Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

doniczka

panowie spod znaku Panny,jacy są?????????????

Polecane posty

Gość jestem z panną
mój tyle razy zasługiwał na to, żeby go zostawić, a tu w końcu on mnie ozstawił... tydzień temu ściemnił, że jedzie do pracy a kumpel wygadał mi się, że słyszał, jak się z innym kumplem umawiali na jakąś imprezę. przez 2 dni miał wyłączony tel. włączał na jakiś czas, dochodziły moje smsy ale nie raczył odpisać, czy się zobaczymy. balował a kłamał, ze pracował! kiedy mu powiedziałam, ze wiem, że balował a nie był w pracy, zostawił mnie, bo ponoć go kontroluję i pozbawiam wolności. pewnie się dobrze bawił w towarzystwie, w którym nie mógł odbierać ode mnie tel - pewnie ściemniał nastepną, że jest wolny i do wzięcia.... mimo wszystko żal mi straszliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jestem z panna-ja mam to samo z moim,dlatego podjełam ta decyzje:((((identycza sytuacja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
doniczka, trochę czytałam o tym typie. to są faceci, którzy byli w dzieciństwie osaczeni przez matkę. teraz w nas widzą "osaczycielkę" i zachowując sie w ten sposób próbuja sobie udowodnić, że nie są podlegli żadnej kobiecie, że żadna już ich nie osaczy tak, jak mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
angela, ciężko nam coś doradzić, bo my same sobie nie radzimy :) jak go nie rzucisz jak doniczka swojego, to pewnie rzuci Cie jak mój mnie. ja nie potrafiłam go rzucić bo się bałam, że go stracę, a i tak straciłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z panna-to raczej na 100% prawda.moj to jedynak z rozbitej rodziny.a i powiem Ci ze nie raz zarzucał mi ``osaczanie``,pilnowanie,sprawdzanie....cos w tym jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
mój ma obsesje na tym punkcie! uważa, że ma prawo być gdzie chce i nie musi się mi tłumaczyć, ok, ale gdy jesteśmy umówieni a on często nie raczy nawet zakomuniować, że nie przyjedzie, to już mnie trafia! bo żadna by tego nie znosiła, i słusznie! nawet gdy zadzownię do niego, uznaje to za sprawdzanie! powiedizałam mu, że jeśli ktoś jest fair, to nie boi się sprawdzania, a poza tym ja go nie sprawdzam, zwyczajnie albo go gdzieś zobaczę, albo ktoś go gdzieś zobaczy, albo jego kumpel pusci farbę mimochodem! to, co wiem, to nie wynik sprawdzania ale jedynie przypadku! a co odkryłabym, gdyby go sprawdziła? on się tego bardzo boi więc coś musi być na rzeczy. mój też jest z rozbitej rodziny, tzn, ojciec był alkoholikiem i zapił się na śmierć gdy był mały, nie miał rodzeństwa, przez całe swoje życie był jedynym facetem w życiu mamuśki. taki facet to katastrofa. oni powinni nas na rękach nosić za to, że to wszystko wytrzymujemy! z drugiej strony, gdzei takie głupie jeszcze znajdą? jesteśmy dla nich jedyne, choć mój facet ostatnio stwierdził inaczej... mam nadzieje, że jednak wróci.... ale idiotka ze mnie... ale go straszliwie kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa
tak moj tez ma taka matke.Tzn.niby mial odkad zamieszkal ze mna przestala go kontrolowac.Wczesniej mowila co ma robic i wogole,co jest dobre,a co zle!Czemu zrobil tak ,a nie inaczej?Ale sprzeciwil sie jej,jednak zamieszkal ze mna! Do jestem z panna.Moze masz racje ,ze jak ja go nie zostawie on to zrobi.Od jakiegos czasu staram sie walczyc o ten zwiazek,od jakiegos czasu zauwazylam,ze jemu wszystko jedno jak jest zle i jest problem nie chce go rozwiazywac,pogadac,NIC.Jedyna osoba ,ktora walczy to ja!Pytam,probuje cos zrobic na rozne sposoby,a on NIC. Widze wlasnie ,ze oni mimo wszystko wola wolnosc,mimo,iz mieszka ze mna nigdy nic nie powiedzial o nas na powazniej,nic o planach.Jakos dziwnie!Chyba panienki wola byc panienkami do konca zycia! Ostatnio w trakcie imprezy po malej sprzeczce powiedzial,ze to koniec,ze ma dosc.Ale do czego to bylo to nie wiem!Woli unikac jakichkolwiek problemow,woli prowadzic zycie bezproblemowe,a przeciez tak sie nie da! Wlasnie po tych slowach to zdecydowalam.Mysli,ze mozna do mnie mowic co sie chce!Niby jest juz ok,ale ja to pamietam!I mam postanowienie!Oczywiscie ciezko mi,bo go kocham!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
my nie mieszkamy razem i częsciej ja stawiałam związek na ostrzu noża, on prawie nigdy tego nie brał na poważnie, a gdy brał, to się poprawiał i potrafił byc kochany. jesli powiedział Ci, ze to koniec, to może powinnaś się wyprowadzić, a przynajmniej spróbować, bo to może spowodować, że sobie uświadomi stratę, w koncu to będzie na jego życzenie, jeśli by się dziwił Twoją reakcją. oni muszą poznać realne zagrożenie stratą, by się opamiętać na jakiś czas. oni zaczynają nas olewać z wielką siłą wtedy, gdy czują się bardzo związani, gdy myślą o związku z kategoriach ślubu. mój tak samo nie mówi o problemach. przy naszej ostatniej rozmowie mój powiedział, że był alkoholikiem do 20 roku życia i podkreslił rolę mamy w tym, że przestał nim być "gdyby nie moja mama, skończyłbym pod płotem, jak moi koledzy, z którymi kiedyś piłem pod sklepem". ciągle czuje się mamie podległy, gdyby nie mama to ... ale on jest dalej alkoholikiem.... tylko poświęca się pracy i nie wystepuje to w aż takim natężeniu, jest to problem uryty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boze dziewczyny znowu czytam o swoim zwiazku:((( ja wlasnie mojemu zagrozilam,ze albo wydorosleje,albo z nami koniec.napisalam,ze dopoki sie nie zmieni,swego podejscia,nie zobaczymy sie. i co?nie odpisal,nie odebral kilku telefonow.od 3 dni dostalam jednego smsa``mam babe chisteryczke ktora chce ustawic wszystko wg siebie``.i cisza.co zrobic?on w tym czasie dobrze bawi sie z kolegami.robil to przez caly zwiazek,moim kosztem.kosztem naszych spotkan.a jestesmy w takiej sytuacji,ze nie mozemy widywac sie kiedy chcemy,tylko kiedy ja cos wykombinuje.mowie wam dziewczyny,ja juz mam dosyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
dziewczyny identycznie mialam , nawet nie probuje opisywac bo to co opisujecie moglabym wkleic jako swoja wypowiedz dokladnie... niestety nas juz nie ma rozstalam sie definitywnie , zero kontaktu od rozstania a to juz dwa miesiace , tesknie i glupia czekam bo wciaz go kocham ale wiem , ze to chore bo on powiedzial , ze nie kocha , dlaczego jednak sumienie podpowiada inaczej?? kiedy bylam blisko czulam , ze kocha , to sie czulo ,kiedy daleko olewal mnie , dlugo olewal , wolal spotkania ze znajomymi dlatego zerwalam .. dowiedzialam sie , ze ta olewka stad , ze przestal mnie kochac ale ja w to nie wierze czy moze byc inny powod, czy to jest to o czym piszecie, czy on bedzie w stanie sie przelamac i odezwac?? czy faktycznie bylo mu to na reke i teraz ma spokoj , nikt go nie kontroluje , ma pelna wolnosc? nic z tego nie rozumiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
jedynym sposobem jest wycofanie się, ażeby odezwał się ich podświadomy strach przed samotnością. ja niestety jedyne co teraz mogę rozsądnego zrobić to nie zatrzymywać go na co on zapewne liczy. niestety, byłam w tkaim szoku gdy mi to powiedział, że jednak tłumaczyłam, że warto byc razem i to ma sens pomimo problemów. to był mój błąd, bo teraz nie czuje sie zagrożony :( a tylko strach przed samotnością jest w stanie ich przywołać do porządku. chyba, że kogoś na boku mają, wówczas strach nie podziała, bo mają gdzie odejść... z perspektywy czasu widzę, że on mówiąc o rozstaniu wkrótce tego żałował, chyba... 2x w ciągu tego wieczora zapytał, czy go kocham, czego nigdy przedtem nie robił, jakby chciał się sam przekonać, że źle robi odchodząc, cały wieczór trzymał mnie w ramionach, jaby chciał powiedzieć "zatrzymaj mnie, widzisz, jak ci ze mna dobrze, nie pozwól mi odejść bo to stracisz" i był wyjątkowo szczery, choć nie wierzę, że do końca. to, że mi powiedział o alkoholizmie też miało wzbudzić moją litość, szukał wytłumaczenia dla swojego zachowania? jakby chciał powiedizeć "zrozum mnie, mam problemy". nie chciał zerwania kontaktu tylko bycia przyjaciółmi (choć to każdy palant przy zerwaniu proponuje z grzeczności więc może nie jest to ważne) niewiem... niewiem co robić, mamy się jeszcze spotkać, po zerwaniu wysłał mi sms z pytaniem, czy u mnie wszystko ok, kiedy zaprzeczyłam, napisał, że on też się fatalnie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
daria1, mój też mi powiedział przy rozstaniu, że on nie potrafi kochać! nie powiedział, że nie kocha mnie ale że nie potrafi ochać i nie wierzy w miłość. choć kilka razy jednak powiedział mi, ze kocha. kiedy jesteśmy razem wiem, że mnie kocha, kiedy imprezuje, czuję, że ma mnie gdzieś i milość to kit, jednak sądzę, że on zwyczajnie zachowując się w ten sposób chorobliwie chce podkreslić swoją niezależność, dając sobie do zrozumienia, że miłość i żadna już kobieta go nie zniewolą, a mnie, żebym sobie zdała sprawę, że nie można go usidlić, żebym nie spostrzegała go w kategoriach kandydata na męża (baluje na imprezie i mówi nam tym zachowaniem "zobacz, nie nadaję się na męża")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z panna-moj tez tak robił,nie mowił,ze kocha,ale jak czuł ze ja sie oddalam,po prostu trzymał w ramionach tak mocno,jakbym miala mu uciec.a teraz kompletna olewka.tez blad zrobilam,bo sama wyskoczylam z pretensjami,a pozniej glupia dopytywalam o smsy,telefony,a on milczal.tez czuje sie wygrany.zastanawiaja mnie te dwie sprzecznosci,bo ze kocha to wiem na 100%,ale skad ta totalna olewka?olewka to malo powiedziane,to chamstwo,niekiedy nawet tupet.tak sie zastanawialam nie raz,czy jemu to aby nie sprawia przyjemnosci,takie zachowanie.kilka razy pytal mnie czy go kocham i sam odpowiadal``kochasz nie``.jak to nazwac?szczyt egoizmu?momentami zastanawiam sie czy to czlowiek,czy jakas maszyna bez uczuc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj mowil,ze gdybym wiedziala wszystko o nim,to by mnie stracił,wiec nie mowi nic,albo jakies malo znaczace informacje na temat tego co robi,gdy nie jestesmy razem.toz to rece opadaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli chodzi o nasze plany na przyszlosc(jestesmy/bylismy bo nie wiem na dzien dzisiejszy jak to jest 4 lata)to jak tak sobie pomysle,to JA zawsze mowilam o mieszkaniu razem,dzieciach,malzenstwie....on ograniczył sie tylko do stwierdzenia ``przeciez i tak bedziemy razem do konca``i tego sie trzymal caly nasz zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
jestem z panna a moj doszedl do wniosku , ze jesli o mnie nie walczyl i tak latwo poscil to mnie nie kocha bo w przeciwnym razie nie pozwolilby na to, ot taka smutna prawda:( mnie tez bezposrednio nie powiedzial , ze nie kocha, a ze sie wypalil , ze to juz nie to co bylo , jednak od kolegi dowiedzialam sie , ze mnie nie kocha tak mu sie zalil, wiec na jedno wychodzi:( szkoda bo pomimo tej olewki czulam ze kocha , wiem ze to sobie przeczy ale czulam ze ta olewka to jakies inne nieznane mi powody a nie to , ze nie kocha .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
widzisz ja sie wycofalam , nie mialam innego wyjscia , napewno brakuje mu kobiety i samotnosc doskwiera ale ma ten komfort , ze ma przyjaciol , wielu znajomych a ja zostalam sama ..chyba jednak musze przyjac wersje , ze nie kocha skoro mijaja juz dwa miesiace i zero odzewu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
tzn z ta samotnoscia jego nie wiem jak jest do konca czy faktycznie bardzo mu doskwiera , napewno nie ma nikogo na boku tzn kobiety ale ma znajomych , wiec nie wiem czy wogole odczuwa samotnosc , pewnie nie az tak bardzo jak ja totez w takim przypadku pewnie to rozstanie wcale nie podzialalo nie wiem juz jak myslec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa
tak dziewczyny mysle ,ze mojemu trzeba uswiadomic,ze jednak moze mnie stracic. Nie chcialabym ,aby to bylo jak w waszym przypadku.Wiecie zastaawialyscie sie czy nie skonczyc,a tu on zakonczyl.Bo moj jesli juz cos powiedzial na temat rozstania,moze powiedziec po raz drugi.On mysli,ze ja to wzielam chyba za zart.Fajne mi zarty. Wlasnie ja na temat przyszlosci rozmawialam z moim i chyba to podzialalo na niekorzysc. Jesli sie wyprowadze i jesli nie pojdzie za mna tzn.jedno,ze jemu nie zalezy! Wiecie co dziewczyny moj to mnie olewa w inny sposob.Nie chodzi na mprezy jak cos to ze mna.Ale pokazuje mi to dosc czesto ,nie patrzy na moje potrzeby na to co jest dla mnie wazne.Nie docenia tego co robie dla nas,nie rozmawia o problemach i czasami jest tak ,ze wogole nie rozmawia,czasami sie obraza no jak dzieciak doslownie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
angeela moj oprocz takiej olewki jak opisujesz olewal wlasnie chodzac sobie na imprezki ktore zreszta uwielbia oczywiscie beze mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa
wiecie co troche jest mi ciezko odejsc z tego wzgledu tez,iz jestem poza granicami kraju i nie mam tu prawie nikogo:( On o tym wie i to wykorzystuje,jest pewny,ze wlasnie nie zdecydowalabym sie na jakies rozstanie czy wyprowadzke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angelaaaa
dziewczyny a tak mnie to zastaawia ile wasi faceci maja lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, jestem facetem spod znaku panny i mam 33 lata i trochę róznych dziejów za sobą. To co na początku było na topiku o facetach pannach, to wiele zgadza się i miałem niezły ubaw, choć nie wierze w znaki. Chciałem napisać o małych rozbieżnościach... Narzekacie na facetów, że was olewają i bawią sie z innymi... przykro mi, ale z tego co wiem, to postępuje tak wiele facetów niezależnie od znaku. Dodatkowo, ktoś wspomniał wcześniej, że każdy facet to łowca i racja. Ja sam widzę po sobie, ze jak kobieta zbyt za mną lata, to tracę do niej lekko ochotę. Jakoś tak jest, ze zawsze ta odrobina niepewności jest podniecająca. Z drugiej strony lubię kobiety z inicjatywą, także w łóżku:) I nie jest to żadna sprzeczność! Po prostu dla mnie \"ideałem\" jest kobieta, która mnie delikatnie uwodzi, pokazuje całe swoje uroki i zaangażowanie i daje do zrozumienia, że jak się nie postaram o nią lepiej, to odfrunie do innego:) Wtedy się o nią walczy, bo wiadomo ile można stracić. Co moge powiedziec też o sobie, to ze mam (chyba po ojcu, bo był spod panny:) mocne poczucie niezaleznosci i wolnosci. Jednak staram się bawić i szaleć z moją ukochaną. Jak kocham ją, to chcę być z nią! Nie interesują mnie koledzy wtedy, bo zawsze wolałem kontakty z kobietami. Jest racją, ze wiele kobiet panna traktuje jako kumpele, ale to często własnie jest zaletą, bo są wierni. Ja lubie się spotykać z innymi kobietami, ale zawsze są to tylko koleżanki. I jeszcze o okazywaniu uczuć. Faktycznie kiedyś byłem bardzo powsćiągliwy w tym, ale ostatnio jakoś zmieniłem spojrzenie na świat i teraz mógłbym kobiecie codziennie kupować kwiaty i mówić jaka jest piękna:) Dużo radości sprawia mi dawanie od siebie i jej zadowalanie. Co do kupowania, to również jestem baardzo osczędny, ale ostatnio poczułem prawdziwą radośc kupowania i sprawiania prezencików. Do tego trzeba trochę dojrzeć. Trzeba poczuć piętno czasu i przemijania i uświadomić sobie, że życie jest tylko jedno. Kiedyś byłem powsciągliwy, mało bawiłem się, nie tańczyłem prawie, a teraz wprost przeciwnie. Do tańca i zabawy jestem pierwszy:) Ale proszę nie wymagajcie od facetów,ze sie dla was zmienią. Takie teksty ze strony kobiet, to totalna niedojrzałośc i brak odpowiedzialności!!! Kiedy coś takiego usłyszałbym od kobiety, to byłaby przegrana, bo to oznacza, że nie akceptuje mnie takim jakim jestem, że cały ten czas to była porażka, a przecież widziały gały co brały! No i tyle, pozdrawiam i miłego dnia!:) Trzymajcie się i nie dajcie się tak łatwo. A jak ktoś jest chamski, to trzeba go spuścić z wodą. Tak na marginesie nigdy nie zrozumię jak można kogoś kochać, kto cię zlewa zupełnie, a wprost jest chamski... ale wy kobiety jakos lubiecie takich drani...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
doniczka "przecież i tak będę z tobą do końca" konca czego? końca związku? to zawsze jest prawdą :) dziewczyny, słowa o wspólnej przyszłości: jesli to my o tym mówimy, to oni uciekają, kiedy oni o tym mówią, to tylko po to, żeby zbadać nasze rakcje i zastanowić sie, czy już uciekać czy jeszcze jest czas. oni maja problemy emocjonalne a my przy nich również. Angelaaa. widzę, że Ty też boisz się samortności, on o tym wie i trzyma Cię w szachu. mój ma 32lata. Daria1 - czy macie kontakt? on nie musi się spieszyć z powrotem, jesli wie, że jesteś samotna i czekasz na niego. koniecznie kogoś poznaj. ten typ facetów to zazdrośnicy, nie lubią oddawać swej zdobyczy. kiciula, nie wymagamy, by się zmienili, tylko żeby nasz szanowali, a to mamy obowiązek wymagać. nie może przyjechać, ok, będziemy smutne, ale niech zadzownią, że ich nie będzie bo mają inne plany! a mój się boi, ze gdy mi powie prawdę, będzie ona bolesna dla mnie, że woli ten wieczór spędzić z kimś innym, albo że mi ulegnie i zostawi swoich kumpli (albo i kumpele???) i przyjedzie do mnie. kiciula, my nie rozważamy jedynie problemu znaku zodiaku, ale określonego typu faceta, panny czesto jedynaka z niepełnej rodziny, zdominowanego w dzieciństwie przez matke, której zastepowali męża. mamy ich zostawić i ostrzec innych "nie wiążcie się z jedynakami z rozbitych rodzin"??? są kobiety, które pomimo problemów kochają swoich facetów nadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
oto wstep do pewnej książki: "Problem polega na tym, e wielu meczyzn odczuwa obsesyjny lek przed zaangaowaniem sie w trwały zwiazek. Jesli wiec jestes współczesna kobieta, masz due szanse przynajmniej raz w yciu zwiazac sie z meczyzna, który przed tym ucieka. Moe nim byc meczyzna, który po pierwszej, wyjatkowo udanej randce wiecej sie do Ciebie nie odezwie, albo Twój oddany przyjaciel i kochanek, który zacznie sabotowac Wasz zwiazek, gdy tylko spostrzee, e jestescie na dobrej drodze do małżenstwa. Moe byc te tak, e meczyzna wytrwa a do slubu, by zaraz potem, w odpowiedzi na ciaace mu wiezy, stac sie obojetnym na Twoje emocjonalne potrzeby, a nawet niewiernym czy brutalnym w zachowaniu. Jesli nieobce sa Ci tego typu doswiadczenia, moge powiedziec, e z duym prawdopodobienstwem masz do czynienia z meczyzna, który przejawia nienormalnie silna reakcje na sama mysl o trwałym zwiazku. Przeraa go w Tobie to, co kojarzy sie mu z ona, matka czy wspólnym yciem. To własnie z tego powodu Cie porzuca. Ty nie moesz zrozumiec, dlaczego tak sie dzieje, nie zdajesz sobie sprawy, e wzbudzasz w nim niepokój, co wiecej, byc moe nawet nie oczekujesz niczego od tego konkretnego faceta. Wszystko, co on wie na temat waszego zwiazku, mona ujac tak: »Zbyt bliski, eby było w nim komfortowo". Cos, a wiec Ty, wywołuje w nim poczucie zagroenia. I jesli strach bedzie wystarczajaco silny, meczyzna w koncu zniszczy zwiazek albo po prostu z niego ucieknie. Chocia w istocie spragniony jest miłosci, ze strachu przed uwikłaniem sie w jakikolwiek układ oparty na uczuciach porzuci kada kobiete, która bedzie pasowała do obrazu „a potem żyli długo i szczesliwie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
podkreślę to zdanie: "zacznie sabotowac Wasz zwiazek, gdy tylko spostrzeze, ze jestescie na dobrej drodze do małżenstwa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
jestem z panna zero kontaktu!! mieszkamy dosc daleko od siebie tak , ze nie mamy mozliwosci nawet minięcia sie po drodze , nawet jesli znajde kogos nie zobaczy tego bo poprostu nie ma jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z panną
a skąd wiesz, że on jest sam? z doświadczenia wiem, że faceci odchodząc mają już kogoś nagranego.... trzymają się nas do czasu, aż znajdą zastepstwo by nie odczuwać samotności. dlatego mam obawy co do mojego, czy aby nikogo nie ma na oku... choć sysuacja z rzuceniem mnie wyniknęła spontanicznie, mam dowody, że nie jechał do mnie z tkaimi zamierzeniami. moim zdaniem rozstanie to było odparcie mojego ataku... jakże skuteczne! poza tym możesz się przekonać, co zrobi, jeśli sprowokujesz sytuację, że się spotkacie. jakiś koncert, macie wspólnych znajomych? faceci nie wracają zazwyczaj, bo przyznaliby się przed nami do błędu, poza tym jest to dla nich obciążające, znowu komuś dać nadzieje, podczas gdy nie są w stnaie dać żadnej pewności, że tym razem wszystko się uda. nie chcą nas narażać na kolejny ból rozstania, takie ponowne zejście się z ich inicjatywy to zbyt duża odpowiedzialność za nadzieje, jakie tym dają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria1
jestem z panna czyli nie mam sie co łudzic jednym słowem? nie ma nikogo tego jestem pewna , zreszta on nie jest facetem z typu podrywaczy i niestety nie mamy wspolnych znajomych wiec chyba nic nie da sie zrobic :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juhasasa
moj brat jest spod tego znaku! nerwowy, oszczedny, wybuchowy beznadzieja jednym slowem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×