Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nusia1

BPD- Borderline..kto żyje z taką osobą? jak z nimi żyć?

Polecane posty

Gość Jowita1985
Magnezzzja, niekoniecznie musisz mieć bpd, nawet jeśli masz podobne objawy. One występują u wielu 'normalnych' ludzi, właśnie w takiej mniej drastycznej formie, dlatego czasem ciężko bdp zdiagnozować. Można się też pomylić, dopatrując się choroby u osoby zdrowej, która ma po prostu paskudny charakter. Moja siostra kilka lat temu udała się do psychiatry, bo nie wiedziała, co ze sobą zrobić, co rusz to wywracała swoje sprawy do góry nogami i w końcu się załamała. Okazało się, że jest borderline'm. Wszystko pasowało: szybkie zniechęcenie do wszystkiego, co zaczynała, przelotność przyjaźni i miłości, ataki furii, a przede wszystkim kłamstwa na każdym kroku. Teraz, po paru latach, jest z nią lepiej, nie musi wciąż brać leków, ale zwykle wraz z nadejściem jesieni i wiosny pogarsza jej się. Ale wie, co jej dolega i stara się kontrolować, mówi otwarcie o tym, jak się czuje. Czytając wasze wypowiedzi, czuję nieco ulgi. Mimo ładnych paru lat, przez które obserwuję jej cierpienie, czasem zapominam o tym, jak sama męczy się ze sobą, tracę cierpliwość. A gdy sobie przypominam, zaczynam się bać o jej kolejne relacje z ludźmi. Teraz widzę, że jest więcej osób świadomych istnienia tego syndromu i że, być może, jest jakas szansa na jako takie funkcjonowanie siostry w społeczeństwie. Kogoś takiego kochać jest trudniej, oczywiście. Ludzie z bpd są wrażliwsi od innych (niejednokrotnie też zdolniejsi) i łatwo ich zranić. I wierzcie: mają w sobie nieskończone pokłady miłości, marzą o tym, by ją komuś dać. Ale boją się ludzi i tu się błędne koło zamyka;/ Maska agresji na twarzy. Jeśli żyjecie w związku z borderline'm, zróbcie wszystko, żeby go/ją przekonać do leczenia. A przede wszystkim musi w ogóle zdać sobie sprawę z faktu, że jest osobą chorą. Jest w internecie forum dla ludzi z borderline i ich rodzin, przyjaciół. Mozna się stamtąd wiele dowiedzieć: www.borderline.p2a.pl/index.php

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M jak Marcepan
pewnie masz sporo racji Jowita- zapewniam Cie jednak,ze czekajac na uzewnętrzenie tych "pokładów miłosci" prawie kazda zdrowa psychicznie osoba zaczyna wpadać w psychoze. Zawsze warto pomóc,ale takie osoby czesto nie chcą jej przyjąć- za to ci ludzie, którzy chcieli cos zmienić, kochali, starali sie- sami potrzebuja potem pomocy specjalisty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jizabella
Dokładnie myśle tak samo Marcepan. Wiele bym dala żeby M przyznal sie do problemu aby poszedl na leczenie i dał sobie pomóc. Może dałoby się jakoś to wszystko odbudować mimo zgaszonego mojego uczucia. Wiecie dla dzieci :) Uważam że miłość to pojęcie względne bo cóz to znaczy miłośc dla mnie np szacunek przyjaźń poczucie bezpieczeństwa no ale do rzeczy On nie chce on uważa że jest ok. Poza tym teraz będzie to wykorzystywał juz slysze docinki w stylu "no no nie zrobie tego bo mam zaburzoną osobowość". CZasami w głowie mi się nie mieści jak można odstawiać takie numery . Kiedyś myślałam że robi to specjalnie, innym razem że jest jakimś debilem a teraz wiem że on tego nie kontroluje. Wczoraj mędził mi żebyśmy poszli razem na spacer dla dzieci (no dobra myślę sobie nie będę się wdawała w gadki i jakoś to zniosę) umówiliśmy się na 10 o 10 on mi dzwoni że jest ze starszą corką w lesie i będzie o 11 Druga córka ma 16 m-cy a on nadal nie wie że o 11 idzie spać. No i wystawil mnie a ja znowu mialam kupe planów na te godz (bo najpierw miał wziąc je obie na spacer) I tak było zawsze żadnych planów nic co masz zrobić dziś zrob jutro a nuż widelec ktoś za ciebie to zrobi albo nie bedziesz juz musiał. Miał zabrać wczoraj dzieci o 16 na noc w końcu zabrał tylko starszą córkę o 18 bo przedwczoraj zapił :( Jak kochać tak bezmyslną osobę brr Ach przkładów mnóstwo. Dziś szłam z koleżankami do kina już usłyszałam że go kłamię że mam uważać z kim chodzę i wtym samym zdaniu że on ma już dość i nie warto sie dla mnie starać i moge sobie iść z kim chcę. Zawsze tak było. Dla mnie najgorsze jest to że zeschzowal całą moją rodzinę. Boli mnie że np mój ojciec obwinia mnie o to że M nie mógł ze mną wytrzymać. Wiem, że wina jest po środku - nie mowiłam jeszcze rodzicom o borderline ale jak słysze takie słowa to wyć mi się chce. Mój ojciec ledwo trawi M a i tak przeżył namiastkę tego co ja a śmie mi mówic coś takiego brr Ale przyjdzie czas na rozliczenie z rodzicami też. Porąbane to wszystko jakby nie mogło byc normalnie. A film kochaj i tańcz ok dziewczyny popłakalam się ale jak tańczyli bo to zawsze było moje marzenie ale ograniczali mnie rodzice. Dzis mam 34 lata ale coś z tym zamierzam zrobić :) buźka na noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udownodnie ze mozna lepiej
" Kogoś takiego kochać jest trudniej, oczywiście. Ludzie z bpd są wrażliwsi od innych (niejednokrotnie też zdolniejsi) i łatwo ich zranić. I wierzcie: mają w sobie nieskończone pokłady miłości, marzą o tym, by ją komuś dać. Ale boją się ludzi i tu się błędne koło zamyka;/ Maska agresji na twarzy. " pokonac siebie i swoje slabosci. sprawic zeby bpd zaczal ufac .da sie. sprawic aby niemozlwie stalo sie mozliwym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M jak Marcepan
a jezeli taka osoba nie ufa wlasnej matce? nienawidzi ojca? przyjazn to dla niego tez pojecie wzgledne, raczej dobry interes? Sorry, mozna stanąc na rzęsach, pokonac wszystkie swoje słabosci i nic nie zrobisz. Rzucisz sie pod pociag z jego powodu i na koniec usłyszysz,ze robisz problem i jestes niedojrzała. Jezeli ktos jest Border, to moze zechce napisac jak to widzi ze swojej perspektywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jizabella
Dla mnie to jak rozdwojenie jaźni. ja na przykład słysze że go zdradzam awantura na całego w końcu mówie do niego dlaczego mi to robisz przecież sam w to nie wierzysz a on no tak nie byłbym z Tobą gdyby tak było i koniec tematu awantura się kończy po czym na drugi dzień to samo od nowa i nieważne co było przedtem. Nawet jak byłam w ciąży byliśmy u znajomych wszyscy siedzieliśmy przy stole w trójkę ja on i kolega ze złamaną nogą. Namawiałam go żeby iść do domu bo się źle czułam a on po powrocie zrobił mi awanture że macałam kolegę po nodze hahah Nie dość że siedział przy mnie nie dość że brzuch to jeszcze złamana noga dobre co Dla mnie to było niepojete ale teraz już to rozumiem. tego sie nie da wytłumaczyć. Ja też staralam się podczas wybuchów jego złości mowic np spokojnym głosem dlaczego to robisz przecież jesteś zupełnie inny nie chcesz tego (tej awantury) ale to było na chwilkę. Ja miałam straszne problemy z dziećmi z ich zdrowiem. Nie miałam kompletnie od niego wsparcia nie spałam 2 miesiące a w dzień nosilam cała dobę małą na rękach i jescze użerałam sie z nim. Jeszcze chwilka i byłabym wrakiem człowieka a musze mieć siłe dla dzieci. To niszczy od środka. wiem że mam nerwicę natręctw, odezwało się moje niedocukrzenie które ujawnia się podczas stresu, mam 34 lata a jestem siwa, krzyczalam na dzieci - to naprawde nie ma sensu to poświęcanie się. Ja musze myśleć o zdrowiu moich dzieci bo to one są niewinne w tym wszystkim i też mogą wyrosnąc na borderline w takich warunkach. A nie ma niczego na świecie czego pragne bardziej jak to żeby moje dzieci były szczęśliwe i normalne uff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki co utyka
dobre :D wiesz co to rozdwojenie jazni ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jizabella
Co masz na myśli? Definicje znam (jedna osobowść nawet nie wie o istnieniu drugiej) ale tutaj użylam tego jako przenośni myślę, że żyjący z taką osobą wiedzą o co chodzi ale sprecyzuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika borderline
Przeczytajcie całość, chciałabym z kimś podzielić się swoim cierpieniem.. :o Ja mam borderline i mam cudownego mężczyznę u boku, który mnie akpcetuję taką jaka jestem, czyli w pewnych sytuacjach [bardzo często] nieznośna, czyli podejrzliwa że mnie zostawi, że mnie zdradza, wybucham agresją, złością, wygrażam mu, chcę odejść. W innej chwili idealizuje go, tęsknie, kocham, po prostu uwielbiam np. teraz, mam niezły humor, chociaż w myślach mam cały czas myśl kiedy mnie zostawi i że mnie zdradza na pewno :o chociaż w poswiadomości wiem, że tak nie jest.. Akceptuje mnie, znosi to, że go obrażam gdy wybucham [chociaż potem wiem, że borderline znowu dało znać o sobie, a ja nie dałam rady tego pokonać:( ] Do tego oczywiście dochodzi niska samoocena, pustka, nieufnośc ogromna wobec innych, własnemu chłopakowi nie ufam, a on żyje z tą swiadomością. Muszę powiedzieć, że on wręcz oszalał na moim punkcie, ja na jego również i kiedy mam cudowny humor to jest wspaniale, ale wiadomo jak to jest z borderline - okropna zmiana nastroju, co często mi się zdarza.. Skupiam się tylko na negatywnych stronach, pozytywnych dla mnie nie ma. Zdanie to doskonale obrazuje, że nie można negowac tego co mówi osoba chora na borderline, u mnie się sprawdziło, bo mój narzeczony początkowo odpowiedział właśnie w podobnym stylu a skutek był taki jak tu: Nie mów komuś kto podejrzewa u siebie BPD "myślę, że nie masz tego problemu" starając się pocieszyć. Być może tymi słowami spowodujesz coś odwrotnego: osoba może odebrać to jako Twój brak szacunku i zaufania do niej – w końcu ona lepiej wie co się z nią dzieje. Jeśli ma przekonanie iż ma BPD, a Ty mówisz coś innego (i wg niej się mylisz), wykazujesz brak jej zrozumienia. Sprowadzanie, być może poważnego, problemu do "masz po prostu słaby charakter i jesteś zbyt wrażliwy" pewnie jeszcze mocniej "zdołuje" osobę, którą starasz się pocieszyć. Również to, odzwierciedla doskonale to jakie mam odczucia: "Kwestionują wszelkie dobro, jakiego doświadczają, koncentrując się na negatywnych aspektach – z doświadczenia wiedzą, że negatywne strony są zwykle "pewniejsze". Mają "filtr mentalny" na dobre wspomnienia – lepiej pamiętają te złe. Komplementy do nich nie trafiają – nie wierzą w ich prawdziwość lub tłumaczą sobie, że dana osoba tylko próbuje ich pocieszać lub kiepsko ich zna, więc ta opinia jest nic nie warta. Negatywne opinie dochodzą do ich świadomości znacznie łatwiej – ich nie mogą zbić wytłumaczeniem, że ktoś próbuje ich pocieszać. " A ten tekst mnie przeraża, bo tak jest u mnie w 100%, wybaczam, jest wszystko dobrze, nagle coś się dzieje i wszystko wypominam... " w relacji z osobą z BPD każdy Twój błąd, nawet najmniejszy, będzie Cię kosztował dużo więcej (zwykle z opóźnieniem, często długim – osoby z BPD mają dobrą pamięć do negatywnych wspomnień i tylko do nich); pewnego złego dnia, gdy osoba z BPD wybuchnie – poleci na Ciebie wiązanka, a będą w niej wytknięte wszystkie Twoje błędy, również takie, które uważałeś za nieistotne lub już nawet zapomniałeś. Nawet jeśli taka wiązanka się nie zdarzy (bo np. wpierw osoba z BPD Cię opuści...) to możesz być pewny, że żaden Twój błąd nie pozostał niezauważony i nie pozostał bez wpływu. Pozornie (nawet dla samej osoby z BPD) Twoje błędy nie mają żadnego znaczenia jeśli jesteś akurat w fazie "idealizacji", ale gdy biegunowość się zmieni: będą mocnymi argumentami, a także pretekstami by od Ciebie odejść. " Najbardziej mój stan obrazuje zdanie, o osobach z zaburzeniem osobowości: Przekonanie, że będzie się szczęśliwym tylko jeśli znajdzie się osoba, która będzie ich kochać bezgranicznie, bez-względu-na-wszystko. Ale jeśli trafi się osoba, która ich tak mocno kocha – musi być z nią coś nie tak, trzeba więc od niej uciec. to jest smutne, teraz jak to czytam, myślę sobie, boże jakie to chore, brzmi okropnie, a to dotyczy mnie samej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ajabyłam z BPD
ostrzegam Wasz zwiazek z borderem to njagorsze pieklo na ziemi.Wybaczcie Borderzy ale to co robicie nam zdrowym w zamian za nasza milosc jest staszne! Wspolczuje Wam alejednoczenie ostrzegamBORDER TO ZABOJSTWO.Wiem ze , mnie zaraz zjedziecie aletrudno moze to kogos uchroni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika borderline
Ajabyłam z BPD No, bo piszesz tak, jakbyśmy my o tym nie wiedziały :o i jakby można byłoby się tego pozbyć kiedy się chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość serce nabite
monika ale to nie jest tak ze jesli podejrzewamy u siebie dana jednostke to WSZYTSTKO sie potwierdza :o jest tak ze ma sie iles tak cech tego ale tez iles innego zaburzenia ..nie ma 100% "czystosci" i to jest pocztakowy wskazik tego czy dana jednostka sobie nie wmawia choroby bpd to b.rzadkie zaburzenie osobowosci ... za to bardzo modne :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24latek_
Ja właśnie żyje od miesiąca z dziewczyną, która ma Borderline. Ostatnio stąd ni zowąd idziemy i nagle Ona ucieka. Nie wiedziałem o co chodzi. Płacze, wyzywa mnie. No to Ją olałem bo wiem, że w takich sytuacjach lecenie za Nią oznaczało by, że Ona może wszystko. Ale potem wróciłem i jak mi powiedziała, że gdybym nie przyszedł zanim autobus by przyjechał to bym Ją już nie widział na oczy bo tak było z Jej poprzednimi. Najpierw uwiodła a potem wyrzucała. Nie rozumiem Was Borderzy, wiecie, że robicie źle ale jednak popełniacie te same błędy. To mi wygląda na taki emocjonalny niedorozwój :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24latek_
Wczoraj się obraziła (choć nie powiedziała mi tego ale widzę kiedy się obraża), że mało na GG pisałem i jakaś dziewczyna dołączyła do grona znajomych na Facebooku. Po prostu napisała "Idę spać. cześć ." Dziś do Niej pisze a Ona nie odpowiada. W piątek mamy jechać na weekend majowy do Krakowa ale jestem przygotowany na to, że nagle powie "nie jedzie" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie
gdybym miała pojęcie o BPD dwa lata temu to myślę, że wtedy skończyłby się mój związek, a tak teraz mamy malutką córeczkę i swego czasu wysiadałam psychicznie. Teraz jest lepiej, przestałam się tak przejmować jego atakami złości, z racji jego pracy spędzamy ze sobą tylko weekendy i jakoś się żyje. Ale wiadomo, ze chciałabym , żeby mój partner cały czas mnie kochał, a nie tylko jak ma dobry humor i przestał mnie o wszystko obwiniać. Kiedyś obiecał mi, że pójdzie do psychologa, ale teraz uważa, że on nie ma żadnego problemu. Od jakichś 3 tygodni jest naprawdę dobrze, zaczynam się zastanawiać, czy to cisza przed burzą. Tylko że u nas były jeszcze zdrady, on mnie zdradzał, wybaczyłam, ale ciężko jest z tym żyć. A jak u Was? Czy osoby z BPD maja skłonność do niewiernośc? Nie będę opisywac całego naszego związku, ale prawda jest taka, że wstyd mi, ze jesteśmy razem za to wszystko co mi zrobił, ale nie potrafię odejść :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24latek_
No co moja partnerka z BPD uważa, że nie mam mózgu jestem głupi. Na początku myślałem, że sobie żartujemy ale Ona teraz poważnie traktuje jako zarzut. Nie wiem skąd takie wnioski jak Ja o wiele bardziej jestem "mózgiem" tego związku ale oczywiście to ja nie myślę bo Ona woli się obijać i rządzić. Już sam nie wiem. Co do niewierności heh moja nie ukrywa, że dla Niej seks jest bardzo ważny i facet jest tylko od... pieprzenia lub myślenia. Zaczyna mnie to przerażać ale... nie umiałbym już wyjść z związku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 24latek_
Jednym zdaniem: zaczyna mnie traktować przedmiotowo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyję z kobietą z BPD
Jednym słowem takie humory należy olewać. Jak zacznie kobieta z BPD grozić, że związek nie ma sensu mimo, że parę minut temu mówiła jaka to jest zakochana to wtedy OLAĆ. Być blisko ale się nie odzywać. Niech poucieka, potupie nóżkami jak Jej źle. Jeśli faktycznie swoje słowa jednak spełni i zdradzi to nie ma innego wyjścia jak ZERWAĆ. Jestem z taką osobą od półtora miesiąca. Dziś wróciłem z weekendu majowego co było pierwszym Naszym wspólnym wyjazdem. Te cztery dni pokazały, że kobietę z Borderline da się utemperować tylko trzeba mieć silna psychikę. Będzie płakać, smucić się grozić? Ok niech te emocje wyrzuci z siebie ale ja mam w dupie, wtedy rozumie, że to nic nie daje a taki postępowaniem może pogorszyć dla siebie sprawę. To są zwykli czasem egoiści. Ale za to bardzo kochani egoiści...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RadaRada
Autorko, w przypadku Twojego mężczyzny to nie BPD, tylko psychopatia! Ma tak typowe cechy, że już bardziej nie można dopasować: egocentryzm, nerwowość, ironia, silna agresja, uważanie się za najlepszego ze wszystkich, nienawiść do wszystkich innych, a kobiety uważa za k***y, stronienie od ludzi, bawienie się na spotkaniach komórką (mój ex psychopata robił dokładnie to samo na służbowych spotkaniach, na których się nudził - samo to to oczywiście w żadnym razie nie objaw psychopatii, ale w połączeniu ze wszystkimi innymi cechami), szybkie nudzenie się, prowokowanie kłótni, nigdy nie przyzna się do winy, chyba że może coś dzięki temu zyskać, krzyczy na Ciebie, gdy płaczesz, a w dodatku ta niby słaba pamięć to tak naprawdę nieprzywiązywanie najmniejszej wagi do składanych obietnic (faktycznie ich nie pamięta, bo nie próbuje ich zapamiętać). Pewnie jeszcze żyje chwilą, manipuluje i wykorzystuje innych, w tym Ciebie. Poczytaj w internecie, dużo na ten temat znajdziesz, a jest też książka Roberta Hare: "Psychopaci są wśród nas".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sommmtimes
Mysle, ze wlasnie to mam. Przeczytalam na necie ze nie da sie z tym nic zrobic, ze nawet nie ma na to leku mam zmienne nastroje, kompulsywne myslenie, jestem wrazliwa, potrafie zrobic awanture z piorunami a za chwile wyc ze ja zrobilam, krzyczec do kochanej osoby, ze jej nienawidze, potrafie wypominac/ pamietac cos sprzed 2 lat o czym wiem, ze nie mozna zmienic, czasem jest mi tak zle ze chcialabym zniknac, nie wiem o co mi chodzi, naprawde nie mam powodow aby sie tak zachowywac, moje zycie jest normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _24latek_
Właśnie moja Borderka chce uświadomić, że nie mam mózgu bo nie potrafiłem zgadnąć zdjęcia w Foto Zagadce na facebooku. I zrobiła taką aferę, że o mało co nie rozstała się ze mną. Bo dla Niej pociągające u partnera musi być inteligencja mimo, ze wielu rzeczy ode mnie się uczy. Ale wystarczy zwykła błahostka i już "nie mam mózgu" "jestem debilem" i że bym najlepiej "spierdalał" i co robić? Olewać czy też nie, po prostu reagować na to? Bo ja już powoli dostaje sam jakiś lęków bo ta osoba zaczyna uzależniając mnie swoja osobą i boje się, że mnie rzuci w każdej chwili. Proszę o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _24latek_
BPD - Być Pierdolniętym Debilem. Wybaczcie ale mi 2 miesiące z taka osobą wystarczyły do takiego stwierdzenia. Oczywiście nie uważam wszystkich osób z BPD za takich. Co z tego, że większość jest inteligentna a czasem nawet cholernie inteligentna jak emocjonalnie to nawet bym porównał do człowieka prehistorycznego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to nie nasza wina
:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt nie chce sie wypowiedziec
:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w temacie
Odejdziesz, gdy zobaczysz, że już nie kochasz, że patrząc na tą kiedyś najukochańszą osobę, nic nie czujesz. Kiedyś tez myślałam, że nie umiem odejść, że do śmierci będę się męczyć, a dziś? Jestem szczęśliwa, że nareszcie jestem sama :-) Nie warto było płakać przez prawie trzy lata. A podziękować mu mogę tylko za córeczkę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solgier
na poczatku chcialem napisac ze znam sie z moja dziewczzyna juz ponad 3 lata. razem jestesmu od niecalych 5 miesiecy. Moja ukochana ma stwerdzone BPD. ja mieszkam za granica ona w polsce. dzsiaj do niej przyjechalem i zastalem otwarte drzwi muzyke na caly regulator i ja lezaca na lozku nieprzytomna z 3 opakowaniami lekow uspokajajacych wybranymi co do jednej sztuki.....wlasnie wrocilem ze szpitala, nie mialem z nia kontaktu bo caly czas jest nieprzytomna. kocham ja calym moim sercem i zastawiam sie jak mozna takim sytuacja zapobiec....moja dziewczyna chodzi na terapie, byla juz 3 razu w osrodkach dla borderow. wiem ze nigdy jej nei zostawie ale prszeraza mnie mysl ze ktoregos dnia przyjade i jzu bedzie za pozno.....zycie jest ciezkie z taka osoba nie pwoem, ale cheile (naprawde tylko chwile) szczescia wynagradzaja mi kazdy jej zly humor. moge tylko powiedziec ze jesli kochacie to arto walczyc. bo takich ludzi nigdy sie nie spotka juz na swojej drodze. sa uroczy. kochani, troskliwi, wrazliwi, inteligentni, pelni zrozumienia. KOCHAM CIE D.P. sam wynieram sie teraz na terapie z psychologiem zeby on nauczyl mnie zycia z taka osoba. psychike mam silna ale jednak ona sama w sobie nie wystarcza. jesli juz zdecydujecie sie a bycie w zwiazku z BPD to naprawde trzeba podkreslam trzeba samemu oddac sie terapi...pozdrawaim wszystkich zakochanych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majka37.
Jestem jedna z nich,kazdego dnia walcze ze soba,z negatywnymi myslami,zmiennymi nastrojami ,krzykiem,ktory slysze kiedy jest juz po awanturze,tak naprawde o nic,nie ma we mnie radosci,staram sie kontrolowac dla meza,coreczki,ale to koszmar,czuje sie za slaba,on nie rozumie,nie chce mu sie rozumiec,uwaza ,ze choroba tlumacze swoje wybuchy,brak ciepla,milosci,zlosci i tp.nie wiem kim bede jutro,a tak bardzo chcialabym byc normalna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innez
Majka,trzymaj się. Rety, wiesz, co mnie przeraża? To, że nasze dzieci w przyszłości nie obejdą się bez psychoterapii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastafarianka reaktywacja
masz przejebane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×