ty nie jestes jadlodajnia, pralnia i pracownia krawiecka, ale czlowiekiem, ktoremu nalezy sie szacunek i poniedzikowanie za robienie przy dupie jej synalka! Zycze CI powodzenia i wytrwalosci, uteperuj go ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
może komus się to nie mieści w głowie, nie znacie takich małżeństw, a może nie wiecie, że znacie, bo np. moi znajomi też nie znają takiego małżenstwa, bo mąż udaje że jest normalny a nikomu do głowy by nie przyszło jak jest u nas naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam problem - spokojnie, nie obruszaj się - po prostu trudno nam uwierzyć, w to co piszesz, że masz takie małżeństwo. Ale jeśli takie masz - to staramy Ci się pomóc - zastosuj sie do naszych rad, myślę, ze Ci to pomoże. Nie zastosujesz się - ok. to Twoje życie, i sama wiesz, co jest dla Ciebie i Twojej rodziny najlepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz dobre pomysły z tą stołówką, nie rezygnuj z nich, zacznij się \"stawiać\". Na zmianę nie jest jeszcze za późno :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
właśnie zadzwoniłąm, żeby dowiedzeć się o dokładne ceny obiadów, wyszłoby ok 140 zł za dwoje dzieci na miesiąc, to jest kwota, na którą mogę sobie pozwolić więc jutro jadę zapłacić za miesiąc z góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli
będą się czepiac, że nie gotujesz dla meża i dzieci powiedz o swwoich problemach zdrowotnych o tym że masz mniej czasu ponieważ musisz jeżdzić na badania oraz że musisz SAMA ZAROBIC na leczenie bo Twoj mąz egoista nie poczuwa sie do pomocy finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja mam problem - super - trzymam kciuki, nie poddawaj się :-) I pamiętaj, jak masz problemy zdrowotne, to musisz o siebie dbac, chociażby dla dzieci - nie możesz jeszcze martwić się mężem egoistą :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
zobaczymy jak jutro zareaguje jak nie dostanie obiadku pod nas, sama jestem ciekawa, muszę sobie w głowie ułozyc co mu odpowiedzieć jak zapyta czemu nie ma obiadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A swoją drogą jeśli to prawda to życzę ci dużo hartu ducha, bo na pewno twoj mąż będzie protestował - ale nie daj sobie wmówić, że on ma racje. W końcu możesz rónież okazac mu oziębłość to czasem też skutkuje. Gdy ja jestem wściekła na swojego to natychmiast robię dystans i jestem oficjalna. I jeszcze ważna rzecz - macie dzieci - zadbaj o to żeby one nie były świadkami waszych potyczek - niech mają obraz idealnej rodziny, szkoda im burzyć spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie przygotuj sobie wcześniej odpowiedź, konkretną, spokoją, bez zbytnich emocji. I nie daj się !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli
tylko przygotuj się na to, że on może zacząć jadać obiadki na mieście :( w końcu ma kasę i wtedy co..................?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli on jest przyzwyczajony do smacznych i zdrowych domowych obiadków to jedzenie na mieście będzie traktował jak dopust boży zwłaszcza że jest tradycjonalistą (w jedną stronę) :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
raczej nie zacznie jeść na mieście, bo mu bedzie szkoda pieniedzy, a jak zacznie no to co jak gio znam to bedzie sobie kupował ohydną pizze zamrożoną w supermarkecie albo cos pół gotowego i odgrzewał w piekarniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
ja mam kilka przemyśleń... "to ja mam problem" po pierwsze... dlaczego za stan rodziny (obiady, wygląd dzieci, sprzątanie) odpowiedzialnością obarczasz kobietę? przecież jesteście zespołem... jeżeli nie ma obiadu, czy uprasowanych ubrań... to wina leży po OBU stronach... nie chodzi tu tylko o to kto ma daną rzecz fizycznie wykonać, ale również o czas i środki nią, a nawet odpowiednią kondycję psychiczną! po drugie... opinia publiczna... moim zdaniem, najlepiej o niej zapomnieć... bo jeszcze się "taki nie urodził, co by wszystkim dogodził"... zajmij się sobą, dziećmi, stawiaj sobie własne małe cele i konsekwentnie je raelizuj... np "w tym tygodniu muszę iść na basen"... ot taki prywatny priorytecik, niech mąż się dostosuje... nie, że ty jesteś na każde zawołanie.... nie ukrywj też uchybień... nie jestem za "praniem brudów" przy sąsiadach, czy rodzinie, ale jak ktoś jawnie kłamie, np że ciebie utrzymuje a tak nie jest, to wyprowadzaj słuchaczy z błędu! to samo praca w domu, zawsze miej w myśli co zrobiłaś ostatnio, jak zarzuci ci, że nic nie robisz... to wyliczaj... "dzisiaj uprałam, umyłam podłogę, ugotowałam itd... a ty co zrobiłeś kochanie?" co do teściowej to moja natychmiestowa riposta byłaby w stylu " ależ, myślałam że ukochana mamusia zrobi to lepiej...przecież nie ma to jak pomoc rozdiny, zawsze mi to kochnie powtarzasz"( z ironią oczywiście) po trzecie... co do dzieci... też ich przesadnie nie rozpieszczaj... inaczej za kilka lat, zamiast jednego, będziesz miała trzech terrorystów w domu! dzieci są wspólne, więc ojciec też poiwinien przejąć za nie część odpowiedzialności... a same dzieci też w domu powinny pomagać... ja mam 5 latka, i ciągle uczulam go aby po sobie sprzątał, odnosił talerze po jedzeniu, sam się ubierał itd, z wiekem oczywiście obaowiązków powinno przybywać! odzina to wspólne dobro i wspólnie trzeba się o nią troszczyć, nie, że jedna strona, ma same profity, a drugo obowiązki... co do jego pieniędzy, to ja na twoim miejscu nie bym od niegio nie chciała... poza czasem, na wykonywanie własnej pracy, przecież nie jesteś jakąś sierotą... możesz na siebie rarobić.... bez łaski, tylko musisz mieć na to czas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
czy ja wiem czy obarczam rodzine? po prostu tak jakoś sie przyjeło, że jak coś nie tak w domu to winna jest kobieta, jak facet nie ma guzika przyszytego to kobieta powinna sie wstydzic, jak przychodzą goscie i jest brudno w domu to kogo sie wini? kobiete! niestety! pare lat temu tesciowa zapytała mnie czy nie wstydze sie, że mąż ma oderwaną taką zawieszkę od kurtki, ja mówie, że nie bo on jest dorosły i może sobie przyszyć, a ona mówi do mnie tak to nie ma moja kochana, to kobieta o takie rzezcy powinna dbać, a ja na to, ale ja o takie rzeczy dbvac nie bede bo on nie jest uposledzony i ma 2 rece i jest dorosły niby żyjemy w 21 wieku, ale poglady na te sprawy w Polsce są takie jakie są ja też prania brudów nie znosze dlatego zachowywałam sie kulturalnie i nic nie mówiłam, ale chyba zaczne teraz delikatnie korygować przy ludziach jego wypowiedzi a jak mówie co zrobiłam w domu to haj wyżej pisałam słysze "tysiące kobiet to robi i nie narzekają" co do dzieci nie rozpieszczam ich, maja swoje obowiązki adekwatne do wieku ja myśle, że bardzo duży wpływ na niego ma jego rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja mam problem
już dzisiaj wprowadze zmiany w życie, zobaczymy jaka bedzie reakcja, w razie czego to powiem, przecież mówiłeś, że praca w domu to nic takiego, samo sie robi, to niech ci sie samo upierze i ugotuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaś inna
wiesz, mój luby też pochodzi z bardzo tradycyjnego domu... jego mama- czyli moja teściowa-ma podobnie jak ty... ze swojej pensji utrzymuje dom... a teść odkłada na konto... dlatego ja sprawe stawiałam jasno od samego początku... owszem, mój mąż też proponował, abym zajeła się domem... ale ja go zwyczajnie wyśmiałam... i z własnej inicjatywy zająłam się pracą zarobkową... i tak to przekonywanie go, np że śmieci nie gryzą, zajęło mi kilka lat, ale myślę, że się opłacało! "tysiące kobiet robi..." może czas go z błędu wyprowadzić... że są też tysiące co narzekają i tysiące... co "tego" nie robią! właśnie, a jak to sprzątanie i gotowanie jest jego zdaniem takie proste i przyjemne, to niech sam spróbuje... myślę, że jeśli kocha to na prewno zrewiduje swoje postępowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"tysiące kobiet to robi i nie narzekają\" - to mu odpowiedz że tysiące mężczyzn potrafi utrzymać rodzinę i nie narzekają. Jeśli rodzina ma na niego zły wpływ to zastanów się jak go od nich odusnąć. Poza tym nie pozwól sobie na uwagi ze strony teściowej. Wystarczy poczytać topic teściostwo, zeby wiedzieć ile złego mogą zrobić teściowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez problemów
To ja mam problem - nie miej wyrzutów sumienia ze stołówką dla dzieci. Mój syn jada na stołówce, musiałam przeprowadzić dydaktyczną rozmowę z babcią (no jak to ???), i jestem bardzo zadowolona i syn też. Tam układają jadłospis dietetycy, posiłki są bogate w elementy potrzebne dzieciom do rozwoju, urozmaicone a i koledzy, którzy jedzą z nim razem, sprzyjają jego apetytowi. Zobacz, same argumenty "za", jak się chce. Zrób również taką rewolucję z praniem i prasowaniem jego rzeczy. Powodzenia i wytrwałości w walce z terroryzmem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×