Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doniczka

panowie spod znaku Panny,jacy są?????????????

Polecane posty

do znajomych tez jakis okres mnie nie zabieral,rok moze,moze troszke dłuzej.pamietam taka akcje-pojechalismy na dyskoteke-kolezanka wyprawiala urodziny w tym lokalu,impreza zamknieta,samo towazystwo ``od Mojego``.Przyszlismy razem,on mnie przedstawia i słysze:a to ty!!!w koncu cie poznalismy!!!Wiki tyle o tobie opowiadał!!!On chyba cie chował przed nami!!!No nareszcie Cie poznalismy!!! szczena mi opadła i nic nie powiedzialam,bo nie bardzo wiedzialam co....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
już wylądowaliśmy w łóżku... też nie uznaję przyjaźni po związku, nie chce żadnej przyjaźni po związku, związek albo rozstanie, ale jakoś się łudzę na rozpoczęcie związku powoli na nowo... tzn. by wrócić do tego, że jest moim chłopakiem, ja jego dziewczyną, mamy określone z tym prawa i obowiązki (np. wierności), spotykamy się regularnie, itp Jak myslisz doniczka, jeśli postawię sprawę związku na krawędzi, czy ucieknie, czy wrócimy do tego, co było? boję się, że ucieknie, a ze strachu przed samotnością i pustka po miłości jaką go obdarzałam przygrucha sobie szybko kogoś, i może stracę go na zawsze? jest w tej chwili bardzo stanowczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ucieknie,bo juz pokazałas ze Ci zalezy,troszke bardziej niz powinno po rozstaniu.wiem po sobie kochana.ja głupia,a moze nie,przystalam na układ ``przyjacielski``i zostalismy para na nowo,powiem Ci ze nawet nie wiem kiedy.a spotykalismy sie,ot tak,pogadac....to juz sama musisz zdecydowac niestety.ale wydaje mi sie,ze ucieknie.to jest chyba ten ICH lek przed odpowiedzialnoscia,zwiazaniem sie tak naprawde,pewnymi ograniczeniami,naturalnymi w zwiazkach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj potrafil po....powiedziec``i co kolezanko?``zartem,a jednak...miał satysfakcje,ze nie jestem(byłam0 konsekwentna,ze faktycznie mi zalezy i zrobie wszystko....ale to wiem teraz,wtedy myslalam i czulam inaczej,bylo to dla mnie jakies normalne,to lozko,spotkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz znowu przeciez bimbał po nocach,bo wie,ze mi zalezy,ze moge duzo poswiecic,przede wszystkim siebie,dla ratowania...moze stad ten jego egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla odmiany-jak pokazałam,ze az tak bardzo mi nie zalezy,ze mam jeszcze troche swojej ``wolnosci``,tej Siebie,dla siebie samej,to były awantury,krzyki,grozby rozstania z jego strony.``co ty wyrabiasz?jak sie zachowujesz?czuje sie jakbym byl obcy dla ciebie``a pokazywałam mu tylko to,co on mi robił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz,po ponad 4 latach zwiazku wiem,ze moj wolałby abym byla bardziej mu uległa,zgodna,bezkonfliktowa,slepo zgadzala sie na jego zdanie.madra i piekna,ale tylko dla niego tak prywatnie i tylko dla niego.dla innych normalna,cicha,szara myszka. dla niego uległa. dla niego wobec innych-gwiazdeczka z charakterkiem. dla innych-nijaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
niby mnie trzyma u kryciu przed swiatem, choć całkiem sie nie da, ale podejrzewam, że w jego towarzystwie przedstawia mnie jak... niewiem, ale kiedyś jego wujek gdy poszliśmy razem na wesele do jego rodziny, zapytał mnie, czy coś oprócz biznesu coś nas jeszcze łączy! szok, bo to było po roku związku, a w nasze biznesy w ogóle nie mają nic wspólnego z sobą nie mówiąc o jakimkolwiek współdziałaniu! chyba, że miał na myśli te przyjacielskie polecenia go przeze mnie moim znajomym, dzięki którym złapał kilka kontraktów... co mi teraz daje do myslenia, że mu mogłam byc zwyczajnie potrzebna... ale jeżdżąc do mnie przez 2 lata chyba i tak zyski z nich wtopił w paliwo na randki, więc się nie kalkuluje ;) chyba, że on liczy inaczej :) ile zaoszczędził jeżdżąc do mnie, nie musząc jeździć do burdelu ;) o, wredna się robię :) temu samemu wujkowi potem mówił, już przy mnie, że jest mnie tak pewny, że milion mógłby na mnie postawić, ale nie słyszałam całej rozmowy i niewiem, czy mówili o biznesie czy partnerstwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
właśnie doniczka, ucieknie, tak też myślę, i panicznei się tego boję... a on o tym dobrze wie, że przystanę... już przechodzilismy kryzys. zmieniłam sie wtedy, było mniej emocji ale było ok. byłam bardziej obojętna i wyrozumiała, mniej pytałam i mniej wymagałam, było idealnie... do czasu, aż sprawdziałam, jak wygląda to, co mówi a co robi. bo w to, co powiedział, ja miałam uwierzyć, ale to był taki marny kit, że koń by się uśmiał, od razu wiedziałam, ze to kłamstwo i jest prosta okazja mu to udowodnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ci powiem jedno,z obserwacji wiem,ze faceci panny sa prozne,pod kazdym wzgledem.ja akurat i moj,jestesmy mlodzi,troszke inaczej mamy poukladane zycia,inne wartosci na razie,co wynika z naszego wieku.ale powiem Ci,ze ja mojego tez podejrzewam o to,ze jest ze mna dla zdobycia pewnych informacji,kontaktow,rozejrzenia sie w swiecie do ktorego on dazyl cale zycie.nie raz chodzilo mi to po glowie,a Ty teraz jakby mnie w tym utwierdzilas troszke.z drugiej strony wiem,na 100%,ze jest ze mnie w pewien ``dyskretny`` sposob dumny,ze osiagnelam w zyciu wiecej niz on,to wychodzi przypadkowo w roznych sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z panna-jakbym o sobie czytala.wlasnie dokladnie tak-jak mniej wymagalas,mniej sprawdzalas,a bylas milutka,taka bez pretensji,to zawsze bylo cudownie prawda?i u mnie kochana tak samo.jak juz zaczelam delikatnie kontrolowac,pytac,sprawdzac-tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
i jeszcze jedno. zapytałam go dziś, dlaczego nie może byc tak, jak było, tzn. że jesteśmy dalej parą, skoro wytłumaczyliśmy sobie wszystko. odpowiedział "bo musze być konsekwentny". niewiem, czy przyjedzie na nastepną randkę... spanikuję wtedy, że jednak jesteśmy tylko znajomymi, w pełnym tego słowa znaczeniu... a ja mam nadzieję na związek od nowa, stopniowo będzie się zacieśniać, wszystko wróci do dawnych reguł, np. regularnych spotkań itp. aż będzie tak, jak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
to też zauważyłam jak Ty, że jest ze mnie również nieco dumny. dlatego tym bardziej dziwi mnie jego ukrwyanie mnie przed swoim światem. ale wydaje mi się, że daje mu to poczucie bezpieczeństwa, że mniej sie dowiem, gdzie kiedy i z kim bywa, mniej bedę mogła go kontrolować... on na imprezy wynikające z mojej strony bardzo chętnie idzie! czasem mi się nawet niechce ale zdarzyło mi się, że nalegał! imprezy ze mną - tak, ale tylko u moich znajomych, w moim środowisku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj mi ostatnio zazucil brak konsekwencji,gdy napisalam smsa ze mam juz dosyc wszystkiego i najlepiej bedzie jak sie rozstaniemy,a po 2 dniach napisalam,ze myslalam,ze jest na tyle dojrzaly ze bedzie chcial sie spotkac i wyjasnic wszystko,a nie odbieral nawet letefonow,na smsy nie odpisywał. jego ulubione powiedzonko to``a to za kare...``,``zrobilem tak,zebys sie nauczyła...``.takie głupie zagrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj nie lubi moich znajomych,mojego srodowiska,ale oczywiscie pierwszy leciał na imrezki z nimi zorganizowane,po co?zeby sprawdzic,czy przypadkiem nie jestem z kims z nich za bardzo zaprzyjazniona.Gdy sama sie z nimi spotkam,czego przeciez bron boze nie zabrania mi,pozniej nasłucham sie tyle,ze az niedobrze sie robi,a bo tak sie ubralas,a do mnie nie,a to za dlugo bylas,ile to mozna z kolezanka rozmawiac,do 4rano?itp.... do swoich znajomych mnie nie zabiera,bo podobno bym sie zle czuła,jestem taka delikatna,wykształcona,nie ten poziom....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
to samo mam!!! tak samo robi coś żebym miała nauczkę i podkreśla to!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
mój jest po zawodówce, ja po studiach, myslisz, że maja kompleksy z powodu różnicy w wykształceniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
dziś doszło do tego, że mu powiedziałam, zeby mnie nie traktował jak starej panny szukającej męża, bo jemu się wydawało, że jak każda kobieta dążę do ślubu. odpowiedziałam mu, żeby sobie nie schlebiał a ponadto gdybym szukała męża, to już rok temu zostawiłabym go bo straciłabym nadzieję i zaczęła szukać bardziej perspektywicznego faceta. bo np. która czekałaby na 1 zaproszneie do jego domu aż 13 miesięcy??? żadna! każda rzuciałby go wcześniej podsumowując odpowiednio jego zachowanie, że nie traktuje jej w kategoriach kandydatki na zone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa
hej dziewczyny tak czytam co sobie piszecie. Do jestem z panna,ale na prawde sie naczekalas,ja bym nie czekala masz racje! Wiecie co pamietacie jak pisalam,ze mysle o wyprowadzce?Wlasnie wyprowadzam sie od mojego za tydzien.Troche to straszne dla mnie,nie wiem jak to bedzie pozniej miedzy nami?On jeszcze nie wie zamierzam powiedziec jemu dzis lub jutro!Wiem,ze sie calkiem nie spodziewa tego,teraz miedzy nami jest akurat ok.Ale wiem ,ze to jest do czasu jak zwykle,potem znow zacznie pokazywac mi na co go stac. Chce zeby wszystko zrozumial,jesli jednak nie zrozumie to bedzie koniec definitywny.Dodam ,ze niedlugo nasza rocznica,wole,aby zdal sobie ze wszystkiego sprawe przed niz po.Niech wie ,ze mnie moze stracic.Ale boje sie sie tez,ze to moze byc poczatek konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
angelaaaa, mój właśnie zostawił mnie tydzień po kolejnej rocznicy, a w rocznicę mnie okłamał, że jedzie na szkolenie, podczas gdy umówił się z kumplem na balangę i wcale się w rocznicę nie widzieliśmy... tydzień do przeprowadzki. nei trzymaj tego na ostatnią chwilę, żeby można było jeszcze coś z tym zrobić. ale wieszz co, jakoś czarno to widzę. mysle, ze pozwoli Ci się wyprowadzić i to może nawet poprawić kontakty między Wami, jak już wszystkie to przerabiałyśmy, im oni są dalej i rzadziej, tym nas bardziej kochają... tak wnioskuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa
do jestem z panna...jejku na prawde ci wspolczuje,ze nie spedzilas rocznicy ze swoim facetem.Wiem jak sie musialas czuc! My do rocznicy mamy ponad miesiac,dlatego mysle albo sie poprawi i pojdzie w dobra strone albo bedzie definitywny koniec i nie bedzie zadnej rocznicy! Poza tym nie wyprowadzam sie daleko zaledwie dwie ulice od niego wiec bedzie wiedzial gdzie mnie szukac.Mial wszystko,mieszkal ze mna a nie potrafil tego docenic,wiec jakis krok z mojej strony musi byc!Nie chce z nim konczyc,bo oczywiscie go kocham,ale jesli sytuacja sie nie poprawi wtedy powiem koniec! Nie moja decyzja o przeprowadzce jest nieodwolalna,nie wazne co by teraz nie zrobil.Musze wlasnie jemu o niej powiedziec,wiem ze to bedzie szokiem dla niego,tym bardziej, ze teraz jest ok.Moze sie obrazi!Niech sobie wszystko on przemysli,co chce od zycia,kiedy wlasnie mnie nie bedzie obok niego.Bo jesli sprawy ida nie w ta strone co trzeba, najlepiej zrobic jakis krok. Moze wlasnie spodoba sie jemu zycie w pojedynke,moze wroci do rodzicow?Postawilam wszystko na jedna karte i czas pokaze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z panna-moj nie skonczył sredniej szkoly,wiec jest po podstwawowce,a ja pisze prace licencjacka:))))))))tak,mysle ze maja kompleksy z tego powodu,co bardzo ukrywaja.Gdy probuje przeprowadzic z Nim rzeczowa rozmowe,wiesz,tak jak normalny człowiek,przedstawiam swoje racje,udowadniam je....jak nie potrafi tego odeprzec,to stwierdza``jestes mocna tylko w gadce``...musze sie przyznac,co juz dawno przed soba zrobiłam,ze wychodza te roznice w niektorych sytuacjach.Jestem tez pewna,co nie raz posrednio wyszło,ze on doskonale wie o tym,ze jest pod tym wzgledem ``słabszy``.nie jest to jednak spowodowane tyle płytkim mysleniem,bo nie raz mnie zagnie,co raczej brakiem mozliwosci powiedzenia,przedstawienia w sposob zrozumiały swojego stanowiska w danym temacie.i wlasnie przez to min.jestem pewna,ze jest w ten szczegolny sposob ze mnie dumny.moze dlatego,ze zawsze chcial,a mu ie wyszlo...nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z panna-a moj dzisiaj dla odmiany był jakis dziwny.umowilismy sie na 15,przyjechal o 16,bo cos tam załatwiał.ok,załatwiał,ale umawialismy sie.czekałam u niego z jego mama.tylko wszedł przytulił sie,pozniej poszlismy do niego do pokoju pogadac,tulił sie,całował.zaytałam czemu tak-a on bo cie kocham:)))))))))))))rozesmiałam sie,bo co miałam zrobic:)))))))))))))))))i mowie-niesamowite,1 raz od moze 2 lat tak sam od siebie:)))))))))))a zmieniłam całkiem fryzure,ładnie sie ubrałam,czyzby proznosc?;)maja oni swoje odchyły,nie ma co,gorzej niz baba w ciazy.pytałam co ma na sumieniu-nic nic,nie wymyslaj....jasne,godzine spoznienia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
mój jest taim ignorantem, że nawet o moich imieninach czy urodzinach nie pamięta :( w Twoim przypadku myślę, że to uzdrowi Wasz związek, tak myślę, bo oni panicznie potrzebują przestrzeni dla siebie, to tacy egoiści straszliwi... dopóki jesteś daleko, dążą, byś była blisko, jesteś blisko, odsuwają cię... to nie są normalne związki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
doniczka, komplementy wiem, że lubi prawić, a szczególnie obcym kobietom. kilka razy też usłyszałam słodkie komplementy, rok temu... a ostatnio w dniu zerwania był zachwycony moim ubraniem :) a ja się martwiłam, ze wyglądam jak tirówka ;) oj, jesli tylko teraz będzie jak dawniej, to stanę się bardziej wyrachowana a mniej uczuciowa, obiecuję to sobie! mimo wszystko się martwię, czy w sobotę przyjedzie jak zawsze, na randkę... czy pokaże, że to jednak, tak jak powiedział, koniec...? niby się ostatnio trochę wycofywał z zerwania, nazywał to zmianą statusu związku.... jak domniemam, na przyjaźń (choć on twierdzi, że przyjaźń nie istnieje) z seksem, czyli układ bez zobowiazań. może powinnam na nastepną randkę wywiesić nad łóżkiem cennik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z panna-heh u nas komplement w stylu``masz ładna bluzke``to standard.:)))))))))nie raz to słyszałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz,ja mojemu kiedys w złosci powiedziałam,ze mu zapłace,nie wiem juz o co byłam taka wsciekła.strasznie sie zezłoscił,powiedział,ze jakbym tak zrobiła,to by mnie jak kurwe potraktował,w jakim sensie,nie wiem,nie zaryzykowałam:)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a komplementy innym kobietom tez mowi bez ograniczen.kiedys robiłam za to awantury,wiadomo,głupia byłam,slepo zakochana,bolało mnie to.w pozniejszym okresie zwiazku,romawialismy na ten temat,to wyjasnił,ze to taka forma ``grzecznosci``,chce byc po prostu miły i tyle,ale bron boze nie mowi do mnie tak,jak do znajomych,bo te dla znajomych sa sztuczne,a dla mnie oszczedne,bo prawdziwe. zastanawia mnie tylko to dzisiejsze``bo cie kocham``.chyba miał cos na sumieniu,niestety nie wierze juz mu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przepraszam,na powitanie usłyszałam jeszcze ``moja gwiazdeczka``:)))))))))))naprawde nie wiem co mu sie dzisiaj stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
jak mój raz zrobił mnie w konia i nie zadzwonił żen ie przyjedzie, doładowałam mu konto w tel i napisałam, ze to po to, żeby mi się znowu nie próbował tłumaczyc, że nie miał gdzie karty kupić. był oburzony ale chyba z tego powodu, że zepsułam mu plan pt " nie miałem gdzie karty kupić" :) mojemu też już nie wierzę. na kłamstwie złapałam go kilka razy, a raczej na wielkich niedopowiedzeniach. np. w sobotę wyjechał do pracy zagranicą a we wtorek widziałam jego auto zaparkowane pod supermarketem. nic nie powiedizałam, za tydzień to samo, ale wpadam na niego przypadkowo pod urzędem. siedział w aucie jakby na kogoś czekał... i teraz coraz bardziej wierzę, że czekał... bo zaprosił mnie do auta i odjechaliśmy bo miał coś gdzieś załatwić, jakby chciał się z tamtąd szybko zmyć... potem pomylił drogę odwożąc mnie i chciał mnie wysadzić w pobliżu, na co powiedizałam "nie, bo jest mróz, niewiem czy mi auto odpali, a jak nie odpali to mnie pociągniesz". niechciał wracać w to samo miejsce??? bo mogł ktoś tam na niego jeszcze czekać??? sama niewiem... a może to zwykły zbieg okoliczności... lecz obecnie coraz mniej w te zbiegi wierzę. za dużo ich. i straciłąm wątek. wracając do tematu, miał być zagranicą a spotkalam go pod urzędem. pytam dlaczego. powiedizał, że mu nie zapłacili za dotychczasową pracę dlatego, pomimo, że pojechał, nie poszedł do pracy i właśnie dziś wrócił... kit jak niewiem! i co, tydzień temu tak samo??? ale o tydzień wcześniej nie było sensu pytać, bo powiedziałaby to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×